Cześć drogie netkobiety!
Jak w tytule, ex mojego faceta jest w ciąży. Po prostu zostalam poinformowana, że ona jest w ciąży. A ja załamana i nie wiem co robić. Nie wyobrażam sobie życia w trójkę. A w sumie w czwórkę!!! Nie wiem co mam robić!!!
Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!
Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Ex mojego faceta jest w ciąży
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Cześć drogie netkobiety!
Jak w tytule, ex mojego faceta jest w ciąży. Po prostu zostalam poinformowana, że ona jest w ciąży. A ja załamana i nie wiem co robić. Nie wyobrażam sobie życia w trójkę. A w sumie w czwórkę!!! Nie wiem co mam robić!!!
Skąd przypuszczenia, że dziecko jest partnera?
O ile w ogóle jest w ciąży, bo różnie to bywa...
To wygląda że albo całkiem niedawno się rozstali ,albo po rozstaniu uprawiali seks ,
o ile to jego dziecko jak napisała Istotka.
Myślicie,że mogłaby blefować??? Generalnie tak, rozstali się nie dawno bo około 3 miesiące temu, my spotykamy się jakieś niecałe 3, ale.to bardzo intensywna relacja, znaliśmy sie wcześniej choć tylko na gruncie kolezenskim, serio czysty układ. . Wiedziałam,że był w relacji bo mi o tym mówił, ale że nie pasowali do siebie i w sumie nie wiadomo co to bylo już. Ja oczywiście zapytalam, czy to jego dziecko i skad ma pewność ale on sie wrecz oburzyl, bo on ją zna i na pewno by go nie okłamała, także generalnie on nawet tego nie bierze w wątpliwość!
Myślę, że póki co jesteś w emocjach bo to niezły szok. Daj sobie chwilkę na odtajenie i dopiero wtedy zacznij decydować.
Słabo, ze jest taki pewny ze jego. Poza tym, rozstali się 3 miesiace temu, a teraz ona o ciazy mowi ? Eeee
Bardzo słabo, ze jest taki pewny! Myślisz, że moze być w tej ciąży krócej i ze mnie oszukiwał i mieli kontakty potem???
Tak naprawdę oboje mogą blefowac. Ona ze jest w ciąży, a on ze skończył to ostatecznie skoro taki pewny, że jego dziecko. No nic, nie ma co gdybac... Czas pokaże
Bardzo słabo, ze jest taki pewny! Myślisz, że moze być w tej ciąży krócej i ze mnie oszukiwał i mieli kontakty potem???
No wiesz rozstali sie 3 miesiace temu i dopiero teraz mu mowi? Niby babka sie kapla po 3 miesiacach (!!) ze jest w ciazy ? Zakladajac ze do konca ze soba sypiali i mimo ze sie zwiazek niszczyl to uzywali slabych zabezpieczen. Cos tu nie gra. Albo to, albo on Ci wczesniej nie powiedział, albo wcale nie jest. Duzo jest opcji.
Bardzo słabo, ze jest taki pewny! Myślisz, że moze być w tej ciąży krócej i ze mnie oszukiwał i mieli kontakty potem???
Wszystkie kobiety, które znam to już na przykład po miesiącu były tak pewne że są w ciąży ,że hej.Nie mam pojęcia jakim trzeba być nieświadomym i nieprzytomnym a już przez trzy miesiące to nieprawdopodobne jakieś nie wiedzieć o swojej ciąży,
z jakichś powodów sobie znanych eks nie powiedziała facetowi o ciąży wcześniej o ile nie powiedziała tu można se tylko dedukować dlaczego.
Albo facet ściemnia mógł wiedzieć wcześniej ,albo ona coś kombinuje.
Czy według Ciebie mięli kontakt jakikolwiek od zerwania?
Zablokował ją może chodzi o media społecznościowe,telefon ?
To chyba dobrze, ze tak szybko się dowiedziałaś o dziecku.
bo mogli to przed tobą ukrywać.
Wasz związek jest krótki. Masz możliwość przemyśleć czy dasz radę w to wejść. Czy wytrzymasz, czy warto.
Krótka piłka jeśli to prawda...
Valkyrie napisał/a:Bardzo słabo, ze jest taki pewny! Myślisz, że moze być w tej ciąży krócej i ze mnie oszukiwał i mieli kontakty potem???
Wszystkie kobiety, które znam to już na przykład po miesiącu były tak pewne że są w ciąży ,że hej.Nie mam pojęcia jakim trzeba być nieświadomym i nieprzytomnym a już przez trzy miesiące to nieprawdopodobne jakieś nie wiedzieć o swojej ciąży,
z jakichś powodów sobie znanych eks nie powiedziała facetowi o ciąży wcześniej o ile nie powiedziała tu można se tylko dedukować dlaczego.
Albo facet ściemnia mógł wiedzieć wcześniej ,albo ona coś kombinuje.
Czy według Ciebie mięli kontakt jakikolwiek od zerwania?
Zablokował ją może chodzi o media społecznościowe,telefon ?
Ona mogła wiedzieć tylko czasami niektóre kobiety gdy dowiadują się o ciąży po rozstaniu unoszą sie ambicją, że same dadzą sobie radę. A potem jednak decydują sie na powiedzenie mu chocby dlatego aby mieć alimenty, nazwisko dla dziecka, pomoc.
Tutaj to już nie bardzo istotne kiedy mu powiedziała i dlaczego tak późno.
Ważne jest to co autorka z tym zrobi, jak się zachowa.
Bo niestety ale z chwilą gdy on się dowiedział autorka będzie tą drugą a nawet trzecią.
Nie będzie najważniejsza w jego życiu.
Witajcie ponownie, wracam po ochłonięciu i wyspana po wczorajszej butelce wina!
Prawdę powiedziawszy nie wiem czy mieli jakiś kontakt od zerwania, zakładałam, że nie. Uznałam, że tak samo jak ta panna pojawiła się nie wiadomo skąd tak samo po prostu zniknęła. Naprawdę znam tego faceta już parę lat i nie powiem- podobał mi się zawsze ale nigdy nie było nam po drodze, zawsze ktoś lub coś, bo oboje mamy dość wymagające prace, wiedziałam co nieco o jego różnych relacjach, więc uznałam, że zakończona to zakończona. Trochę się cieszyłam, że udało mi się do niego dorwać, relacja była naprawdę intensywna. A nagle dziewczę wyskoczyło z brzuchem Co do blokowania, miał ją dalej na facebooku, instagramie, numer telefonu nie wiem czy miał. Ale też nie mamy dwudziestu lat, bym miała nakazywać blokowanie albo mieć podejrzenia, raczej uważałam za klasę, że nie zachowuje się jak gówniarz i bawi w jakieś blokady. Jeśli w tej ciąży jest to bardzo dziwne to ich niepasowanie do siebie i rozjeżdżanie, skoro seks był i to taki nieuważny, chyba antykoncepcja jeszcze w PL nie zakazana. Ale wiecie co mnie totalnie dobija? On i jego postawa. Ludzie się rozstają- normalna sprawa. On dowiaduje się o ciąży kobiety z którą już nie jest, ok bywa i tak, poczuwa się więc deklaruje że będzie płacił na dziecko i z nim widywał. A widzę, że ten mój się miota! Unika tego tematu albo udziela zdawkowych odpowiedzi, nic nie bierze w wątpliwość, bo skoro ona tak powiedziała to tak jest i koniec. To mnie najbardziej irytuje. Nie zrozumcie mnie źle, ja nie chcę odbierać ojca temu dziecku, jeśli w ogóle ta ciąża jest i jeśli to on tym ojcem jest, no ale to mi zburzyło wszystko! A jak ja mam zweryfikować co jest prawdą a co nie?
A jak my mamy zweryfikować co jest prawdą a co nie, skoro wczoraj piszesz o tej pannie a dziś że zniknęła? Może nie zrozumiałam, ale coś mi tu nie gra...
Chodziło mi Istotko o to że tak jak ona pojawiła się w jego życiu nie wiadomo skąd i czemu, bo zastanawialiśmy się ze znajomymi czemu w ogóle są razem, tak samo po prostu zniknęła w sensie, rozstali się i tyle, zwykły nieco dłuższy epizod. W tym sensie, że zniknęła. No a się okazało, że nie tylko nie zniknęła ale wróciła z "dobrą nowiną" No albo nie wróciła, bo cały czas była.
