Czy gra jest warta świeczki? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Czy gra jest warta świeczki?

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 67 ]

Temat: Czy gra jest warta świeczki?

Witam,

to mój pierwszy post na tym forum. Dotychczas byłem jedynie anonimowym podglądaczem, ale wraz z poznaniem pewnej niewiasty zdecydowałem się założyć tutaj konto. No ale do rzeczy. Mam 28 lat i nie nalezę do osób będących mistrzami podrywu. Jestem sobą i raczej nie stosuje żadnych gierek, stawiam na komunikację i szczerość od samego początku. Raczej tworzyłem krótkie związki, wiele opartych wyłącznie na fizyczności, choć tak naprawdę mocno zależy mi na stworzeniu stabilnego, poważnego związku romantycznego. Od kilku lat korzystam z Tindera, co może tłumaczyć mój brak powiedzenia. Po ostatniej, burzliwej znajomości (wpadłem do friendzone), napisała do mnie pewna dziewczyna, lat 23, twierdząc że da ostatnią szanse tej aplikacji, po czym ją usuwa (i tak finalnie zrobiła). Od początku zaznaczała, że szuka wyłączności, nie interesują ją przelotne znajomości, choć 2x była w jakimś układzie i 2x zaangażowała się i została zraniona (informacja ta jest ważna w kontekście dalszej historii).

Przez pierwszy tydzień znajomości pisaliśmy wirtualnie, wysyłając sobie zdjęcia, filmiki i nagrania głosowe (pojawiło się też oczywiście napięcie seksualne, które zostało rozładowane). Były komplementy, czułość, niemal całodobowe zaangażowanie w rozmowę i okazywanie zainteresowania. Po 1,5 tygodnia od wymienienia pierwszych wiadomości, spotkaliśmy się (ja zaproponowałem spotkanie już po 4-ch dniach wiadomości). Propozycja była taka, że pojedziemy pociągiem wspólnie do jednego z większych miast w Polsce, a że mieszka w połowie drogi - dosiądzie się do mnie. I tak też się stało - był taki duży stres i tak duże napięcie, że ekscytacja sięgała zenitu. Od razu się we mnie wtuliła i tak spędziliśmy godzinę drogi, będąc w siebie wtulonymi. Na miejscu było trochę ciszy, ale szybko znaleźliśmy wspólne flow, poszliśmy na obiad, potem herbatę. Łącznie spędziliśmy razem 8 godzin. W knajpie sama szukała dotyku, inicjowała go, można powiedzieć, że nawet się do mnie przykleiła. Rozmawialiśmy o rodzinie, codzienności, prozie życia, ale cały czas był dotyk.

W drodze powrotnej, w pociągu, jeszcze bardziej zmniejszyliśmy dystans. Ułożyła się w taki sposób, że nasze twarze muskały siebie wzajemnie, czuła mój oddech na szyi, trzymała za rękę itp. Trwało to 1,5h. W międzyczasie napisały do niej jej przyjaciółki, z pytaniem czy jest fajnie - odpowiedziała twierdząco (wcześniej wysłała im filmik ze mną, aby się nie martwiły). Pożegnaliśmy się trzema buziakami w usta, ona rzuciła "do zobaczenia". Po tym jak wysiadła z pociągu, dostałem bardzo pozytywny feedback. Napisała m.in. że jej sweterek i włosy mną pachną, że nie da rady zasnąć. Odniosła się ironicznie również do tego, że sama wszystko zainicjowała - pierwsza napisała, pierwsza podała numer telefonu, sugerując w ten sposób, że nie żałuje niczego, a wręcz przeciwnie.

Następnego dnia jednak sytuacja zaczęła się zmieniać, wyczułem dystans. Choć wciąż w wiadomościach przemycane były buziaki i odzywała się pierwsza, życząc dobrego dnia, w ciągu dnia długo zwlekała z odpisywaniem. Dodam, że spotkaliśmy się w zeszłą niedzielę, więc sytuacja jest świeża. Z każdym kolejnym dniem dystans się zwiększał, jakby zrobiła dwa kroki w tył. Wciąż pisała pierwsza, ale już bez buziaków, bez wysyłania reakcji na zdjęcia, bez flirtu. Znamienne jest to, że już kolejnego dnia po spotkaniu zaproponowałem drugą randkę, z datą tydzień później. Napisała, że potwierdzi, bo nie wie co z jej planami. Jednak każdego kolejnego dnia musiałem się dopytywać, co z niedzielą, bowiem osoby z którymi miała się widzieć w weekend, ciągle nie były zdecydowane o której. Niepewność co do spotkania wymieszała się z niepewnością co do intencji i zainteresowania. Pisaliśmy przez ostatnie dni bardzo mało, chociaż zawsze odpisywała, ale gadka była jałowa.

Dziś, idąc za ciosem, zapytałem ją, czy może się określić, bo został jeden dzień, a ja lubię wiedzieć na czym stoję. Potwierdziła, że się widzimy. Ale nie wyczułem entuzjazmu, więc zapytałem ją, o co chodzi (wiecie - komunikacja, którą niby oboje wyznajemy), na co odpisała, że ona to w zasadzie nie potrafi okazywać uczuć, że kto ją zna, ten wie. I że stara się kontrolowac emocje, żeby emocje nie sterowały nią. Zacząłem drążyć dalej, po czym odpisała po trzech godzinach, że nie wie, czy chce mnie bliżej poznać w tym samym sensie, co ja ją, że mnie bardzo polubiła, ale CHYBA tylko jako przyjaciela, że ONA SIĘ BLOKUJE, bo nie chce ranić i być zranioną, że ma mętlik w głowie i potrzebuje CHYBA więcej czasu, że nie poczuła motylków po spotkaniu. Okej, odpisałem, że nikt przecież nie oczekiwał żadnych deklaracji, że sami niepotrzebnie jakąś presję w sobie wyzwalamy i że zamykanie się na kogoś po jednym spotkaniu tez nie jest fair. Co ciekawe, dodała że mimo wszystko chce się spotkać, choćby po to, aby porozmawiać o tym ze mną na żywo. Niby OK. Zmieniliśmy godzinę spotkania na inną, z przyczyn losowych, ale w atmosferze takiej, że co ma być to będzie, bez presji i oczekiwań, bez ograniczeń czasowych i patrzenia na zegarek. Zaproponowałem, żebyśmy się nie kontaktowali do momentu spotkania - ma dać znać jak wyjedzie z domu (umówiliśmy się u niej w mieście).

I teraz pojawia się moje pytanie - czy gra jest warta świeczki? Czy ja jestem w stanie tutaj coś ugrać? Bo owszem, są tu znamiona "friendzonu", ale jest też lęk przed odrzuceniem i strach przed ponownym zranieniem. Biorąc pod uwagę jej młody wiek i doświadczenia z mężczyznami, w których zakochiwała się bez wzajemności, być może trafiwszy na osobę, która inaczej podchodzi do relacji, przestraszyła się własnych emocji i postanowiła się zdystansować, nie wycofując się całkiem? Bo wiecie, ja mogę jej dać czas i pokazać, że jestem obok, czekać, ale 1) dzieli nas 80km, 2) ma wolne tylko weekendy, 3) zdystansowała się na tyle, że nie widzę zainteresowania z jej strony, co też sprawia, że sam się demotywuje. W każdym razie sprawa jest świeża, a ja chcę kuć żelazo póki gorące. Nie wiem, jakie podejście bardziej by się tu sprawdziło (biorąc jednocześnie pod uwagę fizyczną bliskość na spotkaniu, jak i aluzje do bycia tylko przyjacielem) i w tym aspekcie proszę o rady:

1) być wyrozumiałym, okazać wsparcie, próbować zbudować zaufanie, pokazać, że nie zależy mi tylko na jednym i czekać (opcja dla cierpliwych, czyli nie dla mnie), aby jej nie zrazić,
2) to samo co wyżej, ale poszerzone o inicjowanie kontaktu fizycznego i próbę doprowadzenia do pocałunku, aby pokazać, że interesuje mnie znajomość romantyczna,
3) odpuścić.

Będę wdzięczny za odpowiedzi!

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Czy gra jest warta świeczki?

Moim zdaniem ciągnięcie tego nie ma sensu. Ona wprost mówi, że nie chce z Tobą wchodzić w relację romantyczną. Więc nie ciągnij tego, bo w efekcie zrobisz krzywdę sobie.

3

Odp: Czy gra jest warta świeczki?

Odpuścić... Bajerantka, niezrównoważona emocjonalnie.

Co byś nie zrobił, chleba z tej mąki nie będzie.

4

Odp: Czy gra jest warta świeczki?

Niby tak, ale mówi też o wątpliwościach, czasie, doświadczeniach i mimo wszystko chce się spotkać. Nie nazwałbym jej bajerantką, nie spotyka się z facetami, usunęła Tindera. Poza tym mieszka w domu rodzinnym z dala od większego miasta i pracuje na dwie zmiany, więc nie ma za bardzo okazji do poznawania ludzi.

5

Odp: Czy gra jest warta świeczki?

