Miłość życia - brak miłości? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Miłość życia - brak miłości?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 20 ]

1 Ostatnio edytowany przez dorka222 (2022-12-14 16:57:07)

Temat: Miłość życia - brak miłości?

Hej,

moja sytuacja wygląda tak, byłam z chłopakiem 5 lat, szanowaliśmy się wzajemnie, nigdy nie było większych kłótni, bardzo dobrze sie dogadywaliśmy. uwielbiałam spędzać czas razem, miałam dużo czułości do niego. Natomiast nigdy nie czułam tego wow, motylków w brzuchu itp. Nie zaczęło się od typowego zakochania. Myślałam więc, że nie da się kogoś kochać. Myślałam, że nie da się kochać bez tych objawów. W końcu zmęczona sytuacją i swoimi rozterkami powiedziałam chłopakowi, że zawsze stresowałam się mówiąc kocham i tym samym wyszło, że go nie kocham. Obydwoje jesteśmy w okolicach 30tki. Rozstaliśmy się, wyprowadziłam się ze wspólnego mieszkania. Chłopak zrozumiał, życzył mi dobrze. Powiedział mi, że byłam miłością jego życia i rzeczywiście to widziałam, jak byliśmy razem. Kilka dni po rozstaniu zaczęłam żałować swojej decyzji, po wielu rozmowach, prośbach, kilku randkach zgodził się, żebym ponownie się wprowadziła. Daliśmy sobie czas do końca roku, żeby się po tym pozbierać. Ja szłam w lepszym kierunku, chodziłam do psychologa, przekonałam się, że nie potrzebuję fajerwerków, tylko własnie fajnego, stabilnego związku właśnie z nim. Byłam szczęśliwa.
Aż któregoś dnia on powiedział mi, że już dłużej nie może, od rozstania boli go brzuch przy mnie sad Nie mówił mi o tym podczas tych kilku miesięcy po powrocie. Tylko raz, że nie wie co czuje. W końcu powiedział mi przy rozstaniu, że mnie już nie kocha. Albo myśli, że nie kocha, bo do końca nie wie co jest pod tym bólem, który czuje. Wyprowadziłam się ponownie. Będzie chodził do psychologa. Poprosiłam o to, by dał mi znać, jeśli coś do mnie jeszcze będzie czuł. Zgodził się, ze za 3 miesiące da znać. Teraz nie chce żadnego kontaktu. Zapewniam go, że go kocham, ale mi nie wierzy sad Na pewno też wkurzyłam go tym, że po rozstaniu nie dawałam mu spokoju, prosiłam, błagałam.

3 miesiące to strasznie długo, boję się, że nie będzie wiedział, że mi nadal zależy.

Strasznie żałuję tego rozstania, naprawdę okropnie. Chciałabym założyć z nim rodzinę.

Wiem, ze zawiodłam jego zaufanie, przez tyle lat myślał, że jestem w takim samym stopniu zakochana. Ale człowiek rozumie, jak traci.


Czy mogę zrobić cokolwiek, by odzyskać jego miłość? Czy tu może chodzić o zaufanie? Przecież byłam miłością jego życia i nie kocha się kogoś tylko dlatego, że ta osoba też.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Miłość życia - brak miłości?

Właśnie dlatego. że byłaś miłością jego życia, to co zrobiłaś,czyli odtrącenie owej miłości sprawiło że on Cie być może nawet znienawidził.
Z miłości do nienawiści,naprawdę tylko jeden krok.
I on z tym walczył, te bóle brzucha to jasny sygnał że jego ciało sie buntowało.
On chciał Ci zaufać,ale nie mógł.
To uczucie odtrącenia, ten ból,po prostu to wszystko było i jest silniejsze od niego.

Znasz takie powiedzenie że nie wchodzi sie dwa razy do tej samej rzeki?
Tak sprawa wygląda u ciebie.
To co raz utracone,nigdy się nie odzyska.

Nie zatruwaj życia ani sobie ani jemu.
Okazało se że zarówno on jak i ty,straciliście miłość życia przez twoją decyzje.
Podjęłaś decyzje,to teraz musisz się zmierzyć z konsekwencjami.
życie.

