Co robic - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 19 ]

Temat: Co robic

Prosiłbym o podejście poważnie do tematu i najlepiej bezstronnie rozumiejąc obie strony.

Jesteśmy po 5 letnim związku obecnie mam 27 lat a moja była 22

Nasza miłość zaczęła się dość wcześnie,ale była niesamowita,nasze spotkanie,i  to jak było dalej,coś niesamowitego i mało spotykanego, z biegiem czasu gdy znajomi oraz rodzina zaczęły się mieszać,pojawiły się problemy,których również nie potrafiłem na początku rozwiązać,i o problemach rozmawiać,przez co zbierało się w nas dużo toksycznych rzeczy.
Później słabo się rozumieliśmy bo musiałem być zazdrosny,prosiłem ja o wiele rzeczy i czułem się nie rozumiany,przez co unikałem rozmów.
Ale potrafiliśmy sprawic że było cudownie.
I wciąż się kochaliśmy,mimo że różnie bywało
Później coraz bardziej i częściej robiliśmy oddzielne rzeczy,ja częściej wybierałem kolegów zamiast zostać w domu,treningi itd
Przyszedł dzień że miała dość i powiedziała że już nie da rady bo nic się nie zmienia,bo ma już dość,chcę iść na przód i żebym dał jej spokój.
Ciężko to znioslem,starałem się o nią walczyć,zacząłem pracować nad sobą ( to słyszałem dlaczego tak późno )
Że już za późno..

Starałem się o nią w możliwy sposób, gdy mnie wszędzie zablokowala,pisałem kilka listów ręcznie i doreczalem, ostatni list z naszymi zdjęciami i wyjaśnieniami że rozumiem co i ile złego zrobiłem, miesiąc dopiero oficjalnie nie jesteśmy razem,ale to było rozdrapywanie rany ciągle, 21 lutego dałem jej ten list,i ostatni raz przytuliła się do mnie,dała mi swoje zdjęcie z dzieciństwa ( moje ulubione )
I wyszedłem, chciałem dać jej spokój, ale znów nie wytrzymałem,i stralem się jakoś to naprawić, to dość mocno się denerwowała i kazała dać mi spokój,że miałem już wystarczająco dużo szans i tym podobne.

Jeszcze przed rozstaniem zarzucała mi że będę wśród znajomych,ze nie umiem być sam,że pewnie kogoś zaraz poznam, a jest odwrotnie..
Bo ciągle chce byc sam i pracuje nad sobą.


Wiem że my faceci często obiecujemy poprawę na miesiąc dwa rok
A później znów się odkleja i przez to krzywdzimy kobiety,
Lecz od rozstania codziennie pamiętam ile słów powiedzialem,co zrobiłem a czego nie zrobiłem.
Nie mogę jeść,spać,pracować,trenować,niczym nie mogę zająć głowy by choć na chwilę nje myslev o tym.
I choć mogło by się wydawać że gdy ktoś prosi daj mi spokój,to powinno się dać,. Ale czy też o miłość nie powinno się walczyć? Nawet jeśli jest to jednostronna?udzie budują coś po kilka lat a później gdy się wali,zamiast naprawiać,jedyne rozwiązanie to rozstanie i zburzenie wszystkiego,uważam że jeśli ktoś przeżył prawdziwa miłość,przepracował ból w sobie to wie o czym mówię i stad uważam że warto walczyc o miłość, przynajmniej pokazywać jej że się zmieniłem i że ja kocham, mimo że ona nie chce moich starań.
Jest to świeża sprawa,może musi sobie to poukładać w głowie,może faktycznie już nie chcę,ale czy nie warto naprawdę próbować?
Dlaczego jedynym rozwiązaniem jest rozstanie?

Co mam zrobić,proszę podejść do tematu poważnie,nawet jeśli ktoś nie wierzy w miłość lub ma swoje doświadczenie ( koniec to koniec )

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Co robic
Płomyczekkk napisał/a:

Dlaczego jedynym rozwiązaniem jest rozstanie?

Jak nie będziesz kwiatka podlewał to zacznie usychać, aż w końcu uschnie całkowicie. Nie przywrócisz go do życia choćbyś stawał na głowie.

Tak samo umiera miłość kobiety gdy o nią nie dbasz. W pewnym momencie jest już za późno.

3

Odp: Co robic

Na razie nic nie możesz zrobić. Byłeś w związku, rozwaliłeś go od środka. Pękło, posypało się.

Odczekaj parę miesięcy, napisz do niej list ostatniej szansy jak Ci nie przejdzie.

