Część dziewczyny, czy kiedykolwiek miałyście sytuację że zauroczyłyście się w kimś, będąc w związku ? Ja nigdy wcześniej tak nie miałam, to pierwszy raz i mam duże wyrzuty sumienia. Dodam również że nigdy nie zdradziłabym swojego partnera . Czy jeśli któraś z Was tak miała, macie jakieś sposoby na to aby to minęło?
Część dziewczyny, czy kiedykolwiek miałyście sytuację że zauroczyłyście się w kimś, będąc w związku ? Ja nigdy wcześniej tak nie miałam, to pierwszy raz i mam duże wyrzuty sumienia. Dodam również że nigdy nie zdradziłabym swojego partnera . Czy jeśli któraś z Was tak miała, macie jakieś sposoby na to aby to minęło?
Przede wszystkim to, że jesteś w związku nie sprawia z automatu, że przestaną Ci się podobać inni faceci.
Dojrzałością jest za to podjęcie decyzji. Albo rozstania z obecnym partnerem, albo decyzji o tym, żeby po prostu nie rozwijać tego zauroczenia. Ono z czasem minie, jak nie będziesz go karmić, nie będziesz się spotykać z tym facetem i po prostu podejmiesz decyzję, aby zostać z obecnym.
Fakt bycia w związku nie daje klapek na oczy. Jeszcze nie jeden Cię zauroczy.
Cami93 napisał/a:Część dziewczyny, czy kiedykolwiek miałyście sytuację że zauroczyłyście się w kimś, będąc w związku ? Ja nigdy wcześniej tak nie miałam, to pierwszy raz i mam duże wyrzuty sumienia. Dodam również że nigdy nie zdradziłabym swojego partnera . Czy jeśli któraś z Was tak miała, macie jakieś sposoby na to aby to minęło?
Przede wszystkim to, że jesteś w związku nie sprawia z automatu, że przestaną Ci się podobać inni faceci.
Dojrzałością jest za to podjęcie decyzji. Albo rozstania z obecnym partnerem, albo decyzji o tym, żeby po prostu nie rozwijać tego zauroczenia. Ono z czasem minie, jak nie będziesz go karmić, nie będziesz się spotykać z tym facetem i po prostu podejmiesz decyzję, aby zostać z obecnym.Fakt bycia w związku nie daje klapek na oczy. Jeszcze nie jeden Cię zauroczy.
To i tu ważna rzeczy padła - nie karmić, jak się zdecydujesz zostać z obecnym facetem. Bo raz, że według mnie to mało fajne, po prostu nieuczciwe (jakbyś się czuła jakby twój facet spotykał czy pisał z dziewczyną w której się zauroczył?), a dwa to igranie z ogniem.
Pamiętaj o jednym: trawa jest bardziej zielona u sąsiada, zauroczenie to często błąd poznawczy, ktoś wie które naciskać guziki, prezentuje tylko zalety, jak byłem młody i naiwny i poznawałem dziewczynę które prezentowała mi się z tej dobrej strony to automatycznie działał efekt aureoli i myślałem że to anioł na ziemi, ale jak zawsze na końcu jesteśmy ludźmi i każdy ma wady. Sprawa jest trochę inna jak kogoś znasz latami i widziałaś go w różnych sytuacjach i na tej podstawie myślisz klasa osoba w dodatku mój typ urody (przykładowo), wtedy to chociaż oparte na faktach a nie emocjach które ktoś w danej chwili generuję.
Wspomniałaś o wyrzutach sumienia - czyżbyś przekroczyła jakąś nieprzekraczalną granicę lojalności albo z powodu coraz silniejszego zaangażowania traci na tym Twój związek? Co się dokładnie dzieje? Odpowiedzi na te pytania są istotne, abyśmy mieli lepsze rozeznanie w sytuacji i mogli lepiej pomóc.
Sam fakt, że ktoś zajmuje Twoje myśli może, ale zdecydowanie nie musi prowadzić do czegoś więcej, dlatego chcąc rozprawić się z zauroczeniem, które już się pojawiło, a tak przynajmniej deklarujesz, musisz podjąć decyzję, a potem wykonać radykalne cięcie.
