Czy istnieje Prawdziwa miłość? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » Czy istnieje Prawdziwa miłość?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 37 ]

Temat: Czy istnieje Prawdziwa miłość?

Witam
Przeszukując internet natknęłam sie na to forum i postanowiłam napisać. Pytanie jak w temacie. Czy istnieje prawdziwa miłość?! Zaczelam sie zastanawiać nad tym co czuje wobec mojego byłego partnera. Opowiem po krotce swoja historie.  Ze swoim byłym partnerem rozstałam sie ok 4 lat temu. Przyznaje nie byl to łatwy zwiazek, byla agresja słowna z jego strony, kłamstwa, byl wybuchowy, ale nigdy nie podniosl na mnie reki. Jego trudny charakter podejrzewam ze  wiąże z tym ze mial ciezkie dzieciństwo-ojciec alkoholik…oczywscie ja nie mowie ze bylam krystalicznie czysta w tym zwiazku, ale nigdy nie ublizylam mu a jesli zawinilam to potrafiłam przeprosic w przeciwienstwie do niego. On zawsze uwazal ze mnie szanuje i dba tylko tak jak moze…owszem szanował jak byl „miesiac miodowy” potem potrafił naubliżać i stwierdzic ze zasluzylam sobie na to bo czyms go sprowokowałam. Ale do rzeczy. Nasze drogi sie rozeszły a ja pomimo tego ze wiem ze czasami byl strasznym człowiekiem w stosunku do mnie i przepracowałam ten zwiazek u psychologa, nadal czuje ze go kocham. Sa dni kiedy nie mysle o nim a sa dni kiedy popadam w dół i nie potrafie myslec o niczym i nikim innym. Myslalam ze z czasem bedzie lepiej ale im dluzej nie jestem z nim tym jest gorzej. Śni mi sie po nocach, przypominają mi sie te dobre chwile choc potem przypominam sobie i staram sie skupiać na tym jaka mi krzywde wyrządził. Zadręczam sie czasami myślami czy dobrze zrobilam czy nie powinnam mu dac kolejnej szansy o ktora prosił…moze sie zmienił…? Moze zrozumial…a moze wmawiam sobie ze tak jest…bedac razem proponowałam mu terapie dla niego dla nas obojga. Skwitował ze przed obcym nie bedzie rozmawiał i w ogole nie czuje potrzeby zeby chodzic bo on nie ma problemu i komus opowiadac swoje zycie. Moze moja terapia nie byla skuteczna? A moze ja faktycznie go jeszcze kocham? Nadmienię ze nie mamy ze soba kontaktu. Nie wiem czy jest z kims zwiazany…jestem troche w kropce bo mam swoje zycie realizuje sie zawodowo i spełniam marzenia ale jednak w glowie biją sie mysli ze moglam skreślić swoja szanse na szczescie. Ja wiem ze mnie kochał i bardzo przeżył nasze rozstanie ale nie chcial sprobowac terapii dla siebie lub dla nas nie chcial tez tak naprawde sie otworzyc przede mna co sie dzieje i dzialo w jego zyciu ze tak sie zachowuje. Nie wiem co robic jestem w kropce bo mowia ze lepiej sprobowac i zalowac niz zalowac ze sie nie spróbowało. Prosze o pomoc i rade dziekuje

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Czy istnieje Prawdziwa miłość?
Emily146 napisał/a:

Witam
Przeszukując internet natknęłam sie na to forum i postanowiłam napisać. Pytanie jak w temacie. Czy istnieje prawdziwa miłość?! Zaczelam sie zastanawiać nad tym co czuje wobec mojego byłego partnera. Opowiem po krotce swoja historie.  Ze swoim byłym partnerem rozstałam sie ok 4 lat temu. Przyznaje nie byl to łatwy zwiazek, byla agresja słowna z jego strony, kłamstwa, byl wybuchowy, ale nigdy nie podniosl na mnie reki. Jego trudny charakter podejrzewam ze  wiąże z tym ze mial ciezkie dzieciństwo-ojciec alkoholik…oczywscie ja nie mowie ze bylam krystalicznie czysta w tym zwiazku, ale nigdy nie ublizylam mu a jesli zawinilam to potrafiłam przeprosic w przeciwienstwie do niego. On zawsze uwazal ze mnie szanuje i dba tylko tak jak moze…owszem szanował jak byl „miesiac miodowy” potem potrafił naubliżać i stwierdzic ze zasluzylam sobie na to bo czyms go sprowokowałam. Ale do rzeczy. Nasze drogi sie rozeszły a ja pomimo tego ze wiem ze czasami byl strasznym człowiekiem w stosunku do mnie i przepracowałam ten zwiazek u psychologa, nadal czuje ze go kocham. Sa dni kiedy nie mysle o nim a sa dni kiedy popadam w dół i nie potrafie myslec o niczym i nikim innym. Myslalam ze z czasem bedzie lepiej ale im dluzej nie jestem z nim tym jest gorzej. Śni mi sie po nocach, przypominają mi sie te dobre chwile choc potem przypominam sobie i staram sie skupiać na tym jaka mi krzywde wyrządził. Zadręczam sie czasami myślami czy dobrze zrobilam czy nie powinnam mu dac kolejnej szansy o ktora prosił…moze sie zmienił…? Moze zrozumial…a moze wmawiam sobie ze tak jest…bedac razem proponowałam mu terapie dla niego dla nas obojga. Skwitował ze przed obcym nie bedzie rozmawiał i w ogole nie czuje potrzeby zeby chodzic bo on nie ma problemu i komus opowiadac swoje zycie. Moze moja terapia nie byla skuteczna? A moze ja faktycznie go jeszcze kocham? Nadmienię ze nie mamy ze soba kontaktu. Nie wiem czy jest z kims zwiazany…jestem troche w kropce bo mam swoje zycie realizuje sie zawodowo i spełniam marzenia ale jednak w glowie biją sie mysli ze moglam skreślić swoja szanse na szczescie. Ja wiem ze mnie kochał i bardzo przeżył nasze rozstanie ale nie chcial sprobowac terapii dla siebie lub dla nas nie chcial tez tak naprawde sie otworzyc przede mna co sie dzieje i dzialo w jego zyciu ze tak sie zachowuje. Nie wiem co robic jestem w kropce bo mowia ze lepiej sprobowac i zalowac niz zalowac ze sie nie spróbowało. Prosze o pomoc i rade dziekuje