A ok, no to rozumiem i przepraszam
My niewiele możemy pomóc,, tak naprawdę to sama musisz postanowic co dalej, czy chcesz z nim być i co jesteś w stanie zaakceptować. Można tak naprawdę tylko gdybac
Po prostu boje się tego ze on się zaczął miotać i nie chce o tym rozmawiać, zbywa mnie półsłówkami i boje się, że zaraz wpadnie na to, że powinien do niej wrócić i spróbować je razem wychować. Nie bardzo mam na podstawie czego postanawiać bo ja nie wiem co on planuje i co myśli o tym. Nie wiem jak to rozegrać i poprowadzić taką rozmowę. Czy stawiać ultimatum i kazać decydować, czy co robić.
Nie da się tak szybko znaleźć odpowiedzi na to.
Opcji zdarzeń tu jest mnóstwo.
Zakładamy, że ona naprawdę jest w ciąży.
Jeśli z nim to teraz ważny jest czas w jakim w tę ciąże zaszła. Czy to było przed ich rozstaniem czy już po?
W jednym i w drugim przypadku dziecko się pojawi.
Zadaj sobie pytanie czy jesteś na to gotowa, że twój partner będzie aktywnie uczestniczył w ich życiu.
Bo oprócz alimentów będzie miał kontakt, będzie powiadamiany o pierwszym ząbku, kroczku, kupce do nocniczka, urodzinki, chrzest może itd.
Przecież to co najbardziej istotne to właśnie jego zdanie.
On musi podjąć decyzję którą będzie ważniejsza od Twojej w tym wypadku.
I wybacz, ale to nie Tobie oceniać co tamtą dwójką w sobie widziała.
Ale widzę że tamten związek miał pod górkę, bo parę babek chciało to dla siebie i z jakichś powodów dało sobie prawo do decydowania z kim tamten Pan ma być.
Dorwać się do faceta?OMG...
Ale nie przejmuj się, może ona to już nie chce, ale będzie z nim utrzymywać kontakty jako z ojcem dziecka.
Ale wiecie co mnie totalnie dobija? On i jego postawa. Ludzie się rozstają- normalna sprawa. On dowiaduje się o ciąży kobiety z którą już nie jest, ok bywa i tak, poczuwa się więc deklaruje że będzie płacił na dziecko i z nim widywał. A widzę, że ten mój się miota! Unika tego tematu albo udziela zdawkowych odpowiedzi, nic nie bierze w wątpliwość, bo skoro ona tak powiedziała to tak jest i koniec. To mnie najbardziej irytuje. Nie zrozumcie mnie źle, ja nie chcę odbierać ojca temu dziecku, jeśli w ogóle ta ciąża jest i jeśli to on tym ojcem jest, no ale to mi zburzyło wszystko! A jak ja mam zweryfikować co jest prawdą a co nie?
Domyślam się, że jego postawa Cię irytuje czy wręcz dobija ale szczerze mówiąc nie dziwię się jemu. Tzn. nie zrozum mnie źle, chodzi mi głównie o to, że mało któremu facetowi uśmiecha się perspektywa alimentów i sporadycznych widzeń, a oni z tego co piszesz byli parą, więc coś ich łączyło. Nie była to wpadka z przypadkową osobą. Poza tym z tego co piszesz, wygląda na to, że to ona go rzuciła? A on bardzo szybko znalazł sobie "plasterek" - Ciebie. Takie szybkie wchodzenie w nowy związek jest bardzo lekkomyślne, nawet rzekłabym egoistyczne bo często motywowane chęcią odreagowania rozstania. On nawet nie miał czasu na przepracowanie go, tylko szybko wszedł w relacje z Tobą. Niecałe 3 msc to bardzo krótko, nawet jeśli było intensywnie i znaliście się wcześniej.
Pytasz, co robić? Prawdę mówiąc od Ciebie niewiele zależy. No chyba że, zdecydujesz się z nim zerwać i tego trzymać ale jeśli zdecydujesz się z nim być, nie masz gwarancji, że on sam się nie wycofa. Żadne ultimatum tu nic nie da, szczególnie jeśli mówimy o dłuższej perspektywie. Nie wiadomo też czy ta jego ex w ogóle bierze pod uwagę powrót.
Inna sprawa, to czy ta ciąża w ogóle istnieje i czy dziecko na pewno jego. Załóżmy jednak, że tak jest.
Tu padły sugestie czy też podejrzenia, dlaczego dopiero teraz o tej ciąży poinformowała. Możliwe, że wiedziała o niej wcześniej ale jak wszyscy wiemy w pierwszym trymestrze wszystko może zdarzyć, może dla niej też ta ciąża była zaskoczeniem i wiedząc, że jest z inną, nie chciała mącić kiedy nie miała pewności, że ciąża jest bezpieczna (przy założeniu, że nie działał na dwa fronty).
Także masz dwa wyjścia: albo już teraz z nim zerwać albo dalej z nim być (o ile on też chce) ale licząc z tym, że w każdej chwili może mu się odmienić. Ty również mimo obecnych przekonań, możesz sobie z tym nie poradzić. Trzeba dużej dojrzałości i pewności partnera by umieć funkcjonować w takim trójkącie czy nawet czworokącie.
Tak czy siak - jest w ciąży czy nie jest (z nim czy z innym), ja bym się ewakuowała. Coś tu mocno śmierdzi.
Po 1 jak ktoś tutaj pisał. Nie jest możliwie ze o ciąży dowiedziała się w 3 miesiącu. Moze ukrywala. Pytanie po co ? Albo to nie jest 3 miesiac tylko nowa sprawa, ale Twój facet Co tego nie powie. Wyszło by na to, że uprawiali sex jak juz byliście razem. Nie wykluczaj ze tak nie bylo. Nie jesteście dlugo razem.
Po 2 może nie jest w ciąży tylko nim manipuluje
Po 3 jeżeli faktycznie jest w ciąży to ich będzie zawsze łączyć coś więcej niż łączy Was obecnie. Znam takie przypadki i zawsze facet wybieral opcje z dzieckiem w pakiecie.
Jak nie wybierze tamtej opcji to czeka Ciebie ciężki klimat. Ja bym się ewakuowala po 3 miesiącach. A wiem cos na ten temat po bylam w związku z facetem dzieciatym 1.5 roku. Po takim czasie i tak zszedl sie z ex no bo dziekcko.
Po 4 ochłonąć , poczekac, obserwować.
Nie wiem czy jestem gotowa na to, że on będzie aktywnie uczestniczył w ich życiu. Wiem jaki tryb życia prowadzimy, oboje jesteśmy aktywni i sporo pracujemy, branża wymusza na nas delegacje także już widzę jak udaje mu się wszystko połączyć, zachwyty nad ząbkami, wiszenie na telefonie i słuchanie zachwytów nad dzieckiem, spędzanie z nim czasu, pracę którą ma a jeszcze mnie w tym wszystkim.
Ok, może nie mnie oceniać co ta dwójka w sobie widziała a dokładnie co on w niej, bo on to raczej ogólnie kobietom się podoba, ale znamy go wiele lat, wiemy z jakimi kobietami zawsze się spotykał, w czym gustował i jaki prowadzi tryb życia, a to dziewczę po prostu do tego nie pasowało. I chyba nie bez powodu też się rozstali?? Bo jakby było dobrze i pasowało to by byli razem?? Może dorwanie to nie było najodpowiedniejsze słowo, ok Ale wiecie o co chodzi i na pewno znacie sytuację, kiedy podkochiwałyście się w jakimś facecie i nagle- jest!
Może dlatego jestem taka rozgoryczona. W wersję plastra ciężko mi uwierzyć- nie chcę by to zabrzmiało źle, ale nie ma rzeczy w której ta dziewczyna jest ode mnie lepsza. Wiem jak żyję, jakie mam osiągnięcia, że się podobam i że się dobrze dogadujemy, jest ten sam poziom i to samo otoczenie i prywatnie i zawodowo. Ja przyznaję, że nie wiem kto tę relację zakończył, wiem tyle, że się skończyła bo tak, bo jak już mówiłam rozmyło się, nie pasowali do siebie, to jego słowa. Dlatego jestem taka rozgoryczona, bo jak chcę o tym rozmawiać, to on ucina i półsłówka, co ona powie to już podważyć nie można. Ona powiedziała, że z nim- to tak jest. Koniec. Ale jeśli ta panna np chciała go złapać na dziecko, a on się da to gratuluję i mam nadzieje, że będzie zadowolona z powodu dla którego on z nią jest.
także już widzę jak udaje mu się wszystko połączyć, zachwyty nad ząbkami, wiszenie na telefonie i słuchanie zachwytów nad dzieckiem, spędzanie z nim czasu, pracę którą ma a jeszcze mnie w tym wszystkim. .
oj tu byś się zdzwiła jak dziecko zmienia ludzi. W tytanów pracy na słodkkich tatusiów. Widzą swoje geny i szaleją. Życie.