To jest generalnie bardzo dziwne, a co najlepsze, kiedy zdarzało się to moim koleżankom to nigdy tego nie rozumiałam. Ja go poznałam nie dawno w szkole (dla dorosłych) cały czas zajęcia były zdalnie ale egzaminy były stacjonarnie. Nie mam z nim żadnego kontaktu, nie pisze z nim, jedynie czasami na grupie ze szkoły gdzie piszą wszyscy. Najlepsze jest to że ja nawet będąc singielka nie chciałabym z nim być, jest ode mnie 4 lata młodszy. Poprostu problem tkwi chyba w tym że w moim 3 letnim związku mój partner przestał się aż tak starać a ten kolega był miły, tak to sobie tłumacze bo nie umiem zrozumieć jak ktoś kogo widziałam 4 razy może zostać w głowie. Olinka- nie zdarzyło się nic, ja bardzo potępiam zdradę, zawsze mówię mojemu partnerowi że gdyby kiedykolwiek ktoś namieszał mu w głowie to ma mi powiedzieć ale nie robić nic za plecami, ja sama bym się nie dopuściła zdrady. Wyrzuty mam dlatego że łapie się na tym że o nim myślę, to nie jest normalne i chciałabym tak nie mieć. Myślałam nawet o zmianie szkoły ale to jest ostatni semestr i nie wiem czy to ma sens. Czuje się z tym wszystkim okropnie, jakbym robiła coś złego.
To, że się ktoś w kimś zauroczy, będąc samemu w związku, to akurat mnie nie dziwi. Pytanie tylko, jka łatwo komuś to przychodzi i jak łatwo sobie można z tym poradzić, jeśli się oczywiście chce z uwagi na istniejący związek i uczucie do partnera. Wydaje mi się, że sam z raz czy dwa, byłem "obiektem" czyjegoś zauroczenia(choć mogę się mylić, bo to może po prostu zwykła uprzejmość czy nawet flirt), ale na wszelki wypadek zachowywałem rezerwę i dystans, żeby sobie i tej osobie nie narobić kłopotu.
Z drugiej strony, jeśli widzę, że ktoś narzeka na partnera, że ten się "nie stara", to zawsze mnie nachodzi pytanie jak owa narzekająca osoba się stara, aby wszystko się pięknie układało.
Z drugiej strony, jeśli widzę, że ktoś narzeka na partnera, że ten się "nie stara", to zawsze mnie nachodzi pytanie jak owa narzekająca osoba się stara, aby wszystko się pięknie układało.
Ja z kolei zazwyczaj rzeczywiście widzę tam prawdziwą zmianę. Każda para wykształca pewną dynamikę w mniejszych lub większych rzeczach, np. ja gotuję obiad, ty kupujesz wino po pracy, ja miziam po pleckach w trakcie oglądania filmu, ty ukradkiem dajesz mi buziaka w ucho, gdy stoimy w kolejce, ja kupuję piwo, bo wiem, że będziesz miał ciężki i upalny, dzień, ty oferujesz, że podjedziesz, gdy wiesz, że jestem na mieście a leje. Często to są drobnostki, ale dają odczuć, że tej drugiej stronie zależy. I moim zdaniem to się zazwyczaj kryje pod "nie stara", że jedna strona złamała tę dynamikę, że ktoś przestał dawać tego buziaka, albo nie myśli o tobie, więc nie patrzy na te piwa robiąc zakupy.
bagienni_k napisał/a:Z drugiej strony, jeśli widzę, że ktoś narzeka na partnera, że ten się "nie stara", to zawsze mnie nachodzi pytanie jak owa narzekająca osoba się stara, aby wszystko się pięknie układało.
Ja z kolei zazwyczaj rzeczywiście widzę tam prawdziwą zmianę. Każda para wykształca pewną dynamikę w mniejszych lub większych rzeczach, np. ja gotuję obiad, ty kupujesz wino po pracy, ja miziam po pleckach w trakcie oglądania filmu, ty ukradkiem dajesz mi buziaka w ucho, gdy stoimy w kolejce, ja kupuję piwo, bo wiem, że będziesz miał ciężki i upalny, dzień, ty oferujesz, że podjedziesz, gdy wiesz, że jestem na mieście a leje. Często to są drobnostki, ale dają odczuć, że tej drugiej stronie zależy. I moim zdaniem to się zazwyczaj kryje pod "nie stara", że jedna strona złamała tę dynamikę, że ktoś przestał dawać tego buziaka, albo nie myśli o tobie, więc nie patrzy na te piwa robiąc zakupy.