Co rozumiesz przez pojęcie "Prawdziwa miłość"?

3

Odp: Czy istnieje Prawdziwa miłość?

Wpisz w wyszukiwarkę, toksyczna miłość i wszystko bedziesz wiedziała o swojej miłości.

Powiem tak, ciesz sie, że się od niego uwolniłaś, bo to z prawdziwą miłością i ze szczęściem nie miało nic wspólnego.

4 Ostatnio edytowany przez edek z krainy kredek (2022-03-22 17:32:54)

Odp: Czy istnieje Prawdziwa miłość?

Wydaje mi sie ze to taki zbior odrebnych elementow tworzacych spojna calosc, harmonie, mimo kruchosci i ulomnosci i wrazliwosci na czynniki niezalezne od tegoz zbioru.
To tez takie przesiakanie i magnetyzm ze wrazie naglego rozerwania zaden inny element nie bedzie pasowac tak jak wczesniej.( Niemozliwe do powtorzenia ).
A uplywajacy czas tylko powoli bardziej scala i umacnia cala ta budowle przygotowujac do kolejengo scalenia sie w kolejnej wersji matrixa.

Wiec ta historyjka nie pasuje do powyzszego.

5

Odp: Czy istnieje Prawdziwa miłość?

A czy to nie tak, że gdyby Cię naprawdę kochał, przeżywał rozstanie itd., to zgodziłby się na terapię? Skoro nie chciał ratować związku, to chyba nie był on dla niego specjalnie ważny.

6

Odp: Czy istnieje Prawdziwa miłość?

Może to tylko sentymenty podrzucane przez mózg w miejsce luki przeznaczonej na kochanie drugiej osoby?
Nasz mózg działa trochę jak wyszukiwarka internetowa. Zadaj pytanie a zacznie produkować odpowiedzi (podpowiedzi). Zapytasz swój rozum „czy to była prawdziwa miłość” a podsunie Ci różne odpowiedzi i możliwe wyjaśnienia.
Czy prawdziwa miłość istnieje… hmmm… a czułaś się kochana? Ja nie wiem czy istnieje. Nie wiem czy takiej doświadczyłam. Może czasami, na chwilę… Raczej okruchy smile

7 Ostatnio edytowany przez Emily146 (2022-03-22 20:43:54)

Odp: Czy istnieje Prawdziwa miłość?
Wielokropek napisał/a:
Emily146 napisał/a:

Witam
Przeszukując internet natknęłam sie na to forum i postanowiłam napisać. Pytanie jak w temacie. Czy istnieje prawdziwa miłość?! Zaczelam sie zastanawiać nad tym co czuje wobec mojego byłego partnera. Opowiem po krotce swoja historie.  Ze swoim byłym partnerem rozstałam sie ok 4 lat temu. Przyznaje nie byl to łatwy zwiazek, byla agresja słowna z jego strony, kłamstwa, byl wybuchowy, ale nigdy nie podniosl na mnie reki. Jego trudny charakter podejrzewam ze  wiąże z tym ze mial ciezkie dzieciństwo-ojciec alkoholik…oczywscie ja nie mowie ze bylam krystalicznie czysta w tym zwiazku, ale nigdy nie ublizylam mu a jesli zawinilam to potrafiłam przeprosic w przeciwienstwie do niego. On zawsze uwazal ze mnie szanuje i dba tylko tak jak moze…owszem szanował jak byl „miesiac miodowy” potem potrafił naubliżać i stwierdzic ze zasluzylam sobie na to bo czyms go sprowokowałam. Ale do rzeczy. Nasze drogi sie rozeszły a ja pomimo tego ze wiem ze czasami byl strasznym człowiekiem w stosunku do mnie i przepracowałam ten zwiazek u psychologa, nadal czuje ze go kocham. Sa dni kiedy nie mysle o nim a sa dni kiedy popadam w dół i nie potrafie myslec o niczym i nikim innym. Myslalam ze z czasem bedzie lepiej ale im dluzej nie jestem z nim tym jest gorzej. Śni mi sie po nocach, przypominają mi sie te dobre chwile choc potem przypominam sobie i staram sie skupiać na tym jaka mi krzywde wyrządził. Zadręczam sie czasami myślami czy dobrze zrobilam czy nie powinnam mu dac kolejnej szansy o ktora prosił…moze sie zmienił…? Moze zrozumial…a moze wmawiam sobie ze tak jest…bedac razem proponowałam mu terapie dla niego dla nas obojga. Skwitował ze przed obcym nie bedzie rozmawiał i w ogole nie czuje potrzeby zeby chodzic bo on nie ma problemu i komus opowiadac swoje zycie. Moze moja terapia nie byla skuteczna? A moze ja faktycznie go jeszcze kocham? Nadmienię ze nie mamy ze soba kontaktu. Nie wiem czy jest z kims zwiazany…jestem troche w kropce bo mam swoje zycie realizuje sie zawodowo i spełniam marzenia ale jednak w glowie biją sie mysli ze moglam skreślić swoja szanse na szczescie. Ja wiem ze mnie kochał i bardzo przeżył nasze rozstanie ale nie chcial sprobowac terapii dla siebie lub dla nas nie chcial tez tak naprawde sie otworzyc przede mna co sie dzieje i dzialo w jego zyciu ze tak sie zachowuje. Nie wiem co robic jestem w kropce bo mowia ze lepiej sprobowac i zalowac niz zalowac ze sie nie spróbowało. Prosze o pomoc i rade dziekuje

Co rozumiesz przez pojęcie "Prawdziwa miłość"?

Ze mimo czasu jaki upłynął mimo terapii mino tego ze wiem ze mnie krzywdził ja nadal go kocham…nie wiem a moze nie prawdziwa milosc a czysta głupota z mojej strony albo masochizm psychiczny…

8

Odp: Czy istnieje Prawdziwa miłość?
wieka napisał/a:

Wpisz w wyszukiwarkę, toksyczna miłość i wszystko bedziesz wiedziała o swojej miłości.

Powiem tak, ciesz sie, że się od niego uwolniłaś, bo to z prawdziwą miłością i ze szczęściem nie miało nic wspólnego.

Wiem ze ten zwiazek byl toksyczny…ze jego zachowania byly zachowaniami toksycznymi. Na koncu zwiazku bylam współuzależniona. Napięcie bylo nie do zniesienia i czekalam na burze zeby znow po niej wyszlo slonce. Najgorsze jest to ze ja to wszystko wiem. I moze z jego strony to nie byla milosc…moze on w „ten sposob”potrafił kochac. Ale nadal nie uwolnilam sie chyba z tego „zwiazku” jakkolwiek dziwnie to brzmi…

9

Odp: Czy istnieje Prawdziwa miłość?

Syndrom sztokholmski. hmm

10

Odp: Czy istnieje Prawdziwa miłość?
DeepAndBlue napisał/a:

Może to tylko sentymenty podrzucane przez mózg w miejsce luki przeznaczonej na kochanie drugiej osoby?
Nasz mózg działa trochę jak wyszukiwarka internetowa. Zadaj pytanie a zacznie produkować odpowiedzi (podpowiedzi). Zapytasz swój rozum „czy to była prawdziwa miłość” a podsunie Ci różne odpowiedzi i możliwe wyjaśnienia.
Czy prawdziwa miłość istnieje… hmmm… a czułaś się kochana? Ja nie wiem czy istnieje. Nie wiem czy takiej doświadczyłam. Może czasami, na chwilę… Raczej okruchy smile

Masz racje mozg dziala jak wyszukiwarka, ale pomimo tego ze  podrzuca mi te mile chwile ja natychmiast staram sie je odrzucać i przypominać sobie walkę jaka stoczyłam jak wyszlam ze zwiazku z nikłym poczuciem wartosci przepraszające ze zyje i oddycham a pomimo to nadal to wraca… czulam sie kochana..a moze tak sobie tylko wmawialam bo chcialam sie tak czuc? Nadmienię ze bylo raz rozstanie po ktorym obiecywał ze zrozumial i ze sie zmieni…uwierzyłam i nic sie nie zmienilo…bylam czasami zolza i jedzą to fakt:) jednak nigdy nie zdarzyło mi sie umniejszyć jego wartosci, zdradzic, nie szanowac, okłamać. Wiem ze na tym forum jest pełno nieszczęśliwych historii o wiele bardziej dramatycznych i przykrych niz moja…gdzie drugie polowki sa bite, zdradzane, cierpią dzieci w tym wszystkim…nie wiem co sie dzieje z tym swiatem…kazdy toczy w swoim zyciu walke a to forum dziala troche jak terapia:)

11

Odp: Czy istnieje Prawdziwa miłość?
Emily146 napisał/a:

(...) byla agresja słowna z jego strony, kłamstwa, byl wybuchowy (...)
potrafił naubliżać i stwierdzic ze zasluzylam sobie na to bo czyms go sprowokowałam. (...)