3 Ostatnio edytowany przez dorka222 (2022-12-14 17:10:46)

Odp: Miłość życia - brak miłości?
Szeptuch napisał/a:

Właśnie dlatego. że byłaś miłością jego życia, to co zrobiłaś,czyli odtrącenie owej miłości sprawiło że on Cie być może nawet znienawidził.
Z miłości do nienawiści,naprawdę tylko jeden krok.
I on z tym walczył, te bóle brzucha to jasny sygnał że jego ciało sie buntowało.
On chciał Ci zaufać,ale nie mógł.
To uczucie odtrącenia, ten ból,po prostu to wszystko było i jest silniejsze od niego.

Znasz takie powiedzenie że nie wchodzi sie dwa razy do tej samej rzeki?
Tak sprawa wygląda u ciebie.
To co raz utracone,nigdy się nie odzyska.

Nie zatruwaj życia ani sobie ani jemu.
Okazało se że zarówno on jak i ty,straciliście miłość życia przez twoją decyzje.
Podjęłaś decyzje,to teraz musisz się zmierzyć z konsekwencjami.
życie.

A nie jest możliwe, by terapia, rozmowy z psychologiem mu pomogły to zaufanie odzyskać?
Być może jak pokażę, że cały czas jestem, czekam, zobaczy, że warto?

4 Ostatnio edytowany przez paslawek (2022-12-14 17:48:05)

Odp: Miłość życia - brak miłości?
dorka222 napisał/a:
Szeptuch napisał/a:

Właśnie dlatego. że byłaś miłością jego życia, to co zrobiłaś,czyli odtrącenie owej miłości sprawiło że on Cie być może nawet znienawidził.
Z miłości do nienawiści,naprawdę tylko jeden krok.
I on z tym walczył, te bóle brzucha to jasny sygnał że jego ciało sie buntowało.
On chciał Ci zaufać,ale nie mógł.
To uczucie odtrącenia, ten ból,po prostu to wszystko było i jest silniejsze od niego.

Znasz takie powiedzenie że nie wchodzi sie dwa razy do tej samej rzeki?
Tak sprawa wygląda u ciebie.
To co raz utracone,nigdy się nie odzyska.

Nie zatruwaj życia ani sobie ani jemu.
Okazało se że zarówno on jak i ty,straciliście miłość życia przez twoją decyzje.
Podjęłaś decyzje,to teraz musisz się zmierzyć z konsekwencjami.
życie.

A nie jest możliwe, by terapia, rozmowy z psychologiem mu pomogły to zaufanie odzyskać?

Absolutnie jest to niemożliwym, jeżeli nie będzie to jego suwerenna ,dobrowolna, przemyślana decyzja, zgoda na terapię na pierwszym miejscu dla niego samego .
Nic nie wskazuje jednak na jakąś inicjatywę z jego woli i z jego strony,Twoje działania w tym kierunku czyli jakieś próby przyśpieszania,namawiania,przekonywania go będą bezskuteczne,bezcelowe strata czasu i energii,podobnie oczekiwania spektakularnych efektów takiej terapii to jego czas i tempo Tobie nic do tego
a na Terapię to Ty się o wiele bardziej kwalifikujesz z takim zestawem sprzeczności wewnętrznych.powierzchownych przekonań,oczekiwań,roszczeń,żądań i infantylną lekkomyślną  postawą .

5

Odp: Miłość życia - brak miłości?
dorka222 napisał/a:
Szeptuch napisał/a:

Właśnie dlatego. że byłaś miłością jego życia, to co zrobiłaś,czyli odtrącenie owej miłości sprawiło że on Cie być może nawet znienawidził.
Z miłości do nienawiści,naprawdę tylko jeden krok.
I on z tym walczył, te bóle brzucha to jasny sygnał że jego ciało sie buntowało.
On chciał Ci zaufać,ale nie mógł.
To uczucie odtrącenia, ten ból,po prostu to wszystko było i jest silniejsze od niego.