To jest napisane tak pięknie i w punkt, do tego dochodzi jeszcze życie seksualne, kiedy partner wcale nie ma ochoty i tłumaczy to zmęczeniem a ja czuję się przez to nie atrakcyjna, ale wyjaśniliśmy to sobie, mówi że postara się bardziej i ja się też postaram, jedynie co bym chciała to wyrzucić z mojej głupiej głowy myśli o tym koledze, nie chce tak mieć, ale muszę chyba poprostu to zrozumieć żeby to minęło, przyjaciółka powiedziała mi że mam to poprostu przeczekać i że to minie, i że nie powinnam zmieniać szkoły jak to już jest końcówka, że może po wakacjach już to minie i nie będę tak miała, mi chodzi o ten sposób w który on na mnie patrzył, rozmawiał ze mną jakbyśmy się znali całe życie, to było tak dziwne, tak wiem, jestem załosna.
Zauroczyć się można - mężczyzna też przecież będąc w związku może poznać kogoś z kim mu się dobrze rozmawia etc.
Pytanie co Ty z tym zrobisz. Jak czytam Twoje wypowiedzi to odnoszę wrażenie że - świadomie lub nie - próbujesz wypełnić "lukę" która pojawia się w relacjach z Twoim obecnym partnerem. Zamiast pielęgnować to zauroczenie staraj się skupić na rozwiązaniu problemu który pojawił się między Wami. ( O ile oczywiście tego nie robisz).
11 2021-07-16 12:34:26 Ostatnio edytowany przez Airuf (2021-07-16 12:37:59)
chouchou napisał/a:bagienni_k napisał/a:Z drugiej strony, jeśli widzę, że ktoś narzeka na partnera, że ten się "nie stara", to zawsze mnie nachodzi pytanie jak owa narzekająca osoba się stara, aby wszystko się pięknie układało.
Ja z kolei zazwyczaj rzeczywiście widzę tam prawdziwą zmianę. Każda para wykształca pewną dynamikę w mniejszych lub większych rzeczach, np. ja gotuję obiad, ty kupujesz wino po pracy, ja miziam po pleckach w trakcie oglądania filmu, ty ukradkiem dajesz mi buziaka w ucho, gdy stoimy w kolejce, ja kupuję piwo, bo wiem, że będziesz miał ciężki i upalny, dzień, ty oferujesz, że podjedziesz, gdy wiesz, że jestem na mieście a leje. Często to są drobnostki, ale dają odczuć, że tej drugiej stronie zależy. I moim zdaniem to się zazwyczaj kryje pod "nie stara", że jedna strona złamała tę dynamikę, że ktoś przestał dawać tego buziaka, albo nie myśli o tobie, więc nie patrzy na te piwa robiąc zakupy.
To jest napisane tak pięknie i w punkt, do tego dochodzi jeszcze życie seksualne, kiedy partner wcale nie ma ochoty i tłumaczy to zmęczeniem a ja czuję się przez to nie atrakcyjna, ale wyjaśniliśmy to sobie, mówi że postara się bardziej i ja się też postaram, jedynie co bym chciała to wyrzucić z mojej głupiej głowy myśli o tym koledze, nie chce tak mieć, ale muszę chyba poprostu to zrozumieć żeby to minęło, przyjaciółka powiedziała mi że mam to poprostu przeczekać i że to minie, i że nie powinnam zmieniać szkoły jak to już jest końcówka, że może po wakacjach już to minie i nie będę tak miała, mi chodzi o ten sposób w który on na mnie patrzył, rozmawiał ze mną jakbyśmy się znali całe życie, to było tak dziwne, tak wiem, jestem załosna.
Szkoły zmieniać nie musisz, ale rozmawiać z tym panem też nie. Tzn sprawy szkolne, zdawkowo i tyle. Nie dopuszczać do prywatnych pogaduszek po których się czujesz jakbyście się znali całe życie. Nie szukać w grupie jego spojrzenia. I jak się pojawi w głowie - zmienić temat
PS. To "jak on na Ciebie patrzy" to głównie chemia daje Ci znać że Wasze geny do siebie pasują, to nie film romantyczny tylko hormony. Zdarzy się jeszcze nie raz... Prawdziwa wierność na tym polega - nie sztuka być wiernym jak nie ma z kim zdradzać...
