Cześć, moja dziewczyna ma bliskiego przyjaciela. Nic ich nie łączy w kwestii romantycznej. Kolega z pracy. Dobrze się dogadują, wzajemnie sobie pomagają.
W pracach zespołowych trzymają się razem. Podobnie zresztą na wyjazdach. Nie raz dziewczynie wyjaśniałem, że jestem zazdrosny. Zapewnia mnie, że kocha mnie, a kolega to jej przyjaciel, na którego może liczyć i z którym się bardzo dobrze dogaduje. Nie są podobno w swoich typach fizycznych.
Kolega o mnie wie, dziewczyna dużo mu o mnie opowiada. Pytanie, czy jest się czego obawiać?
Jak to widzicie? Czy nie jest możliwe, aby z takiej przyjaźni wykiełkowało którejś ze stron uczucie?
Ktoś znalazł się w podobnej sytuacji?