Cześć. Zacznę wszystko od początku. 6 miesięcy temu poznałem kobietę na portalu randkowym. Spodobaliśmy się sobie bardzo. Był to jak strzał w 10. Z poprzedniego związku małżeństwa około 5 letniego ma dziecko l. O tym też wiedziałem. Mieszka stosunkowo daleko ode mnie około 200 km. Staramy się mieć jak najbliższy kontakt jeździmy do siebie średnio 3 razy w miesiącu np po 2 dni. Wszystko układa się w porządku. Dodam tylko ze do tej pory byłem prawiczkiem i jestem bardzo emocjonalnym człowiekiem tak zwana osoba wwo. Mam 26 lat ona również. Swój pierwszy raz przeżyłem z nią właśnie i jej to powiedziałem. Było mi bardzo głupio wręcz czułem wstyd. Podchodzę do życia starając się trzymać tak zwane swoje zasady I stosunek dla mnie jest bardzo ważny. Musi być z miłości. Jest dla mnie bardzo dobra osoba. Jak jestem robi mi jedzenie dba o mnie. Mówi że mnie bardzo kocha. Była w małżeństwie około 5 lat wcześniej była w innym związku 2 letnim. Ja wszystko bardzo biorę do siebie aż za bardzo. Ostatnio jednak doszło między nami do małej sprzeczki ponieważ ona chce żebyśmy znaleźli jakieś wyjście z sytuacji i zamieszkali dla razem. Ja narazie niestety na ten moment nie widzę takiej możliwości. Mam stała prace rozwijam się jako artysta. W przyszłości owszem. Ostatnio doszło między nami do rozmowy na mój temat tabu sensu. Dowiedziałem się że jestem jej 7 partnerem seksualbym. I tu wbiło mnie bardzo w fotel. Cały czas mam to na myśli kiedy jak. Spać w nocy nie mogłem ciągle myślę. I przekminiam skoro 5 lat w małżeństwie 2 kąta w tamtym to kiedy, 1 miała po rozstaniu tym dłuższym i nic więcej nie wiem. Chyba niechxe wiedzieć. Żałuję że w ogóle zapytałem bo czuje się bardzo źle z tym że dla kogoś może to przyjść od tak. Naprawdę. Czy to dużo? Co o tym sądzicie?
1 2023-02-10 06:20:26 Ostatnio edytowany przez Karol324 (2023-02-10 06:22:24)
Cześć. Zacznę wszystko od początku. 6 miesięcy temu poznałem kobietę na portalu randkowym. Spodobaliśmy się sobie bardzo. Był to jak strzał w 10. Z poprzedniego związku małżeństwa około 5 letniego ma dziecko l. O tym też wiedziałem. Mieszka stosunkowo daleko ode mnie około 200 km. Staramy się mieć jak najbliższy kontakt jeździmy do siebie średnio 3 razy w miesiącu np po 2 dni. Wszystko układa się w porządku. Dodam tylko ze do tej pory byłem prawiczkiem i jestem bardzo emocjonalnym człowiekiem tak zwana osoba wwo. Mam 26 lat ona również. Swój pierwszy raz przeżyłem z nią właśnie i jej to powiedziałem. Było mi bardzo głupio wręcz czułem wstyd. Podchodzę do życia starając się trzymać tak zwane swoje zasady I stosunek dla mnie jest bardzo ważny. Musi być z miłości. Jest dla mnie bardzo dobra osoba. Jak jestem robi mi jedzenie dba o mnie. Mówi że mnie bardzo kocha. Była w małżeństwie około 5 lat wcześniej była w innym związku 2 letnim. Ja wszystko bardzo biorę do siebie aż za bardzo. Ostatnio jednak doszło między nami do małej sprzeczki ponieważ ona chce żebyśmy znaleźli jakieś wyjście z sytuacji i zamieszkali dla razem. Ja narazie niestety na ten moment nie widzę takiej możliwości. Mam stała prace rozwijam się jako artysta. W przyszłości owszem. Ostatnio doszło między nami do rozmowy na mój temat tabu sensu. Dowiedziałem się że jestem jej 7 partnerem seksualbym. I tu wbiło mnie bardzo w fotel. Cały czas mam to na myśli kiedy jak. Spać w nocy nie mogłem ciągle myślę. I przekminiam skoro 5 lat w małżeństwie 2 kąta w tamtym to kiedy, 1 miała po rozstaniu tym dłuższym i nic więcej nie wiem. Chyba niechxe wiedzieć. Żałuję że w ogóle zapytałem bo czuje się bardzo źle z tym że dla kogoś może to przyjść od tak. Naprawdę. Czy to dużo? Co o tym sądzicie?
