Spotykałam się dziś z jednym facetem poznanym przez Badoo i poszliśmy do jednej z otwartych restauracji. Na miejscu okazało się, że Pan stosuje dietę i w sumie nie ma tam nic, co mógłby zjeść. W ostateczności wziął sałatkę, w której mięsa prawie nie było. Jednak stwierdził, że tu nie chodzi o to, żeby się najeść tylko, żeby nie być głodnym. Wzięłam porcję spagetti i stwierdziłam, że bardzo mi smakuje. On na to, że on je tylko z mięsem drobiowym i ciemnym makaronem. Spytałam, czy czasami nie zdarza mu się zgrzeszyć z jedzeniem. Powiedział, że bardzo rzadko, bo nie będzie robił z brzucha śmietnika, dlatego przy tej diecie zostanie już na zawsze.. Chcąc załagodzić temat, powiedziałam, że każdy powinien jeść to co uważa. Wtedy zaczął wykład, że to czym się żywisz, przekłada się na Twoje zdrowie. Różne choroby i raki powstają ze złego trybu życia. Dobrze by było, gdyby ludzie zaczęli dbać o swoje zdrowie, to było by mniej zgonów. Przyznaję, że od słuchania tego odechciało mi się jeść. Powiedziałam, że oczywiście nie należy przesadzać z fast foodami, słodyczami, tłustym mięsem, czy gazowanymi napojami, ale od czasu do czasu wszystko jest dla ludzi. Gdy zaczął mówić o tym, że warto czytać skład wszystkich produktów, żeby nie jeść tych świństw, które mają tablicę Mendelejewa w składzie. Z grzeczności przytaknęłam, zjadłam, i pod pretekstem zakończyłam spotkanie. W domu od razu napiłam się lampkę czerwonego wina . Zamiast luźnej rozmowy, wykład dietetyka. Zastanawiam się czy takich fanatyków da się rozszyfrować przed spotkaniem i przez to nie tracić swojego czasu?
1 2021-04-11 21:22:37 Ostatnio edytowany przez kasia5266 (2021-04-11 22:13:37)
Sądząc po opisie randka raczej nie należała do udanych. Wyobraź sobie teraz mieszkanie i życie z tym Panem. Myślę, że po tygodniu słuchania o dietach, makroskładnikach, zdrowym żywieniu i wyższości kotleta sojowego nad schabowym sama byś go spakowała i wskazała gdzie są drzwi. Sam jestem zwolennikiem zdrowego żywienia i uprawiania sportu, ale jeśli ktoś nie widzi nic innego poza tym to ciężko z taką osobą zbudować relację. Na pocieszenie - wszystko z Tobą jest ok.
no i ok. Spotkałaś się, nie pykło, pan do odstrzału, szukasz dalej.
Co tu omawiać?
Spotykałam się dziś z jednym facetem poznanym przez Badoo i poszliśmy do jednej z otwartych restauracji. Na miejscu okazało się, że Pan stosuje dietę i w sumie nie ma tam nic, co mógłby zjeść. W ostateczności wziął sałatkę, w której mięsa prawie nie było. Jednak stwierdził, że tu nie chodzi o to, żeby się najeść tylko, żeby nie być głodnym. Wzięłam porcję spagetti i stwierdziłam, że bardzo mi smakuje. On na to, że on je tylko z mięsem drobiowym i ciemnym makaronem. Spytałam, czy czasami nie zdarza mu się zgrzeszyć z jedzeniem. Powiedział, że bardzo rzadko, bo nie będzie robił z brzucha śmietnika, dlatego przy tej diecie zostanie już na zawsze.. Chcąc załagodzić temat, powiedziałam, że każdy powinien jeść to co uważa. Wtedy zaczął wykład, że to czym się żywisz, przekłada się na Twoje zdrowie. Różne choroby i raki powstają ze złego trybu życia. Dobrze by było, gdyby ludzie zaczęli dbać o swoje zdrowie, to było by mniej zgonów. Przyznaję, że od słuchania tego odechciało mi się jeść. Powiedziałam, że oczywiście nie należy przesadzać z fast foodami, słodyczami, tłustym mięsem, czy gazowanymi napojami, ale od czasu do czasu wszystko jest dla ludzi. Gdy zaczął mówić o tym, że warto czytać skład wszystkich produktów, żeby nie jeść tych świństw, które mają tablicę Mendelejewa w składzie. Z grzeczności przytaknęłam, zjadłam, i pod pretekstem zakończyłam spotkanie. W domu od razu napiłam się lampkę czerwonego wina
. Zamiast luźnej rozmowy, wykład dietetyka. Zastanawiam się czy takich fanatyków da się rozszyfrować przed spotkaniem i przez to nie tracić swojego czasu?
