Rada w sprawie sercowej - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Rada w sprawie sercowej

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 32 ]

Temat: Rada w sprawie sercowej

Jestem z chłopakiem od 6 lat. Ogólnie wydaje mi się, że się kochamy i że wszystko jest ok, planujemy ślub i mieszkamy razem. Generalnie on na codzień daje mi do zrozumienia, że jestem ważna i się stara. Jednak problemem dla mnie są jego tajemnicze kontakty na facebooku. Wiem, że pisze z dziewczyną, którą zna ze szkoły, którą skończył 10 lat temu. Utrzymuje, że się z nią nie spotyka i że jest to tylko koleżanka, ale ja jej nigdy nie poznałam, on też nigdy o niej zbytnio nie mówił co trochę jest dla mnie niepokojące. Nie umiem zrozumieć dlaczego utrzymuje regularny kontakt z dziewczyną, z którą się nie spotkał od co najmniej 6 lat, czy czegoś może mu brakować w naszej relacji, że w tajemnicy kontaktuje się z jakąś dziewczyną, której mnie nawet nie przedstawił. W mojej rodzinie nikt nie utrzymuje takich tajemniczych kontaktów z innymi osobami, raczej wszyscy się wszystkim dzielą, dlatego takie zachowanie jest dla mnie dziwne
Nie wiem czy ona wie, że bierzemy ślub i nie wiem też jak częsty jest to kontakt, bo kiedy kiedyś go o to zapytałam to odpowiedział wymijająco. Z drugiej strony kiedyś 2x mnie okłamał w dość bolesnych dla mnie kwestiach i trochę naruszyło to moje poczucie bezpieczeństwa. Po tym jak się przyznał (po 2 latach dopiero, bo wcześniej jak sam stwierdził się mnie bał) to powiedział, że to były tylko te 2 kłamstwa i że więcej tego nie zrobi i że zrobi wszystko żeby było dobrze. Dodam, że oboje jesteśmy typami introwertyków.

Proszę o obiektywne opinie na temat tego czy przesadzam czy faktycznie jest się czym niepokoić.
Z góry dzięki!

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Rada w sprawie sercowej

No tak jak wszystko zaczyna się od pierwszego razu, raz skłamał, to i drugi... nigdy nie będziesz wiedziała ile tych kłamstw było czy będzie.
Dochodzi Ci w tej kwestii trzymanie ręki na pulsie.
Druga sprawa tej koleżanki, właściwie nic nie wiesz co ich łączy, a to dobrze nie wróży.
Dlatego powinnaś drążyć temat.

3 Ostatnio edytowany przez monstera (2022-11-15 23:09:41)

Odp: Rada w sprawie sercowej
wieka napisał/a:

No tak jak wszystko zaczyna się od pierwszego razu, raz skłamał, to i drugi... nigdy nie będziesz wiedziała ile tych kłamstw było czy będzie.
Dochodzi Ci w tej kwestii trzymanie ręki na pulsie.
Druga sprawa tej koleżanki, właściwie nic nie wiesz co ich łączy, a to dobrze nie wróży.
Dlatego powinnaś drążyć temat.

Dokładnie mam takie odczucia jak piszesz Wieka, dzięki za odpowiedź.

Czy miałbyś może radę w jaki sposób powinnam drążyć ten temat? Nie chcę za bardzo ingerować w jego prywatność, chociaż z drugiej strony mnie to dość mocno gryzie a on nigdy nie umie mi odpowiedzieć tak żebym już dalej się tym nie przejmowała.

4

Odp: Rada w sprawie sercowej

A skąd wiesz że sie nie spotkali?
bo on tak Ci powiedział?
Przecież sam sie przyznał że Cie okłamywał.

Sama sobie odpowiadasz.
Gdyby to była tylko koleżanka to po postu bu Ci zdefiniował ich relacje.
Co prawda ja nie wierze w przyjaźń damsko męską, ale sam kontakt nie jest czymś złym, o ile jest transparentny dla partnera,a nie odbywa sie pod płaszczykiem tajemnicy.

5

Odp: Rada w sprawie sercowej
Szeptuch napisał/a:

A skąd wiesz że sie nie spotkali?
bo on tak Ci powiedział?
Przecież sam sie przyznał że Cie okłamywał.

Sama sobie odpowiadasz.
Gdyby to była tylko koleżanka to po postu bu Ci zdefiniował ich relacje.
Co prawda ja nie wierze w przyjaźń damsko męską, ale sam kontakt nie jest czymś złym, o ile jest transparentny dla partnera,a nie odbywa sie pod płaszczykiem tajemnicy.


Tak, powiedział mi, że to tylko stara znajoma ze szkoły i mówił, że czasami sobie z nią pisze i się z nią nie spotkał przez ten cały czas, więc przynajmniej chciałabym w to wierzyć. Co do okłamywania to przyznał się do dwóch sytuacji (na jednej został przyłapany i od razu mi się częściowo wytłumaczył, ale potem dopiero po 2 latach powiedział całą prawdę) i zapewniał mnie, że nie było innych. W tamtym czasie oboje byliśmy w żałobie i było dość ciężko, może był to sposób na odreagowanie.

Nie chcę go tłumaczyć, a jednocześnie chcę wierzyć, że wszystko jest okej i że tak będzie dalej, ale z drugiej strony nie chcę być też turbo naiwna, sama nie robię takich rzeczy i oczekiwałabym tego od drugiej strony.

