Żal post z prośbą o jakieś wsparcie, poradę. Moja opowieść jest taka, że byłam sporo lat temu ogromnie zakochana, chciałam dzieci i rodzinę, lub przynajmniej zamieszkać razem, ale mój chłopak nie umiał się ogarnąć i znaleźć stałej pracy. Ale mnie zwodził przez 7 lat, obiecywał, ze znajdzie, mówił ze bardzo chce. Niestety jak już dostawał robotę, a za każdym razem szukał około rok czasu, to utrzymywał się w niej krótko, na wszystko narzekał, w końcu robił aferę i wylatywał z hukiem. Gdy odchodziłam, to na chwilę się brał w garść i było dobrze, potem znowu to samo. W końcu odeszłam ostatecznie, ale bardzo wiele mnie to kosztowało. Pochorowałam się dość poważnie, zaczęłam pić alkohol, zaczęłam łysieć i do dziś nie odrosły mi włosy. Minęły 4 lata, ale ja do teraz jestem wrakiem człowieka bez włosów, bez poczucia własnej wartości, wykończona psychicznie, bez wiary w miłość i w siebie, że jestem w stanie tworzyć związek. Czuje się gorsza niż inni. Czuję, że to wszystko moja wina, że nie umiałam odejść, ułożyć sobie życia normalnie. Mam 35 lat, nie mam swojej rodziny i myślę, ze już nie zdążę jej mieć. Mam wrażenie, że ludzie wokół mnie żyją w jakiejś bajce i nic nie wiedzą o bólu, samotności, , mieli więcej szczęścia i jest między nami jakby szklana bariera. Nie mam komu sie wygadać, ludzie nie chcą słuchać o smutnych rzeczach. Nie mam żadnego kompletnie wsparcia. Najbardziej boli mnie to łysienie. Nie mam już siły dłużej walczyć, chodzić po specjalistach, po prostu na nic nie mam siły. Chroniczne zmęczenie, wracam z pracy i tylko czytam książki albo leżę i coś oglądam lub zajmuję się jakimś tam hobby. Już nie piję, ale walczę o to każdego dnia, by nie uciec w alkohol. Nie wiem, po co to tutaj piszę, czego oczekuję, chyba tylko się wygadać. Czy jest ktoś w podobnej sytuacji? Jak znaleźć nadzieję, skąd wziąć siłę, choćby na to, by iść do specjalisty?
1 2023-02-24 14:07:32 Ostatnio edytowany przez gosialala (2023-02-24 14:14:06)
Żal post z prośbą o jakieś wsparcie, poradę. Moja opowieść jest taka, że byłam sporo lat temu ogromnie zakochana, chciałam dzieci i rodzinę, lub przynajmniej zamieszkać razem, ale mój chłopak nie umiał się ogarnąć i znaleźć stałej pracy. Ale mnie zwodził przez 7 lat, obiecywał, ze znajdzie, mówił ze bardzo chce. Niestety jak już dostawał robotę, to utrzymywał się w niej krótko, na wszystko narzekał, w końcu robił aferę i wylatywał z hukiem. Gdy odchodziłam, to na chwilę się brał w garść i było dobrze, potem znowu to samo. W końcu odeszłam ostatecznie, ale bardzo wiele mnie to kosztowało. Pochorowałam się dość poważnie, zaczęłam pić alkohol, zaczęłam łysieć i do dziś nie odrosły mi włosy. Minęły 4 lata, ale ja do teraz jestem wrakiem człowieka bez włosów, bez poczucia własnej wartości, wykończona psychicznie, bez wiary w miłość i w siebie, że jestem w stanie tworzyć związek. Czuje się gorsza niż inni. Czuję, że to wszystko moja wina, że nie umiałam odejść, ułożyć sobie życia normalnie. Mam 35 lat, nie mam swojej rodziny i myślę, ze już nie zdążę jej mieć. Mam wrażenie, że ludzie wokół mnie żyją w jakiejś bajce i nic nie wiedzą o bólu, samotności, , mieli więcej szczęścia i jest między nami jakby szklana bariera. Nie mam komu sie wygadać, ludzie nie chcą słuchać o smutnych rzeczach. Nie mam żadnego kompletnie wsparcia. Najbardziej boli mnie to łysienie. Nie mam już siły dłużej walczyć, chodzić po specjalistach, po prostu na nic nie mam siły. Chroniczne zmęczenie, wracam z pracy i tylko czytam książki albo leżę i coś oglądam lub zajmuję się jakimś tam hobby. Już nie piję, ale walczę o to każdego dnia, by nie uciec w alkohol. Nie wiem, po co to tutaj piszę, czego oczekuję, chyba tylko się wygadać. Czy jest ktoś w podobnej sytuacji? Jak znaleźć nadzieję, skąd wziąć siłę, choćby na to, by iść do specjalisty?
