Bardzo miło, że napisałyście.
To tak po kolei spróbuję się odnieść do najważniejszych kwestii:
Panna Szlachetnego Rodu napisał/a:W pierwszej kolejności, w takiej sytuacji, dobrze byłoby abyś wszystkie ustalenia, wyjaśnienia i instrukcje, co do ostatecznego kształtu zdania uzgadniała z przełożonymi na piśmie. Mogłabyś także zwrócić się na piśmie (mailowo powinno wystarczyć) do przełożonego najwyższego rangą o taki właśnie sposób wydawania Ci poleceń z uwagi na te wszystkie powyższe okoliczności o których wspomniałaś.
wieka napisał/a:"w takiej sytuacji, dobrze byłoby abyś wszystkie ustalenia, wyjaśnienia i instrukcje, co do ostatecznego kształtu zdania uzgadniała z przełożonymi na piśmie"
Niestety to nie przejdzie, przełożony ma prawo w każdej chwili zmienić polecenie.
Zgadza się, polecenia są zmieniane. I żadne próby ustalania na piśmie, tworzenia instrukcji itp. nie pomagają. Żaden z szefów nie czuje się zobowiązany do przestrzegania jakichkolwiek ustaleń.
Panna Szlachetnego Rodu napisał/a: Na razie nie wchodziłabym w otwarty konflikt wykazując brak kompetencji po stronie przełożonych. Zaczęłabym od zwrócenia uwagi, że Twoja prośba wynika z faktu iż taki sposób współpracy jak dotychczas dezorganizuje Twoją pracę, co ma negatywny wpływ na osiągane przez Ciebie wyniki.
Na początek zareagować w miarę kompromisowo i ugodowo.
Rozmawiałam o tym, wspominając właśnie o tym, że taki tryb działania dezorganizuje moją pracę i wpływa negatywnie na moje wyniki. Ani mój szef, ani jego szef nie przyjmują do wiadomości, że ich sposób działania może mieć negatywny wpływ na moją pracę. Uważają, że trzeba być "elastycznym". Zresztą tego typu rozmowy wywołują drażliwość przełożonych i oni potem szukają okazji, żeby mi coś wytknąć.
wieka napisał/a:Jak czegoś nie jesteś w stanie zrobić, zgłoś wcześniej, że nie dasz rady i dlaczego.
Agnes76 napisał/a:Gdy widzisz, ze mogą wystąpić trudności z czasem realizacji, zaznaczasz to już w czasie uzgodnień, zapewniając, że postarasz się aby zrobić co tylko w Twojej mocy aby sprostać zadaniu.
Próbowałam tej opcji, nie zadziałało. To znaczy: zgłaszam, że zrobię, co w mojej mocy i dostaję natychmiast komunikat, że to musi być zrobione i że nie ma wymówek. Sytuacja jest przy tym trochę schizofreniczna, bo jednocześnie mój szef deklaruje, że jest otwarty na negocjacje, ale gdy ja faktycznie próbuję negocjować, to natychmiast to ucina.
wieka napisał/a:Też zbyt ogólnie piszesz, bo nie wiem dlaczego łatwo o pomyłkę, podaj przykład.
Proszę bardzo: w mojej pracy jest dużo różnych obliczeń, więc najbardziej oczywisty przykład pomyłki to wyliczenie czegoś w nieprawidłowy sposób. Ale są też mniej oczywiste rzeczy, czyli zrobienie czegoś w sposób "nielogiczny". Przykład: pierwszy szef (ten wyższy rangą) daje mi coś do obliczenia, rozmawiamy, ja proponuję, że do obliczeń wezmę A (tak rozumiem na podstawie wstępnych wymagań). Robię, wysyłam. Za jakiś czas pierwszy szef dzwoni, mówi, że on rozmawiał z kimś tam i że doszli do wniosku, że lepiej wziąć B. Biorę B, informuję pierwszego szefa, że zrobione. Kończę pracę i wylogowuję się. Następnego dnia drugi szef (ten niższy rangą) stwierdza, że B było kompletnie nielogiczne i należało wziąć C. Ja tłumaczę, że mi pierwszy szef kazał wziąć B. Drugi szef mówi, że on jeszcze wieczorem o tym rozmawiał z pierwszym i że pierwszy nic nie mówił o B, a jak zaczęli gadać, to doszli do wniosku, że tylko C.