Toksy? Czy ze mną coś jest nie tak ;( - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Toksy? Czy ze mną coś jest nie tak ;(

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 19 ]

Temat: Toksy? Czy ze mną coś jest nie tak ;(

Zwykły dzień, mój mąż wkłada naczynia do zmywarki... Bierze po kolei naczynia ze zlewu i naczynia ustawione na blacie w kuchni.
Wkładając kubek który stał na blacie oblał się wodą... W kubku była woda.
Zdenerwowany powiedział: Nie podoba mi się że ...(imię córki) zostawia kubek i nie wylewa wody. Teraz ja się oblałem.
Mówię spokojnie do męża że kubek stał na blacie i mógł sprawdzić czy naczynie jest puste zanim włoży do zmywarki i że ma nie szukać winnego skoro z niego taka gapcia.. Powiedziałam to dlatego że kiedyś pol dnia robił dochodzenia jak wypadała mu musztarda z lodówki i się stłukła. Pół dnia szukał winowajcy który żle włożył musztardę do lodówki. A to był zwyczajny przypadek. Jak szropnął lodówkę to zsunęła się musztarda i tyle.. nic takiego)

I nagle jego wkurw... i mocno podniesiony głos: " WE MNIE SZUKASZ WINNEGO? A BYŁ TAKI DOBRY DZIEŃ . WSZYSTKO POTRAFISZ ZEPSUĆ"

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Toksy? Czy ze mną coś jest nie tak ;(

No głupek...ale co teraz? Zawsze taki był?

3

Odp: Toksy? Czy ze mną coś jest nie tak ;(

Sama nie wiem.. raczej tak bo jak sobie wspomnę to zawsze szukał winnego jak coś się wydarzyło. Tylko kiedyś jakoś inaczej to przyjmował jak rozmawialiśmy to było spokojnie i żartami .. teraz jest inaczej. A jak próbuję coś powiedzieć to słyszę" ale ty zawsze musisz mieć ostatnie zdanie. Irytujesz mnie. "

4

Odp: Toksy? Czy ze mną coś jest nie tak ;(

Starzeje się, będzie coraz gorzej. Twoje pouczanie też nie pomaga.

5

Odp: Toksy? Czy ze mną coś jest nie tak ;(

Pierwszy rzuć kamień który nigdy nie ciskałeś siarczystych kurew gdy słoik sarepskiej wypadł z drzwi i rozjebał się o glazurę.

Wy byście wszyscy nachętniej żarli xanax w pięciu posiłkach i w sekciarskim stuporze mówili tylko: kocham cię.
Teraz moda na tropienie toksyków i narcyzów.

6

Odp: Toksy? Czy ze mną coś jest nie tak ;(

Pewnie  wyniósł  to z domu rodzinnego i tyle,  ja bym olała.  Bycie toksycznym to coś więcej niż szukanie winnego za jakieś  pierdoly

7

Odp: Toksy? Czy ze mną coś jest nie tak ;(
Mamba80 napisał/a:

Zwykły dzień, mój mąż wkłada naczynia do zmywarki... Bierze po kolei naczynia ze zlewu i naczynia ustawione na blacie w kuchni.
Wkładając kubek który stał na blacie oblał się wodą... W kubku była woda.
Zdenerwowany powiedział: Nie podoba mi się że ...(imię córki) zostawia kubek i nie wylewa wody. Teraz ja się oblałem.
Mówię spokojnie do męża że kubek stał na blacie i mógł sprawdzić czy naczynie jest puste zanim włoży do zmywarki i że ma nie szukać winnego skoro z niego taka gapcia.. Powiedziałam to dlatego że kiedyś pol dnia robił dochodzenia jak wypadała mu musztarda z lodówki i się stłukła. Pół dnia szukał winowajcy który żle włożył musztardę do lodówki. A to był zwyczajny przypadek. Jak szropnął lodówkę to zsunęła się musztarda i tyle.. nic takiego)

I nagle jego wkurw... i mocno podniesiony głos: " WE MNIE SZUKASZ WINNEGO? A BYŁ TAKI DOBRY DZIEŃ . WSZYSTKO POTRAFISZ ZEPSUĆ"

