Miłość po 30-tce - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Miłość po 30-tce

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 16 ]

Temat: Miłość po 30-tce

Hej,
Czy możemy stworzyć tutaj miejsce, gdzie zgromadzimy szczęśliwe historie miłosne osób po 30tce?:) mam na myśli takie historie, które rozpoczęły się, gdy byliście już 30+, przetrwały próbę czasu i mają się dobrze:)

Obecnie jestem po nieudanej relacji, z którą wiązałam bardzo duże nadzieje stąd też potrzebuję pozytywnych bodźców do tego, żeby ruszyć z miejsca i nie dać się sparaliżować tym wszystkim paskudnym myślom, że teraz to już za późno, że zegar tyka, a porządnych facetów to podobno w tym wieku nie ma, a jeśli są to oglądają się za młodszymi itd.
Wiem, że to będą czyjeś historie a nie moja, ale jeśli mam do wyboru pomiędzy wsłuchiwaniem się w bezlitosne tykanie zegara biologicznego a pozytywne nakręcanie dobrymi historiami innych osób, to zdecydowanie wybieram to drugie smile

Pochwalcie się zatem!;D

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Miłość po 30-tce

Może nie są to osobiste doświadczenia (nie miałem jeszcze 30 lat gdy poznałem swoją przyszłą żonę, więc się nie kwalifikuję), ale zawsze pewna para robiła na mnie wrażenie.  Rodzice mojej koleżanki poznali się na peronie jakiejś malutkiej stacji kolejowej gdzieś w Polsce.  Mieli wtedy on 40, a ona 35 lat.  Miesiąc później odbył się ich ślub.  Obecnie mają ponad 90 lat i nadal są razem.  Koleżanka się zarzeka, że nigdy, ale to przenigdy się nie kłócili.  Nie trzeba z nimi spędzać nie wiadomo ile czasu, żeby widzieć iż się wzajemnie uwielbiają i bardzo szanują.

3

Odp: Miłość po 30-tce
Ryzyk Fizyk napisał/a:

Może nie są to osobiste doświadczenia (nie miałem jeszcze 30 lat gdy poznałem swoją przyszłą żonę, więc się nie kwalifikuję), ale zawsze pewna para robiła na mnie wrażenie.  Rodzice mojej koleżanki poznali się na peronie jakiejś malutkiej stacji kolejowej gdzieś w Polsce.  Mieli wtedy on 40, a ona 35 lat.  Miesiąc później odbył się ich ślub.  Obecnie mają ponad 90 lat i nadal są razem.  Koleżanka się zarzeka, że nigdy, ale to przenigdy się nie kłócili.  Nie trzeba z nimi spędzać nie wiadomo ile czasu, żeby widzieć iż się wzajemnie uwielbiają i bardzo szanują.

ale to bylo kiedys. teraz ludzie sa inni.

4

Odp: Miłość po 30-tce
blueangel napisał/a:

ale to bylo kiedys. teraz ludzie sa inni.

A co nie pozwala ludziom być teraz takimi jak tamci?  To kwestia priorytetów, wyborów życiowych.

5

Odp: Miłość po 30-tce
Ryzyk Fizyk napisał/a:
blueangel napisał/a:

ale to bylo kiedys. teraz ludzie sa inni.

A co nie pozwala ludziom być teraz takimi jak tamci?  To kwestia priorytetów, wyborów życiowych.


Zgadzam się. Początkowo też miałam taką myśl, że to historia trochę nie na nasze czasy, bo rzeczywiście coś dziwnego się z nami porobiło pod względem budowania relacji. Cięgle musimy sprawdzać, czy to aby na pewno "to", czy przypadkiem trawa gdzieś indziej nie jest bardziej zielona, zapominając przy tym, że miłość/związek to w pewnym momencie zawsze jest wybór i jakże dobrze byłoby się go trzymać tak jak ci państwo. Ja ciągle jeszcze wierzę, że takie historie są możliwe w obecnych czasach. Może to naiwne, wiem, ale właśnie tym bardziej teraz w czasach kryzysu wartości powinno się promować tego typu historie i pokawywać ludziom, że da się inaczej. Wielu pewnie nawet nie jest tego świadoma.

