Po raz kolejny to samo... - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Po raz kolejny to samo...

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 56 ]

Temat: Po raz kolejny to samo...

Cześć,

przychodzę do was z nietypową sprawą (a przynajmniej tak mnie się wydaje).

Otóż kolejna dziewczyna ze mną zerwała, ponieważ... nie była w stanie poradzić sobie z tym, że podobam się innym kobietom.

Nie wiem, czy po prostu przyciągam taki typ kobiet i jestem na nie skazany, czy może po prostu inne nie istnieją?

Mam trochę związków za sobą i niemal każdy kończy się z tych samych powodów: inne kobiety zwracają na mnie uwagę, nie daję się wtrącić pod pantofel i nie rezygnuje ze swoich pasji.

Jak już wspomniałem o pasjach, jedną z nich jest szeroko rozumiany sport: od siłowni, wspinaczki górskiej, tenisa, po pinga ponga i szachy (tak, to też sport).

Z takim poziomem aktywności wiąże się to, że wyglądam trochę lepiej niż przeciętny John (mieszkam w Wielkiej Brytanii, więc możecie sobie za Johna wstawić Jasia, jeśli chcecie), a to w efekcie powoduje to, że jestem adresetem dość dużej ilości niechcianej atencji...

Tutaj krótki pogląd tego, o czym mówię:

streamable. com/ ddifw3 - trzeba usunąć spację.

Wszystko zbudowane naturalnie, bez jakichkolwiek środków dopingujących - nie jestem żadnym "karkiem"; mam wyższe wykształcenie zdobyte na zagranicznej uczelni, znam biegle dwa języki i jeden komunikatywnie, pracuję jako naukowiec i interesuję się wieloma rzeczami.

Moje ciało to po prostu efekt uboczny dbania o siebie, sportu i diety.

Wychodząc na miasto, ubieram się w workowate ciuchy, żeby nie było widać, że ćwiczę, ale - jak na złość - sama twarz wystarczy, że zwracam uwagę. hmm

Jak była pandemia i #maskowanie, to miałem święty spokój: zakładałem, maskę, czapkę, okulary i wszystko było super, ale niedawno się to wszystko skończyło, a piekło zaczęło się od nowa...

W połowie 2021 poznałem fajną dziewczynę, nazwijmy ją Stacy, i nigdy bym nie pomyślał, że tak atrakcyjna kobieta może mieć tyle "insecurities" (nie wiem, jak to po polsku powiedzieć, bo "kompleksy" tego nie oddają; ona kompleksów nie miała, obawiała się non-stop za to innych kobiet, że mnie uwiodą, lol).

Koniec końców, skończyło się tak, jak zawsze: ona powiedziała, że wszystko fajnie, jestem świetnym gościem, bla, bla, bla, ale ona psychicznie nie wytrzymuje tego strachu, że może zostać tak "łatwo zdradzona" (to jej słowa, nigdy jej nie dałem ani jednego powodu do wątpienia we mnie; jeśli ktoś do mnie smalił cholewki, to grzecznie informowałem, że mam kobietę i dziękowałem za komplement).

Dlatego przychodzę do was z pytaniem:

    Czy wolicie, drogie panie, chudych mężczyzn, tzw. "suchoklatesów" (bez obrazy dla nich, bo to nic złego; nie każdy musi zaraz ćwiczyć), czy może jednak wolicie umięśnionych mężczyzn?

Prosiłbym o jednoznaczne odpowiedzi, typu:

- "wolę suchoklatesów",

- "wolę umięśnionych".

Można oczywiście podać racjonalizacje owego wyboru.

Chodzi mi o zdrowe reprezentacje wyżej wspomnianych, nie o skrajnych anorektyków czy z drugiej strony o gości zbudowanych jak Pudzianowski.

Pozdrawiam i dziękuję za opinię.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Po raz kolejny to samo...

Twoim problemem nie jest umięśnienie, więc bez sensu do tego wszystko sprowadzać.
No chyba, że przyszedłeś się pochwalić.

3

Odp: Po raz kolejny to samo...

Niezbyt rozumiem cel wątku. Chodzi o to że Ci związki nie wychodzą czy z ciekawości pytasz o preferencje kobiet co do sylwetki? Nawet jeśli o niepowodzenie w relacjach obwiniasz sylwetkę to co jak większość powie ze woli nie-mięśniaków to rzucisz siłownię? Chyba nie rozumiem jakie masz oczekiwania względem dyskusji tutaj

4

Odp: Po raz kolejny to samo...

Tak, głównym celem wątku jest poznanie prawdziwych preferencji kobiet, a że forum zrzeszające głównie kobiety jest świetnym miejscem, aby się tego dowiedzieć, bo są anonimowe, to tu piszę.

W realu oczywiście wszystkie mi mówią, że wolą umięśnionych, ale gdy przychodzi do związku z umięśnionym, to już nie jest tak kolorowo i wychodzi szydło z worka.

Siłowni nie porzucę, ale mogę się trochę "zmniejszyć", aby spotkać się gdzieś pośrodku z potencjalną partnerką, żeby nie miała skłonności do pisania czarnych scenariuszy.

5

Odp: Po raz kolejny to samo...

Niestety kolego, ale nie mówisz całej prawdy. Masz jakieś dziwaczne podejście i pewnie dlatego kobiety, po pierwszym zachwycie nad tobą, później dają dyla. Nie chcesz zapewne nic w sobie zmieniać, więc skupiasz uwagę na kobietach, żeby to i owo dostosować.
Jedno ci mogę powiedzieć. Kobiety chcą spójnych facetów. Czyli badboy, przemocowiec, spokojny, dający emocje, pracowity-zaradny itd. U ciebie zapewne tej spójności brakuje i kobitki dla własnego dobra wolą dać dyla, bo nie kumają coś ty za ptica. smile

6

Odp: Po raz kolejny to samo...

Autor przypomina typa, który na rozmowie kwalifikacyjnej na pytanie o swoje wady odpowiedział: "Jestem perfekcjonistą".

7 Ostatnio edytowany przez jjbp (2022-05-09 13:10:30)

Odp: Po raz kolejny to samo...
porzucony napisał/a:

Siłowni nie porzucę, ale mogę się trochę "zmniejszyć", aby spotkać się gdzieś pośrodku z potencjalną partnerką, żeby nie miała skłonności do pisania czarnych scenariuszy.

Na moje oko albo związki rozpadaly się z wielu/innych powodów tylko nie chcesz ich tu podać (albo sam ich nie widzisz), albo celujesz w jakieś zazdrosnice. Jeśli to drugie to zmniejszanie się nic nie pomoże bo zazdrośnik zawsze sobie znajdzie coś żeby być zazdrosny.

8

Odp: Po raz kolejny to samo...

Samouwielbienie - chyba to jest to, co Ci najbardziej przeszkadza.
Przecież bardzo wysoki poziom atrakcyjności nie jest przeszkodą. Chyba, że kobiety mają się dostosować do tego co robisz i już, bo jesteś tak zajebisty.
Nie sprowadzałbym tego do sylwetki, bo to bujda przecież.

9

Odp: Po raz kolejny to samo...

Autorze, a nie pomyślałeś o tym, że tracisz przy bliższym poznaniu? Tak po prostu, najpierw podobasz się kobiecie, ale im bliżej Cue poznaje, tym bardziej nabiera przekonania, że jednak nie?
I zapewniam Cię, że nie chodzi o Twoją klatę czy jej brak.
Mogłabym wyjaśnić Ci bliżej o co mi chodzi, ale sama nie wiem czy chce to zrobić.

Odp: Po raz kolejny to samo...
Lady Loka napisał/a:

No chyba, że przyszedłeś się pochwalić.

No pewnie,  że tak smile

11 Ostatnio edytowany przez chmurny (2022-05-09 13:23:51)

Odp: Po raz kolejny to samo...

