Obecnie jestem na zasilki UC od roku czasu pobieram miesiecznie £680 to w przeliczeniu na zlotowki 3 500 zl. Dostaje jeszcze £80 child benefit. Dorabiam sobie sprzedajac recznie robiona bizuterie-zarobki zglaszam,chociaz to traktuje jak hobby nie jak prace i w kazdym miesiacu mam inne zarobki,ale nie przekroczyly one £300 na miesiac. Dodatkowo dostalam dom z councilu,za ktory nie musze placic,bo mam przyznany housing benefits. Corka ma darmowe posilki w szkole, dofinansowanie na mundurek, ostatnio dostalam dofinansowanie na gaz i prad. I teraz tak sobie mysle pi co isc do roboty jak ja np I tak bede musiala isc na pol etatu ze wzgledu na szkole corki,wiec zarobie tygodniowo max £300, z tego bede musiala placic za dom co tydzien(za moje council placi £200 tygodniowo) plus oplacic obiady w szkole dla corki, to sobie mysle po oplaceniu wszystkiego zostanie mi kasa tylko na worek ziemniakow I teraz jestem troche zla na ten system,bo wiele razy poszla bym sobie do pracy,poniewaz wczeaniej kills lat pracowalam,ale sie zwyczajnie nie oplaca. Wiem,ze niektorzy twierdza, ze nie potrafili by zyc za £680 czyli za 3 500 zl miesiecznie ,ale jezeli nie musielibyscie placic rachunkow itp,a jedynie na jedzenie I inne potrzebne wam i dzieciom rzeczy to napewno by wam starczylo plus mielibyscie dodatkowa kase np sprzedajac cos przez internet...kiedys pracujac sama wyzywalam takie osoby od pasozytow,Natomiast teraz jak mam porownanie ile ja wczesniej harowalam na rachunki, a zycie teraz na benefitach to niestety,ale musze stwierdzic, ze teraz zyje mnie sie lepiej
Heh, no ja wiedziałam, że to Ty, Julcia
3 2023-06-16 20:17:46 Ostatnio edytowany przez CatLady (2023-06-16 20:20:42)
Praca to nie tylko pieniądze.
Zgadzam się, że za minimalną krajową to mało się opłaca pracować, jeśli chodzi o finanse. Jednak jeśli chce się coś osiągnąć, to dla doświadczenia, rozwoju umiejętności warto pracować, choćby po to by dostać lepsza pracę, dającą satysfakcję i dobre pieniądze.
Praca to nie tylko pieniądze.
Zgadzam się, że za minimalną krajową to mało się opłaca pracować, jeśli chodzi o finanse. Jednak jeśli chce się coś osiągnąć, to dla doświadczenia, rozwoju umiejętności warto pracować, choćby po to by dostać lepsza pracę, dającą satysfakcję i dobre pieniądze.
Dlatego tez dorabiam sobie robiac bizuterie-to moje hobby i tez rozwoj
5 2023-06-17 21:51:51 Ostatnio edytowany przez Tissol (2023-06-17 21:52:38)
Dla mnie to nie jest kwestia czystego rachunku, ale subiektywnego poczucia, że nie żyję na garnuszku społeczeństwa i tym samym nie jestem pasożytem. Zwyczajnie nie czułbym się wewnętrznie z tym dobrze. Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której nie mam żadnej pracy, nie rozwijam swoich umiejętności, nie uczę się czegoś nowego. Sama świadomość, że się czegoś uczę, jest dla mnie ekscytująca. Poza tym weź pod uwagę, że żyjąc na samym socjalu, właściwie stoisz w miejscu. Nie mówię że masz od razu iść na produkcję, ale wybrać jakąś branżę, która ci szczególnie pasuje, i zająć się na nią na full, nie na pół gwizdka
Teraz jest Ci tak dobrze, ale już zawsze masz zamiar żyć na koszt społeczeństwa? I co z Twoim rozwojem, który może być przepustką w lepszą przyszłość? Chcesz przeżyć swoje życie bez lepszych perspektyw i tylko z dnia na dzień?
Teraz jest Ci tak dobrze, ale już zawsze masz zamiar żyć na koszt społeczeństwa? I co z Twoim rozwojem, który może być przepustką w lepszą przyszłość? Chcesz przeżyć swoje życie bez lepszych perspektyw i tylko z dnia na dzień?