Znasz takie powiedzenie że nie wchodzi sie dwa razy do tej samej rzeki?
Tak sprawa wygląda u ciebie.
To co raz utracone,nigdy się nie odzyska.

Nie zatruwaj życia ani sobie ani jemu.
Okazało se że zarówno on jak i ty,straciliście miłość życia przez twoją decyzje.
Podjęłaś decyzje,to teraz musisz się zmierzyć z konsekwencjami.
życie.

A nie jest możliwe, by terapia, rozmowy z psychologiem mu pomogły to zaufanie odzyskać?

A zapytałaś sie,co jeżeli on tego nie chce?
Ile czasu będziecie tkwić w takim zawieszeniu?
Terapia to nie jest koncert życzeń, tym bardziej jeżeli on w głębi duszy nie chce ci wybaczyć.
Po co on miałby być z tobą?
Żeby za 10 lat usłyszał: "sory ale to jednak nie to"  tylko tym razem w towarzystwie dzieci i kredytu?
On juz nigdy nie poczuje sie przy tobie swobodnie,zawsze z tyłu głowy będzie miał to,że możesz mu podziękować za wspólne życie.

Daj mu odejść.
A sobie pozwól przejść żałobę po związku.
I znajdź faceta przy którym będą iskierki i fajerwerki.

6 Ostatnio edytowany przez dorka222 (2022-12-14 17:24:55)

Odp: Miłość życia - brak miłości?
Szeptuch napisał/a:
dorka222 napisał/a:
Szeptuch napisał/a:

Właśnie dlatego. że byłaś miłością jego życia, to co zrobiłaś,czyli odtrącenie owej miłości sprawiło że on Cie być może nawet znienawidził.
Z miłości do nienawiści,naprawdę tylko jeden krok.
I on z tym walczył, te bóle brzucha to jasny sygnał że jego ciało sie buntowało.
On chciał Ci zaufać,ale nie mógł.
To uczucie odtrącenia, ten ból,po prostu to wszystko było i jest silniejsze od niego.

Znasz takie powiedzenie że nie wchodzi sie dwa razy do tej samej rzeki?
Tak sprawa wygląda u ciebie.
To co raz utracone,nigdy się nie odzyska.

Nie zatruwaj życia ani sobie ani jemu.
Okazało se że zarówno on jak i ty,straciliście miłość życia przez twoją decyzje.
Podjęłaś decyzje,to teraz musisz się zmierzyć z konsekwencjami.
życie.

A nie jest możliwe, by terapia, rozmowy z psychologiem mu pomogły to zaufanie odzyskać?

A zapytałaś sie,co jeżeli on tego nie chce?
Ile czasu będziecie tkwić w takim zawieszeniu?
Terapia to nie jest koncert życzeń, tym bardziej jeżeli on w głębi duszy nie chce ci wybaczyć.
Po co on miałby być z tobą?
Żeby za 10 lat usłyszał: "sory ale to jednak nie to"  tylko tym razem w towarzystwie dzieci i kredytu?
On juz nigdy nie poczuje sie przy tobie swobodnie,zawsze z tyłu głowy będzie miał to,że możesz mu podziękować za wspólne życie.

Daj mu odejść.
A sobie pozwól przejść żałobę po związku.
I znajdź faceta przy którym będą iskierki i fajerwerki.

Ja myślę, że on sam nie wie jeszcze czego chce. Na razie mówi, że chciałby się wyleczyć i nie wie jakie są szanse na powrót. Sam nie rozumie co się z nim dzieje i czemu aż tak jego samopoczucie przy mnie się pogorszyło. Myślę, ze po powrocie pokazywałam całą sobą, że jestem za nim. Mówi, że to też czas dla mnie, bym sobie zdała sprawę czy go kocham, czy tylko tęsknię. Myślę, że potrzebuje tych zapewnień, żeby wiedzieć, w którą stronę iść na terapii.
I podobnie ja, ja również miałabym to z tyłu głowy, że on może odejść. A jednak ludzie wybaczają sobie np. zdrady. Jaką mają pewność, że zdrada się nie powtórzy? Przecież w miłości nigdy nie ma się pewności.

