Cześć dziewczyny,
Jeśli macie czas i ochotę proszę podzielcie się swoimi lub znajomych doświadczeniami w tym temacie.
Czy nie bałyście, że jesteście "za stare", jak odbywało staranie i na co zwracałyście uwagę. Będę bardzo wdzięczna za opinię takich szczęśliwych mam lub ich znajomych ale też tych kobiet, którym nie wyszło.
Roxann, czyżby coś było na rzeczy? Jeśli tak, to gratuluję
Ja sama zostałam mamą w wieku lat nastu, więc raczej nie wiem nic o późnym macierzyństwie, ale powiem Ci tak..
Matka mojego byłego partnera (tak, wiem jak to brzmi ), urodziła dwoje dzieci w bardzo późnym wieku. Córkę w wieku lat 45 i syna w wieku lat 47. I nie było wtedy in vitro ani niczego podobnego, zaszła w ciążę naturalnie i urodziła też bez "wspomagaczy".
Facet zdradzał mnie na prawo i lewo, kłamał (dość nieudolnie), ale poza tym był naprawdę dobrym, bardzo mądrym człowiekiem, do tego przystojnym o urodzie amanta filmowego. Wianuszek zainteresowanych pań nigdy nie pękał niestety dla mnie
Ukończone studia na Uniwersytecie, do tego fakultet znanej amerykańskiej uczelni itp.
Do dziś, nie poznałam nikogo kto by mi w podobny sposób imponował.
Pomijając jego sex afery, to naprawdę mądry i wartościowy człowiek.
Po tych doświadczeniach, ja osobiście nie wierzę w teorię że kobieta po 40 tce na matkę się nie nadaje, albo że nie powinna dzieci rodzić w ogóle.
Aha! Jego siostra też świetnie sobie radzi, ale to nie ten temat.
Trzy historie mam Roxann : ) W przypadku każdej pierwsza ciąża.
Teraz jak rodziłam poznałam babeczkę- 41 lat. Ciąża zdrowa i spokojna, donoszona, dziecko urodziło się zdrowe. Łącznie 3 lata starań, 4 poronienia. Nie uważała się za starą, takie czasy : ) przeżywała poronienia ale pocieszała się, że przecież w tych czasach to i młodsze kobiety miewają takie problemy. Mąż nie wiem ile mógł mieć, ale już taki szpakowaty mocno, na oko 50tka, też bez dzieci wcześniej. Ile to się człowiek o obcych ludziach może dowiedzieć w 15 minut
Druga z kolei to 39 lat i tu gorzej, bo o ile zaszła względnie szybko a ciąża planowana, przygotowywała się do niej dobrze i skrupulatnie, przechodziła książkowo niemal to nie donoszona, cesarka w 29 tygodniu. Dziecko mało ważyło, długo pod respiratorem, spędzili w szpitalu chyba 10 tygodni. Chorowite było, z początku wolniej się rozwijało ale jakoś się to rozmyło potem, dziewczyna chodzi do liceum już, nie odstaje od rówieśników, świetnie się uczy, kuzynka moja to jest : ) zdrowotnie też bez problemów większych.
I trzecia- 44 lata. Wpadka, ciąża ok, poród ok, dziecko zdrowe i super się rozwijające, mama zdrowa
Jeszcze x lat temu nie do pomyślenia było, żeby zwlekać z ciążami do 30tki, a teraz normą jest rodzenie po 30tce, kobieta po 40tce zazwyczaj jest już świadomą siebie kobietą z dobrze poustawianymi priorytetami i może doświadczyć spokojnego, nie zmąconego niemal niczym dojrzałego macierzyństwa. Jeśli tylko zdrowie pozwala... ile to młodych kobiet doświadcza poronień, rodzi chore dzieci, nie może zajść w ciążę, przecież w obecnych czasach to też loteria jest.
Ja znam 2 przypadki, tyle co o nich wiem to:
1. sąsiadka, lat 43, córka 1,5 roku
2. Mama mojego kolegi z klasy w liceum, urodziła go mając 41 lat, poznałam ją w wieku 59 lat. Gdy mi kolega powiedział, ile mama ma lat, myślałam, że mnie wkręca.
