Hej nie chce się rozpisywać, ale po krótce napisze o co chodzi jest kobieta do której startowałem w pracy podoba mi się(ja jej też podobalem) i jest na to wiele sytuacji tylko długo to zbyt bardzo przeciągało się w czasie, ale wszystko popierdzielilo się do czasu gdy się spotkaliśmy w gronie znajomych i była impreza. Skończyło się tak, że zalecała się do mnie i do mojego kumpla mi się to nie podobało więc odrzucałem ja jak to w pewnym momencie zobaczyłem co się dzieje. Koniec końców się wkurzyłem bo bawila się z nim w bardzo otwarty sposób na pewno domyślając się jakie ja mam podejście do niej. Potem z nią rozmawiałem za dwa dni powiedziałem, że wolałbym bym był to ja bo mi sie podoba po całej tej imprezie miała być to luźna rozmowa ona się chyba przygotowała jak do matury bo była totalnie oschła i się wybiela kłamiąc mi w oczy. Byłem zły chciałem być od tego momentu kąśliwy. Koniec końców stwierdziłem może po prostu dziewczyna popełniła błąd jak i ja i tak na prawdę może jest inaczej i chciałem dać temu wszystkiemu szansę. Zreflektowalem się wziąłem ten syf na siebie bo sobie trochę wkręciłem że jakbym był konkretny na imprezie lub wcześniej do niej to sytuacja by była inna i jestem przekonany, że tak by było. Coś w stylu, że rozumiem całą sytuację i niezależnie co się stało dalej ma u mnie pełne wsparcie i zaufanie i może liczyć na spoko atmosferę w pracy i po za. No wydaje mi się ze to bardzo okej zachowanie i spoko mi się dalej z nią gadało. Dalej jest dla mnie sympatyczna i odnosiłem ze ma szacunek do mnie w pracy. To myślę trochę czasu minęło trochę to się uspokoilo trochę pozartowalem trochę pogadałem ogólnie wszystko fajnie. Myślę co mi tam wyjdę z propozycją spotkania i się zgodziła na określony dzień, ale koniec końców wyszło tak, że jak napisałem jej o której będę z samego rana to nic nie dała mi znac odczytując wiadomość poczułem się bardzo źle że ktoś nie szanuje mojego czasu który miałem wydzielony dla niej. Napisałem jej coś w stylu, że nie mam czasu aż ona odpisze nie wiadomo kiedy bo mam inne sprawy dziś miałem przeznaczyć dla niej ten czas tego dnia by spędzić go z nią, ale jak mi nie daje znać to zaburza mi to dzień i rzeczy które mogę wykonać i od razu wyszedłem z propozycją moja ostatnią że jak dziś nie czuje się pewnie to by podała termin gdzie będzie miała pewność. Nie odpisała wcześniej jedynie dość oschle odpisała w stylu „rób jak chcesz jak masz swoje obowiązki i nie jest mi w stanie teraz napisać czy będzie mimo że do spotkania były 3-4 h" Ogólnie jestem zły że ten badziew wziąłem na siebie i czuję się nieszanowany. Trochę mi na niej zależy, ale szczerze jak ktoś mi nie okazuje szacunku to mam dość. Pytanie moje brzmi jak mam podejść do sytuacji w pracy bo nie będę do niej już pisał daje sobie z tym spokój. Powiem tak potrafię panować nad emocjami więc każde rozwiązanie będzie git. Uważam się za porządnego gościa co złej krwi nie ma w sobie. Chciałbym jedynie by miała świadomość że coś fajnego straciła. Ona jest osobą dośc pocieszna z dużym dystansem(podobnie jak ja), ale też z tego co zauważyłem atencyjna. Ogólnie nie wiem jak mam się zachować. 1.Mam po prostu dalej z nią gadać jak dotychczas zapominając o wszystkim. 2.Śmiać się z danych sytuacji nie robiąc sobie nic z tego i śmieszkowac z niej i nawet z siebie będąc delikatnie uszczypliwym. Nawet wplatając w gadke to swojego ziomka z którym dalej mam zajebisty kontakt. I by sprawiać wrażenie, że wszystko mi powiewa na wietrze. Skłaniałbym się ku temu rozwiązaniu. 3. Nie odzywać się i strzelić focha. 4. Krótko powiedziec co uważam na dany temat i jak zmieni zachowanie to wtedy będziemy mogli gadać? 5. Ograniczyć z nią kontakt nie brać zmian gdy ona jest (mam taką możliwość) i traktować jak powietrze, mówić że nie mam ochoty z nią gadać itd.
Pierwszy raz jestem w takiej sytuacji i nie mam pojęcia jak się zachować, a nie chce by by wszystko było dalej jakby nic się nie stało bez żadnej refleksji z jej strony.
Trochę mi szkoda tego wszystkiego, ale cóż życie potrafi zaskakiwać.
2 2023-05-15 08:27:24 Ostatnio edytowany przez Legat (2023-05-15 08:29:03)
Na początek napiszę ci jak to wygląda z boku. Ta kobieta jest bardzo atrakcyjna i ma otwarty (do ludzi) sposób bycia. Dlatego tak ci się podoba. Szkopuł w tym, że nie tylko tobie. Bo niestety takich kobiet jest mało, więc sobie coś tam dopowiedziałeś o wielkiej miłości między wami. Oczywiście tego nie ma.
To co sobie wmówiłeś nie jest prawdą. I rzeczywistość daje ci wszelkie informacje o tym. Gdybyś się nie obraził, to po zabawie z kolegą, zapewne też bawiła by się z tobą. Po tej imprezie, ona myślała, że ci przeszło i chciała spotkać się z tobą na stopie koleżeńskiej. Zapewne tak samo spotyka się ze wszystkimi z pracy. Ale ty znowu swoje, więc zastosowała ci chłodnik.
Rozumiem twoje katusze, bo to zapewne jak sam piszesz fajna dziewczyna. Ale niestety nie wypuści cię z koleżeńskiej strefy.
Szukaj innego obiektu westchnień i nie wkręcaj się z nią, bo będzie bolało długo.
.... xxxxxx więc odrzucałem ja
Okej. Odrzucałeś ją. Powody są nieważne.
... bawila się z nim w bardzo otwarty sposób ....
A co miała się zamartwiać? Odrzucałeś ją, więc się bawiła z kimś kto nie odrzucał.
powiedziałem, że wolałbym bym był to ja
Przemoc emocjonalna. Podryw przez wjazd na sumienie. Wzbudzanie winy z powodu braku poświęcenia.
poczułem się bardzo źle że ktoś nie szanuje mojego czasu ....mam inne sprawy dziś miałem przeznaczyć ... zaburza mi to dzień
Jesteś odpychający.
Uważam się za porządnego gościa co złej krwi nie ma w sobie. Chciałbym jedynie by miała świadomość że coś fajnego straciła.
Zupełnie na odwrót. Masz złą krew, a ona nie straciła tylko się uratowała.
Ona jest osobą dośc pocieszna z dużym dystansem(podobnie jak ja), ale też z tego co zauważyłem atencyjna. Ogólnie nie wiem jak mam się zachować. 1.Mam po prostu dalej z nią gadać jak dotychczas zapominając o wszystkim. 2.Śmiać się z danych sytuacji nie robiąc sobie nic z tego i śmieszkowac z niej i nawet z siebie będąc delikatnie uszczypliwym. Nawet wplatając w gadke to swojego ziomka z którym dalej mam zajebisty kontakt. I by sprawiać wrażenie, że wszystko mi powiewa na wietrze. Skłaniałbym się ku temu rozwiązaniu. 3. Nie odzywać się i strzelić focha. 4. Krótko powiedziec co uważam na dany temat i jak zmieni zachowanie to wtedy będziemy mogli gadać? 5. Ograniczyć z nią kontakt nie brać zmian gdy ona jest (mam taką możliwość) i traktować jak powietrze, mówić że nie mam ochoty z nią gadać itd.
Pierwszy raz jestem w takiej sytuacji i nie mam pojęcia jak się zachować, a nie chce by by wszystko było dalej jakby nic się nie stało bez żadnej refleksji z jej strony.
Trochę mi szkoda tego wszystkiego, ale cóż życie potrafi zaskakiwać.
Zachowuj się neutralnie. Tak jakby nie było między wami tych prywatnych kontaktów. Jak ona będzie Cię podrywać, lub nawiązywać do tej prywatnej relacji, to podążaj za tym, rozmawiaj. Sam inicjatywy nie przejawiaj.
4 2023-05-15 09:09:32 Ostatnio edytowany przez sweter100 (2023-05-15 09:40:34)
sweter100 napisał/a:.... xxxxxx więc odrzucałem ja
Okej. Odrzucałeś ją. Powody są nieważne.
... bawila się z nim w bardzo otwarty sposób ....
A co miała się zamartwiać? Odrzucałeś ją, więc się bawiła z kimś kto nie odrzucał.
powiedziałem, że wolałbym bym był to ja
Przemoc emocjonalna. Podryw przez wjazd na sumienie. Wzbudzanie winy z powodu braku poświęcenia.
poczułem się bardzo źle że ktoś nie szanuje mojego czasu ....mam inne sprawy dziś miałem przeznaczyć ... zaburza mi to dzień
Jesteś odpychający.
Uważam się za porządnego gościa co złej krwi nie ma w sobie. Chciałbym jedynie by miała świadomość że coś fajnego straciła.
Zupełnie na odwrót. Masz złą krew, a ona nie straciła tylko się uratowała.
Ona jest osobą dośc pocieszna z dużym dystansem(podobnie jak ja), ale też z tego co zauważyłem atencyjna. Ogólnie nie wiem jak mam się zachować. 1.Mam po prostu dalej z nią gadać jak dotychczas zapominając o wszystkim. 2.Śmiać się z danych sytuacji nie robiąc sobie nic z tego i śmieszkowac z niej i nawet z siebie będąc delikatnie uszczypliwym. Nawet wplatając w gadke to swojego ziomka z którym dalej mam zajebisty kontakt. I by sprawiać wrażenie, że wszystko mi powiewa na wietrze. Skłaniałbym się ku temu rozwiązaniu. 3. Nie odzywać się i strzelić focha. 4. Krótko powiedziec co uważam na dany temat i jak zmieni zachowanie to wtedy będziemy mogli gadać? 5. Ograniczyć z nią kontakt nie brać zmian gdy ona jest (mam taką możliwość) i traktować jak powietrze, mówić że nie mam ochoty z nią gadać itd.
Pierwszy raz jestem w takiej sytuacji i nie mam pojęcia jak się zachować, a nie chce by by wszystko było dalej jakby nic się nie stało bez żadnej refleksji z jej strony.