borze szumiący niby dorosły chłop a jak duże dziecko. Cała rozprawka o tym kiedy zdążyła mieć 7 (może w gimnazjum bawiła się w słoneczniko) a realnemu problemowi poświęcone 2 zdania. Co Ty sobie myślałeś wchodząc w związek na odległość jednocześnie nie mając zamiaru się przeprowadzić? Niepotrzebnie dziewczynie dupę zawracasz.
Daj dziewczynie spokój, bo ta relacja nie ma żadnego sensu. Tylko pamiętaj że im dalej w wiek tym staż dziewczyn statystycznie też większy. A Ty też już święty nie jesteś. Sexisz się bez zobowiązań.
A ja się zastanawiam chłopie ...
Jakiś masochista jesteś ? Po co Tobie kawalerowi, prawiczkowi kobieta po przejściach z 5 letnim dzieckiem ?
W tym wieku możesz mieć kobietę bez żadnego bagażu. Pannę bez dzieci.
Dodatkowo bawienie się w związek na odległość ?
Naprawdę w bliższej odległosci kobiety u Ciebie wymarły ???
Wiadomo że związek na odległośc to problemy. Bo czas na dojazdy a potem dodatkowo jedna osoba musi się przenieść do drugiej i zostawić pracę , znajomych i itd, zacząć od nowa.
Jesteś w wieku gdzie dopiero się rozwijasz i rzucanie wszystkiego dla kobiety która już miała wielu partnerów to głupota.
Szukaj lepszego materiału na przyszłą żonę i w bliższej odległości
Cześć. Zacznę wszystko od początku. 6 miesięcy temu poznałem kobietę na portalu randkowym. Spodobaliśmy się sobie bardzo. Był to jak strzał w 10. Z poprzedniego związku małżeństwa około 5 letniego ma dziecko l. O tym też wiedziałem. Mieszka stosunkowo daleko ode mnie około 200 km. Staramy się mieć jak najbliższy kontakt jeździmy do siebie średnio 3 razy w miesiącu np po 2 dni. Wszystko układa się w porządku. Dodam tylko ze do tej pory byłem prawiczkiem i jestem bardzo emocjonalnym człowiekiem tak zwana osoba wwo. Mam 26 lat ona również. Swój pierwszy raz przeżyłem z nią właśnie i jej to powiedziałem. Było mi bardzo głupio wręcz czułem wstyd. Podchodzę do życia starając się trzymać tak zwane swoje zasady I stosunek dla mnie jest bardzo ważny. Musi być z miłości. Jest dla mnie bardzo dobra osoba. Jak jestem robi mi jedzenie dba o mnie. Mówi że mnie bardzo kocha. Była w małżeństwie około 5 lat wcześniej była w innym związku 2 letnim. Ja wszystko bardzo biorę do siebie aż za bardzo. Ostatnio jednak doszło między nami do małej sprzeczki ponieważ ona chce żebyśmy znaleźli jakieś wyjście z sytuacji i zamieszkali dla razem. Ja narazie niestety na ten moment nie widzę takiej możliwości. Mam stała prace rozwijam się jako artysta. W przyszłości owszem. Ostatnio doszło między nami do rozmowy na mój temat tabu sensu. Dowiedziałem się że jestem jej 7 partnerem seksualbym. I tu wbiło mnie bardzo w fotel. Cały czas mam to na myśli kiedy jak. Spać w nocy nie mogłem ciągle myślę. I przekminiam skoro 5 lat w małżeństwie 2 kąta w tamtym to kiedy, 1 miała po rozstaniu tym dłuższym i nic więcej nie wiem. Chyba niechxe wiedzieć. Żałuję że w ogóle zapytałem bo czuje się bardzo źle z tym że dla kogoś może to przyjść od tak. Naprawdę. Czy to dużo? Co o tym sądzicie?
