oschły chłopak na początku znajomości... - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » oschły chłopak na początku znajomości...

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 21 ]

Temat: oschły chłopak na początku znajomości...

Hej. Mam w tym roku 19 lat i od jakiś 3 tygodni spotykam z pewnym chłopakiem ( spotkań w miesiącu było 8, teraz będzie 9, bo jestem z nim umówiona na ten piątek). Ostatnie spotkania były u mnie w domu ( jest koronawiurs, zima i nie ma gdzie iść, więc zapraszałam go do siebie aby obejrzeć  film, pograć w gre planszową czy razem coś ugotować). Oczywiście w trakcie filmu kończyło się to przytulaniem z jego strony oraz pocałunkami. Bardzo często mnie przytula, całuje, bezprzerwy, nawet nie chce mnie wypuścić jak chce coś ugotować i ogólnie ciągle by leżał i się przytulał, całował, dotykał. Rozumiem jest facetem i może ma taki duży popęd. Jednak zastanawia mnie to, że w ogóle nie składa jakiś deklaracji ( a może to jest i tak za wcześnie), ale wiadomo jednak dotyk się pojawił i w swojej główce coraz bardziej się angażuje. Na jakimś spotkaniu z kolei jest dotyk, coraz większy ( do seksu nie doszło, wie że nie jestem jeszcze gotowa i to szanuje, nie napiera). Często mi mówi komplementy, komentuje poszczególne częsci twarzy jakie są ładne, mówi, że lubi się ze mną całować. Jednak nie ma takich słow jak np coraz bardziej mi na tobie zależy, tęskniłem za tobą, świetnie mi się z tobą spędza czas jak z nikim. Wiecie ja się jednak coraz bardziej angażuje być może przez ten dotyk jeszcze bardziej i chciałabym usłyszeć takie słowa, ale też zdaje sobie sprawe, że może to za wcześnie i jesteśmy na etapie spotykania się i idziemy w strone związku. No właśnie ja nawet nie wiem co to za relacja jest, bo też nie ustataliliśmy, że jesteśmy w związku. Nie wiem też czy o tym się mówi na głos czy to naturalnie wychodzi i to się czuje, że to już związek, bo się tak osoby zachowują i nie trzeba nawet na głos tego mówić. Na ten moment dotyk jest, ale takich romantycznych słow jakie występują w związku nie ma, nie mówi do mnie kochanie czy kotku tylko czasem zdrabnia moje imie czy mówi mi lisku choć też rzadko. Mam przez to taki rozpierdziel troszkę w głowie, bo dotyk był nawet większy i jest coraz większy z spotkania na spotkanie a nie ma romantycznych słów. Mi ich coraz bardziej brakuje, bo jednak się z spotkania na spotkanie coraz bardziej angażuje. Wiem, że nie przeda za pisaniem przez wiadomości mimo to codziennie do mnie pisze, pyta się, interesuje, ale właśnie nie ma tego romantyzmu. Nie ma jakiś takich słodkich słów z jego strony wydaje mi sie przez to oschły i jakby traktował mnie jak koleżanke a ja przez ten dotyk chyba chciałabym być traktowana już bardziej jak dziewczyna i mi nawet nieco smutno.
Ogólnie to chce się spotykać, proponuje spotkania i jest wszystko okej, ale właśnie chciałam poruszyć ten temat na netokobiety aby przeczytał wasze zdanie na ten temat czy za szybko wymagam czułości z jego strony jak to początek znajomości i może się musi rozkręcić aby mówić tak o uczuciach czy może jest ogólniem takim typem człowieka który nie składa tak szybko deklaracji i czasami tylko o tym mówi kobiecie. Wiadomo najważniejsze są czyny a nie słowa a on pisze codziennie, przyjeżdza, nie odwołuje, proponuje spotkania. Wiem, że to może za wcześnie na deklaracje takiego typu ale jest ten dotyk i chciałabym przejść na level wyżej i mówić do niego jak się mówi do chłopaka w związku.

w realu też nie składa jakiś deklaracji typu zaczynasz być dla mnie ważna, zależy mi na tobie jedynie właśnie jest ten ciągły dotyk i oczywiście rozmowa na różne tematy ale brak romantyzmu słownego. Mam nadzieje, że jasno wytłumaczyłam

ps: w sumie to ostatnio mi napisał w wiadomości, że fajnie było na spotkaniu ale to tyle tongue

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: oschły chłopak na początku znajomości...

