Witajcie.
Żeby nie przynudzać od razu przejdę do sedna.
Poznaliśmy się ponad 4 miesiące temu. Wiele nas łączy, mamy podobne pasje, zainteresowania, podobnie patrzymy na świat. Praktycznie nie ma między nami różnić poglądowych. Widujemy się bardzo często, bo mieszkamy w tym samym mieście. Spędzamy miło czas na takim zwykłym codziennym życiu, ale...tutaj pojawia się to..ale. On jest w trakcie rozwodu. Został zdradzony po 14 latach małżeństwa. Ona któregoś dnia spakowała się, zabrała dzieci, a małżeństwo zakończyła przez telefon. Ona złożyła pozew o rozwód. Aktualnie trwa walka o dzieci co go dobija i męczy, bo praktycznie nie ma z nimi żadnego kontaktu.
Na pozór wszystko między nami jest ok, ale ja się zaangażowałam, pojawiło się uczucie, a u niego nie. No owszem lubi mnie, owszem jestem ważna co usłyszałam, jest mu dobrze i jest szczęśliwy, ale jednocześnie mówi, że nie umie się tak jednoznacznie zakochać.
Wiecie boję się, bo gdy facet na moje już za Tobą tęsknie odpowiada...też bym tak chciał jak Ty, albo na moje stwierdzenie, że jest mi dobrze mówi...Tobie jest dobrze, a ja Ci tak mało daję. Wczoraj były walentynki i wiecie co? Ja idę z prezentem, a dostaję 6 tulipanów w jakiegoś marketu w folii i jeszcze mówi, że był w sklepie po tulipany dla kogoś z rodziny, bo go poprosił więc cóż, ja je dostałam przy okazji...gdyby nie ten ktoś z rodziny nie dostałabym nic. Tak, tak wiem to tylko walentynki, ale poczułam się głupio.
Mam wrażenie, że on wciąż jest w małżeństwie ze swoją jeszcze żoną. On tego nie przerobił i to widać. Głową i co najgorsze sercem jeszcze jest przy niej chociaż zaprzecza, ale ja widzę z jakimi emocjami o niej mówi. Zapewniał mnie, że jest gotowy na związek, że szuka czegoś poważnego, a ja mam wrażenie, że on nie jest gotowy i te pewne stwierdzenia są dla mnie sygnałem żebym to ja podjęła decyzje o odejściu.
Z jednej strony to dobry, mądry, troskliwy mężczyzna. Czuję, że dba o mnie i zawsze mogę na nim polegać, ale ja nie szukałam tylko przyjaciela.
Dziś mam taki dzień, że jestem bliska podjęcia decyzji o zakończeniu tej znajomości.
Napiszcie jak Wy to widzicie...może ktoś czytając zobaczy coś więcej.
Dziękuję.