7

Odp: Miłość życia - brak miłości?

ludzie bardzo często "wybaczają" sobie zdrady ze względów praktycznych: kredyt, wspólny interes,dzieci. Nie mowie że tylko,ale sa do bardzo mocne bodźce.
Jego z tobą nic nie łączy,po co ma ryzykować,gdy juz coś będzie?

8 Ostatnio edytowany przez paslawek (2022-12-14 18:36:19)

Odp: Miłość życia - brak miłości?
dorka222 napisał/a:
Szeptuch napisał/a:
dorka222 napisał/a:

A nie jest możliwe, by terapia, rozmowy z psychologiem mu pomogły to zaufanie odzyskać?

A zapytałaś sie,co jeżeli on tego nie chce?
Ile czasu będziecie tkwić w takim zawieszeniu?
Terapia to nie jest koncert życzeń, tym bardziej jeżeli on w głębi duszy nie chce ci wybaczyć.
Po co on miałby być z tobą?
Żeby za 10 lat usłyszał: "sory ale to jednak nie to"  tylko tym razem w towarzystwie dzieci i kredytu?
On juz nigdy nie poczuje sie przy tobie swobodnie,zawsze z tyłu głowy będzie miał to,że możesz mu podziękować za wspólne życie.

Daj mu odejść.
A sobie pozwól przejść żałobę po związku.
I znajdź faceta przy którym będą iskierki i fajerwerki.

Ja myślę, że on sam nie wie jeszcze czego chce. Na razie mówi, że chciałby się wyleczyć i nie wie jakie są szanse na powrót. Mówi, że to też czas dla mnie, bym sobie zdała sprawę czy go kocham, czy tylko tęsknię. Myślę, że potrzebuje tych zapewnień, żeby wiedzieć, w którą stronę iść na terapii.
I podobnie ja, ja również miałabym to z tyłu głowy, że on może odejść. A jednak ludzie wybaczają sobie np. zdrady. Jaką mają pewność, że zdrada się nie powtórzy? Przecież w miłości nigdy nie ma się pewności.

Nam nie musisz tego tłumaczyć to znaczy tego że w związku nie ma żadnych gwarancji na absolutną pewność i wieczną niezmienną trwałości więzi,
dla was jest za późno i za daleko ,masz bardzo ograniczony  ruch i tylko słowa, niewiele warte i niewiarygodne z jego punktu widzenia
oczywiście prawdopodobnie tak jest,jakaś szansa nawet bardzo nikła istnieć też może różne rzeczy mają  w życiu miejsce.

Wszystko co mówisz i robisz można poddać w wątpliwość i podważyć Twoje motywacje i intencje
w jego stanie psychicznym to powszechne, często mimowolne i jakby silniejsze od niego
Odzyskanie równowagi i zaufania to jego wysiłek i praca, decyzja z wszelkimi konsekwencjami emocjonalnymi  tymi niechcianymi również powodzenie zależałoby od jego dobrowolności jeszcze raz powtarzam i od jego cierpliwości
to co Ty możesz to być w porządku ze sobą, wyżej nie skoczysz ponad i za niego.
Odpuszczenie ,wybaczenie nie jest równoznaczne z odzyskaniem zaufania, przed nim do przepracowania żal, smutek, gniew, złość i inne emocje, które ewidentnie tłumił skutkiem tego miał somatyczne objawy
te jego bóle brzucha to nie przypadek nie wzięło się to z powietrza
to napięcie i tłumienie miewa taki skutek .
Proporcje i pewna niesymetryczna równowaga wewnątrz zdecyduje u niego o decyzji powrotu do bycia z Tobą w związku
równowaga  pomiędzy wiarą,nadzieją  i odwrotnościami tego czyli nieufnością ,brakiem poczucia bezpieczeństwa, podejrzliwością, niepewnością
U niego przeważają te drugie silnie i bardzo mocno, organicznie a Ty nic na to nie poradzisz słówkami i  dobrymi chęciami.

