Hej , wydaje mi sie ze mój partner ma coś z głową. Pojechaliśmy teraz na urlop do Polski , przed wyjazdem ustaliliśmy ze kupujemy projekt domu , kupiliśmy go , zadzwoniliśmy do architekta w sprawie adaptacji. Za parę dni okazało się , że zrywa ze mną bo ma już tego dość. Najgorsze jest to że moje łzy widzieli rodzice, a nie chce ich wciągać w to wszystko. Na następny dzień po paru h pisania zapytał się mnie czy dajemy sobie jeszcze jedną szansę , czy każdy idzie w swoja stronę? Ja oczywiście się zgodziłam. Za parę h znalazł ogłoszenie domu do kupna po okazyjnej cenie , pojechaliśmy tam na "wariackich" papierach, jak na moje dom ruina. Ale ugrał fajną cene no i dom do remontu. Daliśmy zaliczkę, twierdził , że zna się na wszystkim. Chciał żeby mój tata zobaczył faktyczny stan tego domu, pojechał zobaczył. Powiedział, że dom to totalna ruina , i że wyjdzie ten dom nas tyle co postawienie nowego , facet zgodził się na zwrot zadatku. Partner z początku z przejęciem mówił , "dobrze że teraz , a nie poźniej" . Za parę h napad nerwów i obwiniane mojej rodziny , że specjalnie tak powiedzieli żebyśmy nic nie kupili i żeby mieli córke przy sobie , i na sam koniec dnia wyzwiska... Opisanie bardzo po krótce , ale jak dla mnie to nawet z tego idzie wywnioskować , że jest to osoba toksyczna. A podejmowanie takich decyzji , to nie kupno bluzki w sklepie...
Czy Twój partner przejawia jakieś inne dziwne objawy? Nie sposób oczywiście stawiać żadnych diagnoz z tego co napisałaś, ale można się kierować w stronę choroby afektywnej dwubiegunowej i epizodu maniakalnego. Lekkomyśle działania są jednymz jej objawów:
"U niemal 100% osób, których dotyczy mania, w trakcie epizodu maniakalnego pojawia się niewiarygodna gadatliwość, którą ciężko jest jakkolwiek poskromić. Prawie 90% pacjentów skarży się na pobudzenie psychoruchowe, a u około 80% ludzi pojawia się zmniejszona potrzeba snu lub ogólne zaburzenia rytmu dobowego.
Obserwuje się również objawy takie, jak:
gonitwa myśli,
problemy z koncentracją,
nagłe i nieuzasadnione poczucie siły,
lekkomyślność działań.
Czy Twój partner przejawia jakieś inne dziwne objawy? Nie sposób oczywiście stawiać żadnych diagnoz z tego co napisałaś, ale można się kierować w stronę choroby afektywnej dwubiegunowej i epizodu maniakalnego. Lekkomyśle działania są jednymz jej objawów:
"U niemal 100% osób, których dotyczy mania, w trakcie epizodu maniakalnego pojawia się niewiarygodna gadatliwość, którą ciężko jest jakkolwiek poskromić. Prawie 90% pacjentów skarży się na pobudzenie psychoruchowe, a u około 80% ludzi pojawia się zmniejszona potrzeba snu lub ogólne zaburzenia rytmu dobowego.
Obserwuje się również objawy takie, jak:
gonitwa myśli,
problemy z koncentracją,
nagłe i nieuzasadnione poczucie siły,
lekkomyślność działań.
Np jakie inne objawy?
Potrafi tak przekręcać wszystko , że wychodzi na to że to wszystkich wina tylko nie jego , praktycznie za każdym razem.
Gonitwa myśli , zależy jak to rozumieć , ale jak się na coś napali to nic innego w okół się nie liczy.
Właśnie na urlopie , inni musieli go uspokajać , bo jak rozpędził się po wypiciu sporej ilości alkoholu na temat wojny, to nie sposób było go zatrzymać , i w ogóle nie reagował na porśby..
