Brak seksu spowodowany nałogowym oglądaniem pornografii przez męża - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » SEKS, SEKSUALNOŚĆ, PSYCHOLOGIA » Brak seksu spowodowany nałogowym oglądaniem pornografii przez męża

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 57 ]

Temat: Brak seksu spowodowany nałogowym oglądaniem pornografii przez męża

Witam serdecznie.
Jestem skołowana, nie potrafię sobie ułożyć tego w głowie i proszę o pomoc.
Jestem kobietą, mam 32 lata. Od ponad 10 lat jestem w związku. Nie mamy dzieci.

Problem jest z tym, że mąż przez pierwsze 3 lata miał ochotę na seks, mówił że bardzo go kręcę i było to widoczne . Mieliśmy bardzo udany sex. Lubiłam urozmaicać nasze życie łóżkowe, nie trzeba mnie było specjalnie namawiać, oboje świetnie się w tym czuliśmy i bawiliśmy.Później dość drastycznie częstotliwość zbliżeń zaczęła spadać, nie pomagały moje zachęty czy inicjowanie zbliżeń. Partner zbywał mnie, mówił, że seks nie jest najważniejszy, że jestem nimfomanką. A ja jedynie chciałam bliskości, częściej niż raz na pół roku.

Nie tak dawno na jaw wyszło, że partner od wielu lat ogląda pornografię... Kiedy z nim porozmawiałam, przyznał się, że robił to codziennie, czasem częściej. Że przestałam przez to na niego działać, że każda zwykła kobieta przestała na niego działać. Ze to nie moja wina. Ze to on miał problem, ale już nie będzie.

A ja nie mogę sobie poradzić ze sobą od tego momentu. Zawsze lubiłam swoje ciało, akceptowałam je i miałam się za atrakcyjną kobietę. Jednak jeśli mój mąż wybierał tyle lat pornografię, zamiast zbliżeń z żoną, to nie potrafię już o sobie dobrze myśleć. Jestem zazdrosna, rozgoryczona, poniekąd czuje się zdradzona. Rozumiem czasami oglądnąć film dla dorosłych, kiedy jednocześnie występują zbliżenia, nas, nawet kiedyś to proponowałam mężowi, bo sama czasem coś oglądnęłam, kiedy brakowało mi zbliżeń. Jednak odmówił i jakby się nawet oburzył... Ale filmy zamiast realnego partnera? Jak mam sobie poradzić z tym? Czuje się ze sobą tak źle...czuje się odrzucona, gorsza, mniej atrakcyjna od tych kobiet, które powiedzmy sobie szczerze, wyglądają idealnie...

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Brak seksu spowodowany nałogowym oglądaniem pornografii przez męża

Po trzech latach związku nic dziwnego że może mieć dość tej samej kobiety.
Nie chodzi nawet o ciebie. Tylko ile można męczyć z radością ten sam kawałek mięska?
Przy jednej dziurze to i kot zdechnie.

3

Odp: Brak seksu spowodowany nałogowym oglądaniem pornografii przez męża

@R_ita2 nikt mnie nie skrzywdził, a nawet gdyby tak było, trzeba być wyjatkowo tępą dzidą żeby komuś takie sprawy wywlekać.

Napisałem jak to wygląda z męskiego punktu widzenia. Ale przecież nie tylko męskiego.

Klepcie się dalej, przytulajcie..i ściemniajcie.

4 Ostatnio edytowany przez Lady Loka (2022-11-11 10:44:51)

Odp: Brak seksu spowodowany nałogowym oglądaniem pornografii przez męża
Behemoth666 napisał/a:

@R_ita2 nikt mnie nie skrzywdził, a nawet gdyby tak było, trzeba być wyjatkowo tępą dzidą żeby komuś takie sprawy wywlekać.

Napisałem jak to wygląda z męskiego punktu widzenia. Ale przecież nie tylko męskiego.

Klepcie się dalej, przytulajcie..i ściemniajcie.

Nie no skąd. I nie znasz żadnego faceta, który jest ze swoją kobietą więcej niż 3 lata?

Związki po 20-30 lat, tam na pewno ludzie ściemniają?

Bzdury mówisz i tyle. To, że sam miałeś "gówniane małżeństwo" i sobie odbijasz zmieniając kobiety co pół roku nie oznacza, że każdy tak ma.

5 Ostatnio edytowany przez Behemoth666 (2022-11-11 11:23:08)

Odp: Brak seksu spowodowany nałogowym oglądaniem pornografii przez męża

Hahaha.

Taka prawda. Najbardziej podniecające są początki..odkrywanie nowego ciała..

Znam, każdy z nich myśli bądź już spróbował czegoś świeżego.

Okres Ci się zbliża że jesteś taka agresywna?

6

Odp: Brak seksu spowodowany nałogowym oglądaniem pornografii przez męża
Behemoth666 napisał/a:

Hahaha.

Taka prawda. Najbardziej podniecające są początki..odkrywanie nowego ciała..

Znam, każdy z nich myśli bądź już spróbował czegoś świeżego.

Okres Ci się zbliża że jesteś taka agresywna?

Bzdura w dalszym ciągu. Są ludzie będący w szczęśliwych wieloketnich związkach bez zdrad. To, że Ty widocznie nie potrafisz, nie jest wyznacznikiem ogółu mężczyzn.

Tekst o okresie tylko pokazuje Twój poziom. Ale odpowiem, nie, nie zbliża się, kolejnego spodziewam się najwcześniej w czerwcu przyszłego roku.

7

Odp: Brak seksu spowodowany nałogowym oglądaniem pornografii przez męża

32 lata i 10 lat w małżeństwie.
To pewnie już zgrażyniałaś, a mąż ma kochankę.

8

Odp: Brak seksu spowodowany nałogowym oglądaniem pornografii przez męża

Nie bzdury tylko inny niż twój gowniano-romantyczny punkt widzenia.

Przepraszam za okres .. pomyłka, sądziłem że raczej menopauza.

9

Odp: Brak seksu spowodowany nałogowym oglądaniem pornografii przez męża

Już nie przesadzajcie z tymi 3ma latami. A potem co kolejna osoba na 3 lata  a potem wymiana na kolejną i kolejną? To frustracji można dostać, hak człowiek myśli po 3 latach, ze znowu cos nie wyszło i trzeba szukać od nowa.

10

Odp: Brak seksu spowodowany nałogowym oglądaniem pornografii przez męża
Behemoth666 napisał/a:

Nie bzdury tylko inny niż twój gowniano-romantyczny punkt widzenia.

Przepraszam za okres .. pomyłka, sądziłem że raczej menopauza.

Pokazuj swój poziom dalej smile wtedy wszyscy będą wiedzieli, ile warte są Twoje opinie.

11

Odp: Brak seksu spowodowany nałogowym oglądaniem pornografii przez męża

Tak będzie.

Opinie innych można sobie darować we własnym życiu, żeby mieć pretensje wyłącznie do siebie, a nie do anonimowych ludzików na jakimś forum.

ps.chlopiec czy dziewczynka?

12

Odp: Brak seksu spowodowany nałogowym oglądaniem pornografii przez męża
Behemoth666 napisał/a:

Tak będzie.

Opinie innych można sobie darować we własnym życiu, żeby mieć pretensje wyłącznie do siebie, a nie do anonimowych ludzików na jakimś forum.

ps.chlopiec czy dziewczynka?

Chłopiec tongue chociaż patrząc na poziom facetów na forum to zaczynam się zastanawiać, czy da się jeszcze w tym świecie wychować normalnego faceta.
W sensie nie ciapowatego piwniczaka, który siedzi z porno i własną ręką, a potem narzeka, że żadna kobieta go nie chce. No ale cóż, zrobimy co będziemy w stanie, żeby tak nie było.

13

Odp: Brak seksu spowodowany nałogowym oglądaniem pornografii przez męża

Ciekawa jestem czy jest jakiś facet który "leczył" takie uzależnienie z pozytywnym efektem.

Ale próbować warto, może wspólna terapia byłaby pomocna, bo inaczej, to raczej po małżeństwie.

14

Odp: Brak seksu spowodowany nałogowym oglądaniem pornografii przez męża

@Lady Loka, wychować to możesz wszy na głowie.

15

Odp: Brak seksu spowodowany nałogowym oglądaniem pornografii przez męża
Behemoth666 napisał/a:

@Lady Loka, wychować to możesz wszy na głowie.

I bum, kolejny zjazd na dno dna. Po każdym Twoim poście zastanawiam się czy da się zjechać niżej, a Ty w każdym kolejnym udowadniasz mi, że odmęty głupoty są nieskończone.

16

Odp: Brak seksu spowodowany nałogowym oglądaniem pornografii przez męża

Dobra, zwracam "honor".
Przeleciałem twój wpis zbyt pobierznie.

Gratulacje, sam mam dwóch synów.
Jak ojciec się postara to będą z niego ludzie. Max
spedzania czasu z tatą i będzie dobrze.

Za dużo kobiet w wychowywaniu chłopców=ciamajda.

17

Odp: Brak seksu spowodowany nałogowym oglądaniem pornografii przez męża
R_ita2 napisał/a:

Autorko, tylko nie przejmuj się komentarzami jak ten wyżej. Pan Behemoth z tego co dobrze pamiętam z jego pierwszych wpisów to został skrzywdzony przez kobietę i widocznie tak sobie odreagowuje. Nie pamiętam czy to nie jemu odcięła kontakty z dziećmi i masz komentarz jaki masz. Zleci się więcej frustratów dla których kobieta to tylko dziura, też się nie przejmuj. To nie Panów wina, że nie potrafią czerpać radości i rozwijać seksu i dojrzewać w tym seksie z jedną kobietą.

Autorko, ja nie wiem co mogę Tobie doradzić. Takich tematów było już tutaj sporo, pofiltruj, poczytaj. Łatwo napisać, ale napiszę- nie szukaj winy w sobie, bo nie w Tobie jest problem, tylko w nim- tak jak sam powiedział. Poczytaj sobie o mechanizmach uzależnienia, o pornografii w ogóle, co robi z mózgami mężczyzn (i kobiet też jeśli to ich problem dotyczy). Jeśli sobie z tym nie radzisz i nie umiesz tego zrozumieć to może rozmowa ze specjalistą? Czy Twój mąż wyraził jakąkolwiek chęć leczenia się z uzależnienia? Tutaj nie wystarczy zwykłe "już nie będę". To lata wystawiania się na określone bodźce i to codzienie, to nie przejdzie bez echa dla jego seksualności.

