Zrezygnowałem z dziewczyny ale pojawiła się tęsknota. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » Zrezygnowałem z dziewczyny ale pojawiła się tęsknota.

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 60 ]

1 Ostatnio edytowany przez ANTOINE_W (2023-07-02 16:19:16)

Temat: Zrezygnowałem z dziewczyny ale pojawiła się tęsknota.

Hej,

Z Rok temu poznałem dziewczynę. Byłem też po czymś w rodzaju rozstania z inną ale de facto, nie byliśmy parą. To była przyjaźń ale taka trochę bardziej z czymś więcej.
Zakończyła sie moim powrotem do domu rodzinnego.

Ta nowa dziewczyna była naprawdę super ale spotykaliśmy się tylko 4-5 miesięcy. Głównie przez to, że ja nie chciałem się wiązać.
Ona:23 lata, ja: 25 lata, ex:20 lat
Ona była też dziewicą i miała podczas naszego spotkaniach swój pierwszy raz ze mną. Bardzo dziwne,że nigdy tego nie robiła, bo była naprawdę seksowna. W dzisiejszych czasach, takich ludzi nie ma za wiele. Ona chciała to zrobić ze mna, nie na odwrót.
Ona wiedziała, że tak za bardzo nie chcę związku ale starała mnie sie jakoś przekonać. Troche za mna biegała ale z czasem kontakt miedzy nami się urwał.
Ja długo sie zastanawiałem dlaczego nie chcę się wiązać. Z poprzednia było podobnie. No ale o tym potem. Dziewczyna była naprawdę idealna na żonę, stała partnerkę. Bardzo dobrze sie dogadywaliśmy. Ona czesto podreslala, że za każdym razem, jak się widzimy, to znów od nowa jakby sie zakochuje. Na odleglosc troche gorzej to niestety wyglądało i się oddalaliśmy.
Ona naprawdę była przekochana i potrafiła mnie odwieźć do domu kilkadziesiąt km. Ja jej też nie oszukiwałem, zawsze jestem szczery w stosunku do innych.
No ale jak wczesniej wspomniałem, to nie potrafilem sie w to zaangazowac lub nie chciałem. Od 2 lat moj stan psychiczny sie pogarsza. Zacząłem się izolować od ludzi. Znajomi zniknęli z mojego życia. Na domiar złego moja pewność siebie bardzo spadła.
No i wydaję mi się, że ja chciałem sobie podbudować pewność siebie, zdobywaniem kobiet. Dlatego nie chciałem niczego na poważnie. Teraz zaczynam sobie to uświadamiać.
Z drugiej strony dużo trenuję, dbam o siebie i też mocno przejmuję się wyglądem. No i fakt, ogólnie dobrze wygladam ale zazwyczaj nie czuję sie tak wcale. Aktualnie mam trochę lepszy nastroj, wiec latwiej mi to napisać.

Co do tej dziewczyny, to po tych 5 miesiacach kontakt sie urwał. Ona mi wcześniej mowila, że będzie na mnie czekać, że zawszę mogę jej napisać, co u mnie i jak się wyszaleje, to moge jej przynieść pierścionek i za mnie wyjdzie.

Teraz już kogoś ma, nie sądzę bym wgl jezzcze mógł do niej napisać i raczej bym nie chciał. Wyszedłbym na głupka.
Nie wiem, co będzie za jakiś czas ale ja sam muszę nad sobą popracować i wiedzieć czego chcę.
Jak się urwał kontakt, to odezwała się ex i co prawda obiecałem sobie kiedys, że nigdy nie będę z nią ponownie, to jednak zaczynało nam się coraz lepiej gadać. Tym bardziej, że spotkaliśmy się i ona była bardzo napalona na mnie. Chwile się opierałem ale uznalem, ze co mi szkodzi. Potem już wgl kontakt się poprawił i ona mi zaproponowała żebyśmy zaczęli od nowa. No i się NIE zgodziłem, bo sobie coś wczesniej obiecałem. Potem jeszcze gdzies tam ten temat powracał ale mnie nie złamała. Fakt, w głowie zaczynało mi na niej zależeć. Ona o tym nie wiedziała ale niestety tak było.

Teraz obie kogoś mają. Wiem, że może nie sa to ich wymarzeni faceci z wygladu ale możesie kochają. W obu przypadkach, to trwa tylko kilka miesięcy. Ja je obie mam wciąż w swoim sercu trochę. Bardziej jednak żałuję tamtej drugiej, z którą się spotykałem kilka miesięcy. Czasu nie cofnę ale myślę ostatnio czesto, czy kiedyś jeszcze będziemy razem. Dobija mnie to mocno.

Tym bardziej, że moj stan psychiczny jest najgorszy od paru lat, jak nie w życiu. Często myślę o śmierci i w sumie jej sie nie boję. Znam nawet beznolesna metode. No ale sa rzeczy, które mnie jeszcze trzymają na tym świecie. Nawet, jak się spotykałem z tamtą dziewczyna, którą miala ze mna swój 1st raz, to już bylo u mnie źle. Byłem zdołowany ale przy niej tego nie okazywałem. Obecnie nie mam chęci nawet nikogo poznawać i może lepiej, w takim stanie nie powinienem. Na niczym mi nie zależy. Daje rade tylko pracować i trenować i to wielkim trudem.
Gdybyś mógł cofnąć czas, to może bym nie rezygnował z tamtej dziewczyny. Pasowaliśmy do siebie ale nigdy nie spróbowalismy. Mówiła, że zapamieta mnie do końca życia, ciekawe czy teraz jeszcze sobie wspomina? Nie było to znowu tak dawno. Mam do niej szacunek, więc nie będę się mieszać ale byłoby miło, jakby chociaz dobrze mnie wspominała.

Zobacz podobne tematy :

2 Ostatnio edytowany przez JohnyBravo777 (2023-07-02 16:36:11)

Odp: Zrezygnowałem z dziewczyny ale pojawiła się tęsknota.
ANTOINE_W napisał/a:

Hej,

Z Rok temu poznałem dziewczynę. Byłem też po czymś w rodzaju rozstania z inną ale de facto, nie byliśmy parą. To była przyjaźń ale taka trochę bardziej z czymś więcej.
Zakończyła sie moim powrotem do domu rodzinnego.

Ta nowa dziewczyna była naprawdę super ale spotykaliśmy się tylko 4-5 miesięcy. Głównie przez to, że ja nie chciałem się wiązać.
Ona:23 lata, ja: 25 lata, ex:20 lat
Ona była też dziewicą i miała podczas naszego spotkaniach swój pierwszy raz ze mną. Bardzo dziwne,że nigdy tego nie robiła, bo była naprawdę seksowna. W dzisiejszych czasach, takich ludzi nie ma za wiele. Ona chciała to zrobić ze mna, nie na odwrót.
Ona wiedziała, że tak za bardzo nie chcę związku ale starała mnie sie jakoś przekonać. Troche za mna biegała ale z czasem kontakt miedzy nami się urwał.
Ja długo sie zastanawiałem dlaczego nie chcę się wiązać. Z poprzednia było podobnie. No ale o tym potem. Dziewczyna była naprawdę idealna na żonę, stała partnerkę. Bardzo dobrze sie dogadywaliśmy. Ona czesto podreslala, że za każdym razem, jak się widzimy, to znów od nowa jakby sie zakochuje. Na odleglosc troche gorzej to niestety wyglądało i się oddalaliśmy.
Ona naprawdę była przekochana i potrafiła mnie odwieźć do domu kilkadziesiąt km. Ja jej też nie oszukiwałem, zawsze jestem szczery w stosunku do innych.
No ale jak wczesniej wspomniałem, to nie potrafilem sie w to zaangazowac lub nie chciałem. Od 2 lat moj stan psychiczny sie pogarsza. Zacząłem się izolować od ludzi. Znajomi zniknęli z mojego życia. Na domiar złego moja pewność siebie bardzo spadła.
No i wydaję mi się, że ja chciałem sobie podbudować pewność siebie, zdobywaniem kobiet. Dlatego nie chciałem niczego na poważnie. Teraz zaczynam sobie to uświadamiać.
Z drugiej strony dużo trenuję, dbam o siebie i też mocno przejmuję się wyglądem. No i fakt, ogólnie dobrze wygladam ale zazwyczaj nie czuję sie tak wcale. Aktualnie mam trochę lepszy nastroj, wiec latwiej mi to napisać.

Co do tej dziewczyny, to po tych 5 miesiacach kontakt sie urwał. Ona mi wcześniej mowila, że będzie na mnie czekać, że zawszę mogę jej napisać, co u mnie i jak się wyszaleje, to moge jej przynieść pierścionek i za mnie wyjdzie.

Teraz już kogoś ma, nie sądzę bym wgl jezzcze mógł do niej napisać i raczej bym nie chciał. Wyszedłbym na głupka.
Nie wiem, co będzie za jakiś czas ale ja sam muszę nad sobą popracować i wiedzieć czego chcę.
Jak się urwał kontakt, to odezwała się ex i co prawda obiecałem sobie kiedys, że nigdy nie będę z nią ponownie, to jednak zaczynało nam się coraz lepiej gadać. Tym bardziej, że spotkaliśmy się i ona była bardzo napalona na mnie. Chwile się opierałem ale uznalem, ze co mi szkodzi. Potem już wgl kontakt się poprawił i ona mi zaproponowała żebyśmy zaczęli od nowa. No i się NIE zgodziłem, bo sobie coś wczesniej obiecałem. Potem jeszcze gdzies tam ten temat powracał ale mnie nie złamała. Fakt, w głowie zaczynało mi na niej zależeć. Ona o tym nie wiedziała ale niestety tak było.

Teraz obie kogoś mają. Wiem, że może nie sa to ich wymarzeni faceci z wygladu ale możesie kochają. W obu przypadkach, to trwa tylko kilka miesięcy. Ja je obie mam wciąż w swoim sercu trochę. Bardziej jednak żałuję tamtej drugiej, z którą się spotykałem kilka miesięcy. Czasu nie cofnę ale myślę ostatnio czesto, czy kiedyś jeszcze będziemy razem. Dobija mnie to mocno.

Tym bardziej, że moj stan psychiczny jest najgorszy od paru lat, jak nie w życiu. Często myślę o śmierci i w sumie jej sie nie boję. Znam nawet beznolesna metode. No ale sa rzeczy, które mnie jeszcze trzymają na tym świecie. Nawet, jak się spotykałem z tamtą dziewczyna, którą miala ze mna swój 1st raz, to już bylo u mnie źle. Byłem zdołowany ale przy niej tego nie okazywałem. Obecnie nie mam chęci nawet nikogo poznawać i może lepiej, w takim stanie nie powinienem. Na niczym mi nie zależy. Daje rade tylko pracować i trenować i to wielkim trudem.
Gdybyś mógł cofnąć czas, to może bym nie rezygnował z tamtej dziewczyny. Pasowaliśmy do siebie ale nigdy nie spróbowalismy. Mówiła, że zapamieta mnie do końca życia, ciekawe czy teraz jeszcze sobie wspomina? Nie było to znowu tak dawno. Mam do niej szacunek, więc nie będę się mieszać ale byłoby miło, jakby chociaz dobrze mnie wspominała.


Dla mnie to wyglada jakbys wychodzil z narcyzmu.
Droga do wyzdrowienia (z narcyzmu) prowadzi przez depresje - zaczynasz widziec w sobie wine za rzeczy, za ktore wczesniej zrzucales ja na innych.

Widocznie ta dziewczyna sprawila, ze poczules sie bezpiecznie, otworzyles sie i poczules co to milosc.
Poniewaz byles (i nadal w czesci jestes) narcyzem to uciekales od wszelkich dlugotrwalych zobowiazan.

Zaczales dojrzewac. Przestales sie znieczulac iluzja swojej wyjatkowosci. A prawdziwe zycie boli wink
Troche jakbys po raz pierwszy wyszedl z Matrixa tongue

Gdzie mieszkasz?

3

Odp: Zrezygnowałem z dziewczyny ale pojawiła się tęsknota.
JohnyBravo777 napisał/a:
ANTOINE_W napisał/a:

Hej,

Z Rok temu poznałem dziewczynę. Byłem też po czymś w rodzaju rozstania z inną ale de facto, nie byliśmy parą. To była przyjaźń ale taka trochę bardziej z czymś więcej.
Zakończyła sie moim powrotem do domu rodzinnego.

Ta nowa dziewczyna była naprawdę super ale spotykaliśmy się tylko 4-5 miesięcy. Głównie przez to, że ja nie chciałem się wiązać.
Ona:23 lata, ja: 25 lata, ex:20 lat
Ona była też dziewicą i miała podczas naszego spotkaniach swój pierwszy raz ze mną. Bardzo dziwne,że nigdy tego nie robiła, bo była naprawdę seksowna. W dzisiejszych czasach, takich ludzi nie ma za wiele. Ona chciała to zrobić ze mna, nie na odwrót.
Ona wiedziała, że tak za bardzo nie chcę związku ale starała mnie sie jakoś przekonać. Troche za mna biegała ale z czasem kontakt miedzy nami się urwał.
Ja długo sie zastanawiałem dlaczego nie chcę się wiązać. Z poprzednia było podobnie. No ale o tym potem. Dziewczyna była naprawdę idealna na żonę, stała partnerkę. Bardzo dobrze sie dogadywaliśmy. Ona czesto podreslala, że za każdym razem, jak się widzimy, to znów od nowa jakby sie zakochuje. Na odleglosc troche gorzej to niestety wyglądało i się oddalaliśmy.
Ona naprawdę była przekochana i potrafiła mnie odwieźć do domu kilkadziesiąt km. Ja jej też nie oszukiwałem, zawsze jestem szczery w stosunku do innych.
No ale jak wczesniej wspomniałem, to nie potrafilem sie w to zaangazowac lub nie chciałem. Od 2 lat moj stan psychiczny sie pogarsza. Zacząłem się izolować od ludzi. Znajomi zniknęli z mojego życia. Na domiar złego moja pewność siebie bardzo spadła.
No i wydaję mi się, że ja chciałem sobie podbudować pewność siebie, zdobywaniem kobiet. Dlatego nie chciałem niczego na poważnie. Teraz zaczynam sobie to uświadamiać.
Z drugiej strony dużo trenuję, dbam o siebie i też mocno przejmuję się wyglądem. No i fakt, ogólnie dobrze wygladam ale zazwyczaj nie czuję sie tak wcale. Aktualnie mam trochę lepszy nastroj, wiec latwiej mi to napisać.

