Nawrócenie? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 40 ]

1 Ostatnio edytowany przez Kryzysowa23 (2023-03-13 18:31:44)

Temat: Nawrócenie?

Hej..
Pisze bo przechodzę właśnie załamanie nerwowe i depresje.
Co uważacie kiedy w związku po kilku latach jedna osoba nagle nawraca się i chcę iść w 100% za katolicyzmem a druga wierzy ale bez przesady? I nagle osoba nawrócona oczekuje zamieszkania osobno, czystości do ślubu i naturalnych metod planowania rodziny po ślubie? Takie zmiany po 30 roku życia i w trakcie trwania 9 letniego związku?

2

Odp: Nawrócenie?

co o tym sadze.
Ze pomijając to wszystko, to nie warto być z kimś, kto po krótkiej rozmowie z kimkolwiek, nie tylko postanawia zmienić swoje życie o 180, ale chce to narzucić innej osobie.
Zostaw go, bo zmarnujesz sobie przy nim życie

3

Odp: Nawrócenie?

Obrzydliwy hipokryta... Ewakuuj się z tego związku, a on niech "cierpi w imię Pana". Nic tylko współczuć, że tyle lat Ci zmarnował.

4

Odp: Nawrócenie?

Już ten tekst widziałam. Kilka lat temu tongue

5

Odp: Nawrócenie?
Lady Loka napisał/a:

Już ten tekst widziałam. Kilka lat temu tongue


czyjes nowe wcielenie na forum?

6

Odp: Nawrócenie?

Edytowalam post bo jednak trochę się bałam że podałam za dużo szczegółów.
Był już podobny post na forum? To fajnie wiedzieć że ktoś też był w takiej sytuacji..

7

Odp: Nawrócenie?
bb8 napisał/a:

Obrzydliwy hipokryta... Ewakuuj się z tego związku, a on niech "cierpi w imię Pana". Nic tylko współczuć, że tyle lat Ci zmarnował.

Dokładnie tyle zmarnowanych lat w których dałam z siebie 100%. Jestem w ogromnej rozsypce

8

Odp: Nawrócenie?

Spróbujcie, jeszcze powalczyć o związek. To że stał się radykalnym katolikiem, to nie koniec świata. Zawsze możecie pracować nad tym żeby tę sztywne zasady jakie on reprezentuje nagiąć dla wspólnego dobra. Poza tym z tą nerwicą i depresją to współczuję, bo mam to samo. Trzymaj się ciepło jeszcze będzie dobrze.

9

Odp: Nawrócenie?
Szeptuch napisał/a:

co o tym sadze.
Ze pomijając to wszystko, to nie warto być z kimś, kto po krótkiej rozmowie z kimkolwiek, nie tylko postanawia zmienić swoje życie o 180, ale chce to narzucić innej osobie.
Zostaw go, bo zmarnujesz sobie przy nim życie

Wszyscy mi to powtarzają a tak ciężko podjąć decyzję. Rozum podpowiada wiej, a serce " a może się dostosuj jakoś to będzie "

10

Odp: Nawrócenie?
Wojtas1993 napisał/a:

Spróbujcie, jeszcze powalczyć o związek. To że stał się radykalnym katolikiem, to nie koniec świata. Zawsze możecie pracować nad tym żeby tę sztywne zasady jakie on reprezentuje nagiąć dla wspólnego dobra. Poza tym z tą nerwicą i depresją to współczuję, bo mam to samo. Trzymaj się ciepło jeszcze będzie dobrze.

Próbuje od paru tygodni. Jednak dla niego jest to nie do przejścia. Uważa że katolikiem się jest na 100% albo w ogóle.. nie mam argumentów.

11

Odp: Nawrócenie?

nie produkujcie sie . Loka miala racje. troll w nowym wcieleniu.

12

Odp: Nawrócenie?
blueangel napisał/a:

nie produkujcie sie . Loka miala racje. troll w nowym wcieleniu.

Chętnie poczytalabym posty tamtej osoby aby zobaczyć czy sytuacja była podobna

13

Odp: Nawrócenie?
blueangel napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Już ten tekst widziałam. Kilka lat temu tongue


czyjes nowe wcielenie na forum?

Pewnie tak. Bo całe fragmenty kojarzę.

14

Odp: Nawrócenie?
Kryzysowa23 napisał/a:

Hej..
Pisze bo przechodzę właśnie załamanie nerwowe i depresje.
Co uważacie kiedy w związku po kilku latach jedna osoba nagle nawraca się i chcę iść w 100% za katolicyzmem a druga wierzy ale bez przesady? I nagle osoba nawrócona oczekuje zamieszkania osobno, czystości do ślubu i naturalnych metod planowania rodziny po ślubie? Takie zmiany po 30 roku życia i w trakcie trwania 9 letniego związku?

