Kiedy trzeba się rozstać? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Kiedy trzeba się rozstać?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 24 ]

Temat: Kiedy trzeba się rozstać?

Czy kiedy po 10 miesiącach związku, kiedy pewne rzeczy się pokomplikowały bez niczyjej winy, i powodują komplikacje, które bolą mnie do żywego to trzeba to naprawiać czy trzeba się rozstać?

Mam ponad 40 lat. To jest mój kolejny krótki związek. Pewne rzeczy zaczęły mnie tak bolec, że doprowadzają mnie do płaczu i rozstroju.  Mój partner ma syna, którego wychowuje, chłopak ma 14 lat. Znam chłopca bardzo słabo, widziałam go może 3 razy przez przypadek. Chłopiec myśli, ze jestem koleżanką taty. To akurat mi nie przeszkadza, choć chciałabym poznać tego chłopca lepiej i może go nawet pokochać, gdyby wszystko się układało dobrze, bo nie mam swoich dzieci. Przeszkadza mi jednak stosunek do rodzicielstwa mojego partnera. Robi wszystko to co syn chce. Czyli nawet jeśli ma plany ze mną potrafi je odwołać, przesunąć, zmienić. Zawsze tłumaczy, ze syn czegoś potrzebował. Np syn chce iść na zakupy po buty i zarządza, że pójdzie dziś od 17, inaczej w ogóle nie pójdzie. Jest to ultimatum i ojciec zawsze się dostosowuje. Jeśli tego dnia mój partner był ze mną umówiony plany są anulowane.
Mieliśmy już kilka intensywnych rozmów  dotyczących konkretnych sytuacji, które sprawiły mi wielka przykrość. I mój partner stwierdził niby, ze mnie rozumie i, ze miałam prawo. Sytuacje się jednak powtarzają. On ciągle narzeka, ze go nie rozumiem, że on jest zmęczony wychowywaniem dziecka.
Czy w takiej sytuacji jest sens to próbować naprawiać, tłumaczyć czy to skazane jest na porażkę? Czy chodzi o podejście do rodzicielstwa czy chodzi może o niedostateczne zaangażowanie mojego partnera?

Nie chciałabym zrywać tej relacji, będę cierpieć. Z drugiej strony nic chce tez tracić czasu.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Kiedy trzeba się rozstać?

Jak nie chcesz się rozstać to zostaje Ci zaakceptować to, że syn będzie zawsze ważniejszy od Ciebie. I nie masz co wymagać, żeby było inaczej.

3 Ostatnio edytowany przez paslawek (2021-11-01 21:23:24)

Odp: Kiedy trzeba się rozstać?
onaonaona77 napisał/a:

Mam ponad 40 lat. To jest mój kolejny krótki związek. Pewne rzeczy zaczęły mnie tak bolec, że doprowadzają mnie do płaczu i rozstroju.  Mój partner ma syna, którego wychowuje, chłopak ma 14 lat. Znam chłopca bardzo słabo, widziałam go może 3 razy przez przypadek. Chłopiec myśli, ze jestem koleżanką taty. To akurat mi nie przeszkadza, choć chciałabym poznać tego chłopca lepiej i może go nawet pokochać, gdyby wszystko się układało dobrze, bo nie mam swoich dzieci. Przeszkadza mi jednak stosunek do rodzicielstwa mojego partnera. Robi wszystko to co syn chce.

Nie chciałabym zrywać tej relacji, będę cierpieć. Z drugiej strony nic chce tez tracić czasu.

Czy Twój facet sam wychowuje syna ?

4

Odp: Kiedy trzeba się rozstać?
paslawek napisał/a:
onaonaona77 napisał/a:

Mam ponad 40 lat. To jest mój kolejny krótki związek. Pewne rzeczy zaczęły mnie tak bolec, że doprowadzają mnie do płaczu i rozstroju.  Mój partner ma syna, którego wychowuje, chłopak ma 14 lat. Znam chłopca bardzo słabo, widziałam go może 3 razy przez przypadek. Chłopiec myśli, ze jestem koleżanką taty. To akurat mi nie przeszkadza, choć chciałabym poznać tego chłopca lepiej i może go nawet pokochać, gdyby wszystko się układało dobrze, bo nie mam swoich dzieci. Przeszkadza mi jednak stosunek do rodzicielstwa mojego partnera. Robi wszystko to co syn chce.

Nie chciałabym zrywać tej relacji, będę cierpieć. Z drugiej strony nic chce tez tracić czasu.

Czy Twój facet sam wychowuje syna ?

Z ex-żoną, mają opiekę naprzemienną i są skonfliktowani.

