gargamelon napisał/a:Cześć,
chciałbym prosić o poradę - jak to jest z szukaniem relacji w pracy. Dotychczas zawsze twardo uważałem, że nie należy szukać dziewczyny w pracy / bliskim sąsiedztwie. Ogólnie kiedy nawiązuję jakiś kontakt z kobietą to działam konkretnie, proponuję spotkanie z konkretnym miejscem i terminem, potem się jakoś naturalnie toczy, albo nie toczy jeśli nie ma zainteresowania.
Natomiast teraz jestem w dziwnej dla siebie sytuacji. Jakoś 4 miesiące temu poznałem dziewczynę z innego działu w firmie. Chodzimy firmowo grupą 6 - 8 osób na ściankę wspinaczkową raz w tygodniu. Zupełnie pierwszy raz się spotkaliśmy na wyjściu organizacyjnym, pierwsza mi się przedstawiła i muszę się przyznać, że długo mi się coś takiego nie zdarzyło, ale to przywitanie mocno na mnie zadziałało... 'o wow, piękna, w moim typie, przyjemny głos i rozpływający uśmiech' - takie było moje pierwsze wrażenie.
Po każdym kolejnym wyjściu na ściankę coraz bardziej zostawała mi w głowie, dowiedzieliśmy się trochę o sobie podczas luźnych rozmów na tych wyjściach. Zagadałem też do niej kilka razy na czacie firmowym, zawsze odpowiada miło i wesoło, ale nigdy nie ciągnie wątku. Nie widujemy się w biurze - no może ze 2 razy była okazja wymienić jakieś 3 zdania przy ekspresie do kawy. Z jej strony nie widzę jakiś konkretnych sygnałów, wydaje się być osobą skrytą, poza jedną rzeczą, której nie jestem do końca pewien: kiedy dochodzi do kontaktu wzrokowego widzę w jej oczach taką jakby niepewność, nieśmiałość - nie nazwałbym tego raczej maślanymi oczami, ale coś się w niej dzieje wg mnie.
Dotarłem teraz do totalnego konfliktu: jeśli zaproponuję kawę / kolację to mam szanse 50/50, że przyjmie zaproszenie, potem dopiero to spotkanie mogłoby pokazać czy jest szansa, żeby znaleźć jakieś wspólne fale. No i wszystko się rozbija o to, że nie chcę mieć ewentualnych kwasów w pracy w razie kosza, no i rezygnacji ze ścianki jak coś pójdzie nie tak, ale z drugiej strony często o niej myślę i mam ochotę zaryzykować i zaproponować jej wyjście na kawę. Zapętliłem się już w tych swoich dylematach.
Może ktoś coś podpowie jak do sprawy podejść? Z góry dzięki 
Here we go again - jak mawiają Anglosasi.
Ile razy będziecie powtarzać ten sam schemat? Znacie multum podobnych historii, gdzie to nie wyszło, a mimo tego sami powtarzacie ten schemat.
Serio lubicie sobie uprzykrzać życie?
"Gdzie się uczysz i pracujesz, tam fallusem nie wojujesz" - prosta zasada, która zaoszczędzi wam problemów.
To nigdy nie wychodzi, a zostaje tylko smród. Potem musisz tą osobę widywać na korytarzu, a plotki o tym, że próbowałeś i zostałeś sprowadzony na ziemię szybko się rozniosą.
Nawet przyjmując, że zacznie się coś rozwijać, to jest duży potencjał na porażkę. Każdy smród z relacji, będzie się ciągnął w pracy. Wszelkie problemy, kłótnie, niesnaski.
Nie będzie zdrowej kreski oddzielającej Twoje życie od jej życia. Już pominę to, że znudzicie się sobą, bo nie dość, że w takim scenariuszu widujesz się z partnerką w pracy, to jeszcze potem w mieszkaniu. No co może pójść nie tak, hmm? Oczywiście, to optymistyczny scenariusz, gdy Ci wyjdzie. Gwarantuje Ci, że polegniesz.
Zostanie gorycz, zakłopotanie, że nie wyszło. Dobijesz się, jeśli usłyszysz, że ona zacznie się spotykać z kimś innym. Gdy dojdzie do Ciebie informacja, że ma kogoś, będziesz chciał uciec z pracy, byle nie odczuwać.
Już pominę to, że koleżanka z pracy nie jest Tobą zainteresowana w taki sposób, jak Ty nią. Jesteś zafascynowany Twoim wyobrażeniem jej osoby, a nie nią samą. Nie znasz jej.
Spotkaliście się kilka razy, nie było okazji do lepszego rozeznania się w tym kim jest, ale Ty już żyjesz na iluzoryczno-hormonalnych skrzydłach, wyobrażając sobie jaka jest.
Pamiętaj: to są tylko Twoje wyobrażenia, a nie faktyczny obraz jej osoby.
Sama sytuacja, gdy to Ty inicjujesz kontakt i musisz ciągnąć rozmowę świadczy, że nie jesteś nikim więcej, jak kolegą z pracy. I jeszcze ta próba dopisywania jej cech oraz usprawiedliwiania jej zachowania, no proszę Cię. Ile masz lat? 18? Koleżanka zachowuje się wobec Ciebie neutralnie, na stopie koleżeńskiej i w profesjonalny sposób jak przystało na dyktat środowiska jakim jest miejsce pracy. Cały ten post, to Twoje spekulacje, a nie fakty.
Żyjesz marzeniem, a nie rzeczywistością.
Wiesz jaki jest pierwszy sygnał, że ktoś jest Tobą zainteresowany? Kontakt i jego inicjacja jest obustronny. Ja osobiście wychodzę z założenia, że jeśli ludzie do siebie lgną, to zrobią wszystko, by nawiązać kontakt. Nie ważne jak ktoś jest nieśmiały, zawsze będzie próbować zainicjować ten kontakt na wszelkie możliwe sposoby. Nawet w formię "zaczepki" by to druga strona pierwsza zagadała. Patrz na działania, nigdy na słowa. A te, w tym przypadku, nie są po stronie Twojej wróżby.
Polecam uszczypnąć się, wziąć prysznic, bo Słońce i tak zamieni w pył to co wyśnisz.