Bo jakby było dobrze i pasowało to by byli razem??
To prawda więc naprawdę lepiej po prostu ochłonąć i poczekać na rozwój wydarzeń. Zerwał z nią i wybrał Ciebie, To jest niepodważalny fakt , którego warto się trzymac.
ale nie ma rzeczy w której ta dziewczyna jest ode mnie lepsza.
Na ten moment nie , ale będzie matką jego dziecka i tu moze być różnie.
jak chcę o tym rozmawiać, to on ucina i półsłówka, co ona powie to już podważyć nie można. Ona powiedziała, że z nim- to tak jest. Koniec. Ale jeśli ta panna np chciała go złapać na dziecko, a on się da to gratuluję i mam nadzieje, że będzie zadowolona z powodu dla którego on z nią jest.
I to jest dzwine w tej sytuacji. Skoro tak świetnie do siebie pasujecie a on nie ma ochoty rozmawiac z Tobą na tak ważny temat. Może za bardzo atakujesz tą koboetę i nie podoba mu się to ? W sumie jeżeli to prawda ,że jest w ciąży to nic złego nie zrobila. Sorry ,ale tutaj sa odpowiedzialne DWIE DOROSŁE OSOBY. Chyba wiedział jak się kończy sex bez zabezpieczenia ?? JAk złapała na dziecko ? Zrobiła dziury w prezerwatywach albo okłamała ,że się zabezpiecza a może zdecydowali się na watykańską ruletkę czyli kalendarzyk ?
To sa dorośli ludzi i oboje dobrze wiedzą co się stało . Poza tym trudno uwierzyć w jednorazowe "złote strzały ". Musiało dojść do więcej niż 1 niefortunnego seksu bez zabezpieczenia.
Szkoda ,ze on nie chce z Tobą rozmawiać. Może warto mu troszkę odpuścic to się otworzy.
Ok, może nie mnie oceniać co ta dwójka w sobie widziała a dokładnie co on w niej, bo on to raczej ogólnie kobietom się podoba, ale znamy go wiele lat, wiemy z jakimi kobietami zawsze się spotykał, w czym gustował i jaki prowadzi tryb życia, a to dziewczę po prostu do tego nie pasowało. I chyba nie bez powodu też się rozstali?? Bo jakby było dobrze i pasowało to by byli razem?? Może dorwanie to nie było najodpowiedniejsze słowo, ok
Ale wiecie o co chodzi i na pewno znacie sytuację, kiedy podkochiwałyście się w jakimś facecie i nagle- jest!
Może dlatego jestem taka rozgoryczona. W wersję plastra ciężko mi uwierzyć- nie chcę by to zabrzmiało źle, ale nie ma rzeczy w której ta dziewczyna jest ode mnie lepsza. Wiem jak żyję, jakie mam osiągnięcia, że się podobam i że się dobrze dogadujemy, jest ten sam poziom i to samo otoczenie i prywatnie i zawodowo.
Wybacz, że to napiszę, ale takie myślenie prowadzi donikąd. Nie Tobie oceniać dlaczego z nią był i czy rzeczywiście jesteś pod każdym względem lepsza od niej. To jest tylko Twoje subiektywne zdanie. Prawda jednak taka, że mimo iż znaliście się dłuższy czas, dopiero po rozstaniu z ex, i to bardzo krótko po tym, zaczęliście się spotykać. Chociażby ten fakt świadczy o tym, że mogłaś być tylko plasterkiem pod ręką. Tym bardziej, że skoro jak piszesz, od dawna się w nim podkochiwałaś i "dorwałaś" w trudnym dla niego momencie (zaraz po rozstaniu).
Tak jak Ci tu pisano, ostatnie słowo i tak należy do niego. A skoro bez żadnych wątpliwości przyjął informację o tym, że zostanie ojcem, do tego nie chce z Tobą o tym rozmawiać, to raczej sprawa przesądzona.
Wybacz, ale bawią mnie Twoje posty Nie wiem czy to tylko rozgoryczenie, czy po prostu jesteś turbo arogancka.
Na pewno nie jesteś plastrem? I to dlatego ten Pan tyle lat nie dostrzegał tego diamentu, który miał pod nosem? : D i skusił dopiero po rozstaniu? Dlatego nawet nie wiesz nic na temat zakończenia ich relacji i kto kogo zostawił? Dlatego on z jakiegoś powodu nie chce z Tobą tych spraw rozwiązywać, a nawet rozmawiać o nich? Dlatego nie bierze w wątpliwość swojego ojcostwa i słów tamtej dziewczyny? Nie no, na stówę nie jesteś plastrem : ) Przy okazji współczuję mu takich znajomych, którzy tak odgórnie traktują jego wybory i innych ludzi, o których nic nie wiedzą. Na czymkolwiek budujesz swoje wyobrażenie o byciu lepszym od niej to po prostu dajesz sobie paskudne świadectwo. A tak w ogóle te intensywne miesiące to mają jakiś tytuł czy to po prostu "intensywne trzy miesiące"? Wiesz, naszemu plastrowi i to mimo jasnej sytuacji co do rodzaju relacji i czystego układu też się wydawało, że jest ode mnie lepszy, też już się kręcił pod nosem kiedyś, jeszcze długo przed moją erą. Plaster był z jakiegoś powodu oburzony, że usłyszał, że ta sprawa go nie dotyczy i generalnie żadna sprawa go nie dotyczy i też z jakiegoś powodu paskudnie uderzał we mnie a nie osobę, która ją faktycznie wykorzystała, tak jak ty teraz ciśniesz po tej dziewczynie : ) Jak dla mnie wasza sytuacja jest przesądzona. I bez różnicy co do ich sytuacji i tej sprawy MIĘDZY nimi i już tylko skupiając się na Tobie- pamiętaj, że szklankę trzeba widzieć do połowy pełną więc pomyśl, że gdyby nie ta dziewczyna to być może nigdy nie miałabyś szansy pohasać z wymarzonym panem : D to tak na poprawę humoru.
Pozdrawiam, kiedyś dziewczyna "z radosną nowiną".
3 miesiące..?
Przecież to tyle co nic! Wykluczasz całkowicie możliwość, że jednak się Tobą pocieszył? Oj, to już nie jest wiara czy pewność siebie, ale zwykła arogancja.. Tym bardziej, jeżeli z Twoich ust padają słowa w stylu: "W niczym nie jest lepsza ode mnie".
Podziwiam optymizm osób, które po tak krótkim czasie są w stanie wiedzieć (niemal)wszystko o swoim partnerze..
Wybacz, ale bawią mnie Twoje posty
Nie wiem czy to tylko rozgoryczenie, czy po prostu jesteś turbo arogancka.
Na pewno nie jesteś plastrem? I to dlatego ten Pan tyle lat nie dostrzegał tego diamentu, który miał pod nosem? : D i skusił dopiero po rozstaniu? Dlatego nawet nie wiesz nic na temat zakończenia ich relacji i kto kogo zostawił? Dlatego on z jakiegoś powodu nie chce z Tobą tych spraw rozwiązywać, a nawet rozmawiać o nich? Dlatego nie bierze w wątpliwość swojego ojcostwa i słów tamtej dziewczyny? Nie no, na stówę nie jesteś plastrem : ) Przy okazji współczuję mu takich znajomych, którzy tak odgórnie traktują jego wybory i innych ludzi, o których nic nie wiedzą. Na czymkolwiek budujesz swoje wyobrażenie o byciu lepszym od niej to po prostu dajesz sobie paskudne świadectwo. A tak w ogóle te intensywne miesiące to mają jakiś tytuł czy to po prostu "intensywne trzy miesiące"? Wiesz, naszemu plastrowi i to mimo jasnej sytuacji co do rodzaju relacji i czystego układu też się wydawało, że jest ode mnie lepszy, też już się kręcił pod nosem kiedyś, jeszcze długo przed moją erą. Plaster był z jakiegoś powodu oburzony, że usłyszał, że ta sprawa go nie dotyczy i generalnie żadna sprawa go nie dotyczy i też z jakiegoś powodu paskudnie uderzał we mnie a nie osobę, która ją faktycznie wykorzystała, tak jak ty teraz ciśniesz po tej dziewczynie : ) Jak dla mnie wasza sytuacja jest przesądzona. I bez różnicy co do ich sytuacji i tej sprawy MIĘDZY nimi i już tylko skupiając się na sobie- pamiętaj, że szklankę trzeba widzieć do połowy pełną więc pomyśl, że gdyby nie ta dziewczyna to być może nigdy nie miałabyś szansy pohasać z wymarzonym panem : D to tak na poprawę humoru.
