Drogie kobiety i mężczyźni,
Mam mały mindfuck, z którym muszę się z Wami podzielić.
Dokładnie dwa tygodnie temu poznałam na żywo chłopaka z Tindera - była to najlepsza randka na jakiej byłam w życiu. Podczas tej samej randki zaprosił mnie kolejnego dnia na spacer. Zgodziłam się oczywiście no i od tego dnia zaczęło się szalone tempo związane z częstotliwością spotkań. Wydawaliśmy się prawie codziennie. Na 4. randce już spaliśmy ze sobą, a na ten moment mamy już za sobą noce spędzone w swoich domach. Byliśmy tak sobą oczarowani, że żadne z nas nie wykazało się rozumem, by to szaleńcze tempo przerwać, pozwolić tej relacji rozkwitnąć. On wychodził z inicjatywą spotkań, dzwonił w trakcie pracy i po niej. Wysyłał miłe wiadomości. Ogólnie nakręcał mnie na siebie, a ja jako osoba, która bardzo chce obdarzyć i być obdarowana miłością łykałam to jak pelikan.
Było wspólne gotowanie, wspólne granie, kino, oglądanie filmów w domu. Teraz jednak mam wrażenie, że po ostatnim weekendzie, który spędziliśmy u mnie w domu on traci mną zainteresowanie. Bardzo podoba mi się ten facet, ja jemu też napewno się podobałam, ale boje się, że jest to już przegrana sprawa, że odkryliśmy za szybko większość kart
Byłabym bardzo zawiedziona, gdyby przez naszą wzajemną niecierpliwość, tak zwariowane tempo zaprzepaścić szansę naprawdę udaną relacje... Tbh. byłam na wielu randkach, miałam wiele różnych zobowiązujących i niezobowiązujących relacji, ale teraz myślałam, że po prostu nas obydwoje walnęło od samego początku, że może to będzie to początek bardzo fajnej relacji.
Obwiniam się też, że nie jestem wystarczająco dobra. Po drugim spotkaniu zaproponował odinstalowanie Tindera (na co się zgodziłam), a po tym weekendzie widziałam, że zmieniła się nasza lokalizacja względem siebie, tak więc musiał się logować i tym samym zaktualizowała się nasza lokalizacja... Tak tak, ja też miałam zainstalowanego Tindera, ale jak typowa idiotka tylko by się chyba karmić tymi zmartwieniami. Podświadomie czekałam na to, by właśnie zobaczyć te aktualizację km na lokalizacji, by mieć potwierdzenie dla swojej intuicji, że skończy się jak na tym załączonym poniżej memie.
A w końcu czego mi brakuje? Czemu nie mogę spotkać kogoś kto nie będzie mnie na początku lovebombingował, a później tracił mną zainteresowanie?
Jestem wysoką atrakcyjną dziewczyną (co w sumie wiele osób mi mówi, tak więc chyba coś jest na rzeczy), mam niezłą pracę, utrzymuje się w pełni sama, mam bardzo ładne mieszkanie, sprawdzone grono przyjaciół, z którymi często jeżdżę na wakacje, grupę dalszych znajomych, z którymi wychodzę na imprezy. Właściwie na każdy temat mogę z kimś porozmawiać, bo staram się być na bieżąco z wieloma dziedzinami.
Podsumowując - sama bym siebie brała, ale coś musi być zatem ze mną nie tak...
Zauroczyliście się, w tym zauroczeniu szybko się do siebie zbliżyliście. Uważam, że to jest dobre.
Teraz odczuwasz "odbicie", czyli jego mniejsze zainteresowanie. Boisz się, że stracisz tę relację. Zastanawiasz się dlaczego jesteś mniej wartościowa.
Daj na luz. Jeśli nie jest Wam pisane być razem, to i tak byście razem nie byli bez względu czy tempo na początku było szybkie czy wolne. A jak macie być razem, jeśli się sobie podobacie, jeśli moglibyście ze sobą żyć, to pewnie fajerwerki zgasną, a potem będziecie ze sobą.