Znacie się bardzo krótko, jeden dzień spędzony razem to tyle co nic. Lepiej odpuścić od razu bo jak się mocniej zaangażujesz może być trudniej

6

Odp: Czy gra jest warta świeczki?

Prawdopodobnie nie spodobałeś się jej koleżankom. A jeśli to by było to, no to ona jest podatna na słuchanie ich zdania. Znaczy może jej coś się podobać, ale po konsultacji koleżanek już nie.

7

Odp: Czy gra jest warta świeczki?

No właśnie, jeden dzień i jedno spotkanie za nami, a ona się od razu zamknęła na cokolwiek. Kwestia tego, że nie wiadomo jaka jest tak naprawdę przyczyna - jej problemy emocjonalne, zranienie, niepewność czy weryfikacja oczekiwań z rzeczywistością.

8

Odp: Czy gra jest warta świeczki?
Legat napisał/a:

Prawdopodobnie nie spodobałeś się jej koleżankom. A jeśli to by było to, no to ona jest podatna na słuchanie ich zdania. Znaczy może jej coś się podobać, ale po konsultacji koleżanek już nie.


Brałem to w sumie pod uwagę. I to mógłby być bardzo racjonalny powód (w grupie na Messengerze są 3 przyjaciółki).

9

Odp: Czy gra jest warta świeczki?
Impresionism napisał/a:

No właśnie, jeden dzień i jedno spotkanie za nami, a ona się od razu zamknęła na cokolwiek. Kwestia tego, że nie wiadomo jaka jest tak naprawdę przyczyna - jej problemy emocjonalne, zranienie, niepewność czy weryfikacja oczekiwań z rzeczywistością.

Ale to spotkanie też było takie średnie. Sorry, do mnie nie przemawia dziewczyna, która widzi Cię pierwszy raz na oczy i na wstępie się wtula w pociągu. No nie. To wygląda tak, jakby ona sama sobie narzuciła jakieś zabójcze tempo i to tempo ją zjadło, bo nie wypaliło.
Albo faktycznie na siłę szukała motylków, które się nie pojawiły.

Tak czy inaczej jeżeli ona już teraz ma wątpliwości, to one nie znikną, raczej będą coraz większe z czasem. Dlatego też lepiej odpuścić.

10 Ostatnio edytowany przez Impresionism (2022-04-09 19:13:43)

Odp: Czy gra jest warta świeczki?
Lady Loka napisał/a:
Impresionism napisał/a:

No właśnie, jeden dzień i jedno spotkanie za nami, a ona się od razu zamknęła na cokolwiek. Kwestia tego, że nie wiadomo jaka jest tak naprawdę przyczyna - jej problemy emocjonalne, zranienie, niepewność czy weryfikacja oczekiwań z rzeczywistością.

Ale to spotkanie też było takie średnie. Sorry, do mnie nie przemawia dziewczyna, która widzi Cię pierwszy raz na oczy i na wstępie się wtula w pociągu. No nie. To wygląda tak, jakby ona sama sobie narzuciła jakieś zabójcze tempo i to tempo ją zjadło, bo nie wypaliło.
Albo faktycznie na siłę szukała motylków, które się nie pojawiły.

Tak czy inaczej jeżeli ona już teraz ma wątpliwości, to one nie znikną, raczej będą coraz większe z czasem. Dlatego też lepiej odpuścić.

Pewnie niestety masz rację, że niejako sama do tego doprowadziła. Ale z drugiej strony - powstrzymując ją czy odpychając, też nie zrobiłbym dobrego wrażenia, zwłaszcza że w rozmowach już nas do siebie bardzo ciągnęło.
Spotkamy się jutro, tak jak zostało ustalone. Ale podejdę do tego bez oczekiwań.

11 Ostatnio edytowany przez ulle (2022-04-09 19:20:44)

Odp: Czy gra jest warta świeczki?

Ona przecież wie, że interesuje Cię znajomość romantyczna. Pierwszy dzień waszej znajomości był miły i mógł zapowiadać cuda na kiju, ale wystarczyło, że przespała się z tą sprawą i odechciało się jej.
Sygnały jakie wysyłała Ci pierwszego dnia odebrałeś prawidłowo i mogłeś sądzić, że zacznie się w Twoim życiu coś fajnego.
To nie była żadna ułuda.
Skończyło się jednak, zanim się zaczęło.
Legat napisal, że " pomogły " jej koleżanki. Tak, to jest prawdopodobne.
Prawdopodobne jest też to, że nie do końca wyleczyła się z jakiegoś chłopaka. Nie musiała przecież wszystkiego Ci mówić ani w ogóle mówić czy pisać prawdy. Po co miałaby chcieć zniechęcić Cię do siebie, zanim się jeszcze poznaliscie osobiście?
Mogła po prostu, jak napisała wieka, bajerowac. Po co? A po to, żebyś się pytał.
Ludzie są różni i nie wszyscy, tak jak Ty, cenią sobie prawdę w komunikacji.
Poznała Cię, zobaczyła i może przez cały dzień udawała zainteresowana, bo np bała się Ciebie jako obcego poznanego w pociągu jadącego do innego miasta faceta?
Wolała być miła niż zacząć Ci odmawiać, bo może byś ją uderzył? Ja np gdy się kogoś boję też udaje milutką. Tyle się dzisiaj słyszy o różnych czubach...
Potem pojechała do domu, gdzie poczuła się bezpieczna i zaczęła być sobą.
Tak więc moim zdaniem ona szukała w Tobie byłego faceta, jednak nie odnalazła go i postanowiła zrobić sobie jakąś przerwę od facetów.
Albo nie spodobała się jej koleżankom.
Ja jednak stawiam na jej dobre zamiary wobec Ciebie, ale rzeczywistość ja rozczarowała i dlatego zniechęciła się ogólnie do poznawania nowych facetów.
Za jakiś czas np za kilka miesięcy ona znowu zacznie szukać.
Ale wyszedł mi bełkot. Trudno. Nie mam teraz czasu, nawet na to, żeby poprawiać prawie cały tekst. Mam tylko nadzieję, że coś z tego, co napisałam zrozumiałeś.
Pozdrawiam.

12

Odp: Czy gra jest warta świeczki?

Zbyt duże oczekiwania z jej strony albo szuka w Tobie jakieś relacji na zastępstwo. Odpuść

13

Odp: Czy gra jest warta świeczki?

"Napisała m.in. że jej sweterek i włosy mną pachną, że nie da rady zasnąć."

Tu masz jedną bajerę podaną na talerzu big_smile

14

Odp: Czy gra jest warta świeczki?
wieka napisał/a:

"Napisała m.in. że jej sweterek i włosy mną pachną, że nie da rady zasnąć."

Tu masz jedną bajerę podaną na talerzu big_smile

Czyli bajera dla bajery, sztuka dla sztuki? Po co?

15

Odp: Czy gra jest warta świeczki?
Darku napisał/a:

Zbyt duże oczekiwania z jej strony albo szuka w Tobie jakieś relacji na zastępstwo. Odpuść

Tez uważam, że dziewczyna jest świeżo po jakimś rozstaniu i szuka emocjonalnego plastra. Stąd takie szybkie tempo, przytulasy na dzień dobry itp. Chciała sama sobie cos udowodnić, np ze może być zajefajnie z innym gosciem, że może coś poczuc itp. Adrenalina spotkania potrzymała ja jeden dzień a potem nastąpiło zderzenie z rzeczywistością i szybki zjazd w dół. Bo chociaz milo i sympatycznie to jednak to nie ON ( nie chodzi mi o ropę na stacji tongue) Stąd to mieszanie się w zeznaniach.
Ewentualnie ma jeszcze fiubzdziu w glowie i coś jest najpierw sweetasne i przenaaaj by za chwilę być conajwyzej ok.

16

Odp: Czy gra jest warta świeczki?
Impresionism napisał/a:
wieka napisał/a:

"Napisała m.in. że jej sweterek i włosy mną pachną, że nie da rady zasnąć."

Tu masz jedną bajerę podaną na talerzu big_smile

Czyli bajera dla bajery, sztuka dla sztuki? Po co?

Może chciała spróbować jeszcze raz, tak na odchodne?
Jednak kolejne rozczarowanie i na razie dała sobie spokój. Postanowiła uciec w pracę, zająć się sobą itd.
Czasem robi się dziwne rzeczy, tak na zamknięcie jakiegoś rozdziału, czyli pobytu na tym portalu czy gdzie tam.

17

Odp: Czy gra jest warta świeczki?

Wg mnie dziewczyna zachowuje się dziwnie. Przytula się do obcego, dopiero co poznanego faceta- przecież to jest dziwne, ryzykowne, zupełnie nie jest to normalne zachowanie. Potem może się zorientowała, że przegiela, że to poszło za daleko i stąd ten nagły dystans.
Obawiałabym się, że to jest osoba niestabilna, że będziesz miał huśtawki ciągle, przyciąganie i odpychanie.
Możesz dać jej trochę czasu na ochłonięcie, jeśli dalej będziecie oboje chcieli to się spotykajcie, ale obserwuj ja pod kątem tego typu zachowania ciepło- zimno, push - pull. Jeśli dalej tak będzie to lepiej odpuść.