Musisz tutaj oddzielić dwie rzeczy. Jedna sprawa to to że "on zawsze udaje że to innych wina nie jego, on mnie nie słucha, a on mnie nie szanuje, a on nie daje kwiatów co weekend" itd. bo to są takie bzdety klasyczne w każdym związku które skupiają się na Twoim przeżyciu jego działań. To samo z gadatliwością po alkoholu albo wybuchami które są częste u choleryków.
Druga sprawa to jego ewentualna choroba - jeżeli miewa nienaturalne słowotoki albo podejmuje jakieś nagłe i dziwne akcje, kupuje bezmyślnie rzeczy, podejmuje ryzykowne działania, podpisuje nieprzemyślanie umowy i masz wrażenie że to nie jest jego osobowość tylko coś tutaj nie gra, to może być jakieś zaburzenie psychiczne które trzeba skonsultować z lekarzem.
Musisz tutaj oddzielić dwie rzeczy. Jedna sprawa to to że "on zawsze udaje że to innych wina nie jego, on mnie nie słucha, a on mnie nie szanuje, a on nie daje kwiatów co weekend" itd. bo to są takie bzdety klasyczne w każdym związku które skupiają się na Twoim przeżyciu jego działań. To samo z gadatliwością po alkoholu albo wybuchami które są częste u choleryków.
Druga sprawa to jego ewentualna choroba - jeżeli miewa nienaturalne słowotoki albo podejmuje jakieś nagłe i dziwne akcje, kupuje bezmyślnie rzeczy, podejmuje ryzykowne działania, podpisuje nieprzemyślanie umowy i masz wrażenie że to nie jest jego osobowość tylko coś tutaj nie gra, to może być jakieś zaburzenie psychiczne które trzeba skonsultować z lekarzem.
Ogólnie widzę sama co się dzieje i mam wrażenie , że to "coś" się pogłębia. Bo ja jestem takiego zdania , że jeżeli człowiek decyduje się na tak poważne kroki , a po kilku godzinach mu szajba odbija nie wiadomo skąd , to coś jest zwyczajnie nie halo... Związek wisi na włosku i to dosłownie , rozum wie co ma robić ,a serce cierpi. Tak samo w trakcie tego rozstania mówi że mnie juz nie kocha nie ufa , itp. A potem twierdzi że gdyby mnie nie kochał to nie chciał by dawać szansy , no ludzie... Na zdrowy rozum i dłuższą metę , jak się na to wszystko patrzy to jest to po prostu cyrk... I jego wmawianie sobie, że każdy chce go oszukać i wystawić , miał parę sytuacji w swoim życiu w których własna rodzina go "wykiwała" , ale teraz odbija się to na rodzinie , na mnie i właśnie na takich decyzjach. Tak żyć sie nie da.
Diagnozowanie kogoś przez internet na podstawie takich opisów jest bez sensu.
Ja odwrócę temat.
Co TY masz z głową, że gość z Tobą zrywa, potem wraca, Ty go OCZYWIŚCIE przyjmujesz, po czym radośnie jedziecie kupić dom?
Autorko, nie wszystkie związki są na całe życie. Na całe życie są tylko związki szczęśliwe, udane, dwie strony czują się w nich dobrze.
Przeczytałam Twój poprzedni temat i teraz i ten aktualny i powiem szczerze, że zupełnie Cię nie rozumiem.
Jeśli wierzyć Twoim słowom, a nie mam powodu, by nie wierzyć, z tym konkretnie facetem jest Ci źle, a i jemu daleko jest do szczęścia.
Oboje macie coś z głową, skoro dalej ciągnięcie coś takiego.
Ty dostrzegasz w nim, pewnie nie bez powodu) oznaki choroby psychicznej ( mnie od razu przyszła na myśl dwubiegunowka), czyli sprawa bardzo poważna, a mimo to wracasz do niego o dalej snujesz plany na przyszłość.