6

Odp: Rada w sprawie sercowej

Powiedz, że chcesz wiedzieć co ich kiedyś łączyło, na pewno to nie była zwykła koleżanka, być może jego dziewczyna, która zrobiła się psiapsiółką i się sobie zwierzają...
Powiedz co czujesz, że te jego tajemnicze kontakty są dla Ciebie niepokojące, chciałabyś z nią porozmawiać, zaprosić na ślub, skoro ma z nią taki dobry kontakt, ciekawe co on na to...

Ja się dziwię, że wy otwarcie nie rozmawiacie co boli, co przeszkadza, nie obawiaj się, że wyjdziesz na zazdrosną, bo jeśli nawet, to jest zdrowa zazdrość.

Nie może być, chcę wierzyć, a wierzę...

7

Odp: Rada w sprawie sercowej

Też by mi się nie podobał taki kontakt, może on oznaczać wszystko. Może się zwyczajnie przyjaźnią, a może wysyłają sobie nudesy od lat, być może mają regularny romans. Co czujesz że chciałbyś z tym zrobić?

8

Odp: Rada w sprawie sercowej
Foxterier napisał/a:

Też by mi się nie podobał taki kontakt, może on oznaczać wszystko. Może się zwyczajnie przyjaźnią, a może wysyłają sobie nudesy od lat, być może mają regularny romans. Co czujesz że chciałbyś z tym zrobić?


Po prostu zależy mi na czystej sytuacji, mam dość domyślania się i udawania, że tego nie widzę. Ale kiedykolwiek go o coś pytam to są to często tak zdawkowe informacje, że potem żałuję, że zapytałam. Bo wiem potem jeszcze mniej; on nie potrafi się wypowiedzieć i koniec końców oboje jesteśmy spięci i zestresowani, bo nie udało się niczego wyjaśnić. Ale to nie jest tylko tak w tej kwestii, jest dość małomówny i zasadniczo z ludzi których znam prawdopodobnie to mi zwierza się najwięcej (wnioskuję po tym, że jego rodzina zamiast pytać jego to pyta mnie o to co  się u niego dzieje aktualnie). Tylko właśnie nie wiem czy te dziwne znajomości online nie zaspokajają mu w jakiś sposób potrzeby zwierzania się, bo to akurat byłoby dla mnie dość przykre.

9

Odp: Rada w sprawie sercowej

To ciężko masz, jak tak trudno z nim cokolwiek wyjaśnić, to jak wy funkcjonujecie tyle lat?
Jak tak ma wyglądać całe Twoje życie, to współczuję.

10

Odp: Rada w sprawie sercowej
monstera napisał/a:

Po prostu zależy mi na czystej sytuacji, mam dość domyślania się i udawania, że tego nie widzę. Ale kiedykolwiek go o coś pytam to są to często tak zdawkowe informacje, że potem żałuję, że zapytałam.

Właśnie o to chodzi, żebyś się tak czuła.

Nie dziwi mnie, że utraciłaś poczucie bezpieczeństwa, w końcu kłamstwo burzy zaufanie, a jeśli sytuacja się powtarza, to tworzy atmosferę nieszczerości, niepewności i niepokoju, często również bezsilności. Dlatego też nigdy nie należy go bagatelizować, a tym bardziej próbować usprawiedliwiać.
Kłamstwo jest też oznaką braku troski i zrozumienia dla Twoich emocji. Zresztą sama spójrz - Ty już nie ufasz jego słowom, czujesz niepokój, którego on w żadnym stopniu nie stara się złagodzić. 

Przede wszystkim spokojnie zastanów się, czy aby na pewno chcesz iść przez życie z kimś, komu nie ufasz i kto Cię zwyczajnie nie szanuje.

11

Odp: Rada w sprawie sercowej

Co to znaczy "tajemniczy" kontakt?
Co jest w tym tajemniczego, skoro Ty o niej wiesz? Jak dla mnie doszukujecie się dziury w całym.

12 Ostatnio edytowany przez JohnyBravo777 (2022-11-17 13:59:02)

Odp: Rada w sprawie sercowej
Lady Loka napisał/a:

Co jest w tym tajemniczego, skoro Ty o niej wiesz?

  • Brak rozsadnego powodu do utrzymywania kontaktu

  • Niechec partnera do dzielenia sie tym wycinkiem zycia

  • Brak wiedzy kim jest ta kobieta i jakie ma motywacje do utrzymywania kontaktu z partnerem autorki

Co to znaczy "Ty wiesz o niej"?
Ona wie jedynie o systematycznej, powtarzajacej sie akcji kontaktu miedzy jej partnerem a jakas kobieta do ktorej ma przynajmniej sentyment.
Tajemnica polega na tym, ze oprocz tego nic nie wiadomo i nie wiadomo dlaczego jej partner nie ma motywacji aby to zmienic.

Swoja droga - milo, ze forum znow dziala smile

13

Odp: Rada w sprawie sercowej
monstera napisał/a:

Jestem z chłopakiem od 6 lat.
Z góry dzięki!

Coś mi się zdaje że ta "koleżanka" to jego miłość . Zapewne się rozstali. Późnej przypomniało się  jemu o niej albo odwrotnie i do siebie napisali i ... uczucia wróciły ..

Dla mnie to śmierdzi na odległość wink . Nie wierzę w "znajomości" damsko-męskie a raczej takich znajomości nie prowadzi sie bo kończą się "różnie".

Jak kłamał i oszukiwał do dalej kłamie i oszukuje. Może teraz lepiej się maskuje , bo wpadkach wink

Ja byłem 16 lat żonaty i żadną kobietą nie pisałem ...