9

Odp: Miłość życia - brak miłości?

Powiem Ci jako facet który coś "podobnego" w ubiegłym roku "zaliczył".

Po 16 latach małżeństwa moja była już żona powiedziała mi że już mnie nie kocha i nic do mnie nie czuje i że chce rozwodu. Na pomysł aby pójść na terapię i próbować to ratować powiedziała że nie ma sensu bo przecież terapeuta nie "nakaże" jej się zakochać i ponownie mnie kochać.
Uwierz że po tych słowach dosłownie się rozsypałem , bo ja byłą żonę kochałem i zrobiłbym dosłownie wszystko aby ratować , bo złym małżeństwem nie byliśmy.
Był to dla mnie taki cios że wpadłem od razu w depresję i byłem przez wiele miesięcy wrakiem człowieka ,przez kilka miesiący (do czasu rozwodu i jej wyprowadzki) tak się zamknąłem w sobie że nie potrafiłem nic do niej powiedzieć i całe dni potrafiłem siedzieć bez odzywania się a ja jestem ... gadułą ...
Było tragicznie i uwierz nikomu tego nie życzę , bo mogło się to źle dla mnie skończyć , bo miałem już myśli samobójcze ...

Więc jak Twój facet naprawdę Cię kochał , tak jak ja kochałem moją byłą żonę to wcale mu się nie dziwię.

Jak powiedziałaś mu że ZAWSZE kłamałaś mówiąc do niego że go kochasz a tak naprawdę nigdy go nie kochałaś ???
Bo jak można się "stresować" jak sie kogoś kocha ...

Wbiłaś mu nóż w serce i jego serce dla ciebie już umarło.
On teraz czuje do Ciebie nienawiść , bo uświadomił sobie że stracił 5 lat z kobietą ktora NIGDY go nie kochała.
Czasami słowa bardzo ranią. Wiem coś o tym.


Uwierz teraz każdy telefon do niego , każda próba kontaktu z nim odbierana jest jakyś ponownie wbijała mu nóż.

Teraz on musi przeżyć żałobę , tak jak po rozwodzie ....

W jego sercu nie będzie już dla Ciebie miejsca.
Uwierz w to ...

10

Odp: Miłość życia - brak miłości?
Kaszpir007 napisał/a:

Powiem Ci jako facet który coś "podobnego" w ubiegłym roku "zaliczył".

Po 16 latach małżeństwa moja była już żona powiedziała mi że już mnie nie kocha i nic do mnie nie czuje i że chce rozwodu. Na pomysł aby pójść na terapię i próbować to ratować powiedziała że nie ma sensu bo przecież terapeuta nie "nakaże" jej się zakochać i ponownie mnie kochać.
Uwierz że po tych słowach dosłownie się rozsypałem , bo ja byłą żonę kochałem i zrobiłbym dosłownie wszystko aby ratować , bo złym małżeństwem nie byliśmy.
Był to dla mnie taki cios że wpadłem od razu w depresję i byłem przez wiele miesięcy wrakiem człowieka ,przez kilka miesiący (do czasu rozwodu i jej wyprowadzki) tak się zamknąłem w sobie że nie potrafiłem nic do niej powiedzieć i całe dni potrafiłem siedzieć bez odzywania się a ja jestem ... gadułą ...
Było tragicznie i uwierz nikomu tego nie życzę , bo mogło się to źle dla mnie skończyć , bo miałem już myśli samobójcze ...

Więc jak Twój facet naprawdę Cię kochał , tak jak ja kochałem moją byłą żonę to wcale mu się nie dziwię.

Jak powiedziałaś mu że ZAWSZE kłamałaś mówiąc do niego że go kochasz a tak naprawdę nigdy go nie kochałaś ???
Bo jak można się "stresować" jak sie kogoś kocha ...

Wbiłaś mu nóż w serce i jego serce dla ciebie już umarło.
On teraz czuje do Ciebie nienawiść , bo uświadomił sobie że stracił 5 lat z kobietą ktora NIGDY go nie kochała.
Czasami słowa bardzo ranią. Wiem coś o tym.