Bo widzisz... Faceci zazwyczaj mniej mówią niż kobiety.
Może on jeszcze tak się nie zaangażował, żeby pisać do Ciebie od razu po wyjściu z domu że już teskni albo po prostu nie jest romantykiem i możliwe, że tego typu zwroty usłyszysz od niego raz na rok. A może wstydzi się powiedzieć, że teskni za Tobą bo pomyślisz sobie, że za bardzo mu na Tobie zależy?

Koniec końców to wszystko niby jest dobrze tylko tych słów Ci brakuje? Serio?

Często najprostsze rozwiązania są najskuteczniejsze.
Jak się spotkacie to zapytaj go o to.

PS. Trochę chyba głupio pytać się w tym wieku "będziemy że sobą chodzić?" tongue

3

Odp: oschły chłopak na początku znajomości...

widzisz, z jednej strony liczą się czyny, a z drugiej liczą się słowa.
Potem będzie, że on Ci nic nie obiecywał, że to tylko taka przyjaźń, że sama zbudowałaś sobie nadzieje. Nie mówi, to nie mówi. Poszukaj takiego, ktory oprócz lepkich rączek będzie jeszcze umiał się wysłowić. A tak, wpadniesz w FWB i tyle.

4

Odp: oschły chłopak na początku znajomości...
Ewelinx96 napisał/a:

(...)ale wiadomo jednak dotyk się pojawił i w swojej główce coraz bardziej się angażuje.(...) Wiecie ja się jednak coraz bardziej angażuje być może przez ten dotyk jeszcze bardziej i chciałabym usłyszeć takie słowa, ale też zdaje sobie sprawe, że może to za wcześnie i jesteśmy na etapie spotykania się i idziemy w strone związku. No właśnie ja nawet nie wiem co to za relacja jest, bo też nie ustataliliśmy, że jesteśmy w związku.(...)

No i może od tego należało by zacząć? To, że ty się angażujesz, bo jest dotyk to Twoje zaangażowanie i Twoje przywiązywanie wagi do dotyku. Skąd wiesz, że idziecie w stronę związku, skoro nic nie zostało ustalone? Myślę, że wiesz, że panowie (choć nie tylko) mogą mieć zgoła inne podejście do tych spraw. On sobie równie dobrze może podotykać bez deklaracji, pobujać z Tobą bez deklaracji, przyzwyczaić się  do tego a na końcu powiedzieć, że "przecież niczego Ci nie obiecywał". Zostawiasz mu furteczki i nawet nie będziesz mogła mieć do niego za dużych pretensji o to, bo przecież... nic nie deklarował. W ogóle- na deklaracje po 3 tyg. za wcześnie, ale na dotyk nie? Ok. Dobrze z Tobą ma, nie przyzwyczaj za bardzo. Sama możesz to rozmówić jak on się nie kwapi. Macie intymność więc uważam, że masz podstawę do podjęcia takiej rozmowy.

5

Odp: oschły chłopak na początku znajomości...

No ale to dopiero 3 tygodnie. Naprawde uwazacie, ze po takim czasie powinny juz padac wielkie deklaracje?
3 tygodnie jak sie ma 19 lat, to dla mnie takie spotykanie sie na luzie po to, zeby wlasnie od kolezanstwa zaczac i zeby zobaczyc, jak sie dogadujecie.
Pytanie, jaki ten dotyk sie pojawil, bo Ewelina nie precyzuje.

Ja pamietam jak sie spotykalam na poczatku z narzeczonym, to przez pierwsze 3 miesiace chodzilismy po prostu na kawe i na spacery i zupelnie mi to nie przeszkadzalo. Mam wrazenie, ze troche wpadamy w sidla tego, ze musi byc wszystko szybko, od razu, trzeba sie deklarowac, mowic, czego sie chce, a nie dajemy sobie czasu na to, zeby sie po prostu dowiedziec, jakimi jestesmy dla siebie ludzmi i co lubimy razem robic.