Gwarancji nie masz. Jak ściśniesz sprężynę i ją puścisz, to ta sprężyna się waha pomiędzy skrajonościami. Poczekałbym aż się ustabilizuje w jakejś pozycji.
Dokładnie jak Gary napisal: po co ta panika?
Tempo znajomości nie ma tu nic do rzeczy.
A od szalonego tempa należy się także jakaś chwila oddechu.
Skąd w ogóle przypuszczenie że on się oddała? Co właściwie się dzieje?
Oh widzę, że chyba przekroczyłam limit słów na jeden post. Z reguły jestem wygadana, tak więc i pisze obszerne opisy, więc wklejam tutaj ciąg dalszy
Gary ma sto procent racji. Daj na luz. Minimalnie mu spowszedniało alb potrzebuje chwili oddechu by zatęsknić, to normalne. Na tym etapie znajomości to on wróci bardzo prędko z jeszcze większą intensywnością. Pod warunkiem, że nie zepsujesz wszystkiego jęczeniem. To teraz najważniejsze. Skup się na sobie z zajmij się czymś, takie przyklejenie do siebie na dłuższą metę jest niedobre. Nie możesz teraz pokazywać swojego zwątpienia, bo ustawisz się już na stałe na niższej pozycji osoby, której zależy bardziej - i wtedy on faktycznie przestanie się starać, bo nie będzie musiał. Dużą sztuką jest też pogodzić się, że z czasem intensywność będzie inna i ze relacja się zmienia. Na tym się skup - na pracy nad sobą, żeby stać stabilnie w tej relacji.
Z Tindrem to nie panikuj, bo mogą być rożne powody jego logowania, nawet bardzo głupie. Po prostu o nich nie myśl. Jesteśmy ludźmi, mógł chcieć sprawdzić jakaś głupotę (sprawdzić czy się logujesz, przypomnieć sobie jakiś fragment Waszej rozmowy, cokolwiek). A może apka aktualizuje się w tle, nie ważne. Teraz wybrał Ciebie i to jest najważniejsze. Jeśli by coś miał na sumieniu, to i tak wyjdzie z czasem, ale wątpię. Po prostu panikujesz i szukasz, to znalazłaś, niepotrzebnie.
6 2021-09-07 13:56:25 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2021-09-07 18:28:32)
Hmm... Przecież tinder/badoo to takie internetowe ku...dołki nakierowane na ludzi szukających bzykania, więc nie bardzo rozumiem Autorko Twoje rozterki, jakby to ująć.... "związkowe".
a porządni to gdzie? pod dzwonnicą? Ludzie szukaja czegoś na czym im zależy i z powodu tego jacy są- a nie z powodu miejsca gdziie się znajdują.
Ale co konkretnie się dzieje, że uważasz, że traci zainteresowanie Tobą?
Wg mnie tempo czy intensywność nie ma znaczenia. Czasem będzie tak i się rozwali po jakimś czasie, czasem wręcz przeciwnie. Ciężko przewidzieć co jest lepsze. Tak jak ktoś wyżej napisał, jak macie być razem to będziecie.
a porządni to gdzie? pod dzwonnicą? Ludzie szukaja czegoś na czym im zależy i z powodu tego jacy są- a nie z powodu miejsca gdziie się znajdują.
Podtrzymuję to co napisałem, to portal przeznaczony do"szybkich" tudzież "przelotnych" znajomości.
Ela210 napisał/a:a porządni to gdzie? pod dzwonnicą? Ludzie szukaja czegoś na czym im zależy i z powodu tego jacy są- a nie z powodu miejsca gdziie się znajdują.
Podtrzymuję to co napisałem, to portal przeznaczony do"szybkich" tudzież "przelotnych" znajomości.
Coraz więcej słyszę Tinder, Tinder... i że z tego są pary, związki. Nie tylko seks.