Jak dla mnie źle rokuje ten "związek".  Coś czuje że jakby ta "koleżanka" powiedziała że ma do niej przyjechać to po chwili był u niej wink
Być może patrzy czy jest szansa "na powrót" i bada czy tamta kobieta do niego też coś jeszcze czuje. Jak okaże się że tak to się zwinie smile

A jak nie to zostaniesz ty , jako "plasterek" , i taki "bezpieczny" wybór ..

14

Odp: Rada w sprawie sercowej
monstera napisał/a:

Jestem z chłopakiem od 6 lat.
Nie wiem czy ona wie, że bierzemy ślub i nie wiem też jak częsty jest to kontakt, bo kiedy kiedyś go o to zapytałam to odpowiedział wymijająco. Z drugiej strony kiedyś 2x mnie okłamał w dość bolesnych dla mnie kwestiach i trochę naruszyło to moje poczucie bezpieczeństwa. Po tym jak się przyznał (po 2 latach dopiero, bo wcześniej jak sam stwierdził się mnie bał) to powiedział, że to były tylko te 2 kłamstwa i że więcej tego nie zrobi i że zrobi wszystko żeby było dobrze. Dodam, że oboje jesteśmy typami introwertyków.

Proszę o obiektywne opinie na temat tego czy przesadzam czy faktycznie jest się czym niepokoić.
Z góry dzięki!

Szczerze ?

Jeśli facet Cię okłamywał i go złapałaś na tym 2x , to zapewne dalej kłamie , tyle że bardziej uważa.

Co to za związek bez zaufania ? Zaufanie to podstawa , fundament związku ?

Chcesz całe życie żyć w niepewności czy mówi prawdę czy znów kłamie ? A co jak nagle sie okaże że koleżanka to jego miłość i teraz postanowił dać ponownie jej szanse i sobie ?

Ja byłem z moją była 18lat i 16lat małżeństwem. Nigdy nie zdradziłem , nigdy nie filtrowałem z innymi kobietami , inne kobiety mnie nie interesowały mimo że pracuje w firmach gdzie pełno kobiet ..

Ja bym się zastanowił czy chcesz spędzić resztę życia z osobą której nie możesz zaufać , bo jak kłamała to będzie dalej to robiła.
Po prostu po pewnym czasie znikają maski i widać jakie cechy ma naprawdę dane osoba i czasami można się zdziwić ..

15

Odp: Rada w sprawie sercowej
monstera napisał/a:

Jestem z chłopakiem od 6 lat.
Nie wiem czy ona wie, że bierzemy ślub i nie wiem też jak częsty jest to kontakt, bo kiedy kiedyś go o to zapytałam to odpowiedział wymijająco. Z drugiej strony kiedyś 2x mnie okłamał w dość bolesnych dla mnie kwestiach i trochę naruszyło to moje poczucie bezpieczeństwa. Po tym jak się przyznał (po 2 latach dopiero, bo wcześniej jak sam stwierdził się mnie bał) to powiedział, że to były tylko te 2 kłamstwa i że więcej tego nie zrobi i że zrobi wszystko żeby było dobrze. Dodam, że oboje jesteśmy typami introwertyków.

Proszę o obiektywne opinie na temat tego czy przesadzam czy faktycznie jest się czym niepokoić.
Z góry dzięki!

Szczerze ?

Jeśli facet Cię okłamywał i go złapałaś na tym 2x , to zapewne dalej kłamie , tyle że bardziej uważa.

Co to za związek bez zaufania ? Zaufanie to podstawa , fundament związku ?

Chcesz całe życie żyć w niepewności czy mówi prawdę czy znów kłamie ? A co jak nagle sie okaże że koleżanka to jego miłość i teraz postanowił dać ponownie jej szanse i sobie ?

Ja byłem z moją była 18lat i 16lat małżeństwem. Nigdy nie zdradziłem , nigdy nie filtrowałem z innymi kobietami , inne kobiety mnie nie interesowały mimo że pracuje w firmach gdzie pełno kobiet ..

Ja bym się zastanowił czy chcesz spędzić resztę życia z osobą której nie możesz zaufać , bo jak kłamała to będzie dalej to robiła.
Po prostu po pewnym czasie znikają maski i widać jakie cechy ma naprawdę dane osoba i czasami można się zdziwić ..

16

Odp: Rada w sprawie sercowej
JohnyBravo777 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Co jest w tym tajemniczego, skoro Ty o niej wiesz?

  • Brak rozsadnego powodu do utrzymywania kontaktu

  • Niechec partnera do dzielenia sie tym wycinkiem zycia

  • Brak wiedzy kim jest ta kobieta i jakie ma motywacje do utrzymywania kontaktu z partnerem autorki

Co to znaczy "Ty wiesz o niej"?
Ona wie jedynie o systematycznej, powtarzajacej sie akcji kontaktu miedzy jej partnerem a jakas kobieta do ktorej ma przynajmniej sentyment.
Tajemnica polega na tym, ze oprocz tego nic nie wiadomo i nie wiadomo dlaczego jej partner nie ma motywacji aby to zmienic.

Swoja droga - milo, ze forum znow dziala smile

Czy potrzebujesz rozsądnego powodu, żeby z kimś rozmawiać i utrzymywać kontakt? Czasami się to po prostu robi i nie ma w tym większej filozofii.

W jaki sposób ma się z nią podzielić tym wycinkiem życia? Przecież jak oni mają ko takt tylko online, to ona jej i tak nigdy nie pozna.

Jak wyżej.