Pozdrawiam, kiedyś dziewczyna "z radosną nowiną".
Trochę mniej dosadnie (dyplomację mam we krwi ) ale to samo chciałam przekazać pisząc post wyżej.
Czy Ci się to podoba czy nie, tak to z boku wygląda...
Ja myślałam, że nie jest dosadnie Kąsałam paluchy. Wybaczcie, nawet uśmiech postawiłam, poszukałam dobrych stron, bo co pohasane to jej
A poza tym:
oj tu byś się zdzwiła jak dziecko zmienia ludzi. W tytanów pracy na słodkkich tatusiów. Widzą swoje geny i szaleją. Życie.
Potwierdzam. Mam ten przypadek w domu.
Nie wiem czy jestem gotowa na to, że on będzie aktywnie uczestniczył w ich życiu. Wiem jaki tryb życia prowadzimy, oboje jesteśmy aktywni i sporo pracujemy, branża wymusza na nas delegacje także już widzę jak udaje mu się wszystko połączyć, zachwyty nad ząbkami, wiszenie na telefonie i słuchanie zachwytów nad dzieckiem, spędzanie z nim czasu, pracę którą ma a jeszcze mnie w tym wszystkim.
Na szczęście to nie Ty musisz widzieć jak mu się to wszystko udaje połączyć. To on będzie decydował na co poświęci czas i podejmował własne decyzje.
Ok, może nie mnie oceniać co ta dwójka w sobie widziała a dokładnie co on w niej, bo on to raczej ogólnie kobietom się podoba, ale znamy go wiele lat, wiemy z jakimi kobietami zawsze się spotykał, w czym gustował i jaki prowadzi tryb życia, a to dziewczę po prostu do tego nie pasowało. I chyba nie bez powodu też się rozstali?? Bo jakby było dobrze i pasowało to by byli razem?? Może dorwanie to nie było najodpowiedniejsze słowo, ok
Ale wiecie o co chodzi i na pewno znacie sytuację, kiedy podkochiwałyście się w jakimś facecie i nagle- jest!
Nie, szczerze mówiąc nie wiem jak to jest. Nigdy nie rozpatrywałam mężczyzn będących w związkach, jako potencjalnych zdobyczy, trofeów, czy w ogóle jako obiektów zainteresowania.
Może dlatego jestem taka rozgoryczona. W wersję plastra ciężko mi uwierzyć- nie chcę by to zabrzmiało źle, ale nie ma rzeczy w której ta dziewczyna jest ode mnie lepsza.
Jest matką jego dziecka. Poza tym - Twoja relacja z partnerem, czy to jakaś konkurencja, w której koniecznie trzeba udowodnić, czy i o ile jesteś od niej lepsza? Jesteście inne, a to wcale nie oznacza, że jesteś lepsza od niej. Szczerze mówiąc, to dość aroganckie i żałosne wychodzić z takiego założenia, że jeśli dorwałaś faceta, którego chciałaś, to na pewno jesteś lepsza od jego byłej partnerki.
Wiem jak żyję, jakie mam osiągnięcia, że się podobam i że się dobrze dogadujemy, jest ten sam poziom i to samo otoczenie i prywatnie i zawodowo.
I co z tego? Czy to są dowody na Twoją wyższość nad nią?
Ja przyznaję, że nie wiem kto tę relację zakończył, wiem tyle, że się skończyła bo tak, bo jak już mówiłam rozmyło się, nie pasowali do siebie, to jego słowa. Dlatego jestem taka rozgoryczona, bo jak chcę o tym rozmawiać, to on ucina i półsłówka, co ona powie to już podważyć nie można. Ona powiedziała, że z nim- to tak jest. Koniec.
I to powinno dać Ci BARDZO do myślenia. To jest bardzo wymowne. Bo to nie obrazuje jego stosunku i szacunku do niej, ale lekceważenie Ciebie.
Ale jeśli ta panna np chciała go złapać na dziecko, a on się da to gratuluję i mam nadzieje, że będzie zadowolona z powodu dla którego on z nią jest.
To z kim on w końcu jest? Dorwałaś go, czy nadal jest z nią?
Nie da się kogoś "złapać na dziecko". O ile dwoje dorosłych ludzi decyduje się na seks, to z tego ZAWSZE może być ciąża. Równie dobrze mogłabyś napisać, że to on złapał ją na dziecko.
On może też czekać na rozwój wypadków, termin porodu. Aby sobie obliczyć czy to jego dziecko.
Chociaż znam przypadek gdzie dorodny prawie 4 kilogramowy bobas był przedstawiony "ojcu" jako wcześniak 7 miesięczny./ jako urodzony w 7 miesiącu ciąży/
Dopiero badania genetyczne zweryfikowały to.
Dziwić może jego postawa względem autorki.
Brak konkretnej rozmowy jak ona to widzi.
Bo on tak jakby jest przekonany, że autorka z nim będzie mimo wszystko.
Tak jakby to, że on będzie miał dziecko jest nic nie znaczącym epizodem.
Nie wiem czy jestem gotowa na to, że on będzie aktywnie uczestniczył w ich życiu. Wiem jaki tryb życia prowadzimy, oboje jesteśmy aktywni i sporo pracujemy, branża wymusza na nas delegacje także już widzę jak udaje mu się wszystko połączyć, zachwyty nad ząbkami, wiszenie na telefonie i słuchanie zachwytów nad dzieckiem, spędzanie z nim czasu, pracę którą ma a jeszcze mnie w tym wszystkim.
Ok, może nie mnie oceniać co ta dwójka w sobie widziała a dokładnie co on w niej, bo on to raczej ogólnie kobietom się podoba, ale znamy go wiele lat, wiemy z jakimi kobietami zawsze się spotykał, w czym gustował i jaki prowadzi tryb życia, a to dziewczę po prostu do tego nie pasowało. I chyba nie bez powodu też się rozstali?? Bo jakby było dobrze i pasowało to by byli razem?? Może dorwanie to nie było najodpowiedniejsze słowo, ok
Ale wiecie o co chodzi i na pewno znacie sytuację, kiedy podkochiwałyście się w jakimś facecie i nagle- jest!
Może dlatego jestem taka rozgoryczona. W wersję plastra ciężko mi uwierzyć- nie chcę by to zabrzmiało źle, ale nie ma rzeczy w której ta dziewczyna jest ode mnie lepsza. Wiem jak żyję, jakie mam osiągnięcia, że się podobam i że się dobrze dogadujemy, jest ten sam poziom i to samo otoczenie i prywatnie i zawodowo. Ja przyznaję, że nie wiem kto tę relację zakończył, wiem tyle, że się skończyła bo tak, bo jak już mówiłam rozmyło się, nie pasowali do siebie, to jego słowa. Dlatego jestem taka rozgoryczona, bo jak chcę o tym rozmawiać, to on ucina i półsłówka, co ona powie to już podważyć nie można. Ona powiedziała, że z nim- to tak jest. Koniec. Ale jeśli ta panna np chciała go złapać na dziecko, a on się da to gratuluję i mam nadzieje, że będzie zadowolona z powodu dla którego on z nią jest.
Jesteś we własnym mniemaniu lepsza od niej, a mimo to, on szanuje jej słowo i go nie podważa, podczas gdy z Tobą nie chce rozmawiać na ten temat.
Coś za wysoko u niego w hierarchii chyba nie jesteś.
Na czymkolwiek budujesz swoje wyobrażenie o byciu lepszym od niej to po prostu dajesz sobie paskudne świadectwo. A tak w ogóle te intensywne miesiące to mają jakiś tytuł czy to po prostu "intensywne trzy miesiące"?
Też mam wątpliwości, czy przed tymi 3 miesiącami nic zupełnie nie było, tylko koleżeńska relacja.
