Ciężka relacja - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 7 ]

1

Temat: Ciężka relacja

Cześć,
Tydzień temu rzuciła mnie partnerka po 4 latach bycia razem. Między nami czasami dochodziło do sprzeczek jak to w każdej relacji, ona prosiła mnie wtedy żebym następnym razem pomyślał co robię ale po 1-2 dniach było już okej wiec o tym zapominałem. Przeszliśmy razem przez wiele trudnych chwil w naszych życiach, planowaliśmy wspólna przyszłość i z pozytywnym nastawieniem zawsze się godziliśmy. Teraz wiem ze byłem dla niej rzeczywiście toksyczny, ze strasznie ja ograniczałem, zrozumiałem jej słowa dopiero jak ja straciłem. W dzień rozstania pokłóciliśmy się a na jej prośbę o spokój zareagowałem mocnymi emocjami, dzień przed tym jeszcze mówiła ze mnie kocha, wyszedłem od niej z domu nie kończąc rozmowy. Po 2 dniach prosiłem ja o wybaczenie, o ostatnia szanse ale ona powiedziała ze w przyszłości może tego nie skreśla ale na ten moment nie wierzy mi ani trochę, kontaktowaliśmy się pare razy od tego czasu, wymienialiśmy normalne wiadomości ale ona stwierdzała żebym dawaj jej spokój, mówiła mi tez ze tym razem kłótnia nie skończy się jak zawsze bk jest poważna, mówiła ze ten czas był dla niej ważny ale nie będzie znów naiwna. Dogadywaliśmy się zawsze we wszystkich kwestiach życiowych, jedyne co to nie umiałem uszanować jej granic, teraz poszedłem na terapie i zrozumiałem swoje błędy. Czy myślicie ze jest szansa żeby to naprawić jak rozbiłem ja na tysiące kawałków? Ja wiem ze chce walczyć i się zmieniać ponieważ mimo wielu związków nigdy wcześniej z nikim nie miałem tak spójnego spojrzenia na świat.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Ciężka relacja
Gaik napisał/a:

Cześć,
Tydzień temu rzuciła mnie partnerka po 4 latach bycia razem. Między nami czasami dochodziło do sprzeczek jak to w każdej relacji, ona prosiła mnie wtedy żebym następnym razem pomyślał co robię ale po 1-2 dniach było już okej wiec o tym zapominałem. Przeszliśmy razem przez wiele trudnych chwil w naszych życiach, planowaliśmy wspólna przyszłość i z pozytywnym nastawieniem zawsze się godziliśmy. Teraz wiem ze byłem dla niej rzeczywiście toksyczny, ze strasznie ja ograniczałem, zrozumiałem jej słowa dopiero jak ja straciłem. W dzień rozstania pokłóciliśmy się a na jej prośbę o spokój zareagowałem mocnymi emocjami, dzień przed tym jeszcze mówiła ze mnie kocha, wyszedłem od niej z domu nie kończąc rozmowy. Po 2 dniach prosiłem ja o wybaczenie, o ostatnia szanse ale ona powiedziała ze w przyszłości może tego nie skreśla ale na ten moment nie wierzy mi ani trochę, kontaktowaliśmy się pare razy od tego czasu, wymienialiśmy normalne wiadomości ale ona stwierdzała żebym dawaj jej spokój, mówiła mi tez ze tym razem kłótnia nie skończy się jak zawsze bk jest poważna, mówiła ze ten czas był dla niej ważny ale nie będzie znów naiwna. Dogadywaliśmy się zawsze we wszystkich kwestiach życiowych, jedyne co to nie umiałem uszanować jej granic, teraz poszedłem na terapie i zrozumiałem swoje błędy. Czy myślicie ze jest szansa żeby to naprawić jak rozbiłem ja na tysiące kawałków? Ja wiem ze chce walczyć i się zmieniać ponieważ mimo wielu związków nigdy wcześniej z nikim nie miałem tak spójnego spojrzenia na świat.

Trudno powiedzieć, jak to się dalej potoczy.
Skoro Ty jesteś toksycznym nerwusem bez żadnej refleksji a ona wytrzymała z Tobą aż 4 lata, to już samo to pokazuje, że albo ona nie za bardzo wierzyła, że może zostać pokochana przez kogoś z kim będzie wiodła życie bez takich jazd, albo została wychowana w atmosferze, gdzie rodzice robili jej lub między soba jesień średniowiecza i dlatego Twoje jazdy, to był dla niej w miarę bezpieczny grunt, bo znajomy.
W pierwszym przypadku, jeśli ona dojrzała do tego, aby dostrzec, że jak coś się nie zmieni, to spędzi w takiej atmosferze, jaka często zdarza między Wami kilkadziesiąt następnych lat i postanowiła, że musi coś zmienić, to wiele zależy od tego, czy rzeczywiście uwierzy w Twoją zmianę. Po tygodniu to raczej nie uwierzy w Twoja metamorfozę, więc to jest kwestia tego, czy te minione 4 lata będą wystarczającą zachętą, żeby jeszcze raz sprobować.
W drugim przypadku, to tylko się chwilowo zmęczyła i jak odpocznie, to najprawdopodobniej szybko wrócicie do Waszego toksycznego układu.

