Partner z dwójka dzieci. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » Partner z dwójka dzieci.

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 29 ]

Temat: Partner z dwójka dzieci.

Czesc,

Długo borykałam się, czy napisać, ale juz zaczynam się w tym mentliku gotować.

Od początku. Poznaliśmy się, w trakcie jego rozwodu na imprezie. Rozwodzi się, bo jego żona w trakcie trwania małżeństwa zdradziła go, i z tej zdrady jest najmłodsze dziecko (dowiedział się o tym po roku od narodzin dziecka). Posiada poza tym dwójkę swoich dzieci. Dokumenty rozwodowe złożył w czerwcu zeszłego roku, my się spotkaliśmy dopiero w wrzesniu. Perspektywa bycia „kochanka” nigdy nie była dla mnie czyms łatwym. Po dwóch miesiącach przytłoczyło mnie to i zrobiliśmy sobie przerwę. W jej trakcie, on wysyłał swoje nagie zdjęcia żonie, o czym ta nie omieszkała i mi wysłała z adnotacja ze „on nie jest ze mną szczery”.

Rozstaliśmy się, i w marcu tego roku stwierdziłam ze dam mu szanse. Zrobiłam to myśląc sercem nie rozumiem. Uraczył mnie wtedy informacja ze on walczy o rozwód z jej winy i chce żeby dzieci były z nim.
I tu zaczyna się problem. Musi jej udowodnić przed sądem ze to jest jej wina(czas trwania takiego rozwodu w naszych realiach około 5 lat). Dzieci o mnie nie wiedza. „Ukrywamy się”.

Jeżeli chodzi o niego, to naprawdę wszystko jest super oprócz…. Tego ze nic nie mogę zaplanować, widujemy się raz w tygodniu bo dzieci.

Możecie myśleć ze jestem rozkapryszona idiotka, ale czy to tak trudno zrozumieć ze chce być z moim facetem nie od święta?!

Co innego dzieci dwa razy w miesiącu na weekend a co innego non stop. Nie sądzę żebym była w stanie je pokochać, nie chce tego robić to nie są moje dzieci.

Snuje plany o ślubie, ze one maja nam obrączki nieść etc. Nie ukrywam ze wyśmiewam to bo mam czekać na niego tyle lat bo on musi coś jej udowodnić. Absurd.
Nie mam 15 lat, jestem lekko po 30tce, tez chciałabym mieć dziecko. Ale nie chce wychowywać nie swoich dzieci.

Czuje się zagubiona bo kocham go, ale nie jego dzieci. Wybrałam jego. Tak, wiem to dobrze o nim świadczy ze się nimi opiekuje, ale to są JEGO dzieci. Chce jechać na wakacje „co ja powiem dzieciom”, ciagle coś.

Matka dzieci tez chce o nie walczyć. Batalia będzie niezła, jestem tego pewna.


Nie piszcie mi, ze jestem egoistyczna, bo może czasem bywam, ale patrząc na to z mojej strony wpadłam w niezłe szambo i zaczynam się w nim topić.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Partner z dwójka dzieci.
Motylek312 napisał/a:

patrząc na to z mojej strony wpadłam w niezłe szambo i zaczynam się w nim topić.

kwintesencja Twojego wpisu, też tak uważam. Walka o rozwód z orzeczeniem winy może trwać latami, a wynik niewiadomy. W tym czasie dojdzie walka o dzieci, też z wynikiem niewiadomym. Jesteś młoda, możesz mieć jeszcze swoje dzieci z partnerem, który nie ma ich z poprzedniego związku, a wcześniej wiele chwil na wyłączność
. Doskonale rozumiem, że nie chcesz zajmować się cudzymi dziećmi, wiele osób tak ma i prawidłowo. Nie wiadomo też, czy on w przyszłości będzie chciał  mieć nowe dziecko z Tobą.
Nie widzę dobrej przyszłości tej relacji.

3 Ostatnio edytowany przez wieka (2023-07-09 09:33:23)

Odp: Partner z dwójka dzieci.

Powinnaś o nim zapomnieć, to nie jest facet dla Ciebie i tyle.
Widać desperację z Twojej strony, a on nawet nie budzi zaufania, nawija Ci makaron na uszy, a w końcu się i tak pogodzi z żoną,  Ty jesteś w miedzyczasie do seksu.
Uciekaj z tej relacji i nie wierz w to co mówi.

4 Ostatnio edytowany przez jjbp (2023-07-09 10:14:06)

Odp: Partner z dwójka dzieci.