Dorośnij chłopie, albo poszukaj sobie jakiejś niekonsekrowanej dziewicy. Są takie, choć w Twoim wieku będzie niełatwo znaleźć. Jakie to ma znaczenie, że miała 7 partnerów seksualnych ? Żadne. Trafiła Ci się doświadczona kobieta, która jeśli jest czuła i wyrozumiała wprowadzi Cię powoli w tematy seksu. Można się naprawdę fajnie dograć. A Ty szukasz problemu. Jak masz tak robić, to daj jej spokój, bo znając życie to miała już pewnie wystarczająco problemów z facetami i dodatkowo jest dziecko, które też się do Ciebie przyzwyczaja. Bądź odpowiedzialny, bo póki co chyba jeszcze myślisz jak nastolatek.
Laska ma dziecko i byłego męża, a Ciebie najbardziej boli że miała przeszłość seksualną?
Laska ma dziecko i byłego męża, a Ciebie najbardziej boli że miała przeszłość seksualną?
Bo nic tak nie działa na wyobraźnię jak inny siusiak
Trafiłem tutaj żeby zdobyć poradę a nie aby mnie obrażano. Tak każda inna dziewczynę? Tylko te wszystkie inne o których piszecie są po prostu puste bo taka jest prawda I nie nadają się na przyszła żonę. Z nią jest mi dobrze rozumie mnie i wspiera w każdym działaniu. I jakbym był chłopcem nie wchodził bym w taka relacje. To tylko pokazuje że jestem odważny i odpowiedzialny. Według was każda kobieta która została zraniona w życiu i ma dziecko ma już być sama? Bo nie kumam takich komentarzy.
Dokładnie, zawracasz jej gitarę, mówiąc wprost, przepraszam. Jesteście na innych etapach i nie o seksie tu mówię. Masz swoją drogę do przejścia, aby stać się dojrzałym mężczyzną i nie w kwestii ilości partnerek, tylko pewności siebie, życiowego doświadczenia, możliwości zamieszkania z ukochaną. Teraz co widzę w wypowiedzi, to zakompleksiony nastolatek, który chce rozwijać swoje pasje, nie chce zamieszkać jeszcze z partnerką, jest zazdrosny o byłych, bo sam nie ma doświadczeń. To jest wszystko ok, normalny etap w życiu, ale on nie pasuje raczej do etapu rozwoju tej kobiety.
Czy to głupota dla ciebie może tak. Dla mnie nie koniecznie. Jestem statyczna osoba nie imprezująca i ona również nie była i nie jest. Widzę że porady tutaj nie znajdę tylko kwas.
Taka nerwowa reakcja też świadczy o pewnym braku dystansu, dojrzałości. Przyszedłeś po radę, to jej udzielam zgodnie ze swoim doświadczeniem, a sama przerabiałam podobne kwestie na własnej skórze. Jeśli chcesz być z nią, to przecież, ok. Rady radami, ale Ty sam kierujesz swoim życiem. jesli chcesz być w tym zwiazku, to doradzam na spokjnie poczekać trochę, bo wydaje mi się, że kwestię zazdrości o byłych sobie przetrawisz, tylko potrzebujesz chwili. Za parę lat zrozumiesz więcej i uwierz, że będziesz patrzył z uśmiechem na to, jak byłeś zazdrosny. Jeśli ona sie zgadza na to, żebyscie jeszcze nie mieszkali razem, to mozecie pogadać o swoich wizjach przyszłosci i zobaczyć, czy się jakos zgrają. Ile ona może czekać, a ile Ty potrzebujesz czasu orientacyjnie.