6

Odp: oschły chłopak na początku znajomości...

Wiesz Loka, akurat mi niedeklarowanie było na rękę i nie przeszkadzało przez ponad pół roku, ale autorce jednak przeszkadza. Jeśli on ją przytula, całuje dotyka- no to super, niech się dotykają i przytulają i całują. Ale autorka już myśli o nich jako nich, zakłada, że to idzie na tory związku- no to niech się nie zdziwi, że wcale może tak nie być i to tylko jej perspektywa. Ona już czegoś oczekuje, już ma potrzebę tych deklaracji i rozmów i to jest istotne według mnie. Ona już CHCE przejść na ten level wyżej, co sama napisała. No to co, ma czekać i potem cierpieć? Gdyby nie chciała już związku i deklaracji i chciała sobie patrzeć jak się dogadują- to się w pełni z Tobą zgadzam. Ale ona chce.

7 Ostatnio edytowany przez Lady Loka (2021-03-10 09:44:27)

Odp: oschły chłopak na początku znajomości...
R_ita napisał/a:

Wiesz Loka, akurat mi niedeklarowanie było na rękę i nie przeszkadzało przez ponad pół roku, ale autorce jednak przeszkadza. Jeśli on ją przytula, całuje dotyka- no to super, niech się dotykają i przytulają i całują. Ale autorka już myśli o nich jako nich, zakłada, że to idzie na tory związku- no to niech się nie zdziwi, że wcale może tak nie być i to tylko jej perspektywa. Ona już czegoś oczekuje, już ma potrzebę tych deklaracji i rozmów i to jest istotne według mnie. Ona już CHCE przejść na ten level wyżej, co sama napisała. No to co, ma czekać i potem cierpieć? Gdyby nie chciała już związku i deklaracji i chciała sobie patrzeć jak się dogadują- to się w pełni z Tobą zgadzam. Ale ona chce.

Troche tak, tylko znowu - to sa dopiero 3 tygodnie, a oni sa bardzo mlodzi. Plus zyjemy w czasach, gdzie jest wrecz parcie na to, zeby zadeklarowac sie jak najszybciej i to najlepiej na zwiazek na cale zycie.
Tymczasem to tak nie dziala, szczegolnie w mlodym wieku. Ludzie orbituja kolo siebie, spotykaja sie, rozstaja sie i to jest naturalne.
Teraz sie facet zadeklaruje, za miesiac stwierdzi, ze to nie to i Autorka przyjdzie tutaj z placzem. A wystarczy dac teraz na wstrzymanie i po prostu zaczekac i zobaczyc co bedzie. Ja bym tylko ograniczyla ten kontakt fizyczny, chyba, ze Autorce pasuje to jak jest.
Tez pytanie, czy koniecznie trzeba sobie ustalac, ze sie jest razem w zwiazku i koniecznie trzeba ustalac date, od kiedy tak jest. Przeciez to moze wyjsc po prostu naturalnie.

Ja bym sie po prostu zastanawiala, czy takie pytanie o deklaracje w tym momencie nie wywola calkowicie odwrotnego efektu i facet sie nie zawinie. A z takimi sytuacjami tez sie spotykalam. I to nie w relacjach, ktore byly traktowane jak zabawa, tylko w takich, ktore po prostu rozwijaly sie swoim tempem, a jedna strona na sile chciala wsadzac je w ramki.

edit.
Poza tym tutaj to, co ma Autorka w glowie to jest w ogromnej mierze kwestia jej przekonan. Bo to sa jej przekonania, ze facet koniecznie musi uzywac czulych slow, koniecznie musi zdrabniac jej imie itd. No nie musi. I nie jest to oznaka tego, ze jest oschly albo ze mu nie zalezy. Oznacza to tylko tyle, ze nie jest typem, ktory by zdrobnien uzywal (swoja droga niektore kobiety nie znosza czulych slowek, myszek, kotkow, liskow itd.). Tez nie wiem co oznacza, ze Autorka chce do niego mowic jak do chlopaka w zwiazku. Moim zdaniem to niczym tak naprawde sie nie rozni od tego, co maja teraz.

