Rozstanie po 6 latach - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Rozstanie po 6 latach

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 18 ]

1

Temat: Rozstanie po 6 latach

Witam, tydzien temu rozstalem sie z moja narzeczona. W zasadzie to ona sie rozstala ze mna. Chce ja odzyskac i to wszystko naprawic, bardzo ciezko znosze rozstanie. Ona chce zebym dal jej spokoj, ze chce odetchnac. Powodem naszego rozstania byla moja chorobliwa zazdrosc oraz chec kontrolowania jej. Zdalem sobie z tego sprawe niestety za pozno. Zaczalem terapie, walcze z tym tylko nie wiem czy jest jeszcze dla nas szansa. Pytajac narzeczonej czy cos sie zmieni w naszych relacjach i czy jest mozliwosc naprawienia tego i odzyskania jej zaufania odpowiedziala mi, ze ona sie nigdzie nie wybiera ani tez nie czeka na mnie z otwartymi ramionami. Na ten moment ona nie mysli o zwiazku i chce zyc wlasnym zyciem. Ona nie potrafi okreslic swoich uczuc. Na pytanie czy cos do mnie czuje odpowiada, ze nie wie. Tak samo gdy zapytam czy mnie jeszcze kocha. Zawsze dostaje ta sama odpowiedz jaka jest nie wiem. Na pytanai o powrot odpowiada, ze nie chce na ten moment byc ze mna a jak sie pytam czy widzi jakas szanse w przysylosci odpowiada, ze nie wiem co bedzie za rok cza dwa. Mamy 5 letnia coreczke nie chce zeby wychowywala sie w rozbitej rodzinie. Czy jest jeszcze szansa to odratowac? Dodam, ze narzecona powiedziala, ze chce utrzymac ze mna ,,kolezenskie'' stosunki bo jej na mnie zalezy i lubi spedzac ze mna czas po prostu nie widzi nas jako pary. Mam nadzieje, ze terapia pozwoli mi zwalczyc ta chora przypadlosc i gdy ona zauwazy, ze sie zmienilem to kiedys ten plomien znowu zaplonie. Narazie staram sie do niej nie odzywac skoro ona tego nie chce i czekam az sama bedzie gotowa ze mna rozmawiac. Czy moze zle robie i powinienem o sobie ,,przypomniec'' od czasu do czasu? Prosze o pomoc bo juz nie wiem co myslec.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Rozstanie po 6 latach

Byliście razem 6 lat a dziecko ma 5 lat, rozumiem że zaliczyliście wpadkę?
Jesteś pewien że byliście razem (ona była) z miłości a nie poprzez wspólne dziecko?

lksz93 napisał/a:

Powodem naszego rozstania byla moja chorobliwa zazdrosc oraz chec kontrolowania jej.

Z czego wynika Twoja zazdrość?
Dawała powody do zazdrości?
Czułeś się nie pewny swojej pozycji w tym związku?
Mieszkaliście razem?
Dlaczego ni zawarliście małżeństwa?

lksz93 napisał/a:

Na ten moment ona nie mysli o zwiazku i chce zyc wlasnym zyciem. Ona nie potrafi okreslic swoich uczuc. Na pytanie czy cos do mnie czuje odpowiada, ze nie wie. Tak samo gdy zapytam czy mnie jeszcze kocha.

Od dawna to tak trwa?

lksz93 napisał/a:

Narazie staram sie do niej nie odzywac skoro ona tego nie chce i czekam az sama bedzie gotowa ze mna rozmawiac.

Chłopie o czym Ty piszesz - "nie odzywać się"?  Do dziecka też się nie odzywasz, nie widujesz go?

3 Ostatnio edytowany przez lksz93 (2021-10-07 12:03:57)

Odp: Rozstanie po 6 latach
maku2 napisał/a:

Byliście razem 6 lat a dziecko ma 5 lat, rozumiem że zaliczyliście wpadkę?
Jesteś pewien że byliście razem (ona była) z miłości a nie poprzez wspólne dziecko?

Tak jestem pewien, ze bylismy ze soba z milosci.

maku2 napisał/a:

Z czego wynika Twoja zazdrość?
Dawała powody do zazdrości?
Czułeś się nie pewny swojej pozycji w tym związku?
Mieszkaliście razem?
Dlaczego ni zawarliście małżeństwa?