Pewien facet w innym wątku  pisze że jest programistą a że programiści mają ponoć złe notowania towarzyskie to pochlipuje tam że mu się w tinderach nie widzie. Widzę tu sporą analogię. I sporą desperację aby opowiadać światu o swoich walorach.  Kataloguję cię zatem jako hybrydę pyszałka i ofiary. Jesteś, nie wiem jakby to nazwać po polsku: niefajny

12

Odp: Po raz kolejny to samo...
ulle napisał/a:

Autorze, a nie pomyślałeś o tym, że tracisz przy bliższym poznaniu? Tak po prostu, najpierw podobasz się kobiecie, ale im bliżej Cue poznaje, tym bardziej nabiera przekonania, że jednak nie?
I zapewniam Cię, że nie chodzi o Twoją klatę czy jej brak.
Mogłabym wyjaśnić Ci bliżej o co mi chodzi, ale sama nie wiem czy chce to zrobić.

Niewykluczone, że tak może być.

Napisałem w pierwszym poście, jakie są główne powody rozstań, które przedstawiają mi partnerki.

Być może kłamią, nie mam szklanej kuli; jednak są dość szczegółowe w swoich powodach i nie rzucają ogólnikami.

jjbp napisał/a:

Jeśli to drugie to zmniejszanie się nic nie pomoże bo zazdrośnik zawsze sobie znajdzie coś żeby być zazdrosny.

Tak, to prawda. Pozostaje po prostu szukać tej jednej, pewnej siebie. 

-----------------------------------------------------

Widzę, że zaczyna się roast mojej osoby; spoko, zasłużyłem sobie.

Wybaczcie, to zawodowe zboczenie, niepotrzebnie przedstawiłem tyle faktów, aby zobrazować sytuację.

Mogłem po prostu napisać: "kobitki, wolicie szczypiorków czy mięśniaków??? hehe". wink

13

Odp: Po raz kolejny to samo...

Wiesz, ja tak sobie myślę, że musisz być upiorny w kontakcie osobistym. Na pewno chodzisz i non stop prezysz się niczym wódz Winnetou, a kobiety widząc to pękają ze śmiechu. Następnie tracisz w ich oczach autorytet i zostawiają Cię mówiąc jakiś bzdet na pożegnanie, czyli łechcą Twoje ego, żebyś się nie wkurzył i idą w swoją stronę.
W ten sposób i wilk syty, i owca cała.
Panial?

14

Odp: Po raz kolejny to samo...

Ale co Ci w sumie da jak kilka obcych lasek nie wiadomo skąd Ci powie co im personalnie się bardziej podoba? Fakty są takie że dziewczyny z  Twojego otoczenia nie są chętne na związek. I już Ci kilka osób pisało że z klata to nie m a nic wspólnego.

15

Odp: Po raz kolejny to samo...
ulle napisał/a:

Wiesz, ja tak sobie myślę, że musisz być upiorny w kontakcie osobistym. Na pewno chodzisz i non stop prezysz się niczym wódz Winnetou, a kobiety widząc to pękają ze śmiechu. Następnie tracisz w ich oczach autorytet i zostawiają Cię mówiąc jakiś bzdet na pożegnanie, czyli łechcą Twoje ego, żebyś się nie wkurzył i idą w swoją stronę.
W ten sposób i wilk syty, i owca cała.
Panial?

Panial, panial, ale nie mogą tego zrobić po tygodniu?

W końcu prężę się cały czas - nie ukrywam tego ani trochę - a niektóre to nawet dwa lata pękały z tego śmiechu u mego boku.

Ostatnia prawie rok.

Nawet bycie upiornym w kontakcie osobistym nie pomagało, aby se poszły w kilka dni.

Chyba za słabo się staram być "niefajnym", jak to kolega/koleżanka wyżej napisał(a).

Jestem do niczego. sad

16 Ostatnio edytowany przez ulle (2022-05-09 14:06:30)

Odp: Po raz kolejny to samo...
porzucony napisał/a:
ulle napisał/a:

Wiesz, ja tak sobie myślę, że musisz być upiorny w kontakcie osobistym. Na pewno chodzisz i non stop prezysz się niczym wódz Winnetou, a kobiety widząc to pękają ze śmiechu. Następnie tracisz w ich oczach autorytet i zostawiają Cię mówiąc jakiś bzdet na pożegnanie, czyli łechcą Twoje ego, żebyś się nie wkurzył i idą w swoją stronę.
W ten sposób i wilk syty, i owca cała.
Panial?

Panial, panial, ale nie mogą tego zrobić po tygodniu?

W końcu prężę się cały czas - nie ukrywam tego ani trochę - a niektóre to nawet dwa lata pękały z tego śmiechu u mego boku.

Ostatnia prawie rok.

Nawet bycie upiornym w kontakcie osobistym nie pomagało, aby se poszły w kilka dni.

Chyba za słabo się staram być "niefajnym", jak to kolega/koleżanka wyżej napisał(a).

Jestem do niczego. sad

Pewnie zakochują się i jak to często bywa, liczą na jakiś cud. Czas jednak mija, a one widzą, że znajomość nie rokuje.
Odchodzą więc, ponieważ dochodzą do wniosku, że bycie z Tobą to droga donikąd. Na pewno nie robią tego z poniedziałku na wtorek, tylko zanim odejdą na dobre przechodzą przez istna mękę pańską.
Nie jesteś beznadziejny, ale może zachowujesz się beznadziejnie przy kobietach?

17

Odp: Po raz kolejny to samo...
ulle napisał/a:

Pewnie zakochują się i jak to często bywa, liczą na jakiś cud. Czas jednak mija, a one widzą, że znajomość nie rokuje.
Odchodzą więc, ponieważ dochodzą do wniosku, że bycie z Tobą to droga donikąd. Na pewno nie robią tego z poniedziałku na wtorek, tylko zanim odejdą na dobre przechodzą mękę pańską.
Nie jesteś beznadziejny, ale może zachowujesz się beznadziejnie przy kobietach?

Dlaczego tak ciężko Tobie zaakceptować możliwość, że mówiły prawdę i to one nie wyrabiają psychicznie, wiedząc, że mogę je z łatwością wymienić?

"Nieeeee, to niemożliwe!!1!1 Na pewno jesteś okropnym człowiekiem i dlatego odchodzo!!!111".

Wracamy do czytania ze zrozumieniem.

Napisałem uczciwie, jak to wszystko wygląda - nawet jeśli kłamały, to zbyt podejrzane, żeby wszystkie jak jeden mąż uciekały się do tych samych kłamstw.

Nie zamierzam tłumaczyć, że nie jestem słoniem. smile

18

Odp: Po raz kolejny to samo...

A zależało ci na nich? Tak wiesz, personalnie a nie na byciu w związku z którąkolowiek w celu potwierdzania czy tam obalania własnych tez o byciu 'zbyt atrakcyjnym' do związku? Co zrobiłeś aby tą całą Stacy zatrzymać przy sobie? Po czym ona mogła być ciebie pewna?
Póki co to widać że one cię odpulają a ty mając
niemal nieograniczone możliwośći idziesz sobie dalej w przekonaniu że możesz je gołymi łapami wybierać.

19

Odp: Po raz kolejny to samo...
porzucony napisał/a:
ulle napisał/a:

Pewnie zakochują się i jak to często bywa, liczą na jakiś cud. Czas jednak mija, a one widzą, że znajomość nie rokuje.
Odchodzą więc, ponieważ dochodzą do wniosku, że bycie z Tobą to droga donikąd. Na pewno nie robią tego z poniedziałku na wtorek, tylko zanim odejdą na dobre przechodzą mękę pańską.
Nie jesteś beznadziejny, ale może zachowujesz się beznadziejnie przy kobietach?

Dlaczego tak ciężko Tobie zaakceptować możliwość, że mówiły prawdę i to one nie wyrabiają psychicznie, wiedząc, że mogę je z łatwością wymienić?

"Nieeeee, to niemożliwe!!1!1 Na pewno jesteś okropnym człowiekiem i dlatego odchodzo!!!111".