Oho, widzę, że już się zaczęło wytykanie arogancji tylko dlatego, że znam swoją wartość i wiem co mam do zaoferowania
Ogólnie czytając posty to mam wrażenie, że ja już teraz przestałam być ważna, teraz to już tylko ona no bo w ciąży i on no bo będzie ojcem. A reszta ma się zmieścić w międzyczasie o ile w ogóle i że na nic nie mam wpływu i już w ogóle przestałam być ważna.
o sa dorośli ludzi i oboje dobrze wiedzą co się stało . Poza tym trudno uwierzyć w jednorazowe "złote strzały ". Musiało dojść do więcej niż 1 niefortunnego seksu bez zabezpieczenia.
Szkoda ,ze on nie chce z Tobą rozmawiać. Może warto mu troszkę odpuścic to się otworzy.
Wiesz co mnie dobija? Że nawet jak mówiłam, że biorę tabsy i nie musimy używać gumek to i tak nalegał. Jako że znam go wiele lat wiem, że to mocno asekuracyjny człowiek. A oni WPADLI. Do końca relacji byli aktywni seksualnie więc przestaje kupować jego wersję, że się rozjeżdżało i wypaliło. No coś tam jednak płonęło I to mnie trochę przekonuje, że mógł mnie potraktować jak ten "plaster" jak to Roxann i R_ita raczyły mnie nazwać
Mam nadzieję R_ito, że jesteś z siebie dumna, że wpieprzyłaś się jakiejś pannie w relację, liczącej na coś i zabrałaś jej gościa, bo zrobił Ci brzuch?
Gratuluję. Bagienni_k nie odnoszę się nawet. 3 miesiące to jest dużo skoro gość wiedział, że mi się podoba. Przyznam wam się, że już kiedyś coś między nami było- były flirty i podjazdy, ale mieliśmy inne priorytety, bo ja wyjeżdżałam za pracą bo stawiałam na rozwój, on dostał świetną na miejscu i został. Dlatego myślałam, że może w nim coś się tli i po latach zaskoczy. Uważam, że z tą dziewczyna do siebie nie pasowali. Ale macie rację- za wysoko w hierarchii chyba nie jestem skoro nie raczy ze mną porozmawiać. Tak więc polis tak, już kiedyś przed tymi trzema miesiącami coś tam było. I to było na jakieś 3 lata przed ich związkiem. Co prawda nigdy nie wylądowaliśmy w lóżku, ale leciały flirty, dogadywaliśmy się. Dlatego jeżeli teraz uznał, że się mną pocieszy to jest i tak zwykłym gnojkiem bo wiedział, co może być z mojej strony. A mamy też wspólnych znajomych więc też ryzykował, że paczka się rozwali. Kleoma brak konkretnej rozmowy też mnie dziwi i zapytania jak ja to widzę, chyba faktycznie w ogóle mnie nie uznaje w tym czterokącie.
Isabella77 naprawdę będzie ode mnie lepsza bo będzie matką jego dziecka? Cóż, dobrze że pracowałam na swoją pozycję by nie musieć budować lepszości bo jestem matką czyjegoś dziecka.
Ogólnie macie rację- albo mnie lekceważy albo nie traktuje poważnie, albo wykorzystał za plaster. Muszę to rozmówić po prostu. I irytuje mnie, że ta młoda siksa sobie go niejako teraz zaklepała. Tak wiem, to zapewne znowu arogancja z mojej strony. Ale na gościu mi bardzo zależało i od lat wracałam do niego myślami. Po prostu. i to potęguje frustracje. Trochę wyrozumiałości, laski.
Wiesz co mnie dobija? Że nawet jak mówiłam, że biorę tabsy i nie musimy używać gumek to i tak nalegał. Jako że znam go wiele lat wiem, że to mocno asekuracyjny człowiek. A oni WPADLI. Do końca relacji byli aktywni seksualnie więc przestaje kupować jego wersję, że się rozjeżdżało i wypaliło.
no ja szcerze Ci powiem, ze w takie " wpadki" nie wierzę. To już nie te czasy, że faceta można złapać na dziecko. Mężczyzni sa bardzo świadomi konsekwencji alimentów i uwazaja jak tylko mogą. Na słowo honoru jak ktoś nie chce dzieci raczej się nie wierzy.
Co do tego ze " płonęło" to juz tak nie do konca. Faceci mają tendencje do bzykania się bez uczuć. Mam wielu kolegow , którzy dawno wiedzieli ze z laską będzie koniec a nadal z nią sypiali...no bo dlaczego nie ? Skoro rozklada nogi to sie jeszcze skorzysta.
Najbardziej niepokojace jest to, ze on odsunął Ciebie od tej sprawy. I powiem brutalnie , ze faktycznie wygląda to tak , ze nie liczy się z Tobą. Pozostaje się zdystansować i poczekać na rozwój sytuacji. Najgorsze co możesz zrobić to jechac przy nim po tej dziewczynie. Czytałam co o niej uważasz, ale nie na miejscu mówić o tym jemu. Z jakiegoś powodu kiedyś chciał z nią być takze to uszanuj. A przynajmniej udawaj , ze to szanujesz. Im bardziej bedziesz nalegac tym bardziej faceta zniechęcisz. Domyslam się ze ma mętlik w glowie bo zostal ojcem z zaskoczenia. Niech sobie to juz sam pouklada tak jak chce. Ty nie masz juz wpływu na jego decyzje.
Skoro on na wieść o ciąży nadal jest z tobą to może świadczyć, że nie jest przez nią zaklepany.
Może ma nadzieję, że będzie w związku z tobą/ atrakcyjną, z pozycją, wspólnymi zainteresowaniami/ a tamta i dziecko to inna bajka.
Niczym sułtan. Przynajmniej tak się teraz zachowuje nie racząc przedyskutować z tobą tego co się stało faktem i ma ogromne znaczenie w waszych relacjach i dalszym życiu.
Pytanie czy ty dasz radę być partnerką faceta z dzieckiem.
Są kobiety, które nie mają z tym problemu.
Jak jest z tobą?
Autorko
Wyobraź sobie, że wpadacie na siebie za rok, kiedy na świecie jest już jego dziecko, a on jest wolny, bo mu się nie ułożyło z tamtą kobietą. Rozwijałabyś z nim relację ?
No cóż, jeśli ktoś twierdzi, że jest od kogoś lepszy we wszystkim, to ciężko mi to traktować, jako świadomość własnej wartości, ale zwykłą butę..Nie mam w zwyczaju oceniać wartości człowieka jedynie na podstawie jego osiągnięć.
Nie wiem, jak inni do tego podchodzą, ale jakieś niewinne flirty czy uśmieszki, podchody itp nic nie znaczą. Skoro twierdzisz, że jesteś z nim oficjalnie w związku koło 3 miesięcy, to przyjmuje, że tyle to trwa. Strasznie jesteś pewna wielu rzeczy, nawet tego, czy ktoś do kogoś pasuje, skoro o tym chyba decydują osoby zainteresowane. Jego postawa względem Ciebie daje do myślenia, bo na razie chyba więcej się interesują tamtą dziewczyną i jej ciążą.
A ja się wcale nie dziwie, ze tak reagujesz. Wszystko fajnie, wszystko spoko a nagle takie info i jego przedziwne zachowanie. Aczkolwiek dziewczyny mają racje, mogłaś być plastrem no i mimo wszystko - nie warto obrażać tamtej dziewczyny.
Wydaje mi się, że przede wszystkim mega slabe jest to, ze on nie chce rozmawiac. Daj mu chwilkę czasu, bo też fakt, że moze miec mętlik w głowie itp itd ale no niestety, w koncu musi przecież usiąść i kawa na ława.
W dalszym ciągu nie wierze, że przez 3 miesiące nie wiedziala, że jest w ciąży. No i tutaj też jak piszesz, rozjeżdzało się a jednak sypiali i nie zabezpieczali się ? Yyyy. No chyba, że jakaś półprzytomna akcja po alko ?
A teraz sama się zastanów czy pomijając wszystko wyżej, jak ona urodzi jego dziecko - bedziesz w stanie to zaakceptować? Jak bedzie spędzał kazda chwile z dzieckiem, jak bedzie jej pomagał, jak bedzie się starał i inne takie ? Tzn to akurat dobrze, bo świadczy o jego odpowiedzialności i kręgosłupie ale no czy Ty to zaakceptujesz? Zwlaszcza, ze sorry zwiazek 3 miesiace czy jest sens sie tak poswiecac ?
A w ogóle to autorko czy wy razem mieszkacie?
Czy jakieś wypowiedziane plany wspólnego zamieszkania były?
To sprawa jest jasna. On wie skąd się biorą dzieci, skoro z Tobą potrafił się zabezpieczyć, a mimo to z byłą harcował najwyraźniej bez zabezpieczenia.