Trochę mi szkoda tego wszystkiego, ale cóż życie potrafi zaskakiwać.Zachowuj się neutralnie. Tak jakby nie było między wami tych prywatnych kontaktów. Jak ona będzie Cię podrywać, lub nawiązywać do tej prywatnej relacji, to podążaj za tym, rozmawiaj. Sam inicjatywy nie przejawiaj.
Jeśli chodzi o to czy byla zainteresowana to jestem przekonany że tak sama potrafila wyjsc z inicjatywą.
Kurcze brzmi to źle. Czyli winna po mojej stronie. Totalnie już nie rozumiem tego świata kobiet i relacji. Ale nie wiem czy całowanie raz z kumplem, a potem próba ze mną, dość jednoznaczne przytulanie to dobry pomysł na zabawe. No nie przywykłem do takich rzeczy tym bardziej jak we mnie były jakieś uczucia.
5 2023-05-15 10:38:49 Ostatnio edytowany przez wieka (2023-05-15 10:42:14)
Wg mnie jesteś za bardzo zasadniczy i kobieta będzie miała ciężko z Tobą w życiu.
Po drugie przesadzasz z tym szacunkiem do siebie.
Ty bardziej wymagasz atencji niż ona, za bardzo z góry traktujesz kobiety, taka moja refleksja.
Jeśli dziewczyna Ci nie odpowiada, to się po prostu z nią nie umawiaj, tym bardziej jak działa na dwa fronty.
... zalecała się do mnie i do mojego kumpla
....
... czy całowanie raz z kumplem, a potem próba ze mną,
Zalecała się... całowała się... te dwie rzeczy mają zupełnie inną wagę.
Sweter100 ładnej i otwartej kobiecie takie rzeczy przychodzą same. Czasami ma się taki problem jak z tobą, że facet chce ją mieć tylko dla siebie. Jej to nie pasuje, bo może całować się, czy nawet uprawiać seks z kim chce. Bez większego wysiłku, czy pracy.
Ogólnie nie wiem jak mam się zachować.
Udawaj że nic się nie stało.
Żadnych fochów.
Odpowiadaj na pytania, śmiej się z żartów.
Nie szukaj kontaktu, jej towarzystwa ale i nie uciekaj.
Pracuj w tedy kiedy Tobie pasuje.
Ja na Twoim miejscu gdy zaproponowałeś godzinę spotkania to bym tam się udał i na miejscu(czekając staromodne 15 min) dowiedziałbyś się czy warto(bo przyszła) czy nie warto(bo nie przyszła)
Jeśli chodzi o to czy byla zainteresowana to jestem przekonany że tak sama potrafila wyjsc z inicjatywą.
Tylko jej inicjatywa mogła mieć inne podłoze zainteresowania niż Ty uważasz/uważałeś
- chciała miło spędzić czas
- chciała się bzyknąć
- nie koniecznie chciała wchodzić w związek
Kurcze brzmi to źle. Czyli winna po mojej stronie.
Tylko częściowo, jesteś w gorącej wodzie kąpany. Na imprezie gdy wykazywała zainteresowanie innym powinieneś ją do siebie przekonać a nie odrzucać. Z kolei jej wina polega na tym że ciągnęła dwie sroki za ogon i tym samym wysyłała sprzeczne komunikaty.
W takich chwilach zimna głowa jest podstawą.
Ale nie wiem czy całowanie raz z kumplem, a potem próba ze mną, dość jednoznaczne przytulanie to dobry pomysł na zabawe.
I to zachowanie mogłeś bardziej opisać.
Całkiem możliwe że ona należy do kobiet które zaliczają facetów - i ona mogła dobrze sie bawić.
Zostałeś do końca na imprezie?
Widziałeś czy wyszła z kumplem?
No nie przywykłem do takich rzeczy tym bardziej jak we mnie były jakieś uczucia.
Jakim cudem możesz mieć uczucia do obcej baby? Może miałem odczucia ale uczucia?
sweter100 napisał/a:... zalecała się do mnie i do mojego kumpla
....
... czy całowanie raz z kumplem, a potem próba ze mną,Zalecała się... całowała się... te dwie rzeczy mają zupełnie inną wagę.
A rozwiń swoją myśl.
10 2023-05-15 12:46:18 Ostatnio edytowany przez sweter100 (2023-05-15 12:52:20)
sweter100 napisał/a:Ogólnie nie wiem jak mam się zachować.
Udawaj że nic się nie stało.
Żadnych fochów.
Odpowiadaj na pytania, śmiej się z żartów.
Nie szukaj kontaktu, jej towarzystwa ale i nie uciekaj.
Pracuj w tedy kiedy Tobie pasuje.
Ja na Twoim miejscu gdy zaproponowałeś godzinę spotkania to bym tam się udał i na miejscu(czekając staromodne 15 min) dowiedziałbyś się czy warto(bo przyszła) czy nie warto(bo nie przyszła)sweter100 napisał/a:Jeśli chodzi o to czy byla zainteresowana to jestem przekonany że tak sama potrafila wyjsc z inicjatywą.
Tylko jej inicjatywa mogła mieć inne podłoze zainteresowania niż Ty uważasz/uważałeś
- chciała miło spędzić czas
- chciała się bzyknąć
- nie koniecznie chciała wchodzić w związeksweter100 napisał/a:Kurcze brzmi to źle. Czyli winna po mojej stronie.
Tylko częściowo, jesteś w gorącej wodzie kąpany. Na imprezie gdy wykazywała zainteresowanie innym powinieneś ją do siebie przekonać a nie odrzucać. Z kolei jej wina polega na tym że ciągnęła dwie sroki za ogon i tym samym wysyłała sprzeczne komunikaty.
W takich chwilach zimna głowa jest podstawą.sweter100 napisał/a:Ale nie wiem czy całowanie raz z kumplem, a potem próba ze mną, dość jednoznaczne przytulanie to dobry pomysł na zabawe.
I to zachowanie mogłeś bardziej opisać.
Całkiem możliwe że ona należy do kobiet które zaliczają facetów - i ona mogła dobrze sie bawić.
Zostałeś do końca na imprezie?
Widziałeś czy wyszła z kumplem?sweter100 napisał/a:No nie przywykłem do takich rzeczy tym bardziej jak we mnie były jakieś uczucia.
Jakim cudem możesz mieć uczucia do obcej baby? Może miałem odczucia ale uczucia?
Tak byłem do końca ze wszystkimi mówiłem jej pod koniec że sobie pogadamy przy najbliższej okazji. Chciała gadac ze mną na imprezie, ale na to się nie zdecydowałem powiedziałem że pogadamy przy najbliższej okazji jak będziemy trzeźwi. Zrobiłem jedna ciekawa rzecz bo widziałem że idą sobie pod pachę jak zbliżyła się do mnie to mówię dobra teraz my idziemy razem za rączkę. Oczy to jej się aż zaświeciły i takiego wzroku się nie zapomina. I szkoda, że w taki sposób tego nie ciągnąłem cały wieczór, ale no ta sytuacja była dla mnie niekomfortowa no trochę byłem w tej gorącej wodzie kąpany. Powinienem też jej walnąć kawę na ławę przy wszystkich i atmosfera myślę by się zmienila wszystko od razu byłoby jasne. Bo potem no nie miło się zachowałem też ja przeprosiłem za to w sumie. Bo puściłem energicznie jej dłoń no i powiedziałem że myślałem że jest inna. No zrobiło jej się mega smutno, ale no byłem zły trochę. Też z biegiem czasu mam wrażenie, że ona może tego związku nie szukała tylko przygód, albo i szukała tylko miała jeden z tych dni i myślę że chciała bardziej ze mną spędzić ten czas niż z kumplem, ale tak to się dziwnie potoczyło. Wydaje mi sie że kontaktu z moim kumplem nie ma. Na moje odstraszam ja jakimś zachowaniem, ale staram się być e tym delikatny i nie natarczywy, a z propozycją tego spotkania wyszedłem jak trochę się uspokoilo i też jest to moment gdy nie będziemy się widzieć w pracy dłuższy czas.
A znam ją długi czas i my się nawet prezentowaliśmy pamiętam że jej spotka przyjemność sprawiały pmje prezenty bo były oryginalne samemu wykonane no i romantyczne ona też mi coś sprezentowała. No odnosiłem wrażenie, że jest zaciekawiona moja osobą.
To jeszcze wytłumacz/naświetl dlaczego ona lizała się z kumplem?
12 2023-05-15 22:33:06 Ostatnio edytowany przez sweter100 (2023-05-15 22:36:05)
To jeszcze wytłumacz/naświetl dlaczego ona lizała się z kumplem?
Totalnie nie wiem. Może nie byłem na tyle konkretny co on. Może pomyślała że nie chce nic więcej. Z jednej strony może chciała ale nie miała pewności do mnie. Może nie była zainteresowana lecz sygnały się pojawialy. Albo uznaje mnie za super przyjaciela od wszystkiego. Dużo sprzeczności w tym wszystkim. Totalnie nie wiem. Kumpel z boku to widzac też finalnie ocenił że dziwna sytuacja i jest coś na rzeczy. Tak czy inaczej prawdy mi ona nie powie i nie dociekam. I nie jestem w stanie jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie.
Byłeś do końca na imprezie, czyli ona sama poszła do domu?
Z tego co piszesz to ona potrafi grać...chcesz się w to ładować?
To jeszcze wytłumacz/naświetl dlaczego ona lizała się z kumplem?
Całkiem możliwe, że w taki szczeniacki sposób usiłowała wzbudzić zazdrość.
Być może do pewnego momentu faktycznie jej zależało, ale potem pojawił się Twój, Autorze, foch, czego zapewne nie przewidziała, a ją ubodło, czemu z kolei dała wyraz nie odpowiadając wystarczająco szybko na Twoje wiadomości. Tu miała miejsce kolejna nieprzyjemna sytuacja i ostatecznie wszystko się rozsypało.
Ja tego wszystkiego oczywiście nie wiem na pewno, ale taki scenariusz wydaje się bardzo prawdopodobny.
Nie wiem po ile macie lat, ale wszyscy troje, bo kumpel także, zachowujecie się jak dzieciaki. Zamiast grać w otwarte karty, traktując się poważnie, to bawicie się w jakieś podchody, prowadzicie gierki, wzajemnie obrażacie na siebie. Wspomniałeś coś o szacunku, a ja go tutaj nie widzę po żadnej ze stron.