5 Ostatnio edytowany przez wieka (2021-11-01 21:31:10)

Odp: Kiedy trzeba się rozstać?

Na pewno w przyszłości czekają tego ojca kłopoty wychowawcze, bo już w wieku 14lat chłopak rządzi ojcem.
A ojciec chce mu taką ulagłością wynagrodzić rozbicie rodziny. Ale nie tędy droga.
Niestety, Ty nie masz wpływu na ich wzajemne stosunki, tym bardziej nie widzę waszego mieszkania razem.Jego syn Ciebie nie zaakceptuje.
Syn zawsze będzie ważniejszy, ale to nie oznacza, że ojciec ze wszystkim ma mu się podporządkować.
Uważam, że ta relacja nie ma przyszłości dla Ciebie.

6

Odp: Kiedy trzeba się rozstać?
Lady Loka napisał/a:

Jak nie chcesz się rozstać to zostaje Ci zaakceptować to, że syn będzie zawsze ważniejszy od Ciebie. I nie masz co wymagać, żeby było inaczej.

Lady Loka, czytam tu jak Pani komentuje i "radzi" innym i załamuję często ręce.  Widać, ze jest Pani młoda i niedoświadczona i tylko to Panią usprawiedliwia. Niemniej nie biorę pod uwagę Pani opinii, bo zwykle wynikają z powierzchownych obserwacji. Dojrzała osoba wie, że nie można nikogo wartościować. Ustawiać hierarchii. Ja rozumiem kim jest dziecko i ze ojciec winien jest mu miłość, uwagę i opiekę. Ja nie chce z tym dzieckiem rywalizować. Ja chcę dostać uwagę, której tez potrzebuje i chcę żeby zachowanie mojego partnera było przewidywalne. To nie szkodzi dziecku. Dziecku natomiast szkodzi na pewno na przyszłość pozwalanie mu na naruszanie granic wszystkich innych ludzi wokół.

7

Odp: Kiedy trzeba się rozstać?
onaonaona77 napisał/a:

Czy kiedy po 10 miesiącach związku, kiedy pewne rzeczy się pokomplikowały bez niczyjej winy, i powodują komplikacje, które bolą mnie do żywego to trzeba to naprawiać czy trzeba się rozstać? (...)

Niczego nie trzeba, można rozstać się, można naprawić. Rzecz w tym, że "rzeczy" same się nie komplikują, a do tanga trzeba jednak dwojga; z tego, co napisałaś wynika, że partner nie kwapi się do zmiany swego zachowania ani wobec Ciebie, ani wobec syna. Zachowania Twego partnera są przewidywalne: zrobi to, co chce jego syn, umowy z innymi osobami są dla niego mniej istotne.

8 Ostatnio edytowany przez paslawek (2021-11-01 22:23:01)

Odp: Kiedy trzeba się rozstać?
onaonaona77 napisał/a:

Czy Twój facet sam wychowuje syna ?

onaonaona77 napisał/a:

Z ex-żoną, mają opiekę naprzemienną i są skonfliktowani.

Rozumiem.
Podejrzewam podobnie jak Wieka ,chłopak wykorzystuje prawdopodobnie sytuację i ten konflikt,uległość i poczucie winy rodziców nie potrafiących poradzić sobie z rozwodem ,ale na to to Ty nic nie poradzisz ,tak to może być jeszcze przez parę lat o ile chłopak się usamodzielni co wcale oczywistym nie jest różnie może być jeżeli zostanie tak jak jest .
Właściwie to chłopak dobrze by było dla was jakby  Ciebie już poznał i wiedział kim naprawdę jesteś dla ojca ,możliwe że powstałby konflikt i chłopak byłby zazdrosny, ten etap czasem występuje ,ale takie ukrywanie Ciebie przed nim jest ustępstwem i raczej nie sprzyja jego rozwojowi i dojrzewaniu ciągle jest w centrum wszechświata a to czas kiedy trochę dziecko powinno "spaść z piedestału", bardzo delikatna sprawa jeżeli ma traumę po rozstaniu rodziców .Stanęłaś w krzyżowym ogniu ,a ojciec unika rozwiązania tego
z resztą jeżeli nie rozwiązał konfliktu z matką chłopaka a ona z nim to niestety ma taki skutek ,jak oni się nie dogadają to marnie to będzie mieć wpływ na Twoje życie jeżeli dasz na to zgodę w sensie wikłania się w ten ich konflikt .Faceta trochę rozumiem jest w kropce po prostu .
Rozumiem też że nie jesteś zaborcza i zazdrosna o syna ,wierzę że tak jest,ranking kto ma jakie miejsce jest bez sensu relacja z dzieckiem to inny jej rodzaj,natomiast czas nie jest z gumy a doba nie ma 48 godzin .
Tez myślę że w takim stanie w jakim to wszystko jest i się nie zmieni  to ten związek nie pójdzie do przodu po prostu utknie i się rozpadnie .
Na zbyt wiele zmiennych nie masz kompletnie realnego wpływu tj na syna i na jego matkę konflikt między rodzicami to tak w skrócie.
Zaakceptowanie obecnego stanu rzeczy może być niemożliwym dla Ciebie nawet jak jesteś bardzo cierpliwą osobą .