Zauroczyć się można - mężczyzna też przecież będąc w związku może poznać kogoś z kim mu się dobrze rozmawia etc.
Pytanie co Ty z tym zrobisz. Jak czytam Twoje wypowiedzi to odnoszę wrażenie że - świadomie lub nie - próbujesz wypełnić "lukę" która pojawia się w relacjach z Twoim obecnym partnerem. Zamiast pielęgnować to zauroczenie staraj się skupić na rozwiązaniu problemu który pojawił się między Wami. ( O ile oczywiście tego nie robisz).
Zawsze odnoszę takie wrażenie, jak powstają tego typu historie. Dużo łatwiej szukać czy pielęgnować zainteresowanie u kogoś obcego, niż odbudować go u bliskiej osoby.
Z tym seksem to jest ciekawwa sprawa: jeśli facet narzeka na kobietę, żę kochają się zbyt rzadko, to zazwyczaj(chyba, żę naprwadę szczegółowo wyjaśni cąłą sprawę) dostaje mu się, dlatego, że zmusza partnerkę do seksu, "myśli tylk oo jednym" itp. Zazwyczaj nie zwraca się uwagi, że może też spadać mu poczucie wartości i czuje się z tym źle. Jeśli zaś kobieta jest zaniedbywana pod tym względem, to d razu staje się po jej stronie, bo następuje kluczowa argumentacja: "nie czuje się atrakcyjna"..
Z tym seksem to jest ciekawwa sprawa: jeśli facet narzeka na kobietę, żę kochają się zbyt rzadko, to zazwyczaj(chyba, żę naprwadę szczegółowo wyjaśni cąłą sprawę) dostaje mu się, dlatego, że zmusza partnerkę do seksu, "myśli tylk oo jednym" itp. Zazwyczaj nie zwraca się uwagi, że może też spadać mu poczucie wartości i czuje się z tym źle. Jeśli zaś kobieta jest zaniedbywana pod tym względem, to d razu staje się po jej stronie, bo następuje kluczowa argumentacja: "nie czuje się atrakcyjna"..
Zapomniałeś jeszcze o tym że jak kobieta nie ma ochoty to też kwestia tego że mężczyzna o nią nie dba, nie mówi komplementów i nie buduje atmosfery cały dzień
Z drugiej strony skąd kobiety mają wiedzieć cokolwiek o poczuciu wartości mężczyzny, jak sporo z nich w ogóle nie uważa za zasadne powiedzieć mężczyźnie komplement...
14 2021-07-16 13:45:01 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2021-07-16 21:29:29)
Ale tu nie chodzi komplementy Da się bez tego żyć, bo osobiście naprawdę nie potrzebuje codziennie słyszeć, jaki to jestem zaj***ty i cudowny
Nie wpływa to na moją samoocenę w żaden sposób
Chodzi raczej o okazywanie wdzięczności, dobrego słowa i czasami wsparcia. To działa oczywiście w obie strony, ale jak często słyszy się, że ktoś ucieka od problemów, chowa swoje emocje albo stroni od ich rozwiązania? Myślę, że w pewnym stopniu nie dlatego, żę nie potrafi podołać tym zadaniom, ale cały czas boi się nieustannej krytyki, narzekania, pretensji, wypominania itd. Dlatego nie dziwię się, że niektórzy chcą choć na chwilę uciec, aby nie słyszeć po raz kolejny jakiejś awantury, choćby o sprawę ważną, ale "rozwiązywaną" nieodpowiednimi środkami. Mam wrażenie, że czasami jedna strona po przyznaniu się błędu(jeśli się do niego przyzna) próbuje się uspokić i to odkręcić a druga czyni mu/jej wieczne wyrzuty i pretensje, jakby bardziej jej zależało na stworzeniu dramy niż na rozwiązaniu sytuacji. Inaczej mówiąc: nieważne czy i jak ktos zawinił, trzeba odstawić szopkę, naładowaną emocjami w takim stopniu, że się człowiekowi wszystkiego odechciewa. Dlatego ciężko jest mi się osobiście dogadać z cholerykami..