Uważamy że ktoś potrzebuje dobrego psychiatry wink

15

Odp: Nawrócenie?
Nowe_otwarcie napisał/a:
Kryzysowa23 napisał/a:

Hej..
Pisze bo przechodzę właśnie załamanie nerwowe i depresje.
Co uważacie kiedy w związku po kilku latach jedna osoba nagle nawraca się i chcę iść w 100% za katolicyzmem a druga wierzy ale bez przesady? I nagle osoba nawrócona oczekuje zamieszkania osobno, czystości do ślubu i naturalnych metod planowania rodziny po ślubie? Takie zmiany po 30 roku życia i w trakcie trwania 9 letniego związku?

Uważamy że ktoś potrzebuje dobrego psychiatry wink

Bez przesady. Chłopak troszkę za bardzo nakręcił się na temacie katolicyzmu. Można to trochę odwrócić.

16

Odp: Nawrócenie?
Lady Loka napisał/a:
blueangel napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Już ten tekst widziałam. Kilka lat temu tongue


czyjes nowe wcielenie na forum?

Pewnie tak. Bo całe fragmenty kojarzę.

Jestem bardzo zaskoczona, że ktoś miał podobną historię i cieszę się, że nie tylko ja jedna jestem w takiej patowej sytuacji.

17

Odp: Nawrócenie?
Wojtas1993 napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:
Kryzysowa23 napisał/a:

Hej..
Pisze bo przechodzę właśnie załamanie nerwowe i depresje.
Co uważacie kiedy w związku po kilku latach jedna osoba nagle nawraca się i chcę iść w 100% za katolicyzmem a druga wierzy ale bez przesady? I nagle osoba nawrócona oczekuje zamieszkania osobno, czystości do ślubu i naturalnych metod planowania rodziny po ślubie? Takie zmiany po 30 roku życia i w trakcie trwania 9 letniego związku?

Uważamy że ktoś potrzebuje dobrego psychiatry wink

Bez przesady. Chłopak troszkę za bardzo nakręcił się na temacie katolicyzmu. Można to trochę odwrócić.

Na ten moment niemożliwa jest nawet dyskusja. Może pozostało poczekać aż trochę ta narętka przejdzie

18 Ostatnio edytowany przez Wojtas1993 (2023-03-13 21:20:15)

Odp: Nawrócenie?

Mam nadzieję że trochę zluzuje i będzie dobrze. Na pewne rzeczy potrzeba czasu niestety.

19

Odp: Nawrócenie?
Kryzysowa23 napisał/a:

Hej..
Pisze bo przechodzę właśnie załamanie nerwowe i depresje.
Co uważacie kiedy w związku po kilku latach jedna osoba nagle nawraca się i chcę iść w 100% za katolicyzmem a druga wierzy ale bez przesady? I nagle osoba nawrócona oczekuje zamieszkania osobno, czystości do ślubu i naturalnych metod planowania rodziny po ślubie? Takie zmiany po 30 roku życia i w trakcie trwania 9 letniego związku?

Uważam, że chłopak chce Cię puścić w trąbę. Wyprowadzić się i postraszyć wielodzietną rodziną, a wszystko pod przykrywką pięknie brzmiącymi, katolickimi hasełkami.

20

Odp: Nawrócenie?
Agnes76 napisał/a:
Kryzysowa23 napisał/a:

Hej..
Pisze bo przechodzę właśnie załamanie nerwowe i depresje.
Co uważacie kiedy w związku po kilku latach jedna osoba nagle nawraca się i chcę iść w 100% za katolicyzmem a druga wierzy ale bez przesady? I nagle osoba nawrócona oczekuje zamieszkania osobno, czystości do ślubu i naturalnych metod planowania rodziny po ślubie? Takie zmiany po 30 roku życia i w trakcie trwania 9 letniego związku?

Uważam, że chłopak chce Cię puścić w trąbę. Wyprowadzić się i postraszyć wielodzietną rodziną, a wszystko pod przykrywką pięknie brzmiącymi, katolickimi hasełkami.

Możliwe. Możliwe nawet że wybrał to co jest dla niej nie do przyjęcia żeby załatwić rozstanie jej rękami wink

21

Odp: Nawrócenie?
Nowe_otwarcie napisał/a:
Agnes76 napisał/a:
Kryzysowa23 napisał/a:

Hej..
Pisze bo przechodzę właśnie załamanie nerwowe i depresje.
Co uważacie kiedy w związku po kilku latach jedna osoba nagle nawraca się i chcę iść w 100% za katolicyzmem a druga wierzy ale bez przesady? I nagle osoba nawrócona oczekuje zamieszkania osobno, czystości do ślubu i naturalnych metod planowania rodziny po ślubie? Takie zmiany po 30 roku życia i w trakcie trwania 9 letniego związku?