Nie da się nikogo rozszyfrować przed spotkaniem, bo niby jak? Kiedy kogoś poznajesz przez jakieś komunikatory czy ogólnie internet, to jakie masz możliwości zweryfikowania czy to ktoś interesujący dla ciebie? Każdy na początku będzie słodził i starał się jak najlepiej wypaść. Z tym gościem miałaś naprawdę dużo szczęścia, że dał ci się poznać już na pierwszym spotkaniu i nie zapętliłaś się w znajomość z jakimś maniakiem, a dopiero później włączyło ci się myślenie.
Z tam akurat nie wyszło, ale to nic nie znaczy. Nie dorabiaj do tego ideologii tylko alleluja i do przodu
Widzisz a ja bym była zainteresowana - bo zgadzam się z panem ze jest bardzo ważne co się je a jak jest to jeszcze poparte wiedza ( bo pewnie wie o czym mówił) to ja bym z ciekawością słuchała. Darmowa porada dietetyczna halo:)
Widzisz każdy jest inny jakbyś poszła ze mną do restauracji to bym pewnie wybrała coś pobodobnego do tego co ten koleś. Mam nietolerancję laktozy wiec nabiał odpada. Po makaronach czuje się fatalnie. Mogłabym wymieniać jeszcze pare ale nie ma sensu. Ja uważam ze trzeba mieć otwarty umysł na innych ludzi bo każdy ma inne nawyki żywieniowe. Akurat to ze on miał bardzo dobre nawyki żywieniowe nie robi z niego kogoś gorszego. Nie pyklo ewidetnie koleś nie dla ciebie. Powiedzenia w szukaniu dalej.
Od razu fanatyk? Ma swoje hobby, nie dograliście się w tym względzie. Może zjadł go stres i zaczął gadać o tym, w czym czuje się pewnie. Też w zależności od charakteru, ktoś mógł wziąć jego wykład do siebie (o nie, nie będzie mi tu gość mówił co mam jeść!) a ktoś inny potraktować to jako ciekawostkę. Więc w takich przypadkach raczej nie poznasz człowieka zanim go nie poznasz
Mówiło tym co go interesuje i co jest dla niego ważne. Z kimś innym by się może porozumiał na tym gruncie.
Nie takich dziwnych jeszcze spotkasz na randkach z internetu
No przecież właśnie Pan otwartego umysłu nie miał. Jej potrzeby dietetyczne były do skreślenia.
Ważna tylko jego dieta. Nawet pierwszy raz widziana partnerka utonęła w tej obsesji.
9 2021-04-12 08:59:18 Ostatnio edytowany przez feniks35 (2021-04-12 09:01:44)
No przecież właśnie Pan otwartego umysłu nie miał. Jej potrzeby dietetyczne były do skreślenia.
Ważna tylko jego dieta. Nawet pierwszy raz widziana partnerka utonęła w tej obsesji.