Moja zazdrosc wynikala z sytuacji, ktora miala miejsce 2 lata temu gdy sie rozstalismy bo pojawil sie ktos inny trwalo to mniej wiecej 4-5 miesiecy ale po tym czasie sama prosila mnie zebysmy to naprawili, ze to nie bylo to i, ze chce do mnie wrocic. Dlatego ucierpialo moje zaufanie do niej.
Mieszkalismy razem
Nie chcielismy brac slubu z braku pieniedzy. Narzeczona powiedziala, ze chce wziac slub wtedy kiedy bedzie nas na to stac. Planowac planowalismy, jezdilismy po salach, zrobilismy liste gosci itd.

maku2 napisał/a:

Od dawna to tak trwa?

Mysle, ze od okolo miesiaca odczulem lekki brak uczuc z jej strony. Juz nie rozmawiala tak ze mna jak wczesniej, nie okazywala tak milosci. Mowila, ze po prostu ma za duzo obowiazkow

maku2 napisał/a:

Chłopie o czym Ty piszesz - "nie odzywać się"?  Do dziecka też się nie odzywasz, nie widujesz go?

Z dzieckiem mam kontakt codziennie ale po prostu dzwonie do jej rodziny gdy chce porozmawiac z corka. Jak juz mowilem dala mi wyraznie do zrozumienia, ze nie chce ze mna rozmawiac i zauwazylem, ze kazda probe kontaktu traktuje jako nacisk z mojej strony,

4

Odp: Rozstanie po 6 latach

Czyli robisz podstawowy błąd osób które kochają za dwoje.
Miłość, uczucie, dbanie o związek musi być jednakowe z dwóch stron. A Ty widocznie bardziej chcesz niż ona.

lksz93 napisał/a:

Tak jestem pewien, ze bylismy ze soba z milosci.

Wybacz ale nie kupuję tego. Jesteście razem 6 lat, dziecko ma 5 lat, czyli ona zaszła w ciążę po +/- po trzech, czterech miesiącach - Wy w tym czasie dopiero się poznawaliście, byliście na początku fascynacji sobą.
U Ciebie mogło to przerodzić się w miłość ale u niej już nie koniecznie. Bo gdyby ona Ciebie kochała to dlaczego

lksz93 napisał/a:

Moja zazdrosc wynikala z sytuacji, ktora miala miejsce 2 lata temu gdy sie rozstalismy bo pojawil sie ktos inny

pojawił się ktoś inny? To co siedzi u niej w głowie tego nie znasz i nie dodawaj sobie bo to bez sensu.

lksz93 napisał/a:

pojawil sie ktos inny trwalo to mniej wiecej 4-5 miesiecy ale po tym czasie sama prosila mnie zebysmy to naprawili, ze to nie bylo to i, ze chce do mnie wrocic.

Przerobiliście temat jej zdrady?
Dlaczego to zrobiła?
Czego brakowało w związku?
Chyba nie wziąłeś tego na siebie?
Dlaczego tak naprawdę do Ciebie wróciła? Bo jak dla mnie to tamten się zabawił ale że było dziecko to zrobił delikatnie mówiąc - pa, spadam?

lksz93 napisał/a:

Mieszkalismy razem

To wiesz jak się zachowywała jak pojawił się inny?
A czy teraz jak się zachowuje?

lksz93 napisał/a:

Narzeczona powiedziala, ze chce wziac slub wtedy kiedy bedzie nas na to stac. Planowac planowalismy, jezdilismy po salach, zrobilismy liste gosci itd.

Na Twoim miejscu bardzo bym się zastanowił nad ślubem.

lksz93 napisał/a:

Mysle, ze od okolo miesiaca odczulem lekki brak uczuc z jej strony. Juz nie rozmawiala tak ze mna jak wczesniej, nie okazywala tak milosci. Mowila, ze po prostu ma za duzo obowiazkow

Czyli problemem nie jest Twoja zazdrość tylko w niej cos się dzieje.
Jakie ona ma obowiązki?
W jaki sposób przejawiała sie Twoja zazdrość (np. kontrola telefonu, zakaz wyjścia do koleżanek, zakaz kontaktów z innymi ludźmi) napisz jak.
Jak już wiemy że ona rozgląda się za innymi to Ty rozglądnij się czy nie ma czegoś na rzeczy.

lksz93 napisał/a:

Z dzieckiem mam kontakt codziennie ale po prostu dzwonie do jej rodziny gdy chce porozmawiac z corka.

Znaczy że ona mieszka z rodziną?
I Twoim obowiązkiem jak i prawem jest widywać dziecko - nie pozwól żebyś został telefonicznym tatusiem. Umów się na terminy kiedy chcesz je widywać i to rób.

lksz93 napisał/a:

Jak juz mowilem dala mi wyraznie do zrozumienia, ze nie chce ze mna rozmawiac.