Uważam, że chłopak chce Cię puścić w trąbę. Wyprowadzić się i postraszyć wielodzietną rodziną, a wszystko pod przykrywką pięknie brzmiącymi, katolickimi hasełkami.

Możliwe. Możliwe nawet że wybrał to co jest dla niej nie do przyjęcia żeby załatwić rozstanie jej rękami wink

Aż ciężko mi uwierzyć, że mógłby uknuć taki plan. To raczej nie w jego stylu, jest osobą prawdomówna i szczera nawet jeśli ma zaboleć

22 Ostatnio edytowany przez Johnny.B (2023-03-13 22:13:59)

Odp: Nawrócenie?
Kryzysowa23 napisał/a:

Hej..
Pisze bo przechodzę właśnie załamanie nerwowe i depresje.
Co uważacie kiedy w związku po kilku latach jedna osoba nagle nawraca się i chcę iść w 100% za katolicyzmem a druga wierzy ale bez przesady? I nagle osoba nawrócona oczekuje zamieszkania osobno, czystości do ślubu i naturalnych metod planowania rodziny po ślubie? Takie zmiany po 30 roku życia i w trakcie trwania 9 letniego związku?

Cóż albo objawił mu się diabeł i postraszył piekłem jeśli się nie zmieni. Albo jest zyebany... Jeśli tak Ci powiedział to na bank ma Cię w dupie albo to jakaś wymówka i pretekst zasłaniający się wiarą. Ja jestem osobą wierzącą, ale musiało by mnie yebnać by nagłe zacząć biegać do kościoła i się modlić razem z pedofilami i qrwiarzami w sutannach. Bóg jest wszędzie i zawsze mogę się modlić w domu. Kopnij go w dupe jakby tak szczerze wierzył nie krzywdziłby innych. (Ciebie)

23

Odp: Nawrócenie?
Kryzysowa23 napisał/a:

Aż ciężko mi uwierzyć, że mógłby uknuć taki plan. To raczej nie w jego stylu, jest osobą prawdomówna i szczera nawet jeśli ma zaboleć

Załóżmy, że mówi prawdę. Skąd zatem to załamanie nerwowe?
Czego się najbardziej obawiasz?

24

Odp: Nawrócenie?
Agnes76 napisał/a:
Kryzysowa23 napisał/a:

Aż ciężko mi uwierzyć, że mógłby uknuć taki plan. To raczej nie w jego stylu, jest osobą prawdomówna i szczera nawet jeśli ma zaboleć

Załóżmy, że mówi prawdę. Skąd zatem to załamanie nerwowe?
Czego się najbardziej obawiasz?

Wiara mi nie przeszkadza. Ale te naturalne metody planowania rodziny..brak antykoncepcji ewentualnej  Mam mieć podejście do tego " będzie tyle dzieci ile Bóg da bo on wie najlepiej co dla mnie dobre". Jest to dla mnie nie do przeskoczenia. Po tylu latach czuję się oszukana

25

Odp: Nawrócenie?

Jesteście kilka lat razem, a on proponuje mieszkanie osobno? Na jak długo osobno? Jeśli jest zapalonym katolikiem, to powinien się oświadczyć i brać ślub, a nie zwlekać.

Czy on powiedział, że chce tyle dzieci ile Bóg da? Czy raczej powiedział, że chce stosować naturalne metody planowania rodziny? Jeśli to drugie to współżyjecie bez antykoncepcji, a w czasie dni płodnych wcale nie współżyjecie - na tym ta metoda polega. Problem jest tylko z tym, że trzeba bardzo dobrze znać swój cykl - trzeba wiedzieć kiedy jest owulacja, by wtedy nie współżyć jeśli nie planujecie dzieci.

Chyba, że on Ci serio powiedział, że chce tyle dzieci ile Bóg da, chce współżyć nie patrząc na to czy masz dni płodne czy nie - wtedy bym się zastanawiała czy to nawrócenie czy fanatyzm.

26

Odp: Nawrócenie?
123qwerty123 napisał/a:

Jesteście kilka lat razem, a on proponuje mieszkanie osobno? Na jak długo osobno? Jeśli jest zapalonym katolikiem, to powinien się oświadczyć i brać ślub, a nie zwlekać.

Czy on powiedział, że chce tyle dzieci ile Bóg da? Czy raczej powiedział, że chce stosować naturalne metody planowania rodziny? Jeśli to drugie to współżyjecie bez antykoncepcji, a w czasie dni płodnych wcale nie współżyjecie - na tym ta metoda polega. Problem jest tylko z tym, że trzeba bardzo dobrze znać swój cykl - trzeba wiedzieć kiedy jest owulacja, by wtedy nie współżyć jeśli nie planujecie dzieci.