Odpuść sobie ta relacje i znasz kogoś z kim będziecie bardziej kompatybilni. Poza tym, piszesz że jedyny problem to dzieci a oprócz tego wszystko super a z Twojego opisu wyłania się jakaś mega śliska sytuacja i śliski gość. Nie chciałaś być kochanka ale w sumie zostałaś, on niby rozwód ale wysyłał żonie nagie fotki (nie pierwsza i nie ostatnia słyszysz że z żoną to tylko formalność i łączy ich jedynie papier podczas gdy tam uczucia nie do końca wygasły), niby poważny związek a się ukrywacie. A na dokładkę mega wyczerpującą batalia rozwodowa na horyzoncie, dzieci z którymi Ty średnio chcesz zacieśnić relacje, chcesz własne dzieci a nie wiadomo czy z nim cokolwiek wypali typu ślub i czy on jakiekolwiek dzieci ponad te co ma będzie chciał. Według mnie marnujesz czas na coś co albo nie wypali wcale, albo nie na takich warunkach na jakich chcesz. Naprawdę rozsądniej będzie znaleźć kogoś z kim się lepiej z grasz.

5 Ostatnio edytowany przez paslawek (2023-07-09 10:25:06)

Odp: Partner z dwójka dzieci.
Motylek312 napisał/a:

ale patrząc na to z mojej strony wpadłam w niezłe szambo i zaczynam się w nim topić.

Z tej relacji to nic dobrego dla Ciebie i tych dzieciaków nie wyniknie,jesteś teraz przygotowywana jako ktoś kto ma być buforem,powiernicą,
terapeutką,strażą pożarną podczas rozwodu  a nie partnerką, niewielka to różnica jakbyś była jego kochanką podczas małżeństwa,a właściwie prawie żadna niejawność ukrywanie konspiracja to nie jest za dobre środowisko żeby rozwijać więzi,a budowanie podstawy relacji gdzie jednym z elementów jest jakąś niechęć,nienawiść,żal,uraz do byłej żony to marny wadliwy fundament tak pokazuje życie,jesteś jakby na siłę wciągana jako wróg posiłkowy byłej żony,co jest kuszące bo była żona jest mendą, łatwo ją ocenić, osądzić i tym żyć jako ktoś niby lepszy od niej.
Resztek zdrowego rozsądku użyj i zostaw go bo to jakiś "wampir energetyczny" wygląda na to że będzie Ciebie wciągał w walkę jako jakiegoś sojusznika na siłę wsparcie,plaster ,a taki rozwód potrafi trwać i 10 lat przez ten czas po sporej części będzie od Ciebie wymagane żebyś żyła nie swoim życiem,angażowała się jako niby strona w nieswojej sprawie,chyba że pasuje Ci rola przytakiwacza w odwecie, zemście na jeszcze żonie za zdradę na Twoim partnerze.To chora sytuacja i  potencjalnie toksyczny układ,gdzie Ty dostaniesz figę z makiem
jedynie okazję do spełniania dobrych uczynków i seks raz na tydzień

6

Odp: Partner z dwójka dzieci.
paslawek napisał/a:
Motylek312 napisał/a:

ale patrząc na to z mojej strony wpadłam w niezłe szambo i zaczynam się w nim topić.

Z tej relacji to nic dobrego dla Ciebie i tych dzieciaków nie wyniknie,jesteś teraz przygotowywana jako ktoś kto ma być buforem,powiernicą,
terapeutką,strażą pożarną podczas rozwodu  a nie partnerką, niewielka to różnica jakbyś była jego kochanką podczas małżeństwa,a właściwie prawie żadna niejawność ukrywanie konspiracja to nie jest za dobre środowisko żeby rozwijać więzi,a budowanie podstawy relacji gdzie jednym z elementów jest jakąś niechęć,nienawiść,żal,uraz do byłej żony to marny wadliwy fundament tak pokazuje życie,jesteś jakby na siłę wciągana jako wróg posiłkowy byłej żony,co jest kuszące bo była żona jest mendą, łatwo ją ocenić, osądzić i tym żyć jako ktoś niby lepszy od niej.
Resztek zdrowego rozsądku użyj i zostaw go bo to jakiś "wampir energetyczny" wygląda na to że będzie Ciebie wciągał w walkę jako jakiegoś sojusznika na siłę wsparcie,plaster ,a taki rozwód potrafi trwać i 10 lat przez ten czas po sporej części będzie od Ciebie wymagane żebyś żyła nie swoim życiem,angażowała się jako niby strona w nieswojej sprawie,chyba że pasuje Ci rola przytakiwacza w odwecie, zemście na jeszcze żonie za zdradę na Twoim partnerze.To chora sytuacja i  potencjalnie toksyczny układ,gdzie Ty dostaniesz figę z makiem
jedynie okazję do spełniania dobrych uczynków i seks raz na tydzień

Dokładnie. Osoba, która nie jest na etapie pogodzenia się z przeszłością w procesie żałoby po związku, nie rokuje obiecujęco na nowy związek. Nie chcesz chyba, by podwalinami do Waszego związku była wspólna niechęć, czy wręcz nienawiść do ekspartnerki; nie chcesz, by Wasze uczucia napędzała walka z eks. Pomyśl, co się stanie, jak ta walka się zakończy - Ty jako bufor przestaniesz być potrzebna, "cementu" związku w postaci walki z eks braknie i niechybnie Wasz związek też straci rację bytu. Bardzo prawdopodobne, że zostaniesz wtedy porzucona dla następne osoby, która nie będzie już kojarzyła się z negatywami. Pomyśl też, że jak teraz traktuje ekspartnerkę, tak kiedyś może traktować Ciebie: walczyć z Tobą, mówić o Tobie źle do nowej, być z nową w związku, a Tobie wysyłać nagie zdjęcia, itd.

