Zatracenie siebie - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » Zatracenie siebie

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 12 ]

1 Ostatnio edytowany przez Mikus_1990 (2021-12-07 12:54:15)

Temat: Zatracenie siebie

Cześć!

Od niedawna mam pewne dziwne uczucie. Czuję, że przestaję wiedzieć, kim jestem i czego chcę.

Jestem bardzo elastyczna, potrafię dostosować się do danej sytuacji. W zależności od humoru i od sytuacji, mogę różnie się zachowywać, na co innego mieć ochotę. Np. Twierdzę, że nie jestem typem imprezowiczki. Jestem domatorką. Ale gdyby była taka okazja, chciałabym porobić coś fajnego. Wyjść, zabawić się. Jestem introwertyczką a mimo wszystko mam potrzebę lgnąć do ludzi.

Potrafię zrozumieć ludzi spokojnych, ale intrygują mnie otwarte dusze. W zależności z kim mam do czynienia, jestem kameleonem. Lubię różne rzeczy. Sama lubię słuchać spokojnej muzyki, nawet instrumentalnej, lubię teatr, filharmonię. Ale gdybym miała styczność z ludźmi zabawowymi, lubię posłuchać szybkiej tanecznej muzyki. Sama gdy mam specyficzny humor, mogę posłuchać rocka, dance-pop.

To samo z filmem. Lubię popłakać przy filmie, ale lubię też kino akcji czy science-fiction.

Potrafię mieć chandrę, płakać z byle powodu. Za chwilę mogę się śmiać i ogólnie mieć dobry humor. Żartować. Mogę też być poważna, jeśli tego wymaga sytuacja. Spokojna i wyrozumiała jak mam styczność z osobą, która np. przychodzi z problemem. Ale też są sytuacje, gdy ludzie mnie wkurzają i chcę pobyć sama.

Jeśli chodzi o relacje damsko-męskie. Uważam, że do mnie pasuje spokojny mężczyzna. Ale gdy takiego spotykam, nudzę się... Nie widzę w nim nic interesującego. Natomiast pociąga mnie rozrywkowy facet (nie chodzi mi o tym imprezowicza, po prostu bardziej otwarty, pewny siebie, ekstrawertyk) ale ja czuję się wtedy jak szara myszka, nie sądzę, by ten facet chciał taką kobietę, i boję się, że nie podołałabym takiemu związkowi.

Jestem dodatkowo podatna na manipulację, łatwo jest mnie przekonać do swoich racji. Tak jakbym nie miała własnego zdania... Jakbym szanowała zdanie innych i zgadzała się. Oczywiście nie w skrajnych przypadkach, ale jestem w stanie dyskutować, przekazywać sobie wzajemnie własne racje, a ja jestem w stanie zrozumieć myślenie innej osoby. I te zdanie przechwytuję. Jeśli wiecie o co mi chodzi...

Do moich głębszych przemyśleń skłoniła mnie wczorajsza rozmowa ze znajomym. Gdzie poczułam się, że to co wyraziłam, moje uczucia, to tylko wyobrażenie. Z resztą do tego mnie przekonywał. Już się pogubiłam nie wiedząc nawet czy to co czuję, sobie wmawiam?? Czy to sobie wyobrażam? Ta rozmowa była taka... statyczna, chłodna. Jestem bardzo uczuciową osobą, pełno emocji, poczułam się, jakby to wszystko było kłamstwem. Manipulacja? Czy ja już świruję?

Zajmuję się czymś, ale zaraz myślę o czymś innym. Gdy zmieniam zajęcie, już tego nie chcę i myślę o kolejnym. yikes

Czuję się właśnie jakbym zatraciła siebie. Pogubiła się. Nie wiem dokąd zmierzam i kim jestem.