Ja jestem za zdrowym rozsądkiem. Nie wpadłabym na to, żeby sprawdzać, z kim ma kontakt mój mąż. On też nie sprawdza z kim ja mam kontakt. Nie musiałam nigdy spowiadać się z okolicznosci, w jakichś kogoś poznałam ani on nie musiał. Związek nie jest krótką smyczą, a człowiek w związku nie traci nagle wszystkich kontaktów, które do tej pory utrzymywał.
To musi być strasznie męczące jak człowiek czuje, że musi  tak sprawdzać partnera. Duszące, zabierające czas i energię. I pokazujące, że może związek to nie miejsce dla danej osoby.

Ja akurat nie mam nic przeciw znajomościom damsko-męskim. Nie uważam za zasadne, żeby teraz Autorka przekopywała mu messengera, żeby się upewnić, że facet jest fair. A mam wrażenie, że o to jej tu chodzi, bo przecież pokazałby jej rozmowy i już nie byłaby to tajemnicza kobieta.

Brak zaufania i wcześniejsze kłamstwa do przepracowania razem albo do przemyślenia czy to na pewno z tym facetem chce się spędzić życie.

17

Odp: Rada w sprawie sercowej

Dla mnie sytuacja jasna.
Facet pisze sobie z koleżanką, być może byłą dziewczyną. Nie spotyka się, nie ma seksu.
Aby jego obecna miłość nie była zazdrosna, to po prostu jej o tym nie powiedział (kobiety mogą być bardzo zazdrosne o byłe).

A w najgorszym przypadku ruchał ją na boku od 6 lat smile

18

Odp: Rada w sprawie sercowej
Lady Loka napisał/a:

Czy potrzebujesz rozsądnego powodu, żeby z kimś rozmawiać i utrzymywać kontakt? Czasami się to po prostu robi i nie ma w tym większej filozofii.

Oczywiscie, ze tak.
Caly swiat, na kazdym poziomie mikro i makro jest ciagiem zwiazkow przyczynowo-skutkowych.
Wszystko co robisz ma jakis powod. Niczego nie robisz "po prostu".

Sytuacja w ktorej wydaje Ci sie, ze robisz cos "po prostu" oznacza jedynie, ze nie jestes swiadoma przyczyn swojej motywacji.
Bycie nieswiadomym przyczyn to cos zupelnie innego niz brak przyczyn (ktory by podkopywal fundament, na ktorym lezy cala nauka).

Dla przykladu moze Ci sie wydawac, ze piszesz z kims "po prostu", podczas gdy robisz to bo sprawia Ci to przyjemnosc.
Utrzymywalabys kontakt "tak po prostu" z kims nieznajomym, kto Cie tylko denerwuje i oprocz tego nie ma w tym zadnego sensu?
A jesli sprawia to przyjemnosc to co jest powodem tej przyjemnosci?
I jakie to moze miec konsekwencje jesli rozmowa z ta osoba sprawia Ci wiecej przyjemnosci niz rozmowa ze swoim partnerem?
Jakie uczucia beda Ci towarzyszyc gdy bedziesz musiala wybrac (przyjemniejsza) rozmowe z ta osoba a swoim partnerem?
Jak te uczucia przeloza sie na sentyment w stosunku do twojego partnera?

Niewielu rzeczy jestem bardziej pewien w zyciu niz ze - nic sie nie dzieje "tak po prostu" i nic nie powoduje "zadnych konsekwencji".

19

Odp: Rada w sprawie sercowej
JohnyBravo777 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Czy potrzebujesz rozsądnego powodu, żeby z kimś rozmawiać i utrzymywać kontakt? Czasami się to po prostu robi i nie ma w tym większej filozofii.

Oczywiscie, ze tak.
Caly swiat, na kazdym poziomie mikro i makro jest ciagiem zwiazkow przyczynowo-skutkowych.
Wszystko co robisz ma jakis powod. Niczego nie robisz "po prostu".

Sytuacja w ktorej wydaje Ci sie, ze robisz cos "po prostu" oznacza jedynie, ze nie jestes swiadoma przyczyn swojej motywacji.
Bycie nieswiadomym przyczyn to cos zupelnie innego niz brak przyczyn (ktory by podkopywal fundament, na ktorym lezy cala nauka).

Dla przykladu moze Ci sie wydawac, ze piszesz z kims "po prostu", podczas gdy robisz to bo sprawia Ci to przyjemnosc.
Utrzymywalabys kontakt "tak po prostu" z kims nieznajomym, kto Cie tylko denerwuje i oprocz tego nie ma w tym zadnego sensu?
A jesli sprawia to przyjemnosc to co jest powodem tej przyjemnosci?
I jakie to moze miec konsekwencje jesli rozmowa z ta osoba sprawia Ci wiecej przyjemnosci niz rozmowa ze swoim partnerem?
Jakie uczucia beda Ci towarzyszyc gdy bedziesz musiala wybrac (przyjemniejsza) rozmowe z ta osoba a swoim partnerem?
Jak te uczucia przeloza sie na sentyment w stosunku do twojego partnera?

Niewielu rzeczy jestem bardziej pewien w zyciu niz ze - nic sie nie dzieje "tak po prostu" i nic nie powoduje "zadnych konsekwencji".

Autorka nigdzie nie napisala, że kontakt z tamtą dziewczyną jest dla niego ważniejszy niz z nią.

Po prostu nie potrafi zrozumieć tego, że można z kimś kontakt utrzymywać. Można. Nie wiadomo czy on z nią pisze codziennie czy raz na tydzień czh z doskoku, czy coś.
Ja uważam, że nie ma co sobie dopowiadać czegoś, co nie istnieje tylko dlatego, że Autorka jest inaczej wychowana niż on.

