choroba żony a nowy związek - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » choroba żony a nowy związek

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 33 ]

Temat: choroba żony a nowy związek

Dzień dobry, prosiłbym o radę drogie panie, jak widzicie i odbieracie moją sprawę. Mam żonę, która jest śmiertelnie chora, leczenie już trwa dwa lata i według lekarzy zostało jej około roku. Nie ma szans na wyjście z tego, na wyleczenie. Ten czas to regularne pobyty w szpitalu, kolejne badania, diagnozy, nerwowe oczekiwanie czy wogółe jest sens kontynuuować leczenie w obecnej formie. We mnie też już włączył się automatyzm szpital-dom-szpital, a przy okazji jakaś bariera na to co się dzieje, na uczucia, by móc dać radę funkcjonować w takich warunkach. Dodatkowo w tym wszystkim jest dziecko w wieku szkolnym, więc nie mogę załamać się i odpuścić. W między czasie pojawiła się okazja na poznanie wartościowej kobiety (jest sama). Nie wiem jeszcze jak ona odbierze chęć bliższego poznania w opisanej sytuacji. Żony nie zostawię, muszę wytrwać do końca, bo to jest moim obowiązkiem. Nowej znajomości nie chcę traktować jako kochanki, temat łóżka mogę na razie wogóle odpuścić na rzecz lepszego poznania się, zbudowania zaufania, itp. Chciałbym stworzyć solidną podstawę pod nowy związek. Czy to wogóle ma sens? Dawno temu będąc nastolatkiem byłem świadkiem podobnej sytuacji w swoim dalszym otoczeniu. Tamtej parze ten nowy związek zaczęty w trudnym czasie udał się  i trwa już ponad dwie dekady. Zastanawiam się, czy nie patrzę na to wszystko zbyt wybiórczo.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: choroba żony a nowy związek

Żona jeszcze nie umarła a Ty JUŻ chcesz tworzyć podstawy na nowy związek?

Dużo już czytałam na tym forum ale dawno tak smutnego posta nie widziałam....

3 Ostatnio edytowany przez paslawek (2023-06-06 17:59:07)

Odp: choroba żony a nowy związek

Nie da się przeskoczyć ot tak łatwiutko od tego co jeszcze jest w nowe bezboleśnie to złudzenie,silne ale złudzenie,choć niektórzy ciągle próbują unikać jednych emocji, szukają odskoczni znieczulenia, ucieczki.
Doświadczenie i życie pokazuje, że rzadko kiedy takie szukanie" morfiny" jest zdrowe niby trochę pomaga, ale potem szkodzi
ludzie to nie narkotyki
Kobiety ci nie uciekną, nie pędź tak i się nie śpiesz,wywołać możesz presję i desperacje często skrywaną wstydliwie i wypieraną zamaskowaną, oczekiwaniami i zauroczeniem
doraźne emocje są bardzo nietrwałe i jest jeszcze ta druga osoba która coś tam widzi czuje.

4

Odp: choroba żony a nowy związek

Normalnie kurwa bohater.
Nie opuści żony....
Jeżeli ta historia jest prawdziwa ( w co wątpię) to naprawdę współczuje tej kobiecie takiego męża i dziecku takiego ojca.

5 Ostatnio edytowany przez display (2023-06-06 17:16:31)

Odp: choroba żony a nowy związek

Nooo trochę się nie popisałeś autorze... szczerze twoja postawa jest bezduszna. Wiem że łatwo oceniać nie będąc w takiej sytuacji ale słabo się zachowujesz. Czy ty w ogóle kochasz żonę? Jak układało wam się przed jej chorobą? Czy może nie kochałeś jej już wcześniej ale zostałeś ze względu na chorobę?

Jestem w stanie zrozumieć chęć ułożenia sobie życia PO śmierci żony, ale kurcze planowanie tego kiedy ona jeszcze żyje i walczy z chorobą jest naprawdę kiepskie. To brzmi tak jakbyś już tylko czekał aż umrze żebyś mógł wreszcie zacząć nowy związek.