9 Ostatnio edytowany przez Lady Loka (2021-11-01 22:18:37)

Odp: Kiedy trzeba się rozstać?
onaonaona77 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Jak nie chcesz się rozstać to zostaje Ci zaakceptować to, że syn będzie zawsze ważniejszy od Ciebie. I nie masz co wymagać, żeby było inaczej.

Lady Loka, czytam tu jak Pani komentuje i "radzi" innym i załamuję często ręce.  Widać, ze jest Pani młoda i niedoświadczona i tylko to Panią usprawiedliwia. Niemniej nie biorę pod uwagę Pani opinii, bo zwykle wynikają z powierzchownych obserwacji. Dojrzała osoba wie, że nie można nikogo wartościować. Ustawiać hierarchii. Ja rozumiem kim jest dziecko i ze ojciec winien jest mu miłość, uwagę i opiekę. Ja nie chce z tym dzieckiem rywalizować. Ja chcę dostać uwagę, której tez potrzebuje i chcę żeby zachowanie mojego partnera było przewidywalne. To nie szkodzi dziecku. Dziecku natomiast szkodzi na pewno na przyszłość pozwalanie mu na naruszanie granic wszystkich innych ludzi wokół.

Cóż. Czy młoda czy nie młoda, tak czy inaczej w takich sytuacjach jak Twoja, tworzy się swego rodzaju hierarchia. Nie Twoja, tylko jego, nawet podświadomie, a w takiej hierarchii na pierwszym miejscu jest dziecko, a nie nowa partnerka. Takie jest życie i w niejednym temacie tutaj już to było.
Nie patrzę i nie biorę pod uwagę tego, jak Twój facet wychowuje swojego syna, bo to ani moja ani Twoja sprawa. To on będzie ponosił tego konsekwencje.

Więc nie załamuj rąk nad moimi komentarzami i radami (bo wbrew pozorom często mam feedback, że właśnie są celne), tylko zastanów się nad tym, czy rzeczywiście jesteś gotowa na bycie w relacji, w której nie będziesz na pierwszym miejscu.

edit. Jeżeli się nie chcesz rozstawać, to ja proponuję zaprzestać tych awantur i poważnych rozmów. Ja sama w pierwszej kolejności dążyłabym do tego, żeby syn się dowiedział, jak sprawy wyglądają między Wami. Wtedy w przypadku nagłej sytuacji partner może dziecku powiedzieć "wezmę Cię po buty, ale potem idę z X do restauracji, jak chcesz to chodź z nami". Bo jak Ty oficjalnie jesteś tylko koleżanką, to o co się plujesz? Że facet nie rzuca wszystkiego, żeby iść z koleżanką?
A jak nie będzie chciał dziecku powiedzieć, jak sprawa wygląda, to właściwie dla Ciebie powinno być jasne, jak "ważna" jesteś dla niego.

10

Odp: Kiedy trzeba się rozstać?

. Jeżeli się nie chcesz rozstawać, to ja proponuję zaprzestać tych awantur i poważnych rozmów. Ja sama w pierwszej kolejności dążyłabym do tego, żeby syn się dowiedział, jak sprawy wyglądają między Wami. Wtedy w przypadku nagłej sytuacji partner może dziecku powiedzieć "wezmę Cię po buty, ale potem idę z X do restauracji, jak chcesz to chodź z nami". .

Mnie by cos takiego w 100% satysfakcjonowało. Niestety nie ma opcji musi być 100% pod syna i jeśli on w tym przykładzie nie ma w planach restauracji to mój partner z mina zbitego psa oświadcza mi, ze się pokomplikowało i czy możemy przełożyć.