4

Odp: Co robic
Gary napisał/a:

Na razie nic nie możesz zrobić. Byłeś w związku, rozwaliłeś go od środka. Pękło, posypało się.

Odczekaj parę miesięcy, napisz do niej list ostatniej szansy jak Ci nie przejdzie.


Ciężko wytrzymać te parę miesięcy

5

Odp: Co robic
Płomyczekkk napisał/a:

Ciężko wytrzymać te parę miesięcy

Wieeeem... to trudne.
To chciaż parę tygodni.
Potem wyślij list. Pożegnalny z cieniem szansy.


Ale słabe szanse na powrót. Po prostu byłeś toksyczny, a ona się z tego uwolniła. To jest jej ucieczka. Odetchnęła z ulgą.

Gdybyście znowu byli razem, to nie minie długi czas, a Ty znowu zrobisz się toksyczny. Będziesz zazdrosny, będziesz opresyjny.

Nawet teraz gdy cierpisz, to taki jesteś. Kierujesz się swoim egoizmem, bo Ciebie boli, a chcesz, aby ONA temu bólowi ulżyła poświęcając siebie.

6 Ostatnio edytowany przez Legat (2023-03-07 11:32:14)

Odp: Co robic
Płomyczekkk napisał/a:

Co mam zrobić,proszę podejść do tematu poważnie,nawet jeśli ktoś nie wierzy w miłość lub ma swoje doświadczenie ( koniec to koniec )

Jak podejść do tematu poważnie, skoro sam poważnie nie podchodzisz? Popatrz z boku jak się zachowujesz, najpierw szukasz atrakcji i rozrywki u kolegów. Co jest oczywiście normalne w wieku 23 czy 25 lat. Pannie to nie odpowiadało, bo potrzebowała twojej atencji. Teraz gdy w końcu się to rozpadło (bo inaczej być nie mogło), zachowujesz się jak mega desperat. Biegasz za nią, listy piszesz.
Czy ty wyglądasz na poważnego faceta?
Nie zasłaniaj się wielkimi miłościami, czy tworzonymi mega dramatami. Jak dla mnie ten związek był zawarty zbyt wcześnie i udać się nie mógł. Czy do siebie wrócicie kiedyś? Może i tak. Ale teraz to ty w jej oczach poważnie nie wyglądasz. Mam nadzieję, że pomogłem. smile

7

Odp: Co robic
Legat napisał/a:
Płomyczekkk napisał/a:

Co mam zrobić,proszę podejść do tematu poważnie,nawet jeśli ktoś nie wierzy w miłość lub ma swoje doświadczenie ( koniec to koniec )

Jak podejść do tematu poważnie, skoro sam poważnie nie podchodzisz? Popatrz z boku jak się zachowujesz, najpierw szukasz atrakcji i rozrywki u kolegów. Co jest oczywiście normalne w wieku 23 czy 25 lat. Pannie to nie odpowiadało, bo potrzebowała twojej atencji. Teraz gdy w końcu się to rozpadło (bo inaczej być nie mogło), zachowujesz się jak mega desperat. Biegasz za nią, listy piszesz.
Czy ty wyglądasz na poważnego faceta?
Nie zasłaniaj się wielkimi miłościami, czy tworzonymi mega dramatami. Jak dla mnie ten związek był zawarty zbyt wcześnie i udać się nie mógł. Czy do siebie nie wrócicie kiedyś? Może i tak. Ale teraz to ty w jej oczach poważnie nie wyglądasz. Mam nadzieję, że pomogłem. smile


Zgadza się, byłem i jestem niestety idiotą bo nie doceniałem,zamiast z nią rozmawiać co mnie boli to unikałem tematu,a gdy mnie nie rozumiała to już woogle uciekałem w inne rzeczy niż ona..

Zależy mi ogromnie na niej,i broń Boże nie zasłaniam się miłością,już raz byłem zakochany więc potrafię porównać te uczucie do tamtego
Oraz uczucie rozstania.

Ale pracuje nad sobą,chodzę do psychologa,na spotkania w grupach,zacząłem pracować na każdej możliwej płaszczyźnie,choć tym że ja nękam,pokazuje że jestem niedojrzały

8

Odp: Co robic
Płomyczekkk napisał/a:
Gary napisał/a:

Na razie nic nie możesz zrobić. Byłeś w związku, rozwaliłeś go od środka. Pękło, posypało się.

Odczekaj parę miesięcy, napisz do niej list ostatniej szansy jak Ci nie przejdzie.


Ciężko wytrzymać te parę miesięcy

Żadnych listów.
Już swoje zrobiłeś.