Co do tej dziewczyny, to po tych 5 miesiacach kontakt sie urwał. Ona mi wcześniej mowila, że będzie na mnie czekać, że zawszę mogę jej napisać, co u mnie i jak się wyszaleje, to moge jej przynieść pierścionek i za mnie wyjdzie.

Teraz już kogoś ma, nie sądzę bym wgl jezzcze mógł do niej napisać i raczej bym nie chciał. Wyszedłbym na głupka.
Nie wiem, co będzie za jakiś czas ale ja sam muszę nad sobą popracować i wiedzieć czego chcę.
Jak się urwał kontakt, to odezwała się ex i co prawda obiecałem sobie kiedys, że nigdy nie będę z nią ponownie, to jednak zaczynało nam się coraz lepiej gadać. Tym bardziej, że spotkaliśmy się i ona była bardzo napalona na mnie. Chwile się opierałem ale uznalem, ze co mi szkodzi. Potem już wgl kontakt się poprawił i ona mi zaproponowała żebyśmy zaczęli od nowa. No i się NIE zgodziłem, bo sobie coś wczesniej obiecałem. Potem jeszcze gdzies tam ten temat powracał ale mnie nie złamała. Fakt, w głowie zaczynało mi na niej zależeć. Ona o tym nie wiedziała ale niestety tak było.

Teraz obie kogoś mają. Wiem, że może nie sa to ich wymarzeni faceci z wygladu ale możesie kochają. W obu przypadkach, to trwa tylko kilka miesięcy. Ja je obie mam wciąż w swoim sercu trochę. Bardziej jednak żałuję tamtej drugiej, z którą się spotykałem kilka miesięcy. Czasu nie cofnę ale myślę ostatnio czesto, czy kiedyś jeszcze będziemy razem. Dobija mnie to mocno.

Tym bardziej, że moj stan psychiczny jest najgorszy od paru lat, jak nie w życiu. Często myślę o śmierci i w sumie jej sie nie boję. Znam nawet beznolesna metode. No ale sa rzeczy, które mnie jeszcze trzymają na tym świecie. Nawet, jak się spotykałem z tamtą dziewczyna, którą miala ze mna swój 1st raz, to już bylo u mnie źle. Byłem zdołowany ale przy niej tego nie okazywałem. Obecnie nie mam chęci nawet nikogo poznawać i może lepiej, w takim stanie nie powinienem. Na niczym mi nie zależy. Daje rade tylko pracować i trenować i to wielkim trudem.
Gdybyś mógł cofnąć czas, to może bym nie rezygnował z tamtej dziewczyny. Pasowaliśmy do siebie ale nigdy nie spróbowalismy. Mówiła, że zapamieta mnie do końca życia, ciekawe czy teraz jeszcze sobie wspomina? Nie było to znowu tak dawno. Mam do niej szacunek, więc nie będę się mieszać ale byłoby miło, jakby chociaz dobrze mnie wspominała.


Dla mnie to wyglada jakbys wychodzil z narcyzmu.
Droga do wyzdrowienia (z narcyzmu) prowadzi przez depresje - zaczynasz widziec w sobie wine za rzeczy, za ktore wczesniej zrzucales ja na innych.

Widocznie ta dziewczyna sprawila, ze poczules sie bezpiecznie, otworzyles sie i poczules co to milosc.
Poniewaz byles (i nadal w czesci jestes) narcyzem to uciekales od wszelkich dlugotrwalych zobowiazan.

Zaczales dojrzewac. Przestales sie znieczulac iluzja swojej wyjatkowosci. A prawdziwe zycie boli wink
Troche jakbys po raz pierwszy wyszedl z Matrixa tongue

Gdzie mieszkasz?

Sam się zastanawiałem nad tym nacyzmem ale nie czuje się jakiś lepszy od innych. Jedyne co, to czuję się przystojniejszy od większości facetow. No ale to nie jest mój wymysl, po prostu jestem młody, wysoki, wyesportowany i całkiem przystojny.
To nie była też pierwsza dziewczyna. Ze wszystkimi,  z ktorymi się dluzej spotykalem miałem dobry vibe

No ale ona była wyjatkowa, bo po prostu bardzo odpowiadała mi z wygladu i z charakteru. Wyznawalismy podobne wartosci. Jedyne, co to miała praktycznie brak biustu i to mi nieco przeszkadzało. Przywykłem po prostu, że mam za co złapać i do czego sie przytulić, a u niej płasko. No ale to taka uroda. Była drobna i zgrabna ale tez płaska.
Mam tak, że muszę mieć trochę dziewczynę na pokaz. Tsk, żeby inni mi jej zazdrościli. To tez związane z moim poczuciem wartości, które jest niskie. Jej by mi i tak zazdrościli, bo naprawde była ładniutka ale ją odrzuciłem i już przepadło.

4

Odp: Zrezygnowałem z dziewczyny ale pojawiła się tęsknota.

To mit, ze narcyzi czuja sie lepsi od innych.
Takie natomiast mozna odniesc wrazenie z zewnatrz bo narcyzi czuja sie niewystarczajacy, boja sie, ze zostana porzuceni i dlatego narzucaja sobie i innym niemal niemozliwe do spelnienia wymagania.

Z powyzszego tez wynika potrzeba posiadania dziewczyny, ktorej inni beda Ci zazdroscili.

Natomiast wyglada na to, ze duzo zaczales sie zastanawiac nad wlasnymi bledami co jest dobrym znakiem.
Po drodze bedzie cierpienie, ale za tym cierpieniem (jesli wytrwasz) czeka Cie bycie cieplym, widzacym potrzeby innych mezczyzna, ktory zyje dla innych, nie boi sie zaangazowac a kobieta przy nim z latami rozkwita a nie wiednie.

5 Ostatnio edytowany przez 123qwerty123 (2023-07-02 17:19:00)

Odp: Zrezygnowałem z dziewczyny ale pojawiła się tęsknota.

Obie masz w sercu big_smile teraz, bo juz Cie nie chcą. Ty masz w sercu potrzebe bycia adorowanym. Tobie nie podobaly sie te kobiety tylko uczucie jakie w Tobie wzbudzaly. Po prostu latały za Tobą i to ci sie podobalo. Gdyby nadal za Toba biegaly to bys nadal z zadna z nich nie byl. Boli cie to ze teraz na ta chwile one wola innych mezczyzn niz ciebie.

Gdybys mial jakikolwiek szacunek do tej drugiej dzieczyny to bys jej nie rozdziewiczal. Ona pewnie sadzila ze to bedzie zwiazek a ty juz wtedy wiedziales ze z nią nie bedziesz. Bardzo dobrze dla niej ze teraz jest z kims innym a nie z toba

6

Odp: Zrezygnowałem z dziewczyny ale pojawiła się tęsknota.
JohnyBravo777 napisał/a:

To mit, ze narcyzi czuja sie lepsi od innych.
Takie natomiast mozna odniesc wrazenie z zewnatrz bo narcyzi czuja sie niewystarczajacy, boja sie, ze zostana porzuceni i dlatego narzucaja sobie i innym niemal niemozliwe do spelnienia wymagania.

Z powyzszego tez wynika potrzeba posiadania dziewczyny, ktorej inni beda Ci zazdroscili.

Natomiast wyglada na to, ze duzo zaczales sie zastanawiac nad wlasnymi bledami co jest dobrym znakiem.
Po drodze bedzie cierpienie, ale za tym cierpieniem (jesli wytrwasz) czeka Cie bycie cieplym, widzacym potrzeby innych mezczyzna, ktory zyje dla innych, nie boi sie zaangazowac a kobieta przy nim z latami rozkwita a nie wiednie.

Może i racja. Zazwyczaj mam tez tak, że jak jesten w dolku, to dopiero widze wszystko bardziej od strony emocjonalnej. Normalnie, jak mi się polepszy, to mam wszystko gdzies znowu...
Ja doskonale widzę potrzeby innych i czesto jestem na nie gluchy ale czesto też pomagam.

7

Odp: Zrezygnowałem z dziewczyny ale pojawiła się tęsknota.

https://www.netkobiety.pl/viewtopic.php?id=89317
Widzisz jakies podobienstwa? Nie w detalach, bo kazdy jest rozny, ale w generalnych doswiadczeniach i perspektywie na zycie.
Johnnego narcyzm w mocno dwu-biegunowke wprowadzil - ten watek jest historia jego zycia pisana przez ostatnie 8 lat.

8

Odp: Zrezygnowałem z dziewczyny ale pojawiła się tęsknota.
123qwerty123 napisał/a:

Obie masz w sercu big_smile teraz, bo juz Cie nie chcą. Ty masz w sercu potrzebe bycia adorowanym. Tobie nie podobaly sie te kobiety tylko uczucie jakie w Tobie wzbudzaly. Po prostu latały za Tobą i to ci sie podobalo. Gdyby nadal za Toba biegaly to bys nadal z zadna z nich nie byl. Boli cie to ze teraz na ta chwile one wola innych mezczyzn niz ciebie.

Gdybys mial jakikolwiek szacunek do tej drugiej dzieczyny to bys jej nie rozdziewiczal. Ona pewnie sadzila ze to bedzie zwiazek a ty juz wtedy wiedziales ze z nią nie bedziesz. Bardzo dobrze dla niej ze teraz jest z kims innym a nie z toba

Zgodzę się, bardzo lubie dostawać atencję ale uważam, że kobiety i tak w dzisiejszych czasach zachowują sie jak ja albo gorzej. Mam na myśli młode pokolenie. To ile atencji dostają one na aplikacjach randkowych, to kosmos.

Ja tą dziewczynę pytalem dwa razy, czy jest pewna tego, że tego chce. Ona na mnie weszła i ściągnęła spodnie. Po prostu ona była cicha woda jak ja, z tym że  ja się trochę szybciej odpaliłem z kobietami w życiu. A teraz widzisz. 23 lata była dziewicą, a w ciągu roku ma dwóch gości. Ja serio mam do niej szacunek, dawalem jej wsparcie po pierwszym razie i ja ostrzegałem, że będzie mieć na drugi dzień wyrzuty sumienia. I tak było.

Mogłem być bardziej stanowczy ale też mnie bardzo podniecała. Rozmyślałem nad tym tez wtedy i może myslala, że seks mnie do niej przekona?

Serio, ona wiedziała że to nie będzie zwiazek, bo sama już wcześniej mowila, że to nie idzie na przód i stoimy w miejscu. To wszystko, że poczeka az sie wyszeje itp, to tez było wcześniej. Nigdy w życiu nie wykorzystałem dziewczyny, mówiąc/udajac że chce związku. Jestem dosyć szczery.

Mam sobie jedynie za złe, że mogłem zmarnować jej czas, rozczarowac. To na pewno. Dla niej ten pierwszy raz był wyjątkowy. Bylo to w aucie ale mysle, ze jest w tym troche romantyzmu, troche jak w Titanicu. Powinienem docenić, że byłemjej pierwszym, bo o taką ciężko teraz.
No cóż ale pewnie jej i obecnemu chłopakowi to nie przeszkadza obecnie. Sam tylko 2x byłem z dziewicami, a reszta to dziewczyny, z dużym doświadczeniem.
Także na własne życzenie teraz czuję smutek i jestem zazdrosny. A najlepsze, że ona twierdziła, że pewnie zaraz kogoś sobie znajdę i ona będzie zazdrosna. Jak widać jest na odwrót:)

9 Ostatnio edytowany przez wieka (2023-07-02 18:16:56)

Odp: Zrezygnowałem z dziewczyny ale pojawiła się tęsknota.

Powinieneś skonsultować się z psychiatrą, coś jest nie tak z Tobą, nie wiem czy jakiś rodzaj depresji, ale sam fakt, że tak czy inaczej się czujesz, powinno Cię skłonić do poznania diagnozy, co z Tobą się dzieje.

Bo jeśli byś się czuł dobrze ze sobą, to można by podejrzewać, że nie zakochałeś się w tych dziewczynach, stąd tak wyszło.

Co do dziewczyny na pokaz... Po czasie okaże się,  że jesteś tak o nią tak zazdrosny, że nie się da da razem żyć.

Tak czy tak, praca nad sobą pod okiem psychoterapeuty też wskazana.

Edit.
Wątpię, że w tym samochodzie, dziewczyna wręcz rzuciła się na Ciebie i miałby to być jej pierwszy raz, następnym też tak powie tongue

10 Ostatnio edytowany przez ANTOINE_W (2023-07-02 18:28:29)

Odp: Zrezygnowałem z dziewczyny ale pojawiła się tęsknota.

Widzisz jakies podobienstwa? Nie w detalach, bo kazdy jest rozny, ale w generalnych doswiadczeniach i perspektywie na zycie.
Johnnego narcyzm w mocno dwu-biegunowke wprowadzil - ten watek jest historia jego zycia pisana przez ostatnie 8 lat.