5 2021-06-03 00:41:50 Ostatnio edytowany przez niepodobna (2021-06-03 00:42:14)
Sąsiadka - koleżanka, urodziła w wieku 41 lat. Dziecko zdrowe, ona też. Wcześniej nie udawało jej się zajść w ciążę z powodu choroby tarczycy. Ciąża przebiegała bez większych problemów, choć znajoma czuła się bardzo zmęczona wtedy.
6 2021-06-03 19:29:15 Ostatnio edytowany przez Britan (2021-06-03 19:29:57)
Znam dwa przypadki 50 latek które zaszły w ciąże. Dzieci zdrowe.
Moje trzy koleżanki lekko przed / po 40 rodziły pierwsze dzieci (tak chyba ok 37, 38, 40 roku życia, dwie mają dwójkę a ostatnia jedynaka). Wszystkie zdrowe, duże i bardzo dobrze się rozwijają. Wcześniej ogarnęły sprawy zawodowo/ mieszkaniowo / osobiste.
Roxann
kiedy rodziłam pierwszą córkę, miałam 24 lata i byłam na oddziale najstarszą pierworódką. Teraz to się pozmieniało
Ważne, czy masz siłę i zdrowie, bo różnie to bywa. Ja obie ciąże przeleżałam, a z dziećmi były z początku problemy. Dość poważne, na szczęście przejściowe. Przy pierwszym miałam mnóstwo siły, przy drugim niestety nie. Dobrze, że miałam wsparcie. Nic nie zapowiadało, że będę miała tak trudne ciąże. Byłam młoda, zdrowa, bardzo wysportowana, wulkan energii. Ale leżenie na podtrzymaniu wspominam wspaniale. Byłam m. in
z dwiema paniami 45 lat. Wpadki. Super babeczki. Obie urodziły wcześniaków. Jedna z problemami, paliła jak smok, może dlatego.
9 2021-06-04 06:16:29 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2021-06-04 06:24:33)
O siostrze Ci pisałam w innym watku:)
Mam też przyjaciółkę którą urodziła jako 40 latka 1 dziecko i wszystko ok.
Myślę że teraz na porodówkach to żadna sensacja być 40 letnią matką.
Jak się ma fajnego faceta to nie planować, tylko po prostu wyluzować i się przestać zabezpieczać, cieszyć seksem
Nie brać żadnych lekarstw czy innych specyfików bez konsultacji z lekarzem.
Z jakiejś przyczyny kobiety miesiaczkuja dużo dłużej niż te 40 słynne lat.
I tak taką ciążę rozwiązuje się cesarką a największy problem i niebezpieczeństwa to właśnie poród jest.i o to chodzi z tym: pierwszym. Bo pierwszy poród jest trudny dla organizmu zawsze.
PS: o paniach co zaszły w ciążę przed 50 a nie jest to pierwsze dziecko nie wspomnę bo jest ich sporo Lekarze którzy napatrzyli się na bezkuteczne proby 30 latek czasami zapominają że owulacja + plodny partner daje wynik jak 2 + 2
nawet jak masz 50.
10 2021-06-04 11:17:02 Ostatnio edytowany przez Roxann (2021-06-04 11:25:09)
No właśnie mam podobne odczucia, choć myślałam, że to raczej moje pobożne życzenie
Prawdę mówiąc jakoś wcześniej nie sądziłam, że jestem "za stara", ale to poronienie podcięło mi skrzydła i po prostu zaczęłam mieć chyba naturalne wątpliwości.
Lekarz mi mówi, że jestem "okazem zdrowa" i nie ma żadnych medycznych przeciwskazań.
Sama zastanawiałam się dlaczego tak się wydarzyło, a wiadomo, że najpierw winy szuka się w sobie ale akurat wtedy miałam spore problemy z Rodzicami, co mnie kosztowało dużo nerwów.
Co do kobiet po 30-stce, to zauważyłam, że są one bardziej świadome swojego ciała i zdrowia. Wiedzą co im służy, a co nie. Nawet jeśli celem nie jest (początkowo) ciąża, tylko sylwetka i młody wygląd, to jednak choćby unikanie imprez (alkoholu, fajek), zdrowa dieta, dużo snu itd. wpływają na organizm.