Ja bym zrobila tak, ze przenioslabym ich spotkania w bardziej publiczne miejsca i chwilowo odeszlabym od spotkan w domu. Wtedy bardzo szybko zobaczy, czy jemu zalezy tylko na dotyku i dazeniu do seksu czy zalezy mu tez na niej zwiazkowo. Ale skoro facet sam proponuje spotkania, skoro odzywa sie, pisze, to ja bym sie nie przejmowala jakos bardzo tym, ze nie zdrabnia jej imienia, czy nie pisze, ze tesknil albo ze ona jest dla niego wazna. Nie wiem jak Wy, moze jestem cyniczna, ale dla mnie takie teksty to bardziej do romansow z ksiazek pasuja niz do realnego zycia.

8 Ostatnio edytowany przez Ewelinx96 (2021-03-10 10:38:29)

Odp: oschły chłopak na początku znajomości...
Lady Loka napisał/a:

No ale to dopiero 3 tygodnie. Naprawde uwazacie, ze po takim czasie powinny juz padac wielkie deklaracje?
3 tygodnie jak sie ma 19 lat, to dla mnie takie spotykanie sie na luzie po to, zeby wlasnie od kolezanstwa zaczac i zeby zobaczyc, jak sie dogadujecie.
Pytanie, jaki ten dotyk sie pojawil, bo Ewelina nie precyzuje.

Ja pamietam jak sie spotykalam na poczatku z narzeczonym, to przez pierwsze 3 miesiace chodzilismy po prostu na kawe i na spacery i zupelnie mi to nie przeszkadzalo. Mam wrazenie, ze troche wpadamy w sidla tego, ze musi byc wszystko szybko, od razu, trzeba sie deklarowac, mowic, czego sie chce, a nie dajemy sobie czasu na to, zeby sie po prostu dowiedziec, jakimi jestesmy dla siebie ludzmi i co lubimy razem robic.

