Cześć,
opowiem coś o mnie choć większość tu pewnie ma mnie serdecznie dość, ale udajmy że są tam jakieś osoby, które nie znają jeszcze kontekstu.
Obiektywnie rzecz ujmując nie jestem specjalnie atrakcyjny i chodzi głównie o twarz, łysienie i zapewne kilka innych wad.
Trudno jest mnie zrozumieć bo często mówię cicho i to co mówię często jest niezrozumiałe dla innych.
Inne osoby uważają mnie za dziwaka, głupka lub outsider'a i każda z tych opcji ma w sobie sporo prawdy. Będąc taką personą
oczywistym staje się fakt, że za dużego wyboru wśród płci przeciwnej to ja mieć nie mogę(każdy o tym wie). Sednem sprawy jest to
że natrafiła mi się taka samotna desperatka, która to ma ochotę się ze mną spotykać. Nie podobam się tej kobiecie, nie
pociągam jej i mam wrażenie, że spotykałaby się ze mną tylko dla zabicia czasu(od czasu do czasu). Trzeba też pamiętać, że jest ode mnie
starsza o 7 lat i obecnie jest bliżej 40. Jednakże na bezrybiu i rak rybą więc chyba bym zaryzykował i zaczął się z nią spotykać, ewentualnie pogłębił relacje.
Sytuacja jest banalnie prosta, ja się jej nie podobam i ona tak średnio mi się podoba. Jeżeli na pewnym etapie znajomości będziemy musieli zerwać to nikt nie jest poszkodowany
bo nikt się nie angażuje. Spędzamy miło czas, chodzimy na kremówki, do kina, może jakaś nauka tańca i tak każdy ma wypełniacz czasu, a gdy coś byłoby
nie tak to rachu ciachu i po sprawie. Aha i uprzedzam, że nie mogłem się spodobać tej kobiecie bo nie ma obecnie
takiej kobiety dla której byłbym jakkolwiek atrakcyjny, kiedyś istniał tylkojeden wyjątek potwierdzający tę regułę.
Jak na razie spotkałem się z ową zdesperowaną (około) 40 tylko raz. Czy lepiej sobie odpuścić takie spotkania i dać kobiecie spokój, czy też może
mając świadomość tego że kopciuszek dawno opuścił ten balet i nigdy nie będzie "długo i szczęśliwie" zacząć spotykać się z ową kobietą?
Lepszy wróbel w garści niż gołąb na dachu?
1 2022-10-26 00:15:36 Ostatnio edytowany przez RhobarIV (2022-10-26 00:37:04)
Ale ona Ci powiedziała, że jej się nie podobasz, czy Ty po prostu z takiego założenia wyszedłeś?
3 2022-10-26 00:29:09 Ostatnio edytowany przez RhobarIV (2022-10-26 00:31:35)
Nie powiedziała mi tego wprost, ale jej zaangażowanie jest zerowe. Mam wrażenie, że jestem jej obojętny i nie przywiązuje wagi do naszych rozmów.
Dziękujemy za udostępnienie nam tych wartościowych informacji. Naprawdę podobało mi się czytanie. Na pewno udostępnię ten adres URL moim znajomym
Nie powiedziała mi tego wprost, ale jej zaangażowanie jest zerowe. Mam wrażenie, że jestem jej obojętny i nie przywiązuje wagi do naszych rozmów.
Jeżeli jej niespecjalnie zależy i traktuje Cię jako czasoumilacza… to kto tu jest desperatem?
No dobra, a nie możesz przestać bełkotać pod nosem, nauczyć się mówić wyraźnie, poczytać coś wartosciowego, żeby mieć coś mądrego do powiedzenia, poprawić wygląd i przestać liczyć tylko na zdesperowane 40?? To taki wielki problem iść na siłownie 3x w tygodniu i codziennie przez 10 min czytać w domu na głos, żeby nauczyć się mówić wyraźniej?