18 Ostatnio edytowany przez Impresionism (2022-04-09 20:11:04)

Odp: Czy gra jest warta świeczki?
CatLady napisał/a:

Wg mnie dziewczyna zachowuje się dziwnie. Przytula się do obcego, dopiero co poznanego faceta- przecież to jest dziwne, ryzykowne, zupełnie nie jest to normalne zachowanie. Potem może się zorientowała, że przegiela, że to poszło za daleko i stąd ten nagły dystans.
Obawiałabym się, że to jest osoba niestabilna, że będziesz miał huśtawki ciągle, przyciąganie i odpychanie.
Możesz dać jej trochę czasu na ochłonięcie, jeśli dalej będziecie oboje chcieli to się spotykajcie, ale obserwuj ja pod kątem tego typu zachowania ciepło- zimno, push - pull. Jeśli dalej tak będzie to lepiej odpuść.

Zachowanie może ryzykowne, ale rozmawialiśmy bardzo intensywnie przez 1,5 tygodnia, przez co ten brak dystansu wydał się naturalny (był naturalną konsekwencją rozmów, w których padały słowa typu "chcę się już do Ciebie przytulić" etc.).
Pod kątem zachowania na pewno będę ją obserwował, ale do tej pory nie zauważyłem, aby stosowała jakąś technikę manipulacji świadomie. Prędzej właśnie stawiałbym na to, że ją to wszystko przerosło i próbuje sobie wszystko poukładać. Napisała, że dzięki temu, że steruje własnymi emocjami czuje, że ma większą kontrolę nad życiem. Może emocje się jej wymknęły spod kontroli i ma mętlik? Przecież nie da się być zawsze ponad tym. Czy taka ewentualność może być brana pod uwagę?

Natomiast na pewno jutro porozmawiamy (jak przyznała, chciała sama ten temat jutro poruszyć), a jako że nie mam nic do stracenia, to wypytywam ją o różne poruszone tutaj na forum kwestie, albo może wyjdą one w praniu.

19

Odp: Czy gra jest warta świeczki?
Impresionism napisał/a:
CatLady napisał/a:

Wg mnie dziewczyna zachowuje się dziwnie. Przytula się do obcego, dopiero co poznanego faceta- przecież to jest dziwne, ryzykowne, zupełnie nie jest to normalne zachowanie. Potem może się zorientowała, że przegiela, że to poszło za daleko i stąd ten nagły dystans.
Obawiałabym się, że to jest osoba niestabilna, że będziesz miał huśtawki ciągle, przyciąganie i odpychanie.
Możesz dać jej trochę czasu na ochłonięcie, jeśli dalej będziecie oboje chcieli to się spotykajcie, ale obserwuj ja pod kątem tego typu zachowania ciepło- zimno, push - pull. Jeśli dalej tak będzie to lepiej odpuść.

Zachowanie może ryzykowne, ale rozmawialiśmy bardzo intensywnie przez 1,5 tygodnia, przez co ten brak dystansu wydał się naturalny (był naturalną konsekwencją rozmów, w których padały słowa typu "chcę się już do Ciebie przytulić" etc.).

Ja naprawdę rozumiem ten wieeeeelki pociąg, który sobie wytworzyliście w wiadomościach, ale tak naprawdę i jej zachowanie i te wiadomości świadczą głównie o niedojrzałości z obu stron.
I nie, to nie jest naturalne, ani trochę. Pomimo 1.5 tygodnia pisania, spotykaliście oboje obcego człowieka. Przez 1.5 tygodnia wytworzyliście sobie wyobrażenia siebie, a nagle spotkaliście się z realem. Dystans byłby tu czymś człkowicie normalnym, brak dystansu jest za to dziwny.
Dla mnie czas pisania jest czasem na wstępne poznanie się, a nie na szybkie pisanie, co byście ze sobą zrobili wink bo jakby nie paczeć, nie znaliście się. Więc sorry, ale mnie takie pisanie o przytulaniu się to ani ziębi ani grzeje. A na pewno nie swiadczy o zażyłości relacji.

20 Ostatnio edytowany przez wieka (2022-04-09 20:21:58)

Odp: Czy gra jest warta świeczki?
Impresionism napisał/a:
wieka napisał/a:

"Napisała m.in. że jej sweterek i włosy mną pachną, że nie da rady zasnąć."

Tu masz jedną bajerę podaną na talerzu big_smile

Czyli bajera dla bajery, sztuka dla sztuki? Po co?

Zadaj sobie pytanie, czy tak zachowuje się dziewczyna, którą interesuje związek?

Przyczyn jest wiele dlaczego ludzie kłamią, tu być może, żeby Cię wkręcić w friendzone, dla zabawy i rozrywki, szuka naiwniaków...
A Ty wszystko łykasz, niczym pelikan wink

21 Ostatnio edytowany przez Impresionism (2022-04-09 20:24:05)

Odp: Czy gra jest warta świeczki?
wieka napisał/a:
Impresionism napisał/a:
wieka napisał/a:

"Napisała m.in. że jej sweterek i włosy mną pachną, że nie da rady zasnąć."

Tu masz jedną bajerę podaną na talerzu big_smile

Czyli bajera dla bajery, sztuka dla sztuki? Po co?

Zadaj sobie pytanie, czy tak zachowuje się dziewczyna, którą interesuje związek?

Przyczyn jest wiele dlaczego ludzie kłamią, tu być może, żeby Cię wkręcić w friendzone, dla zabawy i rozrywki, szuka naiwniaków...
A Ty wszystko łykasz, niczym pelikan wink

Nie no, wypraszam sobie. Być może emocje wzięły górę nad rozsądkiem, ale nie miałem powodów wątpić w czystość jej intencji. Tym bardziej, że bezpośrednio po randce wszystko wyglądało dobrze.

22 Ostatnio edytowany przez wieka (2022-04-09 20:26:05)

Odp: Czy gra jest warta świeczki?

Czyli jakie odczytałeś intencje?

23

Odp: Czy gra jest warta świeczki?
wieka napisał/a:

Czyli jakie odczytałeś intencje?

Przed, w trakcie czy po spotkaniu?

24

Odp: Czy gra jest warta świeczki?
Impresionism napisał/a:
wieka napisał/a:

Czyli jakie odczytałeś intencje?

Przed, w trakcie czy po spotkaniu?

W każdej fazie...

Ja widzę, że jej raczej chodziło o fwb... Nie spełniłeś jej oczekiwań, stąd jej dalsze zachowanie.

25 Ostatnio edytowany przez Impresionism (2022-04-09 21:44:23)

Odp: Czy gra jest warta świeczki?
wieka napisał/a:
Impresionism napisał/a:
wieka napisał/a:

Czyli jakie odczytałeś intencje?

Przed, w trakcie czy po spotkaniu?

W każdej fazie...

Ja widzę, że jej raczej chodziło o fwb... Nie spełniłeś jej oczekiwań, stąd jej dalsze zachowanie.

FWB bym wykluczył - raz, że sparzyła się na tym, ja też, dwa, że mówiła jakie ma oczekiwania, szuka czegoś na wyłączność (i miała napisane w profilu, że nie interesują ją przygody). Ja wiem, że mówić mogła jedno, robić drugie, myśleć trzecie, a czwarte pisać, ale specjalnie wybraliśmy neutralny grunt do spotkania - wiadomo, że w centrum miasta, czy w knajpie do niczego nie mogłoby dojść, poza tym ona mieszka z rodzicami i nawet zażartowała, że dobrze, że spotykamy się w niedzielę, a nie w środę, bo środa to dzień wiadomo czego wink To są niuanse, ale po tym właśnie odczytałem intencje - nie chodziło jej o relację bez zobowiązań i oczekiwała wobec mnie czegoś więcej. Natomiast to co się stało po tym jak emocje opadły, to już inna sprawa. Miała oczekiwania, ale widocznie coś poszło nie tak. Natomiast bardziej mnie interesuje, co dalej - bo jeśli nie mam nic do stracenia, to równie dobrze mogę spróbować się do niej "dobrać" i wtedy zweryfikować te intencje. Pieskowanie tu raczej niewiele pomoże, żeby spróbować wyjść z friendzone'u. Ja jej nie chcę skreślać całkiem, dlatego że to było pierwsze spotkanie i na drugim może być inaczej. Oczywiście nie musi, ale chce się przekonać.

Aha, i nawet na początku, podczas pisania, będąc w tych wszystkich emocjach, parokrotnie wspominała, że nie chce, aby to szło za szybko. Po czym po jednym spotkaniu przekreśla szanse. Może tempo ją wystraszyło?

26

Odp: Czy gra jest warta świeczki?

