witajcie
kilka osób pewnie mnie skojarzy bo niedawno założyłem tutaj jeden temat. Sprawa zamknięta, ja dalej jej nie podjąłem, ale dziękuję za opinie i uwagi. Temat w ogóle mnie już nie interesuje i tamta kobieta praktycznie też
od razu po tym odrzuceniu mnie, ruszyłem w wir - randki internetowe przez portale etc. Raz z głupoty w sumie na fb napisałem do dziewczyny której profil wyczaiłem przypadkiem na jakiejś grupie. Nie wiedziałem skąd jest ani ile ma lat, była natomiast piękna. Oblookałem jej profil i okazało się, że mamy wspólne zainteresowania - sztuka szeroko pojęta i słuchamy tej samej muzyki. Zagaiłem więc o jeden zespół. Odpisała na momencie i rozmowa przerodziła się w całodniowe pisanie. Nawet nie wiem kiedy to zleciało. Było o muzyce ale potem już o wszystkim. Szło mega gładko. Następnego dnia sama napisała do mnie i znów przerodziło się to w całodniowe pisanie. Mieszka 500 km ode mnie i jest 10 lat młodsza. Piszemy już dwa tygodnie non stop. Od rana od 8 do północy praktycznie. Nie ma nikogo, jest może trochę dziecinna, lubi dużo żartować, nawet poważne rzeczy czasem w żart obraca. Jest introwertyczką, nie lubi spotykać się z ludźmi za bardzo i nie mam chyba powodu nie wierzyć bo inaczej nie miałaby czasu tyle pisać. Mówiła, że miała chyba dwóch facetów a resztę adoratorów odrzuciła bo byli zbyt mili, zbytnio się narzucali etc.
wczoraj zaproponowałem spotkanie. Odpisała, że spoko pomysł, tylko, że potrzebuje jeszcze trochę popisać ze mną ponieważ musi mieć to stopniowo i nie umie od razu wyjść do ludzi. Napisała, że skoro piszemy codziennie to da znać kiedy będzie spotkanie. Teraz moje pytanie - jest tu szansa na coś?
poprawcie mnie ale mam pomysł by jeszcze dać jej miesiąc czasu a potem ochładzać kontakt i pisać coraz rzadziej. Czy to będzie dobre rozwiązanie?
dzięki!