Najgorsza rekrutacja w życiu (nie życże nikomu) - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA KARIERY - MOJA KARIERA ZAWODOWA » Najgorsza rekrutacja w życiu (nie życże nikomu)

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 11 ]

1 Ostatnio edytowany przez Sigrida (2023-04-29 18:58:14)

Temat: Najgorsza rekrutacja w życiu (nie życże nikomu)

Witajcie,

Jakiś czas temu znalazłam ofertę pracy na wymarzone stanowisko. Nie będę zdradzać szczegółów bo to nie istotne, bardziej chodzi mi o interpretacje zachowania i porady co zrobić.
Znalazłam pracę w innym oddziale firmy  na zasadzie rekrutacji " wewnętrznej". Rekruterem była moja była szefowa sprzed kilku dobrych lat, która ceniła mnie za kompetencje i profesjonalizm. Pracuję cały czas na stanowiskach administracyjnych, z niewielkim kontaktem z klientami drogą mailową. Stanowisko było pracą moich marzeń. Z byłą szefowa utrzymywałyśmy po zakończeniu pracy dobre relacje zawodowe, pełne uprzejmości i braku kwasu mamy stały kontakt jakieś zaproszenia na eventy firmowe, życzenia na świeta, urodziny .  Napisałam maila do niej że się zgłosiłam do konkursu bo praca jest super i tyle. Podziękowała mi i cieszyła się że startuje. Zostałam  zaproszona na rozmowę była tam moja była szefowa i komisja. Na rozmowie była szefowa udawała że mnie nie zna. Akurat to było OK, po co sugerować, że jakiejś względy czy coś. Komisja była powściągliwa, ona też były zwykłe HRowe pytania o staż i doświadczenie, pasje etc. Odpowiadałam z zaangażowaniem. Wszystkie warunki spełniałam oczywiście byłam pewna, że mi super poszło. Czekałam cierpliwie na wyniki i wtedy zostałam zaproszona do ich oddziału. Myślałam że dostanę tę pracę, szłam z "bananem" na twarzy. Moja była szefowa powiedziała, że przyjęli kogoś innego, bo tu bym się znudziła, to nie praca dla mnie i że mam aplikować do działów gdzie jest praca z trudnym klientem, skargi, reklamacje, zażalenia, call center,  akwizycja bo bym się w tym odnalazła. Ona mnie zna i wie, że się do tego nie nadaje jestem wrażliwa, introwertyczna, mam skłonności do zamartwiania się łatwo mnie zranić. Na dodatek komisja jej przytaknęła. Na dodatek dostałam listę działów do których da mi polecenie. Sprawdziłam je z  zaufanym kolegą, który pracuje tam wieki i mówi "ze tam człowieka traktują jak psa i jest zamordyzm".  Na końcu powiedziała, że widzi mnie na stanowisku kierownika sekcji do ktorego mnie kiedys zachecila w w moim oddziale gdzie startowalam  bezskutecznie siódmy raz, ale nie ważne i już. Nie przyjmie mnie bo  mam  albo " zjeżdzać do  call center/sprzedaży/customer service", albo żebym do końca swoich dni startowała w konkursie na kierownika sekcji. Doskonale wie, że kierownikiem sekcji zostają osoby po kluczu i dojściach do Prezesa. Na dodatek jej asystentka (piesek) zaczęła ujadać nie znając mnie totalnie i proponowała mi zostanie zapchaj-dziurą najgorszych stanowisk w ich firmie. Jeszcze próbowała mnie namawiać, żebym poszła na wszystkie prace ze słuchawką której NIE CIERPIĘ i już!. Na samym końcu ta była szefowa powiedziała przy komisji do mnie- "J-a.- jesteś super pracownicą i koleżanką znam Cie nie od dziś. Opuść w końcu ten dział w którym pracujesz, pójdź sobie na juniora (jestem seniorem w firmie) do innego działu. Widzę cię w akwizycji. Daj znać jak bedziesz się gdzieś ubiegała o jakąś pracę to jak ZDECYDUJE że możesz tam iść do SIĘ NADAJESZ i cię TAM PRZYJMĄ to Ci nawet list polecający napiszę. Żenada.
Wyszłam z płaczem bo nigdy nie czułam się tak upokorzona, zależało mi na tej pracy, to prestiżowe i wymarzone  i upragnione przeze mnie stanowisko. Analityka, które od zawsze chciałam mieć (oprócz tego kierownika sekcji, do którego namawiała mnie moja była kierowniczka)Spełniałam kryteria. Ale nie dla mnie, bo się zanudze. Napisałam do niej po pracy na whats appie ( mamy luźne stousunki od lat i sobie tam czasem pisałyśmy) że mam doła że mnie tak pojechała mnie totalnie przy ludziach i doskonale wie, że nie chce żadnej akwizycji i call center od lat i prosiłam żeby nie dawała mi takich ofert.  Ona za to nawet nie zareagowała mimo wyświelonej wiadomości od 3 dni . Za to wczoraj wysłała mi zaproszenie do Biegu Firmowego i akcji marketingowych firmy bo jak twierdzi, może tam znajdzie się ktoś kto z Tobą zechce pracować, "niewidocznego mistrza Yody" czy jakoś tak nikt nie doceni!.
Nie rozumiem jej zachowania. Dlaczego tak robi. I co z nią zrobić. Na szczęście pracuje w innym oddziale i nie mamy wspólnego przełożonego. Nie wiem czy zerwać  kontakt czy jak postępować z nią. Proszę o porady.