Ale jednocześnie

lksz93 napisał/a:

Dodam, ze narzecona powiedziala, ze chce utrzymac ze mna ,,kolezenskie'' stosunki bo jej na mnie zalezy

przecież to się gryzie.
I to wygląda tak jakby ona chciała Ciebie trzymać na orbicie i pod kontrolą.
Jesteś pewien że nie ma kogoś na horyzoncie?

5

Odp: Rozstanie po 6 latach
maku2 napisał/a:

Czyli robisz podstawowy błąd osób które kochają za dwoje.
Miłość, uczucie, dbanie o związek musi być jednakowe z dwóch stron. A Ty widocznie bardziej chcesz niż ona.

Ona zawsze byla osoba, ktora nie potrafi okazywac uczuc, zawsze trzymala wszystko w sobie tak samo te dobre jak i zle uczucia.

maku2 napisał/a:

Wybacz ale nie kupuję tego. Jesteście razem 6 lat, dziecko ma 5 lat, czyli ona zaszła w ciążę po +/- po trzech, czterech miesiącach - Wy w tym czasie dopiero się poznawaliście, byliście na początku fascynacji sobą.
U Ciebie mogło to przerodzić się w miłość ale u niej już nie koniecznie. Bo gdyby ona Ciebie kochała to dlaczego
pojawił się ktoś inny? To co siedzi u niej w głowie tego nie znasz i nie dodawaj sobie bo to bez sensu.

Pojawil sie ktos inny bo mielismy bardzo slaby okres. Ja prowadzilem firme, mialem mase stresu, ona nie potrafila mnie wysluchac bo kazala mi sie przestac nad soba uzalac, ja przez to weekendz wolalem spedzac z kolegami niz w domu, nie okazywalem jej zainteresowania i dlatego pojawil sie ktos inny. Z tego co mi mowila to potrzebowala kogos z kim moze spedzic czas i porozmawiac, potrzebowala kolegi bo jak twierdzi zwasze lepiej dogadywala sie z facetami niz z kobietami.

maku2 napisał/a:

Przerobiliście temat jej zdrady?
Dlaczego to zrobiła?
Czego brakowało w związku?
Chyba nie wziąłeś tego na siebie?
Dlaczego tak naprawdę do Ciebie wróciła? Bo jak dla mnie to tamten się zabawił ale że było dziecko to zrobił delikatnie mówiąc - pa, spadam?

Nie wiem czy to zdrada, ona z nim pisala jak bylismy jeszcze razem ale dopiero jak zakonczyla nasz zwiazek zaczela sie z nim spotykac.
Wrocila do mnie bo brakowalo jej mnie, powiedziala, ze przy mnie moze byc soba, ze nie neguje jej zachowan.

maku2 napisał/a:

To wiesz jak się zachowywała jak pojawił się inny?
A czy teraz jak się zachowuje?

Teraz sie tak nie zachowuje, chociaz ciezko mi to stwierdzic bo jak juz pisalem cierpie na chorobliwa zazdrosc i czasami popadam w paranoje i wrecz nieraz jej to wmawiam.

maku2 napisał/a:

Na Twoim miejscu bardzo bym się zastanowił nad ślubem.

slubu na pewno nie bedzie dopuki nie bedzie lepiej, ja zauwazam swoje bledy i nad nimi pracuje razem z terapeutka. Robie to dla siebie ale tez z ta mysla, ze w koncu bedzie dobrze i mam nadzieje, ze wrocimy do siebie gdyy zauwazy moja zmiane.

maku2 napisał/a:

Czyli problemem nie jest Twoja zazdrość tylko w niej cos się dzieje.

maku2 napisał/a:

Jakie ona ma obowiązki?
W jaki sposób przejawiała sie Twoja zazdrość (np. kontrola telefonu, zakaz wyjścia do koleżanek, zakaz kontaktów z innymi ludźmi) napisz jak.
Jak już wiemy że ona rozgląda się za innymi to Ty rozglądnij się czy nie ma czegoś na rzeczy.

Pracuje w przedszkolu, opiekuje sie grupa 5 latkow, nieraz przychodzi z pracy zrezygnowana i mega zmeczona, do tego jeszcze studiuje, jest w trakcie pisania pracy magisterskiej, zajmuje sie dzieckiem i dodatkowo udziela korepetycji. I ona twierdzi, ze po prostu ja swoja zazdroscia ja wykanczam. A moja zazdrosc przejawia sie w taki sposob, ze kontroluje jej telefon, nie mam nic co do wyjsc z kolezankami, nie lubie jak jaki kolwiek facet do niej pisze czy to nawet ojciec jakiegos dziecka z przedszkola. tak wiem, ze to chore dlatego poszedlem na terapie bo chce z tym walczyc. Ale wydaje mi sie, ze nikogo nie ma. Ona mi powiedziala, ze nie chce nikogo, ze jest zmeczona zwiazkiem i chce zyc sama ze soba. nie ma zamiaru sie zastanawiac gdy chce cos zrobic co na to druga osoba. Ona chce swobody, bez ograniczania czy wymagania czegos od niej.

maku2 napisał/a:

Znaczy że ona mieszka z rodziną?
I Twoim obowiązkiem jak i prawem jest widywać dziecko - nie pozwól żebyś został telefonicznym tatusiem. Umów się na terminy kiedy chcesz je widywać i to rób.

