To już Twój mąż to chyba za późno na rozkminy typu "co byście zrobili", przed ślubem trzeba było stawiać granice, a nie już po... Fantastycznie, że jest dobrym ojcem, niestety całkowicie zatracił się w tej relacji. Poruszasz ten temat, bo zakładam, że ich kontakt jest tak częsty, że wpływa na wasze życie. Nie zgodzę się z nikim przede mną - można mieć fantastyczne relacje z dzieckiem, spędzać z nim czas, a jednocześnie mieć szacunek do obecnego partnera i go nie zaniedbywać. Nie jest sam dlatego powinien uwzględniać Twoje uczucia i potrzeby, planować z Tobą przyszłość i brać pod uwagę w planach. Z powodu małej różnicy wieku mają kumpelskie relacje, co cieszy i w normalnych okolicznościach radzilabym nigdy nie konkurować z dzieckiem o względy, miłość czy czas, nie traktować go jak wroga, ale u Was to jest czysta przesada. Zero granic czy liczenia się z Tobą. Czas tylko z dzieckiem? Wspaniale, mają do niego prawo, ale jeśli Ty jesteś ciągle z boku, ciągle pomijana, ciągle nie masz nic do powiedzenia to nie dziwię się, że ulewa Ci się. Oprócz roli ojca postanowił jakiś czas temu być Twoim mężem. Oznacza to tyle, że powinnaś w jego życiu być równie ważna, a Twoje potrzeby powinny być zaspakajane, powinnaś być szanowana i brana pod uwagę w planach, powinny być z Tobą jednak ustalane, konsultowane. Jedna niedziela z nią, druga z Tobą albo dla niej sobota a dla Ciebie niedziela. Dziwi mnie, że czas z nią od początku był tylko ich, że nie masz dobrych relacji z córką, że czasem nie wyskoczycie gdzieś razem. Wg mnie zdrowa sytuacja jest wtedy kiedy :
Partner ma czas tylko z dzieckiem
Partner ma czas tylko z nami
Partner, my i dziecko spędzamy czas wspólnie.
Gdyby była zachowana równowaga wszyscy byliby szczęśliwi, a z tego co piszesz mąż od początku odciął Cię od tej relacji jakby moja przeszłość, moje dziecko, Twoja granica.