Zapytałeś co teraz. Moim zdaniem takie ostentacyjne karanie milczeniem, jakie bierzesz pod uwagę, wygląda po prostu źle i to Tobie przede wszystkim ujmuje, ale oczywiście nie musisz udawać, że nic się nie wydarzyło. Jednym słowem, na Twoim miejscu byłabym uprzejma, ale jeśli miałabym się do czegoś zmuszać, to wolałabym zachować lekki, aczkolwiek nadal naturalny, dystans.
Byłeś do końca na imprezie, czyli ona sama poszła do domu?
Z tego co piszesz to ona potrafi grać...chcesz się w to ładować?
Tak do końca. Wróciła z koleżanką do domu ja z kumplem no i normalnie się pożegnaliśmy. Dziś jest w pracy ze mną w sumie wymieniłem kilka zdań luzacko nawet się uśmiechnęła, ale ogólnie nieco zdystansowana też ma lekki grymas na twarzy. Pewnie jej po jakimś czasie przejdzie. Tak czy inaczej ja zachowuje się luzno z humorem i neutralnie. Bez pochopnych kroków.
16 2023-05-16 10:50:01 Ostatnio edytowany przez sweter100 (2023-05-16 11:06:45)
Bardzo dziwna atmosfera jest. Teoretycznie podchodzę neutralnie trochę z humorem, ale nie wiem co myśleć. Może powinienem z nią pogadać? Czy to zły pomysl? Czy coś ja gryzie, ale od razu mam wizję że zachowa się w stylu że nie wie o co mi chodzi i że wszystko jest okej. I szczerze powiem boje się takiej odpowiedzi. Chciałbym z nią pogadać i przedstawić nawet swoje obawy, ale nie wiem czy to dobry na pewno pomysł. Po prostu no jak ja widzę dzisiaj no to az serce się kraja
Weź wyluzuj.
Skąd u Ciebie takie parcie na już na wczoraj?
Weź wyluzuj.
Skąd u Ciebie takie parcie na już na wczoraj?
Po prostu mam taki charakter widzę że coś nie tak to mi się żal robi. I z tyłu informacji co tutaj dostałem to sam zaczynam czuć się winny wszystkiemu
Weź wyluzuj.
Skąd u Ciebie takie parcie na już na wczoraj?
Po prostu mam taki charakter widzę że coś nie tak to mi się żal robi. I z tyłu informacji co tutaj dostałem to sam zaczynam czuć się winny wszystkiemu.
20 2023-05-16 11:12:27 Ostatnio edytowany przez maku2 (2023-05-16 11:12:52)
maku2 napisał/a:Weź wyluzuj.
Skąd u Ciebie takie parcie na już na wczoraj?Po prostu mam taki charakter widzę że coś nie tak to mi się żal robi. I z tyłu informacji co tutaj dostałem to sam zaczynam czuć się winny wszystkiemu
Skoro wiesz że taki masz charakter to nad nim zapanuj.
Pośpiech, fochy, dziwne gierki są dobre jak ma się naście lat ale nie u dorosłego faceta.
I nie, nie wszystko jest Twoją winą, ona odpowiada za swoją część.
21 2023-05-16 11:18:49 Ostatnio edytowany przez sweter100 (2023-05-16 11:19:57)
sweter100 napisał/a:maku2 napisał/a:Weź wyluzuj.
Skąd u Ciebie takie parcie na już na wczoraj?Po prostu mam taki charakter widzę że coś nie tak to mi się żal robi. I z tyłu informacji co tutaj dostałem to sam zaczynam czuć się winny wszystkiemu
Skoro wiesz że taki masz charakter to nad nim zapanuj.
Pośpiech, fochy, dziwne gierki są dobre jak ma się naście lat ale nie u dorosłego faceta.
I nie, nie wszystko jest Twoją winą, ona odpowiada za swoją część.[/quote
Fochow nie strzelam jestem neutralny daje tyle co ona teraz. Gadam stosunkowo umiarkowanie i z luzem. Ale no ciężko mi się patrzy na to. Potrafi się uśmiechnąć, ale czuć atmosferę gęsta.
Ona się bawi i gra w gierki.
To może być fajne, jak się ma naście lat, ale później to już niepoważnie wygląda.
Fochow nie strzelam
Strzelałeś i to zdrowo
zalecała się do mnie i do mojego kumpla mi się to nie podobało więc odrzucałem ja
Koniec końców się wkurzyłem bo bawila się z nim
Byłem zły chciałem być od tego momentu kąśliwy.
Myślę co mi tam wyjdę z propozycją spotkania i się zgodziła na określony dzień, ale koniec końców wyszło tak, że jak napisałem jej o której będę z samego rana to nic nie dała mi znac odczytując wiadomość poczułem się bardzo źle że ktoś nie szanuje mojego czasu który miałem wydzielony dla niej. Napisałem jej coś w stylu, że nie mam czasu aż ona odpisze nie wiadomo kiedy bo mam inne sprawy
Bo potem no nie miło się zachowałem też ja przeprosiłem za to w sumie. Bo puściłem energicznie jej dłoń no i powiedziałem że myślałem że jest inna.
Foch pogania foch
24 2023-05-16 12:11:35 Ostatnio edytowany przez sweter100 (2023-05-16 12:53:17)
Tak, ale teraz tego nie robię i nie chce robić chodzi mi o aktualną sytuację to było to już się wydarzyło nic nie poradzę.
Odnośnie tego zaproszenia
Ja:Hej o 16 będę w Warszawie pasuje Ci?
Ja:Słuchaj mam trochę spraw ogólnie do zalatwienia i na brak informacji z Twojej strony nie mam czasu. Daj znać czy chcesz się spotkać na pewno dziś bo w innym razie inaczej sobie zorganizuje resztę dnia
Ona: „Imie" jeśli masz spawy do załatwienia i brakuje ci czasu to je załatwiaj i tyle, nie jestem w stanie ci powiedzieć na ten moment czy będę na 16 konkretnie wiec najwyżej innym razem
Ja:Czasu mi nie brakuje bo dziś ten czas mam przeznaczony dla Ciebie. Dobrze by było jakbyś mi dawała info od razu bo to zaburza mi całkowicie dzień, jeśli dziś czujesz się niepewnie to podaj mi termin, gdy na 100% będziesz gotowa
Ja: A dziś już miesjcóweczki nam wygrzewałem
Czy to na pewno jest foch z mojej strony bo serio nie wiem? Może tak ona to odebrała bo jak zwraca się do mnie po imieniu to zauważyłem że troche to oznaka złości.
Zbyt dużo parcia.
Zobacz co sam piszesz
Słuchaj mam trochę spraw ogólnie do zalatwienia i na brak informacji z Twojej strony nie mam czasu
a później
Czasu mi nie brakuje bo dziś ten czas mam przeznaczony dla Ciebie.
Sam sobie przeczysz - to masz ten czas czy nie?
Po pierwszej wiadomości mogłeś się - to co widzimy się czy nie? - a nie rozpisywać się o czasie.
Po jej wiadomości
nie jestem w stanie ci powiedzieć na ten moment czy będę na 16 konkretnie
trzeba było się napisać - dobra to daj znać o której się widzimy lub że nie możesz - a nie o czasie, dniu itp.
Nie nakręcaj się tak. Przecież ona nie powiedziała nie a Ty już sobie wkręcasz.
Zbyt dużo parcia.
Zobacz co sam piszeszsweter100 napisał/a:Słuchaj mam trochę spraw ogólnie do zalatwienia i na brak informacji z Twojej strony nie mam czasu
a później
sweter100 napisał/a:Czasu mi nie brakuje bo dziś ten czas mam przeznaczony dla Ciebie.
Sam sobie przeczysz - to masz ten czas czy nie?
Po pierwszej wiadomości mogłeś się - to co widzimy się czy nie? - a nie rozpisywać się o czasie.
Po jej wiadomościsweter100 napisał/a:nie jestem w stanie ci powiedzieć na ten moment czy będę na 16 konkretnie
trzeba było się napisać - dobra to daj znać o której się widzimy lub że nie możesz - a nie o czasie, dniu itp.
Nie nakręcaj się tak. Przecież ona nie powiedziała nie a Ty już sobie wkręcasz.
Ale napisała innym razem no to ok to innym razem jak sama też nie wie czy się wyrobi. Więc stąd ta propozycja. Po co mam dziewczynę ganiać danego dnia jak pisze mi że sie nie wyrobi? To wychodzę z propozycją na inny dzień gdzie będzie pewna na 100%. Miałem czas tego dnia bo się dogadaliśmy na spotkanie, ale nie miałem czasu na brak informacji z jej strony bo mogłem robić w sumie coś innego niż czekać, dobrze sama wie że złapanie się wspólnie może być problematyczne bo mamy trochę km do siebie. A jest trudne jechanie do niej tyle km. Z resztą ona też ma w tym interes by dać wcześniej znać bo ma także kawałek do przejechania. Od razu zaznaczam że wystarczająco wcześnie zaproponowałem jej godzinę spotkania. Może faktycznie źle to ująłem w słowa, ale nie widze by to było mocno nacechowane czymś złym, a konkretami nie odpisała to teraz po jej stronie piłeczka jak coś będzie chciała to się umówi jak nie to trudno. Zaznaczam też jestem atrakcyjnym facetem i to nie jedyna dziewczyna z pracy co się mną interesuje.
Druga sprawa jest coś czego nie nawidze robić bo to okropna i obleśna dla mnie manipulacja, ale to potrafi zadzialac i jestem przekonany znając ją, że też by zadziałało. Wiem jaki miała dialog z kumplem też więc wiem że coś takiego by podziałało. Kiedyś z uderzająco podobna kobietą się umawiałem podobnie też spanikowałem za bardzo zależało itd. To pewnego razu po jakimś czasie zacząłem z nią w bezczelny sposób rozmawiać. Chciała to się poradzić o swojego faceta ja myślę no dobra pewnie pomogę. 2 minuty to rozmowa o jej facecie a 30 to rozmowa w bezczelno zabawny sposób o niej i o nas. Została nazwana nawet podczas rozmowy nazwana suką przeze mnie. Rezultat był taki że się z tego śmiała i pod koniec rozmowy nie chciała się rozłączać pytała się czy między nami to wszystko skończone. I tu myślę jakbym tak podszedł jak w tej sytuacji robiąc sobie z tego co było wielki żart i w sposób bezczelny żartował o moich zalotach oczywiście z pewnym wyczuciem sytuacji to śmiem twierdzić, że zmieniła by na bank podejscie i rozładowałbym być może to napięcie bo pokazał dystans i to że nie robi to na mnie wrażenia. Myślę, że spotkam się z ogromnym hejtem wyrażając takie zdanie bo to kobiece forum i może to być nie w smak, ale przeżyłem coś takiego na własnej skórze i wiem że działa. Ale tak czy siak takie podejście nie buduje raczej trwałej relacji.