Albo z byłą mieli nie do końca taki wypalony związek i dziecko może nawet planowane albo w jej towarzystwie jest w stanie stracić rozum i się nie zabezpieczyć. Masz na forum wątek Pikupik2019, który jest przykładem, gdzie się starali o dziecko, a facet zreflektował się rychło w czas, że chce odejść.
https://www.netkobiety.pl/t120078.html
Z tym twoim podkreślaniem osiągnięć to pachnie zazdrością. Niby tak tamta do niego nie pasuje, a jednak w związku z nią był i jakoś dziecko zrobił, mimo że jak widać potrafi się zabezpieczyć i twierdzisz, że z natury jest ostrożny. Coś musiał w niej widzieć i być może nadal widzi (nie wiadomo kto zerwał), bo że szacunek do niej ma to już wiemy.
Oho, widzę, że już się zaczęło wytykanie arogancji tylko dlatego, że znam swoją wartość i wiem co mam do zaoferowania
Ktoś, kto faktycznie zna tę wartość nie używa tak agresywnego i butnego języka by tę wartość udowodnić. Ty brzmisz jakbyś nas o tej wartości chciała przekonać.A, warto byłoby upewnić się, że ten facet podobnie uważa.
Co do tematu, zdarza się przecież, że kobiety miesiączkują w pierwszych miesiącach ciąży, skąd u tak wielu osób założenie, że tamta musiała wiedzieć wcześniej?Facetowi się za bardzo nie dziwię, że nie rozmawia o ciąży bo kurczę jesteście z sobą trzy miesiące!! On dostał między oczy, że oto będzie ojcem!! Sorry ale na jego miejscu nie przejmowałabym się uczuciami laski z którą tak mało mnie łączy, tym bardziej jeśli przed nim też chcesz pokazać jaka jesteś hej do przodu. On ma teraz swoje zmartwienia, Tobą się nie przejmuje, bo może
uznał, że jak jesteś taka zajefajna to dasz sobie radę.
1. Autorko, czujesz się rozpaczliwie zazdrosna o tę dziewczynę. Bije to z każdego przecinka Twoich wypowiedzi.
2. Na plus dla faceta, że nie chce obrabiać dupy swojej byłej i roztrząsać szczegóły ICH związku. Też kiedyś będziesz byłą i co? Cieszysz się na myśl, że będzie jechał po Tobie w towarzystwie jakiejś innej laski???
3. Jak się wiąże z facetem który jeszcze na dobre się nie rozstał z inną kobietą, to takie smaczki wychodzą. Wyciągnij wnioski na przyszłość po prostu, bo teraz, z tą relacją już nic nie ugrasz.
Wygląda na to, że nie przez ciążę jest ona ważniejsza, tylko po prostu silny związek mają.
Ja uważam ze jednak autorce i temu chłopakowi zdecydowanie nie jest po drodze. To tylko 3 miesiące wiec zastanów się dobrze, bo pamiętam ze były tutaj podobne tematy gdzie faceci dowiadywali się podobnych rewelacji a babeczki twierdziły ze jednak zostaną z nimi- prędzej czy później te relacje jednak dobiegały końca bo żadna kobieta nie będzie rywalizować z dzieckiem o względy i uwagę faceta.
Mam nadzieję R_ito, że jesteś z siebie dumna, że wpieprzyłaś się jakiejś pannie w relację, liczącej na coś i zabrałaś jej gościa, bo zrobił Ci brzuch?
Gratuluję.
Dziękuję Po tej wypowiedzi nie mam wątpliwości, że jesteś plastrem. Myślisz jak plaster, masz perspektywę plastra. Co więcej- po tej wypowiedzi jestem przekonana, że ty w środku wiesz, że tym plastrem jesteś.
Z dzieckiem o wzgledy faceta rywalizuje tylko dziecko, a nie dorosła kobieta.
To nie dziecko jest problemem, tylko relacja z tamtą dziewczyną.
Jak się zachowuje mężczyzna który chce być ojcem A nie również partnerem matki i nie chce stracić nowej kobiety? Chyba inaczej.
Nie autorko, można mieć tysiąc przewag nad inną kobietą czy mężczyzną i nie być lepszą dla niego od niej.
Chyba jesteś bardzo młoda jeszcze skoro myślisz że uroda elokwencja czy osiągnięcia to taka mocna życiowa waluta.
Mocna, ale na otwarcie. Nie twierdzę że nieważna ale są mocniejsze karty, dla różnych ludzi ważniejsze.To indywidualne.
On się przed Tobą nie otwiera, nie wiesz nic o rozpadzie tamtego związku, niewiele o jego odczuciach teraz. Łączy was seks i flirt.
To nie są trwałe rzeczy. Nie jesteście przyjaciółmi bo Ci zaglądają sobie do serca.
I pozwalają sobie zaglądać.
Macie 3 miesiące romansu, przyszła trudna chwila i oblalaś egzamin na związek moim zdaniem: przyatakowalaś to myśląc tylko o sobie.
Przyatakowałaś tamtą dziewczynę, nie rozumiesz jego bo nie akceptujesz jego wyborów.
Gdybyś go kochała, wiedzialabys co zrobić.
Ale nie kochasz. Dostałaś się do jego zasobów ludzkich.
Nie wiem czy będzie z tamtą, ale z Tobą cóż obstawiam że nie.
Wybrał dziewczynę spoza waszego kręgu nieprzypadkowo i myślę że mężczyzna który się zawsze zabezpiecza i kontroluje puszcza tę kontrolę czasem przy kobiecie której ufa po prostu.
Na tą sytuację dałabym Ci taką radę by się lekko zdystansować i zobaczysz czy wykona On jakieś gesty wobec Ciebie.
Z dzieckiem o wzgledy faceta rywalizuje tylko dziecko, a nie dorosła kobieta.
To nie dziecko jest problemem,
Oj nie zgodze się bo to są bardzo trudne relacje. Ja bylam w związku z mężczyzna, który miał dziecko i powiem wprost...jak zwiazek się rozpadł poczulam oprócz żalu wielki spadajacy kamień z serca.
Ja wiem ze.dzieci sa niczemu niewinne i to niestety one obrywaja najabrdziej jak rodzice sie rozwiada, ale czy takie dziedko w ogóle ciebie zaakceptuje to juz inna sprawa. My niemoglismy przy dziewczynce okazywac w ogole czułości. Matka nastawila ja tak przeciwko mnie , ze mała uwwzala mnie za wiedzme czego kolwiek bym nie zrobila. Wakacje, weekendy ..kilka razy spędziłyśmy je we 3 i kazdymial spieprzone. To nie będzie nigdy Twoje dziecko i nie bedziesz miala wplywu jal ktos je wychowa. Jak w nienawiści do nowej partnetki taty to naprawdę współczuje. Dodatkowo czesto miedzy ludzmi po rozejsciu jak jedna ze stron uklada sobie zycie zaczyna sie manipulacja dzieckiem.
Dlatego ja juz NIGDY nie zdecydowalabym sie na związek z facetem z dzieckiem. 3 miesiące znajomości to jeszcze dobry czas żeby sie2 ewakuowac.
To, że matka nastawia dziecko przeciwko nowej partnerce, to już nie problem tej partnerki, tylko matki
Odnoszę wrażenie, że Autorka chciałaby, aby facet o tym dziecku jak najmniej myślał. Przecież już sam fakt, że się dowiedział, żę będzie ojcem, zmienia o 180 stopni życie człowieka. Dziecko to dziecko i wymaga pewnych środków, poświęcenia czasu, więc ciężko go tak odstawić na boczny tor. Poza tym tutaj, gość chyba czuje do tej matki dziecka coś więcej, przynajmnije więcej niż do Autorki.
Pipolinka przykro mi że tak miałaś, ale Ty jak sama piszesz nie uważałas dziecko za przeszkodę i gdyby weekendy wyglądały normalnie to pewnie bylibyscie razem?
W takim wypadku lepiej zejść dziecku z linii strzału by miała czas samo się przekonać że macocha nie jest jedzą, o ile nie jest i dac mu czas na przeżycie trudnych emocji.
Cześć drogie netkobiety!
Jak w tytule, ex mojego faceta jest w ciąży. Po prostu zostalam poinformowana, że ona jest w ciąży. A ja załamana i nie wiem co robić. Nie wyobrażam sobie życia w trójkę. A w sumie w czwórkę!!! Nie wiem co mam robić!!!
