Hej, 4 lata temu poznałam faceta, z którym lączyła mnie relacja seksualna. On mieszka zagranicą i widywaliśmy się raz/dwa razu w roku na seks, gdy ja przy okazji byłam w jego kraju. W 2020 spędziliśmy miły przedlużony weekend we dwoje. Od tego czasu utrzymywaliśmy kontakt glownie na Whatsappie, pisząc czasami do siebie (nie więcej niż 1-2 na dwa miesiące) i głownie wysyłając sobie "hot" zdjęcia. Taka powiedzmy to zabawa. Jak miałam ochotę "poświntuszyć" to pisałam do niego. NIGDY nie podejmowaliśmy innych tematów życiowych - nie pisałam mu o swoich radościach czy problemach.
W lutym tego roku mielismy się zobaczyć znowu na seks, ponieważ wybierałam się na wakacje do jego kraju. Jednak z uwagi na to, że wybuchła wojna odwołałam wyjazd, bo zaangazowałam się w pomoc uchodźcom. Kilka tygodni temu dowiedziałam się z Instagrama, że on zaczął spotykać się z jakaś dziewczyną. I chyba bardzo go to "jara", ponieważ relacjonuje non stop cudowne chwile z nia.
I nie wiem dlaczego - rusza mnie to. Denerwuje mnie to, że coś takiego się dzieje. Nie wiem dlaczego nigdy nie byłam w nim zakochana i na tyle go poznałam, że widzę, jakie będą wady związku z nim i nie chciałabym się pakować w związek z nim, bo nic by z tego nie było. W czasie naszej znajomości miałam też chłopaka, ale się nam nie ułożylo.
Nie wiem jak się uwolnić od tego, denerwuje mnie, że to mnie rusza. I nie wiem dlaczego, mnie to rusza, bo nie powinno. Od poczaątku reguly byly jasne - zresztą ja sama mu mówilam, że interesuje mnie tylko seks. Może chodzi o to, że mam teraz świadomośc, że nie mogę do niego napisać i zapytać: to co widzimy się na seks?
Czytając to, co napisałam, widzę, jaki to jest poziom absurdu.
Ratunki, jak się od tego uwolnić?