A nie zapominaj ze w tym wszystkim jest jeszcze dziecko, oni mierzy się z chorobą mamy, zostanie półsierotą i po śmierci matki będzie potrzebowało wielkiego wsparcia a nie nowej mamusi na zastępstwo w moment po śmierci swojej mamy.

6

Odp: choroba żony a nowy związek

Poświęć jeszcze ten jeden rok żonie.
Wiem, że w trudnych chwilach człowiek potrzebuje wsparcia innych osób, żeby jakoś to wszystko udźwignąć i nie załamać się wizją ponurej, samotnej przyszłości.
Być może obawiasz się, że poznana kobieta w tym czasie może wejść w inny związek, ale mimo to Twoje miejsce jest przy żonie, a jej miejsce jest w Twoim sercu i głowie.
Na tym etapie nowe znajomości nie powinny wychodzić poza ramy przyjaźni.

7 Ostatnio edytowany przez Tamiraa (2023-06-06 17:49:28)

Odp: choroba żony a nowy związek

Ja odbieram w ten sposób, że ledwo wytrzymujesz i targają tobą, autorze, skrajne emocje, wiesz, że żona odejdzie, a jest jeszcze dziecko.
Dlatego uważam, że czas ten powinieneś poświęcić żonie, bo to jej ostatnie chwile, przeżyj z nią tyle, ile potrafisz. Jeszcze zdążysz poznać niejedną kobietę. A ta obecna, czy jest tyle warta, by dla niej obedrzeć z szacunku żonę i matkę?

8

Odp: choroba żony a nowy związek

Normalna kobieta nie weszła by w taki układ.
Chociaż znam przypadek gdzie w podobnej sytuacji, facet "znalazł" sobie kochankę w sąsiadce, mężatce zresztą tongue
Dzieci, już dorosłe odsunęły się od niego.

Teraz czas powinieneś poświęcać żonie i więcej dziecku.

Co ma wisieć, nie utonie, więc na tę potencjalna przyszłą kobietę przyjdzie czas.

To jest nieetyczne i niemoralne, co Ci przyszło do głowy, myślę, że wyrzuty sumienia by Cię zjadły, oczywiście w przypadku, gdy je masz...

9

Odp: choroba żony a nowy związek
nikt_wazny_123 napisał/a:

Dzień dobry, prosiłbym o radę drogie panie, jak widzicie i odbieracie moją sprawę. Mam żonę, która jest śmiertelnie chora, leczenie już trwa dwa lata i według lekarzy zostało jej około roku. Nie ma szans na wyjście z tego, na wyleczenie. Ten czas to regularne pobyty w szpitalu, kolejne badania, diagnozy, nerwowe oczekiwanie czy wogółe jest sens kontynuuować leczenie w obecnej formie. We mnie też już włączył się automatyzm szpital-dom-szpital, a przy okazji jakaś bariera na to co się dzieje, na uczucia, by móc dać radę funkcjonować w takich warunkach. Dodatkowo w tym wszystkim jest dziecko w wieku szkolnym, więc nie mogę załamać się i odpuścić. W między czasie pojawiła się okazja na poznanie wartościowej kobiety (jest sama). Nie wiem jeszcze jak ona odbierze chęć bliższego poznania w opisanej sytuacji. Żony nie zostawię, muszę wytrwać do końca, bo to jest moim obowiązkiem. Nowej znajomości nie chcę traktować jako kochanki, temat łóżka mogę na razie wogóle odpuścić na rzecz lepszego poznania się, zbudowania zaufania, itp. Chciałbym stworzyć solidną podstawę pod nowy związek. Czy to wogóle ma sens? Dawno temu będąc nastolatkiem byłem świadkiem podobnej sytuacji w swoim dalszym otoczeniu. Tamtej parze ten nowy związek zaczęty w trudnym czasie udał się  i trwa już ponad dwie dekady. Zastanawiam się, czy nie patrzę na to wszystko zbyt wybiórczo.