Chyba, że on Ci serio powiedział, że chce tyle dzieci ile Bóg da, chce współżyć nie patrząc na to czy masz dni płodne czy nie - wtedy bym się zastanawiała czy to nawrócenie czy fanatyzm.

Mieszkanie osobno aż do ślubu. Żadnych planów nie było, co prawda jesteśmy zaręczeni już jakiś czas ale o ślubie jeszcze nie rozmawialiśmy. W tym momencie mamy wielki kryzys bo ja nie jestem w stanie zaakceptować niektórych poglądów które zmieniły się nagle i to na takie radykalne. Nie życzę sobie aby mi kościół zaglądał do łóżka. Uważam, że jestem dobrym człowiekiem mimo, że rzadko bywam w kościele. Ale chyba to za mało skoro wymagane są ode mnie takie poświęcenia w imię związku. On chce stosować npr a podejście do dzieci ma takie, że ile Bóg da tyle da. Jest otwarty bo ufa Mu. A ja nie ufam i sama chce decydować o sobie.
Dziwi mnie tylko że godzinna rozmowa z jakimś księdzem zmieniła nasze życie o 180 st i zaszły takie zmiany w podejściu.

27

Odp: Nawrócenie?

Nawrócony mężczyzna nie jest taki zły jeśli przyjmuje wszystko co Bóg nakazuje - czyli m.in. wspieranie żony, miłość do żony, zero zdrad, życie razem aż do śmierci.

Zły jest fanatyzm. Bycie odrealnionym, brak działania - zostawianie wszystko Bogu. To nie jest tak, że Bóg będzie za niego układał mu życie. Jest takie powiedzenie - Módl się tak, jakby wszystko zależało od Boga, a działaj, jakby wszystko zależało tylko od ciebie. Jeśli chce to niech się modli i ufa, ale to go nie zwalnia z działania i myślenia.

Dla katolickiego mężczyzny najważniejszym człowiekiem jest ŻONA, a nie dzieci. Nie można przedkładać dzieci, nad żonę. Nie można przedkładać komfortu żony i dzieci które już są nad dzieci które mogłyby się narodzić. To nie jest tak, że katolickie małżeństwo ma się rozmnażać do woli i mieć przekonanie, że Bóg dał dzieci to i da na dzieci. Albo, że Bóg da siłę je wychować. Tak nie jest. Wielu moich znajomych - mocnych katolików ma po 2 dzieci. Stosują naturalne metody planowania rodziny, ale jednocześnie uważają, że rodzenie dzieci ile się da jest nieodpowiedzialne. Dziecko ma być szczęśliwe, ma mieć szczęśliwych rodziców. Rodzenie dzieci ile fabryka da dla samej idei nie jest katolickie tym bardziej jeśli kobieta nie czuje się na siłach by rodzić kolejne dziecko. Na pierwszym miejscu żona potem dzieci - tak powie normalny katolicki ksiądz. Żaden nie powie mężowi - pora na kolejne dziecko i nieważne czy żona chce czy nie, róbcie dzieci bo tego chce Bóg.

Poza tym mam wrażenie, że Twój narzeczony nie przemyślał sprawy. To jest euforia nawrócenia, która najprawdopodobniej opadnie po starciu z rzeczywistością. Mam kolegę który też uważał, że dzieci trzeba mieć dużo, a żona to najlepiej jakby nie pracowała i zajmowała się domem. idee i poglądy zweryfikowały się po starciu z rzeczywistością. Obecnie mają dwoje dzieci i więcej nie planują i on również zajmuje się domem, a nie tylko żona, Bo Bóg nie dał żonie magicznej mocy ogarniania wszystkiego. Mimo, że są wierzący to nie mają podejścia typu - Róbmy sobie kolejne dzieci Bóg nam przecież pomoże. Nie. Bóg magicznie nie sprawi, że żona będzie miała siłę obrabiać kolejne dziecko, a jemu z nieba spadnie lepiej płatna praca. Tak jak wyżej napisałam, mimo że ktoś jest wierzący to powinien działać tak jakby wszystko zależało od niego.

28

Odp: Nawrócenie?
123qwerty123 napisał/a:

Nawrócony mężczyzna nie jest taki zły jeśli przyjmuje wszystko co Bóg nakazuje - czyli m.in. wspieranie żony, miłość do żony, zero zdrad, życie razem aż do śmierci.

Zły jest fanatyzm. Bycie odrealnionym, brak działania - zostawianie wszystko Bogu. To nie jest tak, że Bóg będzie za niego układał mu życie. Jest takie powiedzenie - Módl się tak, jakby wszystko zależało od Boga, a działaj, jakby wszystko zależało tylko od ciebie. Jeśli chce to niech się modli i ufa, ale to go nie zwalnia z działania i myślenia.