11 2021-09-07 21:44:22 Ostatnio edytowany przez blueangel (2021-09-07 21:49:20)
znasz kolesia 2 tygodnie
z twojej jest jakies uczucie, a skad wiesz, ze z jego tez, a nie udawane? nic o nim nie wiesz. moze cie bajerowal, zeby zaliczyc, 2 tyg-miesiac i nastepna tak samo bd bajerowlal? a ty juz sb wyobrazalas big love. rownie dobrze moze za tydzien zamilknac i nie odpisywac na wiadomosci. przeciez nawet sie nie zdazyl zaangazowac (w odroznieniu do cb)
wszyscy mowia, ze szybkie tempo z dopiero co poznanym czlowiekiem jest dobre. ja uwazam przeciwnie i zawsze dobrze na tym wychodzilam.
Ja tu widzę zasadę ‚łatwo przyszło, łatwo poszlo’.
Nie musiał się starac, szybko mu się znudziłas. Masz nauczkę na przyszłość, ze jednak lepiej zwolnić tempo
13 2021-09-08 17:17:41 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2021-09-08 18:04:20)
Damn it, znowu widzę, że pozostała część posta się nie wstawiła, ale już nie mam cierpliwości do tej strony XD
Pytacie, czemu wydaje mi się, że traci mną zainteresowanie. Głównie chodzi o to, że na ostatnim spotkaniu u mnie dał mi lekko do zrozumienia, że laski, które nie mają jakiejś konkretnej pasji są nieciekawe. A ja nie gram na żadnym instrumencie, nie szydełkuję, nie uprawiam żadnego konkretnego sportu itp. Mówił, że gardzi dziewczynami, które tylko oglądają netflixa i mówią o sobie, że lubią podróżować jako coś co niby ma być ich hobby. Ja w tym nie widzę nic złego. Sama lubię dobre kino (mam dużą wiedzę na temat filmoznawstwa), a do tego zwiedziłam bardzo dużo krajów, bo lubię poznawać nowe miejsca, zwłaszcza od kątem architektury i urbanistyki. Tak więc rozum mi mówi żeby wcale nie mieć żadnych kompleksów związanych z brakiem pasji, bo czytam i interesuje się wieloma rzeczami po trochu. Jednak muszę przyznać, że narobiły mi wody z mózgu. Czuję się niewystarczająco dobra :x No i ogólnie raczej teraz ten kontakt to takie masło maślane jeżeli chodzi o wymieniane przez nas wiadomości :x
Oczywiście wolałabym by sprawdził się scenariusz gosialala oraz Garego - zwłaszcza, że w jestem panikarą i często sama tworzę sobie powody do zmartwienia. Obstawiam, że inna kobieta mogłaby wgl tutaj nie zauważyć nic niepokojącego, tylko po prostu sama cieszyć się tym, że ma teraz chwilę oddechu, by zweryfikować, czy chciałaby kontynuować daną znajomość i bardzo bardzo usilnie staram się naprowadzić swój tok myślenia na ten kierunku smile
Ale jednak wydaje mi się, że assassin, blueangel oraz Niena1 mogą mieć tutaj sporo racji.
Wydaje mi się, że może po mnie widać, że chcę za bardzo, że się za bardzo staram i może to jest powód mojego niepowodzenia. Tyle że tutaj chciałbym lekko siebie usprawiedliwić, że ja angażuje się, kiedy facet da mi powody ku temu. Kiedy słyszę, że "Jesteś piękna inteligentna, jesteś mistrzynią anegdotek, jesteś zabawna i uśmiechnięta". Kiedy facet zostawia u mnie swoją szczoteczkę do zębów (sic!). Kiedy mówi mi, że musimy koniecznie razem obejrzeć jakiś serial, który ma 7 sezonów.. Kiedy oferuje pomoc przy odmalowywaniu mieszkania, mimo, że wspomniałam o małym remoncie, który chciałabym zrobić w przyszłym roku...