Jesteś zwyczajnym egoistą jak można w takiej sytuacji myśleć o nowym związku. Szkoda słów ale mam nadzieję że karma kiedyś do ciebie wróci.

10 Ostatnio edytowany przez paslawek (2023-06-06 21:04:37)

Odp: choroba żony a nowy związek

Nie rozpędzajcie się tak z tym sądem kapturowym proszę
"Karmę" sytuację  to ten człowiek ma wystarczającą i ciężka tu i teraz tytanów to ni ma za wielu, a jeszcze niczego nie postanowił co z jakimś uczuciem zrobi które się pojawiło do tej drugiej kobiety - podobno na takie uczucia nie ma się wpływu na to że się pojawią na to co dalej już tak
moim zdaniem to za wcześnie na wyrok w sprawie Autora,chyba że pod wpływem emocji i myślenia podjął już działanie .

11

Odp: choroba żony a nowy związek
paslawek napisał/a:

Nie rozpędzajcie się tak z tym sądem kapturowym proszę
"Karmę" sytuację  to ten człowiek ma wystarczającą i ciężka tu i teraz tytanów to ni ma za wielu, a jeszcze niczego nie postanowił co z jakimś uczuciem zrobi które się pojawiło do tej drugiej kobiety - podobno na takie uczucia nie ma się wpływu na to że się pojawią na to co dalej już tak
moim zdaniem to za wcześnie na wyrok w sprawie Autora.

I co z tego że nie postanowił może czeka na śmierć żony kłamiąc jej w oczy bo chyba nie powiedział że ma już nowy obiekt
Żałosne ale prawdziwe

12 Ostatnio edytowany przez wieka (2023-06-06 21:37:03)

Odp: choroba żony a nowy związek
paslawek napisał/a:

Nie rozpędzajcie się tak z tym sądem kapturowym proszę
"Karmę" sytuację  to ten człowiek ma wystarczającą i ciężka tu i teraz tytanów to ni ma za wielu, a jeszcze niczego nie postanowił co z jakimś uczuciem zrobi które się pojawiło do tej drugiej kobiety - podobno na takie uczucia nie ma się wpływu na to że się pojawią na to co dalej już tak
moim zdaniem to za wcześnie na wyrok w sprawie Autora,chyba że pod wpływem emocji i myślenia podjął już działanie .

Taaa, pojawiło się uczucie, nie wiem jak można myśleć o nowym obiekcie pożądania, jak ma się ciężko chorego partnera/kę.To jest wręcz obrzydliwe.

Nawet jeśli uczucie do żony wypaliła choroba, to nie upoważnia do zdrady. W takim razie równie dobrze można się rozwieść, taka sama kategoria ciężkości.

13

Odp: choroba żony a nowy związek

Waszemu dziecku umiera matka, na pewno już teraz jest to dla dziecka trudnym doświadczeniem,nie mówiąc już o tym ile twojego wsparcia i opieki będzie potrzebowało, gdy mamy zabraknie, a tobie w głowie amory ....

14

Odp: choroba żony a nowy związek
paslawek napisał/a:

Nie rozpędzajcie się tak z tym sądem kapturowym proszę
"Karmę" sytuację  to ten człowiek ma wystarczającą i ciężka tu i teraz tytanów to ni ma za wielu, a jeszcze niczego nie postanowił co z jakimś uczuciem zrobi które się pojawiło do tej drugiej kobiety - podobno na takie uczucia nie ma się wpływu na to że się pojawią na to co dalej już tak
moim zdaniem to za wcześnie na wyrok w sprawie Autora,chyba że pod wpływem emocji i myślenia podjął już działanie .