Na dodatek on czepia się Twojej rodziny, szczególnie upodobał sobie Twoja matkę, Ty nie dajesz sobie rady z jego ubliżający mi Tobie i Twojej rodzinie słowami ( potrafisz jedynie popłakać się z przykrości), a jednak nawet takie rzeczy nie przerażają Cię i nie zrażają do tej znajomości.
On zachowuje się tak, jakby postrzegał Cię jako swojego wroga i zwyczajnie niszczy Cię sukcesywnie.
Kto tu więc ma nie po kolei w głowie?
Nie twierdzę, że on jest ok. Nie jest - tak przynajmniej wynika to z Twoich opisów jego zachowań.
Z piasku bicza nie ukrecisz.
Oboje nie myślicie rozsądnie. Jak są problemy w związku, próby rozstania, kłótnie, ubliżanie to się nie kupuje razem domu.
Czy jest chory psychicznie- nie wiem, na pewno ma toksyczne zachowania.
Diagnozowanie kogoś przez internet na podstawie takich opisów jest bez sensu.
Ja odwrócę temat.
Co TY masz z głową, że gość z Tobą zrywa, potem wraca, Ty go OCZYWIŚCIE przyjmujesz, po czym radośnie jedziecie kupić dom?
Ja co mam z głową? Muszę się chyba z niego wyleczyć , bo rozum jest świadomy tego co się dzieje , ale serce już nie.. I mam cały czas nadzieje , ale to już chyba na prawdę nie ma sensu.
Autorko, nie wszystkie związki są na całe życie. Na całe życie są tylko związki szczęśliwe, udane, dwie strony czują się w nich dobrze.
Przeczytałam Twój poprzedni temat i teraz i ten aktualny i powiem szczerze, że zupełnie Cię nie rozumiem.
Jeśli wierzyć Twoim słowom, a nie mam powodu, by nie wierzyć, z tym konkretnie facetem jest Ci źle, a i jemu daleko jest do szczęścia.
Oboje macie coś z głową, skoro dalej ciągnięcie coś takiego.
Ty dostrzegasz w nim, pewnie nie bez powodu) oznaki choroby psychicznej ( mnie od razu przyszła na myśl dwubiegunowka), czyli sprawa bardzo poważna, a mimo to wracasz do niego o dalej snujesz plany na przyszłość.
Na dodatek on czepia się Twojej rodziny, szczególnie upodobał sobie Twoja matkę, Ty nie dajesz sobie rady z jego ubliżający mi Tobie i Twojej rodzinie słowami ( potrafisz jedynie popłakać się z przykrości), a jednak nawet takie rzeczy nie przerażają Cię i nie zrażają do tej znajomości.
On zachowuje się tak, jakby postrzegał Cię jako swojego wroga i zwyczajnie niszczy Cię sukcesywnie.
Kto tu więc ma nie po kolei w głowie?
Nie twierdzę, że on jest ok. Nie jest - tak przynajmniej wynika to z Twoich opisów jego zachowań.
Z piasku bicza nie ukrecisz.
Piszę jak jest, dlatego opisuję tutaj mniej więcej jak wygląda jego zachowanie w pewnych sytuacjach.
Szczerze to już nie wiem sama , chyba się zatraciłam w tym wszystkim i nie potrafię chyba z tego wyjść . Choć wiem że go Kocham , ale on raczej mnie już nie.
On się zaczął czepiać już wszystkich , że nikt życiowo nie ogarnia (moi znajomi mają po 30 lat i dalej się bawią) i cały czas jedno i to samo , że jak bym Cię stamtąd nie wyciągnał to byś chlała razem z nimi itp..