Wieka Ty serio masz jakieś zafiksowania na fwb...to już kolejny watek na przestrzeni paru dni w którym stawiasz diagnozę ze dziewczynie chodzi tylko o seks z nowopoznanym facetem. To jakieś patrzenie przez pryzmat wlasnych doświadczeń czy forma krucjaty przeciw wszystkim młodym kobietom? big_smile Pytam serio bo ani tam ani tu nie widzę znamion dążenia do fwb a Ty owszem i o dziwo nie dotyczy to mężczyzny ( a zwykle podobno im chodzi o jedno wink ) tylko kobiety. Ja wiem ze wszystko idzie do przodu i kobiety stały się bardziej otwarte w sprawach seksu ale może nie róbmy od razu z wszystkich napalonych samic które szukają tylko okazji zeby zaliczyć  kogoś bez zobowiązań. Szczególnie gdy nie ma ku temu żadnych podstaw.

27

Odp: Czy gra jest warta świeczki?

Autorze,  szczerze widzę to tak,  że nie poczuła  motylkow  i nic z tego nie będzie.  Będziesz  kimś z kim będzie się spotykać bo może akurat kogoś innego pozna,  a nie  chce być sama. 
I to jest gadanie,  że zraniona została,  stąd taki dystans...  Weź przestań,  jakby motylki były,  to byś nie usłyszał  takiego tekstu,  gwarantuje.  Będziesz plastrem lub friendzone.  Młoda kobietka karmi się jeszcze emocjami  które miała przed spotkaniem,  podczas nie było motylkow  ale ona widząc że Ci zależy na relacji to będzie trzymać Cię jak dodatkowa furtke.  Nie łudz się że coś z tego będzie.  Im szybciej  odpuścisz i zrozumiesz tym szybciej będziesz szczęśliwy.  Uważam że takie randki internetowe jeśli nie było chemii  na spotkaniu pierwszym,  to nic z tego nie będzie  i tyle

28

Odp: Czy gra jest warta świeczki?

Doczytałam do momentu ''została zraniona'' i już dalej nie muszę.
Taka deklaracja na początku oznacza, że dziewczyna de facto nie jest Tobą zainteresowana, ale chce się pobawić w dramy i porobić emocjonalne jazdy.

Szykuj się na huśtawki nastrojów, sprzeczne sygnały, przerwy na przemyślenie 'tego wszystkiego' i finalnie zerwanie znajomości z Twojej winy.

29

Odp: Czy gra jest warta świeczki?
Impresionism napisał/a:

Zachowanie może ryzykowne, ale rozmawialiśmy bardzo intensywnie przez 1,5 tygodnia, przez co ten brak dystansu wydał się naturalny (był naturalną konsekwencją rozmów, w których padały słowa typu "chcę się już do Ciebie przytulić" etc.).
Pod kątem zachowania na pewno będę ją obserwował, ale do tej pory nie zauważyłem, aby stosowała jakąś technikę manipulacji świadomie. Prędzej właśnie stawiałbym na to, że ją to wszystko przerosło i próbuje sobie wszystko poukładać. Napisała, że dzięki temu, że steruje własnymi emocjami czuje, że ma większą kontrolę nad życiem. Może emocje się jej wymknęły spod kontroli i ma mętlik? Przecież nie da się być zawsze ponad tym. Czy taka ewentualność może być brana pod uwagę? .

Rozmowa przez 1,5 tygodnia nie oznacza, że się kogoś zna. Nadal mogłeś być czubkiem albo zbokiem. Wg mnie jej zachowanie jest dziwne, brak tu instynktu i zwykłego zdrowego rozsądku. Nawet nie mówię tu o celowej manipulacji z jej strony, stosowaniu techniki ciepło zimno, ale o rozchwianiu emocjonalnym. Dla kobiety spotkanie z obcym facetem, w obcym mieście jest zawsze ryzykowne, Ty jesteś obcy, widzi Cię pierwszy raz i od razu się rzuca na Ciebie i się przytula. Nie wiem, może to ja przesadzam, a może dziewczyna sama nie wie, co robi.
Ty piszesz, że ona steruje emocjami, a moim zdaniem jest dokładnie odwrotnie i ona sama nie wie, co robi. Spotyka się z obcym facetem, przytula się jakby była zakochana wręcz, a chwilę później jest zima. Jasne, że ja przerosło i wymknęło się spod kontroli i to jest dla ciebie sygnał ostrzegawczy. Obserwuj ją, ale serio nie angażuj się za szybko.
Zastanawiam się, co bym ja jako kobieta pomyślała, gdyby nowopoznany koleś usiadł obok mnie i od razu się przytulił... Raczej uciekłabym jak najprędzej.

30

Odp: Czy gra jest warta świeczki?
Impresionism napisał/a:
wieka napisał/a:
Impresionism napisał/a:

Przed, w trakcie czy po spotkaniu?

W każdej fazie...

Ja widzę, że jej raczej chodziło o fwb... Nie spełniłeś jej oczekiwań, stąd jej dalsze zachowanie.

FWB bym wykluczył - raz, że sparzyła się na tym, ja też, dwa, że mówiła jakie ma oczekiwania, szuka czegoś na wyłączność (i miała napisane w profilu, że nie interesują ją przygody). Ja wiem, że mówić mogła jedno, robić drugie, myśleć trzecie, a czwarte pisać, ale specjalnie wybraliśmy neutralny grunt do spotkania - wiadomo, że w centrum miasta, czy w knajpie do niczego nie mogłoby dojść, poza tym ona mieszka z rodzicami i nawet zażartowała, że dobrze, że spotykamy się w niedzielę, a nie w środę, bo środa to dzień wiadomo czego wink To są niuanse, ale po tym właśnie odczytałem intencje - nie chodziło jej o relację bez zobowiązań i oczekiwała wobec mnie czegoś więcej. Natomiast to co się stało po tym jak emocje opadły, to już inna sprawa. Miała oczekiwania, ale widocznie coś poszło nie tak. Natomiast bardziej mnie interesuje, co dalej - bo jeśli nie mam nic do stracenia, to równie dobrze mogę spróbować się do niej "dobrać" i wtedy zweryfikować te intencje. Pieskowanie tu raczej niewiele pomoże, żeby spróbować wyjść z friendzone'u. Ja jej nie chcę skreślać całkiem, dlatego że to było pierwsze spotkanie i na drugim może być inaczej. Oczywiście nie musi, ale chce się przekonać.

Aha, i nawet na początku, podczas pisania, będąc w tych wszystkich emocjach, parokrotnie wspominała, że nie chce, aby to szło za szybko. Po czym po jednym spotkaniu przekreśla szanse. Może tempo ją wystraszyło?

Nie chciała, żeby za szybko, a przykleiła się na pierwszym spotkaniu, to ona narzuciła tempo, z tego co piszesz.
My tu możemy gdybać, może liczyła, że jej dotrzymasz kroku...może nie spodobałeś się jej koleżankom, jak ktoś pisał...jeszcze o przyjaźni wspominała... w każdym razie dziwne to jej zachowanie, stąd różne domysły.

Najlepiej to się zapytaj wprost, niech wytłumaczy, co znaczy ta zmiana frontu i nie odpuszczaj, póki Cię nie przekonają jej tlumaczenia, bo znowu będziesz snuł domysły.

Jak nie, to odpuść i nie rozkminiaj.

31

Odp: Czy gra jest warta świeczki?

Rzucanie się na faceta i przytulanie od razu na pierwszym spotkaniu po ilu, 2 tygodniach rozmowy?

Odważna dziewczyna, nie ma co smile


Autorze, takie zachowanie NIE jest normalne!

32

Odp: Czy gra jest warta świeczki?
noben napisał/a:

Doczytałam do momentu ''została zraniona'' i już dalej nie muszę.
Taka deklaracja na początku oznacza, że dziewczyna de facto nie jest Tobą zainteresowana, ale chce się pobawić w dramy i porobić emocjonalne jazdy.

Szykuj się na huśtawki nastrojów, sprzeczne sygnały, przerwy na przemyślenie 'tego wszystkiego' i finalnie zerwanie znajomości z Twojej winy.

Tak może być, że odbija sobie te zranienia.
Ciężko mieć do niej zaufanie, dlatego jak nie będziesz miał jasności, wycofaj się.

33 Ostatnio edytowany przez Istotka6 (2022-04-09 23:04:46)

Odp: Czy gra jest warta świeczki?

Obstawiam  że te gadanie  o zranieniu i takie tam,  to tylko placzliwa historyjka dająca usprawiedliwienie i pozwolenie na swoje zachowania.  Dalej jestem za tym,  że gdyby były motylki to Autor by nie miał wątpliwości co będzie dalej... Oczywiście nie wykluczam  pojawienia się czegoś więcej po pewnym czasie,  mam na myśli  gdyby nikt lepszy by się nie pojawił,  ale małe szanse, że coś się pojawi  ze szczerych uczuć z Jej strony.


Mała manipulantka - to o Niej myślę.

34

Odp: Czy gra jest warta świeczki?