On już działania podjął; pisze o budowaniu podstaw pod nowy związek, więc to nie tak, że mignęła mu gdzieś ładna kobieta i zastanawia się, czy wypada zagadać. Skoro mówi o związku, to już się zdążył zaangażować w jakimś stopniu = jakieś działania podjął.
I rzeczywiście, autor ma trudną sytuację. Może niech pogada z żoną, ona go wesprze, doradzi... X_x

15

Odp: choroba żony a nowy związek
jjbp napisał/a:

Żona jeszcze nie umarła a Ty JUŻ chcesz tworzyć podstawy na nowy związek?

Dużo już czytałam na tym forum ale dawno tak smutnego posta nie widziałam....

+100

16 Ostatnio edytowany przez Tamiraa (2023-06-07 07:17:43)

Odp: choroba żony a nowy związek
Ela210 napisał/a:
jjbp napisał/a:

Żona jeszcze nie umarła a Ty JUŻ chcesz tworzyć podstawy na nowy związek?

Dużo już czytałam na tym forum ale dawno tak smutnego posta nie widziałam....

+100

Tak, to bardzo smutny post. Jeśli nie widzieliście takich sytuacji, to nie domyślacie się, jak sobie ludzie nie radzą w takiej roli i próbują za wszelką cenę coś szybko zmienić. Mam w pamięci przypadek jak nastoletnia córka umierającego ojca namiętnie chodziła na dyskoteki, żeby tylko nic nie czuć. Robiła to w tajemnicy, żeby inni się nie dowiedzieli, bo jak to, ojciec umiera, a ona się bawi. Wyrzuty sumienia nie dawały jej spokoju przez dłuższy czas.

17 Ostatnio edytowany przez madoja (2023-06-07 08:40:04)

Odp: choroba żony a nowy związek

Autorze, a co gdybyśmy odpisali Ci: tak, buduj nowy związek? I zacząłbyś działać, udałoby się i zakochalibyście się w sobie. Czy naprawdę uważasz że owładnięty nowym uczuciem, nowym seksem, byłbyś w stanie poświęcić czas i serce umierającej żonie? Bo ja sądzę że bywałbyś w szpitalu coraz rzadziej, a gdybyś był, myślami byłbyś przy nowej kobiecie.

Dodatkowo plotki.
Oczywiście że ludzie się dowiedzą, będą wieszać na Tobie psy, że żona wciąż żyje a Ty się puszczasz. Odbije się to na dziecku, które będzie się zastanawiało dlaczego nie kochałeś mamy.
Poza tym sądzisz że dziecko zaakceptuje tak szybko nową kobietę? Żona umrze, to pewnie będziesz chciał z nową zamieszkać jak najszybciej (zakładając że będziecie już ok. rok w związku). Naprawdę myślisz że to będzie takie proste?

Nie kochasz żony wystarczająco mocno. To słaby, banalny tekst, ale tak jest. Gdyby to była osoba którą naprawdę kochasz, byłbyś teraz zrozpaczony i nie wyobrażał sobie życia z nikim innym. Ludzie w takich sytuacjach mają podejście "nikogo już nie pokocham, ona była jedyna", "chcę być już na zawsze sam", "żadna nie będzie nią" itd. Zwłaszcza że to młoda kobieta (skoro dziecko dość małe),więc związek tez nie jest jakiś długi.

Rozumiem że ludzie różnie reagują, ale tu nie widać działania by nie czuć bólu, tylko wykalkulowane rozmyślania co byłoby dla Ciebie najlepsze, kompletnie bez uczuć i empatii.

No chyba że od dawna (gdy byłą jeszcze zdrowa) Wam sie nie układało?

18

Odp: choroba żony a nowy związek

Ale ty autorze nie wiesz kto pierwszy umrze...
Wyglądasz śmierci żony a życie pisze różne scenariusze...
Nie masz odwagi odejść teraz. Tylko kalkulujesz.

19

Odp: choroba żony a nowy związek

Autorze, ale póki co masz żonę, a już wybiegasz myślami w przyszłość.

20 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2023-06-07 10:54:35)

Odp: choroba żony a nowy związek

nikt_wazny_123,
jeśli Twa opowieść jest prawdziwą, nie zaś wziętą z sufitu, to bardzo Ci współczuję.