Napisalam,ze oprocz zasilkow robie i sprzedaje bizuterie. Rozwijac sie mozna bez chodzenie do pracy. Rozumiem,ze piszac rozwoj masz na mysli prace naukowca,lekarza,artysty itp,a nie zawod sprzataczki, sklepowej czy kelnerki i ksiegowej. Smieszne, ze dla ludzi tylko chodzenie do pracy rowna sie rozwoj. Jak np taka kasjerka moze sie rozwijac? Albo kelnerka? Czy podawanie klientom posilkow na tacy to jest jakis rozwoj? Dlatego spytalam czy masz na mysli prace naukowca albo lekarza,ktory wynalazl lekarstwo na raka? Albo biologa, ktory odkryl nowy gatunek zwierzecia? Naprawde spojrzmy prawdzie w oczy wiekszosc zawodow nas nie rozwija
Dla mnie to nie jest kwestia czystego rachunku, ale subiektywnego poczucia, że nie żyję na garnuszku społeczeństwa i tym samym nie jestem pasożytem. Zwyczajnie nie czułbym się wewnętrznie z tym dobrze. Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której nie mam żadnej pracy, nie rozwijam swoich umiejętności, nie uczę się czegoś nowego. Sama świadomość, że się czegoś uczę, jest dla mnie ekscytująca. Poza tym weź pod uwagę, że żyjąc na samym socjalu, właściwie stoisz w miejscu. Nie mówię że masz od razu iść na produkcję, ale wybrać jakąś branżę, która ci szczególnie pasuje, i zająć się na nią na full, nie na pół gwizdka
Jaki zawod wykonujesz?
Napisalam,ze oprocz zasilkow robie i sprzedaje bizuterie. Rozwijac sie mozna bez chodzenie do pracy. Rozumiem,ze piszac rozwoj masz na mysli prace naukowca,lekarza,artysty itp,a nie zawod sprzataczki, sklepowej czy kelnerki i ksiegowej. Smieszne, ze dla ludzi tylko chodzenie do pracy rowna sie rozwoj. Jak np taka kasjerka moze sie rozwijac? Albo kelnerka? Czy podawanie klientom posilkow na tacy to jest jakis rozwoj? Dlatego spytalam czy masz na mysli prace naukowca albo lekarza,ktory wynalazl lekarstwo na raka? Albo biologa, ktory odkryl nowy gatunek zwierzecia? Naprawde spojrzmy prawdzie w oczy wiekszosc zawodow nas nie rozwija
Wręcz przeciwnie, uważam, że każdego dnia możemy się rozwijać, ale jeśli planujesz coś więcej niż siedzieć na zasiłku, to byłoby dobrze robić coś w tym kierunku, żeby stać się osobą atrakcyjną na rynku pracy. I jasne, że praca na kasie nie rozwija, jeśli codziennie robisz to samo i nie ejst to specjalnie skomplikowane ani nie bardzo można coś z tego wynieść, ale właśnie o to mi chodzi, by patrzeć perspektywicznie.
JuliaUK33 napisał/a:Napisalam,ze oprocz zasilkow robie i sprzedaje bizuterie. Rozwijac sie mozna bez chodzenie do pracy. Rozumiem,ze piszac rozwoj masz na mysli prace naukowca,lekarza,artysty itp,a nie zawod sprzataczki, sklepowej czy kelnerki i ksiegowej. Smieszne, ze dla ludzi tylko chodzenie do pracy rowna sie rozwoj. Jak np taka kasjerka moze sie rozwijac? Albo kelnerka? Czy podawanie klientom posilkow na tacy to jest jakis rozwoj? Dlatego spytalam czy masz na mysli prace naukowca albo lekarza,ktory wynalazl lekarstwo na raka? Albo biologa, ktory odkryl nowy gatunek zwierzecia? Naprawde spojrzmy prawdzie w oczy wiekszosc zawodow nas nie rozwija
Wręcz przeciwnie, uważam, że każdego dnia możemy się rozwijać, ale jeśli planujesz coś więcej niż siedzieć na zasiłku, to byłoby dobrze robić coś w tym kierunku, żeby stać się osobą atrakcyjną na rynku pracy. I jasne, że praca na kasie nie rozwija, jeśli codziennie robisz to samo i nie ejst to specjalnie skomplikowane ani nie bardzo można coś z tego wynieść, ale właśnie o to mi chodzi, by patrzeć perspektywicznie.