Też jestem za tym aby siebie bardziej poznawać i takie chodzenie na spacery mi bardzo odpowiada. 3 spotkania pod rząd spotykamy się u mnie ( nie ma gdzie iśc, bo koronawirus, u mnie ostatnio się mega oziębiło i jest 1 stopni na dworze więc takie chodzenie na spacer też nie jest za przyjemne, bo po prostu jest zimno). Więc wymyśliłam aby spotykać się czasem u mnie jak rodziców nie ma i kończe szybko lekcje. No i na tych spotkniach dotyk jest taki bardziej intymny. Nie wiem jak to opisać, ale no nie ma tylko delikatnych pocałunków i przytulania. Ostatnio nawet się przed nim rozebrałam i dotyka mnie wiadomo gdzie, ale do seksu nie doszło. Na ostatnim spotkaniu tak poszło troszkę dalej z tym rozebraniem się i skoro jest coraz większa intymność to jednak coraz bardziej się angażuje ( nie szukam absolutnie FWB tylko właśnie zdrowej relacji czyli związku). Nie ma jednak czułych słow  z jego strony a nawet wczoraj nastąpił totalny zwrot akcji. Po spotkaniu w poniedziałek napisał miło czy dotarłam do domu a następnie wysłał zdjęcie, że kupił dla nas papierosy o smaku wanillowym abym spróbowała ( tak się umówiliśmy, że chcemy sobie zapalić i chciałam spróbować takich smakowych, czysta ciekawości, ale chyba nie musze sie tłumaczyć, bo 18 lat skończyłam tongue). Rozmowa przebiegała miło i byłam szczęśliwa, że on też chyba chce tego kontaktu ( skoro od razu po spotkaniu się odezwał). Mało tego napisał, że FAJNIE BYŁO NA SPOTKANIU NAWET BARDZO, SAM OD SIEBIE. Tutaj dopiero nadchodzi cyrk. Na następny dzień nie odzywał się do mnie do 14 i troszkę mnie to już zastanawiało, ale pomyślałam, że pewnie śpi, ma prace, studia ( on ma 22 lata) i jest zarobiony. Nie przypuszczałam, że tu chodzi o mnie, bo ani się nie pokłóciliśmy i na spotkaniu jak sam napisał było fajnie. Wysłał mi tylko emotikonke i ja napisałam już myślałam, że ci sie whatsapp zepsuł:P. A on znowu tylko wysłał emotikonke to ja odpisałam pewnie sobie smacznie spałeś, bo wiem, że lubisz późno chodzić spać to on odpisał " a co ty moja matka jesteś, że tak się dopytujesz, eh. jestem w bibliotece i robie coś z związku z pracą". A ja że okej rozumiem, potem się zapytał co robie, ja na to nie odpisałam, bo sama byłam mega zajęta lekcjami i po 16 zapytałam się czy chce pogadac przez fona. Zgodził się i gadaliśmy tak 25 min i dało się wyczuć, że coś go gryzie, ale ciągle myślałam, że tu chodzi o prace, o coś w jego prywatnym życiu a nie o mnie, bo według mnie jest wszystko okej. Pogadaliśmy troszkę i on do mnie, że za chwile ma pociąg, że może zadzwonić wieczorem, to ja odpowiedziałam, że nie bardzo, bo będę robić zadanie domowe. To coś rzucił, że popiszemy ja że spoczko. Robiłam dość długo te zadanie, on się nie odzywał, ale czekałam na jego wiadomośc, bo sama byłam zajęta i mu też coś mogło wypaść. Po 21 zobaczyłam wiadomośc w której miał do mnie problem napisał " wiesz co ja już nie wiem co mam do ciebie pisać, bo najpierw porównujesz mnie do jakieś postaci z bajki ( oglądaliśmy bajke " madagaskar" i mu powiedziałam żartem, że ma czasem takie teksty jak ten rico z pingwinów i pamiętam, że się wtedy zaśmiałam i potem powiedziałam, że w sumie tylko troszkę mi go przypomina, przez dwa teksty które powiedział ten pingwin w bajce, rico był przedstawiony jako głupiutkie stworzenie, ale nie chodziło mi w ogóle że ON JEST GŁUPI poza tym to był żart) a jak cię przytulam na spotkaniu i pytam czy się dobrze czujesz ( to było akurat po tym jak sie bardziej zbliżyliśmy do siebie i sie zapytał z troską czy dobrze się z tym czuje) to odpowiadasz, że nie jesteś miękka jak jajko i nie trzeba się tak mnie ciągle pytać, bo nie jesteś aż tak delikatna ( to też tak powiedziałam drocząć się i porównując się do miękkiego jajeczka i w ogóle nie miałam nic złego na myśli więc nie wiem czemu miał w sumie o to pretensje, potem odpowiedziałam, że dobrze i się przytuliłam, nie odtrąciłam go więc po co on pamięta każdą moją wypowiedź i tak bierze to do siebie?). Odpowiedziałam mu spokojnie, że tu nie chodziło wcale o jego głupote i że to był żart i że tylko w niewielkim spotkaniu mi tego pingiwna przypomina. To on zaczął mi wmawiać, że to napewno nie był żąrt z mojej strony. No i ja już twedy zgłupiałam to on wie lepiej ode mnie o co mi chodziło i ja dalej mu pisze "Bartek ale naprawdę to był żart i nie uważam cię za głupiego". Następnie się przyczepił, że pod koniec spotkania rzuciłam do niego, że myślałam, że na dzień kobiet mnie od razu przytuli i złoży mi życzenia ( a tego nie zrobił), ale nie miałam na myśli, że mam do niego pretensje, bo rozumiem, że nie każdy jest romantyczny i tylko tak powiedziałam o swoich odczuciach. Jakbym serio miała pretensje to po tym byłabym zła, obrażona, a ja tylko się chciałam z nim podzielić i potem normalnie gadałam, przytuliłam go i było wszystko wporządku. Nie miałam żadnego focha, nie robiłam jazd to po co bierze tak to do siebie. Kiedy ja nawet nie pamiętam to co mówie i napewno nie mówie tego specjalnie aby miał poczucie winy. Po prostu pojawiła sie taka myśl w mojej głowie i chciałam się tym podzielić ale bez żadnych pretensji tak o. Co mnie najbardziej zaszokowało to to, że w ciągu dnia chodził mega smutny i przybity i stwierdził, że to  to moja wina, bo przez ten żart się tak czuje i przez to, że wpędzam go w poczucie winy ( tym tekstem co rzuciłam i wcale nie miałam tego na celu, kurcze ja wiem jakie mam odczucia i jakbym była zła, wkurzona na niego to bym nie przyszła taka szczęśliwa po spotkaniu, nie odpisywałabym mu tylko właśnie miała focha i stosowała nie fajną gre w której bym wywoływała poczucie winy). Zaczął mi pisać, że jak on chodzi taki smętny i to przez jakąś osobe to się ode niej odsuwa i dlatego tak mało pisał do mnie i ogólnie ma to gdzieś czy osobe to zdołuje jak on się zaczyna być smutny to się odcina. Musiałam normalnie pozbierać swoje zęby z podłogi. Najlepsze jest to, że ja mam teraz poczucie winy za ten żart, biore na siebie, że przeze mnie chodzi smutny kiedy nie chciałam źle i myślałam, że jest wszystko dobrze, bo ja nie widze problemu czy to w nim czy na spotkaniu. Rozumiem, że może mieć inna odczucia i coś mu nie pasować we mnie, ale męczy mnie bardziej ta zmienność, po spotkaniu pisze do mnie, że było fajnie, kupuje, pyta sie a na następny dzień mi pod koniec dnia pisze, że przeze mnie chodzi smutny. Potem biore to do siebie i nie wiem co mam mówić aby go nie urazić. Mało tego napisałam mu wiadomość, że nie chodziło o jego głupote i mimo, że wyświetlił to mi nie odpisał, jakby się obraził a jutro się mamy spotkać i raczej się spotykamy bo mam jego dwie bluzy na których wiem mu bardzo zależy i w jednej lubi chodzić więc raczej sie spotkamy, ale nie wiem co mam myśleć po tych jego zarzutach w moją strone. Jedno jest pewne jeśli mu coś we mnie nie pasuje ( może mu coś nie pasować, nie chce go zmuszać do tego aby do mnie pisał czy się ze mną spotykał) to nie mam zamiaru się z nim całować, dotykać, bo potem nie chce słuchać takich pretensji i wmawia mi czegoś. Ogólnie to mysle musze z nim pogadać w realu jak widzi nasza relacje i co dalej.