Zobacz podobne tematy :

2 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2023-04-29 20:13:41)

Odp: Najgorsza rekrutacja w życiu (nie życże nikomu)

Twoja była szefowa uznała że wie lepiej od Ciebie, czego potrzebujesz.
Padły 2 argumenty: zanudzisz się, czyli argument z 4 liter
I "masz skłonności do zamartwiania się - ten argument może być poważny.
Jak na niego odpowiedziałaś przed komisją?
Podobno wyszłaś z płaczem

No właśnie.
Dopiero Twoja reakcja mogła być prawdziwym testem drugiego etapu rekrutacji, który oblalaś.
Argumenty typu:
Ale ja nie cierpię słuchawki
Nie lubię klientów
Nie to, nie tamto..

Wiesz, to nie są Argumenty ZA konkretnym stanowiskiem.
Bo co to ma do rzeczy czego Ty nie cierpisz?
Pracodawcę interesuje DLACZEGO uważasz  że się sprawdzisz akurat na danym stanowisku.
Pracodawca ma gdzieś, czy spełnia TWOJE marzenia.
Jego interesuje to, czy się sprawdzisz.
Wygląda  to na klasyczne stress inteview, widocznie w dziale gdzie starasz się o pracę wymagana jest duża samodzielność i umiejętność obrony swojego stanowiska, może przed klientem.
Nie wiem, co tam mówiłaś  na rozmowie o pracę, ale dużo w tym Ciebie,  a mało twoich zalet na nowe stanowisko.
Jeśli uważasz,  że nie mają racji, walcz o to stanowisko, ale w innej firmie.
Ja bym tak zrobiła.

Odp: Najgorsza rekrutacja w życiu (nie życże nikomu)

Ela210 napisała w punkt.

Chciałem tylko jeszcze skomentować jedną sprawę:

Sigrida napisał/a:

Komisja była powściągliwa, ona też były zwykłe HRowe pytania o staż i doświadczenie, pasje etc. Odpowiadałam z zaangażowaniem. Wszystkie warunki spełniałam oczywiście byłam pewna, że mi super poszło. Czekałam cierpliwie na wyniki i wtedy zostałam zaproszona do ich oddziału. Myślałam że dostanę tę pracę, szłam z "bananem" na twarzy.


Wychodzi na to, że w swojej głowie stworzyłaś jakąś projekcję, która pokazywała Ciebie jako super zajebistego kandydata odpowiadającego na wszystkie pytania zgodnie z poprawnym kluczem odpowiedzi itp.

Może i faktycznie byłabyś dobra w te klocki ale przyjmij do wiadomości i zrozum, że najzwyczajniej w świecie znaleźli kogoś lepszego od Ciebie.

Pogódź się z tym.

Kiedyś byłem świadkiem jak gościu po kilku miesiącach pracy został kierownikiem całego oddziału, a inni pracownicy po 10 lat siedzą na stanowiskach seniorskich, z których już nawet nie drgną.