Dokładnie. No ok, że Pan ma jakieś swoje zasady żywieniowe i interesuje się tym ale on w tym swoim hobby był zwyczajnie napastliwy względem Autorki. Ona nie wpychała mu do gardła niezdrowego jedzenia na siłę ani nie głosiła ze jej dieta jest jedyną słuszną on natomiast zrobił jej taki wykład jakby wyjadala ze śmietnika zepsute, radioaktywne resztki. Dziewczyna próbowała jakoś temat załagodzić tekstem ze kazdy ma swoje upodobania i nie zamierzała dłużej ciągnąć dysputy nt wyższości makaronu pełnoziarnistego nad pszennym a gosc jak ten robot ciągnął swoją mantrę dalej. To była pierwsza randka, na której powinni się ogolnie poznawać, rozmawiać, badać czy jest chemia a nie darmowy wykład dietetyczny. Jakbym na takowy liczyła to odpalilabym sobie youtube a nie szła na randkę słuchać kazania. Posiadanie hobby i zainteresowań nie upowaznia do napastliwego epatowania tym, szczególnie w stosunku do osób które dopiero poznajemy i które dają ewidentnie znaki ze dalsza rozmowa w tym temacie je nie interesuje ani nie czują potrzeby być w tym temacie "nawracane". No i nieważne czy to dotyczy diety, sportu, polityki, religii czy mody. Jeśli widzę że rozmówca nie koniecznie ma ochotę wysłuchać elaboratu o tym jak ja to widzę i znosić mojego punktowania jego "mylnego" postrzegania tych spraw to to szanuje a nie wpycham mu na siłę moje mądrości, bo to jest zwyczajnie niegrzeczne i świadczy o tym ze w nosie mam komfort tej drugiej strony. A to raczej srednio dobrze wróży dla potencjalnej znajomości.
Ela210 napisał/a:No przecież właśnie Pan otwartego umysłu nie miał. Jej potrzeby dietetyczne były do skreślenia.
Ważna tylko jego dieta. Nawet pierwszy raz widziana partnerka utonęła w tej obsesji.Dokładnie. No ok, że Pan ma jakieś swoje zasady żywieniowe i interesuje się tym ale on w tym swoim hobby był zwyczajnie napastliwy względem Autorki. Ona nie wpychała mu do gardła niezdrowego jedzenia na siłę ani nie głosiła ze jej dieta jest jedyną słuszną on natomiast zrobił jej taki wykład jakby wyjadala ze śmietnika zepsute, radioaktywne resztki. Dziewczyna próbowała jakoś temat załagodzić tekstem ze kazdy ma swoje upodobania i nie zamierzała dłużej ciągnąć dysputy nt wyższości makaronu pełnoziarnistego nad pszennym
a gosc jak ten robot ciągnął swoją mantrę dalej. To była pierwsza randka, na której powinni się ogolnie poznawać, rozmawiać, badać czy jest chemia a nie darmowy wykład dietetyczny. Jakbym na takowy liczyła to odpalilabym sobie youtube a nie szła na randkę słuchać kazania. Posiadanie hobby i zainteresowań nie upowaznia do napastliwego epatowania tym, szczególnie w stosunku do osób które dopiero poznajemy i które dają ewidentnie znaki ze dalsza rozmowa w tym temacie je nie interesuje ani nie czują potrzeby być w tym temacie "nawracane". No i nieważne czy to dotyczy diety, sportu, polityki, religii czy mody. Jeśli widzę że rozmówca nie koniecznie ma ochotę wysłuchać elaboratu o tym jak ja to widzę i znosić mojego punktowania jego "mylnego" postrzegania tych spraw to to szanuje a nie wpycham mu na siłę moje mądrości, bo to jest zwyczajnie niegrzeczne i świadczy o tym ze w nosie mam komfort tej drugiej strony. A to raczej srednio dobrze wróży dla potencjalnej znajomości.
Tak, a poza napastliwością widać jeszcze, że pan nie potrafi się ani na moment odkleić od swoich "fiksacji", zainteresowanie zdrowym odżywianiem to dobra rzecz, ale wszystko we właściwym kontekście, a jego zachowanie sprawia wrażenie, że tych kontekstów nie rozpoznaje. To także nie rokuje dobrze na dalszą znajomość.
Ja tez bym byla zainteresowana bo facet dbający o zdrowie to rzadkosc i jeszcze taki ktory ma pasje ktory lubi o tym mówić. Mizna fajnie spedzać razem czas.
Z tymi dietami to może szybko się zmienić. Pewnie pan dopiero niedawno przeszedł na dietę, chłonie nowe treści i jest zafascynowany. Rozumiem, że to potrafi być upierdliwe.