Musiałam po prostu napisać to aby może zobaczyć wasze spojrzenie na tą sprawę. Ja wiem, że może to nie było z mojej strony taktowane, ale nie mam zamiaru go ranić, nie chce aby był smutny i mnie to boli, że on właśnie przeze mnie chodzi smutny i przybity. Chciałabym dla niego jak najlepiej, ale wiadomo nie jestem idealna i coś co dla mnie jest żartem dla niego może to nie być i najlepiej w sumie jakby mi tylko zwrócił uwage, że mu sie to nie podobało i nie bardzo go bawią takie żarty, ja bym zrozumiała i starała się uważać na żarty w jego kireunku. A on tak zaczął od pretensji i takiego wmawiania mi, że napewno chodziło o jego głupote, kiedy mu powtarzałam to wczoraj wiele razy, że nie chodziło o głupote tylko był to żart.

9

Odp: oschły chłopak na początku znajomości...

Jezuuu.

3 tygodnie znajomości i już jakieś sugestie i oczekiwania, że to ma być coś poważniejszego? Nawet po 3 miesiącach to jeszcze mało ludzie o sobie wiedzą a co dopiero po 3 tygodniach? Tyle rozkmin w tym poście, jakbyście się znali od kilku lat..Znowu pojawia się to nieznośne zjawisko, kiedy jedna strona oczekuje konkretów a jednocześnie uważa, że ta druga powinna postąpić dokładnie tak samo, bo taki jest jakiś tam szablonowy sposób działania. Przekonanie, że facet powinien zachowywać się tak a nie inaczej.Może bardziej bym to zrozumiał, jakby się spotykali te dobre kilka miesięcy czy więcej, kiedy już wtedy coś poważniejszego kiełkuje.
Zatem, po co te oczekiwania i deklaracje po tak krótkim czasie? Po co ten pośpiech?