Towarzyszenie w ciężkiej chorobie jest trudne, towarzyszenie w chorobie terminalnej jest wyzwaniem nie lada, zwłaszcza gdy dotyczy to osoby bliskiej, do tego Wasze dziecko, które jest w środku tego wszystkiego i - także - usiłuje sobie dać radę z długoletnią chorobą i umieraniem matki.
"Ogarnianie" tego, to niezła jazda bez trzymanki. Jasnym jest dla mnie, że potrzebowałeś i potrzebujesz wsparcia, bo "Z pustego i Salomon nie naleje.", ale wybrałeś sobie najgorszy możliwy wariant.

Pal sześć moralność i jej zasady, pal sześć etykę, ale... przez chwilę zastanów się nad tym, co chcesz zafundować (albo już fundujesz) swemu dziecku. Jak jemu wytłumaczysz swe działania? Że tatuś potrzebował/potrzebuje? Że był/jest w trudnej sytuacji? Jesteś pewien, że uwierzy, zrozumie, da Ci "zielone światło", a Twą wybrankę powita z radością i otwartymi ramionami? Śmiem wątpić.
Pal sześć dziecko i jego uczucia. Jesteś pewien, że za chwilę nie będziesz pluł sobie w twarz?

Przytomności życzę.

21

Odp: choroba żony a nowy związek

Nie ma nowego związku, póki jest żona.
I należy pamiętać jeszcze o żałobie, a dopiero po tym szukać sobie kogoś.

22

Odp: choroba żony a nowy związek

Zgodzę się z opinią wyrażoną już wyżej, że żadna rozsądna i pewna swej wartości kobieta nie wejdzie w związek z mężczyzną w Twojej sytuacji, Autorze. Tym bardziej kiedy jest osobą wolną i może wybierać w wolnych facetach. Natomiast Twoja postawa jest fatalna delikatnie mówiąc. Wybiegasz w przyszłość i widzisz już siebie wijącego nowe gniazdko... a co zrobisz, jak żona pożyje jeszcze dwa, cztery lata a nie "obiecany" rok? Skup się lepiej na tym, co jest, na żonie a przede wszystkim dziecku, bo zapewne to ono najbardziej przeżywa to wszystko. Jeśli już faktycznie żona umrze to będziesz z czystym sumieniem mógł budować dalsze życie, ale nie teraz, na Boga! ogarnij się.

23

Odp: choroba żony a nowy związek

Ja to rozumiem tak, że autor już nie kocha żony, czeka na jej śmierć, obawia się samotnego ojcostwa i chce sobie sprawy tak poukładać, żeby wyjść na tym jak najlepiej, żeby dla niego wyszło najbezpieczniej. Czyli żonie daje spokojnie umierać, wozi ją na leczenie i czuje, że prawidłowo wypełnia swój moralny obowiązek, ale jednocześnie chciałby gdzieś na boku szkolić już sobie nową kobietę, która przejmie za rok obowiązki żony i matki. Nie zna jej na razie, więc bierze sprawę na zimno, nie oczekuje seksu, po prostu chce nawiązać więź, żeby ona się przygotowywała na śmierć jego zony i przejęcie jej roli.
W sumie, mógłby z tego wyjść niezły film. Mam sporo pomysłów na zwrot akcji, np. gdzieś na etapie "żona miała umierać, a coś nie umiera".

24

Odp: choroba żony a nowy związek
Grubszy_patyk napisał/a:

Ja to rozumiem tak, że autor już nie kocha żony, czeka na jej śmierć, obawia się samotnego ojcostwa i chce sobie sprawy tak poukładać, żeby wyjść na tym jak najlepiej, żeby dla niego wyszło najbezpieczniej. Czyli żonie daje spokojnie umierać, wozi ją na leczenie i czuje, że prawidłowo wypełnia swój moralny obowiązek, ale jednocześnie chciałby gdzieś na boku szkolić już sobie nową kobietę, która przejmie za rok obowiązki żony i matki.