Tak nie zachowuje się człowiek, który kocha.
Tak zachowuje się człowiek, który nie kocha, nawet samego siebie.


Rozstałaś się cztery lata temu, przeszłaś terapię, wiesz wszystko, a mimo to dalej o nim myślisz, dalej karmisz się ułudą, dalej rozmyślasz "co byłoby, gdyby". Po co sobie to robisz? Jakie masz, bo masz, profity z takiego zachowania? Wbrew pozorom odpowiedzi są istotne dla Ciebie, nie dla kogokolwiek innego.

12

Odp: Czy istnieje Prawdziwa miłość?

Od przemocy paradoksalnie też się można uzależnić, co zadziało się u Ciebie i jak mimo terapii nie poradziłaś sobie, to widzisz jak ten związek zniszczył Ci psychikę... I może całe życie... oby nie... pracuj nad sobą, odsuwaj myśli o nim... Może potrzebna Ci dłuższa terapia, bardziej grupowa.

13

Odp: Czy istnieje Prawdziwa miłość?

To co powinnam zrobic? Znow przejsc terapie? Moze tamta okazała sie nieskuteczna… Moze to syndrom sztokholmski ale po terapii nie powinnam go miec chyba ze terapia byla nieskuteczna. Mial problem podejrzewam ze ciągnął sie z dzieciństwa ale nie chcial pomocy ode mnie. Katuje sie tymi myslami i choc nie chce raz na jakis czas to robie. Moze to tylko moje wyobrażenie moze gdybym spotkała go na ulicy i spojrzała na niego wszystko by minelo. Moze gdybym dowiedziala sie ze jest z kims i jest szczesliwy tez pozwoliłoby to zapomniec o nim.
Co radzicie? Dodam ze nie wracam do wspolnych zdjec nie śledzę go w mediach społecznościowych itp.

14

Odp: Czy istnieje Prawdziwa miłość?
Emily146 napisał/a:

(...) Co radzicie? (...)

Odpowiedz sobie, dlaczego mimo terapii, mimo wiedzy posługujesz się starymi schematami. Bo to, czepianie się przeszłości, jest decyzją. Twoją. I z terapią nie ma nic wspólnego.

15

Odp: Czy istnieje Prawdziwa miłość?
Emily146 napisał/a:

To co powinnam zrobic? Znow przejsc terapie? Moze tamta okazała sie nieskuteczna… Moze to syndrom sztokholmski ale po terapii nie powinnam go miec chyba ze terapia byla nieskuteczna. Mial problem podejrzewam ze ciągnął sie z dzieciństwa ale nie chcial pomocy ode mnie. Katuje sie tymi myslami i choc nie chce raz na jakis czas to robie. Moze to tylko moje wyobrażenie moze gdybym spotkała go na ulicy i spojrzała na niego wszystko by minelo. Moze gdybym dowiedziala sie ze jest z kims i jest szczesliwy tez pozwoliłoby to zapomniec o nim.
Co radzicie? Dodam ze nie wracam do wspolnych zdjec nie śledzę go w mediach społecznościowych itp.

Terapia nire jest tabletką, którą bierzesz i przestaje boleć. Jak Ty nie podjęłaś starań, żeby zmienić myślenie, to żadna terapia nie będzie skuteczne.

To, że Ty o nim myślisz nie znaczy, że to była prawdziwa miłość. A jakby to była z jego strony prawdziwa miłość, to by nie stosował wobec Ciebie przemocy słownej i manipulacji.
I nie, przemoc słowna to nie jest jego sposób okazywania miłości.

Jak Ty się tak od lat katujesz rozmyślaniami na jego temat, to ja się nie dziwię, że Ci to nie mija.

16

Odp: Czy istnieje Prawdziwa miłość?
Emily146 napisał/a:

To co powinnam zrobic? Znow przejsc terapie? Moze tamta okazała sie nieskuteczna… Moze to syndrom sztokholmski ale po terapii nie powinnam go miec chyba ze terapia byla nieskuteczna. Mial problem podejrzewam ze ciągnął sie z dzieciństwa ale nie chcial pomocy ode mnie. Katuje sie tymi myslami i choc nie chce raz na jakis czas to robie. Moze to tylko moje wyobrażenie moze gdybym spotkała go na ulicy i spojrzała na niego wszystko by minelo. Moze gdybym dowiedziala sie ze jest z kims i jest szczesliwy tez pozwoliłoby to zapomniec o nim.
Co radzicie? Dodam ze nie wracam do wspolnych zdjec nie śledzę go w mediach społecznościowych itp.

Żadne to może... Ci nie pomoże, jedynie mogłoby zaszkodzić.
Nie ma znaczenia z czego wynikała jego agresja, to był jego problem, nie Twój, w żaden sposób też nie mogłaś mu pomóc.

17

Odp: Czy istnieje Prawdziwa miłość?

Czyli po prostu przestac myslec i analizować ten temat. Zakopać go w czeluściach umysłu i zapomniec? Sa jakies sposoby ktore mogłyby mi w tym pomoc? Przestac mysle analizować rozpamiętywać? Dziekuje za cenne rady.