Osobiście bardzo rzadko widzę kobiety 30+ z papierochami czy alko, jeśli już to najczęściej są to o dziwo nastolatki, które wchodzą w dorosłość.
Może jeszcze nie wszystko stracone
Poronienia zdarzają się też młodszym. Trochę nie jestem w temacie ciąż, ale z tego co sobie przypominam to w ogóle poronienia dość często się niestety zdarzają, tylko to jest temat o którym niechętnie się mówi.
Moje koleżanki o których wspominałam wyżej rodziły naturalnie i też bez problemów się obeszło. Nie mówiły też nic o tym, żeby te ich porody były wyjątkowo ciężkie.
Stres dużo potrafi napsuć. Przypuszczam, że moja druga ciąża przez to była taka ciężka. W pierwszej to sobie mogłam pozwolić, by przez 9 miesięcy leżeć plackiem, potem już z jednym dzieckiem było gorzej. Ale 38-39 lat to przecież bardzo fajny wiek A i geny zdaje się masz dobre
Stres dużo potrafi napsuć. Przypuszczam, że moja druga ciąża przez to była taka ciężka. W pierwszej to sobie mogłam pozwolić, by przez 9 miesięcy leżeć plackiem, potem już z jednym dzieckiem było gorzej. Ale 38-39 lat to przecież bardzo fajny wiek
A i geny zdaje się masz dobre
Też myślę czy też chcę myśleć, że to przez stres. Rodzice jedno ale sam fakt dowiedzenia się o tym, że jestem w ciąży był dla mnie bardzo stresujący, na zasadzie: to już? Poza tym mój partner, już teraz mąż (jakoś nie mogę do tego przyzwyczaić ) początkowo, jak się poznaliśmy kategorycznie twierdził, że dzieci już nie chce. Ja już zdążyłam do tego przyzwyczaić czy raczej z tym pogodzić, kiedy on zmienił zdanie. Nie twierdzę, że to mnie nie ucieszyło ale też miałam obawy czy mu zaraz nie odmieni.
Wiadomo, że jak już w tym wieku decyduję/decydujemy na dziecko (mój mąż jest ode mnie ok 10l starszy), to po to by stworzyć mu rodzinę, wychować razem, dać dobre wzorce... no i najważniejsze by dziecko było zdrowe.
To ja jestem w wieku Twojego męża i powiem szczerze, niezmiernie się ciesze, że mam juz dziewczyny odchowane Nie miałabym ani chęci, ani sił
Ale to też wynika z tego, że mi to dało w kość. Jedna z wadą serca, druga niedotleniona... Wyrosły z tego, ale ileż to było zmartwień. Z karmieniem obu koszmar... Innym to jednak nadzwyczaj lekko wychodzi
Dziewczyny pracują do ostatniego dnia, potem rodzą zdrowe maluchy i karmią po 2 lata
Wiek tutaj nie ma znaczenia z tego, co zauważyłam. Kuzynka ma dwójkę z chorobami genetycznymi w tym zespół Downa, a rodziła ok. 30 ki. Koleżanka z liceum w wieku 19 lat.
Dzieci odmładzają Będę mocno trzymać kciuki !!
15 2021-06-04 14:26:38 Ostatnio edytowany przez Roxann (2021-06-04 14:35:13)
To ja jestem w wieku Twojego męża i powiem szczerze, niezmiernie się ciesze, że mam juz dziewczyny odchowane
Nie miałabym ani chęci, ani sił
Ale to też wynika z tego, że mi to dało w kość. Jedna z wadą serca, druga niedotleniona... Wyrosły z tego, ale ileż to było zmartwień. Z karmieniem obu koszmar... Innym to jednak nadzwyczaj lekko wychodzi
Dziewczyny pracują do ostatniego dnia, potem rodzą zdrowe maluchy i karmią po 2 lata
Wiek tutaj nie ma znaczenia z tego, co zauważyłam. Kuzynka ma dwójkę z chorobami genetycznymi w tym zespół Downa, a rodziła ok. 30 ki. Koleżanka z liceum w wieku 19 lat.