7

Odp: Partner z dwójka dzieci.

Autorko, ludzie dobrze piszą wyżej - ja tylko zapytam Cię o to: jesteś aż tak nieatrakcyjna / brzydka / zdesperowana, że chwytasz się mężczyzny absolutnie nie rokującego na szczęśliwy związek, a tym bardziej rodzinę, własne dziecko / dzieci? (bo szczerze wątpię aby on po tym wszystkim miał ochotę i siłę na kolejne)? Nie masz możliwości poznać kogoś bez tak ciężkiego bagażu? Na pewno możesz, tylko to wymaga czasu i pewnego wysiłku, pracy - ale zapewniam Cię, że warto. Ocknij się i zakończ tę znajomość, bo jak sama mówisz pakujesz się w bagno. Myśl o sobie. Uciekaj.

8

Odp: Partner z dwójka dzieci.
szeptem napisał/a:

Autorko, ludzie dobrze piszą wyżej - ja tylko zapytam Cię o to: jesteś aż tak nieatrakcyjna / brzydka / zdesperowana, że chwytasz się mężczyzny absolutnie nie rokującego na szczęśliwy związek, a tym bardziej rodzinę, własne dziecko / dzieci? (bo szczerze wątpię aby on po tym wszystkim miał ochotę i siłę na kolejne)? Nie masz możliwości poznać kogoś bez tak ciężkiego bagażu? Na pewno możesz, tylko to wymaga czasu i pewnego wysiłku, pracy - ale zapewniam Cię, że warto. Ocknij się i zakończ tę znajomość, bo jak sama mówisz pakujesz się w bagno. Myśl o sobie. Uciekaj.




No właśnie nic z tych rzeczy, fakt ze dużo pracuje, mam swoją firmę ale chce coś w życiu osiągnąć. Chce swoje pieniądze przeznaczać na swoje dzieci, nie cudze.
Po prostu zakochałam się w osobie, dopiero jak klapki spadły z oczy i wątpliwości mnie zaczęły nachodzić, w głowie się kotłuje, stwierdziłam ze napisze.

9

Odp: Partner z dwójka dzieci.

Skoro tak to już wiesz, co trzeba zrobić. Powodzenia.

10 Ostatnio edytowany przez blueangel (2023-07-09 15:45:46)

Odp: Partner z dwójka dzieci.

Skoro z gory wiesz, ze sa dzieci i ze ci to nie pasuje to po co w to wchodzisz? przeciez one nie wyparuja.

i nie mam tu na mysli kwestii pieniedzy, ktore poruszylas, bo pewnie sam by je utrzymywal, tak jak to robi do tej pory, wiec do tego cie nie ebdzie potrzebowal, ale dzieci potrzebuja opieki, nie wyskoczysz sobie ot tak spontanicznie na weekend, trzeba odrabiac z nimi lekcje itd itp


i mowie to sama jako mama 10latka. potrafie zrozumiec, ze komus to moze nie pasowac. nie rozumiem jednak, po co sie pchalas, wez sobie takiego, kto ci pasuje od poczatku, tak ze nic nie musialoby sie zmieniac. tym bardziej, ze  przeciez SIE NIE ZMIENI.

ty serio masz 30? zacowujesz sie jakbys miala 15.

11 Ostatnio edytowany przez blueangel (2023-07-09 15:55:45)

Odp: Partner z dwójka dzieci.

jedyne wytlumaczenie, ze nie powiedzial ci od razu. byl tu watek kobiety, ktora zataila, ale znacznie czesciej to tatusiom sie zdarza zapomniec wspomniec, ze maja dzieci, nawet jesli sa wychowywane przez matke to nie jest nieistotny fakt. tylko dla mnie to by byla znajomosc z automatu do zakonczenia, bo nie bede sie zastanawiac, o czym jeszcze zapomnial powiedziec smile

12

Odp: Partner z dwójka dzieci.
blueangel napisał/a:

Skoro z gory wiesz, ze sa dzieci i ze ci to nie pasuje to po co w to wchodzisz? przeciez one nie wyparuja.

i nie mam tu na mysli kwestii pieniedzy, ktore poruszylas, bo pewnie sam by je utrzymywal, tak jak to robi do tej pory, wiec do tego cie nie ebdzie potrzebowal, ale dzieci potrzebuja opieki, nie wyskoczysz sobie ot tak spontanicznie na weekend, trzeba odrabiac z nimi lekcje itd itp


i mowie to sama jako mama 10latka. potrafie zrozumiec, ze komus to moze nie pasowac. nie rozumiem jednak, po co sie pchalas, wez sobie takiego, kto ci pasuje od poczatku, tak ze nic nie musialoby sie zmieniac. tym bardziej, ze  przeciez SIE NIE ZMIENI.

ty serio masz 30? zacowujesz sie jakbys miala 15.