Dla katolickiego mężczyzny najważniejszym człowiekiem jest ŻONA, a nie dzieci. Nie można przedkładać dzieci, nad żonę. Nie można przedkładać komfortu żony i dzieci które już są nad dzieci które mogłyby się narodzić. To nie jest tak, że katolickie małżeństwo ma się rozmnażać do woli i mieć przekonanie, że Bóg dał dzieci to i da na dzieci. Albo, że Bóg da siłę je wychować. Tak nie jest. Wielu moich znajomych - mocnych katolików ma po 2 dzieci. Stosują naturalne metody planowania rodziny, ale jednocześnie uważają, że rodzenie dzieci ile się da jest nieodpowiedzialne. Dziecko ma być szczęśliwe, ma mieć szczęśliwych rodziców. Rodzenie dzieci ile fabryka da dla samej idei nie jest katolickie tym bardziej jeśli kobieta nie czuje się na siłach by rodzić kolejne dziecko. Na pierwszym miejscu żona potem dzieci - tak powie normalny katolicki ksiądz. Żaden nie powie mężowi - pora na kolejne dziecko i nieważne czy żona chce czy nie, róbcie dzieci bo tego chce Bóg.

Poza tym mam wrażenie, że Twój narzeczony nie przemyślał sprawy. To jest euforia nawrócenia, która najprawdopodobniej opadnie po starciu z rzeczywistością. Mam kolegę który też uważał, że dzieci trzeba mieć dużo, a żona to najlepiej jakby nie pracowała i zajmowała się domem. idee i poglądy zweryfikowały się po starciu z rzeczywistością. Obecnie mają dwoje dzieci i więcej nie planują i on również zajmuje się domem, a nie tylko żona, Bo Bóg nie dał żonie magicznej mocy ogarniania wszystkiego. Mimo, że są wierzący to nie mają podejścia typu - Róbmy sobie kolejne dzieci Bóg nam przecież pomoże. Nie. Bóg magicznie nie sprawi, że żona będzie miała siłę obrabiać kolejne dziecko, a jemu z nieba spadnie lepiej płatna praca. Tak jak wyżej napisałam, mimo że ktoś jest wierzący to powinien działać tak jakby wszystko zależało od niego.

Bardzo dziękuję za wyrażenie swojego zdania.
Dało mi to do myślenia. Zastanawiam się tylko czy jestem w stanie kolejny raz w tym związku  się dostosowywać do kolejnych wymyślonych, zajawkowych zasad bo niestety ale te naturalne metody planowania rodziny,kalendarzyki, metody objawowo termiczne itp do mnie kompletnie nie przemawiają. Myślę, że rzeczywiście może być to ta poczatkowa euforia wynikająca z nawrócenia. Trwa to dopiero 6 tyg. Jakoś ciężko mi uwierzyć, że ten stan utrzyma się do końca życia. W jego przypadku wszytsko odbywa się na zasadzie "ze skrajności w skrajność".

29

Odp: Nawrócenie?

5.   Nie zabijaj.
6.   Nie cudzołóż.
7.   Nie kradnij.
Dla mnie same plusy ale skoro jesteś osobą nie wierzącą i wierzący partner Ci przeszkadza to odejdź.

30

Odp: Nawrócenie?
Johnny.B napisał/a:
Kryzysowa23 napisał/a:

Hej..
Pisze bo przechodzę właśnie załamanie nerwowe i depresje.
Co uważacie kiedy w związku po kilku latach jedna osoba nagle nawraca się i chcę iść w 100% za katolicyzmem a druga wierzy ale bez przesady? I nagle osoba nawrócona oczekuje zamieszkania osobno, czystości do ślubu i naturalnych metod planowania rodziny po ślubie? Takie zmiany po 30 roku życia i w trakcie trwania 9 letniego związku?

Cóż albo objawił mu się diabeł i postraszył piekłem jeśli się nie zmieni. Albo jest zyebany... Jeśli tak Ci powiedział to na bank ma Cię w dupie albo to jakaś wymówka i pretekst zasłaniający się wiarą. Ja jestem osobą wierzącą, ale musiało by mnie yebnać by nagłe zacząć biegać do kościoła i się modlić razem z pedofilami i qrwiarzami w sutannach. Bóg jest wszędzie i zawsze mogę się modlić w domu. Kopnij go w dupe jakby tak szczerze wierzył nie krzywdziłby innych. (Ciebie)

Bo każdy ksiądz w Twojej parafii jest pedofilem i k.rwiarzem? Pacnij się w czoło morze pomorze.

31

Odp: Nawrócenie?
maku2 napisał/a:

5.   Nie zabijaj.
6.   Nie cudzołóż.
7.   Nie kradnij.
Dla mnie same plusy ale skoro jesteś osobą nie wierzącą i wierzący partner Ci przeszkadza to odejdź.