Dzieci odmładzająBędę mocno trzymać kciuki !!
Mój A. też na początku nie wyobrażał sobie, że ok 50-tki zostanie znów ojcem (ma już dorosłą i zamężną córkę). Ale jak tak zaczęliśmy razem żyć, mamy też kota i serio czasem traktujemy go jak dziecko. Taki członek rodziny
No i w pewnym momencie powiedział, że chciałby jeszcze raz ze mną zostać ojcem (wspomniał coś o genach ).
Wiadomo, wtedy byłam w 7 niebie. Ciąża przyszła dość szybko ale poroniłam, a potem bałam. Albo potrzebowałam czasu... Tzn nadal (chyba) choć ten wątek jakoś dodał mi otuchy
PS. Kot to 'spadek' po jego córce Ja chyba ogólnie wolę psy ale pokochałam tego zwierzaka
Szczęściara jesteś, bo on musi bardzo Cię kochać ♥️
Nic tylko działać
Tak mi się przypomniała właśnie znajoma. Późno poznała męża, potem długo nie mogła zajść w ciążę i udało się, jak już prawie przestali w to wierzyć ( miała 42 lata). Też była przestraszona. Przeleżała plackiem 9 miesięcy, mają super synka
Roxann, to ja w takim razie życzę powodzenia! Jakkolwiek to nie brzmi.
Od siebie mogę Tobie powiedzieć, że tak się bałam i miotałam z początku a teraz nie wyobrażam sobie że mogło być inaczej. Nie wiedziałam, że można czuć tak niesamowite i potężne rzeczy.
PS. Kot to 'spadek' po jego córce
Ja chyba ogólnie wolę psy ale pokochałam tego zwierzaka
Z ogromnym,trudem i całą mocą powstrzymuje się przed kocim offtopem
19 2021-06-04 15:05:31 Ostatnio edytowany przez Roxann (2021-06-04 15:30:54)
Roxann napisał/a:PS. Kot to 'spadek' po jego córce
Ja chyba ogólnie wolę psy ale pokochałam tego zwierzaka
Z ogromnym,trudem i całą mocą powstrzymuje się przed kocim offtopem
Kot jest już bardzo sędziwy i ma "swoje zdanie i obyczaje". Początkowo myślałam, że został z A. bo córka go nie chciała przeprowadzając do chłopaka (teraz już męża). Wręcz przeciwnie A. go nie chciał oddać, a ona ma swoje nowe 2
Ja wcześniej bardziej lubiłam chyba psy ale ... kot jest znacznie łatwiejszy w obyciu (chociażby nie trzeba z nim wychodzić kilka razy dziennie i spokojnie można zostawić nawet na 2 dni) ale wkurza mnie czasem sierść Jednak to do ogarnięcia
Z kuwetą nie ma żadnego problemu a wnosi wiele do codziennego życia
Szczęściara jesteś, bo on musi bardzo Cię kochać ♥️
![]()
Nic tylko działać
Ja nie chcę w ten sposób myśleć, w sensie że jestem szczęściarą. Dużo przeszłam, A. też. Po prostu uważam, że poznanie A, to jakaś "nagroda" za to wszystko .
A. też mi ostatnio powiedział, że jestem tym co najlepsze go w życiu spotkało, jakby jakiś "dar od Boga". No wiadomo, że nie mogliśmy wziąć ślubu kościelnego ale ... poznaliśmy się niedługo po śmierci jego matki i On uważa, że to "jej sprawka" . Także nawet bez tej otoczki kościelnej, A. myśli, że "siły wyższe" zadziałały i czuwają nad nami
Roxann, to ja w takim razie życzę powodzenia!
Jakkolwiek to nie brzmi.
Od siebie mogę Tobie powiedzieć, że tak się bałam i miotałam z początku a teraz nie wyobrażam sobie że mogło być inaczej. Nie wiedziałam, że można czuć tak niesamowite i potężne rzeczy.