Cześć. Zacznę wszystko od początku. 6 miesięcy temu poznałem kobietę na portalu randkowym. Spodobaliśmy się sobie bardzo. Był to jak strzał w 10. Z poprzedniego związku małżeństwa około 5 letniego ma dziecko l. O tym też wiedziałem. Mieszka stosunkowo daleko ode mnie około 200 km. Staramy się mieć jak najbliższy kontakt jeździmy do siebie średnio 3 razy w miesiącu np po 2 dni. Wszystko układa się w porządku. Dodam tylko ze do tej pory byłem prawiczkiem i jestem bardzo emocjonalnym człowiekiem tak zwana osoba wwo. Mam 26 lat ona również. Swój pierwszy raz przeżyłem z nią właśnie i jej to powiedziałem. Było mi bardzo głupio wręcz czułem wstyd. Podchodzę do życia starając się trzymać tak zwane swoje zasady I stosunek dla mnie jest bardzo ważny. Musi być z miłości. Jest dla mnie bardzo dobra osoba. Jak jestem robi mi jedzenie dba o mnie. Mówi że mnie bardzo kocha. Była w małżeństwie około 5 lat wcześniej była w innym związku 2 letnim. Ja wszystko bardzo biorę do siebie aż za bardzo. Ostatnio jednak doszło między nami do małej sprzeczki ponieważ ona chce żebyśmy znaleźli jakieś wyjście z sytuacji i zamieszkali dla razem. Ja narazie niestety na ten moment nie widzę takiej możliwości. Mam stała prace rozwijam się jako artysta. W przyszłości owszem. Ostatnio doszło między nami do rozmowy na mój temat tabu sensu. Dowiedziałem się że jestem jej 7 partnerem seksualbym. I tu wbiło mnie bardzo w fotel. Cały czas mam to na myśli kiedy jak. Spać w nocy nie mogłem ciągle myślę. I przekminiam skoro 5 lat w małżeństwie 2 kąta w tamtym to kiedy, 1 miała po rozstaniu tym dłuższym i nic więcej nie wiem. Chyba niechxe wiedzieć. Żałuję że w ogóle zapytałem bo czuje się bardzo źle z tym że dla kogoś może to przyjść od tak. Naprawdę. Czy to dużo? Co o tym sądzicie?
Dużo czy mało... ważne jak Ty to odbierasz i czy to ma znaczenie dla Ciebie.
Dla jednych ma, dla drugich nie... Dlatego nie ma znaczenia co inni o tym myślą.
Czy jesteś w stanie zmienić swoje życie dla niej? Bo życie zawsze jest ryzykiem i nie wiemy czy to co dobrze się zaczyna, tak samo się skończy.
Ona by chciała mieć partnera przy sobie, Ty raczej nie jesteś na to gotowy i pewnie w tym punkcie się rozminiecie.
Dla chłopaka inicjacja seksualna ma duże znaczenie, przeważnie taka dziewczyna jest jego pierwsza wielką miłością, choć różnie to się kończy.
Daj sobie czas, zabezpieczaj się, żeby nie nie było przedwczesnej ciąży, życie pokaże na ile przeszkadza Ci jej przeszłość seksualna, a na ile co innego.
Do tego spotykanie się, a mieszkanie razem, to dwie różne rzeczy...
Nawet nie o partnerow chodzi. A oto że nikt tego nie popiera nawet z bliskich. Co dodatkowo mnie dobija. Po prostu nie mam wsparcia.
13 2023-02-10 13:32:14 Ostatnio edytowany przez wieka (2023-02-10 14:42:59)
Nawet nie o partnerow chodzi. A oto że nikt tego nie popiera nawet z bliskich. Co dodatkowo mnie dobija. Po prostu nie mam wsparcia.
Nie licz, że rodzice będą popierali taki związek, ale jeśli nawet się nie utrzyma, to zdobędziesz doświadczenie.
Szukaj wsparcia w sobie, słuchaj tylko siebie. Nikt tego nie popiera, na pewno to trudne, ale mało istotne. Oni nie znają Ciebie i Twojej sytuacji tak, jak Ty znasz. To jak mogą to ocenić lepiej niż Ty? Dokładnie, czas pokaże, czy te przeszłość zaakceptujesz, czy to faktycznie dla Ciebie za dużo i potrzebujesz partnerki bardziej przystajacej do Twoich standardów. Mogę tylko powiedzieć, że w jakimś stopniu tę przeszłość da się zaakceptować. Z czasem spojrzenie się zmienia. Pytanie jaka jest Twoja granica, każdy ma własną.
Trafiłem tutaj żeby zdobyć poradę a nie aby mnie obrażano. Tak każda inna dziewczynę? Tylko te wszystkie inne o których piszecie są po prostu puste bo taka jest prawda I nie nadają się na przyszła żonę. Z nią jest mi dobrze rozumie mnie i wspiera w każdym działaniu. I jakbym był chłopcem nie wchodził bym w taka relacje. To tylko pokazuje że jestem odważny i odpowiedzialny. Według was każda kobieta która została zraniona w życiu i ma dziecko ma już być sama? Bo nie kumam takich komentarzy.
