Cześć dziewczyny!
Mam dziwną sytuację do obgadania, bo sama już tego ogarnąć nie mogę, a że przydarzyło mi się to pierwszy raz, ciężko mi to tak zostawić bez żadnego zamknięcia <nieporadna>
Otóż, z poćzątkiem tego roku poznałam faceta za pomocą pewnej aplikacji randkowej. Tak się dziwnie złożyło, że zamiast być blisko mnie, tutaj w Polsce, mieszka w Londynie. Nie przekreśliliśmy tej znajomości, bo świetnie się dogadywaliśmy od początku, a on i tak miał w planach wracac do Polski. I tak było świetnie do początku kwietnia: codzienne wideo czaty, wiadomosci, kilka razy dostałam też od niego kwiaty, były też wyznanian miłości i bycia na wyłączność i jakieś tam plany na przyszłość, żeby się zobaczyć jak tylko lockdown pozwoli i jeśli wszystko bezie dalje z nami okej, to pogadamy sobie o jego powrocie do Polski i naszych dalszych ustaleniach. I tak nam się sielanka dłużyła do końca marca.
A potem bum! Nagle odzywał sie trochę mniej - mowie okej, potrzebuje czasu, nie ma problemu. Potem obiecywał, że zadzwoni następnego dnia i nie dzwonił. Odczytywał wiadomości, ale na nie nie odpisywal. Komunikował się znacznie mniej. Więc mówię - nie wiem dlaczego jego stosunek do mnei się nagle zmienił, ale okej, nie będę naciskać, żeby mi to wytłumaczył, jeśli potrzebuje czasu dla siebie niech go troche wezmie. Nic nie odpowiedział na to.
Przez kolejne dwa dni nie odezwalam sie w gole - mysle sobie, moze bylam zbyt nachalna, dam mu odetchnac. W ciagu tych dwoch dni napisal tylko "dzien dobry" kazdego z porankow. Odezwalam sie wiec trzeciego dnia i mowie - pogadamy? Obiecalismy sobie kiedys, ze nie bedziemy zachowywac sie jak w przedszkolu i jesli jest jakis problem to go przegadamy, i na to liczylam. Nie zareagowal. Nie odezwal sie przez kolejne kilka dni. Zadzwonilam raz, odrzucil polaczenie. Wyslalam wiadomosc. Nic. Czekalam wiec az sam sie odezwie a tu nic a nic. Do momentu kiedy zuwazylam, ze przestal obserwowac moje media spolecznosciowe, skasowal wszystkie komentarze i lajki pod moimi zdeciami a swoj profil zrobil prywatny. Mysle okej, choociaz nie mam pojecia co jest grane.
Odczekalam chwile i wyslalam wiadomosc - widze, ze zdecydowales, milo bylo cie poznac, powodzenia ze wszysktim. Nie jestem typem dziewczyny, ktora bedzie dochodzic o co mu chodzi, probowalam na poczatku i nic nie osiagnelam, to sobie mysle, dla mojego spokoju zostawie te wiadomosc i znikne, bo co innego moge zrobic. Wtedy nagle sie do mnie odezwal, mowiac, ze troche dziwnie sie poczul z tym wszystkim i tak wyszlo, i czy moze zadzownic jutro. Mowie, pewnie. Nie zadzownil. I tak juz nie odzywa sie wcale.
Nidy wczesniej nie mialam takiej sytuacji. Trudno mi pojąć, jak ktos kto mowi, ze cie kocha, wydaje sie byc taki zaangazowany, sle kwiaty, planuje przyszlosc, moz enagle tak zniknac <mindblow> I co to w ogole znaczy, troche dziwnie mi z tym i tak wyszlo? Nie jestem nawet zla, tylko rozaczorwana i zraniona chyba, i podejrzewam, ze jednal to wszystko byla sciema, a on najzwyczajniej w swiecie ma tam kogos i juz.
Nie wiem jak stad ruszyc, co mysliscie?