Wtedy włącza mi się tryb laski, której chyba "zależy za bardzo". Bo nie robię żadnych scen zazdrości, kiedy mówi mi, że koleżanka z pracy chyba do niego zarywa, ani nie biorę do siebie tego, że przespał się przed naszym poznaniem ze swoją współlokatorką, z którą dalej mieszka. Kiedy był u mnie musiał połączyć się z kolegami i zagrać jakiś raid w grze - nie robiłam więc scen, że przecież przyjechał do mnie spędzić czas, a nie grać z kolegami. Schowałam dumę do kieszeni i sama włączyłam laptopa i zaczęłam coś na nim robić. A później jeszcze zrobiłam świetną kolację, a następnego dnia śniadanie, bo o dziwo jak mam gotować dla kogoś innego, to odnajduję się w tym świetnie...
Jasne, rozumiem, że warto jest być tajemniczą, nie wychodzić od razu ze wszystkimi swoimi zaletami, poznawać się powoli itp. ale ja jestem z tych osób, które sprawę stawiają jasno. Jak ktoś mi się podoba, to nie potrafię bawić się w te gierki. I nie mówię tutaj o flircie, tylko raczej o zgrywaniu niedostępnej. No i tutaj mam wtedy ten cały efekt - zbyt łatwej zdobyczy :x
14 2021-09-08 18:14:14 Ostatnio edytowany przez aniuu1 (2021-09-08 18:14:59)
Kiedy mówi mi, że musimy koniecznie razem obejrzeć jakiś serial, który ma 7 sezonów.. Kiedy oferuje pomoc przy odmalowywaniu mieszkania, mimo, że wspomniałam o małym remoncie, który chciałabym zrobić w przyszłym roku...
Nieraz mnie zastanawiało czy takie teksty nie sa manipulacjami. Łatwo coś takiego powiedzieć i stworzyć szybko wrażenie, że to może coś poważnego, że są jakieś zamiary, zdobyć kredyt zaufania, a potem łatwo się z tego oczyścić (nic nie obiecywałem)
Bo nie robię żadnych scen zazdrości, kiedy mówi mi, że koleżanka z pracy chyba do niego zarywa, ani nie biorę do siebie tego, że przespał się przed naszym poznaniem ze swoją współlokatorką, z którą dalej mieszka.
To też jest ciekawe. Dał do zrozumienia, że łatwo może mieć kobietę, że kobiety się o niego starają. Że lekko traktuje seks. Skoro był seks ze współlokatorką i mieszkają razem, to może jeszcze być.
15 2021-09-08 18:50:54 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2021-09-08 18:56:26)
A może..masz wrażenie że realcja sie ochłodziła bo On, wbrew wszelkim pozorom jest dla Ciebie po prostu nudny i codzienność z nim nie jest fascynująca?
nie widzisz tego, bo bardzo chcesz być w związku po prostu.
a nie ma iskier.
Moim zdaniem w związku powinno być jak z ogniskiem- najpierw rozpalamy i jest mocny ogień, potem przygasa i pali sie spokojnie, od czasu do czasu ktos dorzuci drew i bucha mocniejszym płomieniem, a przez cały czas daje bezpieczne ciepło.
moze spróbuj coś dorzucić do tego ognia, jak uważasz że warto- tylko że to powinna być w sumie samoinspiracja wynikajaca z codziennosci- a nie nic wymuszonego
a moze warto się na chwilkę odciąć, dać zatęsknić, wyjechać samej. sprawa sie wyjasni.
o ile rozumiem że dzieli sie tym co w pracy, to nie wiem w jakim celu opowiada że przed wyprowadzka musiał przelecieć współlokatorkę.. o nieee. mieszkaja razem? I myślisz że z nia nie sypia? chyba Ci delikatnie powiedział że nie jest monogamiczny, a gadanie o związku to ściema.
Ela210 napisał/a:a porządni to gdzie? pod dzwonnicą? Ludzie szukaja czegoś na czym im zależy i z powodu tego jacy są- a nie z powodu miejsca gdziie się znajdują.
Podtrzymuję to co napisałem, to portal przeznaczony do"szybkich" tudzież "przelotnych" znajomości.
A bzdury jakieś. Mit. Czy Ty tam kiedykolwiek byłeś? Wątpię. Tam bardzo duzo ludzi (tak, facetów też) ma w opisie że szuka miłości / żony / męża.