Napisałam wyżej, ze na początku to były jedynie weekendy, dwa w miesiącu. Nie wiem czemu mnie od razu atakujesz. Przedstawiłam swój pogląd na sytuacje i pieniądze to najmniejszy problem. Dlaczego mam nagle akceptować sytuacje, gdy on stawia mnie przed faktem dokonanym i „one od dzisiaj mieszkają ze mną”.
Gdybys ZE ZEOZUMIENIEM przeczytała to co pisze, nie pisałabyś tego idiotycznego komentarza.

13 Ostatnio edytowany przez blueangel (2023-07-09 15:57:30)

Odp: Partner z dwójka dzieci.
Motylek312 napisał/a:
blueangel napisał/a:

Skoro z gory wiesz, ze sa dzieci i ze ci to nie pasuje to po co w to wchodzisz? przeciez one nie wyparuja.

i nie mam tu na mysli kwestii pieniedzy, ktore poruszylas, bo pewnie sam by je utrzymywal, tak jak to robi do tej pory, wiec do tego cie nie ebdzie potrzebowal, ale dzieci potrzebuja opieki, nie wyskoczysz sobie ot tak spontanicznie na weekend, trzeba odrabiac z nimi lekcje itd itp


i mowie to sama jako mama 10latka. potrafie zrozumiec, ze komus to moze nie pasowac. nie rozumiem jednak, po co sie pchalas, wez sobie takiego, kto ci pasuje od poczatku, tak ze nic nie musialoby sie zmieniac. tym bardziej, ze  przeciez SIE NIE ZMIENI.

ty serio masz 30? zacowujesz sie jakbys miala 15.




Napisałam wyżej, ze na początku to były jedynie weekendy, dwa w miesiącu. Nie wiem czemu mnie od razu atakujesz. Przedstawiłam swój pogląd na sytuacje i pieniądze to najmniejszy problem. Dlaczego mam nagle akceptować sytuacje, gdy on stawia mnie przed faktem dokonanym i „one od dzisiaj mieszkają ze mną”.
Gdybys ZE ZEOZUMIENIEM przeczytała to co pisze, nie pisałabyś tego idiotycznego komentarza.



bo jestes nieadekwatnie naiwna wzgledems wojego wieku. wiedzialas, ze dzieci ci nie pasuja, a i tak randkowalas. dla mnie bez sensu.

14

Odp: Partner z dwójka dzieci.

Trudno wyobrazić sobie bardziej nierokującego typa dla pragnącej własnej rodziny 30-latki. To jest w sumie bardzo ciekawe zjawisko, że zarówno fajne, atrakcyjne i dobrze sytuowane kobiety, jak i tacy sami mężczyźni (vide: autor wątku o mamuśce wymuszającej na nim połowę jej czynszu i kredytu) wybierają sobie do życia takie uwikłane w poprzednie relacje, zależne od innych osób, obciążone dziećmi jednostki, podczas gdy świat jest pełny ludzi bez zobowiązań, gotowych na stworzenie czegoś swojego od zera. Okolice 30-tki to idealny czas, by poznać stałego partnera i stworzyć z nim rodzinę, kupić wspólny dom i razem iść przez życie bez ciągnącego się za jednym z partnerów bagażu i to takiego kalibru jak ten w opisie. Dzieci (jednak chyba trójka nie dwójka, dziecko na 100% zostało automatycznie uznane przez męża i mąż ma wobec niego obowiązek alimentacyjny) to jedno, i tak bardzo dużo, za dużo dla wolnej 30-tki, a tu jeszcze afera rozwodowa i jakieś nagie fotki w tle (wtf, wysyłać swojego człona żonie???). No i to ukrywanie się - nie i jeszcze raz nie. Za rok czy dwa będziesz psychicznym wrakiem, a do tego o te lata straszym i z masą straconych szans na coś swojego, dobrego, co pewnie cię czeka, jak się od tego obciążonego dziada uwolnisz.

15

Odp: Partner z dwójka dzieci.

Czego oczekujesz? Że dzieci nagle znikną? Że on je oleje i będzie tylko z Tobą? No nie licz na to. Ten związek nie ma racji bytu w takim układzie jaki bys chciała. Jeszcze te gołe foty fo byłej... dramat.  Zakończ to jak najszybciej

16

Odp: Partner z dwójka dzieci.

