Cóż, coś czego nie potrafię zrozumieć... Raz poszłam do dentysty na sprawdzenie zębów, dał mi wykaz z 8 zębami do zrobienia. Stwierdziłam że to trochę dużo, dlatego poszłam do innego dentysty. Ten drugi powiedział mi, że do zrobienia są 2 zęby, w każdym po 1 powierzchni. Jako że różnica była ogromna poszłam do trzeciego dentysty, który też wskazał te same 2 zęby, ale powiedział że 3 powierzchnie... (Co łączy się z większymi kosztami)
Zrobiłam ostatecznie te dwa zęby. Teraz, rok później, znowu poszłam do jakiegoś nowego dentysty i powiedział mi że do zrobienia są dwie przednie jedynki. Poszłam na ich zrobienie do innego dentysty (i żeby też się upewnić że one na pewno są do zrobienia....) a on powiedział że tylko jedna jedynka.
Serio, czy z branży stomatologicznej zrobiła się mafia?
Naprawdę chce dbać o swoje zęby, ale nie chce też robić zębów które są zdrowe... Wiem że kilkoro moich znajomych miało podobne doświadczenia.
Jak to jest, że komplet tych samych zębów ma inne rezultaty, zależnie od tego kto je sprawdza?