R_ita, ja Ci przede wszystkim gratuluję zostania mamą i życzę zdrowia i szczęścia dla całej 3-ki
20 2021-06-04 15:26:48 Ostatnio edytowany przez paslawek (2021-06-04 15:34:41)
"siły wyższe" zadziałały i czuwają nad nami
Twoim zadaniem Rox jest się trzymać,dbać o siebie i kochać resztę zostaw właśnie tym "nieznanym" siłom
zawsze twierdziłem że poradzisz sobie nawet z trójką
Pozdrawiam i dzięki za wiele dobrych słów do mnie w różnych miejscach na forum
Trzymaj się
niezła przygoda to życie co nie ?
a ponieważ w cichości pracuje nad tym żeby zostać dziadkiem to Ci powiem
oglądaj piękne rzeczy dla Ciebie,wizualizuj sobie i wyobrażaj afirmuj to co najlepsze ,możesz się modlić i medytować nikt Ci tego nie odbierze,życz sobie i innym szczęścia po prostu .
21 2021-06-04 15:35:54 Ostatnio edytowany przez Roxann (2021-06-04 15:50:43)
Roxann napisał/a:"siły wyższe" zadziałały i czuwają nad nami
Twoim zadaniem Rox jest się trzymać,dbać o siebie i kochać resztę zostaw właśnie tym "nieznanym" siłom
zawsze twierdziłem że poradzisz sobie nawet z trójką
Pozdrawiam i dzięki za wiele dobrych słów do mnie w różnych miejscach na forum
Trzymaj się
niezła przygoda to życie co nie ?
No niezła. Jednak cieszę się, że w odpowiednim czasie znalazłam tu na forum i spotkałam mądrych, doświadczonych ludzi. Ja naprawdę robiłam dużo głupot i działałam po omacku. Tzn nie chodzi o uzależnienia bo z nimi nigdy nie było mi po drodze ale choćby zwykłą naiwność. Jak ktoś dla mnie miły, to na pewno chce mi dobrze itd.
Mnie też paslawku Twoje posty kształciły i kształcą - poszerzają świadomość
Dzięki! :*
Edit: nie ten wątek ale... jak czytam niektóre wątki młodych kobiet to im wręcz współczuję. Ja jak poznałam Z. (tego prezia) to miałam 30l. Niby dużo, niby mało ale... też myślałam, że jak coś mówi to tak jest i nie spotykałby się mną gdyby był w związku. W ogóle kto się spotyka z innym jak jest w związku? Tak jak mówię naiwne myślenie... Ale to był taki wiek/okres życia, że dotąd wszyscy wolni albo nie w związkach. Po 30-stce (choć wiadomo to umowna granica) wszystko zmienia.
Często mierzymy innych swoją miarą, sądzimy automatycznie po sobie i tu się można bardzo zaskoczyć.
Hej, cieszę się, że u Ciebie tak fajnie się poukładało. Druga ciąża 40 lat. Brałam kwas foliowy w czasie starań. Lekarz napędził mi stracha w czasie badań prenatanlych, a syn to okaz zdrowia. W badaniach Pappa coś tam wyszło nie tak, już dokładnie nie pamiętam. Są teraz na pewno dostępne badania DNA w niższej cenie niż te 4 lata temu (wtedy wybuliłam 2 tysiące za to) i oczywiście okazało sie, że wszystko jest ok.
Hej, cieszę się, że u Ciebie tak fajnie się poukładało. Druga ciąża 40 lat. Brałam kwas foliowy w czasie starań. Lekarz napędził mi stracha w czasie badań prenatanlych, a syn to okaz zdrowia. W badaniach Pappa coś tam wyszło nie tak, już dokładnie nie pamiętam. Są teraz na pewno dostępne badania DNA w niższej cenie niż te 4 lata temu (wtedy wybuliłam 2 tysiące za to) i oczywiście okazało sie, że wszystko jest ok.
Gratuluję późnego macierzyństwa i życzę dużo zdrowia dla Was wszystkich!