Przykro się to czyta. Wychodzi niedojrzałość.
W tym wieku co masz możesz mieć pannę bez dziecka. Po co chcesz ładować się w związek z kobieta która była w dwóch długich związkach 5 i 2 lata i była już żonata ?
Bezpłodny jesteś i nie możesz mieć dzieci ? Jak tak to wtedy mogę to zrozumieć ..
Ale tutaj czytam że biedna samotna kobieta z dzieckiem i trzeba jej pomóc. Czyli chcesz robić za ratownika i chcesz ją z powodu że Ci jej żal ?
Inna rzecz to odległość. Dziecko niedługo zacznie chodzić do szkoły i trzeba będzie się nim zająć i być odpowiedzialnym facetem.
Dla mnie w Twoim wieku wiązanie się z kobietą z przeszłością i bagażem , z kobieta u której będzisz zapewne miał kontakt z ojcem dziecka albo będzięsz miał zawsze świadomośc że nie jestes ojcem/tatą dziecka a co najwyżej wujkiem to głupota.
Ty możesz mieć SWOJE dzieci. Wasze "wspólne" dzieci a nie wychowywac dziecko obecego faceta które NIGDY nie będzie Twoje ...
Inna rzecz że odległość powoduje że albo ONA albo TY musisz się do niej przenieść , czyli ktoś MUSI porzucić pracę , znajomych.
O obstawiam że to TY byś musiał , bo dziecko ma tam dziadków , tatę i rodzinę ..
Dlatego dziwię że się w takie coś się ładujesz , jak możesz mieć na miejscu kobietę , bez dzieci , bez przeszłosci i bagażu. A potem miec z nią WŁASNE dziecko ..
16 2023-02-10 20:52:34 Ostatnio edytowany przez Kasssja (2023-02-10 20:56:30)
Karol324 napisał/a:Trafiłem tutaj żeby zdobyć poradę a nie aby mnie obrażano. Tak każda inna dziewczynę? Tylko te wszystkie inne o których piszecie są po prostu puste bo taka jest prawda I nie nadają się na przyszła żonę. Z nią jest mi dobrze rozumie mnie i wspiera w każdym działaniu. I jakbym był chłopcem nie wchodził bym w taka relacje. To tylko pokazuje że jestem odważny i odpowiedzialny. Według was każda kobieta która została zraniona w życiu i ma dziecko ma już być sama? Bo nie kumam takich komentarzy.
Przykro się to czyta. Wychodzi niedojrzałość.
W tym wieku co masz możesz mieć pannę bez dziecka. Po co chcesz ładować się w związek z kobieta która była w dwóch długich związkach 5 i 2 lata i była już żonata ?
Bezpłodny jesteś i nie możesz mieć dzieci ? Jak tak to wtedy mogę to zrozumieć ..Ale tutaj czytam że biedna samotna kobieta z dzieckiem i trzeba jej pomóc. Czyli chcesz robić za ratownika i chcesz ją z powodu że Ci jej żal ?
Inna rzecz to odległość. Dziecko niedługo zacznie chodzić do szkoły i trzeba będzie się nim zająć i być odpowiedzialnym facetem.
Dla mnie w Twoim wieku wiązanie się z kobietą z przeszłością i bagażem , z kobieta u której będzisz zapewne miał kontakt z ojcem dziecka albo będzięsz miał zawsze świadomośc że nie jestes ojcem/tatą dziecka a co najwyżej wujkiem to głupota.
Ty możesz mieć SWOJE dzieci. Wasze "wspólne" dzieci a nie wychowywac dziecko obecego faceta które NIGDY nie będzie Twoje ...
Inna rzecz że odległość powoduje że albo ONA albo TY musisz się do niej przenieść , czyli ktoś MUSI porzucić pracę , znajomych.
O obstawiam że to TY byś musiał , bo dziecko ma tam dziadków , tatę i rodzinę ..Dlatego dziwię że się w takie coś się ładujesz , jak możesz mieć na miejscu kobietę , bez dzieci , bez przeszłosci i bagażu. A potem miec z nią WŁASNE dziecko ..