Dziękuję Ci za tą odpowiedź... Nie spałam w nocy, poczytałam i przyznam, że jestem trochę przerażona. Tym, że mężczyzna może mieć potem problemy z erekcją, nie może normalnie odbyć stosunku z prawdziwą kobietą. Ze musi oglądać coraz mocniejsze filmy, często po wielu latach przenosząc to do prawdziwego życia...

Jestem w szoku, nadal próbuje się pozbierać.

Mąż twierdzi, że z tym skończy, bo widzi że nas to zniszczyło i sam nie zdawał sobie sprawy, że to właśnie to go oddalało ode mnie. Ze żył jak w jakimś koszmarze, nie zauważał nic wokolo, zrezygnował ze swojego hobby, z przyjaźni, ze swoich marzeń ze swojego życia,bo ciągnęło go tylko do jednego. Nie wiem, chce mu wierzyć, ale nie wiem, czy wytrwa...


Chcę wierzyć, że to nie wina mnie, mojego wyglądu, mojej atrakcyjności. Moje poczucie własnej wartości zjechało do minusowego poziomu. Czuje się upokorzona, że szłam nieraz do niego łazienki w seksownej bieliźnie albo bez niej, kiedy był po prysznicu, klękałam żeby sprawić mu przyjemność, a on mi mówił że później, że wieczorem, że teraz nie może i żebym sie nie męczyła... Czuje się tak upokorzona, bo takim sytuacji było wiele. I już rozumiem dlaczego... Codziennie ta sama kobieta, kiedy dziś ma japonkę, jutro murzynkę, a pojutrze Niemkę... Jak wygrać z tyloma kobietami?

18 Ostatnio edytowany przez Gary (2022-11-11 20:00:41)

Odp: Brak seksu spowodowany nałogowym oglądaniem pornografii przez męża
Zona243 napisał/a:

Partner zbywał mnie, mówił, że seks nie jest najważniejszy, że jestem nimfomanką. A ja jedynie chciałam bliskości, częściej niż raz na pół roku.

Źle robił. Kobiety potrzebują seksu bo to daje im coś co nazywają "bliskością". Brak seksu boli. Tak jak brak jedzenia boli. Natura zmusza ludzi do seksu.



Zawsze lubiłam swoje ciało, akceptowałam je i miałam się za atrakcyjną kobietę. Jednak jeśli mój mąż wybierał tyle lat pornografię, zamiast zbliżeń z żoną, to nie potrafię już o sobie dobrze myśleć.

To wszystko dzieje się w Waszym wirtualnym świecie, w waszych głowach, w twojej głowie.
Nie spotykasz się z innymi mężczyznami, więc nie wiesz jak by na Ciebie reagowali, jak by Wam razem było.
Więc, podobnie jak twój mąż, widzisz tylko wirtualne kobiety, i do nich się porównujesz.
W głowie budujesz różne fałszywe przekonania, których by nei było gdyby nie było pornografii.
Ale w monopolu małżeśkim macie dostęp tylko do porno.
Dlatego twoje poczucie atrakcyjności ucierpiało na tym.


Ale filmy zamiast realnego partnera? Jak mam sobie poradzić z tym? Czuje się ze sobą tak źle...czuje się odrzucona, gorsza, mniej atrakcyjna od tych kobiet, które powiedzmy sobie szczerze, wyglądają idealnie...

Zabrzmi brutalnie... ale jak jakiś mężczyzna nie chce z Tobą seksu, to idź do takiego co chce.
Czyli zamiast oglądać porno i sprawdzać, co mąż robi, wejdź na erodate i poznaj kogoś.



Chcę wierzyć, że to nie wina mnie, mojego wyglądu, mojej atrakcyjności.

On ma problem. Ty nie masz problemu.
Przekonywał Cię nie będę. To musisz sobie sama ułożyć. Aby się bronić przed upadkiem.



Moje poczucie własnej wartości zjechało do minusowego poziomu. Czuje się upokorzona, że szłam nieraz do niego łazienki w seksownej bieliźnie albo bez niej, kiedy był po prysznicu, klękałam żeby sprawić mu przyjemność, a on mi mówił ....

Szłaś do nieodpowiedniego mężczyzny. Powinnaś iść do takiego co chce.



Codziennie ta sama kobieta, kiedy dziś ma japonkę, jutro murzynkę, a pojutrze Niemkę... Jak wygrać z tyloma kobietami?

Najpierw musisz wygrać w swojej głowie sama ze sobą.

19

Odp: Brak seksu spowodowany nałogowym oglądaniem pornografii przez męża
R_ita2 napisał/a:

Bo to nie wina Twoja, twojego wyglądu, atrakcyjności. Uzależnienie to choroba i choćbyś się przed nim wyginała w najseksowniejszej bieliźnie świata, to nie miałaś szans na wygranie z tak silnymi bodźcami i odruchami, jakie mogło dostarczać mu porno. A obie doskonale wiemy, co można znaleźć na portalach z porno a, że apetyt rośnie w miarę jedzenia... to i granice się przesuwają. Wiesz w jakim porno się lubował? Nie musisz odpowiadać. To w sumie nie istotne... chyba.  Ale ty z żadnymi kobietami nie walczysz. I to sobie powtarzaj. Bo żadnych kobiet nie ma. Są wyobrażenia, silne bodźcie, ale nie ma żadnych kobiet.

Czy Twój mąż zadeklarowałby chęć pójścia do specjalisty?

To wszystko wydało się jakieś dwa tygodnie temu. Chodzi od tej pory jak struty, ja wczoraj wyprowadziłam się do hotelu na kilka dni, muszę sobie wszystko przemyśleć, nie chce podejmować pochopnych decyzji. Nie mamy dzieci, mogłam sobie na szczęście na to pozwolić, wzięłam wolne z pracy, pije wino i myślę...

Wysłał mi dziś wiadomość, że umówił się do seksuologa psychoterapeuty, wysłał mi screena z zarezerwowanej wizyty. Ale co z tego, jak wizytę można w każdej chwili odwołać, czy to nie jest taka pokazówka? Choć wydaje mi się, że dopiero teraz do niego dotarło, ile jego uzależnienie zniszczyło w jego życiu. Nie tylko w naszym związku,ale w całym jego życiu. Wydaje mi się , że szczerze żałuje. Ale sama nie wiem co o tym myśleć, jestem zagubiona...

Co oglądał - sam zaczął mi mówić, zaczęło się od zwykłego seksu, szybko przestało wystarczać, potem trójkąt, seks dwóch par, dalej gangbangi z brutalalbym traktowaniem kobiety. Załóżmy, że nie jest to dla mnie jakaś tragedia i nie wiadomo jak wyuzdane filmy. Z tym że zaznaczył, że musiała być co film inna kobieta, inaczej się nie podniecil. Jak włączył mu się po jednym filmie kolejny z tą samą aktorka, przełączał na inną, nawet jak mówił była dla niego relatywnie mniej atrakcyjną, ale musiała być inna... Mówi, że mogę mu sprawdzić całą historię, co oglądał, że nie usuwał tego, ale ja nie  chcę tego, ponieważ czulabym się chyba nie wiem, jak jego matka, czuje że chyba ta kontrola by mnie wykończyła, bo jakbym zaczęła, to pewnie bym nie przestała...

Sama chodziłam już kiedyś do psychologa z innym problemem, dotyczącym mojego dzieciństwa. Umowie się do tej samej kobiety, ufam jej i wierzę, że jakiś mi pomoże. Chociażby sobie z tym poradzić sobie jakoś...


Gary napisał/a:

To wszystko dzieje się w Waszym wirtualnym świecie, w waszych głowach, w twojej głowie.
Nie spotykasz się z innymi mężczyznami, więc nie wiesz jak by na Ciebie reagowali, jak by Wam razem było.
Więc, podobnie jak twój mąż, widzisz tylko wirtualne kobiety, i do nich się porównujesz.
W głowie budujesz różne fałszywe przekonania, których by nei było gdyby nie było pornografii.
Ale w monopolu małżeśkim macie dostęp tylko do porno.
Dlatego twoje poczucie atrakcyjności ucierpiało na tym.

To dało mi bardzo do myślenia. Myślę, że masz rację, tak naprawdę od wielu lat - a nie zdradzalam męża i nawet za bardzo nie pozwalałam sobie nawet na niewinny flirt z innymi mężczyznami - patrzyłam na siebie pewnie tylko oczami męża. Nie spróbowałam z innym, nie wiem, jakby mógło być. Jakby mógł mnie pragnąc.

Nie wiem, może jestem głupia, naiwna, ale nie potrafię iść do innego mężczyzny . Może balabym się odrzucenia, tego że potwierdzi się, to że nie mogę być atrakcyjna? A może najpierw wolałabym to wyjaśnić i się rozstać, żeby móc na czysto budować nowy związek. Sama nie potrafię sobie jeszcze odpowiedzieć na to pytanie...

Najbardziej boję się tego, że nawet jeśli mąż naprawdę pójdzie na terapię, jak będzie odbudowywał moje zaufanie, jak minie czas, ja już nigdy nie poczuje się z nim w łóżku luźno. Nigdy nie zaproponuje niczego ze strachu, że mnie odrzuci. Stanę się zimną kobieta, która być może tylko leży i nic z siebie nie wykrzesa. A ja tak kochałam seks. Te niedopowiedzenia, ukradkowe pocałunki, seksowne niespodzianki, i przede wszystkim tą bliskość, nawet jeśli brał mnie ostro od tyłu, to czułam ta miłość. Kiedyś, dawno...

20

Odp: Brak seksu spowodowany nałogowym oglądaniem pornografii przez męża

Życie mamy jedno.

Rozwiedź się, bez dzieci pójdzie gładziutko. Jak nie ma dzieci to małżeństwo to takie chodzenie za rękę jak w podstawówce.

Trafisz na pewno na odpowiedniego faceta który będzie ciebie komplementował i przez pierwsze 3 mc.nie będziecie z wyrka wychodzić..
a potem od nowa.. polecam.

21

Odp: Brak seksu spowodowany nałogowym oglądaniem pornografii przez męża

Bardzo Cię skrzywdził, lekceważył, upokorzył, bezczelnie oszukiwał, więc ta jego terapia niczego nie wyrówna.
Jemu też do końca pewnie nie pomoże.
Zniszczył zaufanie, więc nawet pewnie nie będziesz chciała go oglądać.
Rozum mu pozostał, więc nie ma tu żadnego usprawiedliwienia, do tego teraz w przypływie szczerości chciał Ci pokazać historię... brrrr

W każdym razie separacja wskazana, jak się "wyleczy" , a jeszcze będziesz chciała z nim rozmawiać, niech się zgłosi.