Ee myślałam, że coś gorszego. Nie zgadaliscie się po prostu. Może jakby spotkał inną maniaczkę diet, przypadliby sobie do serca , kto wie? Nie ma się czym przejmować, to jedno spotkanie.
Ela210 napisał/a:No przecież właśnie Pan otwartego umysłu nie miał. Jej potrzeby dietetyczne były do skreślenia.
Ważna tylko jego dieta. Nawet pierwszy raz widziana partnerka utonęła w tej obsesji.Dokładnie. No ok, że Pan ma jakieś swoje zasady żywieniowe i interesuje się tym ale on w tym swoim hobby był zwyczajnie napastliwy względem Autorki. Ona nie wpychała mu do gardła niezdrowego jedzenia na siłę ani nie głosiła ze jej dieta jest jedyną słuszną on natomiast zrobił jej taki wykład jakby wyjadala ze śmietnika zepsute, radioaktywne resztki. Dziewczyna próbowała jakoś temat załagodzić tekstem ze kazdy ma swoje upodobania i nie zamierzała dłużej ciągnąć dysputy nt wyższości makaronu pełnoziarnistego nad pszennym
a gosc jak ten robot ciągnął swoją mantrę dalej. To była pierwsza randka, na której powinni się ogolnie poznawać, rozmawiać, badać czy jest chemia a nie darmowy wykład dietetyczny. Jakbym na takowy liczyła to odpalilabym sobie youtube a nie szła na randkę słuchać kazania. Posiadanie hobby i zainteresowań nie upowaznia do napastliwego epatowania tym, szczególnie w stosunku do osób które dopiero poznajemy i które dają ewidentnie znaki ze dalsza rozmowa w tym temacie je nie interesuje ani nie czują potrzeby być w tym temacie "nawracane". No i nieważne czy to dotyczy diety, sportu, polityki, religii czy mody. Jeśli widzę że rozmówca nie koniecznie ma ochotę wysłuchać elaboratu o tym jak ja to widzę i znosić mojego punktowania jego "mylnego" postrzegania tych spraw to to szanuje a nie wpycham mu na siłę moje mądrości, bo to jest zwyczajnie niegrzeczne i świadczy o tym ze w nosie mam komfort tej drugiej strony. A to raczej srednio dobrze wróży dla potencjalnej znajomości.
Dokładnie. Pan tak zafiksował się na punkcie tematu żywienia, że nic innego go nie interesowało. Do tego gdy wróciłam do domu...dostałam zdjęcia musli i mikroskopijnej kanapki z plasterkiem sałaty . Nie wiem, cóż to miało na celu. W każdym razie idąc na takie spotkania nie liczę, że od razu zaiskrzy, ale chcę mile spędzić czas prowadząc rozmowę, a nie słuchając monologu
. Może to doświadczenie sprawi, że następnym razem Pan poruszy temat diet przed spotkaniem i umówi się z tą kobietą, którą również to kręci.
Może na etapie rozmów online następnym razem zagadaj coś o żywieniu? Albo przy wyborze knajpy na spotkanie przy oglądaniu menu?
Pasja dobra rzecz, ale facet okazał się zwykłym bucem. Mógłby się zdrowo odżywiać, ale wypowiadać się na ten temat w inny sposób, przede wszystkim darować sobie teksty o robieniu z siebie śmietnika itp. Nie wiem, znajoma jest zapaloną weganką, ale umie powiedzieć coś na ten temat bez określania innych mordercami, a zawartości ich talerzy - padliną. Jak mnie ktoś spyta, to chętnie opowiem coś o interesujących mnie sportach, ale nie muszę przy tym niećwiczących nazywać kalekami czy spaślakami. Facet - nie wprost, ale jednak - stwierdził, że inny sposób odżywiania (czyli autorki również) jest robieniem z siebie śmietnika. Sorry, ale tego się nie da wytłumaczyć posiadaniem hobby; to brak taktu, bezczelność i zwykłe chamstwo. No ale to, niestety, trudno sprawdzić podczas krótkiej wymiany wiadomości.