Dziecko chce widywac i bede, zazwyczaj odbieram mala z przedszkola jak ona jest w pracy i gdzies razem jezdzimy z corka.

lksz93 napisał/a:

Jak juz mowilem dala mi wyraznie do zrozumienia, ze nie chce ze mna rozmawiac.

Ale jednocześnie

lksz93 napisał/a:

Dodam, ze narzecona powiedziala, ze chce utrzymac ze mna ,,kolezenskie'' stosunki bo jej na mnie zalezy

maku2 napisał/a:

przecież to się gryzie.
I to wygląda tak jakby ona chciała Ciebie trzymać na orbicie i pod kontrolą.
Jesteś pewien że nie ma kogoś na horyzoncie?

Nie ma nikogo, wczesniej ustawiala haslo na telefonie, zmieniala haslo na laptopie, teraz tego nie zrobila. wiem, ze to zaden wyznacznik ale wczesniej od razu usuwala nasze wspolne zdjecia czy to z facebooka czy z instagrama a teraz tego nie zrobila.
Sam jestem mega pogubiony i nie wiem co mam myslec.

6

Odp: Rozstanie po 6 latach

Na dwoje babka wróżyła co do kochanka (dałbym rękę sobie uciąć i bym teraz jej nie miał - jakie popularne na forach). Dodatkowo skoro poinformowała ciebie o postanowieniu to na pewno już od dłuższego czasu myślała o tym i analizując wszystko zdecydowała definitywnie. Na tę chwilę słabo zejście wasze widzę no chyba że jest ktoś i w momencie opcji ,,bierz mnie z całym dobrodziejstwem" facet zmyje się informując ją że to była pomyłka. Ale czy wtenczas chciałbyś taką kobietę dalej która nic do ciebie nie czuje i nie tylko ???? Obserwuj, popraw się, zajmij się sobą i dzieciakiem. Za niedługo prawdopodobnie się wyjaśni co dalej.

7 Ostatnio edytowany przez lksz93 (2021-10-07 13:30:53)

Odp: Rozstanie po 6 latach
normalnyjestem napisał/a:

Na dwoje babka wróżyła co do kochanka (dałbym rękę sobie uciąć i bym teraz jej nie miał - jakie popularne na forach). Dodatkowo skoro poinformowała ciebie o postanowieniu to na pewno już od dłuższego czasu myślała o tym i analizując wszystko zdecydowała definitywnie. Na tę chwilę słabo zejście wasze widzę no chyba że jest ktoś i w momencie opcji ,,bierz mnie z całym dobrodziejstwem" facet zmyje się informując ją że to była pomyłka. Ale czy wtenczas chciałbyś taką kobietę dalej która nic do ciebie nie czuje i nie tylko ???? Obserwuj, popraw się, zajmij się sobą i dzieciakiem. Za niedługo prawdopodobnie się wyjaśni co dalej.

Pod koniec miesiaca jestesmy umowieni na weekend razem w 3. Powiedziala, ze jak chce to moge spac u nich ale oczywiscie w osobnym lozko. Do tego czasu bede juz po kilku spotkaniach z terapeutka i moze moje zachowanie sie zmieni i ona to zauwazy i moze cos sie ruszy miedzy nami. Mysle, ze jakby kogos miala to unikala by takich spotkan i tego zebym zostawal tam na weekend. Wydaje mi sie, ze ona tez jest zagubiona i nie pewna swoich uczuc.

Poprosilem ja dzisiaj zeby zrobila liste rzeczy oraz zachowan, ktore ja we mnie denerwuja i ja ode mnie odpychaja oraz co musze zmenic zebysmy mogli kiedys znowu byc razem albo chociac zeby zaczac to powoli odbudowywac. Zgodzila sie zrobic taka liste.

