Koniec małżeństwa w wieku 33 lat, gdzie ci mężczyźni.... - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Koniec małżeństwa w wieku 33 lat, gdzie ci mężczyźni....

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 12 ]

Temat: Koniec małżeństwa w wieku 33 lat, gdzie ci mężczyźni....

Cześć dziewczyny!  (i chłopaki! big_smile )

Tak mnie naszło, żeby tu napisać, choć czytam forum od bardzo dawna! Teraz ja mam rozterki życiowe..

Jestem w trakcie rozwodu, po 7 latach małżeństwa, 10 lat byliśmy razem, mam 33 lata, koniec tego związku już przebolałam, bo tak naprawdę już od 3 lat było źle, dzieci nie mamy, dogadaliśmy się ze wszystkim, bez orzeczenia o winie. Emocje już opadły. Ale..boję się bardzo, że będę sama, zawsze wierzyłam w miłość i nadal w nią wierzę, ale jakoś tak zdałam sobie sprawę, że najlepsze lata i czasy już są za mną. Ciało już nie jest coraz młodsze, choć czuję się nadal atrakcyjna i nawet myślę, że jestem teraz o wiele ładniejsza niż 10 lat temu, ale mimo wszystko....kto jest wolny po 30stce? Większość interesujących facetów już dawno ma swoje rodziny, a ci którzy nie mają raczej zwracają uwagę na 25latki. Ja jestem bardzo otwarta, dosyć szalona, z dobrą pracą, na którą nie muszę poświęcać dużo czasu, jestem ogarnięta, mam swoją działalność, dobry drogi samochód wink, sama na to zarobiłam, od męża nic nie dostałam, hihi smile jeżdżę na motocyklu, gram na gitarze, znam kilka języków, mam 3 psy. Myślę, że bardzo dużo mi się udało osiągnąć już w tym wieku. Oczywiście wszystko to niestety może odstraszać potencjalnych facetów, którzy boją się takich silnych i samowystarczalnych kobiet, chyba lepiej być taką sierotką.. Ja bym chciała dominującego partnera, większość moich partnerów i związków to byli tacy, którymi ja się opiekowałam i gdzie ja wszystko ogarniałam. Chyba bałam się porzucenia i dlatego takich wybierałam, przed tymi silnymi facetami alfa zawsze uciekałam, bo byłam pewna, że kiedyś mnie zostawią. No w każdym razie w końcu po 30stce miałam już tego dość, dość bycia matką dla swoich facetów, postanowiłam się rozwieść i chciałabym być w końcu żoną i partnerką..razem iść przez świat, a nie ciągnąć za sobą wózek! (choć właściwie myślę, że drugi raz już nie wyjdę za mąż..ale nie chcę być sama!)