18

Odp: Czy istnieje Prawdziwa miłość?
Emily146 napisał/a:

Czyli po prostu przestac myslec i analizować ten temat. Zakopać go w czeluściach umysłu i zapomniec? Sa jakies sposoby ktore mogłyby mi w tym pomoc? Przestac mysle analizować rozpamiętywać? Dziekuje za cenne rady.

Tak, dokładnie tak.
Jak przestaniesz analizować i rozkminiać tek miłości, to z czasem samo przejdzie.

19

Odp: Czy istnieje Prawdziwa miłość?

a czy podczas terapii przerabiałaś swoje dzieciństwo? Relację z sobą samą?
Może ta wspominana miłość, ten typ jest tylko takim substytutem jakiejkolwiek miłości w twojej pokręconej głowie. Ogólnie potrzebujemy "miłości" bardzo, od urodzenia. Chociaż troszeczkę. Formy w jaki sobie jej dostarczamy potrafią być naprawdę dziwne. Jak człowiek nie ma tego w sobie, sam dla siebie, to szuka tego w innych. Jeśli w dzieciństwie forma bezpiecznej miłości była zaburzona, to może być tak, że w tych chwilach "bezmiłosnych" będziemy się nieświadomie łapać każdego gó*na byleby poczuć to ciepełko.

20

Odp: Czy istnieje Prawdziwa miłość?

Rana nie zabliźni się, gdy ktoś bezustannie w niej grzebie.

Ognisko zgaśnie, gdy przestanie się dokładać do niego paliwa.

21 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2022-03-23 14:06:42)

Odp: Czy istnieje Prawdziwa miłość?
Emily146 napisał/a:

To co powinnam zrobic? Znow przejsc terapie? Moze tamta okazała sie nieskuteczna… Moze to syndrom sztokholmski ale po terapii nie powinnam go miec chyba ze terapia byla nieskuteczna. Mial problem podejrzewam ze ciągnął sie z dzieciństwa ale nie chcial pomocy ode mnie. Katuje sie tymi myslami i choc nie chce raz na jakis czas to robie. Moze to tylko moje wyobrażenie moze gdybym spotkała go na ulicy i spojrzała na niego wszystko by minelo. Moze gdybym dowiedziala sie ze jest z kims i jest szczesliwy tez pozwoliłoby to zapomniec o nim.
Co radzicie? Dodam ze nie wracam do wspolnych zdjec nie śledzę go w mediach społecznościowych itp.

A po co w ogóle zajmujesz jego problemem zamiast swoim?
Zajmujesz się jego dzieciństwem, a co takiego działo się w Twoim dzieciństwie, że w dorosłości tęsknisz za agresją, kłamstwami i wybuchami?
W Twoim przypadku wyglada na to, że też w dzieciństwie miałaś niezła jazdę, bo po wychowaniu w skrajnych emocjach daje chyba jakiś głód silnych emocji w dorosłości. Bo jest to znajome i bezpieczne.

A oczekiwanie, że być może, gdyby się okazało, że on jest z kimś innym szczęśliwy, to byś odpuściła, to nic innego, jak zdejmowanie z siebie odpowiedzialności za swoje wybory i decyzje. Pozbywasz się własnej sprawczości.

Nie wiem, czy Twoja terapia się nie powiodła, czy po prostu zabrakło doświadczenia korygującego, czyli budowania z kimś relacji/związku bez emocjonalnego rollercoastera, którego łakniesz. A może wszystko dla Cb jest lepsze niż pustka, nawet agresja i wybuchy.

22

Odp: Czy istnieje Prawdziwa miłość?

Zajmij się sobą, uprawiaj sport, rower, basen, tańce itp.
Musisz całkiem wrzucić go z głowy, bo nie będziesz w stanie otworzyć się na nową relację, dopóki tego nie zrobisz. Szkoda czasu na te bezproduktywne rozkminy.
Jak on Ci przyjdzie do głowy, zaraz przekieruj myśli na co innego, albo powtarzaj sobie, jak to dobrze, że się uwolniłam z tej toksycznej relacji, sama wymyślaj coś, żeby zmienić myślenie.

23

Odp: Czy istnieje Prawdziwa miłość?

Dziekuje za wszystkie wiadomosci. Temat mojego dzieciństwa byl poruszany na terapii. Nie brakowało mi milosci w dzieciństwie. Co do poprzedniego zwiazku nie brakuje mi agresji słownej rollercoastera i klotni. Tylko tych chwil kiedy bylo dobrze ale zdaje sobie sprawe ze te dobre chwile byly nierozłączne z tymi wybuchami gniewu…jak miesiac miodowy. Dobre chwile po burzy. Macie racje ze musze przestac rozmyślać co by bylo gdyby bo to nie prowadzi do niczego dobrego. A gdy tylko mój umysł skieruje sie na jego osobe jak najszybciej odpychać te mysli…

24

Odp: Czy istnieje Prawdziwa miłość?