7 2022-10-26 12:26:19 Ostatnio edytowany przez RhobarIV (2022-10-26 12:31:03)
No dobra, a nie możesz przestać bełkotać pod nosem, nauczyć się mówić wyraźnie, poczytać coś wartosciowego, żeby mieć coś mądrego do powiedzenia, poprawić wygląd i przestać liczyć tylko na zdesperowane 40?? To taki wielki problem iść na siłownie 3x w tygodniu i codziennie przez 10 min czytać w domu na głos, żeby nauczyć się mówić wyraźniej?
Ależ ja czytam wartościową literaturę i jest najpewniej szerokie spektrum tematów, które mógłbym poruszyć.
Ehh ok może z tym szerokim spektrum przesadziłem, ale zdecydowanie staram się czytać coś wartościowego choć nie zawsze mam ochotę.
Siłownie nie są dla mnie, wolę sztuki walki, które trenuję 2 razy w tygodniu. Z wadą wymowy jest nieco gorzej bo próbowałem już chodzić
do logopedy i nic to nie pomogło. Jeszcze apropos wyglądu to łysienia się nie poprawi, a każda kobieta chce by facet miał pelerynę z włosów ;-)
RhobarIV napisał/a:Nie powiedziała mi tego wprost, ale jej zaangażowanie jest zerowe. Mam wrażenie, że jestem jej obojętny i nie przywiązuje wagi do naszych rozmów.
Jeżeli jej niespecjalnie zależy i traktuje Cię jako czasoumilacza… to kto tu jest desperatem?
Jeżeli mi niespecjalnie zależy i traktuję ją jako czasoumilacz to kto tu jest desperatem?
M!ri napisał/a:RhobarIV napisał/a:Nie powiedziała mi tego wprost, ale jej zaangażowanie jest zerowe. Mam wrażenie, że jestem jej obojętny i nie przywiązuje wagi do naszych rozmów.
Jeżeli jej niespecjalnie zależy i traktuje Cię jako czasoumilacza… to kto tu jest desperatem?
Jeżeli mi niespecjalnie zależy i traktuję ją jako czasoumilacz to kto tu jest desperatem?
To Ty chcesz się z nią spotykać wyłącznie dlatego, że nie masz szans na nic innego.
9 2022-10-26 12:59:04 Ostatnio edytowany przez jeneste92 (2022-10-26 12:59:35)
(...) Jeszcze apropos wyglądu to łysienia się nie poprawi, a każda kobieta chce by facet miał pelerynę z włosów ;-)
Oczywiście, że się poprawi.
https://youtu.be/WBtPd6lJ4NE?t=81
10 2022-10-26 13:10:20 Ostatnio edytowany przez RhobarIV (2022-10-26 13:11:26)
RhobarIV napisał/a:M!ri napisał/a:Jeżeli jej niespecjalnie zależy i traktuje Cię jako czasoumilacza… to kto tu jest desperatem?
Jeżeli mi niespecjalnie zależy i traktuję ją jako czasoumilacz to kto tu jest desperatem?
To Ty chcesz się z nią spotykać wyłącznie dlatego, że nie masz szans na nic innego.
Noooo tak, tak, chcę się z nią spotykać bo fajnie jest z kimś wyjść na kawę/herbatę albo wybrać się do teatru. Generalnie jedyne czego oczekuję to aby na 12 albo 15 randce nie wraziła mi noża w plecy, a poza tym to zero oczekiwań.
Chcę się z nią spotykać by trochę zapełnić sobie swój czas i pochodzić sobie w różne miejsca, ale nie przewiduję jakiegoś większego zaangażowania z mojej strony. Generalnie nie mam żadnego wyboru na tą chwilę to będę się spotykał z tą jedyną osobą, która się zgodziła na spotkania.
czyli ona jest desperatką bo ma tylko Ciebie do wyboru ale Ty nie jesteś desperatem pomimo że masz tylko ją do wyboru? XD
] Z wadą wymowy jest nieco gorzej bo próbowałem już chodzić
do logopedy i nic to nie pomogło.