Oczywiście, że same plusy. Bardziej chodzi mi o to, że niektóre zasady są nie do przyjęcia dla mnie. Jestem wierząca osobą ale mam też swoje zdanie i swoje poglądy.

32

Odp: Nawrócenie?
Kryzysowa23 napisał/a:
maku2 napisał/a:

5.   Nie zabijaj.
6.   Nie cudzołóż.
7.   Nie kradnij.
Dla mnie same plusy ale skoro jesteś osobą nie wierzącą i wierzący partner Ci przeszkadza to odejdź.

Oczywiście, że same plusy. Bardziej chodzi mi o to, że niektóre zasady są nie do przyjęcia dla mnie. Jestem wierząca osobą ale mam też swoje zdanie i swoje poglądy.

Jeśli jesteś osobą wierzącą to jakim cudem nie ufasz Bogu?

Kryzysowa23 napisał/a:

On chce stosować npr a podejście do dzieci ma takie, że ile Bóg da tyle da. Jest otwarty bo ufa Mu. A ja nie ufam i sama chce decydować o sobie.

Jeżeli Twoje poglądy i zdanie jest skrajnie różne od partnera i nie do pogodzenia to musisz się rozstać. I jeżeli Twoja historia jest prawdziwa to nie wierzę że on po jednej rozmowie z księdzem z dnia na dzień się zmienił, tylko to było dłuższy czasookres kiedy on coraz bardziej szedł drogą wiary.

33

Odp: Nawrócenie?

A pytałaś go co go skłoniło do takich ostrych zmian w jego życiu? skoro znacie się 9 lat to powinnaś wiedzieć czy nie zaczął się zachowywać dziwnie, być może to nie ty przechodzisz załamanie nerwowe i depresje tylko on.

34

Odp: Nawrócenie?
maku2 napisał/a:
Johnny.B napisał/a:
Kryzysowa23 napisał/a:

Hej..
Pisze bo przechodzę właśnie załamanie nerwowe i depresje.
Co uważacie kiedy w związku po kilku latach jedna osoba nagle nawraca się i chcę iść w 100% za katolicyzmem a druga wierzy ale bez przesady? I nagle osoba nawrócona oczekuje zamieszkania osobno, czystości do ślubu i naturalnych metod planowania rodziny po ślubie? Takie zmiany po 30 roku życia i w trakcie trwania 9 letniego związku?

Cóż albo objawił mu się diabeł i postraszył piekłem jeśli się nie zmieni. Albo jest zyebany... Jeśli tak Ci powiedział to na bank ma Cię w dupie albo to jakaś wymówka i pretekst zasłaniający się wiarą. Ja jestem osobą wierzącą, ale musiało by mnie yebnać by nagłe zacząć biegać do kościoła i się modlić razem z pedofilami i qrwiarzami w sutannach. Bóg jest wszędzie i zawsze mogę się modlić w domu. Kopnij go w dupe jakby tak szczerze wierzył nie krzywdziłby innych. (Ciebie)

Bo każdy ksiądz w Twojej parafii jest pedofilem i k.rwiarzem? Pacnij się w czoło morze pomorze.

A żebyś wiedział. W Sosnowcu ksiądz dupczył dzieci. Inny ksiądz się o tym dowiedział i zanim to zgłosił ten pierwszy go zamordował. Nie oglądasz wiadomości? Więc tak w moim mieście i w mojej parafii tak było. I to sytuacja sprzed 3 tygodni.

35 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2023-03-14 14:36:50)

Odp: Nawrócenie?
Lady Loka napisał/a:

Już ten tekst widziałam. Kilka lat temu tongue

Też coś kojarzę.
To znaczy, że jest tu jednak ktoś, komu zależy, żeby był ruch na forum. Tylko pomysłów brakuje :-D

PS. Można też podejść do tego inaczej, tj. sprawdzić jak na przestrzeni lat zmienia się postrzeganie tego samego tematu przez nowy narybek userów ;-)

36

Odp: Nawrócenie?
MagdaLena1111 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Już ten tekst widziałam. Kilka lat temu tongue

Też coś kojarzę.
To znaczy, że jest tu jednak ktoś, komu zależy, żeby był ruch na forum. Tylko pomysłów brakuje :-D

PS. Można też podejść do tego inaczej, tj. sprawdzić jak na przestrzeni lat zmienia się postrzeganie tego samego tematu przez nowy narybek userów ;-)

Nawet nie wiecie jak się cieszę że ktoś miał podobną sytuację i super byłoby dowiedzieć się jak się zakończyła.