Wracamy do czytania ze zrozumieniem.

Napisałem uczciwie, jak to wszystko wygląda - nawet jeśli kłamały, to zbyt podejrzane, żeby wszystkie jak jeden mąż uciekały się do tych samych kłamstw.

Nie zamierzam tłumaczyć, że nie jestem słoniem. smile

Ale co będziesz miał z tego, jeśli nawet przyznam Ci rację?
Ja pewnie też tak bym Ci powiedziała na odchodne, bo znalabym Cię pod tym względem i może chciałabym jakiś złagodzić Ci swoje odejście?
A może naprawdę boją się, że pójdziesz do innej?
Myślę, że popełniasz jakiś błąd w kontaktach z kobietami, skoro nie mają one poczucia bezpieczeństwa, tylko poddają się walkowerem.

20 Ostatnio edytowany przez jjbp (2022-05-09 14:21:07)

Odp: Po raz kolejny to samo...
porzucony napisał/a:

Dlaczego tak ciężko Tobie zaakceptować możliwość, że mówiły prawdę i to one nie wyrabiają psychicznie, wiedząc, że mogę je z łatwością wymienić?

Bo większości osób nie szaleje z zazdrości do tego stopnia żeby zerwać dobrze rokujaca relacje nie mając żadnych realnych powodow do zazdrości (np wynikających z Twojego zachowania względem nich samych albo innych kobiet). Oczywiście są przypadki osób chorobliwie zazdrosnych bez powodu ale to nie jest norma. A jeśli Ty na same takie trafiasz to jest to jednak podejrzane.

21

Odp: Po raz kolejny to samo...

Autorze, to nie jest przypadek, że one odchodzą ze strachu przed zranieniem.
Musi być inny powód. Coś jest nie tak z Twoim zachowaniem, gdy jesteś z jakaś kobieta.

22

Odp: Po raz kolejny to samo...
porzucony napisał/a:
ulle napisał/a:

Pewnie zakochują się i jak to często bywa, liczą na jakiś cud. Czas jednak mija, a one widzą, że znajomość nie rokuje.
Odchodzą więc, ponieważ dochodzą do wniosku, że bycie z Tobą to droga donikąd. Na pewno nie robią tego z poniedziałku na wtorek, tylko zanim odejdą na dobre przechodzą mękę pańską.
Nie jesteś beznadziejny, ale może zachowujesz się beznadziejnie przy kobietach?

Dlaczego tak ciężko Tobie zaakceptować możliwość, że mówiły prawdę i to one nie wyrabiają psychicznie, wiedząc, że mogę je z łatwością wymienić?

"Nieeeee, to niemożliwe!!1!1 Na pewno jesteś okropnym człowiekiem i dlatego odchodzo!!!111".

Wracamy do czytania ze zrozumieniem.

Napisałem uczciwie, jak to wszystko wygląda - nawet jeśli kłamały, to zbyt podejrzane, żeby wszystkie jak jeden mąż uciekały się do tych samych kłamstw.

Nie zamierzam tłumaczyć, że nie jestem słoniem. smile


Może być tak, jak piszesz, ale wówczas powinieneś przyjrzeć się Twoim wyborom. Powtórzę, TWOIM WYBOROM.

Bo wyobraźmy sobie taką sytuację, że poznaję faceta, który podoba mi się z zewnątrz i wewnątrz. Uznaję go za atrakcyjnego i wiążę się z nim, a potem nagle odkrywam, że jak jest atrakcyjny dla mnie, to może być też atrakcyjny dla innych, więc z nim zrywam?
Jakieś to pokraczne.

W ten sposób sprowadzałabym go do jakiegoś bezmyślnego stworzenia lub przedmiotu, które każdy, kto zechce, może sobie wziąć, nie sądzisz?

Może więc wybierasz kobiety, które traktują Cię przedmiotowo? Jak jakieś trofeum, bierne i bez własnej woli. A do tego trofeum przechodnie, jakby nie patrzeć :-/
Jak tu psychicznie wytrzymać w związku z kimś, kogo w każdej chwili ktoś inny może sobie przyjść i wziąć?
W końcu zaczynają się rozglądać za kimś bardziej hm…sprawczym.

23

Odp: Po raz kolejny to samo...

Autor chwali się wyglądem, zapewne tak też szuka partnerki, świadomie czy też nie. Po czym się może okazywać, że do prawdziwej relacji potrzeba czegoś innego. Przecież tutaj sama odpowiedź się nasuwa, jeżeli nie umie sprawić, żeby kobieta czuła się przy nim bezpiecznie, tylko wiecznie zagrożona, to raczej nie chce zmienić swoich przyzwyczajeń. I nie mówię o sporcie, a raczej o kontaktach z innymi kobietami - czego tutaj nie napisał.

24

Odp: Po raz kolejny to samo...

Szeptuch 2.0.

25

Odp: Po raz kolejny to samo...

No to ja wywołam pewną metaforę do dylematu Autora. Przypuśćmy, że mamy klasę w podstawówce i mamy nauczycielkę matematyki. Za każdym razem, gdy Pani od matmy robi klasówkę, to wszyscy bez wyjątku dostają pałę. No to mamy dwie opcje:
1. matematyczka jest kiepskim nauczycielem
2. wszystkie dzieciaki w klasie są nieukami i głąbami

Co jest bardziej prawdopodobne?

Tutaj mamy podobne opcje: albo Autor robi jakiś, ale TEN SAM błąd w relacjach lub świadomie wybiera do swojej "klasy" osoby ulepione z tej samej formy (nauczyciel akurat nie wybiera, dostaje co dają). Stawiam jednak na opcję pierwszą, jako mimo wszystko bardziej prawdopodobną, bo trudno, aby dziewczyny były identyczne.

A dwoistość wątku: tu o relacjach, a tu o mięsistej klacie, zupełnie zbił mnie z tropu.

Ale jeśli mnie pytasz jako kobietę na temat umięśnienia, to bardzo umięśnionych nie lubię, bo dziwnie chodzą big_smile, a czy ktoś średnio, mało czy w ogóle, to wszystko mi jedno. Tysiące innych rzeczy jest dla mnie ważnych.

26 Ostatnio edytowany przez DeepAndBlue (2022-05-09 23:36:00)

Odp: Po raz kolejny to samo...

Suchoklates czy umięśniony… a misiowaty to w którą kategorię podpada? tongue

Ja widzę dwie opcje:
1) masz taki sposób bycia, że jak to bracia samcy nauczają, dajesz tym dziewczynom mocno (zbyt mocno) odczuć, że masz opcje, dużo opcji, i niech się lepiej starają, bo se pójdziesz do innej „o tak”. Zresztą te opcje latają im nad głową, pod nosem, jak muchy natrętne a Tobie się wydaje, że to dobrze a one mają inne zdanie w tym temacie

2) mówią Ci tak, bo uprawiają gaslighting na narcyzie, czyli obrona przed narcyzem,  mówią Ci coś co nie zgadza się z Twoim rozumowaniem sytuacji ale łechce ego, więc one się bezpiecznie oddalają w tym czasie, kiedy Ty rozmkniniasz te dziwne komplementy…

27

Odp: Po raz kolejny to samo...

Brodaty, umięśniony Narciso przyszedł się pochwalić. Zamieścił dla nas nawet filmik, gdzie pręży swoje muskuły a broda dumnie sterczy. Wow.

Odpowiedz na twoje pytanie:
Wolę umięśnionych i zadbanych facetów, mądrych, nie  odpuściłabym sobie takiego łatwo.

28 Ostatnio edytowany przez porzucony (2022-05-10 11:43:48)

Odp: Po raz kolejny to samo...

Drodzy Państwo,

to, co zaserwowaliście w tym wątku, to naprawdę smutny widok - jeśli w taki sam sposób odnosicie się do innych użytkowników, którzy przychodzą tutaj z pytaniami, to aż dziw bierze, że ktokolwiek chciałby z wami dłużej obcować w tej przestrzeni (przyznaję, nie zrobiłem researchu: znalazłem kobiece forum, zarejestrowałem się, napisałem post - mea culpa).