Jeśli macie wspólne mieszkanie, powiedz mu, że na czas leczenia ma się wyprowadzić.
Sama porozmawiaj z seksuologiem, czy w jego sytuacji da się dojść do normalności, ale tak na logikę, jakby nawet, to jak to nałóg, zawsze może wrócić.

22

Odp: Brak seksu spowodowany nałogowym oglądaniem pornografii przez męża

Tak dziewczyny.

To jest miłość
.. nałóg, problemy...nie pomagaj tylko wymień.

Na dobre i na złe.

23

Odp: Brak seksu spowodowany nałogowym oglądaniem pornografii przez męża

Chwała Ci za to.

24 Ostatnio edytowany przez Zona243 (2022-11-12 15:23:53)

Odp: Brak seksu spowodowany nałogowym oglądaniem pornografii przez męża
wieka napisał/a:

Bardzo Cię skrzywdził, lekceważył, upokorzył, bezczelnie oszukiwał, więc ta jego terapia niczego nie wyrówna.
Jemu też do końca pewnie nie pomoże.
Zniszczył zaufanie, więc nawet pewnie nie będziesz chciała go oglądać.
Rozum mu pozostał, więc nie ma tu żadnego usprawiedliwienia, do tego teraz w przypływie szczerości chciał Ci pokazać historię... brrrr

W każdym razie separacja wskazana, jak się "wyleczy" , a jeszcze będziesz chciała z nim rozmawiać, niech się zgłosi.

Jeśli macie wspólne mieszkanie, powiedz mu, że na czas leczenia ma się wyprowadzić.
Sama porozmawiaj z seksuologiem, czy w jego sytuacji da się dojść do normalności, ale tak na logikę, jakby nawet, to jak to nałóg, zawsze może wrócić.

Masz rację, sama umówię się do seksuologa, potrzebuję jeszcze fachowej opinii.
Dziękuję za Twoją opinię.

R_ita2 napisał/a:
wieka napisał/a:

Bardzo Cię skrzywdził, lekceważył, upokorzył, bezczelnie oszukiwał, więc ta jego terapia niczego nie wyrówna.
Jemu też do końca pewnie nie pomoże.
Zniszczył zaufanie, więc nawet pewnie nie będziesz chciała go oglądać.
Rozum mu pozostał, więc nie ma tu żadnego usprawiedliwienia, do tego teraz w przypływie szczerości chciał Ci pokazać historię... brrrr

W każdym razie separacja wskazana, jak się "wyleczy" , a jeszcze będziesz chciała z nim rozmawiać, niech się zgłosi.

Jeśli macie wspólne mieszkanie, powiedz mu, że na czas leczenia ma się wyprowadzić.
Sama porozmawiaj z seksuologiem, czy w jego sytuacji da się dojść do normalności, ale tak na logikę, jakby nawet, to jak to nałóg, zawsze może wrócić.

Podpisuję się. A ty autorko, jak czujesz? Jesteś w stanie "wybaczyć" te lata upokorzeń, lekceważenia Twoich potrzeb, te chore filmy? (dla mnie brutalne gangbangi to już grubo : / )
I to prawda- uzależnienie to choroba, to nie znika, zawsze może wrócić... życie jak na bombie. Jego praca to jedno, ale też swoje musiałabyś przepracować by trwać przy takim oduzależniającym się człowieku, co łatwe nie jest.

Niestety zdaję sobie sprawę, jak wygląda życie z człowiekiem uzależnionym - mój ojciec był uzależniony od alkoholu wiele lat. Zaczął się leczyć dopiero po śmierci mojej mamy... Dlatego chodziłam kilka lat na psychoterapię.
Ale napatrzyłam się, ile długich lat cierpiała, podejrzewam, że przez wzgląd na mnie i siostrę nie chciała odejść.

Trochę ochłonęłam i kiedy patrzę na to jak na chorobę, a nie biorę tak personalnie do siebie, to biorę pod uwagę pozostanie przy nim, ale tylko wtedy, jeśli naprawdę będzie chciał się leczyć.
Nie jedna terapia na odczep się i ukrywanie się i trwanie w swoim nałogu. Wiem, jak zachowuje się człowiek po odstawieniu substancji uzależniającej (ojciec), podejrzewam, że podobnie może być w tym wypadku.

Na pewno wiem, że terapia będzie znowu potrzebna mi. I wiem, że człowiek uzależniony jest już zawsze, nawet jeśli "wyzdrowiał".
Wydaje mi się, że jestem w stanie dać szansę, jeśli tylko zobaczę PRAWDZIWE zaangażowanie z jego strony. Ja nie będę go siłą wypychać do terapeuty, wiem, że to musi zrobić on sam. Musi chcieć tego on sam.
Czy tak będzie? Kocham go, również mu przysięgałam, w zdrowiu i w chorobie - a już wiem, że to uzależnienie to właśnie choroba. Ale muszę widzieć, że on chce się wyleczyć.
Nie podzielę losu mojej mamy, która dała się mamić obietniom ojca, których za jej życia nie spełnił. Nie pozwolę na to, żeby mąż coś mi obiecywał, a za plecami robił coś innego.
I mam nadzieję, że będę miała wtedy siłę o siebie zawalczyć. Nie, ja wiem, że będę miała tą siłę.

Dziękuję Wam bardzo za odzew, rozjaśniło mi to w głowie, pozwoliło nie brać tego tak do siebie.

25

Odp: Brak seksu spowodowany nałogowym oglądaniem pornografii przez męża

Taka moja refleksja... trochę dziwi, że tyle lat nic nie robiłaś, żeby wyjaśnić problem, młody facet mówi, że seks nie jest ważny, a Ty nie wysyłasz go na badania czy do seksuologa, tym bardziej, że dla Ciebie seks był ważny.
Szkoda, że parę lat temu nie zwróciłaś się do forum, byłabyś w innym miejscu...
Wierzyłaś mu ślepo, ale to tak bywa jak kocha się partnera bezgranicznie, a jednak zaufanie zawsze powinno być ograniczone, co nie oznacza braku zaufania.

26

Odp: Brak seksu spowodowany nałogowym oglądaniem pornografii przez męża

"Poradzenie sobie z negatywnymi skutkami kompulsywnej masturbacji i oglądania pornografii jest możliwe. Wymaga to zindywidualizowanej terapii. Podczas spotkań diagnostycznych szczególnie ważne jest nazwanie i zrozumienie tego, jaki rodzaj negatywnych przeżyć emocjonalnych wyzwala w osobie obsesyjne myślenie o pornografii i przymus masturbacji. W przypadku każdej osoby przeżycia te będą inne. Poznanie tzw. wyzwalaczy pozwoli zminimalizować pojawienie się przymusu masturbacji, a z czasem wygasić tego rodzaju pragnienia. W przebiegu terapii ważne jest także wypracowanie alternatywnych sposobów radzenia sobie ze stresem i negatywnymi emocjami oraz stopniowa rezygnacja z pornografii, jako źródła stymulacji seksualnej m.in. na rzecz relacji z drugą osobą, gdy jest to możliwe. Z pomocą terapeuty możliwe jest wprowadzenie trwałej zmiany w sposobie przeżywania i zachowania, zmodyfikowania kompulsywnych, przymusowych zachowań.

Czas trwania terapii jest indywidualny, może trwać od roku do kilku lat. Niekiedy ustąpienie przymusu masturbacji i oglądania pornografii zajmuje krótszy czas, lecz pełne leczenie wymaga często uporanie się także z innymi zaburzeniami i problemami natury psychicznej"

Tak z ciekawości poszukałam info na ten temat i wkleiłam, bo na pewno się przyda nie jednemu, który wpada w szpony uzależnienia.

27 Ostatnio edytowany przez Farmer (2022-11-12 16:10:07)

Odp: Brak seksu spowodowany nałogowym oglądaniem pornografii przez męża

.

28 Ostatnio edytowany przez Farmer (2022-11-12 16:10:24)

Odp: Brak seksu spowodowany nałogowym oglądaniem pornografii przez męża
R_ita2 napisał/a:

ale pytam autorkę, czy jest w stanie znieść te lata upokorzenia i lekceważenia.

Przesadzasz. Nie zdradzał ją z każdą sąsiadką w okolicy i sekretarka w pracy smile

Jej mąż ma problem z pornografią i powinien się leczyć. Sam zresztą idzie, bo zobaczył, że to koszmar.


On potrzebuje więc wsparcia.
Terapia par byłaby dobrym początkiem oprócz jego spotkań z seksuologiem.

29 Ostatnio edytowany przez noooooo (2022-11-12 18:06:34)

Odp: Brak seksu spowodowany nałogowym oglądaniem pornografii przez męża

Im szybciej zrozumiesz, że ludzie są istotami poligamicznymi tym lepiej dla ciebie. Nikt nie będzie chciał całe życie ciągle uprawiać seksu z jedną osobą stąd ucieczka w pornografie.

30

Odp: Brak seksu spowodowany nałogowym oglądaniem pornografii przez męża
noooooo napisał/a:

Im szybciej zrozumiesz, że ludzie są istotami poligamicznymi tym lepiej dla ciebie. Nikt nie będzie chciał całe życie ciągle uprawiać seksu z jedną osobą stąd ucieczka w pornografie.

To jeszcze dużo nie wiesz... Może lepiej nie mówić za wszystkich...

31

Odp: Brak seksu spowodowany nałogowym oglądaniem pornografii przez męża
R_ita2 napisał/a:

Ty masz oczywiście prawo do odmiennej opinii.

I to szanuję.

32

Odp: Brak seksu spowodowany nałogowym oglądaniem pornografii przez męża
Zona243 napisał/a:

Masz rację, sama umówię się do seksuologa, potrzebuję jeszcze fachowej opinii.

Seks to delikatna sprawa. Można wszystko załatwić tak, aby "w papierach było dobrze". Mąż pójdzie na terapię, Ty porozmawiasz z psychlogiem. A potem co? Będzie bliskość i namiętność?

Zabrzmi to może powierzchownie i źle ... ale najlepiej byłoby sprawę wyciszyć i abyście Ty i mąż po prostu bywali razem blisko, nago... Seks "techniczny" nawet, tylko stymulacja, robienie sobie dobrze do orgazmu.