20 Ostatnio edytowany przez JohnyBravo777 (2022-11-17 17:16:47)

Odp: Rada w sprawie sercowej
Lady Loka napisał/a:

Autorka nigdzie nie napisala, że kontakt z tamtą dziewczyną jest dla niego ważniejszy niz z nią.

"Waznosc" / istotnosc / znacznie - to subiektywne uczucie. Waznosc jakiegokolwiek obiektu / idei moze byc inna dla kazdego.
Jedyna osoba, ktora zna waznosc kolezanki partnera dla jej partnera jest jej partner.
Wychodzac z tego, ze jej partner utrzymuje kontakt z kolezanka wiemy, ze jest dla niego wystarczajaco wazna by poswiecal jej swoj czas (nie wiemy ile czasu).

Stad dochodzimy do kluczowego punktu:
"Waznosc" / istotnosc / znacznie jest nie tylko subiektywne, ale rowniez zmienne w czasie i moze bardzo latwo fluktuowac.
W przeciwienstwie do malzenstwa, ktore opiera sie na stabilizacji pozwalajacej na dokonywanie wyborow, ktore maja dlugoterminowe, trudne lub niemozliwe do cofniecia konsekwencje.

W tym momencie przyczyna "waznosci" kolezanki dla jej partnera zaczyna byc istotna dla autorki.
Bo jesli np. jej partner utrzymuje kontakt z kolezanka dlatego, ze rozmowa z nia sprawia mu przyjemnosc to obecnie moze nie byc to problemem.
Ale jak autorka wezmie slub, urodzi dziecko, bedzie wiecej problemow i klotni, to jej maz bedac bardziej zestresowanym moze czesciej siegac po odstresowujaca, przyjemna rozmowe z kolezanka.
Kontrast miedzy przyjemnymi rozmowami z kolezanka a klotniami w zwiazku buduje sentyment ucieczki od problemu (zony) w kierunku przyjemnosci (kolezanki).
Sentyment wyczuwany przez zone prawdopodobnie spowoduje wiecej klotni i dalsze nasilenie sentymentu.
Waznosc kolezanki oraz autorki dla jej partnera zmieni dynamicznie, podczas gdy konsekwencje malzenstwa i wspolnie podjetych decyzji pozostana w miejscu.

Dlatego kierujac sie czystym "rozsadkiem", stojac przed tym kluczowym wyborem (malzenstwem), zrozumienie powodow dla ktorych nasz partner utrzymuje taka znajomosc jest mocno wskazane.
Byc moze sa takie relacje damsko-meskich przyjazni, ktore nie niosa ze soba niebezpieczenstw dla malzenstwa.
Mozliwe, ze czesci z tych, ktore niosa mozna zapobiegac uzgadniajac wczesniej zasady i procesy ich egzekwowania.
Byc moze sa takie, ktore sa tykajaca bomba.

Natomiast w kazdym przypadku - moim zdaniem - ignoracja zrozumienia dynamik tych relacji przy podejmowaniu dlugoterminowych decyzji byloby powaznym zaniedbaniem w stosunku do siebie i swojej przyszlosci.

21

Odp: Rada w sprawie sercowej
monstera napisał/a:

Jestem z chłopakiem od 6 lat. Ogólnie wydaje mi się, że się kochamy i że wszystko jest ok, planujemy ślub i mieszkamy razem. Generalnie on na codzień daje mi do zrozumienia, że jestem ważna i się stara. Jednak problemem dla mnie są jego tajemnicze kontakty na facebooku. Wiem, że pisze z dziewczyną, którą zna ze szkoły, którą skończył 10 lat temu. Utrzymuje, że się z nią nie spotyka i że jest to tylko koleżanka, ale ja jej nigdy nie poznałam, on też nigdy o niej zbytnio nie mówił co trochę jest dla mnie niepokojące. Nie umiem zrozumieć dlaczego utrzymuje regularny kontakt z dziewczyną, z którą się nie spotkał od co najmniej 6 lat, czy czegoś może mu brakować w naszej relacji, że w tajemnicy kontaktuje się z jakąś dziewczyną, której mnie nawet nie przedstawił. W mojej rodzinie nikt nie utrzymuje takich tajemniczych kontaktów z innymi osobami, raczej wszyscy się wszystkim dzielą, dlatego takie zachowanie jest dla mnie dziwne
Nie wiem czy ona wie, że bierzemy ślub i nie wiem też jak częsty jest to kontakt, bo kiedy kiedyś go o to zapytałam to odpowiedział wymijająco. Z drugiej strony kiedyś 2x mnie okłamał w dość bolesnych dla mnie kwestiach i trochę naruszyło to moje poczucie bezpieczeństwa. Po tym jak się przyznał (po 2 latach dopiero, bo wcześniej jak sam stwierdził się mnie bał) to powiedział, że to były tylko te 2 kłamstwa i że więcej tego nie zrobi i że zrobi wszystko żeby było dobrze. Dodam, że oboje jesteśmy typami introwertyków.

Proszę o obiektywne opinie na temat tego czy przesadzam czy faktycznie jest się czym niepokoić.
Z góry dzięki!

Moje stanowisko w tej sprawie jest podobne do Lady Loka. Uważam, że jeżeli facet jest ogarnięty, to może mieć przyjaciółkę, z którą pisze od szkoły. Sam mam taką kumpele i nic mnie z nią nie łączyło ( i nie będzie). Zamykanie faceta w złotej klatce - nie jest dobre. Przegadajcie temat. Tylko nie możesz od niego oczekiwać, że urwie relacje, która liczy sobie kilkanaście lat.

22

Odp: Rada w sprawie sercowej
rinho91 napisał/a:

Sam mam taką kumpele i nic mnie z nią nie łączyło ( i nie będzie).