Ja mam wiecej czasu na rozwoj i hobby niz niejedna pracujaca
Ja mam wiecej czasu na rozwoj i hobby niz niejedna pracujaca
Tylko odbywa się to kosztem tych pracujących.
Bo zdajesz sobie chyba sprawę, że żeby tobie dać, to komuś innemu muszą zabrać?
12 2023-06-18 20:06:23 Ostatnio edytowany przez JuliaUK33 (2023-06-18 20:07:26)
JuliaUK33 napisał/a:Ja mam wiecej czasu na rozwoj i hobby niz niejedna pracujaca
Tylko odbywa się to kosztem tych pracujących.
Bo zdajesz sobie chyba sprawę, że żeby tobie dać, to komuś innemu muszą zabrać?
Tak zdaje sobie sprawe. Natomiast mam do wyboru albo nie pracowac, a jedynie sobie dorabiac do zasilkow robiac bizuterie i miec placone za mieszkanie,darmowe posilki w szkole dla corki,rozne znizki np za prad, dofinansowanie mundurkow szkolnych itp albo isc do pracy i stracic wszystkie przywileje plus oczywiscie utrzymywac innych z moich podatkow,a takze ktos inny na zasilkach bedzie mi zabieral moje ciezko zarobione pieniadze. Wiec to tak na zasadzie "ja pracuje,mi zabieraja na nierobow, to ty tez pracuj, zeby tobie tez zabierali na nierobow".
Fajnie, że chociaż zdajesz sobie sprawę, że jesteś nierobem.
Dużo jest zawodów, które rozwijają, nie tylko lekarz czy naukowiec. Kelnerowanie też. Można się tam nauczyć obsługi klienta, współpracy z zespołem, radzenia sobie z trudnymi klientem, etosu pracy - to wszystko są umiejętności, które można przenieść na inne stanowisko, lepiej płatne.
Piszesz, że teraz masz czas na rozwój, robisz ta swoją biżuterię, ale gdyby przyszło ci do czego, np kryzys, obcięli by Ci zasiłki, to miałabyś problemy by znaleźć pracę, bo wypadłaś z rynku pracy. Dałabyś radę utrzymać siebie i córkę z robienia biżuterii? Nie obawiasz się bycia na garnuszku państwa? Nie wolałabyś być niezależna? Mieć tą dumę, że potrafisz sobie dać radę? Nie wolałabyś mieć więcej pieniędzy? Przecież na zasiłkach to jest wegetacja, a nie życie, zwłaszcza teraz gdy koszty tak rosną.
Tak zdaje sobie sprawe. Natomiast mam do wyboru albo nie pracowac, a jedynie sobie dorabiac do zasilkow robiac bizuterie i miec placone za mieszkanie,darmowe posilki w szkole dla corki,rozne znizki np za prad, dofinansowanie mundurkow szkolnych itp albo isc do pracy i stracic wszystkie przywileje plus oczywiscie utrzymywac innych z moich podatkow,a takze ktos inny na zasilkach bedzie mi zabieral moje ciezko zarobione pieniadze.
Wygląda na to, że moralność Kalego ma się u Ciebie dobrze
15 2023-06-19 11:49:55 Ostatnio edytowany przez JuliaUK33 (2023-06-19 11:50:47)
Fajnie, że chociaż zdajesz sobie sprawę, że jesteś nierobem.
Dużo jest zawodów, które rozwijają, nie tylko lekarz czy naukowiec. Kelnerowanie też. Można się tam nauczyć obsługi klienta, współpracy z zespołem, radzenia sobie z trudnymi klientem, etosu pracy - to wszystko są umiejętności, które można przenieść na inne stanowisko, lepiej płatne.
Piszesz, że teraz masz czas na rozwój, robisz ta swoją biżuterię, ale gdyby przyszło ci do czego, np kryzys, obcięli by Ci zasiłki, to miałabyś problemy by znaleźć pracę, bo wypadłaś z rynku pracy. Dałabyś radę utrzymać siebie i córkę z robienia biżuterii? Nie obawiasz się bycia na garnuszku państwa? Nie wolałabyś być niezależna? Mieć tą dumę, że potrafisz sobie dać radę? Nie wolałabyś mieć więcej pieniędzy? Przecież na zasiłkach to jest wegetacja, a nie życie, zwłaszcza teraz gdy koszty tak rosną.