Uważam, że związki z "dzieciatymi" są ogólnie bardzo ciężkie (ja bym się chyba nie zdecydowała) i wymaga to bardzo dużej odpowiedzialności, dojrzałości, wyczucia i umiejętności godzenia przeciwstawnych potrzeb, by to wyszło. Są takie rodziny, które udaje się fajnie posklejać. W innym wątku jedna dziewczyna fajnie to ujęła: tworzymy rodzinę razem z jego dzieckiem, w przeciwieństwie do układów, gdzie związek jest tylko dodatkiem dla rodzica, która ma dziecko.

ALE: tu od początku nie widać warunków, by budować Wasz związek na zdrowych podstawach. Nie chodzi nawet o sam fakt, że poznaliście się, gdy nie miał jeszcze rozwodu, ani o to, że ma dzieci, choć to ogromne obciążenie czasowe. On - być może nieświadomie, ale stawia Cię w naprawdę kiepskiej sytuacji: wymusza na Tobie ukrywanie relacji, nie ma dla Ciebie czasu, ważne decyzje podejmuje sam, wciąga Cię w jakiejś chore emocje i rozgrywki z byłą. To brak szacunku. Nawet jeżeli epizod z wysłaniem zdjęć nie był czymś znaczącym - widać, że on emocjonalnie nie poukładał sobie jeszcze wszystkiego po rozstaniu.

Autorko: nie jesteś egoistyczna, po prostu zaczyna do Ciebie docierać prawda, że znalazłaś się w dość nieciekawym układzie. Tak jak piszą poprzednicy: istnieje bardzo duże ryzyko, że Ty się będziesz spalać w tym związku poświęcając siebie, swoją przyszłość, nic z tego nie mając, a on i tak Cię zostawi, bo na co komu wiecznie sfrustrowana, niezadowolona baba?

Jeżeli nie jesteś w stanie tego zakończyć od razu, to zacznij wymagać, stawiać warunki, zobaczysz, czy on się liczy z Twoim zdaniem. Na początek stanowcze: jestem Twoją dziewczyną, a nie kochanką i nie zamierzam się ukrywać. No i oczywiście musi też szanować i celebrować czas, który macie wyłącznie dla siebie, inaczej to nie ma żadnego sensu.

17 Ostatnio edytowany przez 123qwerty123 (2023-07-12 11:35:42)

Odp: Partner z dwójka dzieci.
Motylek312 napisał/a:

Napisałam wyżej, ze na początku to były jedynie weekendy, dwa w miesiącu. Nie wiem czemu mnie od razu atakujesz. Przedstawiłam swój pogląd na sytuacje i pieniądze to najmniejszy problem. Dlaczego mam nagle akceptować sytuacje, gdy on stawia mnie przed faktem dokonanym i „one od dzisiaj mieszkają ze mną”.
Gdybys ZE ZEOZUMIENIEM przeczytała to co pisze, nie pisałabyś tego idiotycznego komentarza.

Ale to nigdy nie będą jedynie dwa weekendy w miesiącu. Matka tych dzieci ma się nimi opiekować cały czas, a tatuś je weźmie do siebie jak jakich gości na dwa weekendy? Pomijam, że on płaci alimenty. Te pieniądze, mają zaspakajać finansowe potrzeby dzieci. Matka ma tu większy wkład w wychowanie - obrabianie domu, gotowanie dzieciom, pranie, odrabianie lekcji, aż po użeranie się z nimi jak nie chcą w nocy spać, poskramianie ich, uspokajanie w atakach płaczu, robienie zakupów z dziećmi, ogólnie wychodzenie z domu zawsze z dziećmi. (mówię tu o małych dzieciach)

Im dzieci będą dzieci starsze, bardziej ogarnięte, tym one będą częściej u ojca przebywać. Choćby matka będzie chciała zacząć układać sobie życie, np. jakaś randka w tygodniu, czy wyjazd - dzieci wtedy lądują u ojca. Ona ma do tego prawo, by żyć też własnym życiem, a nie tylko ciągle dzieci. Jak będą starsze to same mogą do ojca chcieć przyjść. Nie będą potrzebowały Twojej zgody na to.

Gdybyś to ty była na miejscu tej matki też byś chciała, aby dzieci miały dobry i częsty kontakt z ojcem. I byś się jeżyła gdyby nowa partnerka wymagała by dzieci przebywały u niego tylko 2 weekendy w miesiącu

Dalej - wakacje. Nie wykluczone, że on będzie chciał je zabierać na wasze wspólne wakacje np. jakbyście mieli własne dziecko i z nim jechali. Dlaczego miałby wybierać, że jedzie tylko z jednym dzieckiem na wakacje, a reszta nie? No i spadek - dzielony na wszystkie dzieci równo - to też może Ci przeszkadzać. Kupisz z nim mieszkanie. Jesteście współwłaścicielami po połowie. Po jego śmierci, jego majątek w tym jego udział w mieszkaniu jest dzielona pomiędzy Ciebie i wszystkie jego dzieci. (mężczyźni żyją krócej. Nieciekawa sytuacja, być 80 letnią babuleńką która musi teraz wyskakiwać z hajsu, aby spłacić dzieci męża)

tak więc zapytam po co Ci to?