Odwróćmy sytuację: przychodzi mężczyzna, który nie radzi sobie z kobietami, nie był nigdy w związku, nie ma wykształcenia, nigdy nie wyjechał poza granice swoje kraju, wrzuca krótki filmik z treningu, na którym widać, że jest dopiero na starcie budowania swojej sylwetki, i zadaje pytanie, czy zbudowanie większej masy mięśniowej będzie pozytywnie odebrane przez kobiety.

Następnie w odpowiedziach 90% użytkowników nie tylko nie odpowiada na zadane pytanie, ale zaczyna mu cisnąć, że jest loserem, po co w ogóle się wychyla z piwnicy, żadna kobieta nie chciałaby z nim być, bo pewnie jest żałosny i się z niego śmieją, gdy tylko zaprosi jakąś na randkę, i dalsze paralele diagnoz, które ja otrzymałem.

Zakładam (o matko, zakładam w dobrej wierze, nie zawiedźcie mnie), że jednak tak by nie było i staralibyście się mu pomóc.

Tutaj zwracam się do was z prośbą o przyjrzenie się samym sobie, dlaczego tak zareagowaliście na mój post?

Co w nim jest takiego zdrożnego?

Bo nie mam problemów z zainteresowaniem ze strony kobiet?

Bo jestem trochę lepiej zbudowany niż przeciętny Kowalski?

Bo napisałem kilka pozytywnych rzeczy na swój temat i wrzuciłem krótki filmik z treningu? Jakbym szukał lajków, to poszedłbym na Instagrama.

Skąd u Państwa taka zawiść? A może to oikofobia?

Gdy ja widzę kogoś wsiądającego do zajebistego samochodu, to mu mówię, że ma świetne auto; gdy widzę kobietę ubraną jak milion dolarów, to jej mówię, że ekstra stylówa, gdy jakiś chłopak na siłowni dopiero zaczyna swoją przygodę z tym sportem, to staram się go jakoś zdopingować, żeby mu poprawić humor i żeby lepiej się poczuł, bo wiem, że podczas pierwszych dni na siłowni może czuć się dość nieswojo, bo sam tak się czułem.

Mój siostrzeniec czasami opowiada mi o swoich sukcesach w szkole czy muzykalnych i ostatnią rzeczą, jaka przychodzi mi do głowy - ba - ona w ogóle nie przychodzi mi do głowy, to próba podcinania mu skrzdeł. Co miałbym tym osiągnąć? Poczuć się przez chwilę lepiej, bo umniejszyłem drugiemu, młodemu człowiekowi, który znajduje się dopiero na starcie swojego życia, a tym samym być może zaprosić do jego duszy demony samozwątpienia? Jeśli kiedykolwiek coś takiego uczynię, to sam się odjebię z tego świata, bo to zachowanie niegodne człowieka, tylko najgorszego ścierwa.

Na co dzień nie spotykam się z takimi reakcjami, więc jestem w lekkim szoku - jestem dość empatyczną osobą i - mając wybór, a zawsze go mamy - staram się jednak ciągnąć drugiego człowieka do góry, jakkolwiek dobrze zbudowany by nie był i ile sukcesów na koncie by nie miał, bo zdaję sobie sprawę, że na tej planecie nie ma zwycięzców i wszyscy kończymy w tym samym miejscu bez względu na zasługi, więc dlaczego mam jeszcze komuś uprzykrzać tę wędrówkę, gdy ona sama w sobie jest już dość mroczna?

Ta polaryzacja pomiędzy ludźmi (a może tu chodzi o płeć? czy kobieta, która napisałaby taki sam post, też by dostała łatkę narcyzki? jakże daleka jest to diagnoza od stanu faktycznego, jeśli chodzi o moją osobę) naprawdę do niczego dobrego nie prowadzi i tylko tworzy kolejne podziały, których i tak już są dziesiątki.

Szkodzicie samym sobie i innym, którzy w dobrej wierze mogą tu przyjść, licząc, że spotkają się z życzliwymi ludźmi.

Rozumiem ten mechanizm: przychodzi ktoś, komu coś tam wychodzi (nadal to nic takiego; poznałem osoby lata świetlne przede mną), więc trzeba mu dobrze, po staropolsku dojebać, żeby się przypadkiem nie wychylał łajdak jeden.

Aż przypomina mi się cytat z Zeusa:
"Witam Cię, ziomek, w tym miejscu, co nie generuje, a degeneruje zwycięzców.
Poczujesz to w powietrzu, bo tu w człowieku dojrzewa pierwiastek, którego nie znajdziesz u Mendelejewa.
Od dziecka, po trumnę od kołyski, mówią Ci: <<Nie pchaj się na piedestał, musisz być skromny i zwykły jak wszyscy>>,
to Syndrom Polski.
Wybij się wyżej, a Cię chwycą za kostki".

To tyle z mojej strony, dziękuję za psychoanalizę: "Netkobiety. PSYCHOLODZY ICH NIENAWIDZO!!!". tongue

Teraz idę pOmPoWaĆ bIcKi przed lustrem, hehe.

Życzę Państwu więcej uśmiechu, serdeczności i życzliwości - szczególnie online, bo ekran monitora powoduje u wielu ludzi Syndrom Boga, a oni sami nie zdają sobie sprawy, jak wielka jest to Fata Morgana - a mniej trucizn wypływających spod waszych palców w stronę innych ludzi. smile

El Narciso. %-)

29

Odp: Po raz kolejny to samo...

Nie dość, że piękny, to jeszcze inteligentny. Nie zasługujemy, żebyś tu pisał.

30

Odp: Po raz kolejny to samo...

Wow Beka z dobrym pociskiem, zapisujcie daty. Zauważyliście, że jak trafia się na forum taki narcyz to mimo wszystko momentalnie wzbudza ogromne zainteresowanie Pań?:D. Tak jak John.Doe co tu był kiedyś;))) popisze o tym jaki piękny i bogaty i już nasze forumowiczki próbują wyczuć lepszy model big_smile

31

Odp: Po raz kolejny to samo...
porzucony napisał/a:

Teraz idę pOmPoWaĆ bIcKi przed lustrem, hehe.

Idź, idź panie smerf Ważniak, albo Laluś. Co tam się będziesz przejmował, że kobitki uciekają od ciebie do innych. smile Gdy samotność przed tym lustrem znowu dopadnie, zawsze możesz wrzucić kolejny temat na forum. smile

32

Odp: Po raz kolejny to samo...

Tyle osób napisało Ci że z boku to nie wygląda jakoby klata była problemem a Twoim jedynym wnioskiem z tych wypowiedzi jest że jesteśmy po staropolsku zazdrośni. To prosta droga prowadząca tylko do powielania tego samego schematu w którym tkwisz pbecnie, no ale powodzenia, w końcu to Twoje życie

33

Odp: Po raz kolejny to samo...
porzucony napisał/a:

Drodzy Państwo,

to, co zaserwowaliście w tym wątku, to naprawdę smutny widok - jeśli w taki sam sposób odnosicie się do innych użytkowników, którzy przychodzą tutaj z pytaniami, to aż dziw bierze, że ktokolwiek chciałby z wami dłużej obcować w tej przestrzeni (przyznaję, nie zrobiłem researchu: znalazłem kobiece forum, zarejestrowałem się, napisałem post - mea culpa).

Odwróćmy sytuację: przychodzi mężczyzna, który nie radzi sobie z kobietami, nie był nigdy w związku, nie ma wykształcenia, nigdy nie wyjechał poza granice swoje kraju, wrzuca krótki filmik z treningu, na którym widać, że jest dopiero na starcie budowania swojej sylwetki, i zadaje pytanie, czy zbudowanie większej masy mięśniowej będzie pozytywnie odebrane przez kobiety.

