Tak, wiem, że to chore... Znam się z nią od dziecka. Oni są razem od 8 lat (4 lata w narzeczeństwie) i ja z nim się znam tyle samo.
Generalnie na początku oboje nie chcieli mieć dzieci. I ona nadal nie chce, ale jemu się to zmieniło po tym, jak został wujkiem. Żaliła mi się, że między nimi przez to coraz większe napięcie już kilka miesięcy temu. I kłócą się o to coraz częściej.
Ja od zawsze chciałam być mamą. Wyobrażałam sobie, że mając 27 lat, będę już co najmniej miała pierwsze dzieciątko w brzuszku. Niestety, nie znalazłam nawet na razie partnera na poważny związek, a co dopiero do dzieci...
Narzeczony mojej najlepszej przyjaciółki to facet idealny. Spędzam z nim sporo czasu, bywa tak, że na osobności, a bywa, że w większym gronie. Pojawił się między nami kiedyś temat dzieci i widać było, że bardzo chce. Ja też mu powiedziałam, że już nie mogę się doczekać dzieci i że gdybym była na miejscu jego narzeczonej, to dałabym mu dziecko bez wahania. Zmieszał się wtedy i pod pretekstem wyszedł z mojego mieszkania.
Kilka tygodni później wracałam z nim do domu naszych znajomych, bo musieliśmy wyjść na chwilę. I coś mnie tak podkusiło, że złapałam go za rękę i zaczęłam mówić, że moglibyśmy razem mieć rodzinę i w ogóle wiele rzeczy... On tylko stał wryty i patrzył mi głęboko w oczy. Powiedział jedynie, że musimy już wracać do reszty, a mi serce waliło, jak szalone i było mi wstyd.
Od tej pory widziałam go tylko raz. Powiedział mi, żebym nie wracała nigdy do tego tematu, bo jeszcze stanie się coś, co się stać nie powinno.
Dzisiaj w południe moja przyjaciółka wyjechała w celach służbowych na 3 dni. On jest sam w domu, tak mi się wydaję. Siedzę teraz wystrojona i rozmyślam, czy do niego nie pojechać... To chore, wiem. Ale skoro oboje tak bardzo chcemy dziecko, to dlaczego nie razem? Oni i tak się niedługo rozstaną przez to.
Nie wiem, co mam robić. Czy jechać, czy nie... Boję się każdego wyboru...
Tak, wiem, że to chore... Znam się z nią od dziecka. Oni są razem od 8 lat (4 lata w narzeczeństwie) i ja z nim się znam tyle samo.
Generalnie na początku oboje nie chcieli mieć dzieci. I ona nadal nie chce, ale jemu się to zmieniło po tym, jak został wujkiem. Żaliła mi się, że między nimi przez to coraz większe napięcie już kilka miesięcy temu. I kłócą się o to coraz częściej.
Ja od zawsze chciałam być mamą. Wyobrażałam sobie, że mając 27 lat, będę już co najmniej miała pierwsze dzieciątko w brzuszku. Niestety, nie znalazłam nawet na razie partnera na poważny związek, a co dopiero do dzieci...
Narzeczony mojej najlepszej przyjaciółki to facet idealny. Spędzam z nim sporo czasu, bywa tak, że na osobności, a bywa, że w większym gronie. Pojawił się między nami kiedyś temat dzieci i widać było, że bardzo chce. Ja też mu powiedziałam, że już nie mogę się doczekać dzieci i że gdybym była na miejscu jego narzeczonej, to dałabym mu dziecko bez wahania. Zmieszał się wtedy i pod pretekstem wyszedł z mojego mieszkania.
Kilka tygodni później wracałam z nim do domu naszych znajomych, bo musieliśmy wyjść na chwilę. I coś mnie tak podkusiło, że złapałam go za rękę i zaczęłam mówić, że moglibyśmy razem mieć rodzinę i w ogóle wiele rzeczy... On tylko stał wryty i patrzył mi głęboko w oczy. Powiedział jedynie, że musimy już wracać do reszty, a mi serce waliło, jak szalone i było mi wstyd.
Od tej pory widziałam go tylko raz. Powiedział mi, żebym nie wracała nigdy do tego tematu, bo jeszcze stanie się coś, co się stać nie powinno.
Dzisiaj w południe moja przyjaciółka wyjechała w celach służbowych na 3 dni. On jest sam w domu, tak mi się wydaję. Siedzę teraz wystrojona i rozmyślam, czy do niego nie pojechać... To chore, wiem. Ale skoro oboje tak bardzo chcemy dziecko, to dlaczego nie razem? Oni i tak się niedługo rozstaną przez to.
Nie wiem, co mam robić. Czy jechać, czy nie... Boję się każdego wyboru...
To faktycznie jesteś wykolejona
Nie pchaj się tam gdzie Cię nie chcą... druga sprawa, samo chcenie jeszcze o niczym nie świadczy.
Mam nadzieję, że trollujesz, jeśli nie, to poczekaj, aż się rozstaną, skoro wiesz...co wcale nie jest pewne.
Oh jak romantycznie!
Jakaś pusta ta przyjaźń...
Eeee... kto Ci w to uwierzy... Brzmisz jak Ci gimbaza co się nudzi w wakacje.
Poszukaj sobie chłopaka.
Eeee... kto Ci w to uwierzy... Brzmisz jak Ci gimbaza co się nudzi w wakacje.
Poszukaj sobie chłopaka.
No przecież szuka i nawet już czeka wystrojona
Momenty będą ?
Nie wiem, co mam robić. Czy jechać, czy nie... Boję się każdego wyboru...
A ty wiesz, autorko, co to znaczy mieć dziecko?
Super materiał na samotną mamę.
Momenty będą ?
Byndom zapewne! W czasie deszczu wakacjusze się nudzą
A jakiś ciąg dalszy, coś? Wystrojona pojechałaś do niego?
No właśnie, historia zakończona cliffhangerem, a my czekamy na opisy dzikiego sexu na blacie kuchennym.
Przecież to trolling. Widać po sposobie pisania.