Dzień dobry,
To mój pierwszy post więc proszę o wyrozumiałość
Jesteśmy z dziewczyną w ponad 2.5-letnim związku. Oboje mamy 24 lata, ja studiuję medycynę, ona właśnie obroniła pracę dyplomową. Do tej pory układało się między nami fantastycznie. Wiadomo, że co jakiś czas się o coś sprzeczaliśmy, ale na dłuższą metę dogadywaliśmy się świetnie.
Niedawno mieliśmy natomiast mały kryzys - ja miałem ciężką sesję egzaminacyjną i po 8h dziennie musiałem siedzieć w książkach, ona pisała pracę dyplomową. Często się kłóciliśmy, nie mieliśmy czasu dla siebie. Okres ten niedawno się skończył, więc myślałem, że wszystko wróci między nami do normy (tak jak wcześniej po innych stresujących momentach).
Niestety sprawy mają się gorzej. Ona znalazła wakacyjną pracę, w której poznała wiele nowych ludzi, wpadła w wir nowych znajomości. Nawet po pracy ciężko jest ją odciągnąć od telefonu, na którym pisze z nowymi znajomymi. Nie okazuje mi czułości, zarówno psychicznej jak i fizycznej, mimo że staram się jak nigdy. Rozmawialiśmy o tym i powiedziała, że to pewnie przez stres i pracę tak ma. Jednocześnie mówi, że żałuje i nie wie skąd wynika ta zmiana. Nawet nasi znajomi zaczynają zauważać jej dziwne zachowanie.
Ja z kolei stałem się wobec niej dużo mniej ufny z powodu tak drastycznej zmiany zachowania. Kiedy ostatnio przyszedłem do jej pracy zobaczyłem, że tylko tam jest osobą, którą do tej pory znałem. Często rozmawia z nowymi znajomymi, śmieje się, jest ożywiona. Po powrocie do domu jakby gaśnie, jest za przeźroczystą ścianą. Boję się ją stracić, mimo że czuję, że dalej jest między nami uczucie (a przynajmniej ja to czuję).
Co robić?