Część dziewczyny, czy kiedykolwiek miałyście sytuację że zauroczyłyście się w kimś, będąc w związku ? Ja nigdy wcześniej tak nie miałam, to pierwszy raz i mam duże wyrzuty sumienia. Dodam również że nigdy nie zdradziłabym swojego partnera . Czy jeśli któraś z Was tak miała, macie jakieś sposoby na to aby to minęło?
Nie bądź dla siebie surowa. To nic złego, że ktoś Ci się podoba. To normalne i przytrafia się w dobrych i szczęśliwych związkach. Zauroczenie kimś innym świadczy o jakimś braku. W Tobie, w relacji, w Twoim życiu. Sama przyznałaś, że czujesz, że Twój partner się tak nie stara. Zastanów się czego Ci brakuje, jaka Twoja potrzeba jest niezaspokojona.
Dopóki nie wdajesz się w relację z tym chłopakiem, który Ci się podoba i nie odpływasz emocjonalnie nie jesteś niewierna. Jak się tego pozbyć? Tak jak sugerowały przedmówczynie - nie podlewać. Nie pielęgnować tych myśli, nie wchodzić w interakcje ze znajomym, a zauroczenie wypali się samoistnie.
Czy widzicie cała moja odpowiedź ? Bo mi się wyświetla tylko : Bardzo, bardzo Wam dziękuję za wszystkie odpowiedzi i pomoc, to mi dużo dało
Odpowiedź się 4 razy się wyświetliła
Czy widzicie cała moja odpowiedź ? Bo mi się wyświetla tylko : Bardzo, bardzo Wam dziękuję za wszystkie odpowiedzi i pomoc, to mi dużo dało
Na szczęście nie dzieje się to często, ale czasem to system blokuje możliwość umieszczenia na forum całego posta (ucina go w połowie). Dzieje się tak w sytuacji, gdy w treści znajduje się jakaś ponadstandardowa emotka albo niedozwolony wyraz. Nie znając pełnej treści trudno mi ocenić co w tym konkretnie przypadku mogło stanowić przyczynę Twojego problemu.
Jeśli jednak Ci na tym poście zależy, możesz przesłać do mnie jego kopię (olina_netkobiety@wp.pl), sprawdzę co da się z tym zrobić.
Z pozdrowieniami, Olinka
Olinka- nie zdarzyło się nic, ja bardzo potępiam zdradę, zawsze mówię mojemu partnerowi że gdyby kiedykolwiek ktoś namieszał mu w głowie to ma mi powiedzieć ale nie robić nic za plecami, ja sama bym się nie dopuściła zdrady. Wyrzuty mam dlatego że łapie się na tym że o nim myślę, to nie jest normalne i chciałabym tak nie mieć. Myślałam nawet o zmianie szkoły ale to jest ostatni semestr i nie wiem czy to ma sens. Czuje się z tym wszystkim okropnie, jakbym robiła coś złego.
Odnoszę wrażenie, że w Twoim związku czegoś Ci dotkliwie brakuje, stąd tęsknota za tym, co wydaje się nieosiągalne, a równocześnie zaspokoiłoby Twoje potrzeby.
W tym miejscu warto byłoby jednak, abyś zastanowiła się jak dobrze znasz kolegę, którego urokowi uległaś, w ilu sytuacjach go widziałaś, czym Ci imponuje oprócz tego, że robi na Tobie wrażenie sposób, w który on na Ciebie patrzy i że rozmawia z Tobą jakbyście znali się całe życie, bo może okazać się, że więcej jest w Twojej głowie wyobrażeń na jego temat niż realnych podstaw do zachwytu.
Pozostaje jeszcze kwestia Twojego związku - powinnaś wiedzieć, że na etapie zauroczenia Twój obiekt westchnień będzie idealizowany, a równocześnie w partnerze wady będą się wyostrzać. Jest to nie tylko efekt tzw. różowych okularów, ale także próba zagłuszenia własnych wyrzutów sumienia.
W każdym razie dopóki jeszcze nic konkretnego się nie zadziało, warto przyjrzeć się temu, co dzieje się między Wami i co można zmienić, naprawić, a potem próbować wcielić to w życie. To jest też moment na zastanowienie się czy aby na pewno warto tkwić w relacji, która nie czyni Cię szczęśliwą i to do tego stopnia, że Twoje myśli zaczął zajmować ktoś inny.