Witam. Nasz związek trwał 4 lata. Byliśmy po ślubie cywilnym. Mamy syna w tym momencie 7 lat. Wzięliśmy rozwód jakieś 3-4 lata temu. Powodem były ciągle kłótni wyzywanie się ubliżanie sobie wzajemnie. Rozwiesiliśmy się dlatego że odnowiła kontakt z swoim byłym i wróciła do niego. Po roku gdy z nim była się rozstali. Znów zaczęliśmy ze sobą pisać i rozmawiać, doszło do zbliżenia i tak to trwało około 2 lat. Czasami do niej przyjeżdżałem i u niej nocowałem. Nasza relacja była o wiele lepsza niż przed rozwodem. Każdy zrozumiał swoje błędy i dogadujemy się normalnie. Nie kłócimy się i w mamy dobry kontakt. Zaznaczałem jej że nie potrafię jej ponownie zaufać i wejść z nią w związek. Ona to zaakceptowała, sypialiśmy wziąż ze sobą. Nie mamy wspólnych zainteresowań i mieliśmy inne poglądy na życie. Jedyne co nas łączyło to łóżko. Dogadywaliśmy się w sprawie seksu. Ona mówiła że lubi się ze mną kochać i że taka sytuacja jej odpowiada. Tak to trwało jak wspomniałem jakieś 2 lata. Ostatnio podjąłem dyskusje co dalej z tego będzie. Że takim sposobem nigdzie nie znajdziemy. Że mechaniczny seks jest tylko seksem ale już mam tego powoli dość i chciałbym sobie ułożyć życie (mam 34 lata, ona 29). Ona mi oznajmiła że nie chce ze mną związku. Że dobrze jej było ze mną ale ma w głowie wszystkie wspomnienia z przeszłości i nie potrafi ich wykasować i znów ze mną być. Powiedziała że mnie nie kocha i że nie może być z kimś kogo nie kocha. Jestem w szoku bo przez te dwa lata byliśmy na paru wyjazdach. Chodziliśmy na kolację ze sobą. Spędzaliśmy wspólnie czas. Zrozumiałem swoje błędy o chciałbym z nią zbudować od nowa związek i być szczęśliwy ale ona kategorycznie nie chce. Mówi że nie chce być ze mną, ani z nikim innym jak na razie ale jakby kogoś kiedyś poznała to by się z nim związała i też nie pewnie bo myśli że powtórzy się taka sama sytuacja i znów ja ktoś skrzywdzi. Podjęła decyzję w sumie ja też że przestajemy się spotykać i dalej ciągnąć taki przelotny seks. Jest to dla mnie bolesne bo zaangażowałem się emocjonalnie i nie umiem powiedzieć że nadal jej nie kocham bo ją kocham. Jest matką mojego syna i darze ją uczuciem. Popełniłem dużo błędów w tym związku, które zrozumiałem i starałem się być lepsza wersja i nadal jestem. Czy jest jakaś szansa że ona ponownie będzie mogła się we mnie zakochać lub dać mi szansę ? Skoro mówi że mnie lubi i się dogadujemy dużo lepiej niż wcześniej ale nie potrafi mi okazywać uczuć. Pomóżcie co mam robić ? Dać sobie spokój i iść swoją drogą czy starać się zabiegać o nią i pokazać jej że nadal mi zależy ? Będę ją mógł ponownie w sobie rozkochać ?
Nasz związek trwał 4 lata. ...
Wzięliśmy rozwód jakieś 3-4 lata temu. ...
Zaznaczałem jej że nie potrafię jej ponownie zaufać i wejść z nią w związek. ...
ale już mam tego powoli dość i chciałbym sobie ułożyć życie ...