U logopedy to są lata pracy, a nie próbowanie, a ściślej u neurologopedy. Czy lekarz ci powiedział, że nie da się z tym nic zrobić czy szkoda ci kasy na terapię?
Autorze, poszedłeś na łatwiznę.
To Ty jestes desperatem. Weź sie w garść,zrób cos ze sobą a nie narzekasz tutaj i bierzesz "to co jest".
14 2022-10-31 02:45:33 Ostatnio edytowany przez JohnyBravo777 (2022-10-31 02:45:43)
... to co mówię często jest niezrozumiałe dla innych ...
... Ależ ja czytam wartościową literaturę ...
W czym sie zaczytujesz / doglebnie interesujesz, ze tak sie wyoutowales?
Ależ ja czytam wartościową literaturę i jest najpewniej szerokie spektrum tematów, które mógłbym poruszyć.
Ehh ok może z tym szerokim spektrum przesadziłem, ale zdecydowanie staram się czytać coś wartościowego choć nie zawsze mam ochotę.
Wartościową literaturę, czyli co?
Siłownie nie są dla mnie, wolę sztuki walki, które trenuję 2 razy w tygodniu.
A, czyli coś tam się ruszasz i ok
Z wadą wymowy jest nieco gorzej bo próbowałem już chodzić do logopedy i nic to nie pomogło.
Bo do logopedy się nie próbuje chodzić, tylko się chodzi długo, wytrwale i regularnie i ćwiczy w domu. Wada wymowy to nie jest coś, czego się pozbędziesz po tygodniu. Wymaga to ciężkiej pracy i samozaparcia.
Jeszcze apropos wyglądu to łysienia się nie poprawi, a każda kobieta chce by facet miał pelerynę z włosów ;-)
Doprawdy?! A to ciekawa teoria... To te, co się ślinią na widok łysych, albo obcietych na jeża, to nie kobiety są?! Ubzdurałeś sobie jakieś gówno i wierzysz w to dogłębnie. Po co? Jak łysiejesz, to albo idź do fryzjera niech Ci zrobi jakąś fryzurę, która zamaskuje to łysienie, albo gól się na łyso i problem z głowy. Serio, to kobiety mają problem jak łysieją, a nie faceci.
16 2022-11-09 01:42:44 Ostatnio edytowany przez RhobarIV (2022-11-09 02:16:16)
Lubię sięgać po prace stricte historyczne znajdujące się na mojej półce, ale też znajduje się na niej kilka reportaży oraz parę dzieł klasyki literatury światowej.
Ostatnio czytam "Idiotę" Dostojewskiego, ale idzie mi to dość mozolnie. Chciałbym nadrobić zaległości związane z znajomością wspomnianej klasyki literatury, ale jak na razie moje tempo jest tempem żółwia pałaszującego sałatę.
Niekiedy jednak mam ochotę sięgnąć po coś lekkiego i wybieram w takich chwilach fantastykę albo fantastykę naukową.
Chcę poszerzać swoje horyzonty myślowe i zdobywać wiedzę, choć nie zawsze się za to zabieram.
Nie chodzi tu jednak o aparycję, elokwencję albo książki po które sięgam w wolnych chwilach. Niezależnie od tego czego bym sobą nie reprezentował to w oczach innych ludzi zawsze będę na straconej pozycji.
Zakładając jednak nieprawdopodobne i przyjmując scenariusz cudownego odnalezienia zadbanej, ładnej, inteligentnej kobiety(po 30) to najbardziej w takiej sytuacji obawiałbym się tego że taki związek skończyłby się kompletną katastrofą.
W obecnej chwili spotykanie się z jakąś samotną kobietą po 40 jest jedyną sensowną opcją, nikt inny nie będzie chciał mnie widzieć.
Chciałbym nadrobić zaległości związane z znajomością wspomnianej klasyki literatury
Po co?
RhobarIV napisał/a:Chciałbym nadrobić zaległości związane z znajomością wspomnianej klasyki literatury
Po co?
Pomyślałem, że to mogłoby wnieść coś do mojego światopoglądu. W wielu przypadkach sam jestem ciekaw odbioru.
Mam wrażenie, że nie chodzi o desperację kobiety, tylko o Twoją. DUUUŻO zakładasz, a spotkaliście się raz. Następnym razem NIC nie zakładaj w głowie, tylko spotkaj się z nią i spędźcie czas tak jak macie ochotę. Płyń w tej relacji.
20 2022-11-09 03:08:48 Ostatnio edytowany przez JohnyBravo777 (2022-11-09 03:13:55)
Nie chodzi tu jednak o aparycję, elokwencję albo książki po które sięgam w wolnych chwilach. Niezależnie od tego czego bym sobą nie reprezentował to w oczach innych ludzi zawsze będę na straconej pozycji.
Zakładając jednak nieprawdopodobne i przyjmując scenariusz cudownego odnalezienia zadbanej, ładnej, inteligentnej kobiety(po 30) to najbardziej w takiej sytuacji obawiałbym się tego że taki związek skończyłby się kompletną katastrofą.
Przekonania sa tym co laczy zewnetrzne wydarzenia z twoja reakcja na nie.
Czy widzisz w jaki sposob twoje przekonania prowadza reakcji, ktore zamiast dawac rezultaty, ktorych pragniesz, daja rezultaty, ktorych oczekujesz?
Twoje przekonania sa bardzo zgeneralizowane. Aby Ci mogly pomagac to musza byc bardziej precyzyjne, wyrafinowane i subtelne.
Ja wiem, ze ludzie nie lubia zmieniac swoich przekonan i nie chca tego robic dopoki nie przekrocza pewnego progu bolu wywolanego przez ich obecny zestaw.
Wiec pytanie do Ciebie czy Ty jestes sklonny do ich zmiany?
Jesli tak to pozwol sobie zasiac ziarno zwatpienia w miejsce starych przekonan i pomysl jakie moglbys miec inne przekonania, ktore moga dac Ci rezultaty, ktorych oczekujesz a spojne sa z twoim konkretnym doswiadczeniem (bez generalizacji).
Tylko zwierzeta skazane sa na trzymanie sie przekonan, ktore powstaly bezrefleksyjnie na bazie doswiadczen.
Czlowiek moze poddac je w watpliwosc i zbudowac sobie wlasny zestaw przekonan, ktore sa rownie spojne z doswiadczeniem ale prowadzace do innych reakcji - ktore z kolei dadza inne rezultaty.
21 2022-11-09 09:20:33 Ostatnio edytowany przez Agnes76 (2022-11-09 09:21:54)
Noooo tak, tak, chcę się z nią spotykać bo fajnie jest z kimś wyjść na kawę/herbatę albo wybrać się do teatru. Generalnie jedyne czego oczekuję to aby na 12 albo 15 randce nie wraziła mi noża w plecy, a poza tym to zero oczekiwań.
Chcę się z nią spotykać by trochę zapełnić sobie swój czas i pochodzić sobie w różne miejsca, ale nie przewiduję jakiegoś większego zaangażowania z mojej strony. Generalnie nie mam żadnego wyboru na tą chwilę to będę się spotykał z tą jedyną osobą, która się zgodziła na spotkania.
Spotykaj się z nią, wychodź na kawę i w różne miejsca, rozmawiajcie, miło spędzajcie czas.
Nie wiem po co Ci potrzebne kwalifikowanie kogoś jako desperata, przecież ludzie zawsze utrzymywali kontakty towarzyskie, spotykali się niezobowiązująco, wychodzili z domu by się zabawić.
Jak najbardziej korzystaj przyjemności jakie daje wyjście ze znajomą, ciekawe rozmowy, poznawanie nowych miejsc. Po pierwsze nabędziesz wprawy w rozmowach z kobietami, otrzaskasz się towarzysko, że tak to nazwę, wyjdziesz do ludzi i masz szansę poznać kolejnych. Ona również może czerpać podobne korzyści z tych spotkań, wiec nikt nic nie traci, nikt nikogo nie wykorzystuje.
Wiele wspaniałych związków miało swój początek w niezobowiązujących znajomościach, wiele osób przełamało nieśmiałość przez tego rodzaju kontakty.
Wspólne spędzanie czasu z nowo poznaną znajomą jest na pewno o niebo lepsze niz samotne siedzenie na kompie czy przy serialach.
Postaraj się o ciekawe propozycje na wspólne chwile, żebyś kiedyś mógł powiedzieć, że dobrze spędzałeś czas z miłą kobietą i że to był dobry okres Twojego życia
22 2022-11-09 13:41:01 Ostatnio edytowany przez RhobarIV (2022-11-09 13:44:52)
Postaraj się o ciekawe propozycje na wspólne chwile, żebyś kiedyś mógł powiedzieć, że dobrze spędzałeś czas z miłą kobietą i że to był dobry okres Twojego życia
O ile to "kiedyś" rzeczywiście nastąpi i zanim ta "miła kobieta" postanowi mi wbić dosłownie i w przenosni nóż w plecy.
Ok, mam problem z zaufaniem drugiemu człowiekowi.
Agnes76 napisał/a:Postaraj się o ciekawe propozycje na wspólne chwile, żebyś kiedyś mógł powiedzieć, że dobrze spędzałeś czas z miłą kobietą i że to był dobry okres Twojego życia
O ile to "kiedyś" rzeczywiście nastąpi i zanim ta "miła kobieta" postanowi mi wbić dosłownie i w przenosni nóż w plecy.
Ok, mam problem z zaufaniem drugiemu człowiekowi.
Nie. Masz problem z zaakceptowaniem faktu, że ktoś może Cię pokochać. W mojej opinii nie kochasz sam siebie, bo znajdujesz milion bzdurnych powodów, dla których ta kobieta się z Tobą spotyka. A może jest zupełnie inaczej, niż zakładasz? Może ona Cię polubiła i ma ochotę spędzać z Tobą czas, bo jesteś fajnym i wartościowym człowiekiem? Budzimy się drogi RHobarIV! Jak nie teraz, to kiedy?
RhobarIV napisał/a:Agnes76 napisał/a:Postaraj się o ciekawe propozycje na wspólne chwile, żebyś kiedyś mógł powiedzieć, że dobrze spędzałeś czas z miłą kobietą i że to był dobry okres Twojego życia
O ile to "kiedyś" rzeczywiście nastąpi i zanim ta "miła kobieta" postanowi mi wbić dosłownie i w przenosni nóż w plecy.
Ok, mam problem z zaufaniem drugiemu człowiekowi.
Nie. Masz problem z zaakceptowaniem faktu, że ktoś może Cię pokochać. W mojej opinii nie kochasz sam siebie, bo znajdujesz milion bzdurnych powodów, dla których ta kobieta się z Tobą spotyka. A może jest zupełnie inaczej, niż zakładasz?
Może ona Cię polubiła i ma ochotę spędzać z Tobą czas, bo jesteś fajnym i wartościowym człowiekiem? Budzimy się drogi RHobarIV! Jak nie teraz, to kiedy?
Dobrze napisane.
Jak nie teraz to kiedy?
Ile tego zaufania jest Ci potrzebne, by uwierzyć, że kobieta ma ochotę spotykać się z Tobą? Na tym etapie nie mówimy o zakładaniu rodziny i planowaniu liczby dzieci. Potrzebujesz tylko zaufać, że jej nie przeszkadzają Twoje cechy, które Twoim zdaniem przekreślają szanse na bycie akceptowanym przez kobietę.
Kiedyś przeczytałam na jakimś forum opis znajomych : on taki brzydki, ona taka brzydka, a miłość taka piękna.
Więc może być tak, że ludzie całkiem zwyczajni i niezbyt urodziwi tworzą równie dobre związki jak Ci najpiękniejsi.
Jak na razie Wy się poznajecie i nic sobie nie obiecujecie, i to zupełnie prawidłowe podejście. Po czasie sami zdecydujecie jaki nadacie charakter ten znajomości. Nawet jeśli zostaniecie tylko znajomymi, warto w to wejść. W końcu dobrych znajomych, z którymi świetnie się rozmawia i można z nimi gdzieś wyskoczyć by się zabawić, nie spotyka się na każdym rogu.
Ok, mam problem z zaufaniem drugiemu człowiekowi.
Tak samo jak wielu uzytkownikow tutaj.
Powod jest zawsze ten sam - brak zrozumienia.
Ktos dla Ciebie wazny skrzywdzil Cie swoim zachowaniem (zwlaszcza nie bedac przy Tobie gdy najbardziej tego potrzebowales) i wierzysz, ze to doswiadczenie moze sie powtorzyc.
I masz racje w swoim przekonaniu.
Problem polega na tym, ze jesli nie wiesz co spowodowalo takie zachowanie tych osob w przeszlosci, nie masz mozliwosci przewidzenia jak zachowaja sie osoby, z ktorymi wejdziesz w relacje.
Droga do uleczenia zawsze prowadzi przez zrozumienie.
Potrzebujesz spojrzec jeszcze raz wstecz na te wszystkie historie ze swojego zycia, ale z innym nastawieniem - probujac zrozumiec jak sie czuly te osoby, jakie historyczne i owczesne sily dzialaly na nich.
Gdy dojdziesz do zrozumienia, ze to nie byla wina ani twoja, ani tych osob - kazdy wybieral jedynie z puli dostepnych wyborow zaleznych od stanu, w ktorym byl, wiedzy, ktora posiadal i wplywow, ktore mial na sobie - dojdziesz do zrozumienia.
A zrozumienie da Ci umiejetnosc oceny i nawigacji wsrod zagrozen w kolejnych relacjach.
Bedziesz tez bardziej wyrozumialy na ludzi, przez co nie patrzac na nich przez pryzmat bycia zlym, czy winy a zrozumienia ich wyborow przez pryzmat ich sytuacji, mniej bedziesz bral do siebie.
A co za tym idzie mniej bedziesz sie samemu krzywdzil mentalnie.
26 2022-11-09 19:18:18 Ostatnio edytowany przez RhobarIV (2022-11-09 19:25:44)
RhobarIV napisał/a:Ok, mam problem z zaufaniem drugiemu człowiekowi.
Ktos dla Ciebie wazny skrzywdzil Cie swoim zachowaniem (zwlaszcza nie bedac przy Tobie gdy najbardziej tego potrzebowales) i wierzysz, ze to doswiadczenie moze sie powtorzyc.
No i tutaj akurat się mylisz ponieważ nie chodzi o bliską albo ważną osobę, a zupełnie obce osoby, obcych ludzi. Chodzi mi o to że nie wiesz czego możesz się spodziewać po kimś kogo nie znasz
i nie jesteś w takiej sytuacji w odpowiednio krótkim czasie racjonalnie zareagować. Nigdy nie możesz być w 100% pewien czy obcy Ci człowiek nie ma złych zamiarów wobec Ciebie. Spotykając się
pierwszy raz z jakąś kobietą, której wcześniej nie widziałem zawsze staram się mieć plan awaryjny, drogi ucieczki i zapewnić sobie jakąś możliwość obrony. Wspomnianą w tym wątku kobietę
widziałem w chwili pisania postu pierwszy raz. Nie mam problemu z zaufaniem komuś kogo już znam od pewnego czasu albo osobie mi bliskiej, to bardziej obcy kojarzą mi się z zagrożeniem i brakiem zaufania.
Dodam tylko że ludzie, których słabo znałem zostawiali mnie na lodzie.
Innym błędem jest twierdzenie, że większość osób na tym forum ma problem z zaufaniem ze względu na to że zostały "skrzywdzone przez ważne osoby".
27 2022-11-09 19:41:19 Ostatnio edytowany przez JohnyBravo777 (2022-11-09 20:11:44)
No i tutaj akurat się mylisz ponieważ nie chodzi o bliską albo ważną osobę, a zupełnie obce osoby, obcych ludzi.
Ciezko mi sie z tym nie zgodzic.
Nie ma to wplywu na cala reszte tego co napisalem - co o tym myslisz?
Tak samo jak wielu uzytkownikow tutaj.
Innym błędem jest twierdzenie, że większość osób
Rozumiesz roznice miedzy "wiele" a "wiekszosc"? Dosc znaczna.
Wystarczy przeczytac posty w kategorii "ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD" aby znalezc potwierdzenie na moje slowa.
Tego, ze wiekszosc osob na forum cos przezyla nie udowodnie, ale Ty to napisales, nie ja
Autorze, masz zerowe poczucie własnej wartości. A jak wczytasz się w rady tutaj:
1. Z wadą wymowy da się walczyć i da się sytuację poprawić. Wymaga to masy pracy, ale ani nie kosztuje fortuny (bo większość to Twoja własna praca), ani nie jest nieosiągalne.
2. Narzekasz na swoją twarz, ale dla kobiet (to akurat się sprawdza) twarz zadbanego, wysportowanego faceta nie ma aż takiego znaczenia, jak dla mężczyzn u kobiety.
3. Narzekasz na łysinę. Tak, to ogranicza Ci pole manewru - mniej więcej o jakieś 30-40% tak na moje oko (zacząłem łysieć po 20rż, teraz tnę na zero i mam spokój). Dla reszty albo nie ma to większego znaczenia, albo wolą łysych/krótko obciętych.
A zatem - do roboty, nikt za Ciebie się nie ogarnie. Czy potrwa to rok, dwa czy 5 - co za różnica? Nadal pozostaje kilkadziesiąt lat życia.
Z tą kobietą spotykaj się do oporu - poprawisz sobie pewność siebie, nabierzesz obycia. Czy coś z tego będzie, czy nie - na teraz to bez znaczenia, płyń z prądem. Poza tym wspólne aktywności to poznawanie nowych ludzi, poszerzanie kręgu znajomych itd. itp. - same plusy.
Podziwiam (szczerze!) niektóre kobiety które myślą, że zmienią sposób myślenia rzadkich, ale trudnych przypadków facetów z kompleksami z kosmosu.
Oni tkwią ze swoimi głowami wraz z resztą w jakiś ciemnych piwnicach.
Na cholerę ciągła produkcje zdań i próby zmiany ich podejścia? To nic nie da.
Wyłączcie te matczyne programy naprawiania świata.
a Ty wiesz że dwa posty nad Tobą to faceci się wypowiedzieli? i w przeciwieństwie do Ciebie - bardzo mądrze.
31 2022-11-11 14:48:20 Ostatnio edytowany przez RhobarIV (2022-11-11 14:57:33)
Nie. Masz problem z zaakceptowaniem faktu, że ktoś może Cię pokochać. W mojej opinii nie kochasz sam siebie, bo znajdujesz milion bzdurnych powodów, dla których ta kobieta się z Tobą spotyka.
Chcę to zmienić choć to może nie być łatwe bo takie myślenie trwa już u mnie całe lata. Zalogowałem się jednak przede wszystkim po to by Ci podziękować za ten komentarz dzięki.
P
Oni tkwią ze swoimi głowami wraz z resztą w jakiś ciemnych piwnicach.
Czy ty właśnie nazwałeś mnie piwniczakiem ? Rozbawiła mnie ta myśl zważywszy na branżę w której robię