Kontrolowanie go nie ma sensu. Sprawdzanie. Pilnowanie jego terapii. Pewnie też nie pomogą rozmowy, plany, programy naprawcze.

Pornografia może psuć jego chęć do seksu, pewnie od razu tego nie odstawi, ale ma dwa wyjścia -- albo spróbuje zbliżyć się z żoną na nowo, albo niestety związek padnie -- padnie w obszarze seksu, czyli to będzie życie razem jak "przyjaciele".



Trochę ochłonęłam .. a nie biorę tak personalnie do siebie,

Bardzo dobrze smile



to biorę pod uwagę pozostanie przy nim, ale tylko wtedy, jeśli naprawdę będzie chciał się leczyć.
Nie jedna terapia na odczep się i ukrywanie się i trwanie w swoim nałogu.

Twoje spojrzenie:    "warunkiem aby małżeństwo dalej trwało jest, aby on się leczył".

Moje spojrzenie:   "warunkiem aby małżeńśtwo dalej trwało jest powrót bliskości, erotyki i seksu".



Wiem, jak zachowuje się człowiek po odstawieniu substancji uzależniającej (ojciec), podejrzewam, że podobnie może być w tym wypadku.

W moim spojrzeniu to nie ma znaczenia... liczy się efekt.



... Ja nie będę go siłą wypychać do terapeuty, wiem, że to musi zrobić on sam. Musi chcieć tego on sam.

O tak, tak... właśnie... on sam.
Ty badaj efekt.


Nie podzielę losu mojej mamy, która dała się mamić obietniom ojca, których za jej życia nie spełnił. Nie pozwolę na to, żeby mąż coś mi obiecywał, a za plecami robił coś innego.

Dlatego liczy się efekt.
Nie ma sensu nawet słuchać obietnic.

33

Odp: Brak seksu spowodowany nałogowym oglądaniem pornografii przez męża
Gary napisał/a:
Zona243 napisał/a:

Masz rację, sama umówię się do seksuologa, potrzebuję jeszcze fachowej opinii.

Seks to delikatna sprawa. Można wszystko załatwić tak, aby "w papierach było dobrze". Mąż pójdzie na terapię, Ty porozmawiasz z psychlogiem. A potem co? Będzie bliskość i namiętność?

Zabrzmi to może powierzchownie i źle ... ale najlepiej byłoby sprawę wyciszyć i abyście Ty i mąż po prostu bywali razem blisko, nago... Seks "techniczny" nawet, tylko stymulacja, robienie sobie dobrze do orgazmu.

Dlatego liczy się efekt.
Nie ma sensu nawet słuchać obietnic.

To jest to, że mąż pisze do mnie smsy, chce wrócić do bliskości, pisze że chce czuć prawdziwa kobietę i że wtedy będzie mu łatwiej to rzucić. Ze nie będzie od początku pewnie tak, jak było przez pierwsze lata, ale że bardzo chce poczuć kobietę i powoli naprawić to, co zaprzepaścił. Wydaje mi się, że on rozumie, ile przez to się zepsuło, ja się wyniosłam z domu na kilka dni, do niczego go nie przymuszałam, to są jego wyznania...

I to jest to, że on mimo wszystko nadal na mnie strasznie działa fizycznie. Psychicznie również za nim tęsknię. Tylko gdzieś ta myśl, że jak będzie ze mną, jak będzie mnie dotykał, czy on będzie widział mnie, czy... no właśnie... To mnie blokuje chyba na myśl o bliskości z nim, chociaż strasznie za tym tęsknię. Chciałabym żeby widział mnie, dotykał mnie, a nie miał w głowie obrazu tych aktorek.

34 Ostatnio edytowany przez wieka (2022-11-12 23:09:49)

Odp: Brak seksu spowodowany nałogowym oglądaniem pornografii przez męża

Teraz chce poczuć kobietę jak mu się d***pali, a miał pod bokiem... Ty go kochasz, on Ciebie niekoniecznie. Następne lata nic by się nie zmieniło, jakby się nie wydało... Z różnych nałogów ludzie też sami wychodzą. Nazwanie chorobą też wiele nie zmienia, bo choroby się leczy.
Bierz poprawkę na to co mówi, czyny się liczą.
Garemu dobrze się pisze, tylko ciekawe jakby był na Twoim miejscu, czy by zrobił z siebie terapeutę...
To się nawet nie sprawdzi, za bardzo zaawansowane uzależnienie od masturbacji i porno. Będziesz stawała na rzęsach, a efekt będzie mierny, ale próbuj czy w ogóle dasz radę się zbliżyć.

https://www.netkobiety.pl/viewtopic.php … 78&p=5

Przeczytaj ten wątek, sytuacja podobna.

35 Ostatnio edytowany przez Arukado (2022-11-14 14:20:25)

Odp: Brak seksu spowodowany nałogowym oglądaniem pornografii przez męża
wieka napisał/a:

Teraz chce poczuć kobietę jak mu się d***pali, a miał pod bokiem... Ty go kochasz, on Ciebie niekoniecznie. Następne lata nic by się nie zmieniło, jakby się nie wydało... Z różnych nałogów ludzie też sami wychodzą. Nazwanie chorobą też wiele nie zmienia, bo choroby się leczy.
Bierz poprawkę na to co mówi, czyny się liczą.
Garemu dobrze się pisze, tylko ciekawe jakby był na Twoim miejscu, czy by zrobił z siebie terapeutę...
To się nawet nie sprawdzi, za bardzo zaawansowane uzależnienie od masturbacji i porno. Będziesz stawała na rzęsach, a efekt będzie mierny, ale próbuj czy w ogóle dasz radę się zbliżyć.

https://www.netkobiety.pl/viewtopic.php … 78&p=5

Przeczytaj ten wątek, sytuacja podobna.

Masz rację co do zasady, ale autorka brzmi rozsądnie, kocha męża nie chce się od razu rozstać mimo tego, że już od dawna była przez niego w sferze seksu olewana.
I podziwiam ją za to, że chce wytrwać.
Czas pokaże czy uda mu się z tego wyjść, bo to nie ona musi stanąć na rzęsach a on - jeżeli chce oczywiście, żeby to się udało.

36

Odp: Brak seksu spowodowany nałogowym oglądaniem pornografii przez męża

Autorko współczuję sytuacji. To niesamowicie przykre być tak zdradzoną - bo to  jest swego rodzaju zdrada. Wybierał porno zamiast Ciebie, miał tam codziennie inną. To mówi o nim a nie o Tobie i to on ma wielki problem. Bo teraz nie będzie mu łatwo - nawet, gdyby faktycznie chciał (co wcale nie jest pewne) uprawiać seks z realną kobietą, najpewniej będzie miał problem z erekcją itd. To zbyt daleko poszło, zbyt długo trwało. Okropność. Tyle lat Cię zwodził, odrzucał... szczerze to ja bym się  ewakuowała z tej "relacji" - super, że nie macie dzieci, będzie dużo prościej. W sądzie podałabym oczywiście uzależnienie męża od porno jako powód rozwodu. Niech ma nauczkę. Może po tym się ocknąć - choć niekoniecznie. Jest z tego bardzo ciężko wyjść. A Ty nie musisz być terapeutką i ratowniczką - nie rób sobie tego, nie warto.

Znam pewnego kolesia uzależnionego od pornografii - jego kolejne małżeństwo się rozpadło, od lat jest sam i robi, co lubi... przykre.

37

Odp: Brak seksu spowodowany nałogowym oglądaniem pornografii przez męża
szeptem napisał/a:

Autorko współczuję sytuacji. To niesamowicie przykre być tak zdradzoną - bo to  jest swego rodzaju zdrada. Wybierał porno zamiast Ciebie, miał tam codziennie inną. To mówi o nim a nie o Tobie i to on ma wielki problem. Bo teraz nie będzie mu łatwo - nawet, gdyby faktycznie chciał (co wcale nie jest pewne) uprawiać seks z realną kobietą, najpewniej będzie miał problem z erekcją itd. To zbyt daleko poszło, zbyt długo trwało. Okropność. Tyle lat Cię zwodził, odrzucał... szczerze to ja bym się  ewakuowała z tej "relacji" - super, że nie macie dzieci, będzie dużo prościej. W sądzie podałabym oczywiście uzależnienie męża od porno jako powód rozwodu. Niech ma nauczkę. Może po tym się ocknąć - choć niekoniecznie. Jest z tego bardzo ciężko wyjść. A Ty nie musisz być terapeutką i ratowniczką - nie rób sobie tego, nie warto.

Znam pewnego kolesia uzależnionego od pornografii - jego kolejne małżeństwo się rozpadło, od lat jest sam i robi, co lubi... przykre.

Nie zgadzam się, trochę szybko z małżeństwa zrezygnować - partner powiedział, że widzi problem i chce zmiany - autorka rozsądnie i wtedy mam do niej duży szacunek za takie podejście nie chce się "ewakuować z relacji" a jeszcze poczekać (tak długo cierpiała, że danie czasu jeszcze w momencie gdy on wie, że jest źle, jest bardzo rozsądne) i zobaczyć czy od słów do czynów on pójdzie.
Jak nie, to wiadomo - do widzenia, bo szkoda życia, ale warto czasem o siebie powalczyć.

38 Ostatnio edytowany przez szeptem (2022-11-17 18:53:37)

Odp: Brak seksu spowodowany nałogowym oglądaniem pornografii przez męża

Wiem że szybko - ale szanse, że on sam się z tego prędko wykaraska są niewielkie. Poza tym on na razie tylko obiecuje, i na tym może się skończyć. Pamiętajmy, że pornografia to nałóg - a walka z każdym uzależnieniem to orka na ugorze. Oczywiście życzę im jak najlepiej, ale ja na miejscu Autorki (jeśli jej zależy jeszcze na tym człowieku i nie chce definitywnie tego zakończyć) powiedziałabym mu, że ma się leczyć a sama się usunęła, odseparowała. Jeśli po jakimś założonym czasie, np pół roku, byłyby namacalne efekty, że facet już nie używa pornosów i jest na terapii / leczy się, dałabym mu szansę, zaczęła się znów spotykać itd. Ale to jak z alkoholikiem: najlepszą pomocą jest pozwolić takiemu upaść, i samodzielnie się podnieść. On musi chcieć to zrobić dla siebie samego, nie dla niej. Jak w każdym uzależnieniu.
Autorka broń boże niech się nie angażuje w pomoc, tylko sobie tym zaszkodzi.