To tak jakbym... nie do końca akceptowała siebie. Chciała się zmienić. Bo drażnią mnie niektóre swoje cechy. Jestem spokojna. A chcę podświadomie szukać bardziej otwartych ludzi bo chciałabym taka być. A potem czuję się, jakbym robiła coś wbrew sobie. Uważam, że jestem nudna. Chcę coś zmienić. Ale robię to nieudolnie, bo też mimowolnie się wzbraniam przed zmianami i tym, że jest to wbrew sobie.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Zatracenie siebie

Ile masz lat? Bo to brzmi jak wypowiedź osoby w okresie dojrzewania, która szuka swojej tożsamości. To wszystko co piszesz brzmi... normalnie. Brzmi jak po prostu brak jeszcze takiej pewności: to jestem ja, lubię to, tego nie lubię, tamtego już spróbowałam, a tego wiem, że nigdy nie zrobię.

Nie ma nic złego w byciu w pozycji "nie wiem, jeszcze sprawdzam". Ostatnio świat bardzo się polaryzuje i ludziom o mocnych, utwardzonych opiniach jest łatwiej, bo wiedzą gdzie stanąć, po któej stronie. A kiedy ktoś jeszcze daje sobie czas na szukanie kim jest, to może czuć się samotny, bo nie pasuje po żadnej stronie. I w sumie uważam, że dobrze jest dać sobie czas na szukanie, niż szybko coś wymyślić i kurczowo się tego trzymać, byle żeby mieć pewność (nawet jeśli nie czuję się dobrze z tą pewnością).

Co by Ci pomogło poczuć się lepiej? Piszesz, że nie wiesz kim jesteś i czego chcesz, więc zgaduję, że chcesz się dowiedzieć kim jesteś i czego chcesz. Na razie jesteś osobą poszukującą, niezdecydowaną, próbującą wiele rzeczy, szukającą swojej tożsamości, sprawdzającą różne opcje. Prawda?
I moim zdaniem to jest droga. Sprawdź - czy wolisz jak jest cicho czy jak jest głośno? A może to jest zmienne, może jesteś dynamiczna i lubisz czasem tak, a czasem tak?
Co to znaczy, że jesteś introwertyczką? Czy to znaczy że zawsze ma być cicho, czy tylko czasem? Czy jeśli lubisz cichą muzykę to znaczy, że głośna nie może sprawiać Ci czasem przyjemności? Może właśnie jesteś osobą, która opisze się tak: najbardziej lubię muzykę klasyczną, ale z gronem znajomych chętnie pójdę na koncert heavymetalowy.
To przecież też jest OKEJ. Pytanie, czy to Ciebie opisuje, czy to prawda smile

Dowiedz się. Sprawdź. Po każdym takim doświadczeniu daj sobie czas na przetrawienie - czy to było fajne? Czy to było na liście - zrobię to jeszcze raz, czy raczej nigdy więcej? A może zrobię to pod jakimiś warunkami?

Dojrzała osoba nie musi mieć skrajnych poglądów i zawsze wiedzieć czego chce w każdej sytuacji.

A propos manipulacji to ja mam tak, że kiedyś uważałam się za bardzo naiwną osobę - każdy mógł mnie przekonać do swoich racji, bo bardzo empatyzuję z każdą osobą, z którą się spotykam i dam się ponieść emocjom tej osoby. Później odkryłam, że to nie naiwność, tylko nadmierna empatia. Nauczyłam się, że mogę mieć wiele empatii, ale z wydaniem zdania co ja myślę na dany temat wstrzymać się do czasu, aż będę mogła to przemyśleć. Ostatnio często można usłyszeć ode mnie zdanie "jeszcze nie wiem co o tym myślę, powiem Ci jutro". Wiem, że niektórych to dziwi. Ale tam mam - moje przetwarzanie faktów na bieżąco nie istnieje big_smile potrzebuję pobyć sama, żeby zrozumieć, co przeżyłam i co o tym wszystkim sądzę, jaką mam opinię.