W Twojej sytuacji nie ma co było gdyby... Nic nie zmieni jego osobowości i charakteru...

Dlatego na przyszłość nigdy nie wybaczaj pierwszej takiej akcji, jaką ex Ci zaserwował, stosując przy tym metodę kija i marchewki, bo jak widzisz dałaś się przez to wciagnąć w toksyczną relację i dalej cierpisz.

25

Odp: Czy istnieje Prawdziwa miłość?
Emily146 napisał/a:

Dziekuje za wszystkie wiadomosci. Temat mojego dzieciństwa byl poruszany na terapii. Nie brakowało mi milosci w dzieciństwie. Co do poprzedniego zwiazku nie brakuje mi agresji słownej rollercoastera i klotni. Tylko tych chwil kiedy bylo dobrze ale zdaje sobie sprawe ze te dobre chwile byly nierozłączne z tymi wybuchami gniewu…jak miesiac miodowy. Dobre chwile po burzy. Macie racje ze musze przestac rozmyślać co by bylo gdyby bo to nie prowadzi do niczego dobrego. A gdy tylko mój umysł skieruje sie na jego osobe jak najszybciej odpychać te mysli…

Mam doświadczenie znajomości z facetem i nie, to nie był związek, ani nawet bliższa znajomość, bo po prostu do takiego stadium to nie doszło, ale zaczynało się bardzo miło, bo to był jeden z tych facetów, którzy potrafią być ujmująco wręcz uroczy. Jednak zaczął mnie za bardzo osaczać, więc ja zaczęłam dystansować się od tej znajomości, a on poczuł się odrzucony przez co „zasłużyłam” sobie na jego wściekłość.
Nigdy więcej! Nawet teraz jak to piszę, to czuję niechęć i odrazę do niego. Dlatego trudno mi pojąć, że możesz tęsknić za kimś, kto Cię źle potraktował i to nie raz, że usuwasz to ze swoich myśli i skupiasz się na lepszych czasach. Musi być coś na rzeczy, że potrafiłaś przetrwać gorszy czas, by było chwilę lepiej.
Tak na logikę wychodzi jakiś deficyt z poczuciem własnej wartości.

26

Odp: Czy istnieje Prawdziwa miłość?

istnieje na pewno smile sama taką przezywam smile

27 Ostatnio edytowany przez 123Sprawdzam (2022-03-24 00:30:03)

Odp: Czy istnieje Prawdziwa miłość?

...

28

Odp: Czy istnieje Prawdziwa miłość?

To fakt na poczatku nie zauwazylam czerwonych flag w tej relacji. Potem bylo tylko gorzej. No coz pozostaje mi tylko pracowac dalej nad swoja glowa i odpychać mysli zwiazane z tym człowiekiem. Zaczac zyc teraźniejszością a nie przeszloscia i co by bylo gdyby. Swoja droga ciezka to jest praca. Pozdrawiam i dziekuje za wszystkie posty w tym wątku. Zycze wszystkim słonecznego i pieknego dnia:)

29

Odp: Czy istnieje Prawdziwa miłość?

Powodzenia smile

30

Odp: Czy istnieje Prawdziwa miłość?
Emily146 napisał/a:
Wielokropek napisał/a:
Emily146 napisał/a:

Witam
Przeszukując internet natknęłam sie na to forum i postanowiłam napisać. Pytanie jak w temacie. Czy istnieje prawdziwa miłość?! Zaczelam sie zastanawiać nad tym co czuje wobec mojego byłego partnera. Opowiem po krotce swoja historie.  Ze swoim byłym partnerem rozstałam sie ok 4 lat temu. Przyznaje nie byl to łatwy zwiazek, byla agresja słowna z jego strony, kłamstwa, byl wybuchowy, ale nigdy nie podniosl na mnie reki. Jego trudny charakter podejrzewam ze  wiąże z tym ze mial ciezkie dzieciństwo-ojciec alkoholik…oczywscie ja nie mowie ze bylam krystalicznie czysta w tym zwiazku, ale nigdy nie ublizylam mu a jesli zawinilam to potrafiłam przeprosic w przeciwienstwie do niego. On zawsze uwazal ze mnie szanuje i dba tylko tak jak moze…owszem szanował jak byl „miesiac miodowy” potem potrafił naubliżać i stwierdzic ze zasluzylam sobie na to bo czyms go sprowokowałam. Ale do rzeczy. Nasze drogi sie rozeszły a ja pomimo tego ze wiem ze czasami byl strasznym człowiekiem w stosunku do mnie i przepracowałam ten zwiazek u psychologa, nadal czuje ze go kocham. Sa dni kiedy nie mysle o nim a sa dni kiedy popadam w dół i nie potrafie myslec o niczym i nikim innym. Myslalam ze z czasem bedzie lepiej ale im dluzej nie jestem z nim tym jest gorzej. Śni mi sie po nocach, przypominają mi sie te dobre chwile choc potem przypominam sobie i staram sie skupiać na tym jaka mi krzywde wyrządził. Zadręczam sie czasami myślami czy dobrze zrobilam czy nie powinnam mu dac kolejnej szansy o ktora prosił…moze sie zmienił…? Moze zrozumial…a moze wmawiam sobie ze tak jest…bedac razem proponowałam mu terapie dla niego dla nas obojga. Skwitował ze przed obcym nie bedzie rozmawiał i w ogole nie czuje potrzeby zeby chodzic bo on nie ma problemu i komus opowiadac swoje zycie. Moze moja terapia nie byla skuteczna? A moze ja faktycznie go jeszcze kocham? Nadmienię ze nie mamy ze soba kontaktu. Nie wiem czy jest z kims zwiazany…jestem troche w kropce bo mam swoje zycie realizuje sie zawodowo i spełniam marzenia ale jednak w glowie biją sie mysli ze moglam skreślić swoja szanse na szczescie. Ja wiem ze mnie kochał i bardzo przeżył nasze rozstanie ale nie chcial sprobowac terapii dla siebie lub dla nas nie chcial tez tak naprawde sie otworzyc przede mna co sie dzieje i dzialo w jego zyciu ze tak sie zachowuje. Nie wiem co robic jestem w kropce bo mowia ze lepiej sprobowac i zalowac niz zalowac ze sie nie spróbowało. Prosze o pomoc i rade dziekuje