W ubiegłą sobotę mój znajomy wziął ślub z dziewczyna poznaną na badoo - znajomość łącznie miała 8 miesięcy, więc też mega tempo, ale naprawdę do siebie pasują.
Znam też inną parę z tindera, są 3 lata ze sobą.
Moja koleżanka była rok z facetem z tindera, chociaż już się rozstali.
Więc głupoty gadasz assassin.
Ela210 napisał/a:a porządni to gdzie? pod dzwonnicą? Ludzie szukaja czegoś na czym im zależy i z powodu tego jacy są- a nie z powodu miejsca gdziie się znajdują.
Podtrzymuję to co napisałem, to portal przeznaczony do"szybkich" tudzież "przelotnych" znajomości.
Nie widziałam, żeby to gdzieś było napisane na stronie aplikacji. Określają się jako aplikacja randkowa a na stronie opisują historie par, które się poznały przez tą aplikację..
Czy twoim zdaniem nie jest istotne czego szuka dana osoba i można ją potraktować z góry jako kogoś kogo interesuje niezobowiązująca znajomość tylko dlatego, że poznajesz tego kogoś przez Tindera?
Twoje intencje są dla mnie niezrozumiałe.
18 2021-09-09 13:11:48 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2021-09-09 15:16:40)
Nieraz mnie zastanawiało czy takie teksty nie sa manipulacjami. Łatwo coś takiego powiedzieć i stworzyć szybko wrażenie, że to może coś poważnego, że są jakieś zamiary, zdobyć kredyt zaufania, a potem łatwo się z tego oczyścić (nic nie obiecywałem)
Oj ja bardzo nie lubię takich tekstów. Uważam, że trzeba ważyć swoje słowa. Zauważyłam, że takie teksty głównie mówią faceci, bo u kobiet utarło się, że zniechęcą do siebie faceta snując dalsze plany. Dla mnie nawet wybieganie w przyszłość miesiąc w przód jest too much w przypadku znajomości, która dopiero się rozwija i jest w żaden sposób nie nazwana. Wiadomo, w głowie wybieram już imiona dla naszych dzieci xD ale nigdy nie wychodzę nawet z takim drobnym wybieganiem w przyszłość jak np. jakaś wycieczka za miasto. Takie teksty słyszane od faceta sprawiają, że u mnie pojawiają się oczekiwania, więc bardzo mocno staram się nie brać ich do siebie
To też jest ciekawe. Dał do zrozumienia, że łatwo może mieć kobietę, że kobiety się o niego starają. Że lekko traktuje seks. Skoro był seks ze współlokatorką i mieszkają razem, to może jeszcze być.
To ogólnie jest ciekawy case, bo nie rozumiem za bardzo tego jego oversharingu. Niby tłumaczy, że mówi mi to dlatego, by być ze mną fair, by nie ukrywać żadnych rzeczy i być ze sobą szczerym. Jak to sam zaproponował "Kompromisy Olu zaufanie i rozmowa. Myślę że to rozwiązuje problemy". I racja zgadzam się z tym i w sumie nie muszę do tego mieć specjalnych ustaleń, by tym się kierować. Ale jakoś nie mogę oprzeć się wrażeniu, że ten oversharing ma mi pokazać, że koleś ma branie i że nie ma problemu ze zdobyciem laski. Bawi mnie to w sumie, bo ja nie potrzebuje nikomu mówić takich rzeczy, by udowodnić, że mam dostarczaną atencję od facetów z różnych stron
A co do tego że przespał się że wspólokatorką, to ja tutaj mam jedno główne przemyślenie, o którym mu zresztą powiedziałam. Ładowanie penisa we wspólokatorkę, koleżankę czy też współpracownice zawsze kończy się jaka kwasem, chyba że jest to podyktowane jakimiś większymi planami. Jednak jednorazowy seks w takim przypadku tworzy więcej problemów niż daje samej przyjemności.
Ta dziewczyna mnie już widziała dwukrotnie, tak więc biorąc pod uwagę, że spało że sobą jakiś miesiąc temu, to mogę domyślać się, nie jest zadowolona z tego, że typ proprowadza jakąś inną laskę na chatę...