Co zaś się tyczy świadomości syna co do naszej relacji to jest mój pomysł aby jego syn powoli się do mnie przyzwyczajał. Właśnie dlatego ze jest trudny i nie chce by się do mnie uprzedził i całkiem zamknął. Na razie jestem koleżanka, z która tata czasem się spotyka. Przyjdzie czas na mówienie o tym, że nasza relacja jest poważna. Zresztą nigdzie się nam nie spieszy. Mój partner chciał bym pojechała z nim i z jego synem na wyjazd weekendowy na narty, ale nie chciałam jechać, bo za słabo się znamy z jego dzieckiem. Bałam się, że ta wymuszona konieczność przebywania ze sobą non stop przez klika dni będzie trudna do zniesienia dla jego dziecka. Teraz myślę, ze może źle zrobiłam.

11

Odp: Kiedy trzeba się rozstać?
onaonaona77 napisał/a:

Niestety nie ma opcji musi być 100% pod syna i jeśli on w tym przykładzie nie ma w planach restauracji to mój partner z mina zbitego psa oświadcza mi, ze się pokomplikowało i czy możemy przełożyć.

Tak. Tym światem rządzi jego syn.
Możesz to zaakceptować, albo się oddalić.


... to jest mój pomysł aby jego syn powoli się do mnie przyzwyczajał.

Jest   

syn --- ojciec  -- kobieta/Ty

Jakim prawem kobieta decyduje aby wejść w sferę tego syna? Ani to twoje dziecko, ani ojciec nie chce Cię bardziej zaangażować.
Chcesz się boleśnie przekonać, że nie należy się pchać tam gdzie Cię nie proszą?



Właśnie dlatego ze jest trudny i nie chce by się do mnie uprzedził i całkiem zamknął.

I to twoja kompetencja takie decyzje podejmować?



Mój partner chciał bym pojechała z nim i z jego synem na wyjazd weekendowy na narty, ale nie chciałam jechać,

Trudna jesteś w relacji...
Pchasz się tam gdzie Cię nie chcą...
A jak chcą, to odmawiasz.


Teraz myślę, ze może źle zrobiłam.

Raczej źle.
Błąd znowu wynika z podejmowania decyzji nie leżących w twoich kompetencjach -- mogłaś decydować za siebie, zaproszenie było ogłoszone, ale zadecydowałaś za wszsytkich.

12

Odp: Kiedy trzeba się rozstać?

"Bałam się, że ta wymuszona konieczność przebywania ze sobą non stop przez klika dni będzie trudna do zniesienia dla jego dziecka. Teraz myślę, ze może źle zrobiłam."

Raczej trudniejsza by była dla Ciebie, ale nie ma innej drogi do poznania go bliżej, jeśli zamierzasz być z jego ojcem, tak czy tak w tej relacji ciężka droga przed Tobą. Jeśli się zdecydujesz na kontunuację tej znajomości, to musiałabyś starać się wpłynąć na partnera, żeby jednak nie pozwalał synowi wchodzić na głowę, bo to dotyczy też Twojego życia.
Może wspólna terapia z synem mogła by im pomóc we wzajemnych relacjach.

13 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2021-11-01 23:39:40)

Odp: Kiedy trzeba się rozstać?
onaonaona77 napisał/a:

Czy kiedy po 10 miesiącach związku, kiedy pewne rzeczy się pokomplikowały bez niczyjej winy, i powodują komplikacje, które bolą mnie do żywego to trzeba to naprawiać czy trzeba się rozstać?

Mam ponad 40 lat. To jest mój kolejny krótki związek. Pewne rzeczy zaczęły mnie tak bolec, że doprowadzają mnie do płaczu i rozstroju.  Mój partner ma syna, którego wychowuje, chłopak ma 14 lat. Znam chłopca bardzo słabo, widziałam go może 3 razy przez przypadek. Chłopiec myśli, ze jestem koleżanką taty. To akurat mi nie przeszkadza, choć chciałabym poznać tego chłopca lepiej i może go nawet pokochać, gdyby wszystko się układało dobrze, bo nie mam swoich dzieci. Przeszkadza mi jednak stosunek do rodzicielstwa mojego partnera. Robi wszystko to co syn chce. Czyli nawet jeśli ma plany ze mną potrafi je odwołać, przesunąć, zmienić. Zawsze tłumaczy, ze syn czegoś potrzebował. Np syn chce iść na zakupy po buty i zarządza, że pójdzie dziś od 17, inaczej w ogóle nie pójdzie. Jest to ultimatum i ojciec zawsze się dostosowuje. Jeśli tego dnia mój partner był ze mną umówiony plany są anulowane.
Mieliśmy już kilka intensywnych rozmów  dotyczących konkretnych sytuacji, które sprawiły mi wielka przykrość. I mój partner stwierdził niby, ze mnie rozumie i, ze miałam prawo. Sytuacje się jednak powtarzają. On ciągle narzeka, ze go nie rozumiem, że on jest zmęczony wychowywaniem dziecka.
Czy w takiej sytuacji jest sens to próbować naprawiać, tłumaczyć czy to skazane jest na porażkę? Czy chodzi o podejście do rodzicielstwa czy chodzi może o niedostateczne zaangażowanie mojego partnera?