8

Odp: Rozstanie po 6 latach

Ona odeszła bo chce się kurwic a ty chcesz ją odzyskać xD i to jest rocznik 93. Przyznam też byłem równie pojebany, ale jednak nie w tym wieku. A wszystko przez pranie mózgu jakie robi się młodym chłopcom, którzy potem wierzą w miłość albo uczucia

9

Odp: Rozstanie po 6 latach
lksz93 napisał/a:

Ona zawsze byla osoba, ktora nie potrafi okazywac uczuc, zawsze trzymala wszystko w sobie tak samo te dobre jak i zle uczucia.

No i jak to się ma do dbania o związek?
Czy to znaczy ze Ty masz nadskakiwać a ona będzie to oceniać czy jej się podoba czy nie?

lksz93 napisał/a:

Pojawil sie ktos inny bo mielismy bardzo slaby okres. Ja prowadzilem firme, mialem mase stresu, ona nie potrafila mnie wysluchac bo kazala mi sie przestac nad soba uzalac, ja przez to weekendz wolalem spedzac z kolegami niz w domu, nie okazywalem jej zainteresowania i dlatego pojawil sie ktos inny.

Czyli zachowywałeś się jak ona czyli nie okazywałeś uczuć i to było złe ale ona tak się już może zachowywać? Czyli podwójne standardy?
Masz problemy a ona zamiast wspierać każe Ci spadać?
A jakie ona w tym czasie okazywała Ci zainteresowanie - oprócz zjobek?
Owszem problemy w związku mogą doprowadzić do rozpadu tegoż związku ale nie do zdrady.
Piszesz że

lksz93 napisał/a:

nie okazywalem jej zainteresowania i dlatego pojawil sie ktos inny

a później dodajesz

lksz93 napisał/a:

ona z nim pisala jak bylismy jeszcze razem

Jak dla mnie ona mogła z Tobą zerwać bo pojawił się ktoś nowy.
Ona mogła z Tobą zerwać bo dopuściła do siebie innego faceta - w głowie.
Ona mogła zerwać żeby z tamtym spróbować a Wasze problemy były tylko pretekstem.

lksz93 napisał/a:

Z tego co mi mowila to potrzebowala kogos z kim moze spedzic czas i porozmawiac, potrzebowala kolegi bo jak twierdzi zwasze lepiej dogadywala sie z facetami niz z kobietami.

A Ty łyknąłeś takie bzdurne tłumaczenie jak pelikan. Takie pisanie, znajomości, prowadzą do problemu w każdym związku - ona mu się zwierza jak jej źle, on ją pociesza, ona narzeka jaki jesteś zły, on ją pociesza, ona mówi ze ma Ciebie dość to jej mówi zostaw go ja jestem lepszy.
Takie pisanie to problem, problem, rozstanie.
Poczytaj ile zdrad zaczyna się od takiego pisania.

lksz93 napisał/a:

Nie wiem czy to zdrada, ona z nim pisala jak bylismy jeszcze razem ale dopiero jak zakonczyla nasz zwiazek zaczela sie z nim spotykac.

Zdradziła Ciebie z nim przynajmniej emocjonalnie. Nie było by zdradą gdyby poznała go po Waszym rozstaniu a tak to on i jej zdrada(w głowie) były przyczyną rozpadu Waszego związku.
I skąd wiesz ze oni wcześniej się nie spotkali, sprawdziłeś to jakoś?

lksz93 napisał/a:

Wrocila do mnie bo brakowalo jej mnie, powiedziala, ze przy mnie moze byc soba, ze nie neguje jej zachowan.

Taa, a tamtemu co nie pasowało? że pisała z innymi? Czy też nie dawał kasy?
Mętne rozstanie, mętne tłumaczenie powrotu.

lksz93 napisał/a:

Teraz sie tak nie zachowuje, chociaz ciezko mi to stwierdzic bo jak juz pisalem cierpie na chorobliwa zazdrosc i czasami popadam w paranoje i wrecz nieraz jej to wmawiam.

Chorobliwa zazdrość zabije każdy związek. Ale pamiętaj że to z jej powodu taki się stałeś to i ona mogłaby Ci w tym pomóc a nie odchodzić.
Uważam że nie powinłeś do niej wracać - straciłeś zaufanie i raczej już go do niej nie odzyskasz.

lksz93 napisał/a:

slubu na pewno nie bedzie dopuki nie bedzie lepiej, ja zauwazam swoje bledy i nad nimi pracuje razem z terapeutka. Robie to dla siebie ale tez z ta mysla, ze w koncu bedzie dobrze i mam nadzieje, ze wrocimy do siebie gdyy zauwazy moja zmiane.