Dziewczyna podjęła decyzję o rozstaniu. Dlaczego dajesz sobie prawo do uznawania czy jej decyzja jest odpowiednia czy nie? Dlaczego nie możesz tej decyzji po prostu zaakceptować? Uważasz, że wiesz lepiej od niej? Twoje decyzje są ważniejsze?

Ona Cię w swoim życiu nie chce. Więc uszanuj to i zwyczajnie daj jej spokój.

I nie, nie wszystko jest sens naprawiać. Czasamu rozstanie jest lepszą opcją. Ona uznała, że naprawiać więcej nie chce. I Ty teraz musisz się z tym pogodzić i przepracować to, co Wam tu nie wyszło, żeby w przyszłości nie zrobić tego kolejny raz.

I swoją drogą, to mówienie, że "ciągle chcesz być sam" w momencie, kiedy sam jesteś 2 tygodnie, a przez te dwa tygodnie jeszcze za nią latasz, to dosyć śmiesznie brzmi.

9 Ostatnio edytowany przez Legat (2023-03-07 11:45:13)

Odp: Co robic
Płomyczekkk napisał/a:

Zgadza się, byłem i jestem niestety idiotą

Nie byłeś idiotą. Zachowywałeś się jak młody chłopak, który potrzebuje zabawy z kolegami. Teraz po stracie się miotasz. A wg mnie to rozejście musiało nadejść, bo rozmijaliście się w potrzebach.
Myślę, że najlepiej będzie, jak w ten sposób do tego podejdziesz. Kto wie co będzie, gdy emocje związane z rozejściem się przeminą. Trzeba sobie na to pozwolić. Starać się siebie zrozumieć, a nie tylko obwiniać. Jak mówił mądry człek: tak musiało być. Pewnie dla ciebie stało się dobrze, mimo że teraz to wydaje cię to dziwne, albo niezrozumiałe. Kto wie co los ci szykuje. Nie ona jedna kobieta na tym świecie. smile

10

Odp: Co robic

A po co stworzyłeś drugi temat o tym samym?
Odpowiedzi tam ci nie pasowały?

Wiec powtórzę jeszcze raz

To se ne vrati pane havranek

Z opisu twojego zachowania, to ja jakoś miłość do niej, tej przeogromnej, nie widzę.
Widzę tylko egoizm i stawianie swoich potrzeb na pierwszym miejscu.
Po prostu mam dysonans poznawczy.
Zmarnowałeś jej najlepsze lata.

Daj jej spokój i zajmij sie sobą.
Dziwne jest to że ludzie w dzisiejszych czasach, potrzebuje terapii, aby zrozumieć ze u swego boku maja nie robota, a człowieka o którego trzeba dbać i troszczyć sie.

11

Odp: Co robic
Lady Loka napisał/a:
Płomyczekkk napisał/a:
Gary napisał/a:

Na razie nic nie możesz zrobić. Byłeś w związku, rozwaliłeś go od środka. Pękło, posypało się.

Odczekaj parę miesięcy, napisz do niej list ostatniej szansy jak Ci nie przejdzie.


Ciężko wytrzymać te parę miesięcy

Żadnych listów.
Już swoje zrobiłeś.

Dziewczyna podjęła decyzję o rozstaniu. Dlaczego dajesz sobie prawo do uznawania czy jej decyzja jest odpowiednia czy nie? Dlaczego nie możesz tej decyzji po prostu zaakceptować? Uważasz, że wiesz lepiej od niej? Twoje decyzje są ważniejsze?

Ona Cię w swoim życiu nie chce. Więc uszanuj to i zwyczajnie daj jej spokój.

I nie, nie wszystko jest sens naprawiać. Czasamu rozstanie jest lepszą opcją. Ona uznała, że naprawiać więcej nie chce. I Ty teraz musisz się z tym pogodzić i przepracować to, co Wam tu nie wyszło, żeby w przyszłości nie zrobić tego kolejny raz.

I swoją drogą, to mówienie, że "ciągle chcesz być sam" w momencie, kiedy sam jesteś 2 tygodnie, a przez te dwa tygodnie jeszcze za nią latasz, to dosyć śmiesznie brzmi.


Ciągle chce być sam że nie chcę latać po znajomych ( imprez i tego co mówiła że będę pewnie chciał )

Wiem że ciężko było podjąć jej decyzję, wiem że kocha o powstrzymywała się od płaczu, dała mi swoje zdjęcie,wiem że jest jej ciężko,ale może gdy emocje opadną, to czy warto może jednak walczyć?
Dużo wydarzyło się w naszym życiu i szkoda tego na co człowiek pracował tyle lat.