6 Ostatnio edytowany przez Kaszpir007 (2023-03-07 22:39:09)

Odp: Miłość po 30-tce

Ja widzę po sobie ...

18lat temu poznałem żonę (była) na portalu Sympatia. To były czasy że chyba teleofnów komórkowych nie było i ludzie dzwonili na numer stacjonarny albo gadali przez GG.

Szybko była randka i powoli powolutku pojawiały sie uczucia. Poznawaliśmy sie, chodziliśmy za rączkę.
I byliśmy razem 18lat.

A teraz jak "wróciłem" to przeżyłem szok. Teraz ludzie na portlach szukaja sexu i już na pierwszym spotkaniu chcą sexu.
Wszyscy patrzą w telefony.

Ludzie idą i patrzą w telefon , jadą autobusem patrzą w telefon. Rozmawiają nie na żywo a poprzez komunikatory. Dzieci nie bawia się na żywo na placach zabaw a na telefonie.
Od wielu lat kontakty międzyludzie sie pogarszają. Ludzie są wyalienowani a covid i praca zdalna jeszcze to pogorszyły.

Dodatkowo obecnie zagadanie do obcej kobiety może być potraktowane jako molestowanie seksualne ...

Obecnie ludzie "boją" się kogoś "zagadać" aby nie być oskarżeni za molestowanie , inna rzecz że wszyscy patrzą w telefony wiec i tak nikogo nie zobaczą wink

Media promują singielstwo , celebrytki promują i zachwalą rozwody i "wymiany" facetów na lepszy model.
Media promują egoizm i myślenie tylko o sobie ..

Na portalach panuje szaleństwo, kobiety są zawalone ofertami sexu, jest pełno facetów którzy zrobią tylko aby daną kobietę zaliczyć.
Ego kobiet szybuje w kosmos i te kobiety którymi zbytnio nikt w realu nie interesował się zbytnio nagle mają pełno adoratorów wink
Po prostu szaleństwo. Normalny facet nie ma już szansy ...

A często kończy sie tam że wielu zostaje starymi kawalerami a kobiety starymi pannami bo "nadmiar" też szkodzi a zbyt duży wybór powoduje że w końcu .. nikogo się nie znajduje ...

Obecnie sądzę że bedzie pełno kawalerów i starych panien , to znaczy singlów i singielek.

Szczerze mówiąc obecne pokolenie ma ... przesrane ...

Taka dawka optymizmu wink

7

Odp: Miłość po 30-tce
Kaszpir007 napisał/a:

Ja widzę po sobie ...

18lat temu poznałem żonę (była) na portalu Sympatia. To były czasy że chyba teleofnów komórkowych nie było i ludzie dzwonili na numer stacjonarny albo gadali przez GG.

W 2005 roku nie tylko były telefony komórkowe, ale Idea zmieniła się już w Orange. Kupowało się pakiety smsów i się pisało. No i był net, więc jakoś drastycznie się to nie różniło od dzisiejszych realiów, a ty opisujesz to jak epokę kamienia łupanego.

8

Odp: Miłość po 30-tce
Kasssja napisał/a:
Kaszpir007 napisał/a:

Ja widzę po sobie ...

18lat temu poznałem żonę (była) na portalu Sympatia. To były czasy że chyba teleofnów komórkowych nie było i ludzie dzwonili na numer stacjonarny albo gadali przez GG.

W 2005 roku nie tylko były telefony komórkowe, ale Idea zmieniła się już w Orange. Kupowało się pakiety smsów i się pisało. No i był net, więc jakoś drastycznie się to nie różniło od dzisiejszych realiów, a ty opisujesz to jak epokę kamienia łupanego.