Ciekawe historie muszę przyznać. Ja na takie lafiryndy nie trafiłem ale kolega jeden tak. Zreszta bardzo mądry i calkiem przystojny chłop. Do tego miał gen do sylwetki jak 1 na 1000. Naprawdę był bardzo estetyczny. I co mu zrobiła laska? Zdradzila go z kolega. Po czym tego kolege z innym kolegą. Za jednym wyjechała pół Polski, rzucając studia i ją zostawił. No ale co z tego, skoro chłop ma traume do kobiet.
Ja po swojej pierwszej dziewczynie mocno zainteresowałem się teoriami blue,red i blackpill. Mocno mi to zryło banię i już nie czytam takich rzeczy. Jednak nauczyłem się wiele o świecie. Nie bylem zdradzony na szczescie nigdy ale raz sie tak troche czułem. Okropne uczucie.
Johny trochę naiwny się wydawał ale z drugiej storny kończył znajomość szybko, jak sie tylko dowiedział. Ja coś wgl nie przyciągam takich puszczalskich dziewczyn. Większość było we mnie wpatrzone mocno i traktowało, jak swój plan A. Może dlatego nie szukały bolca na boku. Z drugiej strony jestem dosyć spokojny z charakteru. Boje sie, ze na dłuższą metę kobieta może czuc potrzebe bycia zdominowana przez jakiegoś bad boya... No ale znam to tylko z opowiesci innych.

11 Ostatnio edytowany przez ANTOINE_W (2023-07-02 18:27:50)

Odp: Zrezygnowałem z dziewczyny ale pojawiła się tęsknota.
wieka napisał/a:

Powinieneś skonsultować się z psychiatrą, coś jest nie tak z Tobą, nie wiem czy jakiś rodzaj depresji, ale sam fakt, że tak czy inaczej się czujesz, powinno Cię skłonić do poznania diagnozy, co z Tobą się dzieje.

Bo jeśli byś się czuł dobrze ze sobą, to można by podejrzewać, że nie zakochałeś się w tych dziewczynach, stąd tak wyszło.

Co do dziewczyny na pokaz... Po czasie okaże się,  że jesteś tak o nią tak zazdrosny, że nie się da da razem żyć.

Tak czy tak, praca nad sobą pod okiem psychoterapeuty też wskazana.

Edit.
Wątpię, że w tym samochodzie, dziewczyna wręcz rzuciła się na Ciebie i miałby to być jej pierwszy raz, następnym też tak powie tongue


A to nie taki rodzaj zazdrości. Teraz jestem zazdrosny, bo jest szczesliwa z kims innym. Normalnie nie wykazuje takich obajawow chorobliwej zazdrosci o partnerke, a wrecz przeciwnie, daje duzo luzu.

Co do samochodu, to my po randkach spędzaliśmy czas leżąc sobie wtuleni na tylnej kanapie, czasami nawet do 2 rano.
Wiec po prostu ona byla na gorze i jej sie zachciało. Mam nadzieję, że już wszytko jasne. Kurde tesknie za tym sad


U psychoterapeuty bylem i mnie to zniechęciło. Moze spróbuję do innego pójść, do kobiety tym razem. Większość ludzi polecało mężczyznę i się posłuchałem. A ja lubie z kobietami bardziej dyskutować.

12

Odp: Zrezygnowałem z dziewczyny ale pojawiła się tęsknota.
ANTOINE_W napisał/a:
wieka" napisał/a:

Edit.
Wątpię, że w tym samochodzie, dziewczyna wręcz rzuciła się na Ciebie i miałby to być jej pierwszy raz, następnym też tak powie tongue


Co do samochodu, to my po randkach spędzaliśmy czas leżąc sobie wtuleni na tylnej kanapie, czasami nawet do 2 rano.
Wiec po prostu ona byla na gorze i jej sie zachciało. Mam nadzieję, że już wszytko jasne. Kurde tesknie za tym sad.

Nie jest jasne, bo jeszcze o niczym nie świadczy, ale to nie ma żadnego znaczenia w tej chwili.

Jeszcze nie raz takie akcje w samochodzie możesz mieć nie z jedną dziewczyną, więc się zastanów za czym, czy za kim tęsknisz...
Bo to może oznaczać, że jednak się w niej zakochałeś, ale wtedy raczej byś jej nie odrzucił, chociaż jak masz takie huśtawki, to nigdy nic nie wiadomo.

13 Ostatnio edytowany przez JohnyBravo777 (2023-07-02 18:38:29)

Odp: Zrezygnowałem z dziewczyny ale pojawiła się tęsknota.

Widze w tym co piszesz duzo sensu i doswiadczenia w byciu zagubionym i poszukiwaniu drogi.

Z mojego doswiadczenia to co pozwala zbudowac zwiazek na cale zycie, w ktorym czujesz sie szczesliwy to:

- Praca nad swoimi wlasnymi lekami by dawac poczucie bezpieczenstwa i spokoju drugiej osobie;
- Wylaczenie porno, social media, ktore buduja nierealne normy wzgledem, ktorych oceniamy innych;
- Gotowosc na wybor na cale zycie i zamkniecie za soba drzwi - zdecydowanie sie i bycie w 100% dla jednej osoby bez zadnych watpliwosci;
- Czerpanie satysfakcji z zycia dla kogos innego;

Niektore z powyzszych punktow sa niemozliwe do wykonania bez nauki o spolecznych wplywach, ktore maja na sobie mezczyzni.
Wiekszosc rzeczy, ktore mezczyzni uwazaja za meskie i atrakcyjne w rzeczywistosci jest odpychajace, uniemozliwiajace zwiazek w dluzszej perspektywie i wypelnienie wlasnej emocjonalnej pustki.

14

Odp: Zrezygnowałem z dziewczyny ale pojawiła się tęsknota.
wieka napisał/a:
ANTOINE_W napisał/a:
wieka" napisał/a:

Edit.
Wątpię, że w tym samochodzie, dziewczyna wręcz rzuciła się na Ciebie i miałby to być jej pierwszy raz, następnym też tak powie tongue


Co do samochodu, to my po randkach spędzaliśmy czas leżąc sobie wtuleni na tylnej kanapie, czasami nawet do 2 rano.
Wiec po prostu ona byla na gorze i jej sie zachciało. Mam nadzieję, że już wszytko jasne. Kurde tesknie za tym sad.

Nie jest jasne, bo jeszcze o niczym nie świadczy, ale to nie ma żadnego znaczenia w tej chwili.

Jeszcze nie raz takie akcje w samochodzie możesz mieć nie z jedną dziewczyną, więc się zastanów za czym, czy za kim tęsknisz...
Bo to może oznaczać, że jednak się w niej zakochałeś, ale wtedy raczej byś jej nie odrzucił, chociaż jak masz takie huśtawki, to nigdy nic nie wiadomo.

Mam jakieś huśtawki dziwne ale nie wiem, jak opisac to co czuję. Generalnie bardzo przywykłem do samotnosci. Tak, że drażni mnie czasami, jak ktoś przechodzi nawet obok mojego pokoju. Coraz wiecej czasu spedzam sam. Nawet, jak na kims mi bardziej zależy, to czasami i tak wole byc sam, co dla drugiej osoby jest niezrozumiale. Potrafię sie np 2 dni nie odzywać (pisanie). Druga sprawa, to niedopuszczanie do siebie mysli o zakochaniu. Jak sobie postanowie, ze chce byc sam, to sobie bede wmawial, dopiero po rozstaniu moge sie obudzić.
Nie mniej na pewno ktos niedostępny wydaje mi sie bardziej atrakcyjny.

15

Odp: Zrezygnowałem z dziewczyny ale pojawiła się tęsknota.
JohnyBravo777 napisał/a:

Widze w tym co piszesz duzo sensu i doswiadczenia w byciu zagubionym i poszukiwaniu drogi.

Z mojego doswiadczenia to co pozwala zbudowac zwiazek na cale zycie, w ktorym czujesz sie szczesliwy to:

- Praca nad swoimi wlasnymi lekami by dawac poczucie bezpieczenstwa i spokoju drugiej osobie;
- Wylaczenie porno, social media, ktore buduja nierealne normy wzgledem, ktorych oceniamy innych;
- Gotowosc na wybor na cale zycie i zamkniecie za soba drzwi - zdecydowanie sie i bycie w 100% dla jednej osoby bez zadnych watpliwosci;
- Czerpanie satysfakcji z zycia dla kogos innego;

Niektore z powyzszych punktow sa niemozliwe do wykonania bez nauki o spolecznych wplywach, ktore maja na sobie mezczyzni.
Wiekszosc rzeczy, ktore mezczyzni uwazaja za meskie i atrakcyjne w rzeczywistosci jest odpychajace, uniemozliwiajace zwiazek w dluzszej perspektywie i wypelnienie wlasnej emocjonalnej pustki.



Ostatnimi czasy sobie wmówiłem, że zwiazek jest bez sensu i lepsze są krotkie relacje oparte na jednym. Nie wchodzilem w sumie wiele razy w takie cos, bo absorbuje to zbyt wiele mojej introwertycznej energii.
Takze może sam sie oszukiwałem.

To, co napisałeś, to bardzo trafne spostrzeżenia. Chyba pierwszy raz widze cos takiego..

Co masz na mysli, w tym stwiedzeniu:

Wiekszosc rzeczy, ktore mezczyzni uwazaja za meskie i atrakcyjne w rzeczywistosci jest odpychajace, uniemozliwiajace zwiazek w dluzszej perspektywie i wypelnienie wlasnej emocjonalnej pustki.

16 Ostatnio edytowany przez JohnyBravo777 (2023-07-02 19:54:01)

Odp: Zrezygnowałem z dziewczyny ale pojawiła się tęsknota.
ANTOINE_W napisał/a:

Co masz na mysli, w tym stwiedzeniu:

Wiekszosc rzeczy, ktore mezczyzni uwazaja za meskie i atrakcyjne w rzeczywistosci jest odpychajace, uniemozliwiajace zwiazek w dluzszej perspektywie i wypelnienie wlasnej emocjonalnej pustki.

Bycie niezaleznym, silnym, ambitnym, agresywnym, lubiacym konkurowanie.

Powyzsze cechy przyciagaja w krotkiej perspektywie ale uniemozliwiaja szczesliwy, stabilny zwiazek w dluzszej wymeczajac energetycznie do momentu, w ktorym nie chce sie spedzac z druga osoba czasu.

Opisze tylko dwie z nich:

Ambicja vs bycie ciepla osoba

Ambicja i cieplo sa antagonistyczne bo ambicja zaklada brak akceptacji dla naszych slabosci a cieplo akceptacje ludzi takimi jakimi sa.

Aby byc szczesliwym i spokojnym w zwiazku musimy czuc, ze mozemy byc kim jestesmy, byc nieprzefiltrowani, moc pokazywac nie tylko nasze silne strony ale i najwieksze slabosci (razem z fragmentami naszego zycia, o ktorych sami chcielibysmy zapomniec).
I ukazujac sie w calej pelni naszych wad musimy czuc, ze jestesmy w pelni akceptowani.

Dlatego potrzebujemy byc z osoba, ktora nie spanikuje widzac w nas to czego sami sie wstydzimy, przy ktorej nie musimy "pokazywac sie" z tej lepszej strony.
I sami musimy byc taka osoba, ktora akceptuje partnera (i okazuje ta akceptacje) takim jakim jest razem z cechami, ktore stawiaja go w negatywnym swietle wzgledem innych.

Ambicja zaklada rowniez, ze nigdy nie zadawalamy sie tym co juz mamy i chcemy wspinac sie na coraz wyzsze gory.
Co sprawia, ze ambitna osoba potrzebuje caly czas zmieniac partnerow na coraz lepszych lub wymaga od swojego obecnego partnera aby dawal jej coraz wiecej wartosci.
Jak mozna czuc sie bezpiecznie w takim zwiazku?
Zwiazki buduje sie po to aby czuc sie bezpiecznie, ze gdy upadniemy, mamy obok siebie kogos kto nam poda reke a nie nas wymieni bo przestalismy mu dawac wartosc.

Bycie niezaleznym

Tutaj z mojego przykladu:

Ja celowo szukam okazji do bycia zaleznym od mojej zony a ona jest zalezna ode mnie, abysmy potrzebowali siebie wzajemnie bo nie ma nic piekniejszego w zyciu niz bycie calkowicie otwartym na zranienie i otrzymywanie troski.
To poczucie, ze niezaleznie jak zle by bylo, nie jestesmy w tej walce sami.
Bo bedac od siebie zaleznymi i majac wielokrotnie sytuacje, w ktorych druga osoba moglaby sobie pomoc priorytetyzujac siebie, zawsze wybiera nas.

To samo z przyjaciolmi - mam wokol siebie ludzi, ktorzy chociaz mieliby najpilniejsze sprawy, gdy sie odzywam zawsze maja dla mnie czas (tak samo jak ja dla nich).
Oczywiscie, ze to wiaze sie z wlasna niewygoda aby tak kogos spriorytetyzowac. Mozliwe, ze tez jest malo efektywne.
Ale jak to podnosi doswiadczanie zycia...
Doswiadczylem przynajmniej kilku sytuacji gdzie emocjonalnie kompletnie nie wyrabialem, zonie tez sie udzielaly moje niepewnosci a przyjaciele czy rodzice w moment stawiali mnie mentalnie na nogi.

Czy moge powiedziec, ze jestem niezalezny? Absolutnie nie.
Bez zony, przyjaciol i rodzicow bylbym zagubionym, pograzonym w bezsensie zycia, samotnosci i urojeniach klebkiem nerwow.
To moja zaleznosc od tych ludzi i ich poleganie na mnie sprawiaja, ze czuje sens w zyciu, swoja wartosc i sile aby zmieniac swiat.