Wczoraj pojechała osoba na miejsce tego domu do kupna która zna się bardzo dobrze na domach. I w prost powiedziała , że ten dom nadaje się tylko do zepchnięcia (rudera) . No to z początku się przeraził bo zaliczka została zapłacona , a prawnie te kasa może przepaść. No i gadanie , że dobrze że teraz wyszło nie po kupnie itp... Pod wieczór jak kontaktowałam się z rodzicami w sprawie odzyskania tych pieniędzy (bo facet zgodził się na zwrot) to w niego jak by diabeł wstąpił , wyszedł i powiedział że nie będzie ze mną nic kupował , że pewnie tak było specjalnie powiedziane o stanie tego domu bo przecież córka musi być blisko rodziców itp dogadywanie , jednym słowem ? JA PIERDOLE ....
Oboje nie myślicie rozsądnie. Jak są problemy w związku, próby rozstania, kłótnie, ubliżanie to się nie kupuje razem domu.
Czy jest chory psychicznie- nie wiem, na pewno ma toksyczne zachowania.
Powiem tak , raczej to ja się go bardziej słucham. Jak rzeczywiście mi coś nie pasuje to mówię nie i koniec. Ale np w kwestii domu, tak to wszystko szybko zrobił , że ja nawet nie miałam mu kiedy powiedzieć , żeby najpeirw pojechała osoba która na prawdę się zna , a potem można płacić zaliczki jeżeli to będzie do czego kolwiek się nadawało. Bo on już chce mieć coś swojego , bo nie chce siedzieć na urlopie w swojej rodzinnej miejscowośći , ale nie kosztem tego żeby kupować rudere , i później wydać tyle kasy co na nowy dom. Ma cały czas to tłumaczone , ale nie ! Wina jest kogoś nie jego , bo każdy chce go oszukać. Dlatego piszę , że mi to PODCHODZI pod jakieś zaburzenia , chorobę ? Bo to nie jest normalne ??
Czy Ty na serio dzień po tym, jak z Tobą zerwał, pojechałaś z nim kupić dom?
Czy Ty na serio dzień po tym, jak z Tobą zerwał, pojechałaś z nim kupić dom?
Wiem , jak się to czyta to się nie dowierza.. Gdybym go nie kochała , to na zdrowy rozum bym już dawno od niego odeszła. Ale jak napisałam wyżej , chyba już w tym wszystkim się pogubiłam. Chcę żeby było jak najlepiej , ale widocznie to tylko jedna strona tego chce. A jemu kompletnie nie wiem już o co chodzi.
14 2022-05-09 11:04:23 Ostatnio edytowany przez diana45 (2022-05-09 11:06:18)
diana45 napisał/a:Oboje nie myślicie rozsądnie. Jak są problemy w związku, próby rozstania, kłótnie, ubliżanie to się nie kupuje razem domu.
Czy jest chory psychicznie- nie wiem, na pewno ma toksyczne zachowania.Powiem tak , raczej to ja się go bardziej słucham. Jak rzeczywiście mi coś nie pasuje to mówię nie i koniec. Ale np w kwestii domu, tak to wszystko szybko zrobił , że ja nawet nie miałam mu kiedy powiedzieć , żeby najpeirw pojechała osoba która na prawdę się zna , a potem można płacić zaliczki jeżeli to będzie do czego kolwiek się nadawało. Bo on już chce mieć coś swojego , bo nie chce siedzieć na urlopie w swojej rodzinnej miejscowośći , ale nie kosztem tego żeby kupować rudere , i później wydać tyle kasy co na nowy dom. Ma cały czas to tłumaczone , ale nie ! Wina jest kogoś nie jego , bo każdy chce go oszukać. Dlatego piszę , że mi to PODCHODZI pod jakieś zaburzenia , chorobę ? Bo to nie jest normalne ??
Ale nie o to chodzi! Myślisz, że gdyby dom był w porządku to żylibyście długo i szczęśliwie? nie podejmuje się takich decyzji w problematycznym związku.