Dokładnie. W 2006 roku w szkole na informatyce zakładaliśmy maile na gmailu, a potem regularnie dostawaliśmy od nauczycieli materiały na pocztę elektroniczną.
W 2004 roku kupiłam swój pierwszy telefon za kasę z kieszonkowego, Siemensa C65 i prawie cała klasa miała już wtedy komórki. Mój starszy brat dostał dwa lata wcześniej czyli w 2002 r. Sagema MW3026.
I wcale nie pochodzę z bogatej rodziny i nie jestem ze stolicy ani nawet z miasta wojewódzkiego.

9

Odp: Miłość po 30-tce

Era działała już od 1996. Kto nie pamięta "Takie rzeczy tylko w Erze"!

10 Ostatnio edytowany przez Kaszpir007 (2023-03-08 11:50:00)

Odp: Miłość po 30-tce
Kasssja napisał/a:
Kaszpir007 napisał/a:

Ja widzę po sobie ...

18lat temu poznałem żonę (była) na portalu Sympatia. To były czasy że chyba teleofnów komórkowych nie było i ludzie dzwonili na numer stacjonarny albo gadali przez GG.

W 2005 roku nie tylko były telefony komórkowe, ale Idea zmieniła się już w Orange. Kupowało się pakiety smsów i się pisało. No i był net, więc jakoś drastycznie się to nie różniło od dzisiejszych realiów, a ty opisujesz to jak epokę kamienia łupanego.

Szczerze ?

Jakoś nie przypominam sobie aby w 2005t były Smartfony, były Messengery , WhatsApp , Facebook , Tinder , Instagramy a raczej telefon służył do dzwonienia i wysyłania wiadomości.
Nikt nie patrzył nonstop w telefon bo i po co ?

Tu nie chodzi że nie było telefonów. Nie było SMARTFONÓW.

A od ery smartfonów ludzie zaczeli się gapić w smartfony , powstały facebooki , tindery , messengery , whatsappy , instagramy , twitery i cholerę wie co jeszcze ...
Kiedyś ludzie używali telefonów do dzwonienia. Sam miałem pamiętam Sony J5 (2000r) , jakiegoś panasonica i coś tam jeszcze ..

Oczywiśce ludzie nie używali wtedy telefonów na korbę wink ale telefon służył do dzwonienia głównie a teraz czasami ta "funkcja" prawie jest nie używana wink

Obecnie jakby w Polsce wyłączyli Facebooka to ludzie wyszłli by na ulicę. A jak podwyżki podatków , kosztów życia , brak demokracji i wiele innych rzeczy im ZWISA ..
Większość ludzi żyje obecnie w wirtulanym świecie a nie realnym i mają głęboko gdzieś co się dzieje w PL , co z demokracją , że służna zdrowia dogorywa , politycy kradną  i itd ..

11

Odp: Miłość po 30-tce
Kaszpir007 napisał/a:
Kasssja napisał/a:
Kaszpir007 napisał/a:

Ja widzę po sobie ...

18lat temu poznałem żonę (była) na portalu Sympatia. To były czasy że chyba teleofnów komórkowych nie było i ludzie dzwonili na numer stacjonarny albo gadali przez GG.

W 2005 roku nie tylko były telefony komórkowe, ale Idea zmieniła się już w Orange. Kupowało się pakiety smsów i się pisało. No i był net, więc jakoś drastycznie się to nie różniło od dzisiejszych realiów, a ty opisujesz to jak epokę kamienia łupanego.

Szczerze ?

Jakoś nie przypominam sobie aby w 2005t były Smartfony, były Messengery , WhatsApp , Facebook , Tinder , Instagramy a raczej telefon służył do dzwonienia i wysyłania wiadomości.
Nikt nie patrzył nonstop w telefon bo i po co ?

Tu nie chodzi że nie było telefonów. Nie było SMARTFONÓW.

A od ery smartfonów ludzie zaczeli się gapić w smartfony , powstały facebooki , tindery , messengery , whatsappy , instagramy , twitery i cholerę wie co jeszcze ...
Kiedyś ludzie używali telefonów do dzwonienia. Sam miałem pamiętam Sony J5 (2000r) , jakiegoś panasonica i coś tam jeszcze ..