Co rozumiesz przez pojęcie "Prawdziwa miłość"?

Ze mimo czasu jaki upłynął mimo terapii mino tego ze wiem ze mnie krzywdził ja nadal go kocham…nie wiem a moze nie prawdziwa milosc a czysta głupota z mojej strony albo masochizm psychiczny…

Można się pokusić, by takiemu uczuciu nadać nazwę "prawdziwa miłość". Tylko co dalej z Twoim życiem? Dokąd ta miłość może Cię zaprowadzić, jeśli ta druga osoba nie kocha albo potrafi krzywdzić?

31

Odp: Czy istnieje Prawdziwa miłość?

Witam ponownie
Pewnie gdyby nie zmienił swojego postępowania nie zaczął nad soba pracować to cierpiałabym dalej. Z tym ze im głębiej w las tym wiecej drzew. Moze pojawiłyby sie dzieci ktore tez bylby świadkiem wielu złych i przykrych sytuacji a to niewątpliwie zostawilo by ślad w ich psychice. Moze w ktoryms momencie moja milosc do niego by wygasła a w tym miejscu pojawiłaby sie nienawiść. Tylko czy wtedy juz nie byloby za późno na cokolwiek? Mysle ze nie ma co rozmyślać tak sie stalo jak jest. Widocznie tak mialo sie stac.

32

Odp: Czy istnieje Prawdziwa miłość?

Tak miało być smile

33

Odp: Czy istnieje Prawdziwa miłość?

W toksycznej relacji nie da się być szczęśliwym, w najlepszym wypadku można nim bywać i to tylko na chwilę, czyli - jak sama słusznie zauważyłaś - w okresie tzw. miodowego miesiąca. Jednak cykle przemocowe, zwłaszcza jeśli ktoś nad sobą nie pracuje, są nieodłączną częścią takiej relacji i niestety z czasem okres trudny zamienia się miejscem z tym słodkim, czyli coraz mniej jest dobrych dni, a więcej złych.

Emily146 napisał/a:

Widocznie tak mialo sie stac.

Miało. Choćby po to, abyś mogła dać sobie szansę na bycie z kimś, kto Cię będzie szanował i przy kim będziesz czuła się bezpieczna.

34

Odp: Czy istnieje Prawdziwa miłość?
Emily146 napisał/a:

Witam
Przeszukując internet natknęłam sie na to forum i postanowiłam napisać. Pytanie jak w temacie. Czy istnieje prawdziwa miłość?! Zaczelam sie zastanawiać nad tym co czuje wobec mojego byłego partnera. Opowiem po krotce swoja historie.  Ze swoim byłym partnerem rozstałam sie ok 4 lat temu. Przyznaje nie byl to łatwy zwiazek, byla agresja słowna z jego strony, kłamstwa, byl wybuchowy, ale nigdy nie podniosl na mnie reki. Jego trudny charakter podejrzewam ze  wiąże z tym ze mial ciezkie dzieciństwo-ojciec alkoholik…oczywscie ja nie mowie ze bylam krystalicznie czysta w tym zwiazku, ale nigdy nie ublizylam mu a jesli zawinilam to potrafiłam przeprosic w przeciwienstwie do niego. On zawsze uwazal ze mnie szanuje i dba tylko tak jak moze…owszem szanował jak byl „miesiac miodowy” potem potrafił naubliżać i stwierdzic ze zasluzylam sobie na to bo czyms go sprowokowałam. Ale do rzeczy. Nasze drogi sie rozeszły a ja pomimo tego ze wiem ze czasami byl strasznym człowiekiem w stosunku do mnie i przepracowałam ten zwiazek u psychologa, nadal czuje ze go kocham. Sa dni kiedy nie mysle o nim a sa dni kiedy popadam w dół i nie potrafie myslec o niczym i nikim innym. Myslalam ze z czasem bedzie lepiej ale im dluzej nie jestem z nim tym jest gorzej. Śni mi sie po nocach, przypominają mi sie te dobre chwile choc potem przypominam sobie i staram sie skupiać na tym jaka mi krzywde wyrządził. Zadręczam sie czasami myślami czy dobrze zrobilam czy nie powinnam mu dac kolejnej szansy o ktora prosił…moze sie zmienił…? Moze zrozumial…a moze wmawiam sobie ze tak jest…bedac razem proponowałam mu terapie dla niego dla nas obojga. Skwitował ze przed obcym nie bedzie rozmawiał i w ogole nie czuje potrzeby zeby chodzic bo on nie ma problemu i komus opowiadac swoje zycie. Moze moja terapia nie byla skuteczna? A moze ja faktycznie go jeszcze kocham? Nadmienię ze nie mamy ze soba kontaktu. Nie wiem czy jest z kims zwiazany…jestem troche w kropce bo mam swoje zycie realizuje sie zawodowo i spełniam marzenia ale jednak w glowie biją sie mysli ze moglam skreślić swoja szanse na szczescie. Ja wiem ze mnie kochał i bardzo przeżył nasze rozstanie ale nie chcial sprobowac terapii dla siebie lub dla nas nie chcial tez tak naprawde sie otworzyc przede mna co sie dzieje i dzialo w jego zyciu ze tak sie zachowuje. Nie wiem co robic jestem w kropce bo mowia ze lepiej sprobowac i zalowac niz zalowac ze sie nie spróbowało. Prosze o pomoc i rade dziekuje