Mam podobne odczucia. Autor stwarza pozory troskliwego męża, ale tak naprawdę nie patrzy dalej niż czubek własnego nosa. Nie bierze pod uwagę uczuć żony, potrzebującego otoczenia czułą opieką dziecka oraz jego emocji. Jest tylko Autor i jego chęć poukładania sobie życia, pomimo że żona jeszcze żyje i na tym etapie potrzebuje realnego wsparcia, być może bardziej niż kiedykolwiek wcześniej. Odnoszę wrażenie, że wszystko co dla żony robi, robi w poczuciu obowiązku, a to się przecież wyczuwa.

Rozumiem, że sytuacja jest trudna i emocjonalnie obciążająca, niemniej taka zimna kalkulacja jest aż mrożąca. Przypuszczam też, że żona chętnie by się z nim na tę sytuację zamieniła.

25

Odp: choroba żony a nowy związek

Smutne ostatnie chwile spędzić wesprzeć, mysli o następnej. Po pogrzebie prosto pójdzie do innej.

26

Odp: choroba żony a nowy związek
nikt_wazny_123 napisał/a:

Dzień dobry, prosiłbym o radę drogie panie, jak widzicie i odbieracie moją sprawę. Mam żonę, która jest śmiertelnie chora, leczenie już trwa dwa lata i według lekarzy zostało jej około roku. Nie ma szans na wyjście z tego, na wyleczenie. Ten czas to regularne pobyty w szpitalu, kolejne badania, diagnozy, nerwowe oczekiwanie czy wogółe jest sens kontynuuować leczenie w obecnej formie. We mnie też już włączył się automatyzm szpital-dom-szpital, a przy okazji jakaś bariera na to co się dzieje, na uczucia, by móc dać radę funkcjonować w takich warunkach. Dodatkowo w tym wszystkim jest dziecko w wieku szkolnym, więc nie mogę załamać się i odpuścić. W między czasie pojawiła się okazja na poznanie wartościowej kobiety (jest sama). Nie wiem jeszcze jak ona odbierze chęć bliższego poznania w opisanej sytuacji. Żony nie zostawię, muszę wytrwać do końca, bo to jest moim obowiązkiem. Nowej znajomości nie chcę traktować jako kochanki, temat łóżka mogę na razie wogóle odpuścić na rzecz lepszego poznania się, zbudowania zaufania, itp. Chciałbym stworzyć solidną podstawę pod nowy związek. Czy to wogóle ma sens? Dawno temu będąc nastolatkiem byłem świadkiem podobnej sytuacji w swoim dalszym otoczeniu. Tamtej parze ten nowy związek zaczęty w trudnym czasie udał się  i trwa już ponad dwie dekady. Zastanawiam się, czy nie patrzę na to wszystko zbyt wybiórczo.

Nie ma to jak tworzyć " solidne" podstawy pod nowy związek na gruncie małżeństwa ze śmiertelnie chorą żoną. No bajka. Myślę że to marzenie zarówno zony jak i tamtej kobiety. Czekać aż wkoncu "stara " się zdecyduje i wyzionie ducha a nie tak w lewo i prawo od granicy życia do śmierci czym meczy i wkuw...a już Autora.
Mam nadzieję że to trollowy wątek bo jeśli nie to dawno o takim skurw..stwie nie czytałam. Już lepiej byłoby zostawić zone i chociaż pokazać że jest się palantem a nie zgrywać męża bohatera który rozkminia na boku czy już posuwac nową panią czy tylko chodzić za rączkę w oczekiwaniu na rychły zgon zony.

27

Odp: choroba żony a nowy związek

Jeden post napisał, to troll.

28

Odp: choroba żony a nowy związek

Przepraszam, ale uważam, że nie powinieneś myśleć na takie tematy. O układaniu sobie życia "na nowo", jakbyś tylko czekał kiedy żona odejdzie.. Ja rozumiem zmęczenie, natłok obowiązków, ciągłe zamartwianie, ale na boga odskocznia w postaci spotykania się z nową kobietą i tworzenie "fundamentu" pod nowy związek, kiedy Twoja żona jest na łożu śmierci..
Porażka.