Oczywiśce ludzie nie używali wtedy telefonów na korbę wink ale telefon służył do dzwonienia głównie a teraz czasami ta "funkcja" prawie jest nie używana wink

Obecnie jakby w Polsce wyłączyli Facebooka to ludzie wyszłli by na ulicę. A jak podwyżki podatków , kosztów życia , brak demokracji i wiele innych rzeczy im ZWISA ..
Większość ludzi żyje obecnie w wirtulanym świecie a nie realnym i mają głęboko gdzieś co się dzieje w PL , co z demokracją , że służna zdrowia dogorywa , politycy kradną  i itd ..

A Ty skoro nie masz tego głęboko gdzieś, to coś z tym robisz, czy tylko utyskujesz na "tych dzisiejszych ludzi wgapionych w telefony"? Czy czekasz aż "ktoś coś z tym zrobi"? smile

A wracając do tematu - myślę, że o miłość w tych czasach może trochę trudniej, ale też nie gloryfikujmy tak minionych lat. Gdyby wszystko było wtedy takie super, to zawierane wtedy małżeństwa nie rozpadałyby się dzisiaj po dwudziestu paru lub nastu latach stażu. Czasy się zmieniły. Zmieniło się podejście, ale mentalność ludzi nie tak bardzo. Jest większy luz odnośnie bycia "singlem". Ludzi stać na to, żeby być samemu, a nie wiązać się z kimś w wyniku presji społecznej albo ekonomicznej. Ciężej o jakościową relację, ale nie sądzę, żeby to było niemożliwe.

Mam koleżankę z pracy, która po 30-tce znalazła sobie super faceta. Jest bardzo szczęśliwa.
Moja szefowa jest pod 40-tkę, też udało jej się znaleźć wartościowego gościa. Szczęśliwa.
Mój partner znalazł miłość (mnie) po 30-tce (miał wtedy 33 lata) - też mówi, że jest zadowolony smile

12

Odp: Miłość po 30-tce

Dzięki, Shoggies, za powrót do tematu i pozytywne przykłady również smile

A jeśli chodzi o masowy rozpad małżeństw z kilkunasto lub dwudziestoparoletnim stażem, to ja akurat przyczyny upatrywałabym własnie w dzisiejszych czasach. Zobacz, to właśnie w ostatnich dwóch dekadach nastąpił bardzo dynamiczny rozwój świata internetu. W czasach, gdy ci ludzie wchodzili w związki małżeńskie, randki online nawet jeśli istniały, to nie na taką skalę, trochę też to był temat tabu, czasem wyśmiewany. Dzisiaj to jest praktycznie równoległa rzwczywistość, nikogo już nie dziwią pary poznane przez internet. Ludzie zachłysnęli się tym światem wirtualnym, a przede wszytskim iluzją łatwego wchodzenia w kolejny związek, jeśli coś mi nie pasuje w obecnym. No ewidentnie coś poszło nie tak...

13

Odp: Miłość po 30-tce
Lola Flora napisał/a:

Dzięki, Shoggies, za powrót do tematu i pozytywne przykłady również smile

A jeśli chodzi o masowy rozpad małżeństw z kilkunasto lub dwudziestoparoletnim stażem, to ja akurat przyczyny upatrywałabym własnie w dzisiejszych czasach. Zobacz, to właśnie w ostatnich dwóch dekadach nastąpił bardzo dynamiczny rozwój świata internetu. W czasach, gdy ci ludzie wchodzili w związki małżeńskie, randki online nawet jeśli istniały, to nie na taką skalę, trochę też to był temat tabu, czasem wyśmiewany. Dzisiaj to jest praktycznie równoległa rzwczywistość, nikogo już nie dziwią pary poznane przez internet. Ludzie zachłysnęli się tym światem wirtualnym, a przede wszytskim iluzją łatwego wchodzenia w kolejny związek, jeśli coś mi nie pasuje w obecnym. No ewidentnie coś poszło nie tak...