37

Odp: Nawrócenie?
stodwa napisał/a:

A pytałaś go co go skłoniło do takich ostrych zmian w jego życiu? skoro znacie się 9 lat to powinnaś wiedzieć czy nie zaczął się zachowywać dziwnie, być może to nie ty przechodzisz załamanie nerwowe i depresje tylko on.

Do ostrych zmian skłoniło go chyba to, że za dużo przypisał Bogu a za mało lekom.

38

Odp: Nawrócenie?
Kryzysowa23 napisał/a:
stodwa napisał/a:

A pytałaś go co go skłoniło do takich ostrych zmian w jego życiu? skoro znacie się 9 lat to powinnaś wiedzieć czy nie zaczął się zachowywać dziwnie, być może to nie ty przechodzisz załamanie nerwowe i depresje tylko on.

Do ostrych zmian skłoniło go chyba to, że za dużo przypisał Bogu a za mało lekom.

To niedobrze. Wiara jest ok jeśli jest zdrowa. Wypaczona prowadzi do fanatyzmu.
Kiedyś słuchałam w necie rzekomo świadectwa jakiejś pary. Mąż uważał, że Bóg kieruje jego życiem. Żona rodziła co 2 lata dziecko, bo uważali, że taka jest wola Boga. Najbardziej mnie zmroziło jak on z pewnością w głosie mówił, że po narodzinach dziecka modlił się i usłyszał wewnętrzny głos rzekomo od Boga, że pora na kolejne dziecko. Wrócił z kościoła do domu i oznajmił żonie, że Bóg oczekuje kolejnego dziecka. I najlepsze - ona uważała, że tak było. Uważała, że Bóg przemówił do męża i oczekuje od nich kolejnego dziecka. Z wypowiedzi tej kobiety wynikało, że ona nie chciała już teraz kolejnego. Mieli już kilkoro dzieci i kilkutygodniowego noworodka. Oczywiście zaszła w ciąże, bo tego chciał Bóg. Ciążę poroniła. Jak sobie wytłumaczyli poronienie skoro Bóg chciał od nich kolejnego dziecka? A no wytłumaczyli to tym, że kobieta nie do końca tego dziecka chciała, nie była przekonana do kolejnej ciąży, ale stwierdziła, ze trzeba w nią zajść bo taka jest wola Boga. I ten Bóg był dla niej tak "DOBRY", że skoro nie chciała dziecka, no to jej to dziecko zabrał - stąd poronienie

Pod filmem z tym rzekomo świadectwem działania Boga w życiu tej rodziny, było pełno negatywnych komentarzy. Nie dziwię się im. Nikt nie upatrywał się woli Boga w tych ciążach. Bóg nie działa w życiu człowieka w ten sposób. Nie objawia się mężowi z tekstem "pora na kolejne dziecko" Przypomnę, że kobieta była wtedy w połogu po kolejnej ciąży. W komentarzach też były głosy, że poronienie było związane z tym, że za szybko zaszła w kolejną ciążę. To nie było jej 1 poronienie. Ona wiele dzieci rodziła - co dwa lata jedno, więc jej ciało było już "przemęczone" stąd te poronienia. Wszystko dało się wytłumaczyć logicznie, ale to małżeństwo upatrywało się we wszystkim woli Boga. To już fanatyzm uważać, że Bóg przemawia do człowieka mówiąc, że pora na kolejną ciążę.

39

Odp: Nawrócenie?
123qwerty123 napisał/a:
Kryzysowa23 napisał/a:
stodwa napisał/a:

A pytałaś go co go skłoniło do takich ostrych zmian w jego życiu? skoro znacie się 9 lat to powinnaś wiedzieć czy nie zaczął się zachowywać dziwnie, być może to nie ty przechodzisz załamanie nerwowe i depresje tylko on.

Do ostrych zmian skłoniło go chyba to, że za dużo przypisał Bogu a za mało lekom.

To niedobrze. Wiara jest ok jeśli jest zdrowa. Wypaczona prowadzi do fanatyzmu.
Kiedyś słuchałam w necie rzekomo świadectwa jakiejś pary. Mąż uważał, że Bóg kieruje jego życiem. Żona rodziła co 2 lata dziecko, bo uważali, że taka jest wola Boga. Najbardziej mnie zmroziło jak on z pewnością w głosie mówił, że po narodzinach dziecka modlił się i usłyszał wewnętrzny głos rzekomo od Boga, że pora na kolejne dziecko. Wrócił z kościoła do domu i oznajmił żonie, że Bóg oczekuje kolejnego dziecka. I najlepsze - ona uważała, że tak było. Uważała, że Bóg przemówił do męża i oczekuje od nich kolejnego dziecka. Z wypowiedzi tej kobiety wynikało, że ona nie chciała już teraz kolejnego. Mieli już kilkoro dzieci i kilkutygodniowego noworodka. Oczywiście zaszła w ciąże, bo tego chciał Bóg. Ciążę poroniła. Jak sobie wytłumaczyli poronienie skoro Bóg chciał od nich kolejnego dziecka? A no wytłumaczyli to tym, że kobieta nie do końca tego dziecka chciała, nie była przekonana do kolejnej ciąży, ale stwierdziła, ze trzeba w nią zajść bo taka jest wola Boga. I ten Bóg był dla niej tak "DOBRY", że skoro nie chciała dziecka, no to jej to dziecko zabrał - stąd poronienie