39

Odp: Brak seksu spowodowany nałogowym oglądaniem pornografii przez męża

szeptem, dobry pornuch nie jest zły.
Tu facet jednak popłynął.
Powodów mogło być dużo i nie nam to analizować.

Czy "ma się ewakuować"?
Nie.
Przepracować wspólnie, choć to będzie bardzo trudne.
Jak odejdzie, to kiedy sobie życie ułoży? Za 3 lata będzie już mieć 35 lat.
I jak powie nowemu facetowi, że się rozwiodła - "bo były jechał na ręcznym do porno", to pierw będzie śmiech z braku zrozumienia problemu, a później domysły, że coś z nią nie tak w sferze seksualnej.
szpetem - ile już szukasz?

A facet niech udowodni, że potrafi obejść się bez pornografii.
I powoli pożycie wróci.

10 lat w związku i bez dzieci? Może to małżeństwo nie miało dać dzieci, ale mimo wszystko smutne.

40

Odp: Brak seksu spowodowany nałogowym oglądaniem pornografii przez męża
szeptem napisał/a:

Wiem że szybko - ale szanse, że on sam się z tego prędko wykaraska są niewielkie. Poza tym on na razie tylko obiecuje, i na tym może się skończyć. Pamiętajmy, że pornografia to nałóg - a walka z każdym uzależnieniem to orka na ugorze. Oczywiście życzę im jak najlepiej, ale ja na miejscu Autorki (jeśli jej zależy jeszcze na tym człowieku i nie chce definitywnie tego zakończyć) powiedziałabym mu, że ma się leczyć a sama się usunęła, odseparowała. Jeśli po jakimś założonym czasie, np pół roku, byłyby namacalne efekty, że facet już nie używa pornosów i jest na terapii / leczy się, dałabym mu szansę, zaczęła się znów spotykać itd. Ale to jak z alkoholikiem: najlepszą pomocą jest pozwolić takiemu upaść, i samodzielnie się podnieść. On musi chcieć to zrobić dla siebie samego, nie dla niej. Jak w każdym uzależnieniu.
Autorka broń boże niech się nie angażuje w pomoc, tylko sobie tym zaszkodzi.

Szanse zawsze są jakieś, oczywiście masz rację - obietnice w tym przypadku to nic nie znaczy.
Należy poczekać na efekty, działania, podjęte i egzekwowane przez niego decyzje.

10 lat w związku i bez dzieci? Może to małżeństwo nie miało dać dzieci, ale mimo wszystko smutne.

A co jest "smutnego" w związkach bez dzieci?

41

Odp: Brak seksu spowodowany nałogowym oglądaniem pornografii przez męża

Witam

Nie wiem czy autorka jeszcze tu zagląda , byłem uzależniony tak samo jak Pani mąż , wyszedłem z tego , jeśli chce Pani porozmawiać lub się coś dowiedzieć to zapraszam do kontaktu chętnie coś podpowiem

42 Ostatnio edytowany przez Goldi02 (2023-01-04 19:24:10)

Odp: Brak seksu spowodowany nałogowym oglądaniem pornografii przez męża
wieka napisał/a:

Ciekawa jestem czy jest jakiś facet który "leczył" takie uzależnienie z pozytywnym efektem.

Ale próbować warto, może wspólna terapia byłaby pomocna, bo inaczej, to raczej po małżeństwie.

Miałem tu kiedyś konto, ale zapomniałem passów i mejla.
Mam doświadczenie w walce z pornografią i wykształcenie lekarskie jako "lekarz od penisów".

Zdecydowanie warto. Ale to uzależnienie często porównywalne z ćpaniem.
Energia seksualna jest tak samo "wielka" jak uzależnienie od ćpania czy alkoholu.

Czy da się wyjść? Jak najbardziej. Dzięki neuroplastyce naszego mózgu da się wyjść z tego i nie mieć żadnych uszkodzeń w sektorze odpowiadającym za dopaminę.
Czy jest to łatwe? Nie. Piekielnie trudne. Tak jak inne ciężkie uzależnienia.

Jak się czuje taki człowiek? Jak flak (nie mówię tutaj tylko o penisie), wrak człowieka. Bez energii, bez chęci do życia, bez chęci do współżycia.
Tutaj nie chodzi o to, że człowiek nie ma chęci na seks, bo masturbacja nie wpływa na libido, a na wypompowanie z chęci do robienia czegokolwiek oprócz uzależnienia od porno. Człowiek uzależniony przemienia się w rozdrażnionego szaraczka którego obchodzi jedynie minimum do przeżycia (bo instynkt przeżycia jest najsilniejszy u człowieka, silniejszy od seksualnego czy macierzyńskiego), czas na uzależnienie i odpoczynek (seks bardzo męczy organizm, a uzależniony potrafi kilka czy kilkanaście razy dziennie masturbować się, co powoduje wieczne zmęczenie, nawet jak nic nie robił w ciągu dnia).
Nic nie da Ci takiego zastrzyku dopaminy jak seks, a masturbacja jest dużo łatwiejsza i daje taki sam skok dopaminy co seks. Dla mózgu i organizmu nie ma różnicy czy się masturbujemy, czy mamy prawdziwy seks. Po to natura wymyśliła masturbację, aby zastąpiła seks.
Ale jak wiadomo to dawka czyni truciznę.

Uzależnienie od porno prowadzi do dużej prokrastynacji. To niszczy ludziom życie.

43 Ostatnio edytowany przez Umęczony (2023-01-04 16:43:50)

Odp: Brak seksu spowodowany nałogowym oglądaniem pornografii przez męża

Da się z tego wyjść , ja wyszedłem , i każdy może . Dziś mija 9 lat odkąd postanowiłem coś z tym zrobić . Wiec da się ale potwierdzam co napisane wyżej.

44

Odp: Brak seksu spowodowany nałogowym oglądaniem pornografii przez męża
Umęczony napisał/a:

Da się z tego wyjść , ja wyszedłem , i każdy może . Dziś mija 9 lat odkąd postanowiłem coś z tym zrobić . Wiec da się ale potwierdzam co napisane wyżej.

Dobrze jakbyś podał sposoby, bo dużo osób ma z tym problem, więc by mogło skorzystać z podpowiedzi.
Nawet to, żeby uzmysłowić sobie, że ma się problem, musi być ciężkie, jak z każdym innym uzależnieniem.

45 Ostatnio edytowany przez Umęczony (2023-01-04 23:31:51)

Odp: Brak seksu spowodowany nałogowym oglądaniem pornografii przez męża

Najważniejsza to najpierw zrezygnować z jakichkolwiek bodźców prowadzących do podniecenia, zero pornografii, erotycznych zdjęć , dziewczyn na instagramie.  Są programu np k9 protect które blokują takie treści na komputerze , zakłada się hasło które najlepiej żeby było trudne i nie zapamiętania bo w chwilach słabości będzie kusić żeby je wpisać .

Druga nie mniej ważna sprawa , zero seksu , masturbacji , nawet fantazji o seksie itp.

Połączenie tych dwóch przez około 90 dni , przyniesie już pewien reset w głowie . U mnie np. Ja byłem w takim stanie że w czasie seksu poprostu mi opadał i żeby nie wiem co nie udawało się go postawić . Przy porno twardy jak skala ….. to wszystko przekładało się na frustracje i narastający problem w głowie i koło się zamykało . Oprócz tego masturbując się np.
Kilka godzin przed seksem osłabiałem się i już wiadomo było , że to nie będzie to i dalej problem narastał . Nie udało się z kobieta to wracałem do porno .  U mnie po około 20 dniach wróciły poranne erekcje . A ze stanu utrzymywania erekcji przez 15 sekund potrafiłem już odbyć normalny stosunek .

Zero masturbacji i zero pornografi erotyki to na początek musowo bez tego nie nic z tego nie będzie. 
Mózg ma się zresetować i nauczyć od nowa że podnieca  tylko realna kobieta a nie obrazek z internetu .  Wymaga to cierpliwośći i samokontroli ale to co jest kilkadziesiąt dni w porównaniu do reszty normalnego życia?

Wyrzucić pornole , poblokować strony , to jest mus to uwierzcie mi ze przyjdzie moment że jak będzie opcja się złamać i wpisać to hasło to sie złamiecie. Przez ten czas penis ma służyć do sikania.  Codzienny wytrysk i mastrurbacją osłabiają już nie mówiąc o kilkukrotnej . Robicie sie wtedy takim zombie które tylko myśli żeby szybko zrobić sobie dobrze a potem z łaska klapa . I żeby wasza dziewczyna żona była najpiękniejsza na świecie to was to nie będzie kręcić bo macie w głowie tylko sceny pornola .

Jak wytrwacie zobaczycie co się będzie dziać i jak żałosne to było  walenie konia przed kompem godzinami . Pomału wróci podniecenie wasza kobietą seksem , wrócą poranne erekcje . Ale dajcie sobie czas . Jeśli macie stała partnerkę to przytulajcie się całujcie itp ale zero seksu itp

46

Odp: Brak seksu spowodowany nałogowym oglądaniem pornografii przez męża

Z pornosem solo jest zwyczajnie łatwiej niż w duecie. Czy przyjemniej ?, zdecydowanie nie ale lenistwo zwycięża smile

47

Odp: Brak seksu spowodowany nałogowym oglądaniem pornografii przez męża
Goldi02 napisał/a:

Miałem tu kiedyś konto, ale zapomniałem passów i mejla.

No nie nowa zagadka  a jaki miałeś nick wcześniej jeżeli można spytać smile ?
Żeby nie było nie jestem jakimś rygorystą wielkim i strażnikiem regulaminu surowym - ciekawski bywam po prostu smile

48 Ostatnio edytowany przez Zona243 (2024-12-13 13:02:22)

Odp: Brak seksu spowodowany nałogowym oglądaniem pornografii przez męża

Witam serdecznie - postanowiłam wrócić po ponad 2 latach od opisanej przeze mnie sytuacji, ponieważ uznałam, że komuś może się przydać taka relacja.

Na wstępie - chcę Wam bardzo mocno podziękować za wsparcie, za odpowiedzi, które rozjaśniły mi mocno w głowie i dały wsparcie, że to nie moja wina. Naprawdę - bez Was chyba nie dałabym sobie sama rady. Także dziękuję ogromnie smile


Od czego by tu zacząć? Całą sytuację opisałam w pierwszym poście. Wróciłam do domu. Z perspektywy czasu widzę, że lepiej by było zrobić tak, jak jedna z osób mi radziła - separacja, wyprowadzić się na jakiś czas, ale widzę, że to moja chęć kontroli kazała mi zostać w domu. Bałam się wtedy, że jak mąż zamieszka sam, to dopiero się zacznie - jednak miałam nadzieję na to małżeństwo. To mnie mocno wykańczało - codziennie patrzyłam, jakie ma samopoczucie, szukałam najmniejszych oznak, że znowu ogląda pornografię. Także tutaj uważam, że nie postąpiłam dobrze, ale trudno.