Ja tabletek nie biorę już od dawna, chociaż mam(y) akcje, że w moje dni płodne proszę by założył prezerwatywę. Wiadomo, że to żadne zabezpieczenie ale u mnie to tak działało ostatnimi czasy, tzn. chcę ale się boję
Mimo, że oboje stwierdziliśmy, że chcemy mieć dziecko ale dla mnie po tamtym poronieniu jakaś blokada włączyła. Może potrzebowałam czasu... No ale przez dłuższy już czas mimo "kalendarzyka", nie zaszłam w ciążę a prezerwatywy stosowaliśmy ewentualnie tylko w tych kluczowych 3-5 dniach w miesiącu. W tamtą ciążę zaszłam bardzo szybko nie patrząc na kalendarzyk.
Niedługo mam "te dni", może zdobędę na odwagę, a może samo wyjdzie. W końcu takie zabezpieczenie, to żadne zabezpieczenie ale może lepiej naturze nie przeszkadzać
Dlaczego uważasz, że prezerwatywa to żadne zabezpieczenie? Jeśli się odpowiednio stosuje i nie pęknie w trakcie, co najczęściej też jest spowodowane złym użyciem, to się w ciążę nie zajdzie Roxann, więc jeśli planujecie dzidziusia to radzę gumki nie zakładać
Cześć dziewczyny,
Jeśli macie czas i ochotę proszę podzielcie się swoimi lub znajomych doświadczeniami w tym temacie.
Czy nie bałyście, że jesteście "za stare", jak odbywało staranie i na co zwracałyście uwagę. Będę bardzo wdzięczna za opinię takich szczęśliwych mam lub ich znajomych ale też tych kobiet, którym nie wyszło.
Ja urodziłam pierwsze dziecko 3 miesiące przed 40-stką. Niestety nie udało się naturalnie zajść, starania zaczęliśmy po 36 roku życia. Starania i towarzyszące im porażki były bardzo stresujące bo ten tykający zegar jednak robi swoje plus końskie dawki hormonów. Jednak upragniona ciąża finalnie nareperowała mi wiele wcześniejszych hormonalnych zaburzeń, odmłodziła. Czułam się i wyglądałam super. Poród był naturalny, choć połóg dość ciężki i długi. Teraz mam ponad 2 letnie dziecko i też nie mam czasu na starzenie się Jestem bardzo szczęśliwa, pomimo trudności życiowych jakie przy okazji mi się przytrafiły... Czasem tylko nachodzą mnie takie głupie myśli, w stylu że nie dożyję 18stki ale ja już tak mam i to raczej problem we mnie niż jakiś globalny...
Jeśli chodzi o testy genetyczne - ktoś tu o nich wspominał to niestety ceny podobno dalej są kosmiczne (ja płaciłam w 2018 prawie 3 kafle), ale te darmowe Pappa po 35 roku życia dają strasznie duży odsetek wyników fałszywie dodatnich u starszych kobiet. Poza tym ja badałam sobie jeszcze taki hormon AMH, który mówi o tym czy i jakie są szanse na ciąże. Wynik nie był niestety powalający stąd łatwiej było przygotować się psychicznie na trudy starań.
Moja siostra siostra swoje trzecie dziecko urodziła jak miała 41 lat i też śmiga jak młódka mimo, że dobiega 50. Też ich bardzo to dziecko rozruszało. Podróżują z nim gdzieś w różne fajne miejsca, ruszyli na rowery, rolki i inne takie więc chyba nie ma co się bać późnego macierzyństwa.
Dlaczego uważasz, że prezerwatywa to żadne zabezpieczenie? Jeśli się odpowiednio stosuje i nie pęknie w trakcie, co najczęściej też jest spowodowane złym użyciem, to się w ciążę nie zajdzie Roxann, więc jeśli planujecie dzidziusia to radzę gumki nie zakładać
Nie uważam, że prezerwatywa to żadne zabezpieczenie, wręcz przeciwnie ale napisałam, że ja nie zabezpieczam, a mój mąż (na moją prośbę) używa ich tylko wtedy kiedy mam dni płodne (według kalendarzyka). A wiadomo jak to z kalendarzykiem bywa. Ogólnie chcemy mieć dziecko ale przychodzą "te dni" to się zaczynam bać czy raczej stresować (choć to też nieodpowiednie słowo) i proszę go by założył.
Może po prostu potrzebowałam czasu na kolejną świadomą decyzję...