17

Odp: Zrezygnowałem z dziewczyny ale pojawiła się tęsknota.
JohnyBravo777 napisał/a:
ANTOINE_W napisał/a:

Co masz na mysli, w tym stwiedzeniu:

Wiekszosc rzeczy, ktore mezczyzni uwazaja za meskie i atrakcyjne w rzeczywistosci jest odpychajace, uniemozliwiajace zwiazek w dluzszej perspektywie i wypelnienie wlasnej emocjonalnej pustki.

Bycie niezaleznym, silnym, ambitnym, agresywnym, lubiacym konkurowanie.

Powyzsze cechy przyciagaja w krotkiej perspektywie ale uniemozliwiaja szczesliwy, stabilny zwiazek w dluzszej wymeczajac energetycznie do momentu, w ktorym nie chce sie spedzac z druga osoba czasu.

Opisze tylko dwie z nich:

Ambicja vs bycie ciepla osoba

Ambicja i cieplo sa antagonistyczne bo ambicja zaklada brak akceptacji dla naszych slabosci a cieplo akceptacje ludzi takimi jakimi sa.

Aby byc szczesliwym i spokojnym w zwiazku musimy czuc, ze mozemy byc kim jestesmy, byc nieprzefiltrowani, moc pokazywac nie tylko nasze silne strony ale i najwieksze slabosci (razem z fragmentami naszego zycia, o ktorych sami chcielibysmy zapomniec).
I ukazujac sie w calej pelni naszych wad musimy czuc, ze jestesmy w pelni akceptowani.

Dlatego potrzebujemy byc z osoba, ktora nie spanikuje widzac w nas to czego sami sie wstydzimy, przy ktorej nie musimy "pokazywac sie" z tej lepszej strony.
I sami musimy byc taka osoba, ktora akceptuje partnera (i okazuje ta akceptacje) takim jakim jest razem z cechami, ktore stawiaja go w negatywnym swietle wzgledem innych.

Ambicja zaklada rowniez, ze nigdy nie zadawalamy sie tym co juz mamy i chcemy wspinac sie na coraz wyzsze gory.
Co sprawia, ze ambitna osoba potrzebuje caly czas zmieniac partnerow na coraz lepszych lub wymaga od swojego obecnego partnera aby dawal jej coraz wiecej wartosci.
Jak mozna czuc sie bezpiecznie w takim zwiazku?
Zwiazki buduje sie po to aby czuc sie bezpiecznie, ze gdy upadniemy, mamy obok siebie kogos kto nam poda reke a nie nas wymieni bo przestalismy mu dawac wartosc.

Bycie niezaleznym

Tutaj z mojego przykladu:

Ja celowo szukam okazji do bycia zaleznym od mojej zony a ona jest zalezna ode mnie, abysmy potrzebowali siebie wzajemnie bo nie ma nic piekniejszego w zyciu niz bycie calkowicie otwartym na zranienie i otrzymywanie troski.
To poczucie, ze niezaleznie jak zle by bylo, nie jestesmy w tej walce sami.
Bo bedac od siebie zaleznymi i majac wielokrotnie sytuacje, w ktorych druga osoba moglaby sobie pomoc priorytetyzujac siebie, zawsze wybiera nas.

To samo z przyjaciolmi - mam wokol siebie ludzi, ktorzy chociaz mieliby najpilniejsze sprawy, gdy sie odzywam zawsze maja dla mnie czas (tak samo jak ja dla nich).
Oczywiscie, ze to wiaze sie z wlasna niewygoda aby tak kogos spriorytetyzowac. Mozliwe, ze tez jest malo efektywne.
Ale jak to podnosi doswiadczanie zycia...
Doswiadczylem przynajmniej kilku sytuacji gdzie emocjonalnie kompletnie nie wyrabialem, zonie tez sie udzielaly moje niepewnosci a przyjaciele czy rodzice w moment stawiali mnie mentalnie na nogi.

Czy moge powiedziec, ze jestem niezalezny? Absolutnie nie.
Bez zony, przyjaciol i rodzicow bylbym zagubionym, pograzonym w bezsensie zycia, samotnosci i urojeniach klebkiem nerwow.
To moja zaleznosc od tych ludzi i ich poleganie na mnie sprawiaja, ze czuje sens w zyciu, swoja wartosc i sile aby zmieniac swiat.


Ciekawe to jest. W sumie nigdy tak o tym nie myślałem ale zgodzilbym sie, ze u mnie ta ambicja taka wlasnie była. I właśnie ona chciała sobie na spokojnie randkować, ustatkowac sie, a ja myslalem o swoich celach itp. Teraz im jestem starszy, tym się sobie przyglądam i swoim potrzebom. Czy chcę spokój i zwiazek, czy intensywnie soe rozwijać ale żyć samotnie, ewentualnie z kims podobnym.
Pewnie jakiś pies ogrodnika sie we mnie obudził ale ta dziewczyna naprawdę była fajna. Oboje uznalismy, że moglibyśmy być razem. Zabrakło tylko chęci jednej strony.
Ciekawe, czy porównuje mnie do jej drugiego chłopaka i czy wspomina sobie miłe chwile. Jak jest szczesliwa, to pewnie nie.
Mega chciałbym z nią pogadać ale nie moge napisać.

18 Ostatnio edytowany przez JohnyBravo777 (2023-07-02 21:49:47)

Odp: Zrezygnowałem z dziewczyny ale pojawiła się tęsknota.

Mam w planach wydac ksiazke "whitepill - jak uwiesc (i zatrzymac) kobiete nie bedac dupkiem" tongue

Duzo o:
- pewnosci siebie vs pewnosci swoich przekonan,
- sensie i filozofii zycia i smierci,
- poczuciu bezpieczenstwa i budowaniu go u drugiej osoby,
- zblizaniu sie do siebie poprzez wzajemna zaleznosc,
- samo-ograniczeniach / praktykach, ktore pozwalaja nam zachowac stabilnosc uczuc do drugiej osoby,
- egoizmie / skupieniu na sobie, pustce, ktora powoduje i uzaleznieniach, ktore sa efektem tej pustki,
- (pozytywnej) wolnosci w zwiazku
- organizacji zwiazku -> transformacji wzajemnych wymagan na funkcjonalna i strukturalna architekture relacji, ktora umozliwia ich spelnienie
- czerpaniu przyjemnosci z zycia dla drugiej osoby i sprawieniu aby druga osoba chciala zyc dla nas (zamiast dla siebie)

Mam praktycznie caly material tylko musze go zorganizowac a brakuje mi na to motywacji tongue

19 Ostatnio edytowany przez Jack Sparrow (2023-07-03 08:57:47)

Odp: Zrezygnowałem z dziewczyny ale pojawiła się tęsknota.

Bycie niezaleznym, silnym, ambitnym, agresywnym, lubiacym konkurowanie.

Powyzsze cechy przyciagaja w krotkiej perspektywie ale uniemozliwiaja szczesliwy, stabilny zwiazek w dluzszej wymeczajac energetycznie do momentu, w ktorym nie chce sie spedzac z druga osoba czasu.

Dawno nie czytałem bardziej szkodliwych głupot.

Mały mind fuck dla ciebie - przekładanie atrybutów zawodowych na prywatne życie nie ma sensu.

20

Odp: Zrezygnowałem z dziewczyny ale pojawiła się tęsknota.

A już ten motyw o celowym byciu zależnym od drugiej osoby to nawet nie wiem jak mam skomentować. Przecież to się w głowie nie mieści. Zamiast być osobą dorosłą i dojrzałą emocjonalnie czyli po prostu SAMODZIELNĄ to specjalnie uzależniasz się od innych? To prosta droga do zatracenia siebie i utknięcie w związku bez perspektyw. Współzależność NIGDY nie jest zdrowa. Nikt nie chce matkować drugiej, zależnej osobie. To zabójca romansu, namiętności szacunku. Ktoś, kto twierdzi inaczej to żyje w jakiejś bajce lub jest zwyczajnie okłamywany przez partnera lub partnerkę.

Bycie otwartym dla innych nie wyklucza zdrowej dawki egoizmu. Tak jak ratownik musi zawsze patrzeć na własne bezpieczeństwo w pierwszej kolejności, tak i my nie powinniśmy stawiać innych ponad sobą. Jak się kończy stawianie kogoś na piedestale, to widać na tym forum. W związkach pojawia się zdrada, zanika szacunek, a poza nimi mamy wręcz niemożność wejścia w związek (podstawowy problem Shinigami).

Jakie związki są faktycznie trwałe? Gdzie dwoje dorosłych, samodzielnych ludzi jest ze sobą, bo chcą tego czy semi-toksyczne współzależności, gdzie ludzie są ze sobą, bo nie mają wyjścia? Jak się czują niepracujące żony ? Ile z nich jest szczęśliwa, a ile pojawia się tematów na forum braku zrozumienia poczucia bycia w klatce czy wręcz zniewolenia? Ileż to wątków kolesi szukających wręcz ratunku, bo są puszczani kantem, choć zawsze stawiali swoje żony lub partnerki na pierwszym miejscu?

21

Odp: Zrezygnowałem z dziewczyny ale pojawiła się tęsknota.

Ten wątek wygląda na tęsknotę za młodzieńczą beztroską. W wieku 25 lat mężczyzna już dostał troszkę po tyłku. Między innymi od kobiet i coś tam zaczyna rozumieć o co tu chodzi. Twoje rozterki wg mnie są normalne. Dociera do ciebie to i owo. Życie uczy pokory. Czasem wydaje się, że ktoś jest od nas gorszy. A o dziwo ma takie cechy, że właśnie jego wybiera kobieta, a nie mnie.

22 Ostatnio edytowany przez JohnyBravo777 (2023-07-03 10:10:46)

Odp: Zrezygnowałem z dziewczyny ale pojawiła się tęsknota.

Jack - to, ze cos co wykracza poza najbardziej trywialne frazesy obecnego, kulturowego trendu nie miesci Ci sie w glowie nie oznacza, ze masz racje; to oznacza, ze jestes uposledzony umyslowo.
Ale to chyba dla nikogo oprocz Ciebie nie jest niespodzianka tongue

23 Ostatnio edytowany przez Jack Sparrow (2023-07-03 10:15:02)

Odp: Zrezygnowałem z dziewczyny ale pojawiła się tęsknota.

Wypisujesz przyczyny 99% problemów z jakimi tutaj ludzie przychodzą, a podajesz to jako przepis na udany związek i to ja jestem upośledzony?

Jedno muszę ci przyznać - masz poczucie humoru. smile

24

Odp: Zrezygnowałem z dziewczyny ale pojawiła się tęsknota.

To, ze Ty widzisz cos jako przyczyne, nie oznacza, ze to jest przyczyna.

Jak mezczyzna uderzy kobiete to nie oznacza, ze wszyscy mezczyzni bija kobiety.
Jak ktos mowi, ze zyl dla drugiej osoby i ta osoba go zdradzila to nie oznacza, ze wszyscy, ktorzy zyja dla drugiej osoby sa zdradzani (a ci, ktorzy zyja dla siebie nie sa LOL).

Patrzysz na to co powierzchowne bo nie masz mozliwosci kognitywnych (ktore maja inni ludzie) aby chociaz sprobowac zrozumiec glebsze dynamiki.

25

Odp: Zrezygnowałem z dziewczyny ale pojawiła się tęsknota.

100% związków, w których nie ma ambicji, nie ma niezależności, a jest współzależność i stawianie innych ponad sobą zwyczajnie się rozpada lub kończy głęboką depresją. WSZYSTKIE wątki na tym forum poświęcone problemom w związkach są na to potwierdzeniem. To nie jest mój wymysł. Tak po prostu jest. Bo nikt normalny nie chce nikomu matkować w związku. Bo bycie w związku nie polega na ciągłym dawaniu, ale też na braniu. Nikt nie chce być z niedojrzałym dzieckiem, bo chce się mieć partnera przynajmniej równorzędnego.

Nie zbudujesz związku pomiędzy panią adwokat, prowadzącą własną kancelarię a niewykwalifikowanym robotnikiem budowlanym najniższego szczebla. I nie ma znaczenia, że babka walczy pro bono o prawa zwierząt, a typ w wolnych chwilach wyprowadza pieski ze schroniska (czyt. oboje są empatyczni i wrażliwi). To zupełnie inny zestaw wartości i celów życiowych.

Nie zbudujesz związku pomiędzy osobami o skrajnym libido bez względu na stopień poświęcenia obu stron. Bo jedna osoba zawsze będzie sfrustrowana, a druga będzie czuła się przymuszona.

Nie zbudujesz związku stawiając potrzeby innych ponad własnymi. Nikt nie chce być obrazkiem, figurą na piedestale, bo taka sytuacja na dłuższą metę budzi pogardę. Bo co taki 'wyznawca' wnosi do związku poza poddaństwem? To nie jest lojalność, to nie jest wierność. To nie jest szacunek. To jest służalczość.

Jak chcesz być partnerem, faktycznym wsparciem życiowym, to musisz cechować się siłą i zaradnością. Bo kobieta musi czuć się bezpieczna, musi móc na tobie polegać. Że poradzisz sobie ze wszystkim w razie jak ona zachoruje albo jak zajdzie w ciążę, straci pracę czy cokolwiek innego. Nie możesz być maminsynkiem, życiową mameją bez ambicji prywatnych i zawodowych. Dwoje dorosłych, dojrzałych osób powinno budować związek w oparciu o swoją wzajemną wartość, szacunek i świadomą decyzję, a nie dlatego, że muszą, bo są w jakiś sposób zależni od siebie (finansowo lub emocjonalnie).

