Mam 23 lata. 1,5 mies temu dowiedziałam się, że mam nowotwór piersi, narazie jest łagodny, ale rośnie szybko. Wczoraj zostawił mnie chłopak między innymi przez to że jestem chora, pisałam na ten temat jakiś czas temu. Czuję, że potrzebuje jakiegoś psychologa lub terapeuty, ale nie stać mnie na to, a na NFZ nic nie ma w mojej okolicy. Czuje że psychicznie jest ze mną coraz gorzej, a zawsze byłam optymistyczną duszyczką. Co mam robić? chce być szczęśliwa sama ze sobą, tylko jakoś nie potrafię. Zrobiłam się leniwa i nie mam chęci do życia, jak wyjść z tego dołka? Ktoś ma jakieś poradniki, albo darmowe konsultacje? Czuję że zaczyna mnie już to wszystko po prostu przerastać. Wiem, że są gorsze rzeczy niż ta co mi się przytrafiła, ale na moją głowę to juz za dużo. Pozdrawiam i ściskam ciepło
Mam 23 lata. 1,5 mies temu dowiedziałam się, że mam nowotwór piersi, narazie jest łagodny, ale rośnie szybko. Wczoraj zostawił mnie chłopak między innymi przez to że jestem chora, pisałam na ten temat jakiś czas temu. Czuję, że potrzebuje jakiegoś psychologa lub terapeuty, ale nie stać mnie na to, a na NFZ nic nie ma w mojej okolicy. Czuje że psychicznie jest ze mną coraz gorzej, a zawsze byłam optymistyczną duszyczką. Co mam robić? chce być szczęśliwa sama ze sobą, tylko jakoś nie potrafię. Zrobiłam się leniwa i nie mam chęci do życia, jak wyjść z tego dołka? Ktoś ma jakieś poradniki, albo darmowe konsultacje? Czuję że zaczyna mnie już to wszystko po prostu przerastać. Wiem, że są gorsze rzeczy niż ta co mi się przytrafiła, ale na moją głowę to juz za dużo. Pozdrawiam i ściskam ciepło
Z tego co pisałaś w poprzednim wątku wynika, że chłopak zostawił Cię już jakiś czas temu, a nie wczoraj.
Jeśli potrzebujesz wsparcia psychologicznego, to sięgnij po nie jak najszybciej, jeśli nie masz na to środków - porozmawiaj z rodzicami i poproś o pomoc w tym zakresie.
Dodatkowo zapisz się również na wizytę do specjalisty przez NFZ, to niemożliwe, żeby tam gdzie mieszkasz nie było takich usług. Skoro masz dostęp do leczenia chirurgicznego i onkologicznego na NFZ, to i psycholog znajdzie się z całą pewnością.
W przypadku chorób nowotworowych kondycja psychiczna i emocjonalna jest bardzo ważna, i warto abyś jak najszybciej wzmocniła się na tej płaszczyźnie i skorzystała z każdej dostępnej formy pomocy.
Nie zrobiłaś się leniwa, nie zarzucaj sobie tego - po prostu w przypadku tak poważnych chorób - zmęczenie i ciągłe osłabienie, to jedne z towarzyszących stale objawów.
Możliwe, że to po coś się dzieje. Wchodzisz w dorosłe życie, w obliczu choroby, którą pewnie, z pomocą lekarzy, pokonasz, warto się zastanowić co jest w tym życiu ważne, co chciałabyś osiągnąć, na kogo możesz liczyć. Zrób sobie plany na dalsze życie, niech one Cię motywują do walki. Wierzę w Ciebie:)
4 2021-09-18 18:00:56 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2021-09-18 18:02:15)
Mam 23 lata. 1,5 mies temu dowiedziałam się, że mam nowotwór piersi, narazie jest łagodny, ale rośnie szybko. Wczoraj zostawił mnie chłopak między innymi przez to że jestem chora, pisałam na ten temat jakiś czas temu. Czuję, że potrzebuje jakiegoś psychologa lub terapeuty, ale nie stać mnie na to, a na NFZ nic nie ma w mojej okolicy. Czuje że psychicznie jest ze mną coraz gorzej, a zawsze byłam optymistyczną duszyczką. Co mam robić? chce być szczęśliwa sama ze sobą, tylko jakoś nie potrafię. Zrobiłam się leniwa i nie mam chęci do życia, jak wyjść z tego dołka? Ktoś ma jakieś poradniki, albo darmowe konsultacje? Czuję że zaczyna mnie już to wszystko po prostu przerastać. Wiem, że są gorsze rzeczy niż ta co mi się przytrafiła, ale na moją głowę to juz za dużo. Pozdrawiam i ściskam ciepło
Facet odszedł, bo to zły facet był... Nie dla ciebie, nie sprawdził się w trudnych chwilach itd, itp..
Masz 23 lata, dopiero zaczynasz swoje życie, dopiero spotkasz kogoś, kogo pokochasz i kto pokocha ciebie, tak prawdziwie.
Kilka lat temu w fundacji w której pracuję pojawiła się młoda dziewczyna, zakochana, emocjonalnie uzależniona od faceta, żonatego, dzieciatego, po prostu męska menda lat 35 zawróciła w głowie 18 letniej dziewczynie. Ona była jak w amoku, nie mogliśmy z nią dać rady. Uciekała, próbowała go szukać, po to tylko żeby on ją znowu pobił i upodlił. Kiedyś, gdy ona znowu próbowała targnąć się na swoje życie, wyciągnęłam do niej ręce i powiedziałam; Przecież to nie jest ten facet, za jakiś czas poznasz kogoś kogo pokochasz i ten ktoś pokocha ciebie i dopiero wtedy zrozumiesz, jak piękne jest życie. A ona w podziękowaniu ugryzła mnie w rękę
Skracając; Dziś ta dziewczyna jest szczęśliwą żoną i matką, a ja wciąz dostaję od niej kartki na Święta. Dziewczyna spotkała zupełnie innego mężczyznę a o tamtym nawet nie chce wspominać.
Nikt z nas nie wie, co czeka nas za zakrętem..
Trzymaj się, będzie dobrze.