W takich wypadkach obrywa się często tym, którzy znajdują się na miejscu tego faceta. Mając kompletnie inne zapatrywanie na rozwój znajomości, dostaje im się,(często z dodatkiem wymyślnych epitetów), bo oni nie spełniają oczekiwań tej bardziej zaangażowanej strony...Kurde, po tak krótkim czasie, wyczuwając, że coś się już tam święci, to bym się sam czuł osaczony..
Szybkość, z jaką niektórzy się angażują wprawia w osłupienie...

10

Odp: oschły chłopak na początku znajomości...
bagienni_k napisał/a:

Jezuuu.

3 tygodnie znajomości i już jakieś sugestie i oczekiwania, że to ma być coś poważniejszego? Nawet po 3 miesiącach to jeszcze mało ludzie o sobie wiedzą a co dopiero po 3 tygodniach? Tyle rozkmin w tym poście, jakbyście się znali od kilku lat..Znowu pojawia się to nieznośne zjawisko, kiedy jedna strona oczekuje konkretów a jednocześnie uważa, że ta druga powinna postąpić dokładnie tak samo, bo taki jest jakiś tam szablonowy sposób działania. Przekonanie, że facet powinien zachowywać się tak a nie inaczej.Może bardziej bym to zrozumiał, jakby się spotykali te dobre kilka miesięcy czy więcej, kiedy już wtedy coś poważniejszego kiełkuje.
Zatem, po co te oczekiwania i deklaracje po tak krótkim czasie? Po co ten pośpiech?

W takich wypadkach obrywa się często tym, którzy znajdują się na miejscu tego faceta. Mając kompletnie inne zapatrywanie na rozwój znajomości, dostaje im się,(często z dodatkiem wymyślnych epitetów), bo oni nie spełniają oczekiwań tej bardziej zaangażowanej strony...Kurde, po tak krótkim czasie, wyczuwając, że coś się już tam święci, to bym się sam czuł osaczony..
Szybkość, z jaką niektórzy się angażują wprawia w osłupienie...

To on od samego początku dążył do zbliżenia, ja chciałam właśnie spotykać cię na stopie koleżeńskiej, poznawać się. A skoro na 3 spotkaniu mnie już pocałował i z spotkania na spotkanie jest większa intymność a jednak nie traktuje mnie jak dziewczyny w związku tylko jak koleżanke to mi ten dotyk nie pasuje, ja sie nie całuje i nie dotykam po miejscach intymnych z kolegami. Bardziej się boje, że jak traktuje jak koleżanke a dotyk jest już jaki występuje w związku to traktuje to ja fwb. Rozumiem jakby tylko przytulał i ten dotyk i był taki delikatny, ale no ostatnio już było coś więcej niż tylko buzi i dziwnie się z tym czuje bo nie wiem w jakiej ja relacji jestem.

11

Odp: oschły chłopak na początku znajomości...
Ewelinx96 napisał/a:
bagienni_k napisał/a:

Jezuuu.

3 tygodnie znajomości i już jakieś sugestie i oczekiwania, że to ma być coś poważniejszego? Nawet po 3 miesiącach to jeszcze mało ludzie o sobie wiedzą a co dopiero po 3 tygodniach? Tyle rozkmin w tym poście, jakbyście się znali od kilku lat..Znowu pojawia się to nieznośne zjawisko, kiedy jedna strona oczekuje konkretów a jednocześnie uważa, że ta druga powinna postąpić dokładnie tak samo, bo taki jest jakiś tam szablonowy sposób działania. Przekonanie, że facet powinien zachowywać się tak a nie inaczej.Może bardziej bym to zrozumiał, jakby się spotykali te dobre kilka miesięcy czy więcej, kiedy już wtedy coś poważniejszego kiełkuje.
Zatem, po co te