Następnie w odpowiedziach 90% użytkowników nie tylko nie odpowiada na zadane pytanie, ale zaczyna mu cisnąć, że jest loserem, po co w ogóle się wychyla z piwnicy, żadna kobieta nie chciałaby z nim być, bo pewnie jest żałosny i się z niego śmieją, gdy tylko zaprosi jakąś na randkę, i dalsze paralele diagnoz, które ja otrzymałem.

Zakładam (o matko, zakładam w dobrej wierze, nie zawiedźcie mnie), że jednak tak by nie było i staralibyście się mu pomóc.

Tutaj zwracam się do was z prośbą o przyjrzenie się samym sobie, dlaczego tak zareagowaliście na mój post?

Co w nim jest takiego zdrożnego?

Bo nie mam problemów z zainteresowaniem ze strony kobiet?

Bo jestem trochę lepiej zbudowany niż przeciętny Kowalski?

Bo napisałem kilka pozytywnych rzeczy na swój temat i wrzuciłem krótki filmik z treningu? Jakbym szukał lajków, to poszedłbym na Instagrama.

Skąd u Państwa taka zawiść? A może to oikofobia?

Gdy ja widzę kogoś wsiądającego do zajebistego samochodu, to mu mówię, że ma świetne auto; gdy widzę kobietę ubraną jak milion dolarów, to jej mówię, że ekstra stylówa, gdy jakiś chłopak na siłowni dopiero zaczyna swoją przygodę z tym sportem, to staram się go jakoś zdopingować, żeby mu poprawić humor i żeby lepiej się poczuł, bo wiem, że podczas pierwszych dni na siłowni może czuć się dość nieswojo, bo sam tak się czułem.

Mój siostrzeniec czasami opowiada mi o swoich sukcesach w szkole czy muzykalnych i ostatnią rzeczą, jaka przychodzi mi do głowy - ba - ona w ogóle nie przychodzi mi do głowy, to próba podcinania mu skrzdeł. Co miałbym tym osiągnąć? Poczuć się przez chwilę lepiej, bo umniejszyłem drugiemu, młodemu człowiekowi, który znajduje się dopiero na starcie swojego życia, a tym samym być może zaprosić do jego duszy demony samozwątpienia? Jeśli kiedykolwiek coś takiego uczynię, to sam się odjebię z tego świata, bo to zachowanie niegodne człowieka, tylko najgorszego ścierwa.

Na co dzień nie spotykam się z takimi reakcjami, więc jestem w lekkim szoku - jestem dość empatyczną osobą i - mając wybór, a zawsze go mamy - staram się jednak ciągnąć drugiego człowieka do góry, jakkolwiek dobrze zbudowany by nie był i ile sukcesów na koncie by nie miał, bo zdaję sobie sprawę, że na tej planecie nie ma zwycięzców i wszyscy kończymy w tym samym miejscu bez względu na zasługi, więc dlaczego mam jeszcze komuś uprzykrzać tę wędrówkę, gdy ona sama w sobie jest już dość mroczna?

Ta polaryzacja pomiędzy ludźmi (a może tu chodzi o płeć? czy kobieta, która napisałaby taki sam post, też by dostała łatkę narcyzki? jakże daleka jest to diagnoza od stanu faktycznego, jeśli chodzi o moją osobę) naprawdę do niczego dobrego nie prowadzi i tylko tworzy kolejne podziały, których i tak już są dziesiątki.

Szkodzicie samym sobie i innym, którzy w dobrej wierze mogą tu przyjść, licząc, że spotkają się z życzliwymi ludźmi.

Rozumiem ten mechanizm: przychodzi ktoś, komu coś tam wychodzi (nadal to nic takiego; poznałem osoby lata świetlne przede mną), więc trzeba mu dobrze, po staropolsku dojebać, żeby się przypadkiem nie wychylał łajdak jeden.

Aż przypomina mi się cytat z Zeusa:
"Witam Cię, ziomek, w tym miejscu, co nie generuje, a degeneruje zwycięzców.
Poczujesz to w powietrzu, bo tu w człowieku dojrzewa pierwiastek, którego nie znajdziesz u Mendelejewa.
Od dziecka, po trumnę od kołyski, mówią Ci: <<Nie pchaj się na piedestał, musisz być skromny i zwykły jak wszyscy>>,
to Syndrom Polski.
Wybij się wyżej, a Cię chwycą za kostki".

To tyle z mojej strony, dziękuję za psychoanalizę: "Netkobiety. PSYCHOLODZY ICH NIENAWIDZO!!!". tongue

Teraz idę pOmPoWaĆ bIcKi przed lustrem, hehe.

Życzę Państwu więcej uśmiechu, serdeczności i życzliwości - szczególnie online, bo ekran monitora powoduje u wielu ludzi Syndrom Boga, a oni sami nie zdają sobie sprawy, jak wielka jest to Fata Morgana - a mniej trucizn wypływających spod waszych palców w stronę innych ludzi. smile

El Narciso. %-)


O matko, ale musiała zaboleć Cię wczoraj ta pięta.

Autorze, a Tobie to można w ogóle coś powiedzieć czy trzeba tak wybiórczo biorąc poprawkę na to, że nie wiadomo kiedy można Cię urazić?
Jeśli szukałeś pomocy, to nie należało pajacowac od pierwszego posta, tylko napisać normalnie.
Wiem, że mogłeś czuć się zażenowany tym, że w ogóle piszesz coś o sobie i niby sobie żartując w ten sposób chciałeś ukryć to zażenowanie.
Niemniej jednak troszkę Ci nie wyszło i od razu na dzień dobry pokazałeś się jako pyszałek, no jako pustak, który jedyne, co ma w głowie, to swoje mięśnie i baby, które nie wiedzieć dlaczego zmówiły się przeciwko Tobie i pod identycznym pretekstem uciekają, a Ty za każdym razem stoisz z otwartą buzia że zdziwienia, jakbyś w ogóle nie kojarzył faktów.
No niestety, tak to wyszło i nie chce być inaczej.
Mimo to i tak wiele osób napisało do Ciebie poważnie i zasugerowano Ci, że nie potrafisz sprawić, by kobieta poczuła się przy Tobie bezpiecznie.
A co Ty zrobiłeś? Obraziłeś się, jak dziecko, bo ktoś smial wytknąć Ci tego rodzaju słabe punkty.
To jaką masz muskulaturę ciała nie ma tu nic do rzeczy.
A zresztą, napiszę wprost - jesteś tak zakompleksiony, że karmisz te swoje mięśnie po to, by uczynić z nich tarcze  ochronną przed czyimś odrzuceniem.
Wolisz sam siebie okłamywać, że kobiety odchodzą, bo boją się rywalek, które to niby staną na ringu i będą o Ciebie walczyć, niż przyjąć do wiadomości, że przyczyną Twoich porażek jest coś zupełnie innego i nie jest to UFO ani nic w tym rodzaju.
Ty sam jesteś dla siebie największym wrogiem.
Ale czy mam rację tak widząc Twój problem? Pojęcia nie mam, jednak mam dobrego czuja, jakąś tam wiedzę i tak mi wychodzi z tych moich rachunków.
Co złego, to nie ja.
Jeśli napisałam coś, co uraziło Cię osobiście, to przepraszam. Miałam i mam jak najlepsze zamiary.

34

Odp: Po raz kolejny to samo...