Uwierz teraz każdy telefon do niego , każda próba kontaktu z nim odbierana jest jakyś ponownie wbijała mu nóż.

Teraz on musi przeżyć żałobę , tak jak po rozwodzie ....

W jego sercu nie będzie już dla Ciebie miejsca.
Uwierz w to ...

Kaszpir, i nie było nic, absolutnie nic, co Twoja była żona mogła zrobić, żebyś tak się nie czuł? Gdyby powiedziała Ci po jakimś czasie, że jednak jej uczucia do Ciebie odżyły, nie zmieniłoby to nic?

11

Odp: Miłość życia - brak miłości?

Dziewczyno, Ty się nie zastanawiaj jak Go odzyskać, zastanów się nad sobą a facetowi daj wyzdrowieć - wyzdrowieć od Ciebie i tej toksyczności. Reakcja ciała mówi więcej niż Ci się wydaje, ciało się broni przed Tobą, traktując Cię jak truciznę.

Jeśli Ci na Nim zależy, najlepsze co możesz zrobić to dać mu odejść. Brutalne? Prawdziwe. Ty się zajmij sobą, bo masz co robić. Sama nie wiesz czego chcesz, wykazujesz postawy zaborcze, ma być tak jak Ty chcesz - presja by udał się na terapię bo widzisz w niej nadzieję, to tak nie działa. Wielokrotnie terapie sugerują rozstania. Ale on nie chce iść na terapię, nie widzi sensu, on nie ma chęci być już z Tobą więc po co ta terapia, zbędny koszt czasu i pieniędzy. Tyle lat stracił na złudzeniu miłości, jest zawiedziony Tobą i tymi wszystkimi kłamstwami, złudzeniami. Daj mu spokój już.
Wiem, że to boli i to bardzo. Dobrze że chodzisz do psychologa, rób to dalej dla siebie



...Strach przed utratą kogoś szczerą miłość rodzi Kochaj ją gdy jest przy tobie i kiedy odchodzi...

12

Odp: Miłość życia - brak miłości?
dorka222 napisał/a:

Kaszpir, i nie było nic, absolutnie nic, co Twoja była żona mogła zrobić, żebyś tak się nie czuł? Gdyby powiedziała Ci po jakimś czasie, że jednak jej uczucia do Ciebie odżyły, nie zmieniłoby to nic?

Uwierz po tych słowach to był koniec ..

Nie chcę pisać ale uwierz rozumiem twojego faceta i wiem jak to bolało i co przeżywa ..
Są słowa które niszczą wszystko i to właśnie to jedno słowo.

Nie chcę wracać do tego bo wiele wiele miesięcy z tego się podnosiłem ...

13 Ostatnio edytowany przez madoja (2022-12-14 18:36:46)

Odp: Miłość życia - brak miłości?

Częściowo Cię rozumiem, bo skoro nie było zakochania ani motylków to mogłaś uznać, że jednak to nie to i czas poszukać czegoś innego. Głupio zrobiłaś, że już po paru dniach zmieniłaś zdanie, bo przecież to oczywiste, że to z tęsknoty i przyzwyczajenia, a nie miłości.

Poszukaj na YT o zasadzie 90 dni. To czas po jakim para ma szansę wrócić do siebie. Bo to czas dostatecznie długi, żeby zagłuszyć negatywne emocje, zapomnieć o tym co złe, ale jednocześnie na tyle krótki, że nie mija miłość.
Na Twoim miejscu napisałabym do niego długi list/mail, opisałabym wszystko co czuję, ale jednocześnie wyraziła szacunek wobec jego potrzeby bycia samemu. A potem dała mu spokój.
NIE KONTAKTUJCIE SIĘ przez ten czas. Przestań go dręczyć i nagabywać.

W mojej opinii nie wrócicie już do siebie (ja bym nie zaufała komuś kto rozwalił nasz spokojny, dobry związek), ale warto spróbować. Tym bardziej że sama będziesz mogła pomyśleć czy naprawdę go kochasz czy tylko tęskniłaś. A może w tym czasie zakochasz się w kimś innym? Tak prawdziwie.