Rodzinka każdego potrafi nieźle wkurzyć smile Zwłaszcza gdy ma się w ogóle nie najlepszy dzień smile

Mąż ostatnio się czepia, czy zawsze tak miał? Może się coś dzieje z nim, np. jest przepracowany, sfrustrowany, czymś podenerwowany? Wtedy naprawdę nie trzeba wiele, żeby wyjść na "toksyka" wink
Spróbuj z nim o tym pogadać. Po prostu zasygnalizuj, że widzisz w tym problem i ci to nie pasuje. Może sam przemyśli swoje zachowanie.

8

Odp: Toksy? Czy ze mną coś jest nie tak ;(

lekko slabo,a le co to ma wspolnego z toksykiem? bo kolo toksyka to ty chyba jeszcze nawet nie stalas. gdyby przyszlo ci zyc z prawdziwym toksykiem to swojego meza po rekach bys calowala xd wkurzyl sie i tyle. kazdy ma jakies uczucia i emocje. nawet te negatywne. to nie robot.

9

Odp: Toksy? Czy ze mną coś jest nie tak ;(

Niestety, badboje tak mają hmm

10

Odp: Toksy? Czy ze mną coś jest nie tak ;(

Opisana sytuacja wydaje mi się ma miejsca w każdym domu od czasu do czasu.

11 Ostatnio edytowany przez Agnes76 (2022-07-29 21:29:00)

Odp: Toksy? Czy ze mną coś jest nie tak ;(
Mamba80 napisał/a:

Zwykły dzień, mój mąż wkłada naczynia do zmywarki... Bierze po kolei naczynia ze zlewu i naczynia ustawione na blacie w kuchni.
Wkładając kubek który stał na blacie oblał się wodą... W kubku była woda.
Zdenerwowany powiedział: Nie podoba mi się że ...(imię córki) zostawia kubek i nie wylewa wody. Teraz ja się oblałem.
Mówię spokojnie do męża że kubek stał na blacie i mógł sprawdzić czy naczynie jest puste zanim włoży do zmywarki i że ma nie szukać winnego skoro z niego taka gapcia.. Powiedziałam to dlatego że kiedyś pol dnia robił dochodzenia jak wypadała mu musztarda z lodówki i się stłukła. Pół dnia szukał winowajcy który żle włożył musztardę do lodówki. A to był zwyczajny przypadek. Jak szropnął lodówkę to zsunęła się musztarda i tyle.. nic takiego)

I nagle jego wkurw... i mocno podniesiony głos: " WE MNIE SZUKASZ WINNEGO? A BYŁ TAKI DOBRY DZIEŃ . WSZYSTKO POTRAFISZ ZEPSUĆ"

I w tym momencie zawaliłaś sprawę dodając, że z niego gapcia.
Facet się wkurzył gdy się oblał, to po co zaogniasz sytuację?
Mogłaś się nic nie odezwać. No ale trzeba było z niego zrobić GAPCIĘ. Cudownie.

Każde wypowiadane słowo powinno minąć trzech strażników. Pierwszy pyta czy to jest prawda, drugi pyta czy to jest miłe a trzeci pyta czy trzeba to powiedzieć.

Właśnie mąż potrącił szklankę  z wodą i cała zawartość poszła w parkiet. Złapałam szybko szmatę i zaczęłam wycierać, a on złapał  drugą i i dołączył do mnie.
Wylało mi się - mówi
Nalejesz sobie drugą -odpowiedziałam z uśmiechem.
Tak się nabija punkty w związku tongue

12

Odp: Toksy? Czy ze mną coś jest nie tak ;(
Agnes76 napisał/a:
Mamba80 napisał/a:

Zwykły dzień, mój mąż wkłada naczynia do zmywarki... Bierze po kolei naczynia ze zlewu i naczynia ustawione na blacie w kuchni.
Wkładając kubek który stał na blacie oblał się wodą... W kubku była woda.
Zdenerwowany powiedział: Nie podoba mi się że ...(imię córki) zostawia kubek i nie wylewa wody. Teraz ja się oblałem.
Mówię spokojnie do męża że kubek stał na blacie i mógł sprawdzić czy naczynie jest puste zanim włoży do zmywarki i że ma nie szukać winnego skoro z niego taka gapcia.. Powiedziałam to dlatego że kiedyś pol dnia robił dochodzenia jak wypadała mu musztarda z lodówki i się stłukła. Pół dnia szukał winowajcy który żle włożył musztardę do lodówki. A to był zwyczajny przypadek. Jak szropnął lodówkę to zsunęła się musztarda i tyle.. nic takiego)

I nagle jego wkurw... i mocno podniesiony głos: " WE MNIE SZUKASZ WINNEGO? A BYŁ TAKI DOBRY DZIEŃ . WSZYSTKO POTRAFISZ ZEPSUĆ"

I w tym momencie zawaliłaś sprawę dodając, że z niego gapcia.
Facet się wkurzył gdy się oblał, to po co zaogniasz sytuację?
Mogłaś się nic nie odezwać. No ale trzeba było z niego zrobić GAPCIĘ. Cudownie.

Każde wypowiadane słowo powinno minąć trzech strażników. Pierwszy pyta czy to jest prawda, drugi pyta czy to jest miłe a trzeci pyta czy trzeba to powiedzieć.

Właśnie mąż potrącił szklankę  z wodą i cała zawartość poszła w parkiet. Złapałam szybko szmatę i zaczęłam wycierać, a on złapał  drugą i i dołączył do mnie.
Wylało mi się - mówi
Nalejesz sobie drugą -odpowiedziałam z uśmiechem.
Tak się nabija punkty w związku tongue

Bez przesady, to nie jajko żeby obchodzić dookoła żeby tylko Pana nie urazić. Tak się nie da funkcjonować, to nie bylo obrazliwe, ani chamskie. Twoje rozumowanie ma zastosowanie w nerwach i skłonnościach do wybuchów, albo w kłotni. A nie sytuacjach na codzień.

13

Odp: Toksy? Czy ze mną coś jest nie tak ;(
KoloroweSny napisał/a:

Bez przesady, to nie jajko żeby obchodzić dookoła żeby tylko Pana nie urazić. Tak się nie da funkcjonować, to nie bylo obrazliwe, ani chamskie. Twoje rozumowanie ma zastosowanie w nerwach i skłonnościach do wybuchów, albo w kłotni. A nie sytuacjach na codzień.

Tu nie chodzi o urażanie tylko zaognianie sytuacji. Jak któreś jest wkurzone, to drugie powinno sytuacje rozładować a nie dolewać oliwy do ognia.
Po drugie dla faceta określenie "gapcia"  jak najbardziej może być obraźliwe.
Po takich akcjach może się u nich zacząć wyrównywanie rachunków, a to już jest bardzo niedobre.
On kiedyś coś tam, to ja mu teraz coś innego...
On sobie to zapamięta i przy następnej sytuacji też odda.
A potem się zaczyna rywalizacja kto komu bardziej dokuczy.

No ale to moje zdanie. W każdym razie gdybym ja była wkurzona i usłyszała do męża  tekst, że mogłam sprawdzić, a jak nie sprawdziłam to jestem gapcia, to  bym się wpieniła dokładnie. Więc ja faceta  rozumiem.

14 Ostatnio edytowany przez KoloroweSny (2022-07-29 22:00:17)

Odp: Toksy? Czy ze mną coś jest nie tak ;(
Agnes76 napisał/a:
KoloroweSny napisał/a:

Bez przesady, to nie jajko żeby obchodzić dookoła żeby tylko Pana nie urazić. Tak się nie da funkcjonować, to nie bylo obrazliwe, ani chamskie. Twoje rozumowanie ma zastosowanie w nerwach i skłonnościach do wybuchów, albo w kłotni. A nie sytuacjach na codzień.