18

Odp: Partner z dwójka dzieci.
123qwerty123 napisał/a:
Motylek312 napisał/a:

Napisałam wyżej, ze na początku to były jedynie weekendy, dwa w miesiącu. Nie wiem czemu mnie od razu atakujesz. Przedstawiłam swój pogląd na sytuacje i pieniądze to najmniejszy problem. Dlaczego mam nagle akceptować sytuacje, gdy on stawia mnie przed faktem dokonanym i „one od dzisiaj mieszkają ze mną”.
Gdybys ZE ZEOZUMIENIEM przeczytała to co pisze, nie pisałabyś tego idiotycznego komentarza.

Ale to nigdy nie będą jedynie dwa weekendy w miesiącu. Matka tych dzieci ma się nimi opiekować cały czas, a tatuś je weźmie do siebie jak jakich gości na dwa weekendy? Pomijam, że on płaci alimenty. Te pieniądze, mają zaspakajać finansowe potrzeby dzieci. Matka ma tu większy wkład w wychowanie - obrabianie domu, gotowanie dzieciom, pranie, odrabianie lekcji, aż po użeranie się z nimi jak nie chcą w nocy spać, poskramianie ich, uspokajanie w atakach płaczu, robienie zakupów z dziećmi, ogólnie wychodzenie z domu zawsze z dziećmi. (mówię tu o małych dzieciach)

Im dzieci będą dzieci starsze, bardziej ogarnięte, tym one będą częściej u ojca przebywać. Choćby matka będzie chciała zacząć układać sobie życie, np. jakaś randka w tygodniu, czy wyjazd - dzieci wtedy lądują u ojca. Ona ma do tego prawo, by żyć też własnym życiem, a nie tylko ciągle dzieci. Jak będą starsze to same mogą do ojca chcieć przyjść. Nie będą potrzebowały Twojej zgody na to.

Gdybyś to ty była na miejscu tej matki też byś chciała, aby dzieci miały dobry i częsty kontakt z ojcem. I byś się jeżyła gdyby nowa partnerka wymagała by dzieci przebywały u niego tylko 2 weekendy w miesiącu

Dalej - wakacje. Nie wykluczone, że on będzie chciał je zabierać na wasze wspólne wakacje np. jakbyście mieli własne dziecko i z nim jechali. Dlaczego miałby wybierać, że jedzie tylko z jednym dzieckiem na wakacje, a reszta nie? No i spadek - dzielony na wszystkie dzieci równo - to też może Ci przeszkadzać. Kupisz z nim mieszkanie. Jesteście współwłaścicielami po połowie. Po jego śmierci, jego majątek w tym jego udział w mieszkaniu jest dzielona pomiędzy Ciebie i wszystkie jego dzieci. (mężczyźni żyją krócej. Nieciekawa sytuacja, być 80 letnią babuleńką która musi teraz wyskakiwać z hajsu, aby spłacić dzieci męża)
M
tak więc zapytam po co Ci to?




Sytuacja z weeekendu. Dzieci miały jechać do niej na tydzień lub dwa. Skończyło się tym ze dzieci wróciły następnego dnia, bo on tam nie chcą byc z partnerem jego matki w jednym domu.
Mieliśmy siedzieć wspólny weeekend i nic z tego nie wyszło „bo dziecko”.
Czyli tak: ja mam je niańczyć i wychowywać a matka gdzie jest? To ja tez chce tak żeby dzieci były u niej a u mnie półtorej dnia raz na 3 miesiace bo co tyle czasu spotykają sie ze swoją MAMA!

absurd, jestem już na 100% pewna ze tego nie udzwigne psychicznie.

19 Ostatnio edytowany przez 123qwerty123 (2023-07-13 08:34:56)

Odp: Partner z dwójka dzieci.

Jesteś z nim od marca. To bardzo mało czasu. Poprzedniego okresu nie liczę, bo on wysyłając zdjęcia żonie dał jej chyba znać, że chciałby do niej wrócić. Po co miałby wysyłać jej swoje nagie zdjęcia?

poza tym "Rozstaliśmy się, i w marcu tego roku stwierdziłam ze dam mu szanse. Zrobiłam to myśląc sercem nie rozumiem. Uraczył mnie wtedy informacja ze on walczy o rozwód z jej winy i chce żeby dzieci były z nim. "

Od początku wiedziałaś, że taki jest plan, by dzieci mieszkały z nim. Skoro on tego chce i dzieci to raczej nie będziesz miała tu dużo do gadania. Rozumiem, że dzieci teraz mieszkają z nim? Jak dzieci są już większe i bardziej kumate to najprawdopodobniej nie będą chciały mieszkać z matką. Z reguły dzieci dystansują się od rodzica który zdradził. Często się np. zdarza, że syn nie chce mieć kontaktu z ojcem, który zdradził matkę i odszedł do innej kobiety. Tu tak samo dzieci nie chcą jechać do matki, która zdradziła ojca.

ps. jeśli z innych powodów nie chcą jechać do matki i są za małe by ogarnąć, że małżeństwo rodziców rozpadło się, bo mama zdradziła tatę, to prędzej czy później to zrozumieją. Im będą starsze tym bardziej będą to "czuły" . Widzę po znajomych jak to wygląda. Jak dziecko było małe to jechało do taty i "cioci na weekend", bez problemu, ale jak podrosło to wykrzyczało ojcu, że zdradził mamę i nie będzie do niego jeździł gdzie jest "ta baba" - historia z życia wzięta.