Ostatnio spotkałam się z moją dawną pierwszą wielką miłością, chyba nie powinnam nie mając jeszcze rozwodu (będzie do końca roku..), ale no tak jakoś wyszło..On nigdy nie ożenił się, nie ma dzieci, jest o wiele lat ode mnie starszy (15 lat..), poznałam go jak miałam 17 lat i się wtedy zakochałam na zabój, ale nie byliśmy razem, byłam za młoda...w międzyczasie miałam swojego pierwszego chłopaka rówieśnika, i uciekłam od tamtego uczucia, wróciłam do niego po kilku latach, już jako  studentka, bo wtedy już nie byłam niepełnoletnią nastolatką, spędziliśmy razem jedną noc i ja potem znowu uciekłam, nigdy się nie odezwałam. To trochę paradoks, bo przez tą różnicę wieku byłam pewna, że nic nie może się udać i wyszłam za mąż za faceta starszego o 5 lat, który zachowywał się jak stary dziadzio przez całe nasze małżeństwo, gdy tamten, miłość mojego życia, starszy o lat 15 szalał całe swoje życie i nawet był w długich związkach, on szalał z partnerkami a ja 10 lat straciłam na właściwie beznadziejny związek, a potem małżeństwo. Teraz spotykam go jako faceta przed 50tką, nadal przystojnego i bardzo zaradnego, który właściwie jest dalej tą samą osobą, (choć mimo wszystko trochę już bez energii jaką miał jako 30latek, co jest oczywiste..), ale mimo wszystko większość swojego życia już przeżył, i to przeżył beze mnie.. To było niesamowite zobaczyć się po 12 latach, choć właściwie obydwoje nie wiedzieliśmy, po co my się właściwie spotkaliśmy. Strasznie dużo było emocji, frustracji, ja byłam wściekła, że tych minionych lat nikt nie zwróci.. a teraz co? Teraz to nic, teraz kiedy różnica wieku się zatarła są inne problemy..on już nie będzie takim partnerem jakim by był 10 lat temu.. Tak naprawdę to bardzo załamałam się po tym spotkaniu, mimo że on chciał znowu się spotkać, ja już nie chcę. Powiedziałam mu, że pół życia go kochałam i muszę w końcu iść do przodu. Zresztą może Was ciekawi, dlaczego przystojny, świetny facet, facet marzeń wielu kobiet nigdy nie założył rodziny? Myślałam o tym przez 10 lat i na spotkaniu dopiero to zrozumiałam. On ma dosyć stresującą pracę pełną problemów, i od tych problemów uciekał też w związkach, gdy pojawiały się jakieś to jego związki się kończyły...on mówił swojej kobiecie, że nie ma siły na gierki i manipulacje i odchodził albo on albo partnerka...małżeństwa się bał, bo był muzykiem rockowym i większość jego kolegów po założeniu rodziny przestało grać, żony nie pozwalały wink, zresztą teraz tyle rozwodów, po co brać ślub, jeśli i tak skończy się rozwodem, a ja co miałam odpowiedzieć, w końcu sama się rozwodzę... Zrozumiałam, że na pewno mnie też zostawi, więc urwałam całkowicie kontakt, pomimo tego, że nadal patrzył na mnie tak samo jak kilkanaście lat temu, no ja zawsze będę go kochać, no trudno...taka tragiczna miłość zdarza się rzadko, no i tylko raz w życiu...takie moje osobiste cierpienia młodego Wertera..Aha, oczywiście do niczego tym razem nie doszło, jesteśmy dorośli, a ja nadal jestem czyjąś żoną. Ja przez cały ten okres mieszkałam za granicą, dopiero wróciłam do Polski, do miastam w którym nie znam nikogo.

Nie wiem czy wiele jest jeszcze fajnych wolnych facetów, z pasjami, którzy są inspirujący, wiele moich koleżanek w moim wieku jest samych i to jest przerażające trochę, wiele z nich nie założyło nawet rodzin, a są to fajne, wykształcone, ogarnięte ładne dziewczyny, może trochę zbyt wymagające? A może teraz faktycznie lepiej jest żyć samemu i tylko ja taka romantyczka, nie chcę iść przez życie sama...?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Koniec małżeństwa w wieku 33 lat, gdzie ci mężczyźni....

Skoro jesteś tak aktywną osobą, masz swoje pasje itd., to na pewno kogoś poznasz, tak wiesz, przypadkiem. A przez tych ludzi poznasz zapewne kolejnych, a przez tych kolejnych... wink A co do facetów - tak, wielu jest zajętych w tym wieku. Ale ludzie się rozstają, rozwodzą, w tym wieku również, więc tak jak pojawiają się samotne kobiety, tak pojawiają się i samotni mężczyźni. No i w okolicach 30-tki chyba łatwiej o zaradnego niż te 10-15 lat wcześniej. wink

3

Odp: Koniec małżeństwa w wieku 33 lat, gdzie ci mężczyźni....

Sama przyznałaś, że boisz się silnych facetów, bo boisz się że Cię zostawią. Może warto zaryzykować? Na luzie spotykać się z tą miłością Twojego życia i zobaczyć jak będzie? Z tego strachu wyszłaś za faceta-ciotę i czy byłaś z nim szczęśliwa? Kogo właściwie szukasz?

4

Odp: Koniec małżeństwa w wieku 33 lat, gdzie ci mężczyźni....

Ci mężczyźni są dokładnie tam gdzie kobiety.
Polecam temat "kolejna kobieta po 40 szukająca...", masz go obok w dziale.
Podobne rozterki, sporo przemyśleń różnych osób.
W skrócie - im później w las jest trudniej, bo...i tu mnóstwo czynników. Od większych wymagań, po mniejszą pule potencjalnych partnerów i tak dalej.
Co robić? Próbować bo innej drogi nie ma, samo się nie zrobi. Albo i nie próbować ale wtedy nie jojczyć.