Staram się nie nakręcać, mimo, że przecież nie wiem na ile faktycznie mają wyjaśnioną tę sytuację...
Wydaje mi się, że zaakceptowanie tego faktu przyszło mi łatwo, bo sama przez 2 miesiące mieszkałam z byłym chłopakiem w jednym mieszkaniu. Zdarzało się nawet, że razem spaliśmy w łóżku, ale nie było to związane z żadnym seksem czy też romantycznym uczuciem. Tak więc wiem,.że da się odciąć grubą kreską to co było od tego co jest tu i teraz.
Może jestem zbyt ufna i naiwna, ale mam nadzieję, że jednak weźmie sobie do serca moje kilkukrotne powiedzenie, że nie chce być dymana przez faceta (i nie mówię tutaj o seksie).
W każdym razie, jeżeli chodzi o update, to widzieliśmy się ostatni raz w sobotę u mnie. W niedzielę jeszcze rozmawialiśmy przez telefon, a od tamtego czasu tylko kontakt przez pisanie wiadomości. Żadne z nas nie proponuje póki co spotkania. Ja w sumie dlatego, że chcę dać mu tutaj pole do popisu, zwłaszcza, że ostatnio byliśmy u mnie, a i też sama chyba chce trochę zatęsknić. I przyznam, że trochę brakuje mi kontaktu z nim. A już co on sobie myśli w tej głowie, to mogę tylko gdybać. Miłe napewno jest to, że co dzień rano zawsze pisze do mnie pierwszy (bo ja jeszcze śpię), nazywa mnie zdrobniale, więc może sam potrzebował odetchnąć od tego dwutygodniowego maratonu i przekalkulować sprawę?
19 2021-09-09 13:31:20 Ostatnio edytowany przez aniuu1 (2021-09-09 13:33:50)
aniuu1 napisał/a:Nieraz mnie zastanawiało czy takie teksty nie sa manipulacjami. Łatwo coś takiego powiedzieć i stworzyć szybko wrażenie, że to może coś poważnego, że są jakieś zamiary, zdobyć kredyt zaufania, a potem łatwo się z tego oczyścić (nic nie obiecywałem)
Oj ja bardzo nie lubię takich tekstów. Uważam, że trzeba ważyć swoje słowa. Zauważyłam, że takie teksty głównie mówią faceci, bo u kobiet utarło się, że zniechęcą do siebie faceta snując dalsze plany. Dla mnie nawet wybieganie w przyszłość miesiąc w przód jest too much w przypadku znajomości, która dopiero się rozwija i jest w żaden sposób nie nazwana. Wiadomo, w głowie wybieram już imiona dla naszych dzieci xD ale nigdy nie wychodzę nawet z takim drobnym wybieganiem w przyszłość jak np. jakaś wycieczka za miasto. Takie teksty słyszane od faceta sprawiają, że u mnie pojawiają się oczekiwania, więc bardzo mocno staram się nie brać ich do siebie
Może nie, że jakoś często się z tym spotykałam, ale np znajomość z ostatniego roku: facet na pierwszym spotkaniu dał znać, że mógłby mnie zaprosić na święta jakbym nie miała z kim spędzać (powiedział to jednak chwilę po tym jak powiedziałam, że spędzam z bratem), na tym samym spotkaniu oferował pomoc jakby coś trzeba było zrobić w mieszkaniu (po tym jak zauważył, że w zasadzie wszystko jest zrobione, ale on lubi być przydatny).
Znajomość fajnie się zapowiadała ale długo nie przetrwała i miałam zepsuty humor na święta bo wcześniej umawialiśmy się, że wpadnie drugiego dnia, a znajomość urwała się przed samymi świętami (coś tam się nie udało, ale nie chcę tu opisywać, nie to co pierwsze przychodzi do głowy)
Nie da się ukryć, że takie teksty działają i mogą stworzyć mylne wrażenie.
Wszystko się okaże z czasem.