A ona? przecież ona też musi popracować nad sobą. Będziesz sie prosił? I chcesz po raz 3 wchodzić do tej samej wody - bo kochasz?

lksz93 napisał/a:

Pracuje w przedszkolu, opiekuje sie grupa 5 latkow, nieraz przychodzi z pracy zrezygnowana i mega zmeczona, do tego jeszcze studiuje, jest w trakcie pisania pracy magisterskiej, zajmuje sie dzieckiem i dodatkowo udziela korepetycji. I ona twierdzi, ze po prostu ja swoja zazdroscia ja wykanczam.

Czyli znowu Ty jesteś winny a ona w swoim postępowaniu nie widzi nic nie właściwego?
Powiedziałeś jej żeby jak ona Tobie żeby przestała się nad sobą użalać?
Ona wzięła za dużo na siebie i to ją wykańcza.
Ona robi dokładnie ten sam błąd/rozwiązanie co kiedyś - pozbywa się problemu czyli Ciebie, tak nie postępuje się w związku.

lksz93 napisał/a:

A moja zazdrosc przejawia sie w taki sposob, ze kontroluje jej telefon, nie mam nic co do wyjsc z kolezankami, nie lubie jak jaki kolwiek facet do niej pisze czy to nawet ojciec jakiegos dziecka z przedszkola. tak wiem, ze to chore dlatego poszedlem na terapie bo chce z tym walczyc.

Kontrola telefonu po zdradzi jest normalna, w żadnym związku telefon nie może być twierdzą, jak również wiedza tam zawarta nie może być nie dostępna dla partnera bo to rodzi problemy.
Może wychodzić z koleżankami wiec Twoja zazdrość nie jest zaborcza.
A dlaczego jakiś ojciec do niej pisze, dzwoni i zabiera jej prywatny czas który może mieć dla dziecka, siebie lub dla Was?. Słusznie że Ci to przeszkadza.
A dlaczego jacyś faceci (Tobie pewnie nie znani?) mają do niej dzwonić i dlaczego Ty masz się na to godzić? Mając w pamięci poprzednie jej pisanie?
Nie daj sobie wmówić że Twoja zazdrość jest zbyt wysoka.
Twoje zachowanie wynika z jej zachowania.
Ona Ciebie porzuciła dla innego. Ty to wiesz, Ty czujesz się zdradzony, Ty boisz się że ona to znowu zrobi.
I zrobiła.

lksz93 napisał/a:

Ona mi powiedziala, ze nie chce nikogo, ze jest zmeczona zwiazkiem i chce zyc sama ze soba. nie ma zamiaru sie zastanawiac gdy chce cos zrobic co na to druga osoba. Ona chce swobody, bez ograniczania czy wymagania czegos od niej.

W związku trzeba brać pod uwagę drugą osobę, jeśli ona tak się męczy Tobą to faktycznie jej uczucie mogło się skończyć. Tak bywa gdy wpuści się do głowy inną osobę.
To daj jej tą swobodę ale też i sobie.
Powiedz jej że w chwili obecnej będziesz czekał ale nie całe życie. Powiedz że czujesz si zwolniony z bycia wiernym i jeśli ktoś się pojawi na horyzoncie żeby nie miała pretensji. I...żyj ale dla siebie nie dla niej. Nie czekaj aż łaskawie znowu na Ciebie kiwnie.

10 Ostatnio edytowany przez madoja (2021-10-07 14:26:04)

Odp: Rozstanie po 6 latach

Na 100% pojawił się ktoś inny. Mówie Ci to jako kobieta.
Kobieta gdy kocha i gdy ma dziecko z tym kogo kocha, a do tego planuje ślub (sala itd), nie odchodzi "bo zazdrość". To byłby zbyt słaby powód dla takiej kobiety. I te teksty że na razie masz się nie odzywać, ale jej na Tobie zalezy, że chce się przyjaźnić, że na razie nie chce do Ciebie wracać, ale może za rok - KLASYCZNE gdy ma kolesia na boku i nie wie czy z nim jej wyjdzie.

11

Odp: Rozstanie po 6 latach

Moze rzeczywiscie zbyt uporczywie probuje to wszystko ratowac. Moze powinienem sie skupic na pracy nad soba dla samego siebie i na moim dziecku. Staram sie o tym nie myslec, probowac zyc dalej ale niestety bardzo ciezko znosze rozstania. Ja zawsze widzialem wine w sobie, zawsze siebie obwinialem za wszystko. Mam nadzieje, ze terapia i rozmowa z bliskimi pomoze mi zaczac normalnie funkcjonowac bo na ten moment tak to wszystko przezywam, ze spie po 2-3 godziny, nie mam apetytu a jak juz cos jem to chce mi sie wymiotowac. Jest to pewnie spowodowane nerwami, stresem jaki teraz przezywam. Postaram sie normalnie funkcjonowac i o tym nie myslec.

