Witam serdecznie, jest to mój pierwszy post na tego typu forum. Przejdę od razu do rzeczy. Robię codziennie po pracy zakupy w pobliskim sklepie, ok. pół roku temu spodobała mi się pewna kasjerka, ale jako że jestem strasznie nieśmiały, mając mnóstwo okazji nie zagadałem, aż wkońcu dziś kiedy nie było klientów coś mnie nagle natchnęło, tyle że chyba całkowicie się skompromitowałem. Powiedziałem jej prosto z mostu, że mi się spodobała, i czy miałaby czas wyjść w sobotę na kawę. Uśmiechnęła się, odpowiedziała że ma chłopaka, a ja nie wiedząc co powiedzieć przeprosiłem, powiedziałem że nie ma tematu, i odszedłem bez słowa. Wydawało mi się, że mówiła szczerze, a ja nie chcąc rozwalać komuś związku dlatego przeprosiłem i spanikowałem. Nie potrafię kompletnie odczytywać emocji kobiet, zresztą sam też rzadko kiedy okazuję jakiekolwiek emocje, mało mówię, przez co ludziom wydaję się albo gburowaty albo zestresowany.
Mam 23 lata, a nigdy w życiu nie miałem odwagi zagadać do żadnej dziewczyny, zresztą czułem coś tak naprawdę tylko do 3, z czego było to jeszcze w szkole średniej i wszystkie były zajęte, więc nawet nie próbowałem. Wkońcu pomyślałem sobie że dosyć bycia tchórzem, chciałem spróbować, lecz kompletnie nie wiedziałem jak się dalej zachować. Co robić w takiej sytuacji? Tak naprawdę nie wiem czy ma chłopaka, czy chciała mnie spłoszyć.
Pomyślałem, że za kilka dni zostawię jej kopertę przy kasie z moją wizytówką i krótkim listem w którym napiszę coś w tym stylu: "Jakiś czas temu chciałem Cię zaprosić na kawę, nie byłem wtedy sobą, jestem bardzo nieśmiały i na pierwszy rzut oka mogłem wydawać się gburowaty, przestraszony. Chciałbym Cię po prostu bliżej poznać, jednak jeśli naprawdę masz chłopaka i jesteś z nim szczęśliwa, nie będę się narzucał"
Jeżeli wtedy nie będzie żadnego odezwu z jej strony, będę musiał odpuścić. Nigdy wcześniej nie czułem czegoś takiego, kiedyś bywały krótkotrwałe zauroczenia, ale nigdy nie byłem w obecnej sytuacji. Nigdy też nie pociągały mnie jakieś plastiki z klubów, czy gadatliwe dziewczyny, a raczej spokojne tzw szare myszki. Co byście zrobili na moim miejscu? Dziękuję z góry za wszystkie rady