Hej! Mam problem z wyborem oferty pracy ale może jako niezależni/obiektywni podpowiecie, co byście zrobili
Od ponad roku starałam się o pracę w pewnej firmie A - przeciągało się strasznie, więc zdesperowana szukałam dalej. Wysłałam CV do firmy B. Nagle, jednego dnia dostaję telefon z firmy B, że się dostałam do nich, a zaraz po nich dostaję telefon z firmy B, że też się dostałam.
Firma A - tyle czasu walczyłam o pracę u nich, że żal odpuszczać, praca w pełni stabilna, na miejscu przez najbliższe 2 miesiące (później niby też w miarę blisko ale bym 40 min dziennie traciła na dojazd w jedną stronę), a z drugiej strony przeraża mnie fakt, że pracując z różnymi "ekspertami" może być nagle jakiś "wyścig szczurów" (a właściwie pokazywanie kierownictwu jak wiele nie umiem - bo de facto, specyfiki firmy bym się musiała nauczyć, a już raz takie cyrki przerabiałam)
Firma B - własny gabinet, samodzielność (a na takim stanowisku przynoszę więcej korzyści dla firmy i siebie), wyższe pieniądze ale przez najbliższe 2 miesiące koszty dojazdu/wynajmu by by mnie przerosły po prostu, a w sumie na ten moment nie będę ukrywać, że każda złotówka na wagę złota.
Jak Wy to widzicie? Co byście zrobiły na moim miejscu?
1 2022-08-04 12:41:52 Ostatnio edytowany przez kawusiaa4 (2022-08-04 12:42:08)
Hej! Mam problem z wyborem oferty pracy ale może jako niezależni/obiektywni podpowiecie, co byście zrobili
Od ponad roku starałam się o pracę w pewnej firmie A - przeciągało się strasznie, więc zdesperowana szukałam dalej. Wysłałam CV do firmy B. Nagle, jednego dnia dostaję telefon z firmy B, że się dostałam do nich, a zaraz po nich dostaję telefon z firmy B, że też się dostałam.
Firma A - tyle czasu walczyłam o pracę u nich, że żal odpuszczać, praca w pełni stabilna, na miejscu przez najbliższe 2 miesiące (później niby też w miarę blisko ale bym 40 min dziennie traciła na dojazd w jedną stronę), a z drugiej strony przeraża mnie fakt, że pracując z różnymi "ekspertami" może być nagle jakiś "wyścig szczurów" (a właściwie pokazywanie kierownictwu jak wiele nie umiem - bo de facto, specyfiki firmy bym się musiała nauczyć, a już raz takie cyrki przerabiałam)
Firma B - własny gabinet, samodzielność (a na takim stanowisku przynoszę więcej korzyści dla firmy i siebie), wyższe pieniądze ale przez najbliższe 2 miesiące koszty dojazdu/wynajmu by by mnie przerosły po prostu, a w sumie na ten moment nie będę ukrywać, że każda złotówka na wagę złota.
Jak Wy to widzicie? Co byście zrobiły na moim miejscu?
Trochę mi trudno to zrozumieć.
Firma B wyższe pieniądze a nie będzie się stać na koszty dojazdu/wynajmu.
3 2022-08-05 09:45:20 Ostatnio edytowany przez Panna z Dworu (2022-08-05 09:46:05)
Hej! Mam problem z wyborem oferty pracy ale może jako niezależni/obiektywni podpowiecie, co byście zrobili
Od ponad roku starałam się o pracę w pewnej firmie A - przeciągało się strasznie, więc zdesperowana szukałam dalej. Wysłałam CV do firmy B. Nagle, jednego dnia dostaję telefon z firmy B, że się dostałam do nich, a zaraz po nich dostaję telefon z firmy B, że też się dostałam.
Firma A - tyle czasu walczyłam o pracę u nich, że żal odpuszczać, praca w pełni stabilna, na miejscu przez najbliższe 2 miesiące (później niby też w miarę blisko ale bym 40 min dziennie traciła na dojazd w jedną stronę), a z drugiej strony przeraża mnie fakt, że pracując z różnymi "ekspertami" może być nagle jakiś "wyścig szczurów" (a właściwie pokazywanie kierownictwu jak wiele nie umiem - bo de facto, specyfiki firmy bym się musiała nauczyć, a już raz takie cyrki przerabiałam)
Firma B - własny gabinet, samodzielność (a na takim stanowisku przynoszę więcej korzyści dla firmy i siebie), wyższe pieniądze ale przez najbliższe 2 miesiące koszty dojazdu/wynajmu by by mnie przerosły po prostu, a w sumie na ten moment nie będę ukrywać, że każda złotówka na wagę złota.
Jak Wy to widzicie? Co byście zrobiły na moim miejscu?
Firma A - roczne starania a jak przychodzi co do czego to nagle stwierdzasz, że 40 min. na dojazd i wyścig szczurów i nauka specyfiki firmy. Czy przez ten rok tego wszystkiego o firmie nie wiedziałaś?
Firma B - jeśli koszty by Cię przerosły, to znaczy chyba tyle samo co, że nie jesteś w stanie utrzymać się z tej pracy mimo wysokich zarobków.
Firma A - jak żal odpuszczać a w końcu chcą Cię do pracy, to brać.
kawusiaa4 napisał/a:Hej! Mam problem z wyborem oferty pracy ale może jako niezależni/obiektywni podpowiecie, co byście zrobili
Od ponad roku starałam się o pracę w pewnej firmie A - przeciągało się strasznie, więc zdesperowana szukałam dalej. Wysłałam CV do firmy B. Nagle, jednego dnia dostaję telefon z firmy B, że się dostałam do nich, a zaraz po nich dostaję telefon z firmy B, że też się dostałam.
Firma A - tyle czasu walczyłam o pracę u nich, że żal odpuszczać, praca w pełni stabilna, na miejscu przez najbliższe 2 miesiące (później niby też w miarę blisko ale bym 40 min dziennie traciła na dojazd w jedną stronę), a z drugiej strony przeraża mnie fakt, że pracując z różnymi "ekspertami" może być nagle jakiś "wyścig szczurów" (a właściwie pokazywanie kierownictwu jak wiele nie umiem - bo de facto, specyfiki firmy bym się musiała nauczyć, a już raz takie cyrki przerabiałam)
Firma B - własny gabinet, samodzielność (a na takim stanowisku przynoszę więcej korzyści dla firmy i siebie), wyższe pieniądze ale przez najbliższe 2 miesiące koszty dojazdu/wynajmu by by mnie przerosły po prostu, a w sumie na ten moment nie będę ukrywać, że każda złotówka na wagę złota.
Jak Wy to widzicie? Co byście zrobiły na moim miejscu?Trochę mi trudno to zrozumieć.
Firma B wyższe pieniądze a nie będzie się stać na koszty dojazdu/wynajmu.
Dziękuję za odpowiedź
Wyższe pieniądze (o ok 1000 zł brutto) ale dojazd tylko autem (koszty miesięczne ok 1000 zł za samo paliwo + nowe auto, bo to na takie trasy nie pociągnie), ew. mieszkanie wynająć, co stanowi wyczyn w tak małej miejscowości. Nie sądziłam chyba, że tak szybko rekrutacja przebiegnie (że jak już, to uda mi się przeciągnąć wszystko do czasu wyprowadzki) i że mogą takie pieniądze zaoferować - tym bardziej w malutkim miasteczku. Po wyprowadzce, finansowo tutaj bym miała bardzo dobrze (koszty rzędu max 300 zł za paliwo), z tym, że przeprowadzka nie wchodzi póki co w grę.
kawusiaa4 napisał/a:Hej! Mam problem z wyborem oferty pracy ale może jako niezależni/obiektywni podpowiecie, co byście zrobili
Od ponad roku starałam się o pracę w pewnej firmie A - przeciągało się strasznie, więc zdesperowana szukałam dalej. Wysłałam CV do firmy B. Nagle, jednego dnia dostaję telefon z firmy B, że się dostałam do nich, a zaraz po nich dostaję telefon z firmy B, że też się dostałam.
Firma A - tyle czasu walczyłam o pracę u nich, że żal odpuszczać, praca w pełni stabilna, na miejscu przez najbliższe 2 miesiące (później niby też w miarę blisko ale bym 40 min dziennie traciła na dojazd w jedną stronę), a z drugiej strony przeraża mnie fakt, że pracując z różnymi "ekspertami" może być nagle jakiś "wyścig szczurów" (a właściwie pokazywanie kierownictwu jak wiele nie umiem - bo de facto, specyfiki firmy bym się musiała nauczyć, a już raz takie cyrki przerabiałam)
Firma B - własny gabinet, samodzielność (a na takim stanowisku przynoszę więcej korzyści dla firmy i siebie), wyższe pieniądze ale przez najbliższe 2 miesiące koszty dojazdu/wynajmu by by mnie przerosły po prostu, a w sumie na ten moment nie będę ukrywać, że każda złotówka na wagę złota.
Jak Wy to widzicie? Co byście zrobiły na moim miejscu?Firma A - roczne starania a jak przychodzi co do czego to nagle stwierdzasz, że 40 min. na dojazd i wyścig szczurów i nauka specyfiki firmy. Czy przez ten rok tego wszystkiego o firmie nie wiedziałaś?
Firma B - jeśli koszty by Cię przerosły, to znaczy chyba tyle samo co, że nie jesteś w stanie utrzymać się z tej pracy mimo wysokich zarobków.Firma A - jak żal odpuszczać a w końcu chcą Cię do pracy, to brać.
Firma A - roczne starania a jak przychodzi co do czego to nagle stwierdzasz, że 40 min. na dojazd i wyścig szczurów i nauka specyfiki firmy. Czy przez ten rok tego wszystkiego o firmie nie wiedziałaś?
Byłam świadoma dojazdów, nauki specyfiki ale biorąc pod uwagę, że praca jest w doskonałej lokalizacji (gdzie teraz wstaję po 3 rano, żeby wrócić po 18 (bo nie ma możliwości dogadania indywidualnego/ruchomego czasu pracy), mieć 3 przesiadki, gdzie przy 3 przesiadce autobus mi odjeżdża sprzed nosa, zarobić najniższą krajową, z czego połowa idzie na koszty dojazdu, a ja jestem notorycznie zmęczona - praca w firmie A wydawała się spełnieniem marzeń
Firma B - jeśli koszty by Cię przerosły, to znaczy chyba tyle samo co, że nie jesteś w stanie utrzymać się z tej pracy mimo wysokich zarobków.
Przeżyć bym przeżyła ale kiedy najbardziej potrzebuję pieniędzy, bym ich po prostu nie miała, bo wynajęcie mieszkania wchodziłoby w grę gdyby to mieszkanie jakiekolwiek tam było do wynajęcia), zostaje dojazd autem, gdzie koszty na ten moment by były wysokie.
Firma A - jak żal odpuszczać a w końcu chcą Cię do pracy, to brać.
I tu polega mój problem, że żal odpuścić bo się tyle starałam ale podejmując pracę w firmie B, za 2 miesiące bym miała pracę idealną dla mnie pod każdym względem, że aż nie sądziłam, że na miejscu taką mogę znaleźć. Tylko właśnie - za 2 miesiące.
Myślałam, żeby porozmawiać z nimi, żeby przeciągnąć ten czas rozpoczęcia na za 2 miesiące, a przez 2 miesiące podjąć pracę w firmie A ale czy to nie będzie źle odebrane?
6 2022-08-05 10:40:36 Ostatnio edytowany przez Panna z Dworu (2022-08-05 10:41:02)
Myślałam, żeby porozmawiać z nimi, żeby przeciągnąć ten czas rozpoczęcia na za 2 miesiące, a przez 2 miesiące podjąć pracę w firmie A ale czy to nie będzie źle odebrane?
To zależy jak się wstępnie umawiałaś w obu firmach, czy deklarowałaś gotowość podjęcia pracy od razu, czy negocjowałaś czas podjęcia pracy, oraz jakie są potrzeby firmy B w zakresie zatrudnienia osoby na stanowisko na które aplikowałaś.
7 2022-08-05 10:58:55 Ostatnio edytowany przez kawusiaa4 (2022-08-05 11:09:43)
kawusiaa4 napisał/a:Myślałam, żeby porozmawiać z nimi, żeby przeciągnąć ten czas rozpoczęcia na za 2 miesiące, a przez 2 miesiące podjąć pracę w firmie A ale czy to nie będzie źle odebrane?
To zależy jak się wstępnie umawiałaś w obu firmach, czy deklarowałaś gotowość podjęcia pracy od razu, czy negocjowałaś czas podjęcia pracy, oraz jakie są potrzeby firmy B w zakresie zatrudnienia osoby na stanowisko na które aplikowałaś.
Teoretycznie, zarówno w jednej i w drugiej firmie mówiłam, że nie wiem czy dostanę zgodę na odejście za porozumiem stron, a mój okres wypowiedzenia wynosi 1 miesiąc. Na ten moment też nic nie mogę zrobić, bo w obecnej jednostce dyrekcja jest na urlopie jeszcze tydzień, a nikt nie ma pełnomocnictwa w zakresie podejmowania decyzji związanych ze zwalnianiem. Także, nic finalnie nie ustaliłam, mam się odezwać do powrocie z urlopu szefostwa. I jedna, i druga firma może przyjąć Pracownika "od już", z tym, że firma B ma na ten moment Pracownika na tym stanowisku do końca roku, więc może byliby skłonni zaczekać (tym bardziej, że ciężko im znaleźć osobę z doświadczeniem). W firmie A - jak nie ja, to ktoś inny (bardziej liczą się znajomości niż wiedza). A ja też chcę być w porządku ale nigdy takiego mętliku nie miałam.
A czemu te 2 miesiące są takie kluczowe w kwestii firmy B?
Zbieram Przegrywów jak Pokemony.
9 2022-08-05 12:03:45 Ostatnio edytowany przez kawusiaa4 (2022-08-05 12:12:49)
A czemu te 2 miesiące są takie kluczowe w kwestii firmy B?
Dopiero za 2 miesiące będę miała możliwość przeprowadzki na stałe w tamte strony (stąd w ogóle pomysł na przejrzenie ofert pracy w tamtej okolicy) - a nie ma tam praktycznie innego dojazdu niż auto, które nie jest najmłodsze i takich codziennych tras nie pociągnie, więc poza wysokimi kosztami paliwa dochodzi koszt naprawy auta. Z wynajęciem też jest problem, bo nic nie ma (malutkie miasteczko).
Lady Loka napisał/a:A czemu te 2 miesiące są takie kluczowe w kwestii firmy B?
Dopiero za 2 miesiące będę miała możliwość przeprowadzki na stałe w tamte strony (stąd w ogóle pomysł na przejrzenie ofert pracy w tamtej okolicy) - a nie ma tam praktycznie innego dojazdu niż auto, które nie jest najmłodsze i takich codziennych tras nie pociągnie, więc poza wysokimi kosztami paliwa dochodzi koszt naprawy auta. Z wynajęciem też jest problem, bo nic nie ma (malutkie miasteczko).
Zapytaj w pracy B czy mają możliwość pomocy w relokacji.
Zbieram Przegrywów jak Pokemony.
Lady Loka napisał/a:A czemu te 2 miesiące są takie kluczowe w kwestii firmy B?
Dopiero za 2 miesiące będę miała możliwość przeprowadzki na stałe w tamte strony (stąd w ogóle pomysł na przejrzenie ofert pracy w tamtej okolicy) - a nie ma tam praktycznie innego dojazdu niż auto, które nie jest najmłodsze i takich codziennych tras nie pociągnie, więc poza wysokimi kosztami paliwa dochodzi koszt naprawy auta. Z wynajęciem też jest problem, bo nic nie ma (malutkie miasteczko).
A może poszukać mieszkania w jakiejś innej miejscowości w pobliżu tego miasteczka?
Skoro w miasteczku nic nie ma do wynajęcia.
Możesz spróbować szukać mieszkania/pokoju przez lokalne strony spotted.
Moja znajoma szukała pokoju na czas stażu w małej mieścinie. Była już załamana bo nigdzie nie było żadnych ofert w tej miejscowości ani w pobliżu.
Auta nie ma, dojazd busem z pobliskich większych miast gdzie lokum by znalazła jest zupełnie niemożliwy bo godziny nie pasują.
Dała ogłoszenie na tamtejszych stronach spotted i mogła przebierać w ofertach bo zgłosiło się kilka osób, które same albo znajomi chętnie użyczyliby pokoju na miesiąc.