3 Ostatnio edytowany przez Szeptuch (2023-02-27 16:08:59)

Odp: Ciężka relacja

Bardzo fajnie rozpisała ci to Magdalena.
Od siebie dodam, że byc może po prostu jej sie już przelało, tolerowała twoją agresje ( bo tak to jest agresja) w imię jakiś innych pozytywnych twoich cech.
ale doszła do wniosku, że cena jaka płaci za te pozytywy jest zbyt wysoka.
W takim scenariuszu, co byc nie zrobił to i tak nic nie da, zbyt wielki żal i zawód.
Natomiast dostosuj sie do tego co powiedziała, czyli żadnego wypisywania czy wydzwaniania.
Jak będzie chciała, to sama sie z tobą skontaktuje.

4

Odp: Ciężka relacja
MagdaLena1111 napisał/a:

Trudno powiedzieć, jak to się dalej potoczy.
Skoro Ty jesteś toksycznym nerwusem bez żadnej refleksji a ona wytrzymała z Tobą aż 4 lata, to już samo to pokazuje, że albo ona nie za bardzo wierzyła, że może zostać pokochana przez kogoś z kim będzie wiodła życie bez takich jazd, albo została wychowana w atmosferze, gdzie rodzice robili jej lub między soba jesień średniowiecza i dlatego Twoje jazdy, to był dla niej w miarę bezpieczny grunt, bo znajomy.
W pierwszym przypadku, jeśli ona dojrzała do tego, aby dostrzec, że jak coś się nie zmieni, to spędzi w takiej atmosferze, jaka często zdarza między Wami kilkadziesiąt następnych lat i postanowiła, że musi coś zmienić, to wiele zależy od tego, czy rzeczywiście uwierzy w Twoją zmianę. Po tygodniu to raczej nie uwierzy w Twoja metamorfozę, więc to jest kwestia tego, czy te minione 4 lata będą wystarczającą zachętą, żeby jeszcze raz sprobować.
W drugim przypadku, to tylko się chwilowo zmęczyła i jak odpocznie, to najprawdopodobniej szybko wrócicie do Waszego toksycznego układu.

Dziękuje za szczera odpowiedz, w domu nie miała nigdy łatwo, przez co dawałem jej dużo szczęścia przez cała relacje, tylko momentami przeginałem i jak już do tego dochodziło to zawsze grubo. Sama stwierdziła ze skumulowało się w niej to wszystko, każdy ten moment i ze nie wierzy w to ze tym razem do mnie dotrze, jednak teraz po paru dniach bez kontaktu stwierdziła do pewnej osoby ze jest jej ciężko ale to chyba była dobra decyzja, ale powiedziała tez ze ma nadzieje ze naprawdę to do mnie dotarło teraz. Nie chce jej zranić wiec narazie nic z tym nie robię ale planuje się w nią w tym tygodniu skontaktować i poprosić o rozmowę, chciałbym żebyśmy razem przepracowali każde złe sytuacje między nami. Dodam jeszcze ze przeżyliśmy bardzo dużo złych sytuacji rodzinnych razem i za każdym razem mocno się wtedy wspieraliśmy.

5 Ostatnio edytowany przez szeptem (2023-02-28 13:02:23)

Odp: Ciężka relacja

Chwila, tydzień temu Cię rzuciła dziewczyna a Ty w międzyczasie "poszedłeś na terapię i zrozumiałeś swoje błędy"?   Ile tych sesji miałeś? bo niemożliwym jest coś takiego po jednym czy dwóch spotkaniach, to wymaga co najmniej roku pracy z terapeutą... Komu chcesz wciskać kit, sobie czy jej? Dziewczyna od 4 lat prosiła Cię o zmianę pewnych zachowań ale Ty ją ignorowałeś. Teraz, kiedy odeszła momentalnie przeistoczyłeś się w jej ideał? Popracuj nad sobą poważnie a jej daj spokój. Może za np. rok, po Twojej terapii jeszcze da Ci szansę, ale na teraz to jest skończone. Musisz to pojąć.

6

Odp: Ciężka relacja

Jak dziewczyna wróci, to będzie głupia.
Przez 4 lata tolerowała jazdy choleryka.

7

Odp: Ciężka relacja

Minęły kolejne 4 dni, wiem ze emocje opadły, wiem ze panikowanie po stracie było pokazaniem ze nic do mnie nie dotarło, powoli zaczynam normalnie żyć, pracować, funkcjonować, nie kontaktowaliśmy się do tego czasu, dziś dostałem od niej wiadomość:
„Wiem ze chcesz dobrze, ale potrzebuje czasu sam na sam, wiec proszę nie pisz”
Jestem teraz świadomy ze to pewnie koniec, ze pewnie pisze to dlatego ze nie chce mnie bezpośrednio skrzywdzić bo wiem jak bardzo mnie kocha. Jedyne co to odpisalem ze powodzenia, co odwzajemniła. Teraz zadaje sobie tylko pytanie, czy w przyszłości mogę próbować zbudować wszystko od początku? Czy ten czas, rzeczywiście mi pomoże?

Posty [ 7 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024