P1: Kazdy czlowiek chce byc dobry
P2: Zdradzanie zony z kolezanka jest zle
P3: Dobrzy ludzie nie chca robic zlych rzeczy
P4: Rinho91 ma kolezanke
Konkluzja 1: Rinho91 nie moze uwazac, ze posiadanie kolezanki jest ryzykowne bo to by oznaczalo, ze majac ja ryzykuje bycie zlym czlowiekiem.
Konkluzja 2: Rinho91 nie chce byc zlym czlowiekiem.
Konkluzja 3: Rinho91 nie moze byc obiektywny.

23

Odp: Rada w sprawie sercowej
JohnyBravo777 napisał/a:
rinho91 napisał/a:

Sam mam taką kumpele i nic mnie z nią nie łączyło ( i nie będzie).

P1: Kazdy czlowiek chce byc dobry
P2: Zdradzanie zony z kolezanka jest zle
P3: Dobrzy ludzie nie chca robic zlych rzeczy
P4: Rinho91 ma kolezanke
Konkluzja 1: Rinho91 nie moze uwazac, ze posiadanie kolezanki jest ryzykowne bo to by oznaczalo, ze majac ja ryzykuje bycie zlym czlowiekiem.
Konkluzja 2: Rinho91 nie chce byc zlym czlowiekiem.
Konkluzja 3: Rinho91 nie moze byc obiektywny.

Ciekawa analiza big_smile

24

Odp: Rada w sprawie sercowej

Generalnie sama też mam kumpli z którymi piszę i nie spowiadam mu się z tego, ale on przynajmniej raz każdego z nich widział. Z drugiej strony jeśli coś jest niezbyt istotne, taka właśnie rozmowa dla zabicia czasu bez sensu byłoby zawracać komukolwiek z tego powodu głowę dla zasady (on kiedyś napomknął coś takiego, że z nudów też można z kimś pisać). I znów z trzeciej strony - nie wiem czy to są rozmowy dla zabicia czasu czy może któraś tam ze stron nie do końca ma czyste intencje. Zatem...
 
..dziękuję za wszystkie opinie i wynurzenia, bardzo mi pomogły. Tak naprawdę spisaliście chyba wszystkie wątpliwości i gryzące myśli, które cały czas chodziły mi po głowie; od tego że nie można zamykać nikogo w klatce po dość mało prawdopodobne ruchanie na boku. Dzięki temu, że wypowiedziały się tutaj różne osoby z różnymi punktami widzenia wiem, że moje obawy mogą, ale nie muszą być uzasadnione (a przy okazji, że nie mam nie po kolei w głowie). I tak naprawdę myślę, że każdy z Was ma rację. Generalna konkluzja ostateczna to fakt, że jedyne co mogę zrobić to przeprowadzić z nim porządną rozmowę i dowiedzieć się co tutaj się dzieje, bo nigdy nie przestanie mnie to gryźć (tak, rozmowa nie dla każdego zawsze jest oczywista).

PS. Fajni ludzie na tym forum!

25

Odp: Rada w sprawie sercowej
monstera napisał/a:

Generalnie sama też mam kumpli z którymi piszę i nie spowiadam mu się z tego, ale on przynajmniej raz każdego z nich widział. Z drugiej strony jeśli coś jest niezbyt istotne, taka właśnie rozmowa dla zabicia czasu bez sensu byłoby zawracać komukolwiek z tego powodu głowę dla zasady (on kiedyś napomknął coś takiego, że z nudów też można z kimś pisać). I znów z trzeciej strony - nie wiem czy to są rozmowy dla zabicia czasu czy może któraś tam ze stron nie do końca ma czyste intencje. Zatem...
 
..dziękuję za wszystkie opinie i wynurzenia, bardzo mi pomogły. Tak naprawdę spisaliście chyba wszystkie wątpliwości i gryzące myśli, które cały czas chodziły mi po głowie; od tego że nie można zamykać nikogo w klatce po dość mało prawdopodobne ruchanie na boku. Dzięki temu, że wypowiedziały się tutaj różne osoby z różnymi punktami widzenia wiem, że moje obawy mogą, ale nie muszą być uzasadnione (a przy okazji, że nie mam nie po kolei w głowie). I tak naprawdę myślę, że każdy z Was ma rację. Generalna konkluzja ostateczna to fakt, że jedyne co mogę zrobić to przeprowadzić z nim porządną rozmowę i dowiedzieć się co tutaj się dzieje, bo nigdy nie przestanie mnie to gryźć (tak, rozmowa nie dla każdego zawsze jest oczywista).

PS. Fajni ludzie na tym forum!

Zostań z nami na dłużej. Może za 10 lat będziesz w podobnej sytuacji jak Twój facet big_smile

26

Odp: Rada w sprawie sercowej

Na pewno rozmowa to podstawa.

Długo jesteście razem wiec szkoda by bylo to zniszczyc , ale jak to mówia nic na siłę.

Najważniejsze jest zaufanie w zwiazku , bez tego nie ma związku.
Na pewno żaden związek nie przetrwa jak jest oparty na kłamstwie i braku zaufania.

27

Odp: Rada w sprawie sercowej
monstera napisał/a:

Generalnie sama też mam kumpli z którymi piszę i nie spowiadam mu się z tego, ale on przynajmniej raz każdego z nich widział.