17 2021-04-12 17:09:30 Ostatnio edytowany przez aniuu1 (2021-04-12 17:10:54)
Zobaczysz jak się będziesz umawiać na kolejne spotkania ile może się rzeczy przytrafić. Nie da się zabezpieczyć na każdą okoliczność. Ja nigdy nie spotkałam się z facetem, który by nawijał o diecie, więc może nie jest to tak powszechne.
zmień perspektywę, wygrałaś życie bo doszło do weryfikacji już na 1 spotkaniu, znacznie lepsza sytuacja niż do kłótni czy mocnej różnicy zdań doszło by po miesiącu romantycznych uniesień, on ma prawe widzieć swoje Ty swoje, nie dogadacie się, szukaj dalej
Facet zafiksował się na wiadomym temacie - jego prawo, ale zapomniał, że nie wszyscy muszą mieć tak samo, a przede wszystkim, że narzucanie innym swojego zdania to już jest napastliwość, zupełny brak wyczucia i elementarnej kultury. Istnieje zresztą taka zasada "żyj i daj żyć innym", a tego tutaj wyraźnie zabrakło.
Niemniej to tylko jedno spotkanie, jak najbardziej warto potraktować je jak nowe doświadczenie, ale na tym poprzestać. Moim zdaniem szkoda czasu na analizę i skupianie się na kimś, kto w gruncie rzeczy okazuje się być tylko niewiele znaczącym epizodem.
Spotykałam się dziś z jednym facetem poznanym przez Badoo i poszliśmy do jednej z otwartych restauracji. Na miejscu okazało się, że Pan stosuje dietę i w sumie nie ma tam nic, co mógłby zjeść. W ostateczności wziął sałatkę, w której mięsa prawie nie było. Jednak stwierdził, że tu nie chodzi o to, żeby się najeść tylko, żeby nie być głodnym. Wzięłam porcję spagetti i stwierdziłam, że bardzo mi smakuje. On na to, że on je tylko z mięsem drobiowym i ciemnym makaronem. Spytałam, czy czasami nie zdarza mu się zgrzeszyć z jedzeniem. Powiedział, że bardzo rzadko, bo nie będzie robił z brzucha śmietnika, dlatego przy tej diecie zostanie już na zawsze.. Chcąc załagodzić temat, powiedziałam, że każdy powinien jeść to co uważa. Wtedy zaczął wykład, że to czym się żywisz, przekłada się na Twoje zdrowie. Różne choroby i raki powstają ze złego trybu życia. Dobrze by było, gdyby ludzie zaczęli dbać o swoje zdrowie, to było by mniej zgonów. Przyznaję, że od słuchania tego odechciało mi się jeść. Powiedziałam, że oczywiście nie należy przesadzać z fast foodami, słodyczami, tłustym mięsem, czy gazowanymi napojami, ale od czasu do czasu wszystko jest dla ludzi. Gdy zaczął mówić o tym, że warto czytać skład wszystkich produktów, żeby nie jeść tych świństw, które mają tablicę Mendelejewa w składzie. Z grzeczności przytaknęłam, zjadłam, i pod pretekstem zakończyłam spotkanie. W domu od razu napiłam się lampkę czerwonego wina
. Zamiast luźnej rozmowy, wykład dietetyka. Zastanawiam się czy takich fanatyków da się rozszyfrować przed spotkaniem i przez to nie tracić swojego czasu?
Czy sama coś ciekawego miałaś do powiedzenia na tym spotkaniu?
A to nawijanie 40 min o sałatach jest uniwersalnie uważane za ciekawe?
Dokładnie. Pan tak zafiksował się na punkcie tematu żywienia, że nic innego go nie interesowało. Do tego gdy wróciłam do domu...dostałam zdjęcia musli i mikroskopijnej kanapki z plasterkiem sałaty
. Nie wiem, cóż to miało na celu. W każdym razie idąc na takie spotkania nie liczę, że od razu zaiskrzy, ale chcę mile spędzić czas prowadząc rozmowę, a nie słuchając monologu
. Może to doświadczenie sprawi, że następnym razem Pan poruszy temat diet przed spotkaniem i umówi się z tą kobietą, którą również to kręci.