I co teraz powiesz? Spisek? Przekupił Prezesa? Dał tyłka na spotkaniu firmowym?

Nie, po prostu każdy człowiek ma inne predyspozycje. Jeden jest zadaniowcem na zasadzie siadaj, zrób, wyjdź na przerwę, wróć, zrób i idź do domu.
A inny w rok rozkręci połowę firmy.

Napisałaś, że wyszłaś z płaczem - serio uważasz, że to jest mocna strona pracownika, kiedy puszczają mu nerwy?

4 Ostatnio edytowany przez Sigrida (2023-04-30 17:08:48)

Odp: Najgorsza rekrutacja w życiu (nie życże nikomu)

Pisałam to w biegu więc nie byłam do końca precyzyjna. Chodziło mi o to, że to stanowisko na które aplikowałam było właśnie typowo techniczne, właśnie bez kontaktu z klientem co też było przedstawione na rozmowie. Nie rozumiem bulwersu mojej byłej szefowej już po rekrutacji. Na ogłoszeniu wyników.
Można było powiedzieć, że mieliśmy innego kandydata, ja to rozumiem. Ale jakieś wycieczki do sprawy sprzed dwóch lat kiedy to startowałam w konkursie na specjalistę IT (który okazał się pierwszą linią helpdesku) a na którego mnie agitowała żebym tam szła. Nie wzięłam tamtej pracy ze względu na to że to trudny kilient tzw. helpdesk nie ma nic wspólnego z pracą z bazami danych a, ona teraz mi to wypomina mówiąc, że na tym stanowisku (bez klienta) się zanudze i mam brać ten nieszczęsny helpdesk bo ona mnie widzi w call center ostatecznie w akwizycji Totalnie nie iczy się z moim zdaniem. Narzuca swoje.  Jak można motywować nie wzięcie kandydata nudą na stanowisku. Jak tłumaczyłam jej że jestem za nerwowa do pracy z klientem i typowo techniczna. O to mi chodzi. I wciskać coś co juz 4 razy mówiłam, że nie chce jako substytut.

5

Odp: Najgorsza rekrutacja w życiu (nie życże nikomu)

Ale co robi analityk w Twojej branży?
Nie pracuje się z klientami, ale czy współpracownicy  są przyjemniejsi w relacjach, bezkonfliktowi?

6 Ostatnio edytowany przez Sigrida (2023-04-30 18:45:53)

Odp: Najgorsza rekrutacja w życiu (nie życże nikomu)

Analityk u mnie zajmuje się analizą procesów pod kątem zgodności, bada możliwości usprawnienia. Pracuje z ogromną ilością danych  robi wykresy, tworzy raporty które prezentuje ktoś inny coś tym rodzaju. Ja robie tę techniczną stronę, odsyłam do ludzi które te dane prezentują i omawiają. Obecnie pracuje na zupełnie innym typie stanowiska, też administracyjnym.  Mam odpowiednie kwalifikacje z poprzedniego miejsca znam programy w których się pracuje.
Był test z języka obcego bo te programy są napisane po hiszpańsku, test wypadł pomyślnie.
Chodzi mi o to, dlaczego ta  moja była szefowa tak bardzo naciska, żebym poszła na stanowiska w naszej firmie zupełnie nie związane z moją zaprezentowaną na rozmowie ścieżką kariery, temperamentem i jeszcze robi to przy ludziach, wiedząc czego oczekuję. Była tam tylko rekruterem a przełożonym była by zupełnie inna osoba. Nie pracowałabym z nią ona tylko była odpowiedzialna za rekrutacje. Dodam że te wszystkie helpdeski, call centry i inne to stanowiska na których jest największa rotacja i jest problem z ich obsadą. Ale to nie znaczy, że mam tam iść jeżeli wielokrotnie mówiłam jej, że nie widzę się w customer service.