Kaszpir, weź mu przestań sączyć do ucha swój toksyczny jad i przenosić na niego swoje lęki i kompleksy związkowe. Co to w ogóle ma być, żeby samotny, 50-letni chłop z milionem fobii i blokad doradzał chłopaczkowi w trudnym związku, i to na babskim forum
Autorze: zazdrość o przeszłość to częsty element pierwszych zakochań i wierz lub nie, ale to przemija. W twojej sytuacji jest jeszcze silniejsza, bo nie masz wcześniejszych doświadczeń. Ale jeśli chcesz równowagi, czyli związku z osobą bez doświadczeń seksualnych, związkowych lub z niewielkimi (jak twoje teraz) to nie celuj w rozwódki, matki. A jeśli kochasz akurat tę jedną, to albo akceptujesz ją wraz z przeszłością i dzieckiem, albo nie - i wtedy się rozstajecie. Inaczej zamęczysz siebie i ją.
Na przeprowadzkę jest za wcześnie, znacie się ledwie pół roku. To spoko staż, gdy ludzie są młodzi, wolni i bezdzietni, ale nie w sytuacji, gdy masz wejść w rolę ojczyma. Poczekaj przynamniej drugie tyle, ogarnij emocje, zazdrość, przywiąż się do dziecka. Lub zrezygnuj. Powodzenia.
Jakie to ma znaczenie ile miała partnerów seksualnych?
Według ciebie kobieta nie ma prawa korzystać z swojej seksualności?
Jeżeli nie była w związku, to równie dobrze mogła mieć codziennie innego kochanka,i nikomu nic do tego.
O ile się zabezpieczała i regularnie badała.
Słusznie napisała ci tu Miri i Misinx.
Zdajesz sobie sprawę, że związek z samotna matkom to tez nawiązanie relacji, pewna obietnica dana dziecku?
A ty o tym dziecku nawet jednego pełnego zdania nie zamieściłeś.
Nic nie napisałeś o relacji jaką tworzycie, jako rodzina.
Jest tylko wylew kompleksów, i skupianie sie na aspektach seksualnych.
Związek na odległość to nie związek.
Nie dziwie sie kompletnie kobiecie , że porusza temat wspólnego zamieszkania.
Kiedy dla ciebie to jest to "później"?
Przecież możecie wynająć coś wspólnego w twoim mieście, nie musisz sie przeprowadzać, i rezygnować z dorobku zawodowego.
I nie oznacza to tez, że ta przeprowadza musi byc jutro.
ale szczera rozmowa co do planów, które przypominam ci, obejmują 3, a nie 2 osoby, jest konieczna.
Ta kobieta chce wiedzieć na czym stoi.
Jak to ma wyglądać?
Przyjeżdżasz do niej, jako gość, a ona skacze w koło ciebie?
I ile czasu ma tak skakać?
Przyjezdna ona w ogóle do ciebie?
18 2023-02-10 22:38:36 Ostatnio edytowany przez Farmer (2023-02-10 22:39:38)
Kaszpir pospotykał się z kilkoma kobietami i się już zredpillował.
Autorze - 7 partnerów w wielu 26 lat, to tyle co nic, szczególnie, że żona i matka.
Znam takie, co robią spokojnie tyle w nieco ponad miesiąc i uważają, że jest ok.
Ty nie jesteś jeszcze gotowy na taki związek.
(...) Ja wszystko bardzo biorę do siebie aż za bardzo. (...)?
Najbardziej niepokojące zdanie, reszta to rzeczy mało istotne.
Autorze - 7 partnerów w wielu 26 lat, to tyle co nic, szczególnie, że żona i matka.
Znam takie, co robią spokojnie tyle w nieco ponad miesiąc i uważają, że jest ok.
Czy ja wiem, czy to "tyle co nic". Na pewno nie jest to dużo. Zwyczajna liczba i tyle.
Kobietom jest dużo łatwiej o seks. Jednej nocy mogła przewalić bez większego wysiłku 3 chłopa. Wg mnie widząc jaki jesteś mogła tą liczbę ci dostosować, do twoich możliwości poznawczych. A i tak zwaliło cię z nóg.
Jednej nocy mogła przewalić bez większego wysiłku 3 chłopa
Ożesz Legat, pojechałeś i jeszcze Autora w podłogę wbijasz
Kobietom jest dużo łatwiej o seks. Jednej nocy mogła przewalić bez większego wysiłku 3 chłopa. Wg mnie widząc jaki jesteś mogła tą liczbę ci dostosować, do twoich możliwości poznawczych. A i tak zwaliło cię z nóg.