Kiedy poszlam na pierwsze spotkanie z moim obecnym partnerem, bylam zmeczona i przeziebiona nie chcialo mi sie myslec, a on nawijal mi przez 3h o sytuacji w krajach muzulmanskich
potem przyslal mi jeszcze jakies swoje materialy z zajec.
Dalam szanse, spotkalismy sie po raz drugi, trzeci, dziesiaty i juz bylo zupelnie inaczej mysle, ze pierwsze spotkania to tez stres, ktory robi swoje.
Facet trochę się zafiksował na punkcie jedzenia, ale niewątpliwie ma słuszność w wielu kwestiach
Trafił Ci się chyba facet z poczuciem misji :-D
Od tego są pierwsze spotkania, żeby weryfikować pierwsze wrażenie, albo pyknie, albo nie. Tu nie pykło, więc do drugiego spotkania pewnie nie dojdzie. Ale nie wiem, czy da się przed spotkaniem wyeliminować freaków poznawanych na portalach. Może poprzez dłuższy kontakt poprzedzający spotkanie, bo wtedy może więcej wybaczy się podczas spotkania, ale z drugiej strony to też może być strata czasu, a tak jedno spotkanie i już mniej więcej widać, czy to rokuje.
Diagnoza: Spotkałaś się, nie pykło, pan do odstrzału, szukasz dalej.
Co tu omawiać?
Analiza:
Spotykałam się dziś z jednym facetem poznanym przez Badoo i poszliśmy do jednej z otwartych restauracji. Na miejscu okazało się, że Pan stosuje dietę i w sumie nie ma tam nic, co mógłby zjeść. W ostateczności wziął sałatkę, w której mięsa prawie nie było.
I był zapłakany, czy starał się złagodzić sytuację? Pewnie to pierwsze...
Jednak stwierdził, że tu nie chodzi o to, żeby się najeść tylko, żeby nie być głodnym.
Przytyk do kobiety: "jesteś beee, bo chcesz się spaghetti najeść..."
On na to, że on je tylko z mięsem drobiowym i ciemnym makaronem.
Przytyk do kobiety: "twój smak jest do bani, bo smakuje Ci ten syf... ja jem tylko ekstra białe mięsko".
Spytałam, czy czasami nie zdarza mu się zgrzeszyć z jedzeniem. Powiedział, że bardzo rzadko, bo nie będzie robił z brzucha śmietnika,
Przytyk do kobiety: "robisz z brzucha śmietnik... nie przystoi kobiecie".
Wtedy zaczął wykład, że to czym się żywisz, przekłada się na Twoje zdrowie. Różne choroby i raki powstają ze złego trybu życia. Dobrze by było, gdyby ludzie zaczęli dbać o swoje zdrowie, to było by mniej zgonów.
Przytyk do kobiety: "nie żywisz się zdrowo.... będziesz miała raka... no i jesteś zgonem".
Przyznaję, że od słuchania tego odechciało mi się jeść.
Hehehe... ale podrywacz z niego.. hohoho! Pogratuluj mu od Garego z forum
Powiedziałam, że oczywiście nie należy przesadzać z fast foodami, słodyczami, tłustym mięsem, czy gazowanymi napojami, ale od czasu do czasu wszystko jest dla ludzi.
Z grzeczności przytaknęłam, zjadłam, i pod pretekstem zakończyłam spotkanie.
To miło, że nieempatycznego cymbała spławiłaś delikatnie...
W domu od razu napiłam się lampkę czerwonego wina
. Zamiast luźnej rozmowy, wykład dietetyka. Zastanawiam się czy takich fanatyków da się rozszyfrować przed spotkaniem i przez to nie tracić swojego czasu?
Nie da się rozszyfrować... dlatego spotkań musi być dużo, często, wielu chłopaków, wielu do odstrzału. Szkoda tracić czasu na pisanie online. W realu to nawet lepiej pierwsze spotkanie organizować bardzo szybkie, krótkie -- np. na parkingu pod marketem, na skrzyżowaniu osiedlowych ulic, przechodząc przez park z pracy do domu. Pierwsze wrażenie nie jest dobre? No to baj, baj... -- nie straciłaś czasu...