Nie ma nic złego w tym, że nie wiesz, co czujesz. To wymaga powrotu do swojego ciała, swoich emocji. Ja się uczę od nowa przeżywania emocji, bo okazuje się, że przez całe życie bardzo je blokowałam. I teraz ze zdumieniem uczę się (ja, kobieta 30 lat!!!) jak czuję złość, gdzie w moim ciele osadza się lęk, co się dzieje z moim sercem, kiedy się stresuję... to zupełnie nowe dla mnie rzeczy, uczę się nowego języka - mojego ciała. Dzięki temu, mam nadzieję, będę lepiej potrafiła określić, co czuję w danym momencie smile

3 Ostatnio edytowany przez Mikus_1990 (2021-12-07 22:48:40)

Odp: Zatracenie siebie

Nie jestem w wieku dojrzewania... mój nick to rok urodzenia... sad(((

Introwertyzm przejawia się u mnie tym że ładuje baterie w ciszy. Ale nie zawsze chce tej ciszy.

Raczej nie piszukuje czy coś lubię. Problem ze ja lubię wiele rzeczy... ciężko mi się konkretnie wypowiedzieć... takie niezdecydowanie...

4

Odp: Zatracenie siebie

Jeżeli usiłujesz się dopasować do wszystkich i wszystkiego, to nic dziwnego, że nie wiesz kim jesteś i co czujesz.

5

Odp: Zatracenie siebie
Wielokropek napisał/a:

Jeżeli usiłujesz się dopasować do wszystkich i wszystkiego, to nic dziwnego, że nie wiesz kim jesteś i co czujesz.


O tak. Chce się wszędzie dopasować... w punkt.

6 Ostatnio edytowany przez aniuu1 (2021-12-08 09:44:19)

Odp: Zatracenie siebie

"Ale tam mam - moje przetwarzanie faktów na bieżąco nie istnieje big_smile potrzebuję pobyć sama, żeby zrozumieć, co przeżyłam i co o tym wszystkim sądzę, jaką mam opinię."
U mnie jest podobnie. Czesto potrzebuje czasu na przetworzenie, czasu w samotnosci aby zdac sobie sprawe z tego co czuje. Zrozumialam, że to wynika z faktu, że automatycznie nadmiernie skupiam się na uczuciach innych. Ten automatyzm utrwalil mi sie przez lata od dziecinstwa, moja rodzina tego oczekiwala (w jakims sensie niektorzy oczekja tego dalej).

Monoceros dobrze napisala.

Trzeba poznawac siebie, zwracac uwage na swoje uczucia. Dac sobie priorytet, nie innym.
Pamietaj, że w jakims sensie elastycznosc, empatia, zgodnosc sa tez zaletami. Mozesz zapoznac sie z tym co Instytut Gallupa publikuje na temat tych cech (talentow). Wg nich to kwestoa uksztaltowania talentow. Empatia (empathy), zgodnosc (harmony), elastycznosc (adaptability)

Ja ten etap powtornego dojrzewania i poznawania siebiw przezywalam przed 40tką. Więc z tym wiekiem różnie bywa. Jak byłam nastolatką było mało przestrzeni dla mnie.

7

Odp: Zatracenie siebie
Monoceros napisał/a:

Wiem, że niektórych to dziwi. Ale tam mam - moje przetwarzanie faktów na bieżąco nie istnieje big_smile potrzebuję pobyć sama, żeby zrozumieć, co przeżyłam i co o tym wszystkim sądzę, jaką mam opinię.


Ciekawe. Szczerze powiedziawszy zauważyłam u siebie coś takiego, że lubię sobie pewne sprawy przemyśleć, np przespać się, wtedy lepiej wypowiadam się na dany temat. Nie lubię mówić w przypływie chwili, bo często tego żałuję.

Też jestem empatyczna, aż za bardzo.

Odp: Zatracenie siebie
Mikus_1990 napisał/a:

Jeśli chodzi o relacje damsko-męskie. Uważam, że do mnie pasuje spokojny mężczyzna. Ale gdy takiego spotykam, nudzę się... Nie widzę w nim nic interesującego. Natomiast pociąga mnie rozrywkowy facet (nie chodzi mi o tym imprezowicza, po prostu bardziej otwarty, pewny siebie, ekstrawertyk) ale ja czuję się wtedy jak szara myszka, nie sądzę, by ten facet chciał taką kobietę, i boję się, że nie podołałabym takiemu związkowi.