W drugą stronę to też się zdarza, jakkolwiek brzmi to absurdalnie. Spotykałam się w czasach studenckich z chłopakiem, który miał poważny problem z zazdrością o moich ex partnerów, tak jak autor. Wypytywał mnie, męczył o szczegóły, no chore. Sam też mi opowiadał o swoich ex, co gdzie z którą robił, ile razy, w jaki sposób, toxic na maxa. Ja nie mogłam zrozumieć, dlaczego on jest taki zazdrosny i tak mnie gnębi, że dziewicą nie jestem, skoro miał tych partnerek podobną liczbę i to nie jakąś zawrotną (nawet mniej niż dziewczyna autora). I dopiero jak się z nim rozstałam, bo ten jeden aspekt był nie do zniesienia, to jego mama mi powiedziała, że on dotychczas miał jedną dziewczynę przede mną. Całą resztę sobie wymyślił bo nie spodziewał się, że komuś o tym powiem i ktoś będzie mógł mi to zweryfikować. I nie, nie wymyślał jednorazowych seksów po imprezach, tylko związki, o których matka by wiedziała (w opowieściach brał te dziewczyny np. na wakacje). No chore, zazdrość wypala mózg najwyraźniej.
I nie, nie wymyślał jednorazowych seksów po imprezach, tylko związki, o których matka by wiedziała (w opowieściach brał te dziewczyny np. na wakacje). No chore, zazdrość wypala mózg najwyraźniej.
Zazdrość zazdrością, ale może wstydził się przyznać, że miał jedną dziewczynę wcześniej tylko?
Zazdrość zazdrością, ale może wstydził się przyznać, że miał jedną dziewczynę wcześniej tylko?
Jeśli będziesz opowiadał dziewczynom, że z kobietami to ci nie idzie. No to od razu dostajesz kilka pkt na minus w ich ocenie. A ta ocenia będzie zmierzać ku stwierdzeniom - nudziarz i nieudacznik.
Legat napisał/a:Jednej nocy mogła przewalić bez większego wysiłku 3 chłopa
Ożesz Legat, pojechałeś i jeszcze Autora w podłogę wbijasz
Nie pojechał
Tak przyjeżdża do mnie również. Średnio czasami w miesiącu widujemy sie co tydzień na weekendy. Dziecko mnie bardzo akceptuje. Nawet pyta kiedy przyjadę znowu. Razem fajnie spędzamy czas jak jestem u niej rysujemy bawimy się. Czy jestem gotowy na taki związek? Nie potrafię jednoznacznie odpowiedzieć dlatego że nie mialem doświadczenia. Napewno widzę że się we mnie bardzo zakochała. Mi jest z nią dobrze ale jak zamieszkamy razem może być różnie. Również uważam że potrzebna jest nam jak najszybszą rozmową. Co do ojca dziecka po prostu krótko mówiąc poniżał ja. Często były sprzeczki. Zaniżał jej samoocenę bo ma parę kg więcej. Sam wyglądał przeciętnie lekko mówiąc. Aż w końcu miała tego dosyć. Bo wprowadzał ją w ciągle kompleksy. Widuje dziecko raz na miesiąc lub na dwa. Przy mnie mowi że rozkwita całkowicie. Ostatnio podczas rozmowy powiedziała mi że dopiero teraz się prawdziwie zakochała. Tamten 1 związek miała w wieku 16 lat a drugi w wieku 20. Powiedziała że to było złudne zakochanie. Po prostu bardziej ucieczka i bała się o samotność.
Czy jestem gotowy na taki związek? Nie potrafię jednoznacznie odpowiedzieć dlatego że nie mialem doświadczenia. Napewno widzę że się we mnie bardzo zakochała.
No i powiedz czy Ty zachowujesz się odpowiedzialnie? Rozkochujesz w sobie dziewczynę po przejściach, z dzieckiem. Zarówno ono jak i ona potrzebują pewności i stabilizacji. A Ty sobie sobie przychodzisz bez żadnego planu, na zasadzie zabawmy się, a jutro zobaczymy, najwyżej mi się znudzi.