Miłość miłością ale rozsądek tez treba mieć. I go używać.
Jeśli on kupił ruderę, to kupił za swoje. Mam nadzieję, że Ty nie wylozylas na to swojej kasy.
A jeśli chodzi o tę ruderę, to może facet wyjdzie na swoje? Jeśli jest na przykład tak, że on potrafi zrobić coś z prac budowlanych, jest tzw złota rączka, to może akurat sam wybuduje prawie nowy dom?
Może sama parcela jest sporo warta?
Nie wiem tego, tak tylko rozmyślam.
Jeśli natomiast jest to partacz i nic sam nie potrafi zrobić, to przecież wiadomo, że nic z tego nie będzie.
Dobrze, że załatwiłaś mu, że właściciel rudery odda mu zaliczkę.
Autorko, to nieważne czy on jest chory psychicznie, czy tylko jest lekkomyślny i życiowo głupi.
Istotne jest tylkoto, że Ty z nim daleko nie zajedziesz. Masz teraz okazję przekonać się naocznie, jak on załatwia sprawy i jakie podejmuje decyzję. Widzisz, że ten chłop nie rokuje, a Ciebie krew zalewa na każdy jego pomysł.
Myślę, że jesteś zaradna i obrotna osoba, ponieważ myślisz logicznie i potrafiłaś załatwić, trudna przecież sprawę ze zwrotem zaliczki, więc na ile jeszcze starczy Ci tej cierpliwości?
Tak całe życie będziesz chodziła za nim i pilnowała jak dziecka?
Czy jest chory psychicznie, czy nie, to nieważne.
Ważne jest tylko to, żebyś Ty nie zabrnęła razem z nim w ślepa uliczkę.
Skieruj swoje myślenie w inną stronę, w praktyczną stronę, a nie w analizę jego łba.
Ja rozumiem że to byłby mąż, to można a nawet trzeba znosić czasami jego humorki, bo rozwód to nie takie hop siup.
Ale to Twój chłopak tylko...
Jezuu drogi...
Nie wierzę: facet zrywa z laską a ona jedzie z nim kupić dom.. Co tu się odp...?
graingraf napisał/a:diana45 napisał/a:Oboje nie myślicie rozsądnie. Jak są problemy w związku, próby rozstania, kłótnie, ubliżanie to się nie kupuje razem domu.
Czy jest chory psychicznie- nie wiem, na pewno ma toksyczne zachowania.Powiem tak , raczej to ja się go bardziej słucham. Jak rzeczywiście mi coś nie pasuje to mówię nie i koniec. Ale np w kwestii domu, tak to wszystko szybko zrobił , że ja nawet nie miałam mu kiedy powiedzieć , żeby najpeirw pojechała osoba która na prawdę się zna , a potem można płacić zaliczki jeżeli to będzie do czego kolwiek się nadawało. Bo on już chce mieć coś swojego , bo nie chce siedzieć na urlopie w swojej rodzinnej miejscowośći , ale nie kosztem tego żeby kupować rudere , i później wydać tyle kasy co na nowy dom. Ma cały czas to tłumaczone , ale nie ! Wina jest kogoś nie jego , bo każdy chce go oszukać. Dlatego piszę , że mi to PODCHODZI pod jakieś zaburzenia , chorobę ? Bo to nie jest normalne ??
Ale nie o to chodzi! Myślisz, że gdyby dom był w porządku to żylibyście długo i szczęśliwie? nie podejmuje się takich decyzji w problematycznym związku.
Miłość miłością ale rozsądek tez treba mieć. I go używać.
No dlatego właśnie mówię , że w pewnym momencie się chyba gdzieś pogubiłam...
Tkwisz w toksycznej relacji, nie rozkminiaj co z nim jest nie tak, bo to nie ma znaczenia, myśl o sobie jak się uwolnić z tej relacji, bo bardziej u Ciebie nie jest to miłość, a uzależnienie.