Prawdopodobnie masz depresję Gosialala,jak nie pójdziesz do specjalisty to nic się samo nie zmieni
W depresji i po jakimś urazie mogą wychodzić włosy to jedna z przyczyn łysienia
Synowa mojej sąsiadki straciła wszystkie włosy po śmierci ojca,nic nie pomagało dermatologicznie na łysienie,ani witaminy,ani dieta ani różne specyfiki,odżywki.
Jak poszła do psychiatry i zaczęła leczyć depresję powoli odrastały jej włosy
To oczywiście co napisałem nie jest prawda objawiona to jedna z możliwości.
I nie przeszkadza w terapii "psychologicznej branie witamin,dieta.
Rozumiem, że ucieczka w alkohol nic nie dała i przestałaś regulować nim emocje ?
Na twoim miejscu zaczęłabym od dermatologa. Pewnie już byłaś u niejednego. Są podobno płyny przeciw łysieniu, które dostaje się na receptę. Co to znaczy"pochorowałam się dość poważnie"?
Ludzie mają różne problemy, o których wolą nie mówić, omijają je. Pomyśl, że masz dopiero 35 lat i pora się ocknąć, żeby nie przespać reszty życia. Jeśli nęka cię przeszłość, to może przepracuj ją z psychoterapeutą?
Dermatologów, trychologów, preparaty zaliczałam na pęczki, nawet już nie będę tu o tym pisać. Ucieczka w alkohol dawała, owszem, sporo pocieszenia, ale więcej strat, wiec z oczywistych względów już jej nie chcę. Jestem "ocknięta" na tyle, na ile mogę, bo widzę, że to wszystko jest złe i nigdzie nie prowadzi. Natomiast po prostu nie potrafię "wziąć się w garść".
Dermatologów, trychologów, preparaty zaliczałam na pęczki, nawet już nie będę tu o tym pisać. Ucieczka w alkohol dawała, owszem, sporo pocieszenia, ale więcej strat, wiec z oczywistych względów już jej nie chcę. Jestem "ocknięta" na tyle, na ile mogę, bo widzę, że to wszystko jest złe i nigdzie nie prowadzi. Natomiast po prostu nie potrafię "wziąć się w garść".
O, kochana, zrobiłaś już sporo. A może nie powinnaś brać się w garść, tylko zacząć normalnie, przyjemnie żyć. Każdy ma coś, co lubi robić, z czego się cieszy. Może od tej strony?
Nie jestem jakąś znawczynią, ale też miałam trudne chwile. Ja akurat lubiłam uciekać w pracę. Jest tyle rzeczy, które możesz robić tylko dlatego, że sprawiają przyjemność, oczywiście nie polecam alkoholu. Niektórzy kupują psa, inni rzucają się w stronę hodowli ulubionych roślin. Przypomnij sobie, co lubiłaś robić od zawsze.
6 2023-02-24 15:07:04 Ostatnio edytowany przez madoja (2023-02-24 15:09:33)
Masz DOPIERO 35 lat! To naprawdę mało. Możesz nawet jeszcze mieć dzieci, jeśli spotkasz odpowiedniego faceta. A jeśli nie - tez fajnie!
Może faktycznie potrzebujesz jakiejś terapii, nie wiem...
A co do włosów, zainteresuj się perukami "lace front". Są z koronką z przodu i dzięki temu czoło wygląda naturalnie. Takie peruki noszą nawet Beata Kozidrak, Beyonce, Naomi Campbell i wiele innych. Swego czasu miałam małego fioła na punkcie peruk, ale u mnie trudno się zakłada, bo mam za długie własne włosy. I nawet wtedy pomyślałam że fajnie byłoby mieć króciutkie i zakładać peruki jak marzenie. Na Allegro są już od 200-300 zł i takie będą dobre, bo miałam. Wyglądają naturalnie. Nie trzeba wydawać grubych tysięcy.
Gdybym była Twoją, kupiłabym sobie zajebistą peruczkę i zaczęła chodzić na randki z netu. W końcu spotkasz fajnego faceta i jestem pewna że stan w którym jesteś, minie.