5

Odp: Koniec małżeństwa w wieku 33 lat, gdzie ci mężczyźni....

no super napisałaś historie swojego życia która ma się nijak do tytułu wątku... big_smile

6

Odp: Koniec małżeństwa w wieku 33 lat, gdzie ci mężczyźni....
Magdaxyz99 napisał/a:

jeżdżę na motocyklu


A nie ma u Ciebie w mieście albo pobliżu jakiejś grupy na fb żebyś dołączyła?
To dla Ciebie może być naprawdę dobra opcja, bo umówiłabyś się z kilkoma osobami żeby gdzieś pojeździć i już nowe znajomości.
A jakby ktoś Cie zainteresował i byłby wolny to możesz sama napisać np. że wybierasz się tu i tam i czy nie ma ochoty na przejażdżkę.

Z własnego doświadczenia wiem, że przedział wiekowy w takich grupach jest w zasadzie jaki tylko chcesz.
I na wstępie miałabyś duży plus u każdego bo powiedzmy sobie szczerze, mało jest kobiet które jeżdżą motocyklem. I znając życie, każdy wolny będzie się starał do Ciebie jakoś zagadać tongue


A jak nie to sam mogę Cie zabrać na wycieczkę big_smile big_smile

7

Odp: Koniec małżeństwa w wieku 33 lat, gdzie ci mężczyźni....
Magdaxyz99 napisał/a:

Cześć dziewczyny!  (i chłopaki! big_smile )

Tak mnie naszło, żeby tu napisać, choć czytam forum od bardzo dawna! Teraz ja mam rozterki życiowe..

Jestem w trakcie rozwodu, po 7 latach małżeństwa, 10 lat byliśmy razem, mam 33 lata, koniec tego związku już przebolałam, bo tak naprawdę już od 3 lat było źle, dzieci nie mamy, dogadaliśmy się ze wszystkim, bez orzeczenia o winie. Emocje już opadły. Ale..boję się bardzo, że będę sama, zawsze wierzyłam w miłość i nadal w nią wierzę, ale jakoś tak zdałam sobie sprawę, że najlepsze lata i czasy już są za mną. Ciało już nie jest coraz młodsze, choć czuję się nadal atrakcyjna i nawet myślę, że jestem teraz o wiele ładniejsza niż 10 lat temu, ale mimo wszystko....kto jest wolny po 30stce? Większość interesujących facetów już dawno ma swoje rodziny, a ci którzy nie mają raczej zwracają uwagę na 25latki. Ja jestem bardzo otwarta, dosyć szalona, z dobrą pracą, na którą nie muszę poświęcać dużo czasu, jestem ogarnięta, mam swoją działalność, dobry drogi samochód wink, sama na to zarobiłam, od męża nic nie dostałam, hihi smile jeżdżę na motocyklu, gram na gitarze, znam kilka języków, mam 3 psy. Myślę, że bardzo dużo mi się udało osiągnąć już w tym wieku. Oczywiście wszystko to niestety może odstraszać potencjalnych facetów, którzy boją się takich silnych i samowystarczalnych kobiet, chyba lepiej być taką sierotką.. Ja bym chciała dominującego partnera, większość moich partnerów i związków to byli tacy, którymi ja się opiekowałam i gdzie ja wszystko ogarniałam. Chyba bałam się porzucenia i dlatego takich wybierałam, przed tymi silnymi facetami alfa zawsze uciekałam, bo byłam pewna, że kiedyś mnie zostawią. No w każdym razie w końcu po 30stce miałam już tego dość, dość bycia matką dla swoich facetów, postanowiłam się rozwieść i chciałabym być w końcu żoną i partnerką..razem iść przez świat, a nie ciągnąć za sobą wózek! (choć właściwie myślę, że drugi raz już nie wyjdę za mąż..ale nie chcę być sama!)