20

Odp: Partner z dwójka dzieci.
Motylek312 napisał/a:

Sytuacja z weeekendu. Dzieci miały jechać do niej na tydzień lub dwa. Skończyło się tym ze dzieci wróciły następnego dnia, bo on tam nie chcą byc z partnerem jego matki w jednym domu.
Mieliśmy siedzieć wspólny weeekend i nic z tego nie wyszło „bo dziecko”.
Czyli tak: ja mam je niańczyć i wychowywać a matka gdzie jest? To ja tez chce tak żeby dzieci były u niej a u mnie półtorej dnia raz na 3 miesiace bo co tyle czasu spotykają sie ze swoją MAMA!

Możesz sobie jak najbardziej chcieć, ale jak widać z obecnym partnerem nic z tego. Będziesz miała tak jak masz. Albo się na to godzisz, albo się na to nie godzisz. To od Ciebie zależy przecież decyzja. Nikt Cię do życia w takim układzie nie przymusza i nie robisz tego przecież wbrew własnej woli.

Motylek312 napisał/a:

, jestem już na 100% pewna ze tego nie udzwigne psychicznie.

Więc po co to ciągniesz?

21

Odp: Partner z dwójka dzieci.
Dracarys napisał/a:
Motylek312 napisał/a:

Sytuacja z weeekendu. Dzieci miały jechać do niej na tydzień lub dwa. Skończyło się tym ze dzieci wróciły następnego dnia, bo on tam nie chcą byc z partnerem jego matki w jednym domu.
Mieliśmy siedzieć wspólny weeekend i nic z tego nie wyszło „bo dziecko”.
Czyli tak: ja mam je niańczyć i wychowywać a matka gdzie jest? To ja tez chce tak żeby dzieci były u niej a u mnie półtorej dnia raz na 3 miesiace bo co tyle czasu spotykają sie ze swoją MAMA!

Możesz sobie jak najbardziej chcieć, ale jak widać z obecnym partnerem nic z tego. Będziesz miała tak jak masz. Albo się na to godzisz, albo się na to nie godzisz. To od Ciebie zależy przecież decyzja. Nikt Cię do życia w takim układzie nie przymusza i nie robisz tego przecież wbrew własnej woli.

Motylek312 napisał/a:

, jestem już na 100% pewna ze tego nie udzwigne psychicznie.

Więc po co to ciągniesz?




Chciałam się upewnić jedynie, ze pakując się w taki układ musiałam wcześniej upaść na głowę. Czasami człowiek ma klapki na oczach, nie widzi pewnych rzeczy, i zostało mi to przez Państwa tutaj udowodnione. 90% komentarzy to zderzenie ze ściana i prawda.
Zostawiłam go. Jego desperacki próby, odzyskania mnie doprowadzają mnie do furii powoli.
On nie rozumiem dlaczego mam ze wszystkim problem. Dokładnie tak to ujął.

22

Odp: Partner z dwójka dzieci.
Motylek312 napisał/a:

On nie rozumiem dlaczego mam ze wszystkim problem. Dokładnie tak to ujął.

I TO jest największy problem, nie dzieci, czy była żona.

23

Odp: Partner z dwójka dzieci.

Snuje plany o ślubie

I tu już powinna się zapalić lampka. Schemat znany. Drugi to zasłanianie się dziećmi z obecnego małżeństwa. Działa jak lep na muchy dla kochanek, wahają się, trwają latami w zawieszeniu i dalej obdarowują uciechami cielesnymi.

To, czego chcesz, nie znajdziesz w tej relacji, bo on swoich dzieci nie wyrzuci, to nie zabawki. Jak już to pewna kobieta daje mu się tutaj używać jak zabawka. Ale to jej decyzja.

24 Ostatnio edytowany przez Kasssja (2023-07-15 16:45:24)

Odp: Partner z dwójka dzieci.
Motylek312 napisał/a:

Chciałam się upewnić jedynie, ze pakując się w taki układ musiałam wcześniej upaść na głowę. Czasami człowiek ma klapki na oczach, nie widzi pewnych rzeczy, i zostało mi to przez Państwa tutaj udowodnione. 90% komentarzy to zderzenie ze ściana i prawda.
Zostawiłam go. Jego desperacki próby, odzyskania mnie doprowadzają mnie do furii powoli.
On nie rozumiem dlaczego mam ze wszystkim problem. Dokładnie tak to ujął.