Jak dla mnie to to była trochę toksyczna miłość
Jeśli facetowi zależy to zgodziłby się na terapię, nawet gdyby nie był do końca przekonany, to zrobiłby dla ukochanej
Sądzę, że to był trochę toksyczny związek.
I nie zastanawiaj się "co by było gdyby..." i czy zmarnowałaś swoją szansę na związek. Jak facetowi zależy to Cię z objęć nie wypuści
Ja tu też nie tak dawno założyłam wątek, że mnie na spotkaniu ze znajomymi podrywał pewien chłopak, próbował zaciągnąć do siebie na noc po imprezie, a jak się nie zgodziłam to już się więcej nie odezwał. I też tu usilnie próbowałam szukać znaków, że po co wypytywał o mnie znajomych, że coś musiało być na rzeczy, ale nie. I ludzie mi przez 4 strony tu tłumaczyli, że jakby facet chciał, o by się odezwał i nie ma, że "nieśmiały" (bo często kobiety- w tym ja tłumaczą brak zainteresowania faceta nieśmiałością). I też się zastanawiałam, że może źle zrobiłam, że może trzeba się było z nim przespać, to by coś z tego było, choćby cień nadziei, ale no sama wiem, że to nieprawda, ale też się zastanawiałam, tak jak Ty
Zasada jest prosta- gdyby chciał to by się postarał, poszedł na terapię z Tobą, chciał ratować związek
I chyba nie ma żadnego "ale"

35

Odp: Czy istnieje Prawdziwa miłość?

Przez kilka miesiecy zabiegał i starał sie wrocic. Mowil ze zrozumial, ze sie zmienil jednak na terapii nie byl….mowil ze pragnie zalozyc ze mna rodzine i zyc wspólnie. Nie wiem co by bylo gdyby faktycznie pojawiło sie dziecko…potrafił zwyzywać mnie od chorej psychicznie, od dziewczynki z przedszkola od wielkiej damy…kim ja juz nie bylam w jego mniemaniu…dodatkowo dochodziły problemy zycia codziennego…ja ciagnel dwa kierunki studiow i prace a on dorywczo pracował gdzie popadnie tłumacząc ze nie bedzie za najniższa krajowa zap…kiedys pokłóciłam sie z nim i wyszlam w srodku nocy z jego domu, wrocilam do siebie przez trzy dni nie zainteresował sie gdzie jestem czy zyje i czy nic mi sie nie stalo. Nie uwierzyłam mu w to ze sie zmienil…ludzie tak szybko sie nie zmieniaja…Dalam juz nie raz ta szanse i nie zmieniło sie nic. Dlatego choc wraca do mnie ta mysl staram sie przywoływać to co spowodowało u mnie taka ranę i ślad w psychice…

36

Odp: Czy istnieje Prawdziwa miłość?

Daj se z nim spokój. Funta kłaków nie wart.

37

Odp: Czy istnieje Prawdziwa miłość?

Weź kartkę, wypisz na niej to wszystko, co Cię w jakimkolwiek stopniu krzywdziło i zawsze miej ją pod ręką, choćby w formie notatki w smartfonie. Jak tylko dopadną Cię wątpliwości, to od razu po nią sięgaj i czytaj. To jest świetna metoda, aby szybko otrząsnąć się i przypomnieć dlaczego dana relacja nie była dla nas dobra i dlaczego błędem jest samo zastanawianie czy rozstanie było właściwą decyzją.

W każdym razie zwyczajnie nie wierzę w zmianę takich ludzi, jak Twój były partner, a już na pewno nie bez pomocy specjalisty.

Posty [ 37 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » Czy istnieje Prawdziwa miłość?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024