Dorzuce swój kamyczek do ogródka. Autorze: tworzysz temat w związku z jednym problemem a pytasz o drugie. To tak jakbym założył post o tytule: "dlaczego zostałem zdradzony", opisanym całą sytuację, napisałbym jak się czuje, że źle mi z tym itd. a na końcu: "czy myślicie że powinienem zainwestować w daną firmę X na giełdzie teraz czy przeczekać jeszcze? Dajcie znać jaki jest wasz sposób na inwestowanie.". Nie czaje jak można założyć temat o tym że ktoś cię zostawił po raz kolejny z jakiegoś powodu a na końcu: czy kobiety lubią taki czy inny typ urody? To tylko świadczy o tym że ekstremalnie skupiasz się na swojej muskulaturze, do tego przyciągasz kobiety które na tym się przede wszystkim skupiają i zakładam że jesteś uzależniony od komplementów lechtajacych takie ego. Odpowiadając na Twoje pytanie odnośnie ciała: jeśli to ty na filmiku to pomimo że jestem facetem to wiem że kobiety wolą słabiej umięśnionych facetów. Przyciągasz kilka procent tylko które na to zwracają uwagę. Twój post to 80% treści na temat wyglądu, twojego budowania mięśni i "zajebistosci". Tylko jedno zdanie odnośnie tego że jesteś "naukowcem" mówi wszystko. Jesteś uzależniony od komplementów i swojego wyglądu. Masz na tym punkcie obsesję w związku z tym założyłeś temat w teorii o jednym a w praktyce o totalnie czymś innym tylko tyle żeby polechtac swoje ego. Zakładam że liczyłeś że kobiety będą pisać z zachwytu a tu lipa.

35

Odp: Po raz kolejny to samo...

To nie narcyz tylko jakiś kastrat albo inne krypto-homo.

Jaki facet wrzuca do netu nagrania swojej klaty..?

36

Odp: Po raz kolejny to samo...

Odpowiedź, na Twoje pytanie jest dokładnie w Twoim ostatnim poście. Niech Ci ktoś go przeczyta zboku, albo sam go przeczytaj parę razy.
Samouwielbienie i wybite ego, plus nie przyjmujesz krytyki. Popracuj tutaj, winno być lepiej.

37

Odp: Po raz kolejny to samo...

Jakże to syndrom polski i  ojkofobia? W jednym akcie oskarżenia? Oj ci dzisiejsi naukowcy..

38

Odp: Po raz kolejny to samo...

Chciał się pochwalić chłopina i go zjechali od razu big_smile

Moze jest inna przyczyną?

Co to za zagadka: mały ptaszek, duża klatka?!

39

Odp: Po raz kolejny to samo...
apropo_defacto napisał/a:

Chciał się pochwalić chłopina i go zjechali od razu big_smile

Moze jest inna przyczyną?

Co to za zagadka: mały ptaszek, duża klatka?!

Wydaje mi się że wielu facetów przechodzi taki etap kiedy potrzebuje walidacji i polechtania ego. Problem w tym że autor popada w bezkrytyczne spojrzenie na swój temat. Kobiety inaczej widzą urodę mężczyzn i znam wiele kobiet które preferują typ "fit" od typowo "kafara". Autor uważa że wygląda lepiej od większości mężczyzn. Prawda jest jednak taka że jest bardziej muskularny od większości mężczyzn i tyle.

40

Odp: Po raz kolejny to samo...

Ale problem autora nie jest taki że nie może znaleźć kobiety tylko nie może żadnej utrzymać. Wiec albo jest paskudny z charakteru, albo ma małego albo jedno i drugie.

41

Odp: Po raz kolejny to samo...
Irate napisał/a:

Dorzuce swój kamyczek do ogródka. Autorze: tworzysz temat w związku z jednym problemem a pytasz o drugie. To tak jakbym założył post o tytule: "dlaczego zostałem zdradzony", opisanym całą sytuację, napisałbym jak się czuje, że źle mi z tym itd. a na końcu: "czy myślicie że powinienem zainwestować w daną firmę X na giełdzie teraz czy przeczekać jeszcze? Dajcie znać jaki jest wasz sposób na inwestowanie.". Nie czaje jak można założyć temat o tym że ktoś cię zostawił po raz kolejny z jakiegoś powodu a na końcu: czy kobiety lubią taki czy inny typ urody? To tylko świadczy o tym że ekstremalnie skupiasz się na swojej muskulaturze, do tego przyciągasz kobiety które na tym się przede wszystkim skupiają i zakładam że jesteś uzależniony od komplementów lechtajacych takie ego. Odpowiadając na Twoje pytanie odnośnie ciała: jeśli to ty na filmiku to pomimo że jestem facetem to wiem że kobiety wolą słabiej umięśnionych facetów. Przyciągasz kilka procent tylko które na to zwracają uwagę. Twój post to 80% treści na temat wyglądu, twojego budowania mięśni i "zajebistosci". Tylko jedno zdanie odnośnie tego że jesteś "naukowcem" mówi wszystko. Jesteś uzależniony od komplementów i swojego wyglądu. Masz na tym punkcie obsesję w związku z tym założyłeś temat w teorii o jednym a w praktyce o totalnie czymś innym tylko tyle żeby polechtac swoje ego. Zakładam że liczyłeś że kobiety będą pisać z zachwytu a tu lipa.

Irate muszę wyznać, że się zakochałam wink Wyjąłeś mi to z ust. A dzięki Tobie oszczędziłam sobie odcisków na moich paluszkach, dziękuję Ci.

Pomijając tą oczywistość, to ma Autor trochę racji, bo wyzwało się go od pustaków, małoptaszkowców, narcyzów, idiotów itd A może on nie był na to gotowy, żeby to usłyszeć. I znowu mamy do czynienia z ewakuacją, zanim się ten wątek rozwinął. Interesujące zjawisko.

42

Odp: Po raz kolejny to samo...

Nie ma człowieka raptem parę godzin (wiecie-rozumiecie, obowiązki narcyza... co wy, myślicie, że to sama sielanka?!), a tu takie rzeczy!

Odniosę się do większości informacji na mój temat (geez, tyle lat na tym łez padole, a dopiero po grubo ponad trzydziestu latach znalazłem ludzi, którzy wiedzą tyle o mnie, że aż mi głupio, że jestem takim ignorantem co do własnej osoby) bliżej weekendu (zdjęcia na Instagrama się same nie porobią, heloł, poza tym muszę też odbębnić minimum 2 godziny spaceru po mieście, żeby postronne osoby mogły doznać łaski, która na nich spływa, gdy znajduję się w ich obrębie - może i jestem egoistą-narcyzem, ale - jak widzicie - potrafię też dbać o kompletnych nieznajomych i poprawiać im humor swoim jestestwem - kawał chuja, ale dobry chłopak).

Jednak do jednej rzeczy muszę się odnieść już teraz, a mianowicie do kolegi (choć nie chciałbym mieć takiego kolegi, ale to tylko Internet; popuśćmy wodzę wyobraźni) noben.

Podziwiam; w jednym zdaniu udało Ci się zawrzeć homofobię i ableism.

Rozumiem, że te docinki o kastracie i krypto-homo miały niby zaboleć moje ego, ale "nie idźcie tą drogą".

Mam ogromną nadzieję, że jesteś jeszcze młodym chłopcem, więc Ci wybaczam, ale jeśli nie, to proszę - bardzo proszę - wyświadcz mi jedną przysługę.

Jeśli kiedykolwiek - potwarzam kiedykolwiek - zdarzy się w Twoim życiu coś okropnego (czego Ci oczywiście nie życzę), że na przykład będziesz musiał zorganizować zbiórkę na własne leczenie lub leczenie kogoś bliskiego z Twojej rodziny... albo na przykład Twój dom zajmie się ogniem i będziesz musiał zadzwonić po strażaków... lub ulegniesz wypadkowi (czego - powtarzam - Ci z całego serca NIE życzę) i wylądujesz na stole operacyjnym, to zrobisz wszystko, co w Twojej mocy, aby upewnić się, że nie otrzymasz pomocy od jakichkolwiek niepełnosprawnych lub homoseksualnych osób, OK? Zrobisz to dla mnie?

Możesz np. przy zbiórce dodać adnotację, typu (będziesz już miał gotowca, wystarczy tylko kopiuj-wklej; nie ma za co): "Nie życzę sobie, aby jakikolwiek kastrat lub homoseksualista wspomagali mnie finansowo. Dziękuję".

Listę oczywiście możesz rozszerzyć, ja np. mam korzenie żydowskie, więc jeśli antysemityzm to coś, co Cię kręci, to też możesz o tym wspomnieć.