Ja urodziłam pierwsze i jedyne dziecko w wieku 40,5 lat. Ciąża przebiegała bdb, testy też ok, czułam się dobrze. Przytyłam tylko 9 kg. Rozwiązanie było CC, synek super, prawie 4 kg, 10 punktów. Rozwija się znakomicie i jest b. inteligentny.
29 2021-08-03 12:50:01 Ostatnio edytowany przez larita (2021-08-03 13:00:06)
Cześć! Dawno mnie tutaj nie było, wchodzę a tu proszę wątek jak najbardziej aktualny dla mnie.
Sama mam 44 lata, mojego męża późno poznałam i od razu po ślubie z pewną obawą zaczęliśmy starania. Na początku bez wiary, że może się udać, na luzie a potem z pomocą lekarską, badania itd.. Nic poważniejszego nie wykryto u mnie więc chęć bycia matką we mnie bardzo wzrosła. Każdy cykl to nowa nadzieja. W tej chwili już powoli godzę się z tym, że się nie uda. Dajemy sobie czas do 45.
Miło poczytać historie kobiet którym się udało Smutne było dla mnie zawsze to, że nie miałam żadnej przyjaciółki, bliskiej osoby z którą mogłabym się podzielić swoimi rozterkami na temat późnego macierzyństwa. Czasami mam takie gorzkie myśli, że mój mąż powinien związać się z młodszą kobietą która mogłaby dać mu dziecko. Jesteśmy szczęśliwi razem, długo na niego czekałam i smuci mnie, że przyjdzie moment gdy będzie już wiadomo, że to koniec starań..
Super, że są kobiety którym się udało Trzymam kciuki żeby było nas jak najwięcej
chciałam tylko napisać że siostra urodziła zdrowe dziecko tylko daje w kość
chciałam tylko napisać że siostra urodziła zdrowe dziecko
tylko daje w kość
Gratulacje ciotka
Ela210 napisał/a:chciałam tylko napisać że siostra urodziła zdrowe dziecko
tylko daje w kość
Gratulacje ciotka
Przyłączam się do gratulacji i życzę dużo zdrówka dla wszystkich
Cześć! Dawno mnie tutaj nie było, wchodzę a tu proszę wątek jak najbardziej aktualny dla mnie.
Sama mam 44 lata, mojego męża późno poznałam i od razu po ślubie z pewną obawą zaczęliśmy starania. Na początku bez wiary, że może się udać, na luzie a potem z pomocą lekarską, badania itd.. Nic poważniejszego nie wykryto u mnie więc chęć bycia matką we mnie bardzo wzrosła. Każdy cykl to nowa nadzieja. W tej chwili już powoli godzę się z tym, że się nie uda. Dajemy sobie czas do 45.
Miło poczytać historie kobiet którym się udałoSmutne było dla mnie zawsze to, że nie miałam żadnej przyjaciółki, bliskiej osoby z którą mogłabym się podzielić swoimi rozterkami na temat późnego macierzyństwa. Czasami mam takie gorzkie myśli, że mój mąż powinien związać się z młodszą kobietą która mogłaby dać mu dziecko. Jesteśmy szczęśliwi razem, długo na niego czekałam i smuci mnie, że przyjdzie moment gdy będzie już wiadomo, że to koniec starań..
Super, że są kobiety którym się udałoTrzymam kciuki żeby było nas jak najwięcej
Jeżeli przebadaliscie się obydwoje i lekarz nie widzi nic co mogłoby przeszkodzić w zajściu w ciążę to super wieści. Z doswiadczneia za to powiem , że jak się odpuszcza to wtedy się udaje
A myślicie może o in vitro ? Albo o adopcji ?
Jeżeli obydwoje czujecie , że chcecie być rodzicami to są też jakieś rozwiązania. Mam koleżankę , która adoptowala dziewczynke a zaraz potem zaszla w ciążę. Martwiła się, że nigdy nie będzie mamą a ma dwie piekne córeczki
Powodzenia !
Mam przyjaciółkę, 1 dziecko w 41 i wszystko ok Moja mama zaszła w drugą ciążę w wieku 41 urodzila 42 lat