Nie chciałabym zrywać tej relacji, będę cierpieć. Z drugiej strony nic chce tez tracić czasu.

..Tylko ty już ten czas tracisz i to bezpowrotnie. Po pierwsze; Jeśli pewne rzeczy w związku doprowadzają cię do płaczu i rozstroju, to znaczy że to związek toksyczny, nie przynosi ci szczęścia tylko frustrację i natychmiast nasuwa się pytanie. Po co ci taki związek? Masz jakieś inne życie do przeżycia w zapasie, że tak łatwo pozwalasz sobie marnować to teraz właśnie?

Chcesz poznać syna partnera oraz być może go pokochać. Chwalebne.. Tylko po pierwsze chłopak to już właściwie nie dziecko, że ułożysz sobie go jak chcesz a po drugie on ma swoją matkę i ty jesteś mu potrzebna jak zającowi dzwonek. Spędzisz tak .. ze trzy, cztery lata na przekonywaniu chłopaka do siebie, a  potem on dostanie dowód osobisty i malo że ojciec pójdzie w odstawkę (oprócz kasy i korzyści które dalej będzie mógł od niego ciągnąć), to o tobie nawet nie będzie chciał słyszeć. Moim zdaniem szkoda czasu i atłasu. Pomyśl o sobie i siebie postaw na pierwszym miejscu, bo czas biegnie nieubłaganie i nie masz już nastu lat. Jesli teraz wpłączesz się w związek w którym coś ci nie pasuje, nie czujesz się szczęśliwa a nosisz w sobie opcję walki o to szczęście to muszę cię rozczarować; Zaczynasz walkę z wiatrakami.

W sumie to zgadzam się z Loką; Albo pogodzisz się z sytuacją i przestanie cię ona irytować, po prostu "olejesz" temat tego synalka i przestaniesz startować w zawodach na macochę roku, albo po prostu odpuść  sobie ten związek, bo jesteś na prostej drodze, aby obudzić się za jakiś czas z ręką w nocniku.

14

Odp: Kiedy trzeba się rozstać?

Ja też stanę za tym co napisała Loka. Masz tak na prawdę dwa wyjścia, albo pogodzić się z sytuacją albo działać żeby to się zmieniło albo odpuscic. Tylko czy Ty aby na pewno przemyślałaś, czy chcesz być w takiej relacji? Czy zniesiesz bycie ta drugą, czy jak chlopak Cie nie zaakceptuje, bedzie sprawial problemy (a moze i jego matka rowniez) to czy bedziesz umiala sie w tym poruszać? Zobacz ze juz teraz drażnią Cie niektóre kwestie, a jak wejdziesz w to głębiej czystoteoretycznie np mieszkanie razem, to czy Ty temu podołasz? Facetowi się po prostu się dziwie, ze dziecko nim rządzi, ze niby chce sobie poukladac to zycie wiążąc się z kims, a nie umie sprostać zadaniu. Obawiam sie, ze jak dluzej w tym pozostaniesz, to czekac Cie bedzie jeszcze wiecej rozczarowań i przykrości. Czy to jest tego warte, czy ten facet jest tego warty? I to ze nie maja normalnych relacji z ex, czemu sie rozstali, co spowodowalo napieta sytuacje ?

15

Odp: Kiedy trzeba się rozstać?
Gary napisał/a:
onaonaona77 napisał/a:

Niestety nie ma opcji musi być 100% pod syna i jeśli on w tym przykładzie nie ma w planach restauracji to mój partner z mina zbitego psa oświadcza mi, ze się pokomplikowało i czy możemy przełożyć.

Tak. Tym światem rządzi jego syn.
Możesz to zaakceptować, albo się oddalić.


... to jest mój pomysł aby jego syn powoli się do mnie przyzwyczajał.

Jest   

syn --- ojciec  -- kobieta/Ty

Jakim prawem kobieta decyduje aby wejść w sferę tego syna? Ani to twoje dziecko, ani ojciec nie chce Cię bardziej zaangażować.
Chcesz się boleśnie przekonać, że nie należy się pchać tam gdzie Cię nie proszą?



Właśnie dlatego ze jest trudny i nie chce by się do mnie uprzedził i całkiem zamknął.

I to twoja kompetencja takie decyzje podejmować?



Mój partner chciał bym pojechała z nim i z jego synem na wyjazd weekendowy na narty, ale nie chciałam jechać,

Trudna jesteś w relacji...
Pchasz się tam gdzie Cię nie chcą...
A jak chcą, to odmawiasz.