EZ, co nie?

Kumasz?

Ze strażakami będzie trochę trudniej, bo wiesz, trzeba łazić i pytać, a tu dom płonie... Nie wiem, jak to rozegrasz; może podczas dzwonienia do dyspozytornii poinformujesz panią/pana, która/który odbierze telefon, że sobie nie życzysz kastratów/homoseksualistów/wedle uznania, aby przyjechali gasić Twój dom.

Co do stołu operacyjnego... Duża szansa, że wylądujesz nieprztomny, więc polecam w portfelu nosić jakąś notatkę, że jesteś ableistą i homofobem (i wszystkim innym, kim tam jesteś; to już Ty wiesz najlepiej).

Osobiście nie lubię morderców i gwałcicieli (i jeszcze wielu innych, ale, panie, list długa, a zaraz mi bateria w lustrzance padnie, a ja jeszcze zdjęć nie porobił), więc nawet w najgorszych momentach swojego życia nie chciałbym jakiejkolwiej pomocy z ich strony.

Oczywiście wpłacający/strażacy/chirurdzy nie muszą podzielać mojej opinii i mimo wszystko i tak Ci udzielą pomocy, ale daj im chociaż wybór, oki-doki?

Taka tam mała prośba; liczę, że się dostosujesz.

Natomiast co do kwestii: "jaki facet wrzuca bla, bla, bla" - co Ty, przespałeś ostatnie kilkadziesiąt lat cyfryzacji?!

Chłopie, miliony!

Chociażby taki Dwayne Johnson (ojciec kilku dzieci; stary, mówię Ci, bankowo homoseksualista!) lub Jason Statham (ta modelka u jego boku to tylko przykrywka, nie możemy dać się nabrać, noben!!!).

Co do koleżanki/kolegi od ptaszka - masz mnie.

Tutaj szału nie ma, troszkę ponad polską średnią, która wynosi 14 cm 29 mm (choć trochę oszukuję, bo mierzę od boku, hihihi, ale pamiętaj, że nie liczy się pędzel, tylko malarz %-)).

Do tego grower, a nie shower. sad

Ech, i cały obraz ideału w pizdu. hmm

43

Odp: Po raz kolejny to samo...

Ktos to stresci?

44

Odp: Po raz kolejny to samo...
porzucony napisał/a:

Nie ma człowieka raptem parę godzin (wiecie-rozumiecie, obowiązki narcyza... co wy, myślicie, że to sama sielanka?!), a tu takie rzeczy!

Odniosę się do większości informacji na mój temat (geez, tyle lat na tym łez padole, a dopiero po grubo ponad trzydziestu latach znalazłem ludzi, którzy wiedzą tyle o mnie, że aż mi głupio, że jestem takim ignorantem co do własnej osoby) bliżej weekendu (zdjęcia na Instagrama się same nie porobią, heloł, poza tym muszę też odbębnić minimum 2 godziny spaceru po mieście, żeby postronne osoby mogły doznać łaski, która na nich spływa, gdy znajduję się w ich obrębie - może i jestem egoistą-narcyzem, ale - jak widzicie - potrafię też dbać o kompletnych nieznajomych i poprawiać im humor swoim jestestwem - kawał chuja, ale dobry chłopak).

Jednak do jednej rzeczy muszę się odnieść już teraz, a mianowicie do kolegi (choć nie chciałbym mieć takiego kolegi, ale to tylko Internet; popuśćmy wodzę wyobraźni) noben.

Podziwiam; w jednym zdaniu udało Ci się zawrzeć homofobię i ableism.

Rozumiem, że te docinki o kastracie i krypto-homo miały niby zaboleć moje ego, ale "nie idźcie tą drogą".

Mam ogromną nadzieję, że jesteś jeszcze młodym chłopcem, więc Ci wybaczam, ale jeśli nie, to proszę - bardzo proszę - wyświadcz mi jedną przysługę.

Jeśli kiedykolwiek - potwarzam kiedykolwiek - zdarzy się w Twoim życiu coś okropnego (czego Ci oczywiście nie życzę), że na przykład będziesz musiał zorganizować zbiórkę na własne leczenie lub leczenie kogoś bliskiego z Twojej rodziny... albo na przykład Twój dom zajmie się ogniem i będziesz musiał zadzwonić po strażaków... lub ulegniesz wypadkowi (czego - powtarzam - Ci z całego serca NIE życzę) i wylądujesz na stole operacyjnym, to zrobisz wszystko, co w Twojej mocy, aby upewnić się, że nie otrzymasz pomocy od jakichkolwiek niepełnosprawnych lub homoseksualnych osób, OK? Zrobisz to dla mnie?

Możesz np. przy zbiórce dodać adnotację, typu (będziesz już miał gotowca, wystarczy tylko kopiuj-wklej; nie ma za co): "Nie życzę sobie, aby jakikolwiek kastrat lub homoseksualista wspomagali mnie finansowo. Dziękuję".

Listę oczywiście możesz rozszerzyć, ja np. mam korzenie żydowskie, więc jeśli antysemityzm to coś, co Cię kręci, to też możesz o tym wspomnieć.

EZ, co nie?

Kumasz?

Ze strażakami będzie trochę trudniej, bo wiesz, trzeba łazić i pytać, a tu dom płonie... Nie wiem, jak to rozegrasz; może podczas dzwonienia do dyspozytornii poinformujesz panią/pana, która/który odbierze telefon, że sobie nie życzysz kastratów/homoseksualistów/wedle uznania, aby przyjechali gasić Twój dom.

Co do stołu operacyjnego... Duża szansa, że wylądujesz nieprztomny, więc polecam w portfelu nosić jakąś notatkę, że jesteś ableistą i homofobem (i wszystkim innym, kim tam jesteś; to już Ty wiesz najlepiej).

Osobiście nie lubię morderców i gwałcicieli (i jeszcze wielu innych, ale, panie, list długa, a zaraz mi bateria w lustrzance padnie, a ja jeszcze zdjęć nie porobił), więc nawet w najgorszych momentach swojego życia nie chciałbym jakiejkolwiej pomocy z ich strony.

Oczywiście wpłacający/strażacy/chirurdzy nie muszą podzielać mojej opinii i mimo wszystko i tak Ci udzielą pomocy, ale daj im chociaż wybór, oki-doki?

Taka tam mała prośba; liczę, że się dostosujesz.

Natomiast co do kwestii: "jaki facet wrzuca bla, bla, bla" - co Ty, przespałeś ostatnie kilkadziesiąt lat cyfryzacji?!

Chłopie, miliony!

Chociażby taki Dwayne Johnson (ojciec kilku dzieci; stary, mówię Ci, bankowo homoseksualista!) lub Jason Statham (ta modelka u jego boku to tylko przykrywka, nie możemy dać się nabrać, noben!!!).

Co do koleżanki/kolegi od ptaszka - masz mnie.

Tutaj szału nie ma, troszkę ponad polską średnią, która wynosi 14 cm 29 mm (choć trochę oszukuję, bo mierzę od boku, hihihi, ale pamiętaj, że nie liczy się pędzel, tylko malarz %-)).

Do tego grower, a nie shower. sad

Ech, i cały obraz ideału w pizdu. hmm

Rozumiem wzburzenie i chęć odwetu za niewybredne komentarze i jeśli tylko masz ochotę, to wal śmiało. Ja tylko chciałabym się szczerze dowiedzieć czego od nas oczekiwałeś, bo nie wyczułam tego z pierwotnego postu. Chodziło o to pytanie z muskulaturą - czy kobiety wolą "z" czy "bez"? Jeśli tak, to w jakim celu mamy Twoją obszerną opowieść o związkach, uciekających pannach itd? Gdybyś założył wątek: "umięśniony czy nie - którego panna wybrać chce?" to może potoczyłby się ten wątek zupełnie inaczej, a może nawet zgodnie z Twoim scenariuszem.