Pomyśl może o tym tak, że ludzie mają licówki na zębach, laski robią sobie sztuczne rzęsty, paznokcie, kamuflują pudrem pryszcze, więc kamuflowanie łysej głowy to jest to samo. Nie ma w tym nic złego ani śmiesznego.
Tak wygląda przykładowa peruka lace front:
Dziękuję Dziewczyny, dzięki madoja za konkretne i praktyczne porady. W sumie tak robię, randki były, doczepiam sobie włoski clip-in, chociaż czuje się w nich mega niepewnie. Masz oczywiście racje Twoje podejście jest dobre, próbuję to sobie wbijać w głowę. U mnie stan nie mija, ale zawsze to jakieś kroki.
8 2023-02-24 15:29:07 Ostatnio edytowany przez madoja (2023-02-24 15:29:41)
Dziękuję Dziewczyny, dzięki madoja za konkretne i praktyczne porady. W sumie tak robię, randki były, doczepiam sobie włoski clip-in, chociaż czuje się w nich mega niepewnie. Masz oczywiście racje Twoje podejście jest dobre, próbuję to sobie wbijać w głowę. U mnie stan nie mija, ale zawsze to jakieś kroki.
Ja bym z clip-in natychmiast zrezygnowała. To po prostu WIDAĆ.
Widuję czasami takie kobiety i - jak się domyślam -one nie mają pojęcia jak to widać.
To najgorszy możliwy wybór - zwłaszcza gdy masz przerzedzone włosy.
Zobacz, że to bardzo widać u Britney Spears czy Paris Hiton, a to osoby które mają przecież dużo kasy i własnych stylistów:
madoja jak masz jakieś nazwy sklepów lub konkretne linki z perukami, to byłabym wdzięczna za podesłanie na priv.
madoja jak masz jakieś nazwy sklepów lub konkretne linki z perukami, to byłabym wdzięczna za podesłanie na priv.
Na Allegro jest dużo.
Te np. mają dobre oceny:
https://allegro.pl/oferta/peruka-blond- … 9931914335
https://allegro.pl/oferta/peruka-blond- … 1684846870
https://allegro.pl/oferta/peruka-wlosy- … 1893376861
A tu krótsze czyli tańsze:
https://allegro.pl/oferta/peruka-lace-f … 3001779466
https://allegro.pl/oferta/peruka-lace-f … 9891452978
I do tego kup taśmę lub klej (często u tego samego Sprzedawcy) i naprawdę nic nie ruszy tej peruki,. nawet gdy pociągniesz mocno ręką. Na YT jest dużo filmików jak zakładać perukę lace front.
(...) Natomiast po prostu nie potrafię "wziąć się w garść".
Wczoraj był Ogólnopolski Dzień Walki z Depresją, można było z tej okazji przeczytać, że jest to najgorsza rada dla osób z depresją (ale i dla wszystkich innych, w tym osób z zaburzeniami emocjonalnymi), bo gdy wszystko boli, gdy wszystko jest zbyt trudne, gdy ma się ochotę zniknąć, to 'wzięcie się w garść' jest zadaniem ponad siły. Raz, że jest to - po raz kolejny - udawanie przed sobą samą, że "nic się nie stało", dwa, że tak naprawdę nie wiadomo na czym ono polega i jakie kroki warto zrobić, by skończyć wegetację i zacząć żyć. Zrezygnuj więc z tego karkołomnego pomysłu, nie bierz się w garść.
Póki co, zobacz, ile już zrobiłaś: zakończyłaś toksyczny związek, przestałaś pić, jesteś świadoma siebie. Nie każdy tyle osiągnął. Zobacz, ile już zrobiłaś i doceń to, siebie przy okazji także.
Oprócz tych perukowych kroków, poszukaj psychiatry, który postawi Ci diagnozę i albo zleci kurację farmakologiczną, albo zaproponuje połączenie jej z psychoterapią, albo orzeknie, że farmakologia nie jest Ci potrzebna, za to psychoterapia "postawi" Cię na nogi.
Proszę, bądź dalej dobra dla siebie i nie stawiaj przed sobą nierealnych celów.
https://lupakosmetyczna.pl/porady-ekspe … ania-wosow
PRZEWLEKŁY STRES, ZABURZENIA LĘKOWE, DEPRESYJNE, PSYCHICZNE CZY TRAUMATYCZNE PRZEŻYCIA mają bezpośredni wpływ na funkcjonowanie całego organizmu, a to przekłada się na funkcjonowanie owłosionej skóry głowy i może doprowadzić do nadmiernej utraty włosów.