Mąż naprawdę zaczął chodzić na terapię, najpierw raz w tygodniu, teraz już rzadziej. Ja również kontynuuję swoją, bo miałam ze sobą jeszcze więcej problemów. Miałam krótki czas, którego się wstydzę, ale chcę to tutaj opisać, może ktoś przeczyta i nie popełni tego błędu. Zaczęłam kupować tonę seksownej bielizny. Zaczęłam zachowywać się jak kobiety w porno. Zaczęłam go uwodzić, bo tak rozpaczliwie potrzebowałam czuć się porządana i chciana. Na szczęście zostało mi to szybko "wybite z głowy" przez terapeutkę, kiedy jej się przyznałam. Chcę jednak pokazać, co dzieje się w głowie skrzywdzonej i złamanej kobiety. Mąż oczywiście reagował na te zabiegi, kochaliśmy się, ale ja po wszystkim nie czułam się sobą...  To nie tak, że wcześniej nie robiłam nic bardziej wyuzdanego - robiłam, ale z własnej woli, z własnej chęci, a nie przymusu, która sama sobie narzuciłam w głowie, żeby być tak jak one. Także tego nie polecam, to nie ta droga.

Po jakiś kilku tygodniach mąż złapał totalnego doła - pewnie bez tej dopaminy, my też przestaliśmy się kochać, bo ja czułam się po tych moich przebierankach ze sobą okropnie, no i wiedziałam już od terapeuty, że trzeba tutaj zrobić totalny odwyk i od zbliżeń, i oczywiście od pornografii, ale też zdjęć, nagości etc. W tym jego dole było okropnie ciężko, na pewno jemu, ale także mnie. Oglądanie go takiego, kiedy wiesz, że dołuje się, bo odrzucił te bodźce, no to było dla mnie bardzo trudne.

Po jakimś  hmm, może pół roku doszło do czułego, miłego zbliżenia. Wcześniej były jakieś delikatne pieszczoty, wszystko powoli i spokojnie, ja też potrzebowałam na nowo się z nim oswoić po tym wszystkim. Ale zaczęłam się tym już trochę cieszyć, aż znowu przyszedł totalny dół. I przez kilka miesięcy tak na zmianę - mąż chce ze mną być, chce się kochać, a za tydzień dwa ma totalny dół. Mnie to tak wykańczało, że powiedziałam stop. Nie dam tak rady, nie mogę tak żyć, że zaczynam cieszyć się bliskością, widzę że on również, a potem przychodzi totalny jego dół, zjazd dopaminowy itd. Terapeuta stwierdził, że to za szybko na zbliżenia, że jego układ nagrody nie doszedł do siebie i trzeba jeszcze poczekać. Po kolejnych miesiącach bez zbliżeń - zaczął się zmieniać. Znalazł nowe hobby, zaczął więcej czytać, jeździć na rowerze, ćwiczyć. Tak jakby wróciła do niego chęć życia. Miał jeszcze jednego potężnego doła na początku tego roku, na przełomie zimy i wiosny. I wtedy zaszła zmiana we mnie - przestałam oglądać się tak na niego i zaczęłam powoli zajmować się sobą.

Sama znalazłam nową pasję, a nawet dwie. Wróciłam do ukochanej przeze mnie akwarystyki, dzięki czemu mam w domu 3 akwaria. Wróciłam do regularnej jogi. Do spotkań z koleżankami. Po prostu - wróciłam do życia. Oczywiście, miałam dalej trudne dni - ale zaczęłam być. Zaczęłam być dla siebie ważna, zaczęłam lubić swoje życie.

Od późnej wiosny tego roku wróciliśmy do regularnych zbliżeń. Mój ból po czasie też już trochę opadł. Czuję się już bardziej atrakcyjna, ale najpierw stałam się taka sama - dla siebie. Przestałam się oglądać w jego oczach, bo to właśnie to mnie wcześniej zniszczyło. Zaczęłam lubić swoje ciało, chociaż nie zmieniło się - ja zaczęłam patrzeć na nie inaczej. Przestałam myśleć, że idealne ciało to ogromny, sztuczny biust, ogromne usta, wąska talia i włosy blond do pasa. Zaczęłam widzieć siebie, taką, jaka jestem.

Nie jest jeszcze idealnie, kiedy np. przez tydzień nie ma zbliżeń, ja czuję lekki niepokój - on może już ze mną zostać zawsze, a może kiedyś osłabnie, nie wiem. Ale rozmawiam wtedy z mężem, mówię mu o tym. Przyznam, że po tej sytujacji zaczęliśmy ze sobą rozmawiać tak, jak nigdy wcześniej. Wcześniej mąż uciekał od rozmów, wstydził się, mówił że nie wie, co czuje. Dzisiaj wie i potrafi mi o tym opowiedzieć.

Czuję, że jakaś część mnie już nigdy nie wróci. Jakaś część naszego małżeństwa się skończyła. Teraz budujemy na nowo, coś innego, zdrowszego. Wiem, że dużo jeszcze przede mną, ale teraz bardziej skupiam się na sobie, na swojej osobie, na swoim życiu, a nie tylko na mężu. I widzę, że wcześniej właśnie to mnie zgubiło - po moich trudnych przeżyciach z domu rodzinnego nauczyłam się tylko zadowalać innych, liczył się tylko mąż, jego potrzeby, jego samopoczucie. Nie było w tym mnie. Ale teraz poznaję siebie, odnajduję, buduję. Codzienność sprawia mi ogromną radość, kocham czytać książki, siedzieć z kubkiem kawy i patrzeć na deszcz, mam dwa zwariowane koty, akwaria i pracę, którą bardzo lubię. Wiem, że jeśli teraz zostałabym bez męża, potrafiłabym żyć. Bo znalazłam w tym wszystkim siebie.

Chcę jednak, żeby to wybrzmiało - to była dla mnie okropna walka i ogromny trud, okresy wzlotów i upadków.  Łzy pomieszane z przebłyskami szczęścia, żeby znowu upaść. Czasem dalej coś mi się przypomni i jest mi przykro. Nie przygniata to jednak tak, jak kiedyś. Nie powiem nikomu, żeby walczył, bo na pewno się uda. Ale jeśli jest chęć z obu stron, to chcę pokazać, że jednak jakaś szansa jest. Najpierw jednak zbudujcie i odnajdźcie siebie samą, bo po drodze pewnie gdzieś się zgubiła.

Wszystkiego dobrego dla Was i raz jeszcze dziękuję za wsparcie, jakie otrzymałam od Was dwa lata temu.

49

Odp: Brak seksu spowodowany nałogowym oglądaniem pornografii przez męża
Zona243 napisał/a:

Witam serdecznie - postanowiłam wrócić po ponad 2 latach od opisanej przeze mnie sytuacji, ponieważ uznałam, że komuś może się przydać taka relacja.

Na wstępie - chcę Wam bardzo mocno podziękować za wsparcie, za odpowiedzi, które rozjaśniły mi mocno w głowie i dały wsparcie, że to nie moja wina. Naprawdę - bez Was chyba nie dałabym sobie sama rady. Także dziękuję ogromnie smile


Od czego by tu zacząć? Całą sytuację opisałam w pierwszym poście. Wróciłam do domu. Z perspektywy czasu widzę, że lepiej by było zrobić tak, jak jedna z osób mi radziła - separacja, wyprowadzić się na jakiś czas, ale widzę, że to moja chęć kontroli kazała mi zostać w domu. Bałam się wtedy, że jak mąż zamieszka sam, to dopiero się zacznie - jednak miałam nadzieję na to małżeństwo. To mnie mocno wykańczało - codziennie patrzyłam, jakie ma samopoczucie, szukałam najmniejszych oznak, że znowu ogląda pornografię. Także tutaj uważam, że nie postąpiłam dobrze, ale trudno.

Mąż naprawdę zaczął chodzić na terapię, najpierw raz w tygodniu, teraz już rzadziej. Ja również kontynuuję swoją, bo miałam ze sobą jeszcze więcej problemów. Miałam krótki czas, którego się wstydzę, ale chcę to tutaj opisać, może ktoś przeczyta i nie popełni tego błędu. Zaczęłam kupować tonę seksownej bielizny. Zaczęłam zachowywać się jak kobiety w porno. Zaczęłam go uwodzić, bo tak rozpaczliwie potrzebowałam czuć się porządana i chciana. Na szczęście zostało mi to szybko "wybite z głowy" przez terapeutkę, kiedy jej się przyznałam. Chcę jednak pokazać, co dzieje się w głowie skrzywdzonej i złamanej kobiety. Mąż oczywiście reagował na te zabiegi, kochaliśmy się, ale ja po wszystkim nie czułam się sobą...  To nie tak, że wcześniej nie robiłam nic bardziej wyuzdanego - robiłam, ale z własnej woli, z własnej chęci, a nie przymusu, która sama sobie narzuciłam w głowie, żeby być tak jak one. Także tego nie polecam, to nie ta droga.

Po jakiś kilku tygodniach mąż złapał totalnego doła - pewnie bez tej dopaminy, my też przestaliśmy się kochać, bo ja czułam się po tych moich przebierankach ze sobą okropnie, no i wiedziałam już od terapeuty, że trzeba tutaj zrobić totalny odwyk i od zbliżeń, i oczywiście od pornografii, ale też zdjęć, nagości etc. W tym jego dole było okropnie ciężko, na pewno jemu, ale także mnie. Oglądanie go takiego, kiedy wiesz, że dołuje się, bo odrzucił te bodźce, no to było dla mnie bardzo trudne.