Ostatnio spotkałam się z moją dawną pierwszą wielką miłością, chyba nie powinnam nie mając jeszcze rozwodu (będzie do końca roku..), ale no tak jakoś wyszło..On nigdy nie ożenił się, nie ma dzieci, jest o wiele lat ode mnie starszy (15 lat..), poznałam go jak miałam 17 lat i się wtedy zakochałam na zabój, ale nie byliśmy razem, byłam za młoda...w międzyczasie miałam swojego pierwszego chłopaka rówieśnika, i uciekłam od tamtego uczucia, wróciłam do niego po kilku latach, już jako  studentka, bo wtedy już nie byłam niepełnoletnią nastolatką, spędziliśmy razem jedną noc i ja potem znowu uciekłam, nigdy się nie odezwałam. To trochę paradoks, bo przez tą różnicę wieku byłam pewna, że nic nie może się udać i wyszłam za mąż za faceta starszego o 5 lat, który zachowywał się jak stary dziadzio przez całe nasze małżeństwo, gdy tamten, miłość mojego życia, starszy o lat 15 szalał całe swoje życie i nawet był w długich związkach, on szalał z partnerkami a ja 10 lat straciłam na właściwie beznadziejny związek, a potem małżeństwo. Teraz spotykam go jako faceta przed 50tką, nadal przystojnego i bardzo zaradnego, który właściwie jest dalej tą samą osobą, (choć mimo wszystko trochę już bez energii jaką miał jako 30latek, co jest oczywiste..), ale mimo wszystko większość swojego życia już przeżył, i to przeżył beze mnie.. To było niesamowite zobaczyć się po 12 latach, choć właściwie obydwoje nie wiedzieliśmy, po co my się właściwie spotkaliśmy. Strasznie dużo było emocji, frustracji, ja byłam wściekła, że tych minionych lat nikt nie zwróci.. a teraz co? Teraz to nic, teraz kiedy różnica wieku się zatarła są inne problemy..on już nie będzie takim partnerem jakim by był 10 lat temu.. Tak naprawdę to bardzo załamałam się po tym spotkaniu, mimo że on chciał znowu się spotkać, ja już nie chcę. Powiedziałam mu, że pół życia go kochałam i muszę w końcu iść do przodu. Zresztą może Was ciekawi, dlaczego przystojny, świetny facet, facet marzeń wielu kobiet nigdy nie założył rodziny? Myślałam o tym przez 10 lat i na spotkaniu dopiero to zrozumiałam. On ma dosyć stresującą pracę pełną problemów, i od tych problemów uciekał też w związkach, gdy pojawiały się jakieś to jego związki się kończyły...on mówił swojej kobiecie, że nie ma siły na gierki i manipulacje i odchodził albo on albo partnerka...małżeństwa się bał, bo był muzykiem rockowym i większość jego kolegów po założeniu rodziny przestało grać, żony nie pozwalały wink, zresztą teraz tyle rozwodów, po co brać ślub, jeśli i tak skończy się rozwodem, a ja co miałam odpowiedzieć, w końcu sama się rozwodzę... Zrozumiałam, że na pewno mnie też zostawi, więc urwałam całkowicie kontakt, pomimo tego, że nadal patrzył na mnie tak samo jak kilkanaście lat temu, no ja zawsze będę go kochać, no trudno...taka tragiczna miłość zdarza się rzadko, no i tylko raz w życiu...takie moje osobiste cierpienia młodego Wertera..Aha, oczywiście do niczego tym razem nie doszło, jesteśmy dorośli, a ja nadal jestem czyjąś żoną. Ja przez cały ten okres mieszkałam za granicą, dopiero wróciłam do Polski, do miastam w którym nie znam nikogo.

Nie wiem czy wiele jest jeszcze fajnych wolnych facetów, z pasjami, którzy są inspirujący, wiele moich koleżanek w moim wieku jest samych i to jest przerażające trochę, wiele z nich nie założyło nawet rodzin, a są to fajne, wykształcone, ogarnięte ładne dziewczyny, może trochę zbyt wymagające? A może teraz faktycznie lepiej jest żyć samemu i tylko ja taka romantyczka, nie chcę iść przez życie sama...?



Jesteś młoda, atrakcyjna. I co dalej?
Bez spiny. Uspokój się. Dojdź do pionu. To potrwa.
Nie pakuj się w dziwne spotkania, związki.
Ułoży się.
Ale to wymaga czasu.

8 Ostatnio edytowany przez Magdaxyz99 (2021-09-19 15:43:34)

Odp: Koniec małżeństwa w wieku 33 lat, gdzie ci mężczyźni....

Oj patrz! Na wycieczki bardzo chętnie..mieszkam na Slasku!