14

Odp: Miłość życia - brak miłości?

Daj mu spokój.
Weź na klatę to, że zepsułaś sobie fajny związek na własne życzenie. Masz nauczkę na przyszłość, że wcale nie potrzeba motylków i iskier uniesień, żeby kochać.

Nie zawracaj mu głowy. On ma prawo ułożyć sobie życie bez Ciebie. Zrobiłaś mu ogromną krzywdę i Twoje prośby teraz niczego nie zmienią. Wspólna terapia też nie. On po takiej akcji nie ufa i bardzo dobrze robi. Gdyby on tu przyszedł na forum, to każfy by mu powiedział, żeby zwiewał od Ciebie jak najdalej, bo nigdy nie wiadomo, jaki numer wywiniesz za kolejne lata.

Odetnijcie się od siebie.

15

Odp: Miłość życia - brak miłości?

Nie kochasz go ani teraz, ani nigdy nie kochałaś. Boisz się jedynie co to dalej będzie. Jeżeli szanujesz tego chłopaka i jest Ci bliski - usuń się z jego życia. Lepiej późno niż później.
Ma prawo poznać kobietę, która oszaleje na jego punkcie i będzie miała mokro w majtkach na samą myśl o nim.

Ty też może spotkasz kogoś do kogo zapałasz uczuciem.

16

Odp: Miłość życia - brak miłości?
M!ri napisał/a:

Nie kochasz go ani teraz, ani nigdy nie kochałaś. Boisz się jedynie co to dalej będzie. Jeżeli szanujesz tego chłopaka i jest Ci bliski - usuń się z jego życia. Lepiej późno niż później.
Ma prawo poznać kobietę, która oszaleje na jego punkcie i będzie miała mokro w majtkach na samą myśl o nim.

Ty też może spotkasz kogoś do kogo zapałasz uczuciem.

Dokładnie tak.
RAZEM zasługują na miłość, prawdziwe zakochanie, prawdziwe pożądanie.

Bo Ty teraz autorko chcesz wrócić do niego z rozsądku. A przypomnij sobie powody przez które odeszłaś. Czy nie chciałabyś oszaleć na czyimś punkcie? Czuć mrowienia w sercu i cipce, gdy o nim myślisz?
I czy nie uważasz ze Twój ex zasługuje żeby też coś podobnego przeżyć?
Twoja odczucia były najwidoczniej prawdziwe i SILNE, skoro aż się wyprowadziłaś. Nie daj się zwieść złudnemu poczuciu tęsknoty.

17 Ostatnio edytowany przez paslawek (2022-12-14 19:04:32)

Odp: Miłość życia - brak miłości?
madoja napisał/a:
M!ri napisał/a:

Nie kochasz go ani teraz, ani nigdy nie kochałaś. Boisz się jedynie co to dalej będzie. Jeżeli szanujesz tego chłopaka i jest Ci bliski - usuń się z jego życia. Lepiej późno niż później.
Ma prawo poznać kobietę, która oszaleje na jego punkcie i będzie miała mokro w majtkach na samą myśl o nim.

Ty też może spotkasz kogoś do kogo zapałasz uczuciem.

Dokładnie tak.
.

Ale z Was hipergamiczne  "harpie" i nazi-femfelki (? smile ) czy jakoś tak big_smile smile
Podejrzane jest to "simpowanie" facetowi smile

18

Odp: Miłość życia - brak miłości?

Chyba wszystko zostało napisane, więc ja dodam tylko tyle. Spróbuj się, Autorko, postawić na miejscu tego faceta. Żyjesz 5 lat z kimś, kto pewnego dnia wstaje i mówi, że tak naprawdę Cię nigdy nie kochał i odchodzi. W tym momencie Twój świat rozpada się na kawałki, okazuje się, że żyłaś w ułudzie i ciągłym kłamstwie, Twoje plany, marzenia, poczucie bezpieczeństwa zostały zbudowane na fikcji, którą ukochana osoba, której bardzo ufasz, roztaczała dookoła Ciebie. To tak jakby ktoś zrobił z Ciebie wariata. Oszukiwał dzień w dzień, kiedy mówił "kocham". Ból jaki wiąże się z przeżyciem tej rzeczywistości jest niewyobrażalny.