Zgodzę się. Faktycznie jest teraz więcej pokus i iluzja czegoś lepszego za zakrętem sprawia, że ludzie trochę mniej się starają. Tutaj jednak trzeba wziąć pod uwagę, że kiedyś rozwód, czy częsta zmiana partnerów wiązała się z ostracyzmem społecznym. Kobieta, która miała kilku partnerów na koncie była uznawana za lafiryndę. Na mężczyznach też spoczywała ogromna presja założenia rodziny - ten słynny dom, drzewo i syn. Teraz nikt nic nie musi, to i ludzie korzystają. Kiedyś ludzie, jeśli mieli romanse albo przelotne znajomości to w tajemnicy przed światem. Fakt, że związki nie rozpadały się tak często nie znaczy, że były szczęśliwe i udane lub zawierane z uczciwych pobudek.

14

Odp: Miłość po 30-tce
Shoggies napisał/a:

Fakt, że związki nie rozpadały się tak często nie znaczy, że były szczęśliwe i udane lub zawierane z uczciwych pobudek.

To prawda.

15

Odp: Miłość po 30-tce

Prawda jest taka że kiedyś stara panna czy stary kawaler były źle odbierane i często ludzie się z takich osób wyśmiewali. Także rozwód był ostatecznością i naprawdę musiało być tragicznie źle jak ktoś decydował sie na taką ostateczność.

Teraz "singielstwo" jest modne. Media promują i zachęcaja do rozwodów. Celebrytki się chwalą że maja właśnie 4 męża , bo poprzedni nie miał "czegoś" a nowy to "ma".
Normlanie jakby wymieniała telefon na nowy ...

Kiedyś ludzie mieli inne wartości. Wierność , zaufanie , uczciwość którą sobie PRZYSIĘGAJĄ przy zawieraniu małżeństwa nie były nic nie znaczącymi słowami a przysięgą przy bogu ..

Teraz zdaża się że zdrada następuje nawet kilka miesiecy po ślubie a ludzie myślą że "motylki" będa cały czas a tak nie jest ...
Inna rzecz że każdy związek to sztuka kompromisu i każdy może miec lepszy czy gorszy dzień i należy rozmawiać i szukać rozwiązań i komprmisów ...

A wiele obecnie ludzi jak pojawi sie nawet najmniejszy problem to kończy związek , bo przecież może pojawi się ktoś "lepszy".

Kiedyś kobiety które "zaliczały" facetów były nazywane dziwkami i żaden facet nie chciał by takiej kobiety za żonę. Obecnie nawet media takie coś "promują". Bo przecież kobieta może sie "wyszaleć" jak ma taką ochotę i potrzebę.
Facet to samo przecież.

Przecież sex to jak zjedzenia ciasta. Ma taką potrzebę to musi ją spełnić.
Niczym pies który zobaczy sukę która ma cieczkę. Musi uprawiać sex bo o niczym innym nie myśli...

Dlatego też jest pełno rozwodów i często małżeństwa "trwają" nawet kilka miesięcy bo pojawia sie zdrada ..
Jak trwaja kilka lat to często olbrzymi sukces ..

Przy obecnym podejściu do życia , ogólnodostępnym dostępem do mediów, braku zasad i wartości , jakiś długoletni związek to niemalże coś dziwnego ..

16

Odp: Miłość po 30-tce
Lola Flora napisał/a:

Hej,
Czy możemy stworzyć tutaj miejsce, gdzie zgromadzimy szczęśliwe historie miłosne osób po 30tce?:) mam na myśli takie historie, które rozpoczęły się, gdy byliście już 30+, przetrwały próbę czasu i mają się dobrze:)

