Witajcie,
Jakiś czas temu znalazłam ofertę pracy na wymarzone stanowisko. Nie będę zdradzać szczegółów bo to nie istotne, bardziej chodzi mi o interpretacje zachowania i porady co zrobić.
Znalazłam pracę w innym oddziale firmy na zasadzie rekrutacji " wewnętrznej". Rekruterem była moja była szefowa sprzed kilku dobrych lat, która ceniła mnie za kompetencje i profesjonalizm. Pracuję cały czas na stanowiskach administracyjnych, z niewielkim kontaktem z klientami drogą mailową. Stanowisko było pracą moich marzeń. Z byłą szefowa utrzymywałyśmy po zakończeniu pracy dobre relacje zawodowe, pełne uprzejmości i braku kwasu mamy stały kontakt jakieś zaproszenia na eventy firmowe, życzenia na świeta, urodziny . Napisałam maila do niej że się zgłosiłam do konkursu bo praca jest super i tyle. Podziękowała mi i cieszyła się że startuje. Zostałam zaproszona na rozmowę była tam moja była szefowa i komisja. Na rozmowie była szefowa udawała że mnie nie zna. Akurat to było OK, po co sugerować, że jakiejś względy czy coś. Komisja była powściągliwa, ona też były zwykłe HRowe pytania o staż i doświadczenie, pasje etc. Odpowiadałam z zaangażowaniem. Wszystkie warunki spełniałam oczywiście byłam pewna, że mi super poszło. Czekałam cierpliwie na wyniki i wtedy zostałam zaproszona do ich oddziału. Myślałam że dostanę tę pracę, szłam z "bananem" na twarzy. Moja była szefowa powiedziała, że przyjęli kogoś innego, bo tu bym się znudziła, to nie praca dla mnie i że mam aplikować do działów gdzie jest praca z trudnym klientem, skargi, reklamacje, zażalenia, call center, akwizycja bo bym się w tym odnalazła. Ona mnie zna i wie, że się do tego nie nadaje jestem wrażliwa, introwertyczna, mam skłonności do zamartwiania się łatwo mnie zranić. Na dodatek komisja jej przytaknęła. Na dodatek dostałam listę działów do których da mi polecenie. Sprawdziłam je z zaufanym kolegą, który pracuje tam wieki i mówi "ze tam człowieka traktują jak psa i jest zamordyzm". Na końcu powiedziała, że widzi mnie na stanowisku kierownika sekcji do ktorego mnie kiedys zachecila w w moim oddziale gdzie startowalam bezskutecznie siódmy raz, ale nie ważne i już. Nie przyjmie mnie bo mam albo " zjeżdzać do call center/sprzedaży/customer service", albo żebym do końca swoich dni startowała w konkursie na kierownika sekcji. Doskonale wie, że kierownikiem sekcji zostają osoby po kluczu i dojściach do Prezesa. Na dodatek jej asystentka (piesek) zaczęła ujadać nie znając mnie totalnie i proponowała mi zostanie zapchaj-dziurą najgorszych stanowisk w ich firmie. Jeszcze próbowała mnie namawiać, żebym poszła na wszystkie prace ze słuchawką której NIE CIERPIĘ i już!. Na samym końcu ta była szefowa powiedziała przy komisji do mnie- "J-a.- jesteś super pracownicą i koleżanką znam Cie nie od dziś. Opuść w końcu ten dział w którym pracujesz, pójdź sobie na juniora (jestem seniorem w firmie) do innego działu. Widzę cię w akwizycji. Daj znać jak bedziesz się gdzieś ubiegała o jakąś pracę to jak ZDECYDUJE że możesz tam iść do SIĘ NADAJESZ i cię TAM PRZYJMĄ to Ci nawet list polecający napiszę. Żenada.
Wyszłam z płaczem bo nigdy nie czułam się tak upokorzona, zależało mi na tej pracy, to prestiżowe i wymarzone i upragnione przeze mnie stanowisko. Analityka, które od zawsze chciałam mieć (oprócz tego kierownika sekcji, do którego namawiała mnie moja była kierowniczka)Spełniałam kryteria. Ale nie dla mnie, bo się zanudze. Napisałam do niej po pracy na whats appie ( mamy luźne stousunki od lat i sobie tam czasem pisałyśmy) że mam doła że mnie tak pojechała mnie totalnie przy ludziach i doskonale wie, że nie chce żadnej akwizycji i call center od lat i prosiłam żeby nie dawała mi takich ofert. Ona za to nawet nie zareagowała mimo wyświelonej wiadomości od 3 dni . Za to wczoraj wysłała mi zaproszenie do Biegu Firmowego i akcji marketingowych firmy bo jak twierdzi, może tam znajdzie się ktoś kto z Tobą zechce pracować, "niewidocznego mistrza Yody" czy jakoś tak nikt nie doceni!.
Nie rozumiem jej zachowania. Dlaczego tak robi. I co z nią zrobić. Na szczęście pracuje w innym oddziale i nie mamy wspólnego przełożonego. Nie wiem czy zerwać kontakt czy jak postępować z nią. Proszę o porady.