I ciężko mi to zrozumieć bo jeszcze przed rozstaniem mieliśmy naprawiać
Ciężko to zrozumieć,ale nic nie poradzę że gdy się kogoś kocha to chcę się walczyć i nie na chwile,nie na rok,nie na miesiąc

12

Odp: Co robic
Szeptuch napisał/a:

A po co stworzyłeś drugi temat o tym samym?
Odpowiedzi tam ci nie pasowały?

Wiec powtórzę jeszcze raz

To se ne vrati pane havranek

Z opisu twojego zachowania, to ja jakoś miłość do niej, tej przeogromnej, nie widzę.
Widzę tylko egoizm i stawianie swoich potrzeb na pierwszym miejscu.
Po prostu mam dysonans poznawczy.
Zmarnowałeś jej najlepsze lata.

Daj jej spokój i zajmij sie sobą.
Dziwne jest to że ludzie w dzisiejszych czasach, potrzebuje terapii, aby zrozumieć ze u swego boku maja nie robota, a człowieka o którego trzeba dbać i troszczyć sie.


Bo zgubiłem tamten temat,a był z 2/3 tyg temu..

Wiem że oboje zawiniliśmy ale moje podejście w związku było bardzo złe, nie wiem jakie masz podejście do miłości,i czykiedykolwiek kochałaś czy kochałeś tak mocno że nie potrafiłeś funkcjonować.
Często potrzebujemy dostać kopa,by zrozumieć co w życiu jest najważniejsze,tak jak napisałas nie jesteśmy robotami
Szczególnie że to pierwsza i poważna miłość,szybko zamieszkaliśmy ze sobą i dość mocno każdego to przytłoczyło

13

Odp: Co robic
Płomyczekkk napisał/a:
Lady Loka napisał/a:
Płomyczekkk napisał/a:

Ciężko wytrzymać te parę miesięcy

Żadnych listów.
Już swoje zrobiłeś.

Dziewczyna podjęła decyzję o rozstaniu. Dlaczego dajesz sobie prawo do uznawania czy jej decyzja jest odpowiednia czy nie? Dlaczego nie możesz tej decyzji po prostu zaakceptować? Uważasz, że wiesz lepiej od niej? Twoje decyzje są ważniejsze?

Ona Cię w swoim życiu nie chce. Więc uszanuj to i zwyczajnie daj jej spokój.

I nie, nie wszystko jest sens naprawiać. Czasamu rozstanie jest lepszą opcją. Ona uznała, że naprawiać więcej nie chce. I Ty teraz musisz się z tym pogodzić i przepracować to, co Wam tu nie wyszło, żeby w przyszłości nie zrobić tego kolejny raz.

I swoją drogą, to mówienie, że "ciągle chcesz być sam" w momencie, kiedy sam jesteś 2 tygodnie, a przez te dwa tygodnie jeszcze za nią latasz, to dosyć śmiesznie brzmi.


Ciągle chce być sam że nie chcę latać po znajomych ( imprez i tego co mówiła że będę pewnie chciał )

Wiem że ciężko było podjąć jej decyzję, wiem że kocha o powstrzymywała się od płaczu, dała mi swoje zdjęcie,wiem że jest jej ciężko,ale może gdy emocje opadną, to czy warto może jednak walczyć?
Dużo wydarzyło się w naszym życiu i szkoda tego na co człowiek pracował tyle lat.

I ciężko mi to zrozumieć bo jeszcze przed rozstaniem mieliśmy naprawiać
Ciężko to zrozumieć,ale nic nie poradzę że gdy się kogoś kocha to chcę się walczyć i nie na chwile,nie na rok,nie na miesiąc

Napisałam Ci, żebyś uszanował jej decyzję, a Ty się pytasz, czy warto walczyć big_smile

Nie warto. Uszanuj jej wolę.

14 Ostatnio edytowany przez blueangel (2023-03-07 16:26:16)

Odp: Co robic

nikt nie lubi upierdliwych ludzi, a ty taki jestes i jeszcze cie to dziwi, ze kogos to wkurza? jesli jeszcze miala jakikolwiek sentyment to go wymazales. brawo. a mowilam ci w poprzednim twoim temacie, zebys sie nie narzucal.


idz do psychologa, moze on ci wytlumaczy. a jak nie odpuscisz to skonczy sie sprawa o stalking.