Obecnie jestem po nieudanej relacji, z którą wiązałam bardzo duże nadzieje stąd też potrzebuję pozytywnych bodźców do tego, żeby ruszyć z miejsca i nie dać się sparaliżować tym wszystkim paskudnym myślom, że teraz to już za późno, że zegar tyka, a porządnych facetów to podobno w tym wieku nie ma, a jeśli są to oglądają się za młodszymi itd.
Wiem, że to będą czyjeś historie a nie moja, ale jeśli mam do wyboru pomiędzy wsłuchiwaniem się w bezlitosne tykanie zegara biologicznego a pozytywne nakręcanie dobrymi historiami innych osób, to zdecydowanie wybieram to drugie smile

Pochwalcie się zatem!;D

Też się nie pochwalę, bo moja poprzednia historia zaczęła się gdy miałem 24 lata ( a skończyła nim ja skończyłem 44); wtedy jeszcze komórki służyły faktycznie wyłącznie do dzwonienia i sms-owania (pierwsze aparaty w telefonach to oidp II połowa pierwszej dekady tego stulecia), nie było fejsa, telefony stacjonarne jeszcze nie ustąpiły całkowicie pola telefonom komórkowym (moja ex mieszkała sama i miała wtedy też telefon stacjonarny) no i faktycznie wydawało się że ludzie żyją jednak jeszcze bardziej w myśl poprzednich zasad niż tych dzisiejszych, małżeństwa wydawały się bardziej trwałe (choć akurat po stronie rodziny mojej byłej od strony matki rozwodów nie brakowało, ale wynikało to głównie z ich egoizmu, pazerności też tam było sporo), ludzie bardziej rozumieli że lepiej się stopniowo dorabiać niż chcieć koniecznie mieć tu i teraz i przez to zadławić się kredytem.

I masz rację że ta iluzja znalezienia czegoś lepszego za zakrętem bardziej kusi niż kiedyś. Wtedy portale randkowe ledwie raczkowały (pamiętam że akurat w tamtych czasach, początków znajomości z moją ex, działało nawet biuro matrymonialne, bo moja ex dostarczała z niego oferty jednemu znacznie starszemu od nas gościowi z zagranicy, którego wcześniej gdzieś poznała. Dziś znalezienie kogoś na Sympatii (czy na jedną noc na Tinderze; bo dalej nie uważam Tindera za prawdziwy portal randkowy, a bardziej za aplikację "ruchalną") jest znacznie łatwiejsze niż wtedy w realu i obszar poszukiwań znacznie większy, poznajesz osoby, o których istnieniu nie miało się pojęcia. Plus faktycznie messenger itd. Dodatkowo cała masa ukierunkowanego bełkotu na różnych portalach (często wcześniej uważanych za poważne) o tematyce "po co ci ktokolwiek, sama jesteś mądra i silna, możesz wszystko, ty jesteś najważniejsza, jak ci cokolwiek nie pasuje, to zmień na inny model".
Tak, teraz jest znacznie łatwiej zacząć nową relację i znacznie trudniej utrzymać istniejącą, zwłaszcza gdy się skończą motylki. Lenistwo emocjonalne, egoizm i lekkomyślność zaczynają grać pierwsze skrzypce. Rok temu bodajże pisano że co trzecie małżeństwo się rozpada, 70% pozwów składają kobiety; i innym wątku @logika pisała że w Danii już co drugie kończy się rozwodem i przy naszej obecnej mentalności spokojnie dobijemy do tego wyniku... bo coraz mniej u nas ludzi, którzy dorośli do małżeństwa w momencie decyzji o zawarciu go, coraz więcej ludzi patrzących tylko na "JA" i przypominających sobie za pięć dwunasta o dziecku (i chyba spokojnie można napisać że w ciągu ostatnich nastu lat przyrost procentowy takich jednostek wśród kobiet jest nie tylko większy niż u facetów, ale w swojej liczbie pewnie - przy porównaniu do danych sprzed lat - u wielu osób wzbudzi przerażenie). I tak samo jako w gospodarce rozwojem AI sami sobie kręcimy sznur na szyję, tak samo kręcimy go sobie w kwestiach uczuciowych...

Posty [ 16 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Miłość po 30-tce

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024