Tak dala bym rade siebie utrzymac i corke,poniewaz gdybym stracila zasilki to zwiekszyla bym sprzedaz bizuterii plus sprzedawala bym tez inne rzeczy przez internet
JuliaUK33 napisał/a:Ja mam wiecej czasu na rozwoj i hobby niz niejedna pracujaca
Tylko odbywa się to kosztem tych pracujących.
Bo zdajesz sobie chyba sprawę, że żeby tobie dać, to komuś innemu muszą zabrać?
Niestety zgadzam sie z powyzszym komentarzem. Oboje z mezem jestesmy w uk juz od dluzszego czasu. Latami zdobywalismy doswiadczenie uczac sie angielskiego zaczynajac od najgorszych najmniej platnych prac mieszkajac w malutkim studio probujac uczyc sie rozwijac zdobywac lepsza prace i zarobki. Latami oszczedzalismy rezygnujac z wielu rzeczy zeby kupic tutaj dom. Nigdy nie dostalismy zadnej pomocy od rodziny ani panstwa. Nie mamy dzieci bo nawet jesli bysmy chcieli nie bylo by mnie stac na rezygnacje z pracy majac mortgage opłaty itp.
Smutno sie robi jak pomyslimy ze nasze ciezko zarobione pieniadze sa rozdawane innym za darmo...
Szeptuch napisał/a:JuliaUK33 napisał/a:Ja mam wiecej czasu na rozwoj i hobby niz niejedna pracujaca
Tylko odbywa się to kosztem tych pracujących.
Bo zdajesz sobie chyba sprawę, że żeby tobie dać, to komuś innemu muszą zabrać?Niestety zgadzam sie z powyzszym komentarzem. Oboje z mezem jestesmy w uk juz od dluzszego czasu. Latami zdobywalismy doswiadczenie uczac sie angielskiego zaczynajac od najgorszych najmniej platnych prac mieszkajac w malutkim studio probujac uczyc sie rozwijac zdobywac lepsza prace i zarobki. Latami oszczedzalismy rezygnujac z wielu rzeczy zeby kupic tutaj dom. Nigdy nie dostalismy zadnej pomocy od rodziny ani panstwa. Nie mamy dzieci bo nawet jesli bysmy chcieli nie bylo by mnie stac na rezygnacje z pracy majac mortgage opłaty itp.
Smutno sie robi jak pomyslimy ze nasze ciezko zarobione pieniadze sa rozdawane innym za darmo...
A skad wiesz na co ida akurat wasze pieniadze? Moze wasze akurat ida na szpital? Dlaczego od razu zakladasz, ze twoje i meza podatki ida na bezrobotnych... dzieki podatkom mamy darmowa edukacje, opieke zdrowotna, swiadczenia socjalne, budowe drog I roznych innych miejsc,rozwoj kultury i nauki, czesto podatki ida na badania naukowe,nawet na zbrojenia. Smieszy mnie jak pracujacy dra jape "ze ich podatki ida na zasilki albo na pincet"
Gdyby wszyscy albo chociaż większość pracowała to wtedy byłoby więcej i na służbę zdrowia i na edukację i na pomoc tym którzy faktycznie potrzebują, ale nie bo są ludzie tacy jak Juleczka, którzy mogliby pracować , ale wolą pasożytować.
Ciężko jednak obwiniać takie osoby, skoro państwo na to pozwala, rozdaje pieniądze ludziom, którzy nie potrzebują, to oni biorą...
Gdyby wszyscy albo chociaż większość pracowała to wtedy byłoby więcej i na służbę zdrowia i na edukację i na pomoc tym którzy faktycznie potrzebują, ale nie bo są ludzie tacy jak Juleczka, którzy mogliby pracować , ale wolą pasożytować.
Ciężko jednak obwiniać takie osoby, skoro państwo na to pozwala, rozdaje pieniądze ludziom, którzy nie potrzebują, to oni biorą...
Zgadzam sie! Wszyscy powinnismy pracowac dla wspólnego dobra..