Ale to nie ma znaczenia czy się kogoś widziało, czy nie. Moim zdaniem najmniejszego.

monstera napisał/a:

Z drugiej strony jeśli coś jest niezbyt istotne, taka właśnie rozmowa dla zabicia czasu bez sensu byłoby zawracać komukolwiek z tego powodu głowę dla zasady (on kiedyś napomknął coś takiego, że z nudów też można z kimś pisać). I znów z trzeciej strony - nie wiem czy to są rozmowy dla zabicia czasu czy może któraś tam ze stron nie do końca ma czyste intencje. Zatem...

Najważniejsze w całej sprawie są powody, dla których Twój narzeczony utrzymuje ten kontakt. Osobiście uważam, że będąc w nawet najwspanialszym i najbardziej satysfakcjonującym związku powinno się mieć też kawałek własnego, odrębnego świata, bo ograniczanie się do partnera/partnerki nie tylko jest niezdrowe, ale też na swój sposób niebezpieczne, bo wówczas wywiera się ogromną presję na zaspokojenie swoich wszystkich potrzeb przez tę drugą osobę, obciążając ją i czyniąc odpowiedzialną za siebie.
Jeśli więc Twój narzeczony rozmawia z koleżanką, bo po prostu lubi, bo mają podobne poczucie humoru, dzielą się swoimi poglądami, wymieniają przemyśleniami, być może mają jakąś wspólną pasję - wszystko jest w porządku. Problem pojawia się w miejscu, kiedy jedna osoba coś przed drugą ukrywa, zaczyna ją okłamywać, w znajomość z tą trzecią ucieka od relacji z partnerem/partnerką, angażując się i odbierając mu/jej w ten sposób coś ważnego.

monstera napisał/a:

Generalna konkluzja ostateczna to fakt, że jedyne co mogę zrobić to przeprowadzić z nim porządną rozmowę i dowiedzieć się co tutaj się dzieje, bo nigdy nie przestanie mnie to gryźć (tak, rozmowa nie dla każdego zawsze jest oczywista).

Zdecydowanie!
Masz prawo do tej wiedzy, a otwarte dzielenie się emocjami i wątpliwościami jest oznaką pewnego rodzaju dojrzałości. Pozostaje mieć nadzieję, że partner podejdzie do tematu tak samo dojrzale.

28

Odp: Rada w sprawie sercowej
JohnyBravo777 napisał/a:

nic sie nie dzieje "tak po prostu" i nic nie powoduje "zadnych konsekwencji".

Tak to wygląda. Jest przyczyna jest skutek, a każda decyzja ma swoje konsekwencje. Nawet jeśli się ich nie rozumie czy nie dostrzega.

29 Ostatnio edytowany przez monstera (2022-11-27 11:31:36)

Odp: Rada w sprawie sercowej

Dzień dobry wszystkim smile

Dzięki Waszym radom, postanowiłam zgłębić temat i byłam u psychologa, który potwierdził moje obawy, że coś tutaj jest nie tak.

Wczoraj odbyłam z chłopakiem rozmowę i dowiedziałam się, że kontaktuje się z tą dziewczyną 2x w tygodniu i cytat: "wysyłają sobie memy i narzekają na pracę". Powiedział też, że ona nic dla niego nie znaczy. Ale nie wierzę, że jak się pisze z kimś od lat 2x/ tydz to ten ktoś nic nie znaczy... Na moją propozycję, że chętnie ją poznam, czemu nie zaprosi jej do domu powiedział, że nie jest z nią aż tak blisko 0_o. Śmierdzi mi to bardzo.

Przy okazji powiedział też, że pisze z innymi dziewczynami (te akurat znam, ale pisanie kilka razy w tygodniu wydaje mi się też podejrzane) i wydaje mi się, po tym jak obiecał mi miesiąc temu poprawę (postanowiłam wtedy dać mu ostatnią szansę) to spotkał się z jedną z nich bez dania mi znać (mówił, że wracając z badania idzie się przejść). Po całej tej wczorajszej rozmowie powiedział mi, że jego jedynym romantycznym zainteresowaniem jestem ja. Z tym, że mi tutaj już nie chodzi nawet o zazdrość, tylko o zwykłą partnerską lojalność. I czuję, że ta lojalność z jego strony nie istnieje, nie wiem czy od początku, ale teraz raczej na pewno nie... Nie jestem w ogóle pewna czy on wie co to znaczy. Częściowo  po raz kolejny wyglądało to tak jakbym rozmawiała ze ścianą.

Czuję się podle i bardzo nieprzyjemnie. Nie wiem kim jest człowiek, z którym planowałam spędzić resztę życia. Dzisiaj w nocy nie mogłam zasnąć i czekałam tylko aż wyjdzie do pracy. Chyba się go boję się go znowu zobaczyć, że znów zacznie odwracać kota ogonem i znów stracę poczucie tego co jest rzeczywiste. Teraz mam 100% pewność, że coś jest nie tak i paradoksalnie po latach niepewności daje mi to poczucie spokoju.

Nie wiem czy ktoś był w podobnej sytuacji lub potrafi ocenić czy jest to manipulacyjne zachowanie?

Zupełnie nie umiem się odnaleźć w tej sytuacji. Czuję, że będziemy musieli się rozstać, bo w 3/4 nie chcę dać mu kolejnej szansy, jedynie szkoda mi tego, że dopiero po 6 latach dotarło to do mnie... Jeśli możecie też poradzić jak postępować później po rozstaniu to też będę wdzięczna za rady, po takiej jeździe boje się, że coś może mi się poprzestawiać w głowie.

Z góry dziękuję i miłego dnia!

