Siema. Rozstałem się miesiąc temu z kobietą. Od zawsze mi mówiła ze mnie kocha, nawet tydzień przed zerwaniem, pisała zajebiste rzeczy, cały czas. Ze jaki to nie jestem ważny, ze docenia taka relacje, ze traktuje mnie jak przyjaciela dobrego i ze na zawsze będę w jej sercu. Ze docenia ze się zmienialem itp. Po czym kilka dni później decyzja o zerwaniu, utrzymywaliśmy kontakt jeszcze przez prawie 1.5 tygodnia powierzchowny, ale jednak był. Nagle mówi ze jest jej lepiej beze mnie, czuje wolność. Pisała ze mnie nie kocha już, jest oschła i zimna.
Co o tym myślicie? Dla mnie to w chuj dziwne bo nikt nie przestaje kochać kogoś z dnia na dzień. Nawet jeśli uczucie wygaasalo to nie powinna mówić takich słów - nie będąc nich pewna