Edit: Jak miałam pokazać, dlaczego mieli by mnie zatrudnić opowiedziałam o swoim poprzednim doświadczeniu jak robiłam takie rzeczy w poprzednim miejscu pracy i chciałabym dalej to rozwijać na większą skalę dla dużej firmy. To byli zadowoleni. Argument w odpowiedzi: zanudzę się na tym bo taK CIEKAWIE opowiadałam, że mam iść na help desk i call center bo mam zdolność ładnego opowiadania o sobie. Tylko w tych pracach z klientem nie o to chodzi, żeby mówić mu z pasją o swojej pracy tylko słuchać sfrustrowanych klientów bo im  drukarka nie działa albo wyrobić normę sprzedażową  na zachęceniu biednego emeryta na zakupienie np. nowego Adobe Acrobate'a Pro albo Iphone 14

Odp: Najgorsza rekrutacja w życiu (nie życże nikomu)

To są obrzydliwe stereotypy które wciskają rekrutrzy. Kobieta acha do gadek wciskać kit. Firmy rekrutacyjne to rak tych czasów.

8 Ostatnio edytowany przez Sigrida (2023-05-23 17:27:28)

Odp: Najgorsza rekrutacja w życiu (nie życże nikomu)

Moi Drodzy!! Nie uwierzycie, w to co teraz napiszę bo prawda, choć bolesna jest moim zdaniem niesmaczna. Po takim "numerze" postanowiłam ową Panią wykreślić z listy potencjalnych pracodawców i zerwać stosunki w realu.
Ta cała otoczka, że niby się zanudzę, te wszystkie call center, helpdeski to była próba zatuszowania realnego powodu. Otóż ja- z doświadczeniem i kwalifikacjami nie miałam szans z.... 24 letnim młodzikiem którego staż pracy w ogóle wynosi 10 miesięcy w HELPDESKU na którym do tej pory szukają kandydata i ktory mi wciskała alby jej wymarzony lalus miał lepszą prace. Przejrzałam ich profile na FB ( zadbane żelusie, elegenckie garniturki, podpisy na zdjęciach " young boss" albo "yolo" do tego fotki z imprez pokazujących życie imprezowe.
Mało tego, pocztą pantoflową dowiedziałam się, że nie zatrudniła do tej pory ŻADNEJ kobiety, jedynie fircyków z peselami około roku 1998-2000. To jest powód tego, że rzekomo się nie nadaję.
Ona ma dobierać ludzi do pracy a nie żigolo. Normalnie szlag mnie trafi zaraz. Stara baba a dyskryminuje mnie za płeć. Najgorsze ze tego nie udowodnisz.
Tylko czemu tak deklasuje kobiety?

Odp: Najgorsza rekrutacja w życiu (nie życże nikomu)

Jej firma (albo jej dział) i może sobie zatrudniać kogo chce.

Jak Ci się nie podoba to stwórz własną firmę i zatrudniaj ludzi według własnego uznania, co Ci stoi na przeszkodzie?

10 Ostatnio edytowany przez Sigrida (2023-05-24 17:45:23)

Odp: Najgorsza rekrutacja w życiu (nie życże nikomu)
Rumunski_Zolnierz napisał/a:

Jej firma (albo jej dział) i może sobie zatrudniać kogo chce.



Problem w tym, ze ona pełniła funkcje rekruterki. Szefem byłby jakiś facet z zagranicy. To korpo nie jest jej prywatną firmą, a ona jedynie miała za zadanie zwerbowac osobę
Poza tym mówię tu o seksistowskim podejsciu dyskryminującym kobiety w jej wykonaniu a Twoj tekst 

Rumunski_Zolnierz napisał/a:

Jak Ci się nie podoba to stwórz własną firmę i zatrudniaj ludzi według własnego uznania, co Ci stoi na przeszkodzie?

jest moim zdaniem nie na temat bo nie napisałam nigdzie, że chce zakładać firmę, albo zastanawiam się nad tym czy warto, tylko opisuje patologię w zakładach pracy.

I owszem, źle się z tym czuję, że zostałam dyskwalifikowana ze stanowiska z unikatowym projektem , bo dojrzała Pani woli młodych chłopaków i do nich ma słabość. W końcu firma obnosi się na każdej reklamie, że jest równość płci etc.

Odp: Najgorsza rekrutacja w życiu (nie życże nikomu)

No co mam Ci powiedzieć tak wygląda życie.

Na stewardessy w galeriach handlowych też biorą szczupłe blondyny zamiast 60 letnich panów Zdzisiów.

Szok.

Posty [ 11 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA KARIERY - MOJA KARIERA ZAWODOWA » Najgorsza rekrutacja w życiu (nie życże nikomu)

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024