Czyli po prostu interesują Ciebie łobuzy, przebojowcy a nie normalni mężczyźni, dziękuję za ten wpis, kolejny dowód do mojego dzienniczka, który umacnia mnie w przekonaniu, że redpill istnieje smile

9

Odp: Zatracenie siebie
Rumunski_Zolnierz napisał/a:
Mikus_1990 napisał/a:

Jeśli chodzi o relacje damsko-męskie. Uważam, że do mnie pasuje spokojny mężczyzna. Ale gdy takiego spotykam, nudzę się... Nie widzę w nim nic interesującego. Natomiast pociąga mnie rozrywkowy facet (nie chodzi mi o tym imprezowicza, po prostu bardziej otwarty, pewny siebie, ekstrawertyk) ale ja czuję się wtedy jak szara myszka, nie sądzę, by ten facet chciał taką kobietę, i boję się, że nie podołałabym takiemu związkowi.

Czyli po prostu interesują Ciebie łobuzy, przebojowcy a nie normalni mężczyźni, dziękuję za ten wpis, kolejny dowód do mojego dzienniczka, który umacnia mnie w przekonaniu, że redpill istnieje smile

Bo redpill ma dobre punkty, które przykrywa bzdurnymi wnioskami ostatecznie wink

10 Ostatnio edytowany przez Mikus_1990 (2021-12-08 23:14:39)

Odp: Zatracenie siebie
Rumunski_Zolnierz napisał/a:

Czyli po prostu interesują Ciebie łobuzy, przebojowcy a nie normalni mężczyźni, dziękuję za ten wpis, kolejny dowód do mojego dzienniczka, który umacnia mnie w przekonaniu, że redpill istnieje smile

No i to nie jest takie proste wiesz? Bo ja chcę doceniać normalnego fajnego spokojnego mężczyznę. Kiedyś spotykałam się z romantykiem i byłam zakochana.

Ale ostatnio coś mi się porąbało... to że sama jestem spokojna i po prostu chciałam by któryś mnie z tego wyrwał. Rozkręcił mnie...

Nie chodzi o to że chce bad boya który olewa, nie interesuje się, w głowie ma tylko imprezy.

I nie wiem co to red pill. Opowiesz?

11

Odp: Zatracenie siebie
Rumunski_Zolnierz napisał/a:
Mikus_1990 napisał/a:

Jeśli chodzi o relacje damsko-męskie. Uważam, że do mnie pasuje spokojny mężczyzna. Ale gdy takiego spotykam, nudzę się... Nie widzę w nim nic interesującego. Natomiast pociąga mnie rozrywkowy facet (nie chodzi mi o tym imprezowicza, po prostu bardziej otwarty, pewny siebie, ekstrawertyk) ale ja czuję się wtedy jak szara myszka, nie sądzę, by ten facet chciał taką kobietę, i boję się, że nie podołałabym takiemu związkowi.

Czyli po prostu interesują Ciebie łobuzy, przebojowcy a nie normalni mężczyźni, dziękuję za ten wpis, kolejny dowód do mojego dzienniczka, który umacnia mnie w przekonaniu, że redpill istnieje smile

Taaa bo przebojowiec to od razu łobuz... Równie dobrze mogę powiedzieć, że "normalny mężczyzna" to w słowniku red - pillowców kompletny nudziarz i łamaga.

12

Odp: Zatracenie siebie

Nikt z nas nie jest stały i zawsze taki sam. Czy jak teraz mam ochotę na lody truskawkowe, a jutro będę miała na śmietankowe, to jestem nieokreślona, zatracona? Nie, po prostu tak jest tego dnia. To samo z słuchaniem muzyki czy przebywaniem z ludźmi. Malo jest osób, które są strasznie skrajne w poglądach czy stylu bycia. Większość jest przeciętna, czyli zmienna, dopasowująca się.

Posty [ 12 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » Zatracenie siebie

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024