Marsz do psychologa i po tabletki, bo to już 4 lata minęły.
"randki były" - nie zbudujesz nic trwałego, póki nie "weźmiesz się w garść"
13 2023-02-24 17:52:56 Ostatnio edytowany przez madoja (2023-02-24 17:54:44)
Wczoraj był Ogólnopolski Dzień Walki z Depresją, można było z tej okazji przeczytać, że jest to najgorsza rada dla osób z depresją (ale i dla wszystkich innych, w tym osób z zaburzeniami emocjonalnymi), bo gdy wszystko boli, gdy wszystko jest zbyt trudne, gdy ma się ochotę zniknąć, to 'wzięcie się w garść' jest zadaniem ponad siły.
Niby tak, ale znam przypadek że to pomogło.
Moja mama do dziś wspomina tę historię. Jakieś 30 lat temu chodziła do psychiatry, bo źle się psychicznie czuła (czy miała depresję? nie wiem). Po którejś wizycie i nieskutecznych lekach, psychiatra powiedział jej "albo pani weźmie się w garść i pracuje sama nad sobą, albo szpital psychiatryczny". Mama mówi, że tak nią to wtedy wstrząsnęło, że faktycznie zaczęła pracować sama nad sobą, układać sobie w głowie, "brać się w garść" i naprawdę stanęła na nogi. Wcześniej wszyscy się użalali nad nią, a ten jeden lekarz nią potrząsnął, dał w twarz.
ogarnik peruke, najlepiej z naturalnych wlosow. jezeli chodzi o dzieci to moze lepiej? skoro kazdego dnia musisz walczyc, by nie pic?
masz kolezanki? moze czulabys sie mniej samotna
(...) Wcześniej wszyscy się użalali nad nią, a ten jeden lekarz nią potrząsnął, dał w twarz.
Zapewniam Cię, że między potrząsaniem, dawaniem w twarz (dosłownym lub nie) a użalaniem się, jest jeszcze mnóstwo innych skutecznych metod wsparcia i leczenia. Twa mama szczęście, że po takim tekście żyje.
Siedem lat w toksycznym związku potrafi zniszczyć człowieka. Gość musiał być niezłym manipulatorem, że przez tak długi czas trwałaś przy nim mimo tych dramatycznych wydarzeń. To naturalne wyszłaś pokiereszowana z tej relacji.
Rany psychiczne są równie bolesne jak fizyczne, potrafią goić się latami i zostawiać blizny.
Psychika to część naszego jestestwa. Gdy jest chora trzeba ją leczyć równie starannie jak ciało, rehabilitować, a potem codziennie o nią dbać by doszła do równowagi. Nie każdy i nie zawsze jest w stanie poradzić sobie z wszystkimi problemami bez wsparcia. Jeśli nie masz nikogo do pomocy to poszukaj fachowej opieki, albo przynajmniej poczytaj coś na te tematy, obejrzyj podcasty na YT.
Alkohol nie daje odpowiedzi tylko pozwala zapomnieć pytania - jak przestanie działać pytania wracają. Tym sposobem nie uwolnisz się od bolesnych pytań i myśli.
Zrób wszystko by wychodzić do ludzi. Rozbij tą szklana barierę, bańkę w której się zamknęłaś. Otoczyłaś się nią jak tarczą, ale też zamknęłaś wszystkim dostęp do siebie. Nie wstydź się swojego stanu. Dzisiaj ludzie mają coraz większą świadomość depresji i związanych z nią problemów.
Obecność drugiego człowieka rozprasza lęki - to zdanie z książki słynnego psychiatry Antoniego Kępińskiego zapadło mi w pamięć. Na pewno masz jakichś znajomych, a nawet przebywanie w takich miejscach jak galerie, kawiarnie czy kino może być miłą odmianą. Czasem przebywanie tam może Cie męczyć ale drugim razem pozwoli miło spędzić czas.
Zadbaj o siebie, zrób co możesz i co Ci potrzebne by wrócić do równowagi psychicznej. Im więcej zrobisz w tym kierunku tym szybciej odczujesz poprawę i będziesz czuła się coraz lepiej.
Masz dopiero 35 lat - jesteś młoda. Masz olbrzymie szanse na ułożenie sobie życia jak chcesz.