Jestem ze swoim partnerem od ok 9 miesięcy a mieszkamy razem od 6. Mieszkam u niego w Niemczech. Przez moja sytuację rodzinną zostałam w Polsce na ponad 3 tyg w czerwcu. Gdy wróciłam z nim do Niemiec w piątek czułam, że coś się tu zmieniło. Moje kosmetyki z łazienki wyrzucone, tłumaczył się tym, że była końcówka. Moje ubrania z szafy porozwalane i ułożone nie w tym miejscu co były (jestem wzrokowcem i pamiętam gdzie wisiały kurtki i leżały ubrania). W moich rzeczach leżała bluzka od piżamy, której nie nosiłam odkąd tu z nim mieszkam a leżała w walizce. Tak jakby schował tam moje ubrania i wyciągając, wyciągnął wszystkie jak leci. Znalazłam też kilka ciemniejszych włosów, a ja jestem blondynką.. o włosy nie pytałam a o ubraniach mówił, że grzebał w walizce i po prostu wyciągnął wszystko. On oczywiście do niczego się nie przyznaje, mówi że jestem paranoiczką że sobie takie rzeczy wymyślam.
Kocham go bardzo ale coś mi tu śmierdzi. Aczkolwiek nie mam twardych dowodów, bo w stosunku do mnie zachowuje się normalnie. Przytula, całuje, seks jest zajebisty jak zawsze, wraca z pracy normalnie.. nie wiem co mam myśleć i jak to rozegrać.. czy przeczekać i sam się wsypie jeśli to prawda..
Tak. Zdradził Cie. Zazwyczaj jak podejrzewa sie zdrade bo intuicja cos mowi - to cos jest na rzeczy. Ty oprocz yego masz czarno na białym. Zainwestowalas w niego tylko 9 miesięcy. Obserwuj to i patrz co robi a nie co mowi. Zdrajcy są świetni w robieniu wariatek z zdezorientowanego partnera.
Ja bym poobserwowala goscia, nie rozpoczynała rozmów (wszystkiego sie wyprze) i spróbowała podrążyć. Tyle ze skoro już mu nie ufasz po 9 miesiącach to...chyba bym sie zawinela i juz.
Dokladnie, podpisuję sie pod tym co napisała PainIsFinite.
Jak masz podejrzenia to znaczy, ze cos jest na rzeczy. U mnie tak było.
To świeży związek, walcz o siebie.