12 Ostatnio edytowany przez maku2 (2021-10-07 14:38:19)

Odp: Rozstanie po 6 latach
lksz93 napisał/a:

Poprosilem ja dzisiaj zeby zrobila liste rzeczy oraz zachowan, ktore ja we mnie denerwuja i ja ode mnie odpychaja oraz co musze zmenic zebysmy mogli kiedys znowu byc razem albo chociac zeby zaczac to powoli odbudowywac. Zgodzila sie zrobic taka liste.

Ale ona Ciebie wyszkoliła.
Za 1 razem była Twoja wina
Za 2 razem też Twoja wina
Noo bomba że jak tak swojej żony tak nie ustawiłem.
Chłopie,  weź się poświęć i sprawdź co ona robi w wolnym czasie. Komu udziela korepetycji itd.
Bo naprawdę dziwne te jej pretensje.
A to że spędzicie razem weekend nie ma nic do rzeczy.

Nie śpisz bo się nakręcasz. Poszukaj 34 kroki.

13 Ostatnio edytowany przez Nostradamus92 (2021-10-07 15:05:22)

Odp: Rozstanie po 6 latach

No przecież do chuja wafla każda relacja czy dyskusja na te tematy tak wygląda. Pokaż mi przykład gdy było inaczej. Zawsze facet obrywa i ma się kajac. Usłyszał ktoś z was panowie kiedyś po zdradzie baby że będzie dobrze, że ona źle zrobiła? Nie, za to na pewno was obrażano i gnojono bardziej. To jest standard. Na tym forum zresztą prawie każda babka zdradza swojego faceta, widzi miliony tematów o zdradzie kobiet a i tak te dziunie siedzące tu 87 lat piszą ciągle jacy to faceci źli a kobiety cudne i szukają milosci

14 Ostatnio edytowany przez Candy2 (2021-10-07 18:35:50)

Odp: Rozstanie po 6 latach

Czy ty nie widzisz jak się przed nią plaszczysz i ponizasz? Myślisz ,że to coś zmieni? Lista o rzeczach, które jej przeszkadzają to absurd. Być może się odkochała, a może chce być sama, powinieneś to uszanować, a nie latać za nią jak pies, bo to nie dość że podbija jej ego to jeszcze daje jej kolejne argumenty żeby nie wracać, bo ma cię w garści. Olej ją, zajmij się własnym życiem, i nie stawiaj drugiego człowieka na piedestale. Trzeba się nauczyć ,że związek zawsze może się skończyć, nigdy nie można być pewnym drugiego człowieka, nawet jak przysięga miłość i wierność. Teraz masz najgorszy okres, ale to minie. Każdy twój desperacki ruch zniechęci ja do ciebie.

Odp: Rozstanie po 6 latach

Nostradamus92 yyyyyy no kogo mozesz sie spodziewac na forum. Raczej w normalnych zwiazkach fajne babki nie maja czasu na fora czy social gnioty.
Ja mam chwilowo przerwy w dostawach i nie moge wykonywac swojej roboty, jak tylko wroci do normy to nie bede mial czasu na lukanie tu.
Za to jest jakas lektura "kto ma gorzej niz ja" zeby docenic co sie ma:).

"Na tym forum zresztą prawie każda babka zdradza swojego faceta, widzi miliony tematów o zdradzie kobiet a i tak te dziunie siedzące tu 87 lat piszą ciągle jacy to faceci źli a kobiety cudne i szukają milosci"
Faktycznie jak poczyta sie dluzej to taki wniosek nachodzi maglownice.

16

Odp: Rozstanie po 6 latach

Miałem dzisiaj ponad godzinna poważna rozmowę z moją narzeczoną. Powiedziała mi, że się cieszy, że zacząłem terapię i chcę zmienić swoje zachowanie i to wszystko naprawić. Powiedziała, że jeszcze jej zależy i mnie kocha. Powiedziała, że jest po prostu przemęczona tą całą sytuacją i ma ochotę najlepiej zniknąć ale nas nie skreśla do końca i jeżeli zauważy moja zmianę i poczuje, że jej znowu ufam to chciała by to odbudować. Chce żebym przyszedł na ten weekend żebyśmy spędzili razem czas, chcesz zobaczyć czy naprawdę terapia mi coś dała i zmieniłem swoje postępowanie i zastopowalem z tą zazdrością. Tak więc jest jeszcze nadzieja i tego się trzymam.