W momencie, kiedy zeszliście się ze sobą Twój facet najprawdopodobniej cały czas przeżywał lęk, że on poczucie się spokojnie, przywiąże się, będzie myślał, że to za wami, a Ty za chwilę stwierdzisz, że to jednak nie to. To jest straszne napięcie psychiczne i ogromny ból emocjonalny, który manifestował się bólem brzucha (wyobraź sobie, że żyjesz z takimi kleszczami na sercu i w żołądku codziennie). Bo skoro raz wywróciłaś mu świat do góry nogami i obróciłaś 5 lat życia w żart, to dlaczego nie miałabyś tego zrobić ponownie? Poza tym, jak miałby Ci uwierzyć, że wróciłaś z miłości, a nie z lęku przed samotnością? Z lęku, że nie znajdziesz nikogo lepszego? Z lęku, że życie w pojedynkę jest trudniejsze, niż życie we dwoje? On ma w głowie piekło i bardzo zdrowo postąpił decydując się na rozstanie. Podstawą dobrego i trwałego związku musi być minimalne poczucie bezpieczeństwa i zaufanie. Zniszczyłaś, możliwe, że bezpowrotnie, te dwie rzeczy i nie ma na czym dalej budować.

Poza tym widzę w Twoim zachowaniu jeszcze jedną rzecz, która nie rokuje dobrze. Z tego co piszesz starasz się znaleźć sposób, jak go ponownie przekonać do siebie. Brak jednak w Twoim poście refleksji nad tym, jak dużą krzywdę mu zrobiłaś. Nie zastanawiasz się jak mu pomóc ukoić ten ból, który czuje, jak przywrócić spokój. Nawet na terapię chcesz iść po to, żeby Ci zaufał i był z Tobą, a nie po to, żeby przestał cierpieć. Z całym szacunkiem, nie brzmi to jak miłość.

Jeśli naprawdę go kochasz daj mu czas, o który prosił. Sama wewnętrznie przemyśl, czy naprawdę chcesz do niego wrócić z miłości, czy odzywa się przywiązanie albo pragmatyzm. A na przyszłość dobrze się zastanawiaj, zanim zrzucisz we własne gniazdo taką bombę. Pomyślności!

19

Odp: Miłość życia - brak miłości?
paslawek napisał/a:
madoja napisał/a:
M!ri napisał/a:

Nie kochasz go ani teraz, ani nigdy nie kochałaś. Boisz się jedynie co to dalej będzie. Jeżeli szanujesz tego chłopaka i jest Ci bliski - usuń się z jego życia. Lepiej późno niż później.
Ma prawo poznać kobietę, która oszaleje na jego punkcie i będzie miała mokro w majtkach na samą myśl o nim.

Ty też może spotkasz kogoś do kogo zapałasz uczuciem.

Dokładnie tak.
.

Ale z Was hipergamiczne  "harpie" i nazi-femfelki (? smile ) czy jakoś tak big_smile smile
Podejrzane jest to "simpowanie" facetowi smile

Też mnie pozytywnie zaskoczyło podejście Pań.
Lady Loka dokładnie napisała to, co powinno być napisane, bez łagodzenia przekazu.

20

Odp: Miłość życia - brak miłości?
Farmer napisał/a:
paslawek napisał/a:
madoja napisał/a:

Dokładnie tak.
.

Ale z Was hipergamiczne  "harpie" i nazi-femfelki (? smile ) czy jakoś tak big_smile smile
Podejrzane jest to "simpowanie" facetowi smile

Też mnie pozytywnie zaskoczyło podejście Pań.
Lady Loka dokładnie napisała to, co powinno być napisane, bez łagodzenia przekazu.

Bo ja nie różnicuję swoich opinii ze względu na to, jakiej płci odpisuję.

Posty [ 20 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Miłość życia - brak miłości?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024