Któregoś ranka kciuk mój powędrował w prawo i oto jest. Ona! Ładna, tajemnicza choć wyraźnie flirtująca. Transfer na msngr i już co chwila ping, ping. Buziaków, serduszek całego tego chłamu..nie policzysz. Myślę sobie: pierdolnięta, ale nie uprzedzajmy faktów. Kilka dni pisania i randka. Udana obustronnie. Kontynuujemy? Jest wola i ochota. Sama wyraża szczerą chęć. Pyta wprost. I jazda. Co się nasłuchałem od tego dnia komplementów, pochwał, ohów ahów do urzygu. Ofensywna była niecodziennie. Ślady zainteresiwania w swoich socjal mediach zostawiać kazała Lampki ostrzegawcze? Jakie lampki? Toż to wiązka laserowa wypala mi niebieskie ślepia do spodu. Trzymam jednak dystans. Idę w to z czystej ciekawości, nudów i w końcu wiadomo po co. Druga randka nie byle jaka. Według klucza, scenariusza jak w filmie. Są wyznania, wynurzenia, pocałunki. Mam pewne - myślę sobie. Kolejne spotkanie to, można powiedzieć, drugi akt teatrzyku. I zaproszenie na kwadrt na następny dzień. Gra. Buzi buzi i dobranoc. Rano ping: to nie jest dobry pomysł wybacz sralalala. Cisza w eterze. Pytam zatem wieczorem o co to chodzi. I zaczyna się potok dyrdymałów o strachu przed bliskością itd itp.
Ucinam jednym słowem i to nie zbyt wyszukanym. Nie minęła doba i zmiana frontu. Psychoportret tej pani mam już dawno, dalej się tylko potwierdza. Zaproszenia, wyznania, miłosne gromy jebią  z telefonu. Ping: wybacz wiem już że to nie to, więcej się nie spotkam. I odnowa..i zaś, i jeszcze raz. Serio. Reaguję nie blokuję tylko dlatego że już mnie to czysto psycho i  socjologicznie  ciekawi. Ostatecznie ustaliłem że szło o desperackie wzbudzenie zazdrośći w byłym i ogólne dowartościowanie dawno upadłej samooceny. Wiem że mój brak przejęcia i lekkie przyjmowanie tej sytuacji jeszcze ją wgniatały głebiej w błoto. Nic nie straciłem a jej mi szkoda. Wiem że ten wpis ci nie pomorze ale chodzi mi o to abyś wiedział jacy bywają ludzie.

Odp: Czy gra jest warta świeczki?
Impresionism napisał/a:

No właśnie, jeden dzień i jedno spotkanie za nami, a ona się od razu zamknęła na cokolwiek. Kwestia tego, że nie wiadomo jaka jest tak naprawdę przyczyna - jej problemy emocjonalne, zranienie, niepewność czy weryfikacja oczekiwań z rzeczywistością.

Jest taka jedna zasada która pomaga w każdych relacjach. Trzeba się nauczyć słuchać tego co mówi druga strona i przyjmować to do siebie bez wchodzenia komuś do głowy. Najlepiej też ignorować ozdobniki, które mają na celu jedynie pozbawienie druga stronę poczucia winy i sprawienie że wygląda ładnie w naszych oczach.

W tym wypadku to co dziewczyna mówi wprost to: nie spodobałeś mi się i nie jestem zainteresowana relacjami z Tobą a ozdobnikiem jest cała reszta.

Odwołaj spotkanie, powiedz ze coś ważnego Ci wypadło i powiedz ze odezwiesz się w wolnym czasie. I już oczywiście się nie odzywaj.

36 Ostatnio edytowany przez Istotka6 (2022-04-10 00:18:19)

Odp: Czy gra jest warta świeczki?

chmurny -  masz ode mnie  serduszko  big_smile
Dokładnie  na to sytuacja  Autora  mi wygląda.

37

Odp: Czy gra jest warta świeczki?

Dziwne zachowanie. Zarówno te buziaki, pierwsza randka w obcym mieście daleko od domu, na cały dzień z obcym gościem (TOTALNY brak instynktu samozachowawczego...), jak i ta nagła zmiana o 180 stopni. Jednego dnia całuje Cię w usta, kolejnego jesteś tylko materiałem na kolegę? To nie jest standardowe zachowanie i nie wiem co za tym stoi (opcji jest milion), ale ja bym to uznała za tzw. red flag i nie ma co dalej analizować tak naprawdę. Jeśli istotnie zależy Ci na stałej relacji jak deklarujesz w pierwszym poście to znajdź kogoś kto tych red flags wykazywać nie będzie, a przynajmniej nie na pierwszym spotkaniu, inaczej marnujesz sobie czas tak naprawdę.

38

Odp: Czy gra jest warta świeczki?

Autorze, dzisiaj spotkasz się z nią.
Wobec tego życzę Ci, żeby emocje nie wzięły góry nad rozsądkiem. Wypytaj ja o co tylko chcesz, jak to sobie zaplanowałeś i dziel każda jej odpowiedź na czworo.
Na koniec wróć do domu i potraktuj rzecz jako kolejne doświadczenie bez cdn.
A najbardziej życzyłbym Ci jednak, żebyś odwołał to spotkanie i zapomniał o całej tej historii.
Powodzenia.

39

Odp: Czy gra jest warta świeczki?
Istotka6 napisał/a:

Obstawiam  że te gadanie  o zranieniu i takie tam,  to tylko placzliwa historyjka dająca usprawiedliwienie i pozwolenie na swoje zachowania.  Dalej jestem za tym,  że gdyby były motylki to Autor by nie miał wątpliwości co będzie dalej... Oczywiście nie wykluczam  pojawienia się czegoś więcej po pewnym czasie,  mam na myśli  gdyby nikt lepszy by się nie pojawił,  ale małe szanse, że coś się pojawi  ze szczerych uczuć z Jej strony.


Mała manipulantka - to o Niej myślę.

Te zranienia, niekochające żony, trudne dzieciństwo i cała reszta wyłożona na wstępie, stanowi przygotowanie terenu pod różnej maści podłości w trakcie trwanie znajomości.
Autor wątku jest pierwszym z brzegu przykładem jak to działa. Dziewczyna odwala jakąś grubą manianę, która w normalnych warunkach stanowi asumpt do zakończenia współpracy, no ale przecież warunki nie są normalne, bo ona biedna jest ZRANIONA. Aaaaaa, to spoko, normalne zasady jej nie obowiązują i trzeba cierpliwie znosić odpały.

Jak ktoś jest serio zainteresowany kimś innym, to stara się przedstawiać w jak najlepszym i najatrakcyjniejszym świetle; z całą pewnością nie będzie od pierwszej rozmowy epatować traumami uwypuklającymi gównianość własnej egzystencji.
Na mroczne sekrety też przyjdzie czas, ale daleko później.

40 Ostatnio edytowany przez ulle (2022-04-10 09:57:44)

Odp: Czy gra jest warta świeczki?

Autorze, to jeszcze dodam
Ona jest weteranka portali randkowych, a co za tym idzie ma niezłą wprawę. Doskonale wie, jak się obrócić, gdy facet jej się spodoba i co mówić, jeśli jej zainteresowanie jest średnie lub żadne.
Żaden normalnie myślący człowiek nie będzie mówił o sobie rzeczy odstraszających osobie, na której względach mu zależy.
Opowieści o zranieniach, chciałoby się i nie chciało zarazem, bo traumy sraumy itd- to wszystko są gadki jakby usprawiedliwiające powody odrzucenia jakiejś osoby.
Gdy chce kogoś spławić i jednocześnie nie jest mi przyjemnie z tego powodu też będę gadała o ranach z przeszłości i o tym, jak to bardzo bym chciała, ale blokady wewnętrzne przeszkadzają mi w tym i tak bym gledzila trzy po trzy.
Jeśli natomiast ktoś naprawdę mi się podoba, to moja gadka jest zupełnie inna.

Tak więc bierz poprawkę na te pannę, żebyś nie pogrążył się w jakimś toksyku. A tu, jak widać, czuć na miłe jakimś chorym układem.

41

Odp: Czy gra jest warta świeczki?
Istotka6 napisał/a:

chmurny -  masz ode mnie  serduszko  big_smile
Dokładnie  na to sytuacja  Autora  mi wygląda.

Ja też się pod tym podpisuje... co nam wcześniej nie przyszło do głowy... że ona chciała wzbudzić zazdrość jakiegoś faceta, co by świadczyło to wspólne zdjęcie, pewnie wrzucone do sieci.

Tak czy tak, zawsze takie zachowanie trzeba brać pod lupę.

42 Ostatnio edytowany przez Impresionism (2022-04-10 10:49:38)

Odp: Czy gra jest warta świeczki?

Dziękuję wszystkim za odpowiedzi.

Po spotkaniu dam znać, jak było. W każdym razie jestem przygotowany na zakończenie znajomości. Wszystko zależy od tego, czy będzie miała sensowne wytłumaczenie dla zmiany frontu.

43

Odp: Czy gra jest warta świeczki?

Autorze, lepiej dla własnego zdrowia psychicznego sobie odpuścić. Przerobiłem takie przypadki, szkoda nerwów i czasu. Ty będziesz coraz bardziej się w to angażował, podczas gdy ona będzie się z Tobą spotykać po prostu z nudów dla zabicia czasu, dopóki na jej horyzoncie nie pojawi się ktoś z kim serio będzie chciała być. Wtedy obudzisz się z ręką w nocniku. Teraz pocierpisz co najwyżej kilka dni, a jak już się konkretnie zaangażujesz to może to trwać nawet kilka miesięcy/lat.