26 Ostatnio edytowany przez JohnyBravo777 (2023-07-03 11:37:46)

Odp: Zrezygnowałem z dziewczyny ale pojawiła się tęsknota.
Jack Sparrow napisał/a:

a jest współzależność i stawianie innych ponad sobą zwyczajnie się rozpada lub kończy głęboką depresją. WSZYSTKIE wątki na tym forum poświęcone problemom w związkach są na to potwierdzeniem. To nie jest mój wymysł. Tak po prostu jest. Bo nikt normalny nie chce nikomu matkować w związku. Bo bycie w związku nie polega na ciągłym dawaniu, ale też na braniu. Nikt nie chce być z niedojrzałym dzieckiem, bo chce się mieć partnera przynajmniej równorzędnego.

Dopisujesz sobie cechy, ktorych koncept zaleznosci od siebie nie zaklada i atakujesz stracha na wroble.

Zaleznosc od siebie wzajemnie:
- [to nie] stawianie innych ponad sobą (w jedna strone) - Ty priorytetyzujesz partnera, twoj partner priorytetyzuje Ciebie - dzieki czemu wziez sie wzmacnia i nie czujesz sie samotny. Gdy kazdy mysli przede wszystkim o sobie to jest dobrze tylko dopoki nie ma problemow. Zaczynaja sie problemy - zaczyna sie poczucie samotnosci (w przypadku u twojej zony bo dla Ciebie bycie samotnym to standard od urodzenia wiec nawet nie wiesz ze zycie moze wygladac inaczej)
- [to nie] matkowanie - matkujesz to Ty na forum i na bank swojej zonie swoimi pewnymi siebie, blednymi radami - w zyciu dla siebie wzajemnie jest niewiele rad a wiele akcji. Gdy druga osoba stresuje sie iloscia zadan nie mowisz jej o tym jak lepiej moze zorganizowac sobie czas tylko bierzesz czesc zadan na siebie.
- [to nie] ciągłe dawanie, bez brania - obie osoby od siebie daja, ale zawsze wiecej daje osoba, ktora jest w stanie wiecej dawac (obecnie czuje sie lepiej) - to jest najbardziej fundamentalna zasada w fizyce - dyfuzja.
- [to nie] bycie z niedojrzalym dzieckiem - niedojrzale dzieci sa egoistyczne - czyli wlasnie takie jak Ty.

27 Ostatnio edytowany przez Jack Sparrow (2023-07-03 12:32:04)

Odp: Zrezygnowałem z dziewczyny ale pojawiła się tęsknota.

ad 1 - Efekt ciągłego stawiania drugiej osoby na 1 miejscu to wypalenie emocjonalne i budowanie złotej klatki dla drugiej osoby. To stawianie siebie w pozycji służalczo-poddańczej.

ad 2 - To upośledzanie drugiej osoby i budowanie w niej poczucia bezsilności. Robisz tyle, ile oczekuje lub potrzebuje twój partner. I w granicach zdrowego rozsądku. Nie da się nauczyć chodzić nie obcierając sobie kolan. A celem związku jest to, aby móc przez życie biec razem. Brak poznania własnych limitów tym się właśnie kończy: brakiem świadomości swoich mocnych i słabych stron, ustawicznym braniem na swoje barki ponad miarę i cedowaniem obowiązków na innych. To obciążanie i ciągłe poleganie na innych. Nie chodzi o to, aby ciągle pomagać, ciągle odciążać. Czasem trzeba dać komuś ponieść klęskę, aby mógł wyciągnąć z niej lekcję. Tak, abyśmy w związku, będąc równorzędnymi partnerami mogli liczyć na siebie nawzajem. O pomoc też trzeba umieć poprosić, bo to nie jest słabość. I pomoc trzeba umieć okazać, bo to nie jest ani okazanie łaski, ani sposób na projekcję własnej siły.

ad 3 - Dyfuzja to dążenie do stanu równowagi, a nie ciągłe dawanie i dawanie i dawanie. Natura utrzymuje dynamiczną równowagę w sposób ciągły.

ad 4 - zdrowy egoizm opisałem na przykładzie ratownika dbającego w pierwszej kolejności o własne bezpieczeństwo. Pisanie w tym kontekście o dzieciach jest i śmieszne i straszne.

28

Odp: Zrezygnowałem z dziewczyny ale pojawiła się tęsknota.
JohnyBravo777 napisał/a:

Mam praktycznie caly material tylko musze go zorganizowac a brakuje mi na to motywacji tongue

A światu brakuje Twojej książki. Dupa w troki, please tongue

Jest w tym co piszesz tak dużo powietrza, że się człowiek od razu czuje dotleniony.

Kto umie czytać ten zrozumie. Pisz!!!! smile

29

Odp: Zrezygnowałem z dziewczyny ale pojawiła się tęsknota.

Zapomniałam napisać coś do Autora. Ale fajny obrazek znalazłam smile

https://online.visual-paradigm.com/repository/images/90f1e9cf-f1a7-4ece-8c95-f166c0f160a0/quotes-design/sing-like-no-ones-listening-love-like-youve-never-been-hurt-dance-like-nobodys-watching-and-live-like-its-heaven-on-earth-mark-twain.png

30

Odp: Zrezygnowałem z dziewczyny ale pojawiła się tęsknota.
DeepAndBlue napisał/a:
JohnyBravo777 napisał/a:

Mam praktycznie caly material tylko musze go zorganizowac a brakuje mi na to motywacji tongue

A światu brakuje Twojej książki. Dupa w troki, please tongue

Jest w tym co piszesz tak dużo powietrza, że się człowiek od razu czuje dotleniony.

Kto umie czytać ten zrozumie. Pisz!!!! smile

Dziekuje smile

31

Odp: Zrezygnowałem z dziewczyny ale pojawiła się tęsknota.
ANTOINE_W napisał/a:

Hej,

Z Rok temu poznałem dziewczynę. Byłem też po czymś w rodzaju rozstania z inną ale de facto, nie byliśmy parą. To była przyjaźń ale taka trochę bardziej z czymś więcej.
Zakończyła sie moim powrotem do domu rodzinnego.

Ta nowa dziewczyna była naprawdę super ale spotykaliśmy się tylko 4-5 miesięcy. Głównie przez to, że ja nie chciałem się wiązać.
Ona:23 lata, ja: 25 lata, ex:20 lat
Ona była też dziewicą i miała podczas naszego spotkaniach swój pierwszy raz ze mną. Bardzo dziwne,że nigdy tego nie robiła, bo była naprawdę seksowna. W dzisiejszych czasach, takich ludzi nie ma za wiele. Ona chciała to zrobić ze mna, nie na odwrót.
Ona wiedziała, że tak za bardzo nie chcę związku ale starała mnie sie jakoś przekonać. Troche za mna biegała ale z czasem kontakt miedzy nami się urwał.
Ja długo sie zastanawiałem dlaczego nie chcę się wiązać. Z poprzednia było podobnie. No ale o tym potem. Dziewczyna była naprawdę idealna na żonę, stała partnerkę. Bardzo dobrze sie dogadywaliśmy. Ona czesto podreslala, że za każdym razem, jak się widzimy, to znów od nowa jakby sie zakochuje. Na odleglosc troche gorzej to niestety wyglądało i się oddalaliśmy.
Ona naprawdę była przekochana i potrafiła mnie odwieźć do domu kilkadziesiąt km. Ja jej też nie oszukiwałem, zawsze jestem szczery w stosunku do innych.
No ale jak wczesniej wspomniałem, to nie potrafilem sie w to zaangazowac lub nie chciałem. Od 2 lat moj stan psychiczny sie pogarsza. Zacząłem się izolować od ludzi. Znajomi zniknęli z mojego życia. Na domiar złego moja pewność siebie bardzo spadła.
No i wydaję mi się, że ja chciałem sobie podbudować pewność siebie, zdobywaniem kobiet. Dlatego nie chciałem niczego na poważnie. Teraz zaczynam sobie to uświadamiać.
Z drugiej strony dużo trenuję, dbam o siebie i też mocno przejmuję się wyglądem. No i fakt, ogólnie dobrze wygladam ale zazwyczaj nie czuję sie tak wcale. Aktualnie mam trochę lepszy nastroj, wiec latwiej mi to napisać.

Co do tej dziewczyny, to po tych 5 miesiacach kontakt sie urwał. Ona mi wcześniej mowila, że będzie na mnie czekać, że zawszę mogę jej napisać, co u mnie i jak się wyszaleje, to moge jej przynieść pierścionek i za mnie wyjdzie.

Teraz już kogoś ma, nie sądzę bym wgl jezzcze mógł do niej napisać i raczej bym nie chciał. Wyszedłbym na głupka.
Nie wiem, co będzie za jakiś czas ale ja sam muszę nad sobą popracować i wiedzieć czego chcę.
Jak się urwał kontakt, to odezwała się ex i co prawda obiecałem sobie kiedys, że nigdy nie będę z nią ponownie, to jednak zaczynało nam się coraz lepiej gadać. Tym bardziej, że spotkaliśmy się i ona była bardzo napalona na mnie. Chwile się opierałem ale uznalem, ze co mi szkodzi. Potem już wgl kontakt się poprawił i ona mi zaproponowała żebyśmy zaczęli od nowa. No i się NIE zgodziłem, bo sobie coś wczesniej obiecałem. Potem jeszcze gdzies tam ten temat powracał ale mnie nie złamała. Fakt, w głowie zaczynało mi na niej zależeć. Ona o tym nie wiedziała ale niestety tak było.

Teraz obie kogoś mają. Wiem, że może nie sa to ich wymarzeni faceci z wygladu ale możesie kochają. W obu przypadkach, to trwa tylko kilka miesięcy. Ja je obie mam wciąż w swoim sercu trochę. Bardziej jednak żałuję tamtej drugiej, z którą się spotykałem kilka miesięcy. Czasu nie cofnę ale myślę ostatnio czesto, czy kiedyś jeszcze będziemy razem. Dobija mnie to mocno.

Tym bardziej, że moj stan psychiczny jest najgorszy od paru lat, jak nie w życiu. Często myślę o śmierci i w sumie jej sie nie boję. Znam nawet beznolesna metode. No ale sa rzeczy, które mnie jeszcze trzymają na tym świecie. Nawet, jak się spotykałem z tamtą dziewczyna, którą miala ze mna swój 1st raz, to już bylo u mnie źle. Byłem zdołowany ale przy niej tego nie okazywałem. Obecnie nie mam chęci nawet nikogo poznawać i może lepiej, w takim stanie nie powinienem. Na niczym mi nie zależy. Daje rade tylko pracować i trenować i to wielkim trudem.
Gdybyś mógł cofnąć czas, to może bym nie rezygnował z tamtej dziewczyny. Pasowaliśmy do siebie ale nigdy nie spróbowalismy. Mówiła, że zapamieta mnie do końca życia, ciekawe czy teraz jeszcze sobie wspomina? Nie było to znowu tak dawno. Mam do niej szacunek, więc nie będę się mieszać ale byłoby miło, jakby chociaz dobrze mnie wspominała.

Przeczytałem cały temat i większość Twoich wypowiedzi wygląda tak, jakbym sam je pisał.

Wieczny chaos na poziomie określenia siebie, czego tak na prawdę się chce. Są momenty, kiedy wszystko jest klarowne, a po chwili znów przychodzą wątpliwości. Natłok emocji podczas bliższego kontaktu z dziewczyną - jednoczesne (lub naprzemian) odczuwanie pozytywnych i negatywnych aspektów, istna karuzela. Ciągła walka z myślami. Blokady na każdym kroku.

Nie dziwi mnie to, że się izolujesz. Ileż można kręcić się na tej karuzeli zewsząd będąc bombardowanym przeróżnymi bodźcami? To męczące.

Podobnie jak u Ciebie, moje życie skupia się głównie na pracy/treningu/samorozwoju. Zawsze czułem pociąg do nauki, książek. Odnajduję w tym spokój i wyciszam się. Regularny trening tutaj również sprzyja.

Przeżyłem coś bardzo podobnego, jeśli chodzi o dziewczynę - usłyszałem identyczne wyznania. Zaspokajała mnie intelektualnie, miała ładną buzię, długie włosy do pasa, jednak podobnie jak u Ciebie była płaska (co niezbyt mi się podobało, ale to był pikuś) - widać mamy takie same upodobania, co do prezencji klatki piersiowej kobiet big_smile Podobnie jak Ty, uciekłem. Podobnie jak u Ciebie, ona jest teraz z kimś innym. Różnica jest taka, że nie myślę o tym zbytnio. Dokonałem wyboru i pora ruszać dalej. Jeśli chodzi o wspomnienia to mam same pozytywne.

Aktualnie jestem na podobnym etapie, co Ty. Coraz bardziej się izoluję.

32 Ostatnio edytowany przez Piotreeek (2023-07-16 18:05:04)

Odp: Zrezygnowałem z dziewczyny ale pojawiła się tęsknota.

Duplikat wiadomości - proszę o usunięcie tego postu.

33

Odp: Zrezygnowałem z dziewczyny ale pojawiła się tęsknota.

Daj jej spokoj, ona moze zaczela ukladac sobie nowe zycie nie pakuj sie bezczelnie buciorami w jej zycie. Miales swoja szanse nie chciales twoj wybor nikt cie na sile trzymac w zwiazku nie bedzie.