Jestem w szoku ...
my też xD
Witam. Nasz związek trwał 4 lata. Byliśmy po ślubie cywilnym. Mamy syna w tym momencie 7 lat. Wzięliśmy rozwód jakieś 3-4 lata temu. Powodem były ciągle kłótni wyzywanie się ubliżanie sobie wzajemnie. Rozwiesiliśmy się dlatego że odnowiła kontakt z swoim byłym i wróciła do niego. Po roku gdy z nim była się rozstali. Znów zaczęliśmy ze sobą pisać i rozmawiać, doszło do zbliżenia i tak to trwało około 2 lat. Czasami do niej przyjeżdżałem i u niej nocowałem. Nasza relacja była o wiele lepsza niż przed rozwodem. Każdy zrozumiał swoje błędy i dogadujemy się normalnie. Nie kłócimy się i w mamy dobry kontakt. Zaznaczałem jej że nie potrafię jej ponownie zaufać i wejść z nią w związek. Ona to zaakceptowała, sypialiśmy wziąż ze sobą. Nie mamy wspólnych zainteresowań i mieliśmy inne poglądy na życie. Jedyne co nas łączyło to łóżko. Dogadywaliśmy się w sprawie seksu. Ona mówiła że lubi się ze mną kochać i że taka sytuacja jej odpowiada. Tak to trwało jak wspomniałem jakieś 2 lata. Ostatnio podjąłem dyskusje co dalej z tego będzie. Że takim sposobem nigdzie nie znajdziemy. Że mechaniczny seks jest tylko seksem ale już mam tego powoli dość i chciałbym sobie ułożyć życie (mam 34 lata, ona 29). Ona mi oznajmiła że nie chce ze mną związku. Że dobrze jej było ze mną ale ma w głowie wszystkie wspomnienia z przeszłości i nie potrafi ich wykasować i znów ze mną być. Powiedziała że mnie nie kocha i że nie może być z kimś kogo nie kocha. Jestem w szoku bo przez te dwa lata byliśmy na paru wyjazdach. Chodziliśmy na kolację ze sobą. Spędzaliśmy wspólnie czas. Zrozumiałem swoje błędy o chciałbym z nią zbudować od nowa związek i być szczęśliwy ale ona kategorycznie nie chce. Mówi że nie chce być ze mną, ani z nikim innym jak na razie ale jakby kogoś kiedyś poznała to by się z nim związała i też nie pewnie bo myśli że powtórzy się taka sama sytuacja i znów ja ktoś skrzywdzi. Podjęła decyzję w sumie ja też że przestajemy się spotykać i dalej ciągnąć taki przelotny seks. Jest to dla mnie bolesne bo zaangażowałem się emocjonalnie i nie umiem powiedzieć że nadal jej nie kocham bo ją kocham. Jest matką mojego syna i darze ją uczuciem. Popełniłem dużo błędów w tym związku, które zrozumiałem i starałem się być lepsza wersja i nadal jestem. Czy jest jakaś szansa że ona ponownie będzie mogła się we mnie zakochać lub dać mi szansę ? Skoro mówi że mnie lubi i się dogadujemy dużo lepiej niż wcześniej ale nie potrafi mi okazywać uczuć. Pomóżcie co mam robić ? Dać sobie spokój i iść swoją drogą czy starać się zabiegać o nią i pokazać jej że nadal mi zależy ? Będę ją mógł ponownie w sobie rozkochać ?
Ja to tak w sumie Cie nie rozumiem.
Sam mówisz, że jakbyś ogromną trudność aby jej zaufać, to był tylko mechaniczny seks (czyli bez uczuć), ona mówi, że nie kocha i nie chce z Toba być. Czego tu nie rozumieć? Nic z tego nie będzie, naucz się słuchać drugiej strony a nie na siłę przekonywać, bo rodzi to tylko obustronną frustracje i Twoje cierpienie.
Idź do przodu, zajmij się sobą, wychodz do ludzi, poznawaj inne kobiety z którymi będzie Cię więcej łączyło niż tylko seks. W ten sposób możesz być szczęśliwy. O zrozum, nigdy nikogo do miłości nie przekonasz, zrozum. Do tego nikt niczego nigdy nie może Ci obiecać