45 Ostatnio edytowany przez apropo_defacto (2022-05-10 16:55:01)

Odp: Po raz kolejny to samo...

Mam wrażenie że kolega wybrał dziwny sposób na szukanie tu potencjalnej partnerki smile

Delikatny, z zasadami, elokwentny i na dodatek jeszcze przystojny. No i fajnie.

A to zua kobieta była.


A tak serio, to jak autor w zyciu roztrząsa do samego dna wszystkie pkerdoly jak tu w wątku, to chyba jest odpowiedź czemu laski uciekają.

46

Odp: Po raz kolejny to samo...

A dobra!

Twój bicek jest nieproporcjonalny do przedramienia i dłoni.

https://c.tenor.com/VHe9Gd1dNNsAAAAC/chicken-chicken-bro.gif

Zobaczymy czy ta kupa mięśni i intelektu potrafi wytrzymać prawdziwy hejt cool

A tak serio, to ja też nie rozumiem tego tematu. Oceniamy materiał taki jaki dostaliśmy. Dostarcz nam coś innego co zmieni nasz odbiór, bo póki co to tak się nam ułomnym ludzikom zaprezentowałeś.

47 Ostatnio edytowany przez zwyczajny gość (2022-05-10 19:52:05)

Odp: Po raz kolejny to samo...
apropo_defacto napisał/a:

A tak serio, to jak autor w zyciu roztrząsa do samego dna wszystkie pkerdoly jak tu w wątku, to chyba jest odpowiedź czemu laski uciekają.

Właśnie wyobraziłem sobie jak autor zaprasza dziewczynę na seks i .....wygłasza podobny elaborat smile  smile
Masakra. Na dłuższą metę nie do wytrzymania.
Autorze, zacznij pracować nad sobą....bo wszystkie dziewczyny będą uciekać.
I pamiętaj: wygląd, bicepsy, dobre zarobki to może 20% sukcesu.....reszta to charakter i tzw. inteligencja społeczna.

48

Odp: Po raz kolejny to samo...

Sorry Szeptuch,
chciałam zobaczyć jak zareagujesz.

Oczywiście nie chciało mi się czytać tego literotoku, ale sama objętość dowodzi, że masz konkretny problem z głową.
To chyba się nazywa psychoza maniakalno-depresyjna; ale nie jestem pewna. Nie mam natomiast wątpliwości, że właśnie ta obsesyjna upierdliwość jest powodem dla którego żadna kobieta Cię nie chce.

49

Odp: Po raz kolejny to samo...

Za moich młodych lat wśród chłopaków na poważnie panowało stwierdzenie : lepiej mieć normalnej urody dziewczynę niż seksbombę bo lepiej jeść samemu ciastko niż przepyszny tort w szerokim gronie. Są faceci którzy tak pociągają kobiety że te głupieją na ich wygląd a jak ma jeszcze gadkę to odlatują emocjonalnie. Też są panowie którzy na bezludnej wyspie gdyby znależli się w otoczeniu np. 10 fajnych lasek to by nawet po roku nic nie zaliczyli. Może dlatego związki i małżeństwa się sypią z powodu zdrad. Trzeba się pogodzić i koniec bo lepiej być atrakcyjnym niż bezbarwnym dla innych.

50

Odp: Po raz kolejny to samo...

Może jesteś zarozumiałym narcyzem i nie do wytrzymania na dłuższą metę. A to co mówią przy zerwaniu nie bierz na serio.

51

Odp: Po raz kolejny to samo...

Odpowiedź jest prosta i już została podana.

Zapatrzenie w siebie, przekonanie o własnej nieomylności, nieprzyjmowanie żadnej krytyki i do tego jeszcze wywyższanie się tak bolesne, że aż gały bolą od czytania. Może i przystojny jesteś, co może przyciągać kobiety poczatkowo, ale Twoja osobowość ewidentnie je po jakimś czasie odrzuca.

52

Odp: Po raz kolejny to samo...

Kobiety mają gdzieś umięśnioną sylwetkę. Widać, że brakuje ci pewności siebie, bo chcesz dopasować się do kobiety... Jesteś niespójny. Gdybyś był spójny to byś wyglądał tak jak ty chcesz wyglądać, duży, mały, kobieta by się dopasowała, podążąjąc za silnym samcem.

Zresztą - kobiety nie podniecają się męską sylwektą, to jest jakiś mit. Dla kobiet liczy się przede wszystkim wysoki wzrost, który jest gwarantem poczucia bezpieczeństwa, następnie jakość twarzy - ostra szczęka, widoczne kości policzkowe, symetria twarzy, hunter eyes - to są oznaki zdrowego i silnego samca.
Na siłownie może sobie pójść byle samiec beta, jakiś informatyk i zrobić formę - ale to nie zrobi z niego samca alfa.

Najpierw jest wzrost i twarz, potem mniej istotne rzeczy jak charyzma, poczucie humoru, inteligencja a gdzieś przy końcu ilość mięśni.

Mam trochę kumpli którzy kręcili się kiedyś w tematach uwodzenia i powiem ci, że żaden z nich nie był sportowcem, większość z nich wyrywała panienki na twarz modela oraz bajerę. Ze związkami też problemu nie mieli.

Tak więc słusznie cię tutaj wypunktowali, za bardzo skupiasz się na tym co nie większego znaczenia - czyli sylwetce i sporcie. Jak chcesz zaimponować kobietom to są inne kryteria, które trzeba spełnić

53

Odp: Po raz kolejny to samo...

Jeżeli jesteś za granicą, to może ciężej Ci znaleźć kogoś? Może w tym leży problem.

54

Odp: Po raz kolejny to samo...
porzucony napisał/a:

Cześć,

przychodzę do was z nietypową sprawą (a przynajmniej tak mnie się wydaje).

Otóż kolejna dziewczyna ze mną zerwała, ponieważ... nie była w stanie poradzić sobie z tym, że podobam się innym kobietom.

Nie wiem, czy po prostu przyciągam taki typ kobiet i jestem na nie skazany, czy może po prostu inne nie istnieją?

Mam trochę związków za sobą i niemal każdy kończy się z tych samych powodów: inne kobiety zwracają na mnie uwagę, nie daję się wtrącić pod pantofel i nie rezygnuje ze swoich pasji.

Jak już wspomniałem o pasjach, jedną z nich jest szeroko rozumiany sport: od siłowni, wspinaczki górskiej, tenisa, po pinga ponga i szachy (tak, to też sport).

.

Dobrze spotkać supermena, tylko co zrobić, kiedy on nie znajduje czasu na spotkania, ciągle zajęty i nie ma zamiaru zrezygnować z części zajęć, bo przecież nie będzie pod pantoflem:)   Może się znajdzie taka dziewczyna, która nie musi się za często spotykać i będzie na telefon?

55

Odp: Po raz kolejny to samo...

Może przyciagasz kobiety, ale zakładam że jesteś trochę typem osoby, która ma zawsze oczy, szeroko otwarte i jest w gotowości na coś nowego. To charakteryzuje nie tylko facetów oczywiście, ale to się wyczuwa. I mój były taki był, laskami zawsze był otoczony i wyrywał na okrągło, nawet jak mu się wydawalo że nie wyrywał i to jest punkt numer jeden. Numer dwa, jak już wiesz ze jesteś bożyszczem to pewnie jesteś skupiony na sobie i liczysz na akceptacja wszystkich Twoich nadrzędnych aktywności, zapominając że w sumie to masz dziewczynę, no a ta wiedząc, że ma u boku Adonisa winna czujnie swój harmonogram zmienić.
Także to dlatego pewnie, w dłuższej perspektywie nie da się tego znieść.

56

Odp: Po raz kolejny to samo...

A nie mówiłem? Spokojnie drogie panie, to mógł być tylko troll i chyba dawno już uciekl. Autor nie zaprezentuje Wam swojej super muskulatury big_smile.

Posty [ 56 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Po raz kolejny to samo...

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024