Pod filmem z tym rzekomo świadectwem działania Boga w życiu tej rodziny, było pełno negatywnych komentarzy. Nie dziwię się im. Nikt nie upatrywał się woli Boga w tych ciążach. Bóg nie działa w życiu człowieka w ten sposób. Nie objawia się mężowi z tekstem "pora na kolejne dziecko" Przypomnę, że kobieta była wtedy w połogu po kolejnej ciąży. W komentarzach też były głosy, że poronienie było związane z tym, że za szybko zaszła w kolejną ciążę. To nie było jej 1 poronienie. Ona wiele dzieci rodziła - co dwa lata jedno, więc jej ciało było już "przemęczone" stąd te poronienia. Wszystko dało się wytłumaczyć logicznie, ale to małżeństwo upatrywało się we wszystkim woli Boga. To już fanatyzm uważać, że Bóg przemawia do człowieka mówiąc, że pora na kolejną ciążę.

Wiele nie dopowiedziałam ale doszłaś do sedna. Tak właśnie u nas zaczyna to wyglądać.. Nazywa się to magiczne i życzeniowe myślenie. A ja jestem dość przyziemną istota. I nie przemawia do mnie to wszystko.

40 Ostatnio edytowany przez 123qwerty123 (2023-03-14 15:46:24)

Odp: Nawrócenie?

Wiele zagubionych osób szuka pocieszenia w wierze. Nie mam nic do wiary, bo sama jestem wierząca. Tylko to musi być zdrowa wiara. Jeśli ktoś jest ateistą to wie, że wszystko zależy od niego. Tak jak sobie pościeli tak się wyśpi, bo nikt za niego magicznie nie zmieni rzeczywistości. Jeśli ktoś jest pogubiony, zrezygnowany, nie wie co dalej robić ze swoim życiem i będąc w takim stanie znajduje wiarę i kościół to... są tu dwie drogi:

1. Odnajdzie spokój ducha, zacznie działać i z myślą, że Bóg nad nim czuwa. Ta wiara, modlitwa da ukojenie i siłę do działania, by polepszyć swoją sytuację, zacząć żyć, cieszyć się tym życiem. Czerpać z niego wszystko co najlepsze.

2. Popadnie w skrajność typu nic nie zależy ode mnie i Bóg wszystkim się zajmie. Włącza się myślenie życzeniowe, idealizowanie przyszłości. Tu nie ma pędu do działania, a apatia. Ja nic nie muszę robić, bo Bóg jest od tego. Człowiek zamiast zmieniać swoje życie na lepsze coraz więcej się modli z nadzieją, że to zmieni rzeczywistość. Prawda taka, że nic się nie zmieni bez udziału człowieka.

Napisałaś, że narzeczony bierze leki. Jeśli są to leki na depresje, jakieś zaburzenia natury psychicznej to jest ryzyko, że ta jego wiara to będzie jedna wielka skrajność i fanatyzm.

Poznałam kiedyś człowieka który prawdziwie się nawrócił. Opowiadał o tym jak kiedyś bawił się kobietami, a od czasu nawrócenia wszystko się zmieniło. Przestał traktować kobiety jak zabawki. Jak on opowiadał o nawróceniu to to biła od niego taka jakaś męskość, pewność siebie. Nawet koledzy ateiści mieli do niego szacunek, gdy opowiadał o Bogu, który wg nich nie istnieje. Niedługo potem poznał dziewczynę, teraz już są małżeństwem. W jego postawie było czuć, że to było zdrowe nawrócenie, które go popchnęło do robienia dobrych rzeczy w życiu. Zaczął się rozwijać. Zmienił pracę na lepszą. Zaczął po prostu dobrze żyć

Znam też osobę rzekomo nawróconą, ale gdy ona mówi o Bogu to się nie chce jej słuchać. Wychodzi z założenia, że wystarczy się modlić i wszystko samo się ułoży. Nie jest to osoba "poukładana" wewnętrznie. Wiara takiej osoby zakrawa o fanatyzm. Ta osoba jest w związku i z tego co wiem to w tej relacji dzieje się średnio dobrze. bo np. po co starać się lepiej dogadywać z drugą połówką, skoro można się o to pomodlić. Niestety to tak nie działa. Bóg nie zwolni człowieka z działania.

Posty [ 40 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024