34

Odp: Zrezygnowałem z dziewczyny ale pojawiła się tęsknota.
Piotreeek napisał/a:
ANTOINE_W napisał/a:

Hej,

Z Rok temu poznałem dziewczynę. Byłem też po czymś w rodzaju rozstania z inną ale de facto, nie byliśmy parą. To była przyjaźń ale taka trochę bardziej z czymś więcej.
Zakończyła sie moim powrotem do domu rodzinnego.

Ta nowa dziewczyna była naprawdę super ale spotykaliśmy się tylko 4-5 miesięcy. Głównie przez to, że ja nie chciałem się wiązać.
Ona:23 lata, ja: 25 lata, ex:20 lat
Ona była też dziewicą i miała podczas naszego spotkaniach swój pierwszy raz ze mną. Bardzo dziwne,że nigdy tego nie robiła, bo była naprawdę seksowna. W dzisiejszych czasach, takich ludzi nie ma za wiele. Ona chciała to zrobić ze mna, nie na odwrót.
Ona wiedziała, że tak za bardzo nie chcę związku ale starała mnie sie jakoś przekonać. Troche za mna biegała ale z czasem kontakt miedzy nami się urwał.
Ja długo sie zastanawiałem dlaczego nie chcę się wiązać. Z poprzednia było podobnie. No ale o tym potem. Dziewczyna była naprawdę idealna na żonę, stała partnerkę. Bardzo dobrze sie dogadywaliśmy. Ona czesto podreslala, że za każdym razem, jak się widzimy, to znów od nowa jakby sie zakochuje. Na odleglosc troche gorzej to niestety wyglądało i się oddalaliśmy.
Ona naprawdę była przekochana i potrafiła mnie odwieźć do domu kilkadziesiąt km. Ja jej też nie oszukiwałem, zawsze jestem szczery w stosunku do innych.
No ale jak wczesniej wspomniałem, to nie potrafilem sie w to zaangazowac lub nie chciałem. Od 2 lat moj stan psychiczny sie pogarsza. Zacząłem się izolować od ludzi. Znajomi zniknęli z mojego życia. Na domiar złego moja pewność siebie bardzo spadła.
No i wydaję mi się, że ja chciałem sobie podbudować pewność siebie, zdobywaniem kobiet. Dlatego nie chciałem niczego na poważnie. Teraz zaczynam sobie to uświadamiać.
Z drugiej strony dużo trenuję, dbam o siebie i też mocno przejmuję się wyglądem. No i fakt, ogólnie dobrze wygladam ale zazwyczaj nie czuję sie tak wcale. Aktualnie mam trochę lepszy nastroj, wiec latwiej mi to napisać.

Co do tej dziewczyny, to po tych 5 miesiacach kontakt sie urwał. Ona mi wcześniej mowila, że będzie na mnie czekać, że zawszę mogę jej napisać, co u mnie i jak się wyszaleje, to moge jej przynieść pierścionek i za mnie wyjdzie.

Teraz już kogoś ma, nie sądzę bym wgl jezzcze mógł do niej napisać i raczej bym nie chciał. Wyszedłbym na głupka.
Nie wiem, co będzie za jakiś czas ale ja sam muszę nad sobą popracować i wiedzieć czego chcę.
Jak się urwał kontakt, to odezwała się ex i co prawda obiecałem sobie kiedys, że nigdy nie będę z nią ponownie, to jednak zaczynało nam się coraz lepiej gadać. Tym bardziej, że spotkaliśmy się i ona była bardzo napalona na mnie. Chwile się opierałem ale uznalem, ze co mi szkodzi. Potem już wgl kontakt się poprawił i ona mi zaproponowała żebyśmy zaczęli od nowa. No i się NIE zgodziłem, bo sobie coś wczesniej obiecałem. Potem jeszcze gdzies tam ten temat powracał ale mnie nie złamała. Fakt, w głowie zaczynało mi na niej zależeć. Ona o tym nie wiedziała ale niestety tak było.

Teraz obie kogoś mają. Wiem, że może nie sa to ich wymarzeni faceci z wygladu ale możesie kochają. W obu przypadkach, to trwa tylko kilka miesięcy. Ja je obie mam wciąż w swoim sercu trochę. Bardziej jednak żałuję tamtej drugiej, z którą się spotykałem kilka miesięcy. Czasu nie cofnę ale myślę ostatnio czesto, czy kiedyś jeszcze będziemy razem. Dobija mnie to mocno.

Tym bardziej, że moj stan psychiczny jest najgorszy od paru lat, jak nie w życiu. Często myślę o śmierci i w sumie jej sie nie boję. Znam nawet beznolesna metode. No ale sa rzeczy, które mnie jeszcze trzymają na tym świecie. Nawet, jak się spotykałem z tamtą dziewczyna, którą miala ze mna swój 1st raz, to już bylo u mnie źle. Byłem zdołowany ale przy niej tego nie okazywałem. Obecnie nie mam chęci nawet nikogo poznawać i może lepiej, w takim stanie nie powinienem. Na niczym mi nie zależy. Daje rade tylko pracować i trenować i to wielkim trudem.
Gdybyś mógł cofnąć czas, to może bym nie rezygnował z tamtej dziewczyny. Pasowaliśmy do siebie ale nigdy nie spróbowalismy. Mówiła, że zapamieta mnie do końca życia, ciekawe czy teraz jeszcze sobie wspomina? Nie było to znowu tak dawno. Mam do niej szacunek, więc nie będę się mieszać ale byłoby miło, jakby chociaz dobrze mnie wspominała.

Przeczytałem cały temat i większość Twoich wypowiedzi wygląda tak, jakbym sam je pisał.

Wieczny chaos na poziomie określenia siebie, czego tak na prawdę się chce. Są momenty, kiedy wszystko jest klarowne, a po chwili znów przychodzą wątpliwości. Natłok emocji podczas bliższego kontaktu z dziewczyną - jednoczesne (lub naprzemian) odczuwanie pozytywnych i negatywnych aspektów, istna karuzela. Ciągła walka z myślami. Blokady na każdym kroku.

Nie dziwi mnie to, że się izolujesz. Ileż można kręcić się na tej karuzeli zewsząd będąc bombardowanym przeróżnymi bodźcami? To męczące.

Podobnie jak u Ciebie, moje życie skupia się głównie na pracy/treningu/samorozwoju. Zawsze czułem pociąg do nauki, książek. Odnajduję w tym spokój i wyciszam się. Regularny trening tutaj również sprzyja.

Przeżyłem coś bardzo podobnego, jeśli chodzi o dziewczynę - usłyszałem identyczne wyznania. Zaspokajała mnie intelektualnie, miała ładną buzię, długie włosy do pasa, jednak podobnie jak u Ciebie była płaska (co niezbyt mi się podobało, ale to był pikuś) - widać mamy takie same upodobania, co do prezencji klatki piersiowej kobiet :D Podobnie jak Ty, uciekłem. Podobnie jak u Ciebie, ona jest teraz z kimś innym. Różnica jest taka, że nie myślę o tym zbytnio. Dokonałem wyboru i pora ruszać dalej. Jeśli chodzi o wspomnienia to mam same pozytywne.

Aktualnie jestem na podobnym etapie, co Ty. Coraz bardziej się izoluję.

Ja zauważyłem, że czasami wracam myślami też do innej dziewczyny, niż ta z tematu. Jednak do obu miałem jakieś tam uczucie i generalnie obie były mniej więcej w podobnym czasie. Jedna z nich nie była płaska ale co innego mi przeszkadzało w niej.
Zawsze się zastanawiam, czy mogłem je darzyć uczuciem, bo wydawało mi się, że to nic wielkiego ale z drugiej strony kontakt z nimi mnie uszczęśliwiał.

I teraz, im dłużej trwa ta rozłąka, tym jakoś bardziej mnie ciągnie do innej, nie tej, o której jest temat.
Dziwne w sumie ale chyba jak się rozchodziliśmy, to miałem w głowie, że co prawda mogłyby być to kiedyś moje żony ale jeszcze nie czas na nic poważnego. Takie trochę przeświadczenie, że kiedyś możemy być razem ale nie teraz, bo nie chcę rezygnować z siebie.
Zawsze też w takich sytuacjach miałem przeświadczenie, że jak odejdziemy od siebie, to będzie dobrze ale zawsze była duża tęsknota i myliłem się do tego, że to dobrze zniosę. Bo zawsze prędzej, czy później tego żałowałem. Jednakże wiem, że w danym momencie nie mogłem być z nikim.

To, co opisujesz, to coś takiego mam. Najlepsze, że nie mam problemu, żeby randkować ale czuję do tego mało chęci. Nie ma nawet mowy o jakimkolwiek staraniu się, zdobywaniu. To musi działać w obie strony i tylko wtedy wgl daje jakies szanse. W innym przypadku olewam laskę.
Plus taki, że mam kontrolę nad swoim życiem. Nie mam uczucia, że zmarnowałem dzień na jakieś durne spacery i jedzenie na mieście. Dieta, kalorie, wszystko pod kontrolą i nikt tego spokoju nie zakłóca.
Jedyne co, to mniej teraz czytam, raczej słucham podcasty.

35

Odp: Zrezygnowałem z dziewczyny ale pojawiła się tęsknota.
JuliaUK33 napisał/a:

Daj jej spokoj, ona moze zaczela ukladac sobie nowe zycie nie pakuj sie bezczelnie buciorami w jej zycie. Miales swoja szanse nie chciales twoj wybor nikt cie na sile trzymac w zwiazku nie bedzie.

Ale ona jakaś zdesperowana. Ma zerowe doświadczenie w związkach. Chlop jakiś pierwszy lepszy chętny na nią. W sumie teraz odpuszczam ale daje tak 80% że nie będą razem za parę lat. Klapki z oczu spadną i zacznie się rutyna. Mało komu udaje się pierwszy w życiu zwiazek. No ale sa takie przypadki.
Chyba nie chciałbym jej po kimś ale może dane będzie nam jeszcze porozmawiać.
Problem w tym, że bez słowa dała tego bloka. Tak się robi, jak się chcę komuś zrobić na złość, zemścić się.
Można nie chcieć kontaktu ale się to komunikuje i ewentualnie potem blokuje. Mieliśmy na tyle dobre stosunki, że coś takiego jest nie na miejscu według mnie. Ja nie miałbym serca nikomu tak zrobić, chyba że kogoś kogo uznaję za wroga.

Nie wiem, może nie umiała sobie z tym poradzić i mnie znienawidziła...? Jest to jakaś strategia, chociaż to oszukiwanie siebie tak naprawdę. A nowy chłop, nic specjalnego w sumie, no ale moja pierwsza dziewczyna też raczej do najpiękniejszych nie należała.

Jedno jest pewne, swoich pierwszych się nie zapomina. A ja byłem jej pierwszym mężczyzną, którym robiła wszystkie te rzeczy i to z jej własnej woli. Także jak tak bardzo jej się podobałem, to pewnie mógłbym dalej się podobać. Może stąd ta blokada, żeby być uczciwym wobec nowego. Bo może się bała, że znowu zaczniemy kręcić. No można dużo teorii powymyślać.

36

Odp: Zrezygnowałem z dziewczyny ale pojawiła się tęsknota.
ANTOINE_W napisał/a:

Problem w tym, że bez słowa dała tego bloka. Tak się robi, jak się chcę komuś zrobić na złość, zemścić się.
Można nie chcieć kontaktu ale się to komunikuje i ewentualnie potem blokuje. Mieliśmy na tyle dobre stosunki, że coś takiego jest nie na miejscu według mnie. Ja nie miałbym serca nikomu tak zrobić, chyba że kogoś kogo uznaję za wroga.

Ty tak gościu serio? Ona pewnie widziała Was na ślubnym kobiercu i z gromadką dzieci, a Ty ją odrzuciłeś. Wbiłeś nóż w jej młode, naiwne serce. Powinna Cię nienawidzieć.

37

Odp: Zrezygnowałem z dziewczyny ale pojawiła się tęsknota.
ANTOINE_W napisał/a:

Ja zauważyłem, że czasami wracam myślami też do innej dziewczyny, niż ta z tematu...

Ja zauważyłem, że szukasz drugiej dziury w dupie, bo ci smutno samemu i w akcie desperacji myślisz już o takich głupotach jak powroty do byłych, nawet nie do jakiejś jednej konkretnej, ale do którejkolwiek, żeby tylko ona chciała... Nie idź tą drogą, bo zmiecie cię z planszy, tym bardziej jak czujesz, że dostajesz na łeb. Poszukaj sobie jakiejś nowej i będzie git. Nie ma za co.

38

Odp: Zrezygnowałem z dziewczyny ale pojawiła się tęsknota.
ANTOINE_W napisał/a:

Ale ona jakaś zdesperowana. Ma zerowe doświadczenie w związkach. Chlop jakiś pierwszy lepszy chętny na nią. W sumie teraz odpuszczam ale daje tak 80% że nie będą razem za parę lat. Klapki z oczu spadną i zacznie się rutyna. Mało komu udaje się pierwszy w życiu zwiazek. No ale sa takie przypadki.
Chyba nie chciałbym jej po kimś ale może dane będzie nam jeszcze porozmawiać.
Problem w tym, że bez słowa dała tego bloka. Tak się robi, jak się chcę komuś zrobić na złość, zemścić się.
Można nie chcieć kontaktu ale się to komunikuje i ewentualnie potem blokuje. Mieliśmy na tyle dobre stosunki, że coś takiego jest nie na miejscu według mnie. Ja nie miałbym serca nikomu tak zrobić, chyba że kogoś kogo uznaję za wroga.

Nie wiem, może nie umiała sobie z tym poradzić i mnie znienawidziła...? Jest to jakaś strategia, chociaż to oszukiwanie siebie tak naprawdę. A nowy chłop, nic specjalnego w sumie, no ale moja pierwsza dziewczyna też raczej do najpiękniejszych nie należała.