Po jakimś  hmm, może pół roku doszło do czułego, miłego zbliżenia. Wcześniej były jakieś delikatne pieszczoty, wszystko powoli i spokojnie, ja też potrzebowałam na nowo się z nim oswoić po tym wszystkim. Ale zaczęłam się tym już trochę cieszyć, aż znowu przyszedł totalny dół. I przez kilka miesięcy tak na zmianę - mąż chce ze mną być, chce się kochać, a za tydzień dwa ma totalny dół. Mnie to tak wykańczało, że powiedziałam stop. Nie dam tak rady, nie mogę tak żyć, że zaczynam cieszyć się bliskością, widzę że on również, a potem przychodzi totalny jego dół, zjazd dopaminowy itd. Terapeuta stwierdził, że to za szybko na zbliżenia, że jego układ nagrody nie doszedł do siebie i trzeba jeszcze poczekać. Po kolejnych miesiącach bez zbliżeń - zaczął się zmieniać. Znalazł nowe hobby, zaczął więcej czytać, jeździć na rowerze, ćwiczyć. Tak jakby wróciła do niego chęć życia. Miał jeszcze jednego potężnego doła na początku tego roku, na przełomie zimy i wiosny. I wtedy zaszła zmiana we mnie - przestałam oglądać się tak na niego i zaczęłam powoli zajmować się sobą.

Sama znalazłam nową pasję, a nawet dwie. Wróciłam do ukochanej przeze mnie akwarystyki, dzięki czemu mam w domu 3 akwaria. Wróciłam do regularnej jogi. Do spotkań z koleżankami. Po prostu - wróciłam do życia. Oczywiście, miałam dalej trudne dni - ale zaczęłam być. Zaczęłam być dla siebie ważna, zaczęłam lubić swoje życie.

Od późnej wiosny tego roku wróciliśmy do regularnych zbliżeń. Mój ból po czasie też już trochę opadł. Czuję się już bardziej atrakcyjna, ale najpierw stałam się taka sama - dla siebie. Przestałam się oglądać w jego oczach, bo to właśnie to mnie wcześniej zniszczyło. Zaczęłam lubić swoje ciało, chociaż nie zmieniło się - ja zaczęłam patrzeć na nie inaczej. Przestałam myśleć, że idealne ciało to ogromny, sztuczny biust, ogromne usta, wąska talia i włosy blond do pasa. Zaczęłam widzieć siebie, taką, jaka jestem.

Nie jest jeszcze idealnie, kiedy np. przez tydzień nie ma zbliżeń, ja czuję lekki niepokój - on może już ze mną zostać zawsze, a może kiedyś osłabnie, nie wiem. Ale rozmawiam wtedy z mężem, mówię mu o tym. Przyznam, że po tej sytujacji zaczęliśmy ze sobą rozmawiać tak, jak nigdy wcześniej. Wcześniej mąż uciekał od rozmów, wstydził się, mówił że nie wie, co czuje. Dzisiaj wie i potrafi mi o tym opowiedzieć.

Czuję, że jakaś część mnie już nigdy nie wróci. Jakaś część naszego małżeństwa się skończyła. Teraz budujemy na nowo, coś innego, zdrowszego. Wiem, że dużo jeszcze przede mną, ale teraz bardziej skupiam się na sobie, na swojej osobie, na swoim życiu, a nie tylko na mężu. I widzę, że wcześniej właśnie to mnie zgubiło - po moich trudnych przeżyciach z domu rodzinnego nauczyłam się tylko zadowalać innych, liczył się tylko mąż, jego potrzeby, jego samopoczucie. Nie było w tym mnie. Ale teraz poznaję siebie, odnajduję, buduję. Codzienność sprawia mi ogromną radość, kocham czytać książki, siedzieć z kubkiem kawy i patrzeć na deszcz, mam dwa zwariowane koty, akwaria i pracę, którą bardzo lubię. Wiem, że jeśli teraz zostałabym bez męża, potrafiłabym żyć. Bo znalazłam w tym wszystkim siebie.

Chcę jednak, żeby to wybrzmiało - to była dla mnie okropna walka i ogromny trud, okresy wzlotów i upadków.  Łzy pomieszane z przebłyskami szczęścia, żeby znowu upaść. Czasem dalej coś mi się przypomni i jest mi przykro. Nie przygniata to jednak tak, jak kiedyś. Nie powiem nikomu, żeby walczył, bo na pewno się uda. Ale jeśli jest chęć z obu stron, to chcę pokazać, że jednak jakaś szansa jest. Najpierw jednak zbudujcie i odnajdźcie siebie samą, bo po drodze pewnie gdzieś się zgubiła.

Wszystkiego dobrego dla Was i raz jeszcze dziękuję za wsparcie, jakie otrzymałam od Was dwa lata temu.

Wielki szacunek za wytrwałość.  Niewielu w dzisiejszych czasach by się chciało

50 Ostatnio edytowany przez Farmer (2024-12-15 12:09:59)

Odp: Brak seksu spowodowany nałogowym oglądaniem pornografii przez męża
Zona243 napisał/a:

Witam serdecznie - postanowiłam wrócić po ponad 2 latach od opisanej przeze mnie sytuacji, ponieważ uznałam, że komuś może się przydać taka relacja.

Na wstępie - chcę Wam bardzo mocno podziękować za wsparcie, za odpowiedzi, które rozjaśniły mi mocno w głowie i dały wsparcie, że to nie moja wina. Naprawdę - bez Was chyba nie dałabym sobie sama rady. Także dziękuję ogromnie smile


Od czego by tu zacząć? Całą sytuację opisałam w pierwszym poście. Wróciłam do domu. Z perspektywy czasu widzę, że lepiej by było zrobić tak, jak jedna z osób mi radziła - separacja, wyprowadzić się na jakiś czas, ale widzę, że to moja chęć kontroli kazała mi zostać w domu. Bałam się wtedy, że jak mąż zamieszka sam, to dopiero się zacznie - jednak miałam nadzieję na to małżeństwo. To mnie mocno wykańczało - codziennie patrzyłam, jakie ma samopoczucie, szukałam najmniejszych oznak, że znowu ogląda pornografię. Także tutaj uważam, że nie postąpiłam dobrze, ale trudno.

Mąż naprawdę zaczął chodzić na terapię, najpierw raz w tygodniu, teraz już rzadziej. Ja również kontynuuję swoją, bo miałam ze sobą jeszcze więcej problemów. Miałam krótki czas, którego się wstydzę, ale chcę to tutaj opisać, może ktoś przeczyta i nie popełni tego błędu. Zaczęłam kupować tonę seksownej bielizny. Zaczęłam zachowywać się jak kobiety w porno. Zaczęłam go uwodzić, bo tak rozpaczliwie potrzebowałam czuć się porządana i chciana. Na szczęście zostało mi to szybko "wybite z głowy" przez terapeutkę, kiedy jej się przyznałam. Chcę jednak pokazać, co dzieje się w głowie skrzywdzonej i złamanej kobiety. Mąż oczywiście reagował na te zabiegi, kochaliśmy się, ale ja po wszystkim nie czułam się sobą...  To nie tak, że wcześniej nie robiłam nic bardziej wyuzdanego - robiłam, ale z własnej woli, z własnej chęci, a nie przymusu, która sama sobie narzuciłam w głowie, żeby być tak jak one. Także tego nie polecam, to nie ta droga.

Po jakiś kilku tygodniach mąż złapał totalnego doła - pewnie bez tej dopaminy, my też przestaliśmy się kochać, bo ja czułam się po tych moich przebierankach ze sobą okropnie, no i wiedziałam już od terapeuty, że trzeba tutaj zrobić totalny odwyk i od zbliżeń, i oczywiście od pornografii, ale też zdjęć, nagości etc. W tym jego dole było okropnie ciężko, na pewno jemu, ale także mnie. Oglądanie go takiego, kiedy wiesz, że dołuje się, bo odrzucił te bodźce, no to było dla mnie bardzo trudne.

Po jakimś  hmm, może pół roku doszło do czułego, miłego zbliżenia. Wcześniej były jakieś delikatne pieszczoty, wszystko powoli i spokojnie, ja też potrzebowałam na nowo się z nim oswoić po tym wszystkim. Ale zaczęłam się tym już trochę cieszyć, aż znowu przyszedł totalny dół. I przez kilka miesięcy tak na zmianę - mąż chce ze mną być, chce się kochać, a za tydzień dwa ma totalny dół. Mnie to tak wykańczało, że powiedziałam stop. Nie dam tak rady, nie mogę tak żyć, że zaczynam cieszyć się bliskością, widzę że on również, a potem przychodzi totalny jego dół, zjazd dopaminowy itd. Terapeuta stwierdził, że to za szybko na zbliżenia, że jego układ nagrody nie doszedł do siebie i trzeba jeszcze poczekać. Po kolejnych miesiącach bez zbliżeń - zaczął się zmieniać. Znalazł nowe hobby, zaczął więcej czytać, jeździć na rowerze, ćwiczyć. Tak jakby wróciła do niego chęć życia. Miał jeszcze jednego potężnego doła na początku tego roku, na przełomie zimy i wiosny. I wtedy zaszła zmiana we mnie - przestałam oglądać się tak na niego i zaczęłam powoli zajmować się sobą.

Sama znalazłam nową pasję, a nawet dwie. Wróciłam do ukochanej przeze mnie akwarystyki, dzięki czemu mam w domu 3 akwaria. Wróciłam do regularnej jogi. Do spotkań z koleżankami. Po prostu - wróciłam do życia. Oczywiście, miałam dalej trudne dni - ale zaczęłam być. Zaczęłam być dla siebie ważna, zaczęłam lubić swoje życie.

Od późnej wiosny tego roku wróciliśmy do regularnych zbliżeń. Mój ból po czasie też już trochę opadł. Czuję się już bardziej atrakcyjna, ale najpierw stałam się taka sama - dla siebie. Przestałam się oglądać w jego oczach, bo to właśnie to mnie wcześniej zniszczyło. Zaczęłam lubić swoje ciało, chociaż nie zmieniło się - ja zaczęłam patrzeć na nie inaczej. Przestałam myśleć, że idealne ciało to ogromny, sztuczny biust, ogromne usta, wąska talia i włosy blond do pasa. Zaczęłam widzieć siebie, taką, jaka jestem.

Nie jest jeszcze idealnie, kiedy np. przez tydzień nie ma zbliżeń, ja czuję lekki niepokój - on może już ze mną zostać zawsze, a może kiedyś osłabnie, nie wiem. Ale rozmawiam wtedy z mężem, mówię mu o tym. Przyznam, że po tej sytujacji zaczęliśmy ze sobą rozmawiać tak, jak nigdy wcześniej. Wcześniej mąż uciekał od rozmów, wstydził się, mówił że nie wie, co czuje. Dzisiaj wie i potrafi mi o tym opowiedzieć.