44

Odp: Czy gra jest warta świeczki?
xGrahir napisał/a:

Autorze, lepiej dla własnego zdrowia psychicznego sobie odpuścić. Przerobiłem takie przypadki, szkoda nerwów i czasu. Ty będziesz coraz bardziej się w to angażował, podczas gdy ona będzie się z Tobą spotykać po prostu z nudów dla zabicia czasu, dopóki na jej horyzoncie nie pojawi się ktoś z kim serio będzie chciała być. Wtedy obudzisz się z ręką w nocniku. Teraz pocierpisz co najwyżej kilka dni, a jak już się konkretnie zaangażujesz to może to trwać nawet kilka miesięcy/lat.

Podpisuję się pod tym. Też przechodziłem podobną sytuację dawno temu kiedy jeszcze nie miałem takiego doświadczenia. Ona będzie Cię zwodzić i obiecywać różne różne rzeczy, które nigdy nie nadejdą bo będzie chciała za wszelką cenę zatrzymać przy sobie kogoś kto będzie podbijał jej ego

45

Odp: Czy gra jest warta świeczki?
Impresionism napisał/a:

Wszystko zależy od tego, czy będzie miała sensowne wytłumaczenie dla zmiany frontu.

Do Ciebie naprawdę nie dotarło to co wszyscy jednogłośnie tu mówimy???

46

Odp: Czy gra jest warta świeczki?
noben napisał/a:

Te zranienia, niekochające żony, trudne dzieciństwo i cała reszta wyłożona na wstępie, stanowi przygotowanie terenu pod różnej maści podłości w trakcie trwanie znajomości.
Autor wątku jest pierwszym z brzegu przykładem jak to działa. Dziewczyna odwala jakąś grubą manianę, która w normalnych warunkach stanowi asumpt do zakończenia współpracy, no ale przecież warunki nie są normalne, bo ona biedna jest ZRANIONA. Aaaaaa, to spoko, normalne zasady jej nie obowiązują i trzeba cierpliwie znosić odpały.

Jak ktoś jest serio zainteresowany kimś innym, to stara się przedstawiać w jak najlepszym i najatrakcyjniejszym świetle; z całą pewnością nie będzie od pierwszej rozmowy epatować traumami uwypuklającymi gównianość własnej egzystencji.
Na mroczne sekrety też przyjdzie czas, ale daleko później
.

Dobre
Wydrukować i powiesić nad biurkiem, żeby nie zapomnieć.

47

Odp: Czy gra jest warta świeczki?

Zwrócę uwagę na jedno  : ona podkreśliła że sama cie zagadała, zaprosiła na spotkanie , pewnie pierwsza przytuliła,  złapała za reke , pierwsza wysłała sma po spotkaniu że było super.  Jak dla mnie dużo tych pierwszych razów po jej stronie. Piszę z mojej perspektywy -  ja jednak wolę gdy facet przejmuje paleczke

48

Odp: Czy gra jest warta świeczki?

Odpisałam Ci na priv.
Jutro pogadamy więcej, jeśli będziesz chciał.
Tymczasem dobranoc.

49

Odp: Czy gra jest warta świeczki?

Miała być relacja ze spotkania. No i co?
Stawiam, że jednak panna się nie pojawiła. Pewnie pilne spotkanie rodzinne, albo masa roboty nie do przerobienia. smile

50 Ostatnio edytowany przez JedynyRealista (2022-04-11 10:00:30)

Odp: Czy gra jest warta świeczki?

Widze ze temat troche zszedl na randkowanie przez aplikacje wiec dodam co mnie ostatnio spotkalo.

Match na aplikacji, dziewczyna naprawde w moim guscie, rozmowa super. Praktycznie odrazu wyszlo ze uprawialmy ten sam niszowy sport (tylko w innych klubach), zaproponowalem spotkanie. Zgodzila sie od razu z tym ze chciala spotkac sie w innym miescie oddalonym okolo 70km odemnie i jakies 80 od niej. Wtedy nie dokonca rozumialem dlaczego ale ok, miasto fajne a miasta z ktorych my pochodzimyu male i nudne. W miedzy czasie sporo piszemy i wysylamy wiadomosci glosowe, po pierwszej ona pisze ze moj polacki akcent jest "seksowny" . Wiem ze bzdura jak z Warszawy do Tokio ale i tak jestem sprzedany. Randka super, zakochalem sie. Niestety pierwszy problem, jej choroba. Nie chciale sie przez jakis czas spotykac ale rozumialem bo przypadlosc byla dosyc wstydliwa wiec rzeczywiscie slabo na poczatku. Ale jej stan sie poprawia, spotykamy sie drugi raz, tym razem dokladnie po srodku. Znowu jest swietnie, jak odprowadzam ja to trzymamy sie za reke. Jednak w glowie pewien niepokoj. Wiedzialem ze jak sie poznalismy to od jej rozstania z bylym minelo tylko 1.5 miesiaca, czyli nie wiele. Jednak teraz dowiedzialem sie ze jej byly trenuje jej druzyne sportowa i widza sie jakies 3 razy w tygodniu! (byl talentem tamtejszej druzyny meskiej i przy okazji trenowal dziewczyny, gosc byl w jej wieku i 2 lata mlodszy odemnie wiec nie bylo cringu) Czarne mysli okazaly sie zasadne, po jednym z meczow wyszla z kolezankami z teamu do miasta by opic zwyciestwo, jak sie potem okazalo on tez tam byl i do czegos doszlo, do czego dokladnie nie wiem. Twierdzila ze go nie chce juz ale i tak postanowila zakonczyc wszystko ze mna. Powiedziala ze musi sie z niego wyleczyc i ze moze za 2 miesiace sprobujemy na nowo bo niby bardzo jej sie ze mna podobalo....

Pleta? Takie randkowanie jest o kant wuja rozbic bo dla facetow to jest bledne kolo. Kobiety nie musza sie starac bo wystatrczy 10 minut swipowania i maja 50 innych lepszych na twoje miejsce. Wiec jak ty sie nie starasz to wypadasz z gry a jak sie starasz to ona traci do ciebie szacunek i ... tez wypadasz. Wygrywaja cie ktorzy potrafia najlepiej manipulowac.

Ta laska chciala cie tylko wykorzystac. Pocieszyles ja, zaplaciles za jedzenie to mozesz wy&*(()lac. Kobiety przy dzisiejszej przewadze liczebnej facetow nie potrzebuja tych aplikacji by kogos poznac do relacji romantycznej. Jesli z nich korzystaja to znaczy ze na szybko czegos potrzebuja.

51 Ostatnio edytowany przez Impresionism (2022-04-11 10:29:37)

Odp: Czy gra jest warta świeczki?
Legat napisał/a:

Miała być relacja ze spotkania. No i co?
Stawiam, że jednak panna się nie pojawiła. Pewnie pilne spotkanie rodzinne, albo masa roboty nie do przerobienia. smile

Otóż nie, spotkaliśmy się planowo i w wyznaczonym miejscu. Natomiast sytuacja jest dynamiczna i wolę napisać jeden dłuższy komentarz za kilka dni.

52

Odp: Czy gra jest warta świeczki?

Mhm... Czyli zaczyna się push&pull

53

Odp: Czy gra jest warta świeczki?
Impresionism napisał/a:
Legat napisał/a:

Miała być relacja ze spotkania. No i co?
Stawiam, że jednak panna się nie pojawiła. Pewnie pilne spotkanie rodzinne, albo masa roboty nie do przerobienia. smile

Otóż nie, spotkaliśmy się planowo i w wyznaczonym miejscu. Natomiast sytuacja jest dynamiczna i wolę napisać jeden dłuższy komentarz za kilka dni.

Coś czuję,  że kupiłeś  Jej historyjki itp.  Tak szczerze, faceci do friendzone lub tacy jak dodatkowa furtka,  mają kilka cech wspólnych.  Między innymi,  naiwność i kompleksy.

Pozdrawiam i czekam na rozwój wydarzeń smile

54 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2022-04-11 13:13:16)

Odp: Czy gra jest warta świeczki?

Jezuu, naprawdę potrzeba spędzenia czasu z (jakąkolwiek) kobietą jest silniejsza, niż robienie z siebie kretyna i pajaca dla zaspokojenia atencji jakiejś niezrównoważonej dziewczynki? Syreny wyją naokoło, ale Ty najwyraźniej jesteś głuchy..

55

Odp: Czy gra jest warta świeczki?

Uzbrójcie się po prostu w cierpliwość i nie wysuwajcie proszę daleko idących wniosków. O żadnym friendzonie nie ma i nie będzie mowy, bo na to sobie nie pozwolę. Sprawa nie jest zero-jedynkowa, choć początkowo mogła na taką wyglądać.

56

Odp: Czy gra jest warta świeczki?