17

Odp: Rozstanie po 6 latach
lksz93 napisał/a:

Miałem dzisiaj ponad godzinna poważna rozmowę z moją narzeczoną. Powiedziała mi, że się cieszy, że zacząłem terapię i chcę zmienić swoje zachowanie i to wszystko naprawić. Powiedziała, że jeszcze jej zależy i mnie kocha. Powiedziała, że jest po prostu przemęczona tą całą sytuacją i ma ochotę najlepiej zniknąć ale nas nie skreśla do końca i jeżeli zauważy moja zmianę i poczuje, że jej znowu ufam to chciała by to odbudować. Chce żebym przyszedł na ten weekend żebyśmy spędzili razem czas, chcesz zobaczyć czy naprawdę terapia mi coś dała i zmieniłem swoje postępowanie i zastopowalem z tą zazdrością. Tak więc jest jeszcze nadzieja i tego się trzymam.

Ale dała jakiś konkret? Tylko Ty masz się zmienić a ona to co, bez skazy?
Przecież Twoje obecne zachowanie wynika z jej decyzji i postepowania.
Rozumiem że masz nie sprawdzać telefonu i nie mieć pretensji z kim ona pisze/dzwoni, na zasadzie - kochaj nie pytaj?

18

Odp: Rozstanie po 6 latach
maku2 napisał/a:
lksz93 napisał/a:

Miałem dzisiaj ponad godzinna poważna rozmowę z moją narzeczoną. Powiedziała mi, że się cieszy, że zacząłem terapię i chcę zmienić swoje zachowanie i to wszystko naprawić. Powiedziała, że jeszcze jej zależy i mnie kocha. Powiedziała, że jest po prostu przemęczona tą całą sytuacją i ma ochotę najlepiej zniknąć ale nas nie skreśla do końca i jeżeli zauważy moja zmianę i poczuje, że jej znowu ufam to chciała by to odbudować. Chce żebym przyszedł na ten weekend żebyśmy spędzili razem czas, chcesz zobaczyć czy naprawdę terapia mi coś dała i zmieniłem swoje postępowanie i zastopowalem z tą zazdrością. Tak więc jest jeszcze nadzieja i tego się trzymam.

Ale dała jakiś konkret? Tylko Ty masz się zmienić a ona to co, bez skazy?
Przecież Twoje obecne zachowanie wynika z jej decyzji i postepowania.
Rozumiem że masz nie sprawdzać telefonu i nie mieć pretensji z kim ona pisze/dzwoni, na zasadzie - kochaj nie pytaj?

Powiedziala, ze ja to boli, ze nie potrafie jej zaufac i strasznie ja to meczy. Mowila, ze ma ciezki okres i ja wszystko dobija. Ja swoje tez powiedzialem, ze czuje sie niedowartosciowany przez nia, niezauwazany stad moje obawy. Terapeutka powiedziala, ze wpadlismy w bledne kolo. Jej zachowania sa spowodowane moimi a moje zachowania sa spowodowane jej zachowaniem. Powiedziala, ze wystarczy, ze chociaz jedna osoba cos zmieni zeby to przelamac a pozniej mozemy podjac wspolna terapie. Narzeczona powiedziala, ze chciala by zebysmy podjeli wspolna terapie zeby to wszystko odbudowac. Zapewnia mnie, ze nasze rozstanie nie jest spowodowane tym, ze ktos sie pojawil. Powiedziala tez, ze nawet nie ma czasu na ,,kogos'' ona skupia sie na sobie teraz i chce po prostu troche odetchnac. Ona chce wpelni poswiecic sie sobie i dziecku i nie ma czasu na romanse, zwiazki czy spotkania. Powiedziala tez, ze ona wie, ze popelnila wtedy blad i boli ja to, ze jej to wypominam przy kazdej mozliwej sprzeczce bo ona sie sama nie czuje z tym dobrze, ze tak zrobila a ja jej ciagle o tym przypominam gdzie ona chcialaby juz o tym zapomniec. Tak jak juz mowilem strasznie ja meczy moja zazdrosc bo ja nawet jak siedze na telefonie i widze, ze ona jest aktywna a mi nie odpisuje potrafie zrobic z tego awanture, zaraz jej zarzucam, ze z kims pisze i mnie oszukuje. Mysle, ze jezeli ja zmienie swoje zachowanie tak jak powiedziala to terapeutka i moja narzeczona zauwazy, ze znowu jej ufam i nie snuje teori, ze mnie zdradza to ona tez moze ponownie mi zaufac. Jedno co mi powiedziala terapeutka to to, ze jak bedziemy razem zebysmy zyli tym co jest w danym momencie a nie tym co bylo bo skoro zdecydowalem sie jej wtedy wybaczyc to nie powinienem do tego wracac.

Posty [ 18 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Rozstanie po 6 latach

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024