Ale napisała innym razem no to ok to innym razem jak sama też nie wie czy się wyrobi.
Bo nie wiedziała czy się wyrobi a nie że się nie wyrobi. Widzisz różnicę? I w tym momencie jeśli Ci zależało to trzeba było dać jej czas na określenie się a nie cisnąć.
I zauważ że to była odpowiedź na Twoje parcie.
a konkretami nie odpisała to teraz po jej stronie piłeczka jak coś będzie chciała to się umówi jak nie to trudno
I znowu foch bo nie odpisała to ja nie napiszę? To chcesz z nią spróbować czy nie?
Druga sprawa...
To po co chcesz to ciągnąć?
Ale to mam ja bombardować wiadomościami by się umówiła ze mną? Nawet gdy humor ma taki sobie? To się nie skończy jakimś blokiem? To nie bedzie dziwne nękanie? To raczej jest odpychające. To jak bym miał wyjść do niej z inicjatywą i kiedy? Przecież raczej nie moge jej cały czas proponować spotkań.
I tak chce spróbować, ale w sposób normalny. Tylko widzę pewne podobieństwo jak mogłaby zareagować na inny typ rozmowy.
31 2023-05-16 17:52:03 Ostatnio edytowany przez wieka (2023-05-16 17:52:33)
Nie kombinuj, bo przekombinujesz... Nie wkładaj wszystkich dziewczyn do jednego worka, nie ma kalki..
Pociągają Cię chyba dziewczyny problematyczne.
Najpierw zadaj sobie pytanie czy chciałbyś mieć związek z tą dziewczyną, bo masz zadatki na wychowawcę, jej nie zmienisz, a w takim wydaniu raczej Ci nie odpowiada.
Chciałbym chociaż spróbować, a nawet się zawieść. Zawsze w pewnych momentach odpuszczałem i chciałbym tutaj z nią tego nie robić. W jakiś sposób się postarać, ale by to miało smak nie wychodząc na desperata.
Dobra odświeżę sprawę jak aktualnie wygląda. Ogólnie jest w miarę ok, ale wiele rzeczy mi nie pasuje. Wczoraj z tą dziewczyną udało mi się wyjść poszliśmy w fajne miejsce tak na luzie żarty uśmiechy wesoło ja no tak typowo randkowo starałem się inteligentnie robić rzeczy których nie robiłem czyli inicjować trochę kontakt przypadkowo wprowadzać tematy seksualne. No ogólnie spoko dobrze się bawiłem tylko nie wiem czy ona jest zainteresowana w ogóle. Wiem przyjechała by się spotkać to sporo zrobiła. Ale mam straszne wątpliwości. Bo nie inicjowala za specjalnie kontaktu sama z siebie. Ogólnie potem zaproponowałem żebyśmy pojechali na koncerty ona powiedziała że z koleżanką jest umówiona jeszcze ja mówię spoko niech ja bierze i ja wzięła. No i się wybraliśmy w trójkę ja tak próbowałem inicjować kontakt w szczególności wzrokowy. Ona go odwzajemniała jakoś ale nie czułem by było to co chce ona sama z siebie nie inicjowala a jak już to może ze 2,3 razy. Strasznie na tym spotkaniu zaczęła mi jej kumpela przeszkadzać ale to w taki sposób że ona ma dziwny wpływ na nią i totalnie tego nie rozumiem ona caly czas ja ciśnie w sensie dogryza w taki sposób że umniejsza jej intelektualnie itd. Okey to jest spoko do pewnych granic ja trochę poznałem ta swoją z pracy i zauważyłem że to jej przeszkadza, ale nic z tym nie robi a najdziwniejsze jest to że ona ja podkręca i sama sobie zaczyna umniejszać w sposób bekowy że zachowuje się jak totalny pustak to już wydaje się chore jakby grała kogoś kim nie jest. Ale mniejsza dość sporo inicjowalemm kontaktu ale w granicach rozsądku ona tak jakoś średnio. Tylko wtedy kiedy ja popatrzyłem to ona wtedy też. Ogólnie rzecz biorac pokazuje ogromny luz. To zagadam do kogoś to poprowadzę no jak facet się zachowuje. Pokazuje że mi problemu nie sprawia tamta sytuacja co była i nie rusza. Była jedną dziwna akcja bo ktoś miał rzecz jakaś z imieniem mojego kumpla co z nia się bawił. Ja podbiłem byli tuż obok to zagadałem nie opuszczając mojego towarzystwa zrobiłem zdjęcie pogadałem z tymi ludźmi i potem one się pytały co tam robie ja mówię a dla kolegi fotkę zrobiłem bo taki gadżet z jego imieniem fajny by sobie obczail. Ogólnie strasznie wtedy ta dziewczyna co mi się podoba speszyła. Unika tego tematu boi się jego ogólnie ja zamknąłem ten rozdział i mnie dziwi to. Ogólnie ja patrzę na nią przez pryzmat tego co robi aniżeli tego co mówi. I widzę mega dużo rzeczy masę kompleksów problemów w głowie to że sobie z czymś nie radzi. Ogólnie zawinalem się z nimi wracajac i miałem okazję 5 minut pogadać sam na sam z nią. No i jej mówię że bardzo dużo się jej przyglądam ostatnio i widzę że jest zagubiona widzę to po niej. A ona nie daje tego łatwo po sobie poznać mam wrażenie że jestem jedyną osobą co ja rozgryza. Pytam się czy trochę tak jest? Ona tak delikatnie mówi że tak i że mam zadatki na jakiegoś psychologa. Pytała cię czemu tak uważam czemu tak robię ja mówię że bardzo mnie ona ciekawi. No i tyle w międzyczasie jakiś kilka zdań o dupie marynie wymieniliśmy. I przytuliłem ja zegnajac. Zastanawiam się czy ona jest zainteresowana. Wiem trochę to był błąd że ta koleżanką przyszła średnio się odnalazłem w takiej sytuacji jak ona była nie miałem kontaktu przez to zbytnio z nią. No ale jak miałem okazję i poszliśmy na chwilę do toalety to wracając brałem ja jak worek ziemniaków na plecy nie pytając jej o zgodę i wnosiłem na górę. No ogólnie pewnie się zachowywałem. Ale mam te wątpliwości. Niby z nią już pisałem ale jakoś średnio daje znać słabo się pisze ogólnie jutro niby się widzę z nią w pracy raczej jak zwykle na luzie podejdę, ale nie wiem co uważać. Raz mi pisała że jej szkoda że wyjeżdżam i mnie nie będzie w pracy bo jej bedize brakować. Szczerze nie wiem nie potrafię jej rozgryźć do końca. Wiem że jakaś taktykę obrałem bo chce ją otworzyć, ale boje się że wkręcę się w jakiegoś kolegę/psychologa. Jak tu podejść teraz powiedzieć jakie mam intencje? Zostawić to jak jest i wyjść z porpozycja? Dalej jakoś ciągnąć ten temat by próbowała się otworzyć? Ciężko mi ocenić jej zainteresowanie. Czy to może jakiś swego rodzaju test?
Umawiaj się z nią.
Już Cię poznała prywatnie. Wie czy chce Cię dalej poznawać czy nie.
Kluczowe teraz jest czy ona się z Tobą znowu spotka.
Zachowuj się normalnie. Nie bądź taki badawczy, wyczekujący, oceniający, reagujący.
Bądź normalny, tak, aby ona dobrze się czuła.
Kluczowe są spotkania.
Właśnie się z nią w pracy widziałem od rana zły humor. No tak po kilku h poszedłem do niej tak o pogadać i wybadać sytuację spytałem się że dzisiaj chyba trochę posmutniałaś ona że nie no i dalej luźno gadam. Potem się między wierszami pytam, że chyba zamyślona o czym myślisz ona że nie jest zamyślona i o niczym w sumie. Tego się spodziewałem nie wiem czemu ona nie chce próbować rozmawiać. Powiedziała że od niedzieli ja głowa boli i to dlatego dalej sobie normalnie gawędziliśmy tak na spokojnie z delikatnymi żartami zwykła miła pogawędka. Strasznie ciężko mi się z nią rozmawia jeśli chodzi o tematy głębsze praktycznie się nie da i nie wiem z czego to wynika. Tak na prawdę jak patrzę na nia nie zwracając uwagi na słowa to z gestykulacji i mimiki rzuca się w oczy że coś nie tak jest że jest zakłopotana, a słowa jej tak jakby przeczą ciału.
36 2023-06-19 17:06:47 Ostatnio edytowany przez Darcy (2023-06-19 17:07:40)
Piszesz sam masz problem, nie ona. Wolna robi co chce, nikt nie bedzie jej robił wywodów, może czy nie.
Facet latający za kobietą jak oszlały, w oczach kobiety zbywany jako natręt. Kobiecie podoba mężczyzna sama wie co zrobić.
Piszesz sam masz problem, nie ona. Wolna robi co chce, nikt nie bedzie jej robił wywodów, może czy nie.
Facet latający za kobietą jak oszlały, w oczach kobiety zbywany jako natręt. Kobiecie podoba mężczyzna sama wie co zrobić.
Nie latam za nią jakoś specjalnie wychodzę z inicjatywą ale na spokojnie wszystko, a to jest mi znane wiem, że kobieta sama zainteresowana by wychodziła z inicjatywą. Wiem, że wykazałem inicjatywy tyle ile trzeba. I co w tym momencie mam po prostu odpuścić? I ją traktować neutralnie? Czy próbować się jeszcze spotkać przed wyjazdem? Bo widzę że to są małe gierki rozgrywane między nami. Ogólnie i tak za 3 tygodnie wyjeżdżam na 2-4 miesiące więc nie będę miał z nią kontaktu z resztą sobie powiedziałem że jeśli nic nie wyjdzie do czasu mojego wyjazdu to dla mnie to koniec bo to i tak długo trwają te podchody.
Właśnie się z nią w pracy widziałem od rana zły humor. No tak po kilku h poszedłem do niej tak o pogadać i wybadać sytuację spytałem się że dzisiaj chyba trochę posmutniałaś ona że nie no i dalej luźno gadam. Potem się między wierszami pytam, że chyba zamyślona o czym myślisz ona że nie jest zamyślona i o niczym w sumie. Tego się spodziewałem nie wiem czemu ona nie chce próbować rozmawiać. Powiedziała że od niedzieli ja głowa boli i to dlatego dalej sobie normalnie gawędziliśmy tak na spokojnie z delikatnymi żartami zwykła miła pogawędka. Strasznie ciężko mi się z nią rozmawia jeśli chodzi o tematy głębsze praktycznie się nie da i nie wiem z czego to wynika. Tak na prawdę jak patrzę na nia nie zwracając uwagi na słowa to z gestykulacji i mimiki rzuca się w oczy że coś nie tak jest że jest zakłopotana, a słowa jej tak jakby przeczą ciału.