Wlaściwie nie pomyślałam o tym motocyklu, bo niedawno go sprzedałam, co oczywiscie nie oznacza, ze znowu nie kupie, to chwilowa przerwa spowodowana zmiana kraju zamieszkania. Swoja droga jezdzilam na zloty tu za granica, ale niestety malo ciekawych ludzi poznalam. Ale w Polsce wiadomo, jest o wiele lepiej pod tym wzgledem. Dzieki za pomysl zapomnialam ze faktycznie mnostwo ludzi zagadywalo mimo obraczki na palcu.. lol.

9 Ostatnio edytowany przez elgebar (2021-09-19 19:49:34)

Odp: Koniec małżeństwa w wieku 33 lat, gdzie ci mężczyźni....

Z tego co piszesz, to bez problemu znajdziesz faceta. Świetna reklama, aż sam chciałbym Cię poznać, bo od jakiegoś czasu znowu jestem singlem. Nawet mieszkasz niedaleko. big_smile


Magdaxyz99 napisał/a:

Cześć dziewczyny!  (i chłopaki! big_smile )
Nie wiem czy wiele jest jeszcze fajnych wolnych facetów, z pasjami, którzy są inspirujący, wiele moich koleżanek w moim wieku jest samych i to jest przerażające trochę, wiele z nich nie założyło nawet rodzin, a są to fajne, wykształcone, ogarnięte ładne dziewczyny, może trochę zbyt wymagające? A może teraz faktycznie lepiej jest żyć samemu i tylko ja taka romantyczka, nie chcę iść przez życie sama...?


Fajnych facetów jest niewiele (inaczej nie byliby cenni). Ale są. Wracają też do puli singli, bo się niedopasowali ze swoimi partnerkami. Gdy już pogodzisz się z rozstaniem, zacznij chodzić na randki. Poznawaj. Jesteś młoda. Masz dużo czasu na wybranie sobie kogo zechcesz. Bez pośpiechu, żeby nie wybrać kogoś niewłaściwego.

I to nie jest tak, że faceci obawiają się silnych i dominujących kobiet. Dla pewnego siebie faceta taka kobieta jest uzupełnieniem jego samego. wink

10

Odp: Koniec małżeństwa w wieku 33 lat, gdzie ci mężczyźni....

Jeśli to co piszesz to prawda, to prawdopodobnie ciekawa osoba z Ciebie.

Jeśli masz jakieś hobby i zamiast gapić się całe dnie w pudelka czy inne instagramy, cośkolwiek po pracy robisz, to szanse spotkania kogoś jeszcze jakieś masz.

Co do motocyklistów, to mojego przyjaciela brat szukał dziewczyny "na motocykl" - chłopak dobry, miękka klucha, także uważaj, bo ci co się kreują na twardzieli mogą nimi nie być - teraz jest w trakcie rozwodu.

Nie wiemy co ten Twój ex mąż narozrabiał, ale też nie wiem czy nie zrobiłaś sobie trochę krzywdy tym rozwodem. Trudno powiedzieć czy z Twoim doświadczeniem życiowym i stylem wybierania mężczyzn, wybierzesz innego chłopa. Na pewno motylki w brzuchu przez jakiś czas będą, ale żeby się nie okazało że po prostu takich lubisz, mimo wszystko.

Tak czy inaczej powodzenia.

11

Odp: Koniec małżeństwa w wieku 33 lat, gdzie ci mężczyźni....

My z mezem calkiem sie nie dobralismy dlatego sie rozwodzimy, od dawna nic nas nie laczy i akurat mysle ze to juz lepiej byc samemu niz w takim malzenstwie. Ja ten rozwod traktuje jako sukces i ogromne doswiadczenie. Nie jest latwo byc z kims tyle lat, do tego z obcokrajowcem, mnostwo roznic do pogodzenia. Roznych mialam facetow w zyciu, od tych dominujacych raczej uciekalam, no i na koniec dokonalam zlego wyboru...

12

Odp: Koniec małżeństwa w wieku 33 lat, gdzie ci mężczyźni....
apropo_defacto napisał/a:

Co do motocyklistów, to mojego przyjaciela brat szukał dziewczyny "na motocykl" - chłopak dobry, miękka klucha, także uważaj, bo ci co się kreują na twardzieli mogą nimi nie być - teraz jest w trakcie rozwodu.


A kierowcy bmw nigdy nie używają kierunkowskazów i w ogóle tą marką jeżdżą same buraki...

Posty [ 12 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Koniec małżeństwa w wieku 33 lat, gdzie ci mężczyźni....

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024