30

Odp: Rada w sprawie sercowej

Byłem 16 lat żonaty.  Przez ten czas nie korzystałem z portali randkowych ani nie kontaktowałem Się z żadnymi kobietami. Dla mnie to co robi twój partner to flirtowanie czyli zdradzanie.  Bo jedena osobą zainteresowana dla niego powinnaś być ty. I to z tobą powiem flirtować ..

Dla mnie nie ma w tym związku zaufania ani ... wiernosci ...

Niestety ...

31 Ostatnio edytowany przez JohnyBravo777 (2022-11-27 14:34:43)

Odp: Rada w sprawie sercowej
monstera napisał/a:

Chyba się go boję się go znowu zobaczyć, że znów zacznie odwracać kota ogonem i znów stracę poczucie tego co jest rzeczywiste. Teraz mam 100% pewność, że coś jest nie tak i paradoksalnie po latach niepewności daje mi to poczucie spokoju.

Nie wiem czy ktoś był w podobnej sytuacji lub potrafi ocenić czy jest to manipulacyjne zachowanie?

Manipulacje jest trudno rozpoznac bo osoba, ktora celowo Toba manipuluje zazwyczaj probuje nam wmowic, ze to z nami jest cos nie tak / blednie rozumujemy.
Manipulator w taki sposob kalibruje swoje zachowanie aby druga osoba stawala sie bardziej pasywna i mniej pewna siebie - a co za tym idzie - bardziej podatna na manipulacje.

Kazdy kogo znam, kto byl manipulowany w zwiazkach stawal sie mniej pewny siebie.

Zastanawiajac sie czy kazde konkretne zachowanie Twoje czy drugiej osoby jest w porzadku latwo mozna sie dac wmanerowac w pole.

Jako srodek bezpieczenstwa polecam posiadanie konkretnej heurystyki (do ktorej mozesz sie odniesc za kazdym razem gdy czujesz sie niekomfortowo):
"Czy zwiazek z ta osoba sprawia, ze jestem silniejszy/a i odwazniejszy/a, czy jest przeciwnie"?

Podsumowujac, moim zdaniem, nie ma co analizowac zachowania drugiej osoby tylko patrzec na to jacy my bylismy przed wejsciem w zwiazek i jak sie w tym zwiazku zmienialismy.

monstera napisał/a:

Czuję, że będziemy musieli się rozstać, bo w 3/4 nie chcę dać mu kolejnej szansy, jedynie szkoda mi tego, że dopiero po 6 latach dotarło to do mnie...

Zyskalas 6 lat doswiadczenia.
Doswiadczenie - moim zdaniem - moze byc szkodliwe lub pomocne w zaleznosci od wiedzy propozycyjnej.

Wiedza propozycyjna (np. nauka psychologii) pozwala Ci ujrzec w swoim doswiadczeniu (przyszlym i przeszlym) detale, ktore - bez tej wiedzy - wydawalyby sie nieistotne.
Pozwala zrozumiec dynamiki (zwiazki przyczynowo-skutkowe) na glebszym poziomie oraz pozbyc sie blednych, zgeneralizowanych przekonan, ktore ludzie tworza majac mniej wiedzy.

To zrozumienie, z kolei, pozwoli Ci cieszyc sie wyzsza jakoscia relacji w kolejnym zwiazku.

Samo doswiadczenie bez doglebnej wiedzy propozycyjnej jest - moim zdaniem - szkodliwe.
Wejdz sobie chociazby w temat Johnego B. aby zobaczyc jak zgeneralizowane sa przekonania, ktore czlowiek buduje bez propozycyjnej wiedzy i do jakiej - te przekonania z kolei - dewastacji radosci z zycia prowadza.
Temat jest tym bardziej wartosciowy, ze toczy sie 7 lat i mozna zobaczyc jak doswiadczenia (przy braku zrozumienia) - ktore utworzyly u Johnnego zgeneralizowane przekonania juz 7 lat temu - eskalowaly do powaznego zaburzenia dwubiegunowego dzisiaj (https://www.netkobiety.pl/t89317.html).

W ramach rozwoju polecam (rowniez) czytanie i analize feministycznej klasyki.
Simone de Beauoir, Charlotte Perkins Gilman, Kate Millett, Sheila Rowbotham (priorytet) i bell hooks .

Ksiazki feministyczne - wbrew popularnemu zrozumieniu - nie sa tyle o kobietach co o mezczyznach - o toksycznej meskosci, ktora niszczy zarowno kobiety jak i samych mezczyzn.
To - moim zdaniem - kluczowa literatura do rozmowy o czymkolwiek w spolecznych relacjach.

Z ciekawostek, jedna z rzeczy, z ktorymi walczy feminizm jest stereotyp:

  • kobiety jako - pasywnej, delikatnej, wrazliwej, emocjonalnej, taktownej i poddanej

  • i mezczyzny jako - agresywnego, silnego, niewrazliwego, logicznego, dosadnego i dominujacego.

Pytanie konkursowe: czy takie stereotypowe cechy "prawdziwej kobiety" i "prawdziwego mezczyzny" daja obu plciom rowne mozliwosci negocjacji? Kto jest bardziej poszkodowany?

32

Odp: Rada w sprawie sercowej
Kaszpir007 napisał/a:

Byłem 16 lat żonaty.  Przez ten czas nie korzystałem z portali randkowych ani nie kontaktowałem Się z żadnymi kobietami. Dla mnie to co robi twój partner to flirtowanie czyli zdradzanie.  Bo jedena osobą zainteresowana dla niego powinnaś być ty. I to z tobą powiem flirtować ..

Dla mnie nie ma w tym związku zaufania ani ... wiernosci ...

Niestety ...


+1

Posty [ 32 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Rada w sprawie sercowej

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024