Już se wysiedziałem dupą dołek w kanapie bo anturaż robisz jak na prezentacji garków. A w sprawie zasadniczej powiem ci że  im ona mniej , to tym bardziej zerojedynkowa.

Odp: Czy gra jest warta świeczki?
chmurny napisał/a:

Już se wysiedziałem dupą dołek w kanapie bo anturaż robisz jak na prezentacji garków. A w sprawie zasadniczej powiem ci że  im ona mniej , to tym bardziej zerojedynkowa.

Kocham Cię

58

Odp: Czy gra jest warta świeczki?
Temporary_insanity6 napisał/a:
chmurny napisał/a:

Już se wysiedziałem dupą dołek w kanapie bo anturaż robisz jak na prezentacji garków. A w sprawie zasadniczej powiem ci że  im ona mniej , to tym bardziej zerojedynkowa.

Kocham Cię

Gorzej bo ja chyba też big_smile

59

Odp: Czy gra jest warta świeczki?
feniks35 napisał/a:
Temporary_insanity6 napisał/a:
chmurny napisał/a:

Już se wysiedziałem dupą dołek w kanapie bo anturaż robisz jak na prezentacji garków. A w sprawie zasadniczej powiem ci że  im ona mniej , to tym bardziej zerojedynkowa.

Kocham Cię

Gorzej bo ja chyba też big_smile

Jakaś grubsza sprawa...  Moje serduszko najpierw skradł,  jak coś to byłam pierwsza big_smile

60

Odp: Czy gra jest warta świeczki?
Impresionism napisał/a:

Sprawa nie jest zero-jedynkowa, choć początkowo mogła na taką wyglądać.

Jest mało relacji zero-jedynkowych choć takie sztuczne poniekąd zero-jedynkowe myślenie ułatwia podejmowanie zero-jedynkowych decyzji.

61 Ostatnio edytowany przez Gary (2022-04-12 16:34:48)

Odp: Czy gra jest warta świeczki?
Impresionism napisał/a:

Od razu się we mnie wtuliła i tak spędziliśmy godzinę drogi, będąc w siebie wtulonymi.
...
Pożegnaliśmy się trzema buziakami w usta, ona rzuciła "do
...
Następnego dnia jednak sytuacja zaczęła się zmieniać, wyczułem dystans. Choć wciąż w wiadomościach przemycane były buziaki i odzywała się pierwsza, życząc dobrego dnia, w ciągu dnia długo zwlekała z odpisywaniem.

Do tej pory było super. Choć presja pisania pewnie była obciążająca. Może nawet Ty tę presję wywierałeś. Może jesteś trochę toksyczny, zachłanny na czas. Po drugiej jeśli mieszkacie daleko od siebie, to odległość jest przeszkodą... bo męczyć się gdy nie można się spotykać, organiozować randki w odstępach wielu dni.



Dziś, idąc za ciosem, zapytałem ją, czy może się określić, bo został jeden dzień, a ja lubię wiedzieć na czym stoję.

I tutaj zarżnąłeś szansę na rozwój znajomości. Jak stalker, który potrzebuje jasności deklaracji, określenia się. Zamiast poznawać dziewczynę, to kombinuje.



Potwierdziła, że się widzimy.

Trzeba było to tak zostawić... Poznawać dziewczynę.


Ty jednak nieeeeeeeeee... nie chcesz poznawać, tylko robisz śledztwo:

Ale nie wyczułem entuzjazmu, więc zapytałem ją, o co chodzi (wiecie - komunikacja, którą niby oboje wyznajemy), ... Zacząłem drążyć dalej,

Co ona z Tobą ma? Zamiast fajnej zabawy i znajomości to od razu rozkminianie jakiś smutów...



po czym odpisała po trzech godzinach, że nie wie, czy chce mnie bliżej poznać w tym samym sensie, co ja ją, że mnie bardzo polubiła, ale CHYBA tylko jako przyjaciela, że ONA SIĘ BLOKUJE, bo nie chce ranić i być zranioną, że ma mętlik w głowie i potrzebuje CHYBA więcej czasu, że nie poczuła motylków po spotkaniu.

Ona oczywiście też robi głupotę... zamiast poznać chłopaka to tworzy problemy.
Trafił swój na swego...




Okej, odpisałem, że nikt przecież nie oczekiwał żadnych deklaracji,

Buahahaha! Akurat...! Ty sam oczekujesz deklaracji.



ayśmy się nie kontaktowali do momentu spotkania

Boszszzzzzz... najpierw pisza od rana do nocy, a tuaj nie kontaktować się...



Biorąc pod uwagę jej młody wiek i doświadczenia z mężczyznami, w których zakochiwała się bez wzajemności,

Gdyby miała 16 lat, to "młody wiek" miałoby rację bytu.
Ale w wieku 23 lat, to sorki -- już nie gimnazjum.



1) dzieli nas 80km, 2) ma wolne tylko weekendy,

To jest killer waszej znajomości.
Chyba że macie dużo czasu i pieniędzy.



Nie wiem, jakie podejście bardziej by się tu sprawdziło

Jeśli (1) i (2) powyżej nie zabiją Was...

Oraz nie zabije Was twoje (!) stalkowanie, "domaganie się prawdy", "wiedzenia na czym stoję", "deklaracji", "obietnic", "proroctw", "kalkulacji"...

i będziesz  w stanie znosić jej fochy... i niestabilność...

... to na razie umawiaj się z nią na miłe spędzanie czasu. Tylko tyle.

Dacie rady spędzać ze sobą czas? Godzinę? Dwie? Dziesięć? Weekend? Wycieczkę? Wakacje?



(biorąc jednocześnie pod uwagę fizyczną bliskość na spotkaniu,

Fizyczna bliskość powinna się rozwijać w stronę seksu.
Nie ma seksu = nie ma związku. Zonk.


jak i aluzje do bycia tylko przyjacielem)

Czasami dziewczyny takie bzdury mówią. NIe przejmuj się tym.
Najważniejsza jest fizyczna bliskość, czy ona Cię dotyka, czy chce Cię czuć blisko.




1) być wyrozumiałym,

Tak.


okazać wsparcie,

Tak..


próbować zbudować zaufanie,

Mistrz słysząc słowa "budować zaufanie" zawsze się śmiał:      "Tylko oszust buduje zaufanie. Uczciwi ludzie nie muszą."



pokazać, że nie zależy mi tylko na jednym

To jest jedna z najgłupszych rzeczy, którą ludzie robią.
Przecież to oczywiste, że ona i on chcą mieć razem seks.
Nie ma seksu = nie ma związku. Zonk.
Brak pożądania, to brak emocji.
Bliskoć, pożądanie, emocje to rdzenne szczęście człowieka.



i czekać (opcja dla cierpliwych, czyli nie dla mnie), aby jej nie zrazić,

Nie czekać. Spotykać się, umawiać, rozmawiać.

Ona będzie robić fochy. Ale TY !!! nie możesz robić fochów.



2) to samo co wyżej, ale poszerzone o inicjowanie kontaktu fizycznego i próbę doprowadzenia do pocałunku, aby pokazać, że interesuje mnie znajomość romantyczna,

Nie atakuj jej fizycznie. Ale jeśli ona będzie fizyczność ograniczać, to jest błąd z jej strony.
PODRYWAJ ją. Podoba Ci się? To mów, CO Ci się podoba.
Jest coś seksi? To mów, żę to jest super-hiper-fajne, seksowne i erotyczne.
Brak erotyki = brak emocji.



3) odpuścić.

Jak nie masz czasu albo nie masz pieniędzy to odpuść. Bo 80 km będzie kosztowało i czas i pieniąðze.




bagienni_k napisał/a:

Jezuu, naprawdę potrzeba spędzenia czasu z (jakąkolwiek) kobietą jest silniejsza, niż robienie z siebie kretyna i pajaca dla zaspokojenia atencji jakiejś niezrównoważonej dziewczynki? Syreny wyją naokoło, ale Ty najwyraźniej jesteś głuchy..

Ufff... problem jest taki, że czasem analizując logicznie są same czerwone flagi, syreny, zamglony teren. Teoretycznie najlepiej się wtedy zmywać i uciekać. Ale w praktyce może się okazać, że ten kto poszedł dalej i dalej dobrnął do raju w środku tego lasu.
Iść dalej i dalej to m. in. coś co ktoś by nazwał "robieniem z siebie kretyna, pajaca", "podkłądaniem się pod obcas"...
Mistrz judo nie ma problemu, że jego uczeń powali go na matę. Ale jakiś słaby zawodnik gdyby ten sam uczeń go przewrócił, to mógłby się poczuć urażony takim potraktowaniem.

smile smile

62 Ostatnio edytowany przez DeepAndBlue (2022-04-12 21:30:54)

Odp: Czy gra jest warta świeczki?