15

Odp: Co robic
blueangel napisał/a:

nikt nie lubi upierdliwych ludzi, a ty taki jestes i jeszcze cie to dziwi, ze kogos to wkurza? jesli jeszcze miala jakikolwiek sentyment to go wymazales. brawo. a mowilam ci w poprzednim twoim temacie, zebys sie nie narzucal.


idz do psychologa, moze on ci wytlumaczy. a jak nie odpuscisz to skonczy sie sprawa o stalking.


Byłem u psychologa,kazał się odciąć, lecz uważasz że nie starałem się?
Że robię to specjalnie by jej rowniez utrudnić?
Myślisz że niechcialbym z samego szacunku do tego co było, dać jej spokój?

Komuś może się to wydawać głupie,a mi ostatnia deską ratunku by próbować naprawić to czego ona nie chce.
Nie wiem jakie miłości każdy z tutaj ludzi miał, jakie ma podejście do życia, może też zbyt mało opisałem.
Ale wiem jedno że chociaż próbowałem walczyć i nie będę pluć sobie w brodę że nie zrobiłem nic.

U nas mężczyzn często tak jest że budzimy się z ręką w nocniku, kobieta prosi,upomina daje znaki a my nic.

Dopiero jak dostaniesz konkretnego kopa na pobudkę, i jeśli cokolwiek masz w głowie,potrafisz się ogarnąć ( nawet jeśli jest za późno )

Gdy czułem się nie rozumiany,gdy czasami nie pasowaliśmy do siebie,gdy się różniliśmy,gdy nie słuchała moich próśb
Ja zamiast dalej rozmawiać i otwarcie,uciekalem w treningi,kolegów,żyliśmy niby razem ale oddzielnie,ona nie chciała do moich znajomych,nie chciała gdy chciałem ją gdziekolwiek zabierać ( i zamiast zostać z nią,to szedłem sam )

Byłem niestety głupi, poszedłem do psychologa,na terapię z ludźmi,by zrozumieć skąd moje wybory, skąd moje zachowanie
I gdy teraz człowiek czuje w sobie siłę,gdy wiem co źle robiłem,gdy tak bardzo chcę jej dać tego czego nie dawałem, usilnie próbowałem naprawić to szybko.
Działałem zbyt szybko i impulsywnie.

Ale gdy się kogoś kocha to
( Nie robi się takich rzeczy jakie Robilem)
Ale też i walczy się o ukochaną osobę

Nie chcę już tutaj każdemu z osobna tłumaczyć,bo musiałbym opisać wszystko od a do z by zrozumieć obie strony.

Wielu z was wyjściem jest rozstanie i dać spokój kobiecie, tylko czy jak ktoś był w podobnej sytuacji,potrafił od tak odpuścić?
Czy również jak odpuszczasz to oznaka miłości i twoich uczuć?

Nawet jeśli kobieta prosi odejdź

Cóż zamykam temat,ale dziękuję za każdą odpowiedź


Wiem że zasługuje na to by czuć się tak jak ona, i zdaje sobie z tego sprawę,że jak nigdy,zasłużyłem na to by być sam,poczuć to co ona i zrozumieć
To pewnym stopniu karma

Trzymajcie się ciepło

16

Odp: Co robic

Nie wycieraj sobie gęby miłością. To tylko strach Cię obleciał że trzeba będzie się starać, aby nową przygruchać, a istnieje też szansa że zostaniesz sam do końca życia. I to Cie ruszyło, a nie żadna miłość, bo gdybyś ja kochał to nie zmarnowałbyś jej tyłu lat.

17

Odp: Co robic

"Ale gdy się kogoś kocha to
( Nie robi się takich rzeczy jakie Robilem)"

Sam sobie odpowiedziałeś, że jeśli byś kochał to nie robił takich rzeczy, czyli to była toksyczna miłość uzależniająca.

18 Ostatnio edytowany przez blueangel (2023-03-07 18:32:25)

Odp: Co robic

akurat tak sie sklada, ze ja bylam na tym samym miejscu, co ta biedna dziewczyna i bardzo dobrze ja rozumiem, jak ma cie dosc, ty nie walczsz o milosc tylko jestes natrentny. taki rzep. masakra.

jesli miala jakikolwiek sentyment, a ty szanse na odzyskanie ja za jakis czas to sam je przekresliles. do konca zycia juz nie wzbudzisz w niej szacunku.

19

Odp: Co robic

U nas mężczyzn często tak jest że budzimy się z ręką w nocniku, kobieta prosi,upomina daje znaki a my nic.


U niedojrzałych chłopców tak jest. Mężczyzna to akurat potrafi słuchać, co się do niego mówi.

Ty nie słuchasz.

Posty [ 19 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024