Jesteś z facetem trzy miesiące w związku, dowiadujesz się że jego była partnerka jest z nim w ciąży (prawdopodobnie) i nie wiesz co masz robić ?. Zważywszy na staż związany z tym związkiem (twoim) to po prostu odpuść ten związek.
Ela210 napisał/a:Z dzieckiem o wzgledy faceta rywalizuje tylko dziecko, a nie dorosła kobieta.
To nie dziecko jest problemem,Oj nie zgodze się bo to są bardzo trudne relacje. Ja bylam w związku z mężczyzna, który miał dziecko i powiem wprost...jak zwiazek się rozpadł poczulam oprócz żalu wielki spadajacy kamień z serca.
Ja wiem ze.dzieci sa niczemu niewinne i to niestety one obrywaja najabrdziej jak rodzice sie rozwiada, ale czy takie dziedko w ogóle ciebie zaakceptuje to juz inna sprawa. My niemoglismy przy dziewczynce okazywac w ogole czułości. Matka nastawila ja tak przeciwko mnie , ze mała uwwzala mnie za wiedzme czego kolwiek bym nie zrobila. Wakacje, weekendy ..kilka razy spędziłyśmy je we 3 i kazdymial spieprzone. To nie będzie nigdy Twoje dziecko i nie bedziesz miala wplywu jal ktos je wychowa. Jak w nienawiści do nowej partnetki taty to naprawdę współczuje. Dodatkowo czesto miedzy ludzmi po rozejsciu jak jedna ze stron uklada sobie zycie zaczyna sie manipulacja dzieckiem.
Dlatego ja juz NIGDY nie zdecydowalabym sie na związek z facetem z dzieckiem. 3 miesiące znajomości to jeszcze dobry czas żeby sie2 ewakuowac.
Niestety tak często bywa, że biologiczna matka lub ojciec nastawiają dziecko przeciwko nowej partnerce lub partnerowi tego drugiego. Aby taka patchworkowa rodzina mogła przynajmniej poprawnie funkcjonować, trzeba ogromnej dojrzałości i dobrej woli u wszystkich zainteresowanych. Nie rzadko to same dzieci (nawet nie podpuszczane przez rodzica) mają wrogie nastawienie do nowej/innej partnerki. Motywy mogą być dwojakie: albo oskarżenia, że gdyby nie on/ona to rodzice może by byli razem/zeszli się albo zazdrość o uwagę.
Skoro on na wieść o ciąży nadal jest z tobą to może świadczyć, że nie jest przez nią zaklepany. Może ma nadzieję, że będzie w związku z tobą/ atrakcyjną, z pozycją, wspólnymi zainteresowaniami/ a tamta i dziecko to inna bajka.
Niczym sułtan. Przynajmniej tak się teraz zachowuje nie racząc przedyskutować z tobą tego co się stało faktem i ma ogromne znaczenie w waszych relacjach i dalszym życiu. Pytanie czy ty dasz radę być partnerką faceta z dzieckiem. Są kobiety, które nie mają z tym problemu. Jak jest z tobą?
On to nie ten typ co chce ciągnąć kilka srok za ogon, chyba Nie wiem czy dałabym radę być partnerką faceta z dzieckiem. Gdybym wiedziała, że ustalenia dot. spotkań byłyby sztywne a to nie destabilizowało mi codzienności to może tak. Ale jak pomyślę o tym ile to może czasu i energii pochłaniać, ile niespodzianek, że coś mu odbije jak zobaczy swoje geny i się zmieni albo, że ja będę x miesięcy znosić jego życie w sumie na dwie kobiety a potem usłyszę, że on jednak chce z tamtą rodziny to bym się chyba poczuła żałośnie. Z tym zabezpieczaniem pewnie też macie racje, przy mnie taki ostrożny a z nią sobie folgował od tak jakby nie bał się konsekwencji tego i na nią życiowo stawiał.
To prawda, że jestem o tę dziewczynę cholernie zazdrosna. Bo mam poczucie, że może kiedyś zmarnowałam swoją szansę. Potem zmarnowałam drugą jak wrócił do naszego miasta i potem ją poznał. Spotkaliśmy się parę razy koleżeńsko ale z jego strony nic bo już się znali. A jak już się udało to proszę, radosna nowina. Więc tak, jestem zazdrosna i jej nie znoszę. Może nie potrzebnie ujawniałam tę niechęć przy nim, może niepotrzebnie przyatakowałam go i poczułam się do tego tematu i może faktycznie to ICH sprawa. Ela twój wpis dał mi dużo do myślenia. Ja to nawet mogłabym mu dać czas, ale ja nawet nie wiem jak było z tym ich związkiem Kleoma nie było takich rozmów. W sumie nie było nigdy oświadczenia "związek" tylko raczej "spotykamy się na wyłączność, zobaczymy jak się rozwinie". R_ita niestety masz rację, czuję podskórnie że jestem plastrem. Sorry, za chamską odzywkę bo zerknęłam w wątek, zwracam honor. Ogólnie to dzięki laski.
Dziś się widzimy, weekendy były zawsze nasze bo w tygodniu różnie, jakoś chciałabym to poprowadzić tę rozmowę ale nie wiem jak, by na niego nie wsiąść, wymuszać deklaracji i nie pokazać, jaka rozczarowana się czuje. Bo jednak czuje się nieco upokorzona i wściekam w środku mając raczej świadomość gorzkiej prawdy na temat naszej relacji.
Dziś się widzimy, weekendy były zawsze nasze bo w tygodniu różnie, jakoś chciałabym to poprowadzić tę rozmowę ale nie wiem jak, by na niego nie wsiąść, wymuszać deklaracji i nie pokazać, jaka rozczarowana się czuje. Bo jednak czuje się nieco upokorzona i wściekam w środku mając raczej świadomość gorzkiej prawdy na temat naszej relacji.
Może po prostu zapytaj na spokojnie jak on to dalej widzi i co dalej z Wami? Ja nie będzie chciał rozmawiać czy decydować, to mu zakomunikuj, że nie chcesz żyć w zawieszeniu i tyle.
Moim zdaniem tu już pozamiatane, no chyba, że tamta kobieta nie będzie chciała powrotu. Jednak nawet wtedy czeka Cię baaardzo Ciężki czas.
W sumie nie było nigdy oświadczenia "związek" tylko raczej "spotykamy się na wyłączność, zobaczymy jak się rozwinie".
Bo jednak czuje się nieco upokorzona i wściekam w środku mając raczej świadomość gorzkiej prawdy na temat naszej relacji.
To jeszcze lepiej skoro to dopiero przedwstęp do związku. Nie musisz się czuć zraniona czy zdradzaona a co wiecej jeszcze się nie zdążyłas mocno zaangażować. Powiem szczerze , że ja już na Twoim miejscu bym się ewakuowała nie czekając właśnie az to już się rozwinie. Jeżeli się rozwinie to będzie boleć dopiero mocno.
Popatrz na to z drugiej strony. Gość odszedł od laski a tu nagle dziecko i jest z nia mniej lub bardziej do końca życia " udupiony". Skoro ja zostawil to raczej nie byla miłość jego życia. Dziewczyna ma jeszcze gorzej bo spodziewa się dziecka nieplanowanego i z gościem który ja zostawil. Życie samotnej matki nie jest raczej uslane rozami. I tak Ty w tej sytuacji wychodzisz najlwpiej. Jesteś wolna, jak się domyslam młoda a zwiazek czy kiedys rodzinie zdążysz założyć i to bardziej świadomie niż oni. Takze głowa dp góry.
Valkyrie napisał/a:Dziś się widzimy, weekendy były zawsze nasze bo w tygodniu różnie, jakoś chciałabym to poprowadzić tę rozmowę ale nie wiem jak, by na niego nie wsiąść, wymuszać deklaracji i nie pokazać, jaka rozczarowana się czuje. Bo jednak czuje się nieco upokorzona i wściekam w środku mając raczej świadomość gorzkiej prawdy na temat naszej relacji.
Może po prostu zapytaj na spokojnie jak on to dalej widzi i co dalej z Wami? Ja nie będzie chciał rozmawiać czy decydować, to mu zakomunikuj, że nie chcesz żyć w zawieszeniu i tyle.
(...)
Valkyrie, Roxann dobrze Tobie radzi. Najlepiej zapytać wprost, jak on wyobraża sobie dalej Waszą relację. Bo o ile sytuacja dla niego jest nowa, zaskakująca i może on w związku z tym czuć się zagubiony, to przecież dla Ciebie też jest to niekomfortowe położenie i możesz chcieć wiedzieć na czym stoisz.