Ah, Gary , coś do rzeczy w końcu i życiowo smile (w tym temacie)

63

Odp: Czy gra jest warta świeczki?
DeepAndBlue napisał/a:

Ah, Gary , coś do rzeczy w końcu i życiowo smile

smile smile



(w tym temacie)

Oczywiście to zastrzeżenie jest koniecznie, bo w innych tematach to wiemy jak jest... lepiej nie mówić... smile smile ... ani nie wspominać... smile smile

64

Odp: Czy gra jest warta świeczki?

Gary a nie. Chodzi o pierwszą taką odpowiedź w tym temacie a nie pierwszą Twoją taką wink Faceci smile Zawsze przekręcają tongue

65

Odp: Czy gra jest warta świeczki?
Impresionism napisał/a:

Witam,

to mój pierwszy post na tym forum. Dotychczas byłem jedynie anonimowym podglądaczem, ale wraz z poznaniem pewnej niewiasty zdecydowałem się założyć tutaj konto. No ale do rzeczy. Mam 28 lat i nie nalezę do osób będących mistrzami podrywu. Jestem sobą i raczej nie stosuje żadnych gierek, stawiam na komunikację i szczerość od samego początku. Raczej tworzyłem krótkie związki, wiele opartych wyłącznie na fizyczności, choć tak naprawdę mocno zależy mi na stworzeniu stabilnego, poważnego związku romantycznego. Od kilku lat korzystam z Tindera, co może tłumaczyć mój brak powiedzenia. Po ostatniej, burzliwej znajomości (wpadłem do friendzone), napisała do mnie pewna dziewczyna, lat 23, twierdząc że da ostatnią szanse tej aplikacji, po czym ją usuwa (i tak finalnie zrobiła). Od początku zaznaczała, że szuka wyłączności, nie interesują ją przelotne znajomości, choć 2x była w jakimś układzie i 2x zaangażowała się i została zraniona (informacja ta jest ważna w kontekście dalszej historii).

Przez pierwszy tydzień znajomości pisaliśmy wirtualnie, wysyłając sobie zdjęcia, filmiki i nagrania głosowe (pojawiło się też oczywiście napięcie seksualne, które zostało rozładowane). Były komplementy, czułość, niemal całodobowe zaangażowanie w rozmowę i okazywanie zainteresowania. Po 1,5 tygodnia od wymienienia pierwszych wiadomości, spotkaliśmy się (ja zaproponowałem spotkanie już po 4-ch dniach wiadomości). Propozycja była taka, że pojedziemy pociągiem wspólnie do jednego z większych miast w Polsce, a że mieszka w połowie drogi - dosiądzie się do mnie. I tak też się stało - był taki duży stres i tak duże napięcie, że ekscytacja sięgała zenitu. Od razu się we mnie wtuliła i tak spędziliśmy godzinę drogi, będąc w siebie wtulonymi. Na miejscu było trochę ciszy, ale szybko znaleźliśmy wspólne flow, poszliśmy na obiad, potem herbatę. Łącznie spędziliśmy razem 8 godzin. W knajpie sama szukała dotyku, inicjowała go, można powiedzieć, że nawet się do mnie przykleiła. Rozmawialiśmy o rodzinie, codzienności, prozie życia, ale cały czas był dotyk.

W drodze powrotnej, w pociągu, jeszcze bardziej zmniejszyliśmy dystans. Ułożyła się w taki sposób, że nasze twarze muskały siebie wzajemnie, czuła mój oddech na szyi, trzymała za rękę itp. Trwało to 1,5h. W międzyczasie napisały do niej jej przyjaciółki, z pytaniem czy jest fajnie - odpowiedziała twierdząco (wcześniej wysłała im filmik ze mną, aby się nie martwiły). Pożegnaliśmy się trzema buziakami w usta, ona rzuciła "do zobaczenia". Po tym jak wysiadła z pociągu, dostałem bardzo pozytywny feedback. Napisała m.in. że jej sweterek i włosy mną pachną, że nie da rady zasnąć. Odniosła się ironicznie również do tego, że sama wszystko zainicjowała - pierwsza napisała, pierwsza podała numer telefonu, sugerując w ten sposób, że nie żałuje niczego, a wręcz przeciwnie.

Następnego dnia jednak sytuacja zaczęła się zmieniać, wyczułem dystans. Choć wciąż w wiadomościach przemycane były buziaki i odzywała się pierwsza, życząc dobrego dnia, w ciągu dnia długo zwlekała z odpisywaniem. Dodam, że spotkaliśmy się w zeszłą niedzielę, więc sytuacja jest świeża. Z każdym kolejnym dniem dystans się zwiększał, jakby zrobiła dwa kroki w tył. Wciąż pisała pierwsza, ale już bez buziaków, bez wysyłania reakcji na zdjęcia, bez flirtu. Znamienne jest to, że już kolejnego dnia po spotkaniu zaproponowałem drugą randkę, z datą tydzień później. Napisała, że potwierdzi, bo nie wie co z jej planami. Jednak każdego kolejnego dnia musiałem się dopytywać, co z niedzielą, bowiem osoby z którymi miała się widzieć w weekend, ciągle nie były zdecydowane o której. Niepewność co do spotkania wymieszała się z niepewnością co do intencji i zainteresowania. Pisaliśmy przez ostatnie dni bardzo mało, chociaż zawsze odpisywała, ale gadka była jałowa.

Dziś, idąc za ciosem, zapytałem ją, czy może się określić, bo został jeden dzień, a ja lubię wiedzieć na czym stoję. Potwierdziła, że się widzimy. Ale nie wyczułem entuzjazmu, więc zapytałem ją, o co chodzi (wiecie - komunikacja, którą niby oboje wyznajemy), na co odpisała, że ona to w zasadzie nie potrafi okazywać uczuć, że kto ją zna, ten wie. I że stara się kontrolowac emocje, żeby emocje nie sterowały nią. Zacząłem drążyć dalej, po czym odpisała po trzech godzinach, że nie wie, czy chce mnie bliżej poznać w tym samym sensie, co ja ją, że mnie bardzo polubiła, ale CHYBA tylko jako przyjaciela, że ONA SIĘ BLOKUJE, bo nie chce ranić i być zranioną, że ma mętlik w głowie i potrzebuje CHYBA więcej czasu, że nie poczuła motylków po spotkaniu. Okej, odpisałem, że nikt przecież nie oczekiwał żadnych deklaracji, że sami niepotrzebnie jakąś presję w sobie wyzwalamy i że zamykanie się na kogoś po jednym spotkaniu tez nie jest fair. Co ciekawe, dodała że mimo wszystko chce się spotkać, choćby po to, aby porozmawiać o tym ze mną na żywo. Niby OK. Zmieniliśmy godzinę spotkania na inną, z przyczyn losowych, ale w atmosferze takiej, że co ma być to będzie, bez presji i oczekiwań, bez ograniczeń czasowych i patrzenia na zegarek. Zaproponowałem, żebyśmy się nie kontaktowali do momentu spotkania - ma dać znać jak wyjedzie z domu (umówiliśmy się u niej w mieście).

I teraz pojawia się moje pytanie - czy gra jest warta świeczki? Czy ja jestem w stanie tutaj coś ugrać? Bo owszem, są tu znamiona "friendzonu", ale jest też lęk przed odrzuceniem i strach przed ponownym zranieniem. Biorąc pod uwagę jej młody wiek i doświadczenia z mężczyznami, w których zakochiwała się bez wzajemności, być może trafiwszy na osobę, która inaczej podchodzi do relacji, przestraszyła się własnych emocji i postanowiła się zdystansować, nie wycofując się całkiem? Bo wiecie, ja mogę jej dać czas i pokazać, że jestem obok, czekać, ale 1) dzieli nas 80km, 2) ma wolne tylko weekendy, 3) zdystansowała się na tyle, że nie widzę zainteresowania z jej strony, co też sprawia, że sam się demotywuje. W każdym razie sprawa jest świeża, a ja chcę kuć żelazo póki gorące. Nie wiem, jakie podejście bardziej by się tu sprawdziło (biorąc jednocześnie pod uwagę fizyczną bliskość na spotkaniu, jak i aluzje do bycia tylko przyjacielem) i w tym aspekcie proszę o rady:

1) być wyrozumiałym, okazać wsparcie, próbować zbudować zaufanie, pokazać, że nie zależy mi tylko na jednym i czekać (opcja dla cierpliwych, czyli nie dla mnie), aby jej nie zrazić,
2) to samo co wyżej, ale poszerzone o inicjowanie kontaktu fizycznego i próbę doprowadzenia do pocałunku, aby pokazać, że interesuje mnie znajomość romantyczna,
3) odpuścić.

Będę wdzięczny za odpowiedzi!

Dziewczyna nadwrażliwa, moim zdaniem. Dwa tygodnie pisania zadziałały bardzo pobudzająco,  A po spotkaniu, przytuleniach, itp, nadeszły przemyślenia, że za szybko, za bardzo  i nie tak. Poza tym spodziewała się "motylków", a tu nic.Nie uważam jej za manipulantkę, raczej to ona ulega łatwo wpływom.Jeśli chcesz dziewczyny przewidywalnej i zrównoważonej, to nie ona.

Posty [ 1 do 65 z 67 ]

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Czy gra jest warta świeczki?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024