Dzień dobry,
zarejestrowałem się na portalu chcąc się wygadać i jednocześnie pozanać opinię osób postronnych.
Postaram się przedstawić sytuację dość zwięźle. Mianowicie znam dziewczynę od ok. 2 lat. Pracujemy razem. Od zeszłego roku zaczęliśmy spędzać ze sobą więcej czasu (wspólny pokój w pracy). Świetnie nam się rozmawiało, złapaliśmy b. dobry kontakt. Od początku wiedziałem, że jest zajęta (a nawet zaręczona), więc nie robiłem nic więcej niż przyjacielskie kontakty (zero tematów prywatnych sugerujących cokolwiek). Nie ukrywam, od początku mi się bardzo podobała i bardzo ją polubiłem, ale jak wiesz od początku, że nie masz czego szukać i nie ma opcji na nic więcej to łatwo takie emocje w sobie zdusić i to się udawało przez prawie rok aż do momentu, który opiszę poniżej.
Po jednym z pracowych "wyjść na piwo" wzięła mnie na bok i powiedziała, że coś jest nie tak, bo chyba coś do mnie poczuła i jestem na pewno dla niej kimś więcej niż kolegą, powiedziała, że się pogubiła, że jak poznała mnie to zobaczyła czego jej w jej związku brakuje i nie wie co dalej zrobić. Ja powiedziałem jej, że nie chcę jej sprawiać przykrości, ale traktuję ją tylko jako koleżankę i nie warto tego komplikować zważywszy na jej sytuację (oczywiście nie było to do końca prawdą). Po ok. 2 tygodniach ograniczonego kontaktu, znowu zaczęliśmy łapać lepsze flow. Zbliżyliśmy się jeszcze bardziej. Ja zacząłem się angażować. Aż w końcu po 2 msc od ww. sytuacji sam powiedziałem jej, że coś do niej czuję. Ona się ucieszyła i powiedziała, że wiedziała, że to nie jest jednostronne. Po jakimś czasie pojawił się kontakt fizyczny (przytulanie, obejmowanie itp.).
Ciągle od niej słyszę, że nie wie co ma zrobić, że do momentu poznania mnie miała poukładane życie, a teraz jest zaręczona, a nie wyobraża sobie życia beze mnie i byłaby zazdrosna gdybym ja kogoś poznał. W pewnym momencie uwierzyłem, że zmierza to w kierunku jej rozstania i że będziemy mieć szansę aby spróbować. Miała od dawna zaplanowany wyjazd na wakację z paczką znajomych i jej narzeczonym. Nie było jej 2 tygodnie - przez pierwszy tydzień pisała do mnie niemalże codziennie (ja się sam jako pierwszy nie odzywałem, chcąc mimo wszystko uszanować jej wyjazd), w drugi nagle kontakt się urwał. Napisałem sam raz czy dwa - dostałem suchą odpowiedź. Po przyjeździe okazało się, że jej facet widział, że ze mną pisze i mieli rozmowę. Mówi, że nadal nie wie co ma robić, ja czuję jednak że się zdystansowała.
Zastanawiam się na ile 2 tygodnie mogły coś zmienić. Jestem w niej zakochany po uszy. Kilkukrotnie prosiłem ją o to, żeby mi dała znać na czym stoi sytuacja, bo ja już dłużej nie mogę wytrzymać w takiej niepewności. Wiem, że najlepiej byłoby odpuścic, ale to nie takie łatwe. Zastanawiam się jak ona może fukncjonować w takiej sytuacji ze swoim facetem (będąc zaangażowana emocjonalnie również w inną relację).
Zastanawiam się co mam teraz robić. Postaram się ograniczyć kontakt - może jakoś mi przejdzie, a może ona zatęskni? To chyba jedyne wyjście.
Dziękuję za wyrozumiałość