29

Odp: choroba żony a nowy związek
nikt_wazny_123 napisał/a:

Dzień dobry, prosiłbym o radę drogie panie, jak widzicie i odbieracie moją sprawę. Mam żonę, która jest śmiertelnie chora, leczenie już trwa dwa lata i według lekarzy zostało jej około roku. Nie ma szans na wyjście z tego, na wyleczenie. Ten czas to regularne pobyty w szpitalu, kolejne badania, diagnozy, nerwowe oczekiwanie czy wogółe jest sens kontynuuować leczenie w obecnej formie. We mnie też już włączył się automatyzm szpital-dom-szpital, a przy okazji jakaś bariera na to co się dzieje, na uczucia, by móc dać radę funkcjonować w takich warunkach. Dodatkowo w tym wszystkim jest dziecko w wieku szkolnym, więc nie mogę załamać się i odpuścić. W między czasie pojawiła się okazja na poznanie wartościowej kobiety (jest sama). Nie wiem jeszcze jak ona odbierze chęć bliższego poznania w opisanej sytuacji. Żony nie zostawię, muszę wytrwać do końca, bo to jest moim obowiązkiem. Nowej znajomości nie chcę traktować jako kochanki, temat łóżka mogę na razie wogóle odpuścić na rzecz lepszego poznania się, zbudowania zaufania, itp. Chciałbym stworzyć solidną podstawę pod nowy związek. Czy to wogóle ma sens? Dawno temu będąc nastolatkiem byłem świadkiem podobnej sytuacji w swoim dalszym otoczeniu. Tamtej parze ten nowy związek zaczęty w trudnym czasie udał się  i trwa już ponad dwie dekady. Zastanawiam się, czy nie patrzę na to wszystko zbyt wybiórczo.

Macie slub koscielny, czy cywilny?

30

Odp: choroba żony a nowy związek
JuliaUK33 napisał/a:

Macie slub koscielny, czy cywilny?

A to ma jakieś znaczenie dla tej sytuacji?

31

Odp: choroba żony a nowy związek
Anastazjaooo napisał/a:

Ale ty autorze nie wiesz kto pierwszy umrze...
Wyglądasz śmierci żony a życie pisze różne scenariusze...
Nie masz odwagi odejść teraz. Tylko kalkulujesz.

Ja znam przypadek taki,gdzie zona z rakiem piersi 3 stopnia wyzdrowiala,a kazdy juz sie do jej pogrzebu szykowal, a jej maz zdrowy do pracy nie dojechal-ciezarowka w niego wjechala,zgon na miejscu

32

Odp: choroba żony a nowy związek
JuliaUK33 napisał/a:
Anastazjaooo napisał/a:

Ale ty autorze nie wiesz kto pierwszy umrze...
Wyglądasz śmierci żony a życie pisze różne scenariusze...
Nie masz odwagi odejść teraz. Tylko kalkulujesz.

Ja znam przypadek taki,gdzie zona z rakiem piersi 3 stopnia wyzdrowiala,a kazdy juz sie do jej pogrzebu szykowal, a jej maz zdrowy do pracy nie dojechal-ciezarowka w niego wjechala,zgon na miejscu

Dzizys takie hietorie zawsze jakos ciarki wywoluja...

33

Odp: choroba żony a nowy związek

Typie mam nadzieje, ze jestes tylko trollem.
Zona Ci umiera, za chwile zostaniesz wdowcem ze zrozpaczonym dzieckiem w domu a Ty juz rozgladasz sie za nowa dupcia? Jak ty sobie to wyobrazasz? Ze 2 tyg po pogrzebie przedstawisz dziecku nowa dziewczyne taty?
Jest mi niedobrze.

Posty [ 33 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » choroba żony a nowy związek

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024