Niepotrzebnie na tamtej dziewczynie skanalizowałaś swoją złość, bo pokrzyżowane zostały Twoje plany i zawiedzione nadzieje. Trochę się zachowujesz jak zdradzone żony, dla których kochanka jest źródlem zła, rywalką i przyczyną nieszczęścia w jednym ;-) Przecież ona sama może być teraz w nieciekawym położeniu albo w ogóle nie chce budować związku z Twoim facetem, bo z jasnych przyczyn w obecnej sytuacji ich związek NIE byłby wynikiem pragnienia, aby być razem, ale zrobiony przez okoliczności.
Sama tez się zastanów, czy interesuje Cię rozwijanie związku z dzieciatym facetem, bo jego dziecko to byłby już stały element Waszego związku, z którym trzeba się liczyć, uwzględniać w planach itd. Być może sama dojdziesz do wniosku, że nie warto wikłać się w tak skomplikowane układy, nawet jak facet wydaje się być atrakcyjnym partnerem i kompanem na życie.
Jest takie powiedzenie: jesli coś kochasz, puść to wolno. Jeśli do Ciebie wróci, jest Twoje na zawsze, jeśli nie - nigdy tego nie było.
Wydaje mi się że to najrozsądniejsze co możesz teraz zrobić- zwrócić mu ,,wolność'', dać możliwość podjęcia własnej świadomej decyzji. Daj mu czas na oswojenie się z nową rzeczywistością, sobie na przemyślenie tego. Może zakończenie tego związku jest lepsze niż sztuczne jego podtrzymywanie.
Chcąc nie chcąc, on już zawsze będzie ojcem tego dziecka a przy tym będzie musiał się co jakiś czas widywa ć z jego matką. Nie wiem, co ma w ogóle pomóc zazdrość o nią czy przepełniającą Cię do niej niechęć lub nawet nienawiść. Tym bardziej, jeśli czas, odkąd się spotykacie i Wasza (prawie) deklaracja o o tym, że to "nie związek" a "zobaczymy, "co się rozwinie".
Jest takie powiedzenie: jesli coś kochasz, puść to wolno. Jeśli do Ciebie wróci, jest Twoje na zawsze, jeśli nie - nigdy tego nie było.
Wydaje mi się że to najrozsądniejsze co możesz teraz zrobić- zwrócić mu ,,wolność'', dać możliwość podjęcia własnej świadomej decyzji. Daj mu czas na oswojenie się z nową rzeczywistością, sobie na przemyślenie tego. Może zakończenie tego związku jest lepsze niż sztuczne jego podtrzymywanie.
Szczególnie, że to sztuczne podtrzymywanie będzie raczej napędzane zazdrością Autorki.
Moim zdaniem nie ma sensu.
W tej sytuacji najlepiej odpuść. Będzie chciał wrócić, to niech postara.
No zobaczymy dzisiejszą rozmowę Już się wymiksował z niedzieli, że tylko do jutra zostanie. Mówi samo przez się
Często się zdarza że żoną z którą się ponoć nie sypią zachodzi w ciążę i on zostaje żonaty:)
Powiem tak: może z powodu wieku o doświadczeń nie wydaje mi się by to była taka tragedia że partner ma dzieci.
Większość kobiet po 40 będzie mieć partnerów z rozsianymi genami swoimi.
Ważniejsze z kim on chce być.
Najdurniejsza rzecz jaką widziałam w relacjach między ludźmi to sytuacja gdy dwóch kumpli mających narzeczone poszło na imprezę gdzie się ostro pili, poznali 2 panienki i z powodu jednej nocy obie te nieznajoma panny zaszły w ciążę A Panowie z obowiązku porzucili narzeczone.
Usłyszałam te historię to mało nie padłam z wrażenia:)
Ja bym chyba nie naciskała na te rozmowę.
Może nawet zostawiła facetowi cały weekend na przemyślenia i sobie go dała.
Powiedziałabym mu że potrzebuję czasu.
Jak mu zależy to niech się postara.
Jak nie to jak tu pisano i tak szkoda nerwów.
No zobaczymy dzisiejszą rozmowę
Już się wymiksował z niedzieli, że tylko do jutra zostanie. Mówi samo przez się
No i tak wg mnie jest lepiej. Będziesz miala czas żeby na chłodno wszystko sobie przemyśleć.
Szczerze mówiąc fececi nienawidza " poważnych rozmów" i daja one odwrotny skutek no , ale jak uważasz. Mysle ze jakby był w poważnej relacji z Toba sam by się otworzył. Zdystansuj go trochę , odpuść i zobaczysz. Nie stawiaj pod ściana, nie wal " ultimatum" bo to nic nie da.
R_ita niestety masz rację, czuję podskórnie że jestem plastrem. Sorry, za chamską odzywkę bo zerknęłam w wątek, zwracam honor. Ogólnie to dzięki laski.
Luz, nie mam w zwyczaju chować uraz nie takie rzeczy słyszałam, jak wiadomo inni siedzieli w naszych głowach i wiedzieli czemu było tak a nie inaczej. Mój post też można było odebrać różnie, nie myślałam, że jest dosadny, a uznano, że jest
I chyba umiem zrozumieć Twoje rozgoryczenie sytuacją. Ale po prostu pamiętaj, że ta dziewczyna nic Ci nie zrobiła i to uderzanie w nią było słabe. I zgadzam się, jeśli ten Twój wiedział, że kiedyś już iskrzyło i jak to z Twojej strony wygląda, to jeśli faktycznie wziął Cie na pocieszenie to słabo, ale to dalej On coś Ci zrobił, a nie ona. Do ocen czyiś związków też bym podchodziła ostrożniej, tym bardziej że większość mierzy swoją miarą i swoim horyzontem, a ten bywa wąskawy u niektórych
Ja dalej uważam, że pozamiatane i chyba tak byłoby dla Ciebie lepiej, z rozmową bym nie naciskała i zostawiła wam jeszcze przestrzeń na omówienie tego, odpuściła trochę. Powiedziała, że potrzebuję czasu i na spokojnie poweryfikowała. Choć kto wie- może on będzie miał Ci coś do powiedzenia. Bo nawet nie wiesz jak było z ich rozstaniem, więc kto wie, czego możesz się teraz spodziewać.
Przeczytałam o dźwiganiu 35% i aż parsknęłam, dobra agentka jesteś no to sztama, choć z drugiej strony barykady. I nie odebrałam tamtego postu jako dosadnego.
Laski, ja odkładać rozmowy nie dam rady. Tak jak pisała Roxann, poproszę o jasną informację jak on to widzi. Nawet jeśli ta informacja to będzie że nie wie i nie widzi to też jest jakaś odpowiedź. No boli mnie to strasznie. Boli mnie nawet fakt, że przełozył spotkanie i jeszcze go nie ma. I mam czarne scenariusze, że on to w sumie wybrał. A przecież dalej nic nie wiem o nich i co z nimi było
Pipolinka, ty byłaś z gościem z małym dzieckiem? Jak to wyglądało? Często byłaś na końcu uwagi, jednak odszedł tak? Czy ty go zostawiłaś? Jak to było?
R_ita, wy juz macie to dziecko? I to bardzo absorbujące? Myślisz, że jakbyście nie byli razem to dawałby radę jechać w sumie na dwie rodziny?
Może jakaś inna była z facetem z małym dzieckiem? Ale ja to jednak optymistka też jestem, co Nie wiem co gościu planuje a jednak zakładam, że jest szansa na nas mimo, że mi wszystkie niemal napisałyście, że nie ma widoku na to praktycznie
No albo taka arogancka, hehe.
Małe dziecko kiedyś będzie też duże. To jest już całe życie pozmieniane. Małe potrzebuje więcej uwagi, bo to tylko dziecko. No i też słabo, bo co, zrobił i będzie olewał? Ta babka też bedzie potrzebować jego pomocy.
A jak się zachłyśnie i mu się spodoba, wczuje się w role itp itd to będzie się całkiem poświęcał. Zakładając, że będziesz z nim na poważnie i długo - zawsze budżet musisz dostosowywać do malucha, wyjazdy, wolne, święta. O tym pomyśl.
Chce Ci się w to bawić, skoro to 3 miesiace ?
W dalszym ciągu dziwię się, że powstała taka spina o gościa, z którym znasz się ledwie 3 miesiące..
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Ex mojego faceta jest w ciąży
Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności
© www.netkobiety.pl 2007-2024