Czuję, że jakaś część mnie już nigdy nie wróci. Jakaś część naszego małżeństwa się skończyła. Teraz budujemy na nowo, coś innego, zdrowszego. Wiem, że dużo jeszcze przede mną, ale teraz bardziej skupiam się na sobie, na swojej osobie, na swoim życiu, a nie tylko na mężu. I widzę, że wcześniej właśnie to mnie zgubiło - po moich trudnych przeżyciach z domu rodzinnego nauczyłam się tylko zadowalać innych, liczył się tylko mąż, jego potrzeby, jego samopoczucie. Nie było w tym mnie. Ale teraz poznaję siebie, odnajduję, buduję. Codzienność sprawia mi ogromną radość, kocham czytać książki, siedzieć z kubkiem kawy i patrzeć na deszcz, mam dwa zwariowane koty, akwaria i pracę, którą bardzo lubię. Wiem, że jeśli teraz zostałabym bez męża, potrafiłabym żyć. Bo znalazłam w tym wszystkim siebie.

Chcę jednak, żeby to wybrzmiało - to była dla mnie okropna walka i ogromny trud, okresy wzlotów i upadków.  Łzy pomieszane z przebłyskami szczęścia, żeby znowu upaść. Czasem dalej coś mi się przypomni i jest mi przykro. Nie przygniata to jednak tak, jak kiedyś. Nie powiem nikomu, żeby walczył, bo na pewno się uda. Ale jeśli jest chęć z obu stron, to chcę pokazać, że jednak jakaś szansa jest. Najpierw jednak zbudujcie i odnajdźcie siebie samą, bo po drodze pewnie gdzieś się zgubiła.

Wszystkiego dobrego dla Was i raz jeszcze dziękuję za wsparcie, jakie otrzymałam od Was dwa lata temu.

Bardzo mądry, wyważony i w sumie pozytywny wpis.

51

Odp: Brak seksu spowodowany nałogowym oglądaniem pornografii przez męża
Zona243 napisał/a:

Codzienność sprawia mi ogromną radość, kocham czytać książki, siedzieć z kubkiem kawy i patrzeć na deszcz, mam dwa zwariowane koty, akwaria i pracę, którą bardzo lubię. Wiem, że jeśli teraz zostałabym bez męża, potrafiłabym żyć. Bo znalazłam w tym wszystkim siebie.

Nie "znalazlas siebie" tylko "skupilas sie na sobie".
Wyizolowalas sie do wlasnego swiata i budujesz swoje zycie a on buduje swoje i czasami uprawiacie seks.

"Terapeuci" nakladli Ci kupy gowna do glowy i wydaje Ci sie, ze przeszlas przez pustynie, podczas gdy jedynie zakopalas sie w piasku.
O ile przestalo piec slonce, to z tej dziury tez kiedys wypadaloby sie wydostac.

Czytaj ksiazki, pij kawe, patrz na deszcz i pracuj - ale to predzej czy pozniej sie znudzi i przyjemna rutyna zamieni sie w bezsens.
Bo w zyciu trzeba sie nauczyc zyc dla innych nie wyniszczajac sie przy tym.

Ty zylas dla drugiej osoby i poswiecalas wiecej niz moglas aby sie nie wyniszczyc.
Teraz poszlas 180 stopni w druga strone i wydaje Ci sie, ze to dobry kierunek.

Dobry, na chwile.
Przez chwile idac w tym kierunku bedzie lepiej a potem coraz gorzej.
Problem polega na tym, ze patrzac na to jakiego gowna sobie nakladlas do glowy o odszukiwaniu siebie itp. prognozuje, ze za 1-2 lata bedziesz placila za to aby byc wysluchana tej terapeutce z diagnoza depresji albo zakopiesz sie sama w uzaleznieniach od pracy i akwariach czy tatuazach manifestujacych twoja "siebie".

52

Odp: Brak seksu spowodowany nałogowym oglądaniem pornografii przez męża

Podstawa do rozwodu nawet w slubie koscielnym

53

Odp: Brak seksu spowodowany nałogowym oglądaniem pornografii przez męża
New Me napisał/a:

Podstawa do rozwodu nawet w slubie koscielnym

W kościelnym nie ma czegoś takiego jak rozwód

54

Odp: Brak seksu spowodowany nałogowym oglądaniem pornografii przez męża
Bert44 napisał/a:
New Me napisał/a:

Podstawa do rozwodu nawet w slubie koscielnym

W kościelnym nie ma czegoś takiego jak rozwód

Serio ?! To tym bardziej nie wezme slubu  big_smile

55 Ostatnio edytowany przez Bert44 (2024-12-15 23:59:57)

Odp: Brak seksu spowodowany nałogowym oglądaniem pornografii przez męża
JohnyBravo777 napisał/a:
Zona243 napisał/a:

Codzienność sprawia mi ogromną radość, kocham czytać książki, siedzieć z kubkiem kawy i patrzeć na deszcz, mam dwa zwariowane koty, akwaria i pracę, którą bardzo lubię. Wiem, że jeśli teraz zostałabym bez męża, potrafiłabym żyć. Bo znalazłam w tym wszystkim siebie.

Nie "znalazlas siebie" tylko "skupilas sie na sobie".
Wyizolowalas sie do wlasnego swiata i budujesz swoje zycie a on buduje swoje i czasami uprawiacie seks.

"Terapeuci" nakladli Ci kupy gowna do glowy i wydaje Ci sie, ze przeszlas przez pustynie, podczas gdy jedynie zakopalas sie w piasku.
O ile przestalo piec slonce, to z tej dziury tez kiedys wypadaloby sie wydostac.

Czytaj ksiazki, pij kawe, patrz na deszcz i pracuj - ale to predzej czy pozniej sie znudzi i przyjemna rutyna zamieni sie w bezsens.
Bo w zyciu trzeba sie nauczyc zyc dla innych nie wyniszczajac sie przy tym.

Ty zylas dla drugiej osoby i poswiecalas wiecej niz moglas aby sie nie wyniszczyc.
Teraz poszlas 180 stopni w druga strone i wydaje Ci sie, ze to dobry kierunek.

Dobry, na chwile.
Przez chwile idac w tym kierunku bedzie lepiej a potem coraz gorzej.
Problem polega na tym, ze patrzac na to jakiego gowna sobie nakladlas do glowy o odszukiwaniu siebie itp. prognozuje, ze za 1-2 lata bedziesz placila za to aby byc wysluchana tej terapeutce z diagnoza depresji albo zakopiesz sie sama w uzaleznieniach od pracy i akwariach czy tatuazach manifestujacych twoja "siebie".

Nie zgadzam się z Toba Johny. Dla mnie wynikiem terapii ma być sytuacja w której czlowiek świadomie podejmuje decyzje, wybór i czuje ze tego chce i że to dla niego dobre. Ale rozumie swoje polozenie i na to sie decyduje. Terapeuta nie daje scenariusza - co najwyżej ma popilnować zeby sobie czlowiek wyborami krzywdy nie zrobil. Autorka od początku chciala walczyć o związek. W wyniku terapii odzyskała spokoj i swoje życie. A czy to oznacza czytanie czy kopanie gały z kumplami to bez różnicy. Znudzi sie patrzenie na deszcz to będzie haftować. Ma kontakt z ludźmi, spotyka się jest ok. Jest szczesliwa. Przy okazji w zwiazku bywa lepiej i gorzej ale z przewagą lepiej i coraz lepiej. Wyszła ze współuzależnienia- jest w zwiazku ale nie na sile i jak będzie źle to odejdzie. To zdrowy układ jest bo chce a nie musi. Nie wiem do jakiego efektu wg Ciebie powinna dojść zeby bylo dobrze. Mam wręcz wrażenie ze jeśli przeciętny zwiazek ma funamdent 1 x 1 m to u nich jest 3 x 3. Przeszli duzo i dalej są razem. A jak się powtorzy sytuacja z porno to Autorka wg mnie nie da drugiej szansy. Poza tym to stan staly a nie krótka faza. Autora wróciła po 2 latach czy coś takiego?

56 Ostatnio edytowany przez Klaryssa (2024-12-18 00:18:07)

Odp: Brak seksu spowodowany nałogowym oglądaniem pornografii przez męża
JohnyBravo777 napisał/a:

Nie "znalazlas siebie" tylko "skupilas sie na sobie".
Wyizolowalas sie do wlasnego swiata i budujesz swoje zycie a on buduje swoje i czasami uprawiacie seks.

"Terapeuci" nakladli Ci kupy gowna do glowy i wydaje Ci sie, ze przeszlas przez pustynie, podczas gdy jedynie zakopalas sie w piasku.
O ile przestalo piec slonce, to z tej dziury tez kiedys wypadaloby sie wydostac.

Czytaj ksiazki, pij kawe, patrz na deszcz i pracuj - ale to predzej czy pozniej sie znudzi i przyjemna rutyna zamieni sie w bezsens.
Bo w zyciu trzeba sie nauczyc zyc dla innych nie wyniszczajac sie przy tym.

Ty zylas dla drugiej osoby i poswiecalas wiecej niz moglas aby sie nie wyniszczyc.
Teraz poszlas 180 stopni w druga strone i wydaje Ci sie, ze to dobry kierunek.

Dobry, na chwile.
Przez chwile idac w tym kierunku bedzie lepiej a potem coraz gorzej.
Problem polega na tym, ze patrzac na to jakiego gowna sobie nakladlas do glowy o odszukiwaniu siebie itp. prognozuje, ze za 1-2 lata bedziesz placila za to aby byc wysluchana tej terapeutce z diagnoza depresji albo zakopiesz sie sama w uzaleznieniach od pracy i akwariach czy tatuazach manifestujacych twoja "siebie".

Dlaczego dajesz sobie prawo do oceniania tego ze będzie tylko gorzej? i na jakiej podstawie osobie z forum, która przedstawiła tutaj niewielki wycinek swojego życia prognozujesz depresje lub uzależnienie i to nawet z dokładnością do 2 lat ...

57

Odp: Brak seksu spowodowany nałogowym oglądaniem pornografii przez męża

Fajnie przeczytać dobre zakończenie,  chodź yo jeszcze nie koniec i dużo przed wami. Życzę powodzenia. 

Autorko moim zdaniem jesteś wielka, byłaś przy mężu, wspieralas go. Przysięgę złożoną wypełniałaś sumiennie.
Duży plus dla męża że walczy, nie poddał się.

Posty [ 57 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » SEKS, SEKSUALNOŚĆ, PSYCHOLOGIA » Brak seksu spowodowany nałogowym oglądaniem pornografii przez męża

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024