Jedno jest pewne, swoich pierwszych się nie zapomina. A ja byłem jej pierwszym mężczyzną, którym robiła wszystkie te rzeczy i to z jej własnej woli. Także jak tak bardzo jej się podobałem, to pewnie mógłbym dalej się podobać. Może stąd ta blokada, żeby być uczciwym wobec nowego. Bo może się bała, że znowu zaczniemy kręcić. No można dużo teorii powymyślać.

Czy ty to  nie Charlesss? Jakieś takie podobieństwo historii.

39

Odp: Zrezygnowałem z dziewczyny ale pojawiła się tęsknota.
klipozor napisał/a:
ANTOINE_W napisał/a:

Ja zauważyłem, że czasami wracam myślami też do innej dziewczyny, niż ta z tematu...

Ja zauważyłem, że szukasz drugiej dziury w dupie, bo ci smutno samemu i w akcie desperacji myślisz już o takich głupotach jak powroty do byłych, nawet nie do jakiejś jednej konkretnej, ale do którejkolwiek, żeby tylko ona chciała... Nie idź tą drogą, bo zmiecie cię z planszy, tym bardziej jak czujesz, że dostajesz na łeb. Poszukaj sobie jakiejś nowej i będzie git. Nie ma za co.

Bo tylko dwie z perspektywy czasu są jakieś tam sensowne dla mnie. Inne, to raczej były bardziej koleżenstwa, a nie jakieś uczucia. A te dwie, to może też nie jakieś dlugie relacje ale w sumie fajne dziewczyny całkiem. Trochę może i desperacja z mojej strony ale też chyba bardziej nawet sentyment i wspomnienia.

Już rozmyślałem nad scenariuszem, co by było gdyby któraś z nich chciała. No i nie pozwolibym im wrócić, chyba że wykazałyby się naprawdę cierpliwością w odbudowie zaufania. Bo jedna z nich, to były miedzy nami takie mini rozstania i byłem nawet blisko, żeby od nowa z nią coś stworzyć. Druga z kolei, to dosyć długo nie umiała odejsc, mimo że znała nasza sytuacje i że nie szukam związku. Jakby no obie byłyby zdolne do takich działań. Oczywiście to nie były zwiazki, a raczej takie fwb,  bo uczuć sobie nie wyznawaliśmy.


Nowych szukam ale tez chyba nie tak na stałe. Wole juz dla zdrowia psychicznego od czasu do czasu pospotykac sie niezobowiązująco z kims z tindera, niż marnować kupe czasu na zwiazki, bo i tak nie wiem, czego będę chciał za rok, dwa. A zwiazki ograniczają bardzo.
Chciałoby sie mieć same plusy i korzyści z bycia solo i ze związku. Nie umiem rezygnować ze swoich przyzwyczajeń

40

Odp: Zrezygnowałem z dziewczyny ale pojawiła się tęsknota.
M!ri napisał/a:
ANTOINE_W napisał/a:

Problem w tym, że bez słowa dała tego bloka. Tak się robi, jak się chcę komuś zrobić na złość, zemścić się.
Można nie chcieć kontaktu ale się to komunikuje i ewentualnie potem blokuje. Mieliśmy na tyle dobre stosunki, że coś takiego jest nie na miejscu według mnie. Ja nie miałbym serca nikomu tak zrobić, chyba że kogoś kogo uznaję za wroga.

Ty tak gościu serio? Ona pewnie widziała Was na ślubnym kobiercu i z gromadką dzieci, a Ty ją odrzuciłeś. Wbiłeś nóż w jej młode, naiwne serce. Powinna Cię nienawidzieć.


Bez przesady. Było miło między nami, a ona nie była naiwna. Ona wiedziała od poczatku, na czym stoi. A jednak chciala w to brnac. Chciała ze mna isc do łóżka i tego typu rzeczy.
Jak miałaby nienawidzieć, skoro wlasnie mowila odwrotnie, że jak sie rozejdziemy, przestaniemy pisac, to zawsze moge do niej napisac lub wyjsc z nia gdzies.
Niezbyt trafiony komentarz ale okej, nic sie nie dzieje.

41

Odp: Zrezygnowałem z dziewczyny ale pojawiła się tęsknota.
ANTOINE_W napisał/a:
M!ri napisał/a:
ANTOINE_W napisał/a:

Problem w tym, że bez słowa dała tego bloka. Tak się robi, jak się chcę komuś zrobić na złość, zemścić się.
Można nie chcieć kontaktu ale się to komunikuje i ewentualnie potem blokuje. Mieliśmy na tyle dobre stosunki, że coś takiego jest nie na miejscu według mnie. Ja nie miałbym serca nikomu tak zrobić, chyba że kogoś kogo uznaję za wroga.

Ty tak gościu serio? Ona pewnie widziała Was na ślubnym kobiercu i z gromadką dzieci, a Ty ją odrzuciłeś. Wbiłeś nóż w jej młode, naiwne serce. Powinna Cię nienawidzieć.


Bez przesady. Było miło między nami, a ona nie była naiwna. Ona wiedziała od poczatku, na czym stoi. A jednak chciala w to brnac. Chciała ze mna isc do łóżka i tego typu rzeczy.
Jak miałaby nienawidzieć, skoro wlasnie mowila odwrotnie, że jak sie rozejdziemy, przestaniemy pisac, to zawsze moge do niej napisac lub wyjsc z nia gdzies.
Niezbyt trafiony komentarz ale okej, nic sie nie dzieje.

Mówiła że jest ok, ale jednak Cię zablokowała, czyli nie było ok.

42

Odp: Zrezygnowałem z dziewczyny ale pojawiła się tęsknota.
Delphine2 napisał/a:

Bardzo po chamsku i zle sie zachowales ! Mam nadzieje ze trafisz tym razem na  samotnom zdzire z  Dzieckiem i bedziesz  szczesliwy  smile

Nie trafię, bo zawsze trafiam na fajne dziewczyny, bo sam takie przyciagam.
Laska z dzieckiem, to dla mnie od razu jest skreślona.
Nigdy nie będę aż tak zdesperowany, aby się za taką brać. Jednakże nie mam nic do takich i nazywanie ich zdzirami, jest po prostu chamskie. Ja takim dziewczynom źle nie życzę, niech sobie szukają chłopa ale na mnie niech nie liczą.
Nie zachowałem się po chamsku. Kur*a. Czy ja mam obowiązek z każdą dziewczyną, z którą się dogaduję i spotkałem się kilka-kilkanaście razy wchodzić w związek? Moglem się zachować, jak większość ludzi i po chamsku odtrącić i przy okazji jeszcze wykorzystać. A tak, to przynajmniej do samego końca ją wpsieralem i starałem się jak najbardziej delikatnie do tego podejść. I nawet jej nie chciałem do seksu, żeby być uczciwym i pomimo, że się dobierała do mnie wielokrotnie, to skończyło się na 1 razie. A mogło być tak na każdym spotkaniu. Generalnie była bardzo atrakcyjna i ciężko było się powstrzymać.

43

Odp: Zrezygnowałem z dziewczyny ale pojawiła się tęsknota.
M!ri napisał/a:
ANTOINE_W napisał/a:
M!ri napisał/a:

Ty tak gościu serio? Ona pewnie widziała Was na ślubnym kobiercu i z gromadką dzieci, a Ty ją odrzuciłeś. Wbiłeś nóż w jej młode, naiwne serce. Powinna Cię nienawidzieć.


Bez przesady. Było miło między nami, a ona nie była naiwna. Ona wiedziała od poczatku, na czym stoi. A jednak chciala w to brnac. Chciała ze mna isc do łóżka i tego typu rzeczy.
Jak miałaby nienawidzieć, skoro wlasnie mowila odwrotnie, że jak sie rozejdziemy, przestaniemy pisac, to zawsze moge do niej napisac lub wyjsc z nia gdzies.
Niezbyt trafiony komentarz ale okej, nic sie nie dzieje.

Mówiła że jest ok, ale jednak Cię zablokowała, czyli nie było ok.

Nie wiadomo ale pewnie, jak u większości dziewczyn, jakiegolwiek by nie były te deklaracje, to po czasie są nic nie warte xD (ch*ja warte tak dosłownie).
Ciężko mi to zrozumieć, bo ja danego słowa nie potrafię nie dotrzymać i jest to dla mnie świętość. Dlatego nie rzucam słów na wiatr i jak coś deklaruję, to jest to pewne.

Odp: Zrezygnowałem z dziewczyny ale pojawiła się tęsknota.
ANTOINE_W napisał/a:

ja: 25 lata
(....) Dziewczyna była naprawdę idealna na żonę, stała partnerkę. Bardzo dobrze sie dogadywaliśmy.
(....)No ale jak wczesniej wspomniałem, to nie potrafilem sie w to zaangazowac lub nie chciałem.

Timing, co zrobisz. Spotkałeś idealny materiał na żone w wieku w którym wcale nie chcesz miec żony. I masz do tego prawo. Bo co z tego że była idealna, świetnie się dogadywaliście, skoro ty np. nie czujesz się na siłach brać kredytu na mieszkanie 700k i organizować wesela za 50 kafli?(bo mniej więcej takie poważne zobowiązania podejmują pary które chcą być małżeństwem) Na razie jesteś dzieckiem (mały biust, rozważania że niby była seksowna ale jednak dziewica XD) nie przyśpieszaj nic na siłe, daj sobie czas dorosnąć.
Skup się na sobie, hobby, znajomych.

I nie popełnij z tego żalu, który czujesz teraz za kilka lat błędu wzięcia za zone kogoś kto się nie nadaje na żone, tylko dlatego, ze jesteś gotowy na ślub i zobowiązania.

45

Odp: Zrezygnowałem z dziewczyny ale pojawiła się tęsknota.
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:
ANTOINE_W napisał/a:

ja: 25 lata
(....) Dziewczyna była naprawdę idealna na żonę, stała partnerkę. Bardzo dobrze sie dogadywaliśmy.
(....)No ale jak wczesniej wspomniałem, to nie potrafilem sie w to zaangazowac lub nie chciałem.

Timing, co zrobisz. Spotkałeś idealny materiał na żone w wieku w którym wcale nie chcesz miec żony. I masz do tego prawo. Bo co z tego że była idealna, świetnie się dogadywaliście, skoro ty np. nie czujesz się na siłach brać kredytu na mieszkanie 700k i organizować wesela za 50 kafli?(bo mniej więcej takie poważne zobowiązania podejmują pary które chcą być małżeństwem) Na razie jesteś dzieckiem (mały biust, rozważania że niby była seksowna ale jednak dziewica XD) nie przyśpieszaj nic na siłe, daj sobie czas dorosnąć.
Skup się na sobie, hobby, znajomych.

I nie popełnij z tego żalu, który czujesz teraz za kilka lat błędu wzięcia za zone kogoś kto się nie nadaje na żone, tylko dlatego, ze jesteś gotowy na ślub i zobowiązania.

I tak bym nie wziął z nikim teraz ślubu. Nawet jakoś specjalnie nie szukam dziewczyny na stałe, bo no nie wiem,te zobowiazania mnie jakoś przerażają.
A co do kredytu, to w sumie takie 700k, to duże miasto, jak Kraków, Wrocław. A i tak już obecnie miałbym spory wkład własny.
Zawsze można szukać takiej z domem/mieszkaniem xD.  Nie jest to taki znowu problem, bo akurat nie raz już spotkałem dziewczynę, która mieszka sama (nawet nastolatki takie poznałem). Rodzice czasami kupują swoim dzieciom mieszkania albo się dziedziczy.
Dla mnie to nie byłby problem się do dziewczyny przeprowadzić na pewien czas, a potem coś samemu kupić.
Nawet 2 tygodnie temu poznałem taką jedną 20 latkę, która właśnie mieszka sama i oczywiscie od rodziców dostała mieszkanie (za jakies 500k). Byłaby pewnie chetna na coś więcej, no ale nic ja siłę. Dużo jest fajnych dziewczyn i właśnie już takich ustawionych, co tylko partnera szukają. Dla mnie to akurat mało ważne, czy coś zyskam na związku.

46

Odp: Zrezygnowałem z dziewczyny ale pojawiła się tęsknota.
Delphine2 napisał/a:
ANTOINE_W napisał/a:
Delphine2 napisał/a:

Bardzo po chamsku i zle sie zachowales ! Mam nadzieje ze trafisz tym razem na  samotnom zdzire z  Dzieckiem i bedziesz  szczesliwy  smile

Nie trafię, bo zawsze trafiam na fajne dziewczyny, bo sam takie przyciagam.
Laska z dzieckiem, to dla mnie od razu jest skreślona.
Nigdy nie będę aż tak zdesperowany, aby się za taką brać. Jednakże nie mam nic do takich i nazywanie ich zdzirami, jest po prostu chamskie. Ja takim dziewczynom źle nie życzę, niech sobie szukają chłopa ale na mnie niech nie liczą.
Nie zachowałem się po chamsku. Kur*a. Czy ja mam obowiązek z każdą dziewczyną, z którą się dogaduję i spotkałem się kilka-kilkanaście razy wchodzić w związek? Moglem się zachować, jak większość ludzi i po chamsku odtrącić i przy okazji jeszcze wykorzystać. A tak, to przynajmniej do samego końca ją wpsieralem i starałem się jak najbardziej delikatnie do tego podejść. I nawet jej nie chciałem do seksu, żeby być uczciwym i pomimo, że się dobierała do mnie wielokrotnie, to skończyło się na 1 razie. A mogło być tak na każdym spotkaniu. Generalnie była bardzo atrakcyjna i ciężko było się powstrzymać.

chamstwem jest krzywdzic wlasne Dziecko ! Dziecko zanim zostanie poczete powinno miec mame i tate ktorzy sa w zwiazku malzenskim pracuja oboje maja wspolne gniazdko i zapewnia mu byt i bezpieczenstwo smile a nie sie gzdzic bez zabezpieczenia z byle kim albo z wieloma na raz a pozniej taka ( ... ) nie ma na podstawowe rzeczy dla Dziecka ! i szuka sponsora i tatusia ... A jesli chodzi o ciebie to takie skakanie z kwiatka na kwiatek to czesto konczy sie nie ciekawie .... tym bardziej ze w tych czasach ciezko jest znalezc odpowiednia kandydatke do powaznego zwiazku .