Teraz myślę, ze może źle zrobiłam.

Raczej źle.
Błąd znowu wynika z podejmowania decyzji nie leżących w twoich kompetencjach -- mogłaś decydować za siebie, zaproszenie było ogłoszone, ale zadecydowałaś za wszsytkich.

Kiedy ja weszłam w strefę syna? Propozycja wyjazdu na weekend była kiedy to dziecko mnie na oczy jeszcze nie widziało. Wydawało mi się, ze z uwagi na niego bedzie lepiej jesli nie bedzie musiał mnie znosic za pierwszym razem kilka dni z rzędu.

16

Odp: Kiedy trzeba się rozstać?

onaonaona77, pakujesz się w związek z facetem który ma mnóstwo trupów w bagażniku tego Merca którym chce ci zaimponować (taka metafora).
Jest skonfliktowany z byłą już niby żoną, choć już nawet moja babcia mówiła, że kto się czubi ten się lubi. Wiesz już coś o co im poszło?

Do tego syn który pewnie gra a staruszkowie tańczą, bo dlaczego niby nie miałby korzystać z tego, że "starzy" nawet nie potrafią ze sobą rozmawiać?

Ty na pewno jestes świadoma, w co się pchasz?

17 Ostatnio edytowany przez KoloroweSny (2021-11-02 00:20:12)

Odp: Kiedy trzeba się rozstać?

Mi się wydaje, ze autorka właśnie nie wie w co sie pakuje i jak strasznie trudne są takie relacje. Inaczej to wyglada jak oboje partnerów ma dzieci a inaczej jak jedno jest bez zobowiazan. Ty zawsze bedziesz musiala sie podporzadkowac czy to jego ex czy jego dziecku, bo ten facet nie ma jaj zeby wytyczyc granice. Bedziesz u skraju wyczerpania jezeli ciagle bedzie Cie olewał i stawiał na ostatnim miejscu. Po któryms razie jak nie stanie po Twojej stronie gdy zajdzie konflikt, stracisz cale poczucie sensu tej relacji. Jeżeli juz teraz dziecko dyryguje rodzicem, to jak ma to wygladac wlasnie jak razem wyjedziecie/zamieszkacie? Bedziesz siedziała sama w pokoju/na wakacjach bo np dziecko nie chce z Toba isc/bedzie chcialo robic cos innego i ojciec stanie po jego stronie? Ten facet kompletnie nie ma uporzadkowanego swojego zycia, wszedl w relacje a nie bierze za to zadnej odpowiedzialnosci. I to nie jest kwestia tego, ze odradzam Ci teraz bycie z 'dzieciatym'. Bo nie jest to problemem, jezeli ktos ma łeb na karku to nie dochodzi do takich sytuacji. Ponad to, odwolujac w ten sposob spotkania raz za razem (czasem wiadomo, moze sie cos zdarzyc) nie szanuje ani Ciebie ani Twojego wolnego czasu, w ktorym moglas sie umowic z kims, kto jest na to zdecydowany.

Aha mialam sie jeszcze odniesc "Ty nie rozumiesz, ze jest zmeczony wychowywaniem dziecka". No śmiech na sali. Po 1 sam to dziecko zrobil, wiec niech bierze za to odpowiedzialnosc. Sam tez sie rozstał, rozwiódł, za to też ponosi odpowiedzialnosc. To są jego decyzje, juz podjete. A po 2, to przepraszam bardzo kto ma to dziecko wychować, to jego obowiazek. A 3 kwestia, on ma dziecko, ma zobowiazania i Ty masz ponosic tego konsekwencje? Jeżeli nie ma czasu na zwiazek bo jest ciagle zmeczony, to po co mydli komus oczy. To niech bedzie sam i sie problem rozwiaze.

18

Odp: Kiedy trzeba się rozstać?
KoloroweSny napisał/a:

Mi się wydaje, ze autorka właśnie nie wie w co sie pakuje i jak strasznie trudne są takie relacje. Inaczej to wyglada jak oboje partnerów ma dzieci a inaczej jak jedno jest bez zobowiazan. Ty zawsze bedziesz musiala sie podporzadkowac czy to jego ex czy jego dziecku, bo ten facet nie ma jaj zeby wytyczyc granice. Bedziesz u skraju wyczerpania jezeli ciagle bedzie Cie olewał i stawiał na ostatnim miejscu. Po któryms razie jak nie stanie po Twojej stronie gdy zajdzie konflikt, stracisz cale poczucie sensu tej relacji. Jeżeli juz teraz dziecko dyryguje rodzicem, to jak ma to wygladac wlasnie jak razem wyjedziecie/zamieszkacie? Bedziesz siedziała sama w pokoju/na wakacjach bo np dziecko nie chce z Toba isc/bedzie chcialo robic cos innego i ojciec stanie po jego stronie? Ten facet kompletnie nie ma uporzadkowanego swojego zycia, wszedl w relacje a nie bierze za to zadnej odpowiedzialnosci. I to nie jest kwestia tego, ze odradzam Ci teraz bycie z 'dzieciatym'. Bo nie jest to problemem, jezeli ktos ma łeb na karku to nie dochodzi do takich sytuacji. Ponad to, odwolujac w ten sposob spotkania raz za razem (czasem wiadomo, moze sie cos zdarzyc) nie szanuje ani Ciebie ani Twojego wolnego czasu, w ktorym moglas sie umowic z kims, kto jest na to zdecydowany.

Aha mialam sie jeszcze odniesc "Ty nie rozumiesz, ze jest zmeczony wychowywaniem dziecka". No śmiech na sali. Po 1 sam to dziecko zrobil, wiec niech bierze za to odpowiedzialnosc. Sam tez sie rozstał, rozwiódł, za to też ponosi odpowiedzialnosc. To są jego decyzje, juz podjete. A po 2, to przepraszam bardzo kto ma to dziecko wychować, to jego obowiazek. A 3 kwestia, on ma dziecko, ma zobowiazania i Ty masz ponosic tego konsekwencje? Jeżeli nie ma czasu na zwiazek bo jest ciagle zmeczony, to po co mydli komus oczy. To niech bedzie sam i sie problem rozwiaze.


Masz rację KoloroweSny. Smutne to jest ale prawda jest taka, ze ja 3 razy tyle w to wkładam niz wyjmuje. Czeka mnie rozmowa i smutny koniec roku.

19 Ostatnio edytowany przez onaonaona77 (2021-11-02 01:07:37)

Odp: Kiedy trzeba się rozstać?
Salomonka napisał/a:

onaonaona77, pakujesz się w związek z facetem który ma mnóstwo trupów w bagażniku tego Merca którym chce ci zaimponować (taka metafora).
Jest skonfliktowany z byłą już niby żoną, choć już nawet moja babcia mówiła, że kto się czubi ten się lubi. Wiesz już coś o co im poszło?

Do tego syn który pewnie gra a staruszkowie tańczą, bo dlaczego niby nie miałby korzystać z tego, że "starzy" nawet nie potrafią ze sobą rozmawiać?

Ty na pewno jesteś świadoma, w co się pchasz?



Z ex ma konflikt przez rozwód, który ciągnął się 5 lat, bo ona nie chciała się rozwodzic bez orzekania o winie. Ten czas, bardziej niż małżeństwo, spowodował - mam wrażenie - w moim partnerze żal. Konflikt to za dużo może powiedziane. Jest tam napięcie i jakiś brak życzliwości. Oni ze sobą  rozmawiają jednak się nie lubią i oboje mają poczucie żalu. Ona o kasę - bo chciała żeby on jej płacił alimenty a nie dostała, on o oskarżenia i całą tą szopkę przed sądem, wmieszanie w to rodziny, znajomych, etc.
Nie było jakiejś konkretnej przyczyny rozpadu. Wiem, ze było dużo kłótni i zmęczenie nimi. Małżeństwo rozpadło się już 12 lat temu, mimo, ze rozwód był orzeczony rok temu. Nie ma tam już uczuć. Marzeniem mojego partnera jest aby jego ex sobie kogoś znalazła i dala mu sw spokój.


To jest dobry człowiek, tego akurat jestem pewna. Jednak jest osobą, która za wszelka cenę unika konfliktów, co wiadomo nie jest dobre. Oznacza to, ze nie staje po stronie tego kto ma rację, tylko tego kto jest bardziej uparty. Nie zmienia to jednak faktu, ze postępując tak mnie rani. Zresztą tez pewnie rani i innych.
sad

20 Ostatnio edytowany przez KoloroweSny (2021-11-02 09:42:58)

Odp: Kiedy trzeba się rozstać?