Nie upadłaś na głowę, tylko nie miałaś pojęcia jak wygląda związek z ojcem wychowującym. Dowiedziałaś się i podjęłaś nową decyzję o zakończeniu układu. A typ rżnie głupa, że nie wie o co ci chodzi, bo trudno otwarcie przyznać, że w tej relacji on ma zyskać pomoc w trudnej roli samotnego ojca, a ty masz stracić młodość i szanse na własną rodzinę.

25

Odp: Partner z dwójka dzieci.

Kassja sęk w tym jednak, że związek z rodzicem wcale tak nie musi wyglądać. Oczywiście, są pewne rzeczy, których się nie da uniknąć, jak to, że to dziecko będzie stale obecne w związku pary, będzie wymagało czasu i odpowiedzialności, nakładów pieniężnych.

Fakt, że jeden z partnerów ma dzieci nie oznacza jednak, że może się nie liczyć z drugim, zmuszać go do ukrywania relacji, nie szanować jego czasu czy traktować na zasadzie "czekaj na mnie w nieskończoność, jak ogarnę sprawy rodziny to może sobie o Tobie przypomnę i wpadnę na seks".


Autorko, dobrze że zakończyłaś tę relację, nie ze względu na dzieci nawet, tylko na to, że ten układ był dla Ciebie toksyczny i krzywdzący. Życzę Ci dużo siły, na pewno się ułoży.

26

Odp: Partner z dwójka dzieci.

Kolejny temat gdzie ktoś chce zignorować fakt że partner ma dzieci.
Tu dodatkowo Pan ma w głowie żonę wciąż.
Nic z tego dobrego nie wyjdzie

27

Odp: Partner z dwójka dzieci.
Elena_Lenu napisał/a:

Kassja sęk w tym jednak, że związek z rodzicem wcale tak nie musi wyglądać. Oczywiście, są pewne rzeczy, których się nie da uniknąć, jak to, że to dziecko będzie stale obecne w związku pary, będzie wymagało czasu i odpowiedzialności, nakładów pieniężnych.
.

No to: dowiedziała się, jak wygląda związek z TYM ojcem wychowującym. Ale zasadniczo chodzi mi o to, co napisałaś, że obce dla nowej partnerki dzieci są i będą obecne w tej świeżej relacji, będą wymagały czasu, również jej, jeśli to ma być coś poważnego. Nakładów też. Jak młoda singielka/singiel ma poukładane w głowie, zdrowe wzorce wyniesione z domu, to się na taki układ nie zapisze. Bo to jest zupełnie niepotrzebne utrudnianie sobie życia i odbieranie szansy na coś zdrowego, sprawiedliwego dla obu stron. Naprawdę nie ma potrzeby zajmować się cudzymi maluchami w czasie, gdy samemu chce się już zajść w ciążę i budować gniazdko z kimś bez innych zobowiązań. A u faceta autorki do tego dochodzi jeszcze żona, nudesy, ukrywanie nowego związku, czyli masa red flags których ignorowanie byłoby życiowym błędem. Good luck autorko, obyś znalazła kogoś szukającego tego co ty. Wśród 30-latków takich osób jest mrowie:)

28 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2023-07-17 12:36:52)

Odp: Partner z dwójka dzieci.
Motylek312 napisał/a:

Zostawiłam go. Jego desperacki próby, odzyskania mnie doprowadzają mnie do furii powoli.
On nie rozumiem dlaczego mam ze wszystkim problem. Dokładnie tak to ujął.

Zawsze możesz mu powiedzieć, żeby sobie poszukał bezproblemowej ;-)

Oczywiście, mówiąc tak, on Tobą manipuluje, próbuje uczynić z Ciebie główną winną tego, że Wam się nie ułożyło, a dzięki temu jemu jest lżej, może lepiej o sobie myśleć. Teraz w historii będzie miał zdradzająca żonę i konfliktową partnerkę, ktora z wszystkim miała problem ;-)
Dlatego nie przejmowałabym się tym, co on wygaduje i konsekwentnie typa poblokowałabym wszędzie.

Myślę tak jak Kasssja, że wiązanie się z dzieciatym facetem, podczas gdy sama nie masz takiego obciążenia i chcesz założyć własną rodzinę, to niepotrzebne sabotowanie siebie i swojej przyszłości.

29

Odp: Partner z dwójka dzieci.

Tym czy tamtym ojcem nieważne.
Dzieci to odpowiedzialność na całe życie i zawsze się mogą zdarzyć takie sytuacje że będą na 1 miejscu.
Jak któraś Pani tego nie rozumie, to nich nie zawraca komuś głowy i sobie nie robi kłopotu.
Jak oboje są rodzicami; to siebie w Ty.względzie zrozumieją.

Posty [ 29 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » Partner z dwójka dzieci.

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024