Nie miałem relacji ONS, poza jednym przypadkiem, gdzie po prostu skończyło sie na 1 stosunku. Zawsze mialem dluzsze relacje, bardziej jak FWB. Wiec no, jeśli chodzi o mnie, to skakanie z kwiatka na kwiatek, to nie bardzo.
A co do dziecka, to jak ma 2 rodziców, to taka postawa i minimum. Wiedza poszła do przodu i dziecko musi mieć teraz idealne warunki do rozwoju. Większość rodziców juz potrafi lepiej wychowywać swoje dzieci, nie wyręcza ich we wszystkim. Jest też wiele rodzin 2+1, gdzie cała uwaga idzie na jedno dziecko. No i teraz myk jest w tym, że to nie sukces, jak dzieci w 2023 roku maja lepiej, niż ich rodzice i się lepiej rozwijają, bo rówieśnicy mają tak samo. Chodzi wlasnie o to, że aby dobrze wychować dziecko, to powinno być ono lepsze na tle rówieśników. Nie mam na myśli, że ma wygrywać z innymi, tylko być lepiej wychowane, lepiej rozwinięte emocjonalnie,  żeby latwiej odnosiło sukcesy w zyciu.
Do tego trzeba mieć psychologiczne podejście. To nie PRL, że co drugie dziecko z zaburzeniami po rodzicach.
Dlatego wychowanie, to ogromna odpowiedzialność i nie chciałbym, żeby przeze mnie moje dziecko było w tyle na tle innych. A takie podstawy, jak jedzenie, kasa, dwoch rodziców, to wiele nie wnoszą w dzisiejszych czasach. Może z 50 lat temu, to było coś.

47 Ostatnio edytowany przez SmutnaDziewczyna007 (2023-08-07 10:02:15)

Odp: Zrezygnowałem z dziewczyny ale pojawiła się tęsknota.
ANTOINE_W napisał/a:
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:
ANTOINE_W napisał/a:

ja: 25 lata
(....) Dziewczyna była naprawdę idealna na żonę, stała partnerkę. Bardzo dobrze sie dogadywaliśmy.
(....)No ale jak wczesniej wspomniałem, to nie potrafilem sie w to zaangazowac lub nie chciałem.

Timing, co zrobisz. Spotkałeś idealny materiał na żone w wieku w którym wcale nie chcesz miec żony. I masz do tego prawo.(...)

I tak bym nie wziął z nikim teraz ślubu. Nawet jakoś specjalnie nie szukam dziewczyny na stałe, bo no nie wiem,te zobowiazania mnie jakoś przerażają. (...)

No właśnie. Więc czemu przezywasz, że straciłeś kontakt z dziewczyną, ktora jest idealnym materiałem na żone, skoro ty na razie nie chcesz podjąć takich zobowiązań?
Skoro jesteś na etapie przygody i spontaniczności to potraktuj te znajomości własnie jak przygode i spontan. Jesteś na razie gotowy jedynie podejmować się przygód i nie jesteś gotowy na zobowiązania. Więc to dostajesz od życia: przelotne romanse. W czym problem?
Jak by się taka znajomośc potoczyla inaczej? Ona idealna, czeka na idealne zaangażowanie, a ty byś jedynie chciał ja miec na haczyku latami, az się wyszalejesz. Co by ci to niby dało? Ona by sie frustrowała, że tak się stara, wykazuje się "wife material skills" a ty jedynie chcesz seksu i randki raz na kilka dni. Po co by ci to było?

48

Odp: Zrezygnowałem z dziewczyny ale pojawiła się tęsknota.

On chciałby zjeść ciastko i mieć ciasto. Typowy dupek

Odp: Zrezygnowałem z dziewczyny ale pojawiła się tęsknota.
M!ri napisał/a:

On chciałby zjeść ciastko i mieć ciasto. Typowy dupek

Tak, dosadnie, ale masz rację. On chce żeby dziewczyna przy nim krążyla jakby już była jego żoną, kiedy on zrobi jej wielką łaske jak się u niej przenocuje pare razy  i zaprosi na kilka randek.

50

Odp: Zrezygnowałem z dziewczyny ale pojawiła się tęsknota.
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:
M!ri napisał/a:

On chciałby zjeść ciastko i mieć ciasto. Typowy dupek

Tak, dosadnie, ale masz rację. On chce żeby dziewczyna przy nim krążyla jakby już była jego żoną, kiedy on zrobi jej wielką łaske jak się u niej przenocuje pare razy  i zaprosi na kilka randek.

Mnie randki nie rajcują. Mam na mysli randki w waszym stylu, czyli konsumpcję i tego typu rzeczy.
Ja lubie spędzać czas w bardziej produktywny sposób.

51

Odp: Zrezygnowałem z dziewczyny ale pojawiła się tęsknota.
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:
ANTOINE_W napisał/a:
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Timing, co zrobisz. Spotkałeś idealny materiał na żone w wieku w którym wcale nie chcesz miec żony. I masz do tego prawo.(...)

I tak bym nie wziął z nikim teraz ślubu. Nawet jakoś specjalnie nie szukam dziewczyny na stałe, bo no nie wiem,te zobowiazania mnie jakoś przerażają. (...)

No właśnie. Więc czemu przezywasz, że straciłeś kontakt z dziewczyną, ktora jest idealnym materiałem na żone, skoro ty na razie nie chcesz podjąć takich zobowiązań?
Skoro jesteś na etapie przygody i spontaniczności to potraktuj te znajomości własnie jak przygode i spontan. Jesteś na razie gotowy jedynie podejmować się przygód i nie jesteś gotowy na zobowiązania. Więc to dostajesz od życia: przelotne romanse. W czym problem?
Jak by się taka znajomośc potoczyla inaczej? Ona idealna, czeka na idealne zaangażowanie, a ty byś jedynie chciał ja miec na haczyku latami, az się wyszalejesz. Co by ci to niby dało? Ona by sie frustrowała, że tak się stara, wykazuje się "wife material skills" a ty jedynie chcesz seksu i randki raz na kilka dni. Po co by ci to było?

Bo ja zawsze żałuję, jak ktoś odchodzi

Odp: Zrezygnowałem z dziewczyny ale pojawiła się tęsknota.
ANTOINE_W napisał/a:

Bo ja zawsze żałuję, jak ktoś odchodzi

Ona odeszła? odeszła z tego świata?!
dobrze że już masz nowy wątek o innej pannie smile

53 Ostatnio edytowany przez ANTOINE_W (2023-08-18 12:15:56)

Odp: Zrezygnowałem z dziewczyny ale pojawiła się tęsknota.
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:
ANTOINE_W napisał/a:

Bo ja zawsze żałuję, jak ktoś odchodzi

Ona odeszła? odeszła z tego świata?!
dobrze że już masz nowy wątek o innej pannie :)

Co nie znaczy, że zapomniałem totalnie o tej. Pewnie nigdy nie zapomne o paru moich ex, szczegolnie tej i jeszcze innej ale trzeba iść dalej, skoro nie ma szans na nic.
No ale na razie sie nie nastawiam na nic. Mam jeszcze parę opcji ale nawet, jak z żadna nie wyjdzie, to sie nic nie stanie. Zdążyłem przywyknąć.
Chociaż tak naprawdę mam 1 opcję na coś stałego, a reszta, to tylko do kolegowania, chociaż nie wykluczam czegoś więcej.

Odp: Zrezygnowałem z dziewczyny ale pojawiła się tęsknota.
ANTOINE_W napisał/a:
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:
ANTOINE_W napisał/a:

Bo ja zawsze żałuję, jak ktoś odchodzi

Ona odeszła? odeszła z tego świata?!
dobrze że już masz nowy wątek o innej pannie smile

Co nie znaczy, że zapomniałem totalnie o tej. Pewnie nigdy nie zapomne o paru moich ex, szczegolnie tej i jeszcze innej ale trzeba iść dalej, skoro nie ma szans na nic.
No ale na razie sie nie nastawiam na nic. Mam jeszcze parę opcji ale nawet, jak z żadna nie wyjdzie, to sie nic nie stanie. Zdążyłem przywyknąć.
Chociaż tak naprawdę mam 1 opcję na coś stałego, a reszta, to tylko do kolegowania, chociaż nie wykluczam czegoś więcej.

Może powinieneś zainteresowac się poligamią? Wtedy nie musiałbys zapominać i wybierać tylko jednej.

55

Odp: Zrezygnowałem z dziewczyny ale pojawiła się tęsknota.
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:
ANTOINE_W napisał/a:
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Ona odeszła? odeszła z tego świata?!
dobrze że już masz nowy wątek o innej pannie smile

Co nie znaczy, że zapomniałem totalnie o tej. Pewnie nigdy nie zapomne o paru moich ex, szczegolnie tej i jeszcze innej ale trzeba iść dalej, skoro nie ma szans na nic.
No ale na razie sie nie nastawiam na nic. Mam jeszcze parę opcji ale nawet, jak z żadna nie wyjdzie, to sie nic nie stanie. Zdążyłem przywyknąć.
Chociaż tak naprawdę mam 1 opcję na coś stałego, a reszta, to tylko do kolegowania, chociaż nie wykluczam czegoś więcej.

Może powinieneś zainteresowac się poligamią? Wtedy nie musiałbys zapominać i wybierać tylko jednej.


Wielu ludzi by tak pewnie chciało xD. Gdyby mogli mieć codziennie inna osobę, która im się podoba, bez negatywnych skutków, to by na to poszli.

56

Odp: Zrezygnowałem z dziewczyny ale pojawiła się tęsknota.
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:
ANTOINE_W napisał/a:
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Ona odeszła? odeszła z tego świata?!
dobrze że już masz nowy wątek o innej pannie smile

Co nie znaczy, że zapomniałem totalnie o tej. Pewnie nigdy nie zapomne o paru moich ex, szczegolnie tej i jeszcze innej ale trzeba iść dalej, skoro nie ma szans na nic.
No ale na razie sie nie nastawiam na nic. Mam jeszcze parę opcji ale nawet, jak z żadna nie wyjdzie, to sie nic nie stanie. Zdążyłem przywyknąć.
Chociaż tak naprawdę mam 1 opcję na coś stałego, a reszta, to tylko do kolegowania, chociaż nie wykluczam czegoś więcej.

Może powinieneś zainteresowac się poligamią? Wtedy nie musiałbys zapominać i wybierać tylko jednej.


Wielu ludzi by tak pewnie chciało xD. Gdyby mogli mieć codziennie inna osobę, która im się podoba, bez negatywnych skutków, to by na to poszli.

57

Odp: Zrezygnowałem z dziewczyny ale pojawiła się tęsknota.
ANTOINE_W napisał/a:
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:
ANTOINE_W napisał/a:

Co nie znaczy, że zapomniałem totalnie o tej. Pewnie nigdy nie zapomne o paru moich ex, szczegolnie tej i jeszcze innej ale trzeba iść dalej, skoro nie ma szans na nic.
No ale na razie sie nie nastawiam na nic. Mam jeszcze parę opcji ale nawet, jak z żadna nie wyjdzie, to sie nic nie stanie. Zdążyłem przywyknąć.
Chociaż tak naprawdę mam 1 opcję na coś stałego, a reszta, to tylko do kolegowania, chociaż nie wykluczam czegoś więcej.

Może powinieneś zainteresowac się poligamią? Wtedy nie musiałbys zapominać i wybierać tylko jednej.


Wielu ludzi by tak pewnie chciało xD. Gdyby mogli mieć codziennie inna osobę, która im się podoba, bez negatywnych skutków, to by na to poszli.

Poligamia to glupota przez to zerwalam ze swoim partnerem

58

Odp: Zrezygnowałem z dziewczyny ale pojawiła się tęsknota.
JuliaUK33 napisał/a:
ANTOINE_W napisał/a:
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Może powinieneś zainteresowac się poligamią? Wtedy nie musiałbys zapominać i wybierać tylko jednej.


Wielu ludzi by tak pewnie chciało xD. Gdyby mogli mieć codziennie inna osobę, która im się podoba, bez negatywnych skutków, to by na to poszli.

Poligamia to glupota przez to zerwalam ze swoim partnerem

Mówię o hipotetycznej sytuacji, ze nie byłoby negatywnych skutków.

59

Odp: Zrezygnowałem z dziewczyny ale pojawiła się tęsknota.
JuliaUK33 napisał/a:

Poligamia to glupota przez to zerwalam ze swoim partnerem

U Słowian poligamia była normalnym zjawiskiem, a tym bardziej wśród muzułmanów.

JuliaUK33 jesteś po prostu mało nowoczesna.

60

Odp: Zrezygnowałem z dziewczyny ale pojawiła się tęsknota.

Sprunki Mod is developed based on the Incredibox game, with mod versions such as Sprunki Mustard, Sprunki Phase 5, Sprunki Phase 4, and many more.

Posty [ 60 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » Zrezygnowałem z dziewczyny ale pojawiła się tęsknota.

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024