Jestes taka pewna co do tego rozpadu ? Tak bardzo mu wierzysz? Odnosze dziwne wrażenie, że jakby posłuchać wersji ex żony to przedstawiałoby się to inaczej. Ponad to, jeżeli tak bardzo walczyła o rozwód z orzekaniem o winie, jego winie, to chyba jednak ten człowiek nie jest aż taki kryształowy?
Strasznie nie lubie w takich sytuacjach stawania po którejś ze stron, szczegolnie jak sie nie zna wersji drugiej osoby. Nie chce bronic tez ex ale kobieta jakis powod musiała miec.
A to czy dobry czlowiek... to ciezko zweryfikować po tak krotkim czasie. Na pewno nie potrafi się odnalesc w sytuacji konfliktu (sytuacja z rozwodem), w nowej sytuacji typu kolejna partnerka i dziecko z poprzedniej relacji. To raczej nie rokuje dobrze.
Widze, ze jednak zamiast spojrzec na calosc logicznie w stylu - rozwodnik z dziwna sytuacja rozwodu/ex zwiazku, osoba ktora ma hmm niefajne relacje z ex, osoba ktora po tylu latach nadal trzyma w sobie zal, ktos kto nie szanuje Ciebie i Twojego czasu, brak umiejetnosci sprostania wyzwaniom rodzicielskim, brak umiejetnosci rozwiazywania problemow, Ty widzisz - dobry człowiek.

A czy rozmawialiscie na temat ewentualnej przyszłosci ? Mieszkanie razem, dzieci wspolne? Jak wygladaja wasze wakacje/urlopy/wspolne wyjazdy? Jak wygladaja swieta ?

21

Odp: Kiedy trzeba się rozstać?

Nie ma tu dobrego rozwiązania.
Można by jeszcze spróbować iść na układ, że ten tydzień, kiedy syn jest u niego, tylko jemu poświęca czas, jak będzie u matki, Tobie.

Ale tak już na stałe byś musiała się dzielić z jego synem, do jego dorosłości, nie mieszkając oczywiście do tego czasu razem.

Bo on stosunku do syna nie jest w stanie zmienić, choć to odbije mu się czkawką.

Wszystko też zależy od tego czy taka sytuacja by była dla Ciebie do zaakceptowania i czy wy chcecie mimo wszystko być ze sobą.

Jeśli nie osiągnięcie kompromisu, do zaakceptowania przez obie strony, najlepiej się rozstać, bo taka sytuacja jaka jest teraz, nie ma sensu, szkoda Twojego czasu i zdrowia.

22 Ostatnio edytowany przez KoloroweSny (2021-11-02 22:55:20)

Odp: Kiedy trzeba się rozstać?
wieka napisał/a:

Nie ma tu dobrego rozwiązania.
Można by jeszcze spróbować iść na układ, że ten tydzień, kiedy syn jest u niego, tylko jemu poświęca czas, jak będzie u matki, Tobie.

Ale tak już na stałe byś musiała się dzielić z jego synem, do jego dorosłości, nie mieszkając oczywiście do tego czasu razem.

Bo on stosunku do syna nie jest w stanie zmienić, choć to odbije mu się czkawką.

Wszystko też zależy od tego czy taka sytuacja by była dla Ciebie do zaakceptowania i czy wy chcecie mimo wszystko być ze sobą.

Jeśli nie osiągnięcie kompromisu, do zaakceptowania przez obie strony, najlepiej się rozstać, bo taka sytuacja jaka jest teraz, nie ma sensu, szkoda Twojego czasu i zdrowia.

Niby kompromis ten tydzien dla syna tydzien dla autorki, ale ... no nie tak powinna wygladac relacja, a ona moze w akurat tym tygodniu syna miec dzien, ze bedzie potrzebowala wsparcia/pomocy/cokolwiek od partnera i co wtedy?

Jak dla mnie chec bycia ze soba nie ma nic tutaj do rzeczy. Chciec mozna wiele, ale jak za tym nie ida czyny, nic sie nie zmienia to nie rokuje dalej.

23

Odp: Kiedy trzeba się rozstać?

Z twoich opisów wynika jasno, że facet traktuje Cię tylko jak koleżankę, bo dla niego tak naprawdę jesteś tylko koleżankę. Dla koleżanki nie zmienia się nic w swoim życiu, no bo to tylko koleżanka, z która tylko miło się spędza czas jeśli inne obowiązki na to pozwalają. Nie wiem czy odpowiada Ci status koleżanki w tym związku, bo głębszych uczuć to ja raczej tutaj nie widzę, więc jeśli chcesz ułożyć sobie życie, to niestety musisz poszukać innego partnera, gdyż dla obecnego nigdy nie będziesz priorytetem.

24

Odp: Kiedy trzeba się rozstać?

Nie pakuj się w tę relację dalej, czas się wycofać. Może jeszcze poznasz kogoś innego - a jak nie, to lepiej być samej, niż się męczyć i płakać, jak teraz. smile

Posty [ 24 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Kiedy trzeba się rozstać?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024