Gdyby mnie ktoś usiłował uszczęśliwiać na siłę rozmową, pytając o rzeczy, o których nie chcę z nim rozmawiać, to też raczej odsuwałabym się od niego niż była wylewna. Nie chce, to nie naciskaj.
Równocześnie w poprzednim poście wychwyciłam kilka niemiłych uwag na jej temat i powiem szczerze, że z mojego punktu widzenia to bardziej wygląda jakbyś sobie samemu próbował coś udowodnić niż rzeczywiście zależało Ci na tej relacji. Zresztą od samego początku można odnieść wrażenie, że robisz to trochę na siłę - po co?
sweter100 napisał/a:Właśnie się z nią w pracy widziałem od rana zły humor. No tak po kilku h poszedłem do niej tak o pogadać i wybadać sytuację spytałem się że dzisiaj chyba trochę posmutniałaś ona że nie no i dalej luźno gadam. Potem się między wierszami pytam, że chyba zamyślona o czym myślisz ona że nie jest zamyślona i o niczym w sumie. Tego się spodziewałem nie wiem czemu ona nie chce próbować rozmawiać. Powiedziała że od niedzieli ja głowa boli i to dlatego dalej sobie normalnie gawędziliśmy tak na spokojnie z delikatnymi żartami zwykła miła pogawędka. Strasznie ciężko mi się z nią rozmawia jeśli chodzi o tematy głębsze praktycznie się nie da i nie wiem z czego to wynika. Tak na prawdę jak patrzę na nia nie zwracając uwagi na słowa to z gestykulacji i mimiki rzuca się w oczy że coś nie tak jest że jest zakłopotana, a słowa jej tak jakby przeczą ciału.
Gdyby mnie ktoś usiłował uszczęśliwiać na siłę rozmową, pytając o rzeczy, o których nie chcę z nim rozmawiać, to też raczej odsuwałabym się od niego niż była wylewna. Nie chce, to nie naciskaj.
Równocześnie w poprzednim poście wychwyciłam kilka niemiłych uwag na jej temat i powiem szczerze, że z mojego punktu widzenia to bardziej wygląda jakbyś sobie samemu próbował coś udowodnić niż rzeczywiście zależało Ci na tej relacji. Zresztą od samego początku można odnieść wrażenie, że robisz to trochę na siłę - po co?
Zależy mi no, ale długo to trwa po prostu chciałem ją w jakiś sposób otworzyć zainicjować temat i nie odebrała tego źle. Z resztą nie cisnę mocno zapytam się nie odpowie ucinam temat. Potrafiła mi napisac że komplementy traktuje jako żart od kogoś bo tak przywykła do tego że jest zdystansowana dziewczyna, że sama robi sobie ze wszystkiego zarty i ją to często boli. A czuję, że mimo że tak robi to tego nie lubi. Też nie chce się zapędzać w tym wszystkim żeby na jakiegos psychologa nie wychodzić czy nie zachowywać się bialorycersko. Teraz ogólnie jak z nią rozmawiam to jesli już chce się coś dowiedzieć to mówię w dość taki spokojny sposób to samo z komplementami jak jest okazja by brała je jako szczere a nie w formie żartu. Zawsze się do mnie usmiechnie jak z nią pogadam, ale ile w tym zainteresowania moja osoba nie wiem, a ile tego że po prostu jedynie mnie lubi też nie wiem. Wymieniać uśmiechy można z każdym kto jest w porządku. Dziś nawet może jej humor w jakiś sposób poprawiłem poprzez rozmowę, która tonem dostosowałem do tego jak się ona czuje. Ja ją mocno obserwuje i dużo rzeczy ukrytych widzę w niej i ciężko jej przychodzi o tym mówić. Mówiła mi że nie ma zwyczaju się dzielić a wszystko zostawia samej sobie. To jest niesamowite, że dziewczyna z jednej strony dość pewna siebie w rozmowie dusi w sobie tyle i nie ma zwyczaju mówić o sobie. Może fakt trochę robię to na siłę, ale bardziej przez to że mi zależy. Ciągnie się to długo niestety. No, ale jaka ona jest ciężko mi określić cały czas zakłada jakieś maski jakby nie miała określonej tożsamości. Ja zachowuje spokój cały czas. Kurcze, ale ciężko mi jest sobie jedną rzecz wyobrazić nawet jeśli bym z nią był to czy ona by się otworzyła? Bo troche mam wątpliwości do tego no i widzę, że raczej jej takie coś pasuje, a ja należę do gości co mówi otwarcie o uczuciach i o tym co doskwiera.
Darcy napisał/a:Piszesz sam masz problem, nie ona. Wolna robi co chce, nikt nie bedzie jej robił wywodów, może czy nie.
Facet latający za kobietą jak oszlały, w oczach kobiety zbywany jako natręt. Kobiecie podoba mężczyzna sama wie co zrobić.
Nie latam za nią jakoś specjalnie wychodzę z inicjatywą ale na spokojnie wszystko, a to jest mi znane wiem, że kobieta sama zainteresowana by wychodziła z inicjatywą. Wiem, że wykazałem inicjatywy tyle ile trzeba. I co w tym momencie mam po prostu odpuścić? I ją traktować neutralnie? Czy próbować się jeszcze spotkać przed wyjazdem? Bo widzę że to są małe gierki rozgrywane między nami. Ogólnie i tak za 3 tygodnie wyjeżdżam na 2-4 miesiące więc nie będę miał z nią kontaktu z resztą sobie powiedziałem że jeśli nic nie wyjdzie do czasu mojego wyjazdu to dla mnie to koniec bo to i tak długo trwają te podchody.
Zachowuj stosownie, możesz spotkać zadzwonić ale pokazać z klasą. Nie robić z siebie podnóżka.
Ponownie jesteśmy umówieni drugi raz, ale ciężko mi zrozumieć tę sytuację nie czuje z jej strony mocnego zainteresowania. W sumie inicjatywa zawsze wypada z mojej strony i z reguły pierwsza jej odpowiedź to taka nie wiem itd. to jak drugi raz proponuje to jakiś dzień znajduje by się spotkać, ale tak nie wydaje mi się by było to jakoś mocno z jej strony planowane. Powoli zaczynam sobie zdawać sprawę, że ja bardziej boli to że mój kumpel co się na tej imprezie z nią całował powiedział mi prawdę i te jej dziwne reakcje gdy nieświadomie się wspomni o czymś co może być związane z tym wieczorem jak się z nim całowała są takie budzące w niej skrajne emocje. Ostatnio doszedłem do wniosku że mój komplement o oczach odebrała negatywnie co aż mnie zdziwiło, gdyż jak sobie to przeanalizowałem okazało się że mój kumpel jej to mówił na tej imprezie więc pomyślała że kręcę bekę zapewne z tego powodu... Jak jest jakaś podobna sytuacja reaguje ona podobnie. Nie wiem co o tym wszystkim myśleć. Mi zależy, ale ona jest taka że się spotkać spotka, ale nic nie da od siebie więcej mam takie wrażenie. Pisać to tylko czasami popiszemy potem jakby nie daje znać za specjalnie sama z siebie nie wyjdzie z inicjataywą napisania tylko ja inicjuje daje jej do zrozumienia że jestem zainteresowany pisze coś w stylu, że kiedyś role się odwrócą, że wzbudzę w niej zainteresowanie wszystko z humorystycznym miłym akcentem. Napisałem z zapytaniem jak ona w ogóle się czuje w moim towarzystwie to odpowiedź dostałem że okej no tak wyglądało to jak na neutralnym gruncie by bylo. Teraz jedyne co mi przychodzi do głowy to postawić sprawę jasno, że ja uwielbiam i bardzo mi się podoba i chcę z nią budować coś więcej bo czuję się przy niej wyjątkowo lecz niestety przeciąganie tego wszystkiego w czasie strasznie mnie męczy i chciałbym by się określiła bo tak na prawdę jak nic się nie zadzieje to kiedyś nasze drogi się rozejda każdy zajmie się swoim życiem i wtedy może być za późno mimo moich ogromnych chęci które wykazuje aktualnie do niej.
Wiecie też w tym wszystkim mam takie uczucie osamotnienia. No okey facet powinien być męski no i tak się staram. Wychodzę z inicjatywą nie jestem upierdliwy konkretnie podchodzę do tematu spotkań i do niej. Ale brakuje mi takiego bodźca motywacyjnego z jej strony by pójść dalej z tym wszystkim by ona coś więcej pokazała w moim kierunku.
Ponownie jesteśmy umówieni drugi raz, ale ciężko mi zrozumieć tę sytuację nie czuje z jej strony mocnego zainteresowania.
Drugi raz... cóż to jest... dopiero początek.
Niektóre dziewczyny nie objawiają wielu emocji.
W sumie inicjatywa zawsze wypada z mojej strony i z reguły pierwsza jej odpowiedź to taka nie wiem itd. to jak drugi raz proponuje to jakiś dzień znajduje by się spotkać, ale tak nie wydaje mi się by było to jakoś mocno z jej strony planowane.
Spotka się? To dobrze. Jest zaangażowana.
.... pisze coś w stylu, że kiedyś role się odwrócą, że wzbudzę w niej zainteresowanie wszystko z humorystycznym miłym akcentem.
Zamiast się podrywać, spotykać, spędzać miło czas to wałkowanie jakiś smótow..
"A ty jesteś zaangażowana? Jak bardzo? Bo ja do Ciebie napisałem 7 razy, a Ty tylko 3 razy odpowiedziałaś."
Napisałem z zapytaniem jak ona w ogóle się czuje w moim towarzystwie to odpowiedź dostałem że okej
A jakiej odpowiedzi byś się spodziewał?
Że powie "Okej, ale coś-tam coś-tam"?
Teraz jedyne co mi przychodzi do głowy to postawić sprawę jasno,
Żal.pl ... dwa razy się spotkali, a on chce "pięścią w stół rąbnąć i zrobić porządek z babą".
że ja uwielbiam i bardzo mi się podoba i chcę z nią budować coś więcej bo czuję się przy niej wyjątkowo lecz niestety przeciąganie tego wszystkiego w czasie strasznie mnie męczy i chciałbym by się określiła
Jakie dno, jakie dno...
Napisz "mapę drogową naszego związku"
1. do końca lipca 7 randek
2. sierpień petting
3. wrzesień seks
4. październik zaręczyny
5. styczeń ślub
bo tak na prawdę jak nic się nie zadzieje to kiedyś nasze drogi się rozejda każdy zajmie się swoim życiem i wtedy może być za późno mimo moich ogromnych chęci które wykazuje aktualnie do niej.
No myślałby kto, że z Ciebie taki książę, co warunki będzie stawiał.
Kopa w tyłek i idź zajmować się swoim życiem.
postawić sprawę jasno, że ja uwielbiam i bardzo mi się podoba i chcę z nią budować coś więcej
Czyś Ty upadłeś na głowę, chcesz ją wystraszyć?
Przeczytałam Twoje posty od początku i jestem w lekkim szoku.
TY nie jesteś męski. Ty jesteś arogancki. Męski cwaniaczek.
Jakiś prymitywizm mi bije z Twojego rozumowania.
Od takich chłopaków się ucieka.
Nie piszę tego, żeby Cie obrazić. Wolę robić przyjemniejsze rzeczy niż kogoś jechać.
Przemyśl sobie własne zachowanie, podejście do tej dziewczyny i ogólnie do kobiet.
To powiedzcie mi jaką macie receptę? Bo ja wyjeżdżam na 4 miesiące nad morze do pracy i dlatego chcę z nią na ten temat porozmawiac. Nie wiem jak z czasem będzie bo to praca sezonowa wiec roboty będę miał od groma że nie znajdę czasu na nic. Dlatego chciałem się określić wobec niej bo tak bym tego nie robił...
Przeczytałam Twoje posty od początku i jestem w lekkim szoku.
TY nie jesteś męski. Ty jesteś arogancki. Męski cwaniaczek.
Jakiś prymitywizm mi bije z Twojego rozumowania.
Od takich chłopaków się ucieka.Nie piszę tego, żeby Cie obrazić. Wolę robić przyjemniejsze rzeczy niż kogoś jechać.
Przemyśl sobie własne zachowanie, podejście do tej dziewczyny i ogólnie do kobiet.
Co rozumiesz przez słowo arogancki i męski cwaniaczek i prymitywizm? Proszę o rozwinięcie. Chetnie się czegoś dowiem o sobie
48 2023-06-29 18:11:49 Ostatnio edytowany przez Koniczynek (2023-06-29 18:12:54)
To powiedzcie mi jaką macie receptę? Bo ja wyjeżdżam na 4 miesiące nad morze do pracy i dlatego chcę z nią na ten temat porozmawiac. Nie wiem jak z czasem będzie bo to praca sezonowa wiec roboty będę miał od groma że nie znajdę czasu na nic. Dlatego chciałem się określić wobec niej bo tak bym tego nie robił...
Dokąd jedziesz?
Bo ja wyjeżdżam na 4 miesiące nad morze do pracy i dlatego chcę z nią na ten temat porozmawiac. .... Dlatego chciałem się określić wobec niej bo tak bym tego nie robił...
Im mniej mówisz, tym bardziej jest korzystnie.
Niestety ja też Cię odbieram jak Agnes.
Przeczytałam Twoje posty od początku i jestem w lekkim szoku.
TY nie jesteś męski. Ty jesteś arogancki. Męski cwaniaczek.
Jakiś prymitywizm mi bije z Twojego rozumowania.
Od takich chłopaków się ucieka.Nie piszę tego, żeby Cie obrazić. Wolę robić przyjemniejsze rzeczy niż kogoś jechać.
Przemyśl sobie własne zachowanie, podejście do tej dziewczyny i ogólnie do kobiet.
A co on za to może, że się taki urodził... Może z czasem się trochę wyrobi, nic poza tym.
Nikt mu nie da recepty na życie i nie będzie prowadził za rączkę, czego oczekuje.
Sam powinien się uczyć na błędach, to będzie najlepsza nauczka, a nie pytać o każdy krok...
Co rozumiesz przez słowo arogancki i męski cwaniaczek i prymitywizm? Proszę o rozwinięcie. Chetnie się czegoś dowiem o sobie
OK, przytoczę cytaty, które pokazują Twoje zachowanie czy rozumowanie, kojarzące mi się z powyższymi określeniami.
- Koniec końców się wkurzyłem bo bawila się z nim w bardzo otwarty sposób na pewno domyślając się jakie ja mam podejście do niej.
Czyli Twoje podejście ma być dla niej wyznacznikiem jak może się bawić. Pan i władca.
--Może nie byłem na tyle konkretny co on. Może pomyślała że nie chce nic więcej. Z jednej strony może chciała ale nie miała pewności do mnie.
Czyli miała tylko Ciebie widzieć, tylko z Tobą się liczyć, nawet jak Tobie nic nie chciało się zrobić. Mega.
- Byłem zły chciałem być od tego momentu kąśliwy.
Miło się zapowiada, jest po co się spotykać.
- Myślę co mi tam wyjdę z propozycją spotkania
O, jak łaskawie
-jak napisałem jej o której będę z samego rana to nic nie dała mi znac odczytując wiadomość poczułem się bardzo źle że ktoś nie szanuje mojego czasu który miałem wydzielony dla niej.
Łaskawie wydzielony a ona nie szanuje. No patrz, jakie lekceważenie Cie spotkało za tak wielką wspaniałomyślność
-Napisałem jej coś w stylu, że nie mam czasu aż ona odpisze nie wiadomo kiedy bo mam inne sprawy dziś miałem przeznaczyć dla niej ten czas tego dnia by spędzić go z nią, ale jak mi nie daje znać to zaburza mi to dzień i rzeczy które mogę wykonać.
No strasznie Ci zaburzyła, bezczelna.
-Ogólnie jestem zły że ten badziew wziąłem na siebie i czuję się nieszanowany.
No, nie szanuje. Miała przybiec w podskokach i cieszyć się całą sobą, że jej wyznaczyłeś czas tego dnia.
-Uważam się za porządnego gościa co złej krwi nie ma w sobie. Chciałbym jedynie by miała świadomość że coś fajnego straciła.
Fascynująca megalomania.
-Krótko powiedziec co uważam na dany temat i jak zmieni zachowanie to wtedy będziemy mogli gadać?
Tresuj, tresuj, a nuż Ci się uda.
-Dziś jest w pracy ze mną w sumie wymieniłem kilka zdań luzacko nawet się uśmiechnęła, ale ogólnie nieco zdystansowana też ma lekki grymas na twarzy. Pewnie jej po jakimś czasie przejdzie. Tak czy inaczej ja zachowuje się luzno z humorem i neutralnie. Bez pochopnych kroków.
Jasne, nie masz co się liczyć z jej odczuciami. Ważne, żeby nie robić pochopnych kroków. Układaj ją od początku
Odnośnie tego zaproszenia
Ja:Hej o 16 będę w Warszawie pasuje Ci?
Ja:Słuchaj mam trochę spraw ogólnie do zalatwienia i na brak informacji z Twojej strony nie mam czasu. Daj znać czy chcesz się spotkać na pewno dziś bo w innym razie inaczej sobie zorganizuje resztę dnia big_smile
Ona: „Imie" jeśli masz spawy do załatwienia i brakuje ci czasu to je załatwiaj i tyle, nie jestem w stanie ci powiedzieć na ten moment czy będę na 16 konkretnie wiec najwyżej innym razem
Ja:Czasu mi nie brakuje bo dziś ten czas mam przeznaczony dla Ciebie. Dobrze by było jakbyś mi dawała info od razu bo to zaburza mi całkowicie dzień, jeśli dziś czujesz się niepewnie to podaj mi termin, gdy na 100% będziesz gotowa big_smile
Ja: A dziś już miesjcóweczki nam wygrzewałem big_smileCzy to na pewno jest foch z mojej strony bo serio nie wiem? Może tak ona to odebrała bo jak zwraca się do mnie po imieniu to zauważyłem że troche to oznaka złości.
Tupet to Ty masz. I nic więcej.
Dziewczyna jest dobrze wychowana, bo nie kazała Ci spadać na drzewo.
wieka ludzie nie rodzą się aroganccy ani bezczelni. Te cechy sobie przyswajają, bo tak jest im wygodniej żyć. Chcą w ten sposób podporządkować sobie innych, wysługiwać się nimi.
Jak spotka kobietę, która będzie mu jadła z ręki to ją będzie tresował. Mądra kobieta pogoni takiego cwaniaczka.
Dopiero gdy się przekona, że traci na takim zachowaniu, to go zmieni. Oby nauka przyszła jak najprędzej, to będzie miał czas na zmiany i ułożenie sobie dobrego życia.
Taki się urodził, zawiera w dobie geny, wychowanie, wzorce wyniesione z domu i ze środowiska.
My w sumie nie wiemy dlaczego jesteśmy tacy a nie inni, nie widzimy swoich błędów, niedoskonałości itp.
Aktualnie wygląda to tak, spotkaliśmy się drugi raz na spotkaniu było okey wesoło. Potem widzieliśmy się w pracy i tak jakby było to kilka dni przed moim wyjazdem no i razem sobie wyszliśmy po zmianie sama pytała się mnie czy idę chciała chyba ze mną sobie wyjść z pracy. Jak się rozchodzilismy normalnie się pożegnaliśmy z lekkim przytulasem życzyłem jej dobrego wypoczynku bo miała wyjazd. No i do zobaczenia jak wrócę. Okazało się że mój wyjazd nie wypalił (brak turystów nad morzem). No i z nią chwilę popisałem o zaistniałej sytuacji popytalem o jej wyjazd z początku ok na wesolo, ale potem na moje ostatnie zapytanie odnośnie jej wyjazdu nie odczytała wiadomosci. I to tak od tygodnia nie daje znać w sumie. Do tej pracy nie przychodzę tam gdzie pracowaliśmy. Ja aktualnie jestem gdzie indziej i się nie mijamy. Zakładam, że w sumie nie będę już tam pracować bo aktualnie skończyłem studia i będę robić co innego, więc się zastanawiam czy to po prostu nasza znajomość się delikatnie mówiąc kończy? Czy po prostu ona ma jakieś swoje sprawy?
(...) więc się zastanawiam czy to po prostu nasza znajomość się delikatnie mówiąc kończy? Czy po prostu ona ma jakieś swoje sprawy?
Czy Ty nas o to pytasz?
sweter100 napisał/a:(...) więc się zastanawiam czy to po prostu nasza znajomość się delikatnie mówiąc kończy? Czy po prostu ona ma jakieś swoje sprawy?
Czy Ty nas o to pytasz?
Bo my szklanej kuli nie mamy
56 2023-07-16 18:05:43 Ostatnio edytowany przez sweter100 (2023-07-16 18:06:12)
Olinka napisał/a:sweter100 napisał/a:(...) więc się zastanawiam czy to po prostu nasza znajomość się delikatnie mówiąc kończy? Czy po prostu ona ma jakieś swoje sprawy?
Czy Ty nas o to pytasz?
Bo my szklanej kuli nie mamy
Oj czasami by się przydała
Moim zdaniem, choć mogę się mylić, ale nie sądzę, zjebałeś sprawę koncertowo i masz jedną jedyną ostatnią szansę na uratowanie sytuacji. Gierki, manipulacje, szantaże, kłamstewka, jadę do pracy, a jednak nie jadę... laski mają w mózgach super radar do wyłapywania takich rzeczy, a ty co tu dużo mówić, odwalasz taką amatorkę, że ślepa i głucha by się połapała. Dodatkowo usilnie starasz się jej pokazać jak bardzo ci zależy, co tylko pogarsza sprawę, a łażenie do niej codziennie w pracy i smęcenie, to już w ogóle chłopie zasługuje na liścia, żebyś się odmulił i zaczął trzeźwo patrzeć na pewne rzeczy. Dobra, opierdol już był, teraz będzie dobra rada...
Daj jej spokój i zniknij jej z oczu na jakiś czas. Tydzień, dwa, może dłużej. Nie pisz, nie zaczepiaj, nie lajkuj na fejsie, nie łaź za nią, ani tam gdzie możesz ją "przypadkiem" spotkać. Daj jej od siebie odpocząć i być może wzbudzić ciekawość. Ten czas wykorzystaj na poukładanie myśli w jakiś jeden logiczny ciąg i napisz do niej list. Ale szczery, taki prosto z serca i głowy, nie z internetowych poradników dla frajerów i przegrywów. Napisz, sprawdź pisownię, popraw błędy i czekaj. Jak się odezwie i zapyta dlaczego tak nagle zniknąłeś, odpowiedz jej szczerze dlaczego i przestań już zgrywać cesarza podrywu, bo wychodzi z tego jeden wielki farmazon i sam sobie kopiesz grób dla tej relacji. Napisz ten pieprzony list i jej go wyślij, ale dopiero wtedy jak ona pierwsza wykaże jakiekolwiek zainteresowanie twoją osobą. Jeśli nie wykaże, no cóż... Odpuść i zapomnij. Być może ma w głowie kogoś innego, a z tobą się spotyka tak bardziej na siłę, żeby o tamtym nie myśleć bądź wzbudzić w nim zazdrość, nie wiem. Wiem za to na pewno, że teraz każda forma nacisku tylko ją od ciebie oddala, jesteś męczący i jak ktoś wyżej wspomniał odpychający, brzęczysz jej nad uchem jak natrętna mucha zmuszając do rozmów, których ona nie chce. No facet, nie tędy droga. Odpuść. Wrzuć na luz i odpuść. Jeśli ona w ogóle o tobie myśli, to tak szybko nie zapomni i przynajmniej wzbudzi jej zainteresowanie twój brak kontaktu. Jeśli ona ma w ciebie wyjebane, a niestety takie odnoszę wrażenie po lekturze całości, to nic nie zdziałasz, a już na pewno naprzykrzając się lasce, która jest już zmęczona twoim towarzystwem. Czasami tak już bywa i musisz się z tym pogodzić. Im szybciej, tym lepiej.
58 2023-07-16 18:55:24 Ostatnio edytowany przez sweter100 (2023-07-16 18:59:32)
Moim zdaniem, choć mogę się mylić, ale nie sądzę, zjebałeś sprawę koncertowo i masz jedną jedyną ostatnią szansę na uratowanie sytuacji. Gierki, manipulacje, szantaże, kłamstewka, jadę do pracy, a jednak nie jadę... laski mają w mózgach super radar do wyłapywania takich rzeczy, a ty co tu dużo mówić, odwalasz taką amatorkę, że ślepa i głucha by się połapała. Dodatkowo usilnie starasz się jej pokazać jak bardzo ci zależy, co tylko pogarsza sprawę, a łażenie do niej codziennie w pracy i smęcenie, to już w ogóle chłopie zasługuje na liścia, żebyś się odmulił i zaczął trzeźwo patrzeć na pewne rzeczy. Dobra, opierdol już był, teraz będzie dobra rada...
Daj jej spokój i zniknij jej z oczu na jakiś czas. Tydzień, dwa, może dłużej. Nie pisz, nie zaczepiaj, nie lajkuj na fejsie, nie łaź za nią, ani tam gdzie możesz ją "przypadkiem" spotkać. Daj jej od siebie odpocząć i być może wzbudzić ciekawość. Ten czas wykorzystaj na poukładanie myśli w jakiś jeden logiczny ciąg i napisz do niej list. Ale szczery, taki prosto z serca i głowy, nie z internetowych poradników dla frajerów i przegrywów. Napisz, sprawdź pisownię, popraw błędy i czekaj. Jak się odezwie i zapyta dlaczego tak nagle zniknąłeś, odpowiedz jej szczerze dlaczego i przestań już zgrywać cesarza podrywu, bo wychodzi z tego jeden wielki farmazon i sam sobie kopiesz grób dla tej relacji. Napisz ten pieprzony list i jej go wyślij, ale dopiero wtedy jak ona pierwsza wykaże jakiekolwiek zainteresowanie twoją osobą. Jeśli nie wykaże, no cóż... Odpuść i zapomnij. Być może ma w głowie kogoś innego, a z tobą się spotyka tak bardziej na siłę, żeby o tamtym nie myśleć bądź wzbudzić w nim zazdrość, nie wiem. Wiem za to na pewno, że teraz każda forma nacisku tylko ją od ciebie oddala, jesteś męczący i jak ktoś wyżej wspomniał odpychający, brzęczysz jej nad uchem jak natrętna mucha zmuszając do rozmów, których ona nie chce. No facet, nie tędy droga. Odpuść. Wrzuć na luz i odpuść. Jeśli ona w ogóle o tobie myśli, to tak szybko nie zapomni i przynajmniej wzbudzi jej zainteresowanie twój brak kontaktu. Jeśli ona ma w ciebie wyjebane, a niestety takie odnoszę wrażenie po lekturze całości, to nic nie zdziałasz, a już na pewno naprzykrzając się lasce, która jest już zmęczona twoim towarzystwem. Czasami tak już bywa i musisz się z tym pogodzić. Im szybciej, tym lepiej.
Nie no co ty bez przesady ja jej nie smęcę tego ani razu nie zrobiłem i nie chodzę do niej do pracy. Normalnie to traktuje. Tutaj po prostu jest wiele moich przemyśleń, których nie okazuje w rzeczywistości. A w pracy jak to w pracy jestem gdy mam pracę nie ma mnie gdy jej nie mam. Gadam z nią normalnie ona z resztą ze mną też. Nie zmuszam jej do rozmów xd to że raz spróbowałem o czymś pogadać zauważyłem że nie chce to odpuściłem z resztą na ostatnim spotkaniu ani razu nie próbowałem tego robić dałem jej luz i sama coś zaczynała mówić.
A co do rady się zgadzam dość często się z nią widywałem wiadomo praca razem, że aż mnie to też trochę męczyć zaczęło. Z rady skorzystam nawet myślę że dobrze na mnie wpłynie.
Oj bracie to mi śmierdzi desperacją..Miałam kiedyś w pracy takiego gostka,na początku wszystko spoko dopóki nie zaczął jakichś dziwnych podchodów mimo ze mial dziewczynę..Nie ma nic gorszego niż namolna osoba która Cie oplata niczym bluszcz..Widzę w zachowaniu koleżanki duże podobieństwo do mojego w stosunku co do tego kolegi..Niby go lubiłam i starałam się być miła ale jednocześnie czasem miałam go tak dość gdy znowu zaczynał swoje dziwne gadki ze wolałam się zdystansować a mimo to i tak było mi głupio..I te same pytania Co taka rozkojarzona,o czym tak myślisz..Mi się w ogóle nie chciało z nim gadać pod koniec.Myślę że tu już raczej nie ma szans,możliwe że na początku jakieś były.Teraz raczej bym na to nie liczyła.Najlepsze co możesz zrobić to zdystansować się,zobaczysz po czasie czy koleżanka będzie szukala kontaktu.
Hej nie chce się rozpisywać, ale po krótce napisze o co chodzi jest kobieta do której startowałem w pracy podoba mi się(ja jej też podobalem) i jest na to wiele sytuacji tylko długo to zbyt bardzo przeciągało się w czasie, ale wszystko popierdzielilo się do czasu gdy się spotkaliśmy w gronie znajomych i była impreza. Skończyło się tak, że zalecała się do mnie i do mojego kumpla mi się to nie podobało więc odrzucałem ja jak to w pewnym momencie zobaczyłem co się dzieje. Koniec końców się wkurzyłem bo bawila się z nim w bardzo otwarty sposób na pewno domyślając się jakie ja mam podejście do niej. Potem z nią rozmawiałem za dwa dni powiedziałem, że wolałbym bym był to ja bo mi sie podoba po całej tej imprezie miała być to luźna rozmowa ona się chyba przygotowała jak do matury bo była totalnie oschła i się wybiela kłamiąc mi w oczy. Byłem zły chciałem być od tego momentu kąśliwy. Koniec końców stwierdziłem może po prostu dziewczyna popełniła błąd jak i ja i tak na prawdę może jest inaczej i chciałem dać temu wszystkiemu szansę. Zreflektowalem się wziąłem ten syf na siebie bo sobie trochę wkręciłem że jakbym był konkretny na imprezie lub wcześniej do niej to sytuacja by była inna i jestem przekonany, że tak by było. Coś w stylu, że rozumiem całą sytuację i niezależnie co się stało dalej ma u mnie pełne wsparcie i zaufanie i może liczyć na spoko atmosferę w pracy i po za. No wydaje mi się ze to bardzo okej zachowanie i spoko mi się dalej z nią gadało. Dalej jest dla mnie sympatyczna i odnosiłem ze ma szacunek do mnie w pracy. To myślę trochę czasu minęło trochę to się uspokoilo trochę pozartowalem trochę pogadałem ogólnie wszystko fajnie. Myślę co mi tam wyjdę z propozycją spotkania i się zgodziła na określony dzień, ale koniec końców wyszło tak, że jak napisałem jej o której będę z samego rana to nic nie dała mi znac odczytując wiadomość poczułem się bardzo źle że ktoś nie szanuje mojego czasu który miałem wydzielony dla niej. Napisałem jej coś w stylu, że nie mam czasu aż ona odpisze nie wiadomo kiedy bo mam inne sprawy dziś miałem przeznaczyć dla niej ten czas tego dnia by spędzić go z nią, ale jak mi nie daje znać to zaburza mi to dzień i rzeczy które mogę wykonać i od razu wyszedłem z propozycją moja ostatnią że jak dziś nie czuje się pewnie to by podała termin gdzie będzie miała pewność. Nie odpisała wcześniej jedynie dość oschle odpisała w stylu „rób jak chcesz jak masz swoje obowiązki i nie jest mi w stanie teraz napisać czy będzie mimo że do spotkania były 3-4 h" Ogólnie jestem zły że ten badziew wziąłem na siebie i czuję się nieszanowany. Trochę mi na niej zależy, ale szczerze jak ktoś mi nie okazuje szacunku to mam dość. Pytanie moje brzmi jak mam podejść do sytuacji w pracy bo nie będę do niej już pisał daje sobie z tym spokój. Powiem tak potrafię panować nad emocjami więc każde rozwiązanie będzie git. Uważam się za porządnego gościa co złej krwi nie ma w sobie. Chciałbym jedynie by miała świadomość że coś fajnego straciła. Ona jest osobą dośc pocieszna z dużym dystansem(podobnie jak ja), ale też z tego co zauważyłem atencyjna. Ogólnie nie wiem jak mam się zachować. 1.Mam po prostu dalej z nią gadać jak dotychczas zapominając o wszystkim. 2.Śmiać się z danych sytuacji nie robiąc sobie nic z tego i śmieszkowac z niej i nawet z siebie będąc delikatnie uszczypliwym. Nawet wplatając w gadke to swojego ziomka z którym dalej mam zajebisty kontakt. I by sprawiać wrażenie, że wszystko mi powiewa na wietrze. Skłaniałbym się ku temu rozwiązaniu. 3. Nie odzywać się i strzelić focha. 4. Krótko powiedziec co uważam na dany temat i jak zmieni zachowanie to wtedy będziemy mogli gadać? 5. Ograniczyć z nią kontakt nie brać zmian gdy ona jest (mam taką możliwość) i traktować jak powietrze, mówić że nie mam ochoty z nią gadać itd.
Pierwszy raz jestem w takiej sytuacji i nie mam pojęcia jak się zachować, a nie chce by by wszystko było dalej jakby nic się nie stało bez żadnej refleksji z jej strony.
Trochę mi szkoda tego wszystkiego, ale cóż życie potrafi zaskakiwać.
Nigdy się małpy nie nauczą.
Gdzie się uczysz i pracujesz, tam i chujem nie wojujesz.
Będziecie przeżywać ten sam schemat setki razy, ale nigdy w małpim mózgu nie przyjdzie do myśli, że gdzieś jest błąd w postępowaniu.
Te śmieszne podrygi w pracy zawsze kończą się katastrofą. Zawsze.
Nawet jeśli dojdzie do stworzenia relacji - co jest niezwykle rzadkie - to chcesz ciągle widywać tą osobę? Gwarantuje Ci, że nic nie zabija atrakcyjności jak ciągłe przebywanie z sobą. Rutyna morduje w dużych dawkach. Załóżmy, że się pokłócicie dość srogo i co? Nie będziesz miał odpoczynku, bo dziewczyna pracuje w tej samej firmie. Totalnymi debilami są Ci, którzy startują do kobiet z swojego działu czy zespołu. To trzeba być wyjątkowo upośledzonym, by poczynić takie kroki.
No ale głównie te wasze chochole tańce skończą się na nieudanym starcie z płyty lotniskowca. Wyjebiecie mordą w taflę oceanu zanim zdążycie poderwać dziób maszyny.
A potem będzie kwas w pracy, bo codziennie widzisz obiekt westchnień, pojawią się plotki, atmosfera się zesra, najdą burzowe chmury. Serio aż tak bardzo nie szanujecie własnego życia, by srać w każdy jego aspekt? Nawet w pracę? Przecież Ty się zapłaczesz w pracowniczej kuchni jak dowiesz się, że z kimś się spotyka, albo nie daj ten ktoś przyjdzie po nią pod pracę.
Ogólnie no minął miesiąc kontaktu nie mamy. Dziewczyna się nie odezwala i nie odczytała 0 inicjatywy. Zaczałem sobie zdawać że może faktycznie trochę zbyt miły byłem, ale z drugiej strony nie chciałem być jakimś chujem a normalnym gosciem. Totalnie nie wiedziałem jak się zachowac. Macie rację chujowa sytuacja, ale serio to mogło inaczej wyglądac. Widzę, że mam sam ze sobą chyba problem jakoś brakuje mi konkretów nie potrafię otwarcie grać w karty. Z nią też mi było ciężko bo taka zamknięta się wydawała jedynie niewielka ilość sytuacji była że coś powiedziała glebszego. Ona też ma coś takiego w naturze, że nie mówi bo kumpel mój też mówił że jak z nią na tej imprezie był to ona ucieka od swoich tematow. Wczesniej przed tą sytuacją bywało podobnie. To że pytałem ją czemu taka itd. no miałem nadzieję że normalna sprawa. Zwykle troskliwe zapytanie. Nie widziałem się z nią już miesiąc. I powiem szczerze niby mogę mieć okazję się z nią spotkać w pracy, ale jaki to ma sens w ogóle?Bardzo marnie to widzę. Nawet sam nie wiem czy miałbym ochotę jakoś gadać. Jedynie cześć i uśmiech i tak to widze. Znając ja sama nawet zagada, ale pewnie to będzie z grzeczności bo jest gaduła. Trochę się czuje tak jakbym bił głową w mur. Czy to delikatnie czy to otwarcie to mam wrażenie jak zderzenie ze ścianą. Mega słabo mi idzie z dziewczynami. Dużo myślę za dużo zamiast działać kiedyś było gorzej teraz niby lepiej, a w tej sytuacji to już w ogóle bo jest ciężka. Praca to złe miejsce fakt, ale jakie tak na prawdę jest lepsze? Tak na prawdę nie ma idealnego. Bo każde ma wady i zalety. Wiecie też aż tak często w tej pracy się nie widzieliśmy raz na tydzień może dwa. Czasami raz na dwa tygodnie. Smrodu nie narobiliśmy sobie ogólnie. No, ale mega lipnie. Wydawało mi się że w miarę ok robiłem wychodziłem z propozycją jakoś tam gadaliśmy na luzie. Może fakt to wszystko potem przerodzilo się w grzeczność... Aż mnie dziwi że mogłem wyglądać na natręta. Natręt mi się kojarzy z kimś kto na prawdę leci po grubej linii. Ja tak bardziej na wyczucie, ale w sumie jak nie była zainteresowana to nawet moje delikatne zaangażowanie by wyczuła, więc może to też jakeis bycie natrętem. Ale kto wie jak było gdyby patrzeć z boku. Po prostu była okazja gadałem nie było nie gadałem. Wychodziłem z propozycją normalnie. Faktycznie pisząc głównie sam inicjowalem kontakt. Sam już nie wiem. Pogubiłem się w tym wszystkim totalnie. Chyba sobie uderzę do psychologa tak o pogadać by w głowie ułożyć sobie te moje niepowodzenia po prostu ogólnie z kobietami, a może coś mi wyjdzie z takiej rozmowy. Chyba warto może macie jakieś namiary?okolice wawy
Ogólnie no minął miesiąc kontaktu nie mamy. Dziewczyna się nie odezwala i nie odczytała 0 inicjatywy. Zaczałem sobie zdawać że może faktycznie trochę zbyt miły byłem, ale z drugiej strony nie chciałem być jakimś chujem a normalnym gosciem. Totalnie nie wiedziałem jak się zachowac. Macie rację chujowa sytuacja, ale serio to mogło inaczej wyglądac. Widzę, że mam sam ze sobą chyba problem jakoś brakuje mi konkretów nie potrafię otwarcie grać w karty. Z nią też mi było ciężko bo taka zamknięta się wydawała jedynie niewielka ilość sytuacji była że coś powiedziała glebszego. Ona też ma coś takiego w naturze, że nie mówi bo kumpel mój też mówił że jak z nią na tej imprezie był to ona ucieka od swoich tematow. Wczesniej przed tą sytuacją bywało podobnie. To że pytałem ją czemu taka itd. no miałem nadzieję że normalna sprawa. Zwykle troskliwe zapytanie. Nie widziałem się z nią już miesiąc. I powiem szczerze niby mogę mieć okazję się z nią spotkać w pracy, ale jaki to ma sens w ogóle?Bardzo marnie to widzę. Nawet sam nie wiem czy miałbym ochotę jakoś gadać. Jedynie cześć i uśmiech i tak to widze. Znając ja sama nawet zagada, ale pewnie to będzie z grzeczności bo jest gaduła. Trochę się czuje tak jakbym bił głową w mur. Czy to delikatnie czy to otwarcie to mam wrażenie jak zderzenie ze ścianą. Mega słabo mi idzie z dziewczynami. Dużo myślę za dużo zamiast działać kiedyś było gorzej teraz niby lepiej, a w tej sytuacji to już w ogóle bo jest ciężka. Praca to złe miejsce fakt, ale jakie tak na prawdę jest lepsze? Tak na prawdę nie ma idealnego. Bo każde ma wady i zalety. Wiecie też aż tak często w tej pracy się nie widzieliśmy raz na tydzień może dwa. Czasami raz na dwa tygodnie. Smrodu nie narobiliśmy sobie ogólnie. No, ale mega lipnie. Wydawało mi się że w miarę ok robiłem wychodziłem z propozycją jakoś tam gadaliśmy na luzie. Może fakt to wszystko potem przerodzilo się w grzeczność... Aż mnie dziwi że mogłem wyglądać na natręta. Natręt mi się kojarzy z kimś kto na prawdę leci po grubej linii. Ja tak bardziej na wyczucie, ale w sumie jak nie była zainteresowana to nawet moje delikatne zaangażowanie by wyczuła, więc może to też jakeis bycie natrętem. Ale kto wie jak było gdyby patrzeć z boku. Po prostu była okazja gadałem nie było nie gadałem. Wychodziłem z propozycją normalnie. Faktycznie pisząc głównie sam inicjowalem kontakt. Sam już nie wiem. Pogubiłem się w tym wszystkim totalnie. Chyba sobie uderzę do psychologa tak o pogadać by w głowie ułożyć sobie te moje niepowodzenia po prostu ogólnie z kobietami, a może coś mi wyjdzie z takiej rozmowy. Chyba warto może macie jakieś namiary?okolice wawy
Pierwsze dwa zdania Twojego posta całkowicie wystarczą. To koniec, pozamiatane. Panna już gra gdzie indziej, dla Ciebie temat zamknięty, ale to w sumie chyba nawet lepiej. W swoim sklepie się nie klepie, szukaj innej ale poza pracą.
W swoim sklepie się nie klepie.
Zapisuje. Dobry tekst.