Tu nie chodzi o urażanie tylko zaognianie sytuacji. Jak któreś jest wkurzone, to drugie powinno sytuacje rozładować a nie dolewać oliwy do ognia.
Po drugie dla faceta określenie "gapcia"  jak najbardziej może być obraźliwe.
Po takich akcjach może się u nich zacząć wyrównywanie rachunków, a to już jest bardzo niedobre.
On kiedyś coś tam, to ja mu teraz coś innego...
On sobie to zapamięta i przy następnej sytuacji też odda.
A potem się zaczyna rywalizacja kto komu bardziej dokuczy.

No ale to moje zdanie. W każdym razie gdybym ja była wkurzona i usłyszała do męża  tekst, że mogłam sprawdzić, a jak nie sprawdziłam to jestem gapcia, to  bym się wpieniła dokładnie. Więc ja faceta  rozumiem.

Jak dla mnie bardzo przesadzasz. Jeżeli owy Pan nie potrafi sobie radzić z nerwami i nie umie sie opanować i trzeba uważać co się mówi żeby się bardziej nie wkurzył to coś tu nie gra. Zwłaszcza, że mówimy o tak durnej i błahej sytuacji. Racja, w niektorych przypadkach nie warto zaogniać i lepiej się powstrzymać ale to z całą pewnością nie była ta sytuacja. A jak on to sobie zapamieta ... taka glupote i bedzie to wypominał to już brak słów. Ja się nie dziwie autorce, że tak zareagowała bo jego reakcja była totalnie niewspółmierna tu aż się cisnęło na usta żeby coś powiedzieć.
Aczkolwiek rozumiem Twoje podejście, do którego się nawet zgodzę, ale nie w tej sytuacji - jak pisałam wyżej.

15

Odp: Toksy? Czy ze mną coś jest nie tak ;(
Agnes76 napisał/a:
KoloroweSny napisał/a:

Bez przesady, to nie jajko żeby obchodzić dookoła żeby tylko Pana nie urazić. Tak się nie da funkcjonować, to nie bylo obrazliwe, ani chamskie. Twoje rozumowanie ma zastosowanie w nerwach i skłonnościach do wybuchów, albo w kłotni. A nie sytuacjach na codzień.

Tu nie chodzi o urażanie tylko zaognianie sytuacji. Jak któreś jest wkurzone, to drugie powinno sytuacje rozładować a nie dolewać oliwy do ognia.
Po drugie dla faceta określenie "gapcia"  jak najbardziej może być obraźliwe.
Po takich akcjach może się u nich zacząć wyrównywanie rachunków, a to już jest bardzo niedobre.
On kiedyś coś tam, to ja mu teraz coś innego...
On sobie to zapamięta i przy następnej sytuacji też odda.
A potem się zaczyna rywalizacja kto komu bardziej dokuczy.

No ale to moje zdanie. W każdym razie gdybym ja była wkurzona i usłyszała do męża  tekst, że mogłam sprawdzić, a jak nie sprawdziłam to jestem gapcia, to  bym się wpieniła dokładnie. Więc ja faceta  rozumiem.

Myślę, że Mamba80 przemilczałaby tę sytuację gdyby jej mąż nie rzucił oskarżeniem w stronę ich córki. Podejrzewam, że on ma skłonności do takich zachowań, a to może być naprawdę irytujące na dłuższą metę.

16

Odp: Toksy? Czy ze mną coś jest nie tak ;(
jeneste92 napisał/a:

Myślę, że Mamba80 przemilczałaby tę sytuację gdyby jej mąż nie rzucił oskarżeniem w stronę ich córki. Podejrzewam, że on ma skłonności do takich zachowań, a to może być naprawdę irytujące na dłuższą metę.

No dobrze, ale co on takiego strasznego o tej córce powiedział?
I trzeba mu oddawać, że gapcia?

Tak się nakręca niepotrzebne spięcia. Potem jedno spięci generuje drugie i tak się zaczynają wojenki podjazdowe. Niby nic złego się nie dzieje, a każdy czuje że jest źle. A na końcu się stwierdza, że ma skłonności do takich zachowań...no właśnie. Zaraz oboje będą mieli skłonności do takich zachowań.

17

Odp: Toksy? Czy ze mną coś jest nie tak ;(
Agnes76 napisał/a:

No dobrze, ale co on takiego strasznego o tej córce powiedział?
I trzeba mu oddawać, że gapcia?

Tak się nakręca niepotrzebne spięcia. Potem jedno spięci generuje drugie i tak się zaczynają wojenki podjazdowe. Niby nic złego się nie dzieje, a każdy czuje że jest źle. A na końcu się stwierdza, że ma skłonności do takich zachowań...no właśnie. Zaraz oboje będą mieli skłonności do takich zachowań.

Mamba80 napisał/a:

(...) Nie podoba mi się że ...(imię córki) zostawia kubek i nie wylewa wody. Teraz ja się oblałem.
(...) kiedyś pol dnia robił dochodzenia jak wypadała mu musztarda z lodówki i się stłukła. Pół dnia szukał winowajcy który żle włożył musztardę do lodówki. (...)

I nagle jego wkurw... i mocno podniesiony głos: " WE MNIE SZUKASZ WINNEGO? A BYŁ TAKI DOBRY DZIEŃ . WSZYSTKO POTRAFISZ ZEPSUĆ"

Podejrzewam, że tam atmosferę już od jakiegoś czasu można kroić nożem, więc i ona nie wytrzymała po raz kolejny słysząc jak on zwala winę na kogoś innego. Ale z tym gapciem to przesadziła, fakt.

18

Odp: Toksy? Czy ze mną coś jest nie tak ;(
jeneste92 napisał/a:
Agnes76 napisał/a:

No dobrze, ale co on takiego strasznego o tej córce powiedział?
I trzeba mu oddawać, że gapcia?

Tak się nakręca niepotrzebne spięcia. Potem jedno spięci generuje drugie i tak się zaczynają wojenki podjazdowe. Niby nic złego się nie dzieje, a każdy czuje że jest źle. A na końcu się stwierdza, że ma skłonności do takich zachowań...no właśnie. Zaraz oboje będą mieli skłonności do takich zachowań.

Mamba80 napisał/a:

(...) Nie podoba mi się że ...(imię córki) zostawia kubek i nie wylewa wody. Teraz ja się oblałem.
(...) kiedyś pol dnia robił dochodzenia jak wypadała mu musztarda z lodówki i się stłukła. Pół dnia szukał winowajcy który żle włożył musztardę do lodówki. (...)

I nagle jego wkurw... i mocno podniesiony głos: " WE MNIE SZUKASZ WINNEGO? A BYŁ TAKI DOBRY DZIEŃ . WSZYSTKO POTRAFISZ ZEPSUĆ"

Podejrzewam, że tam atmosferę już od jakiegoś czasu można kroić nożem, więc i ona nie wytrzymała po raz kolejny słysząc jak on zwala winę na kogoś innego. Ale z tym gapciem to przesadziła, fakt.

No i zobacz- facet rzeczowo powiedział, ze mu się nie podoba to czy tamto. Co w tym takiego złego? czy ojciec nie ma prawa zwracać uwagi córce na takie czy inne zachowania? Trzeba się wdawać z dyskusję ? Po co?
Po drugie, jak zauważyła, oni sobie zaczynają oddawać. Może on szukał tego winowajcy, bo wcześniej też został jakimś gapciem, albo mądralą, albo psujem, albo kimś tam, i teraz potrzebuje wyrównać rachunki?
To trzeba przerwać, I o tym piszę.

19

Odp: Toksy? Czy ze mną coś jest nie tak ;(

Jeśli chodzi i sytuację z kubkiem to jego wina bo powinien był sprawdzić i wylać wodę, niepotrzebnie kręci awanturę. Co do sytuacji z musztardą to też bym się wkurzył, ale rozwiązał nieco inaczej. Nie szukał winnego, ale pomyślał jak zapobiec takiej sytuacji w przyszłości, np. zrobił porządek w lodówce i oznajmił domownikom gdzie albo jak mają ją stawiać, aby nie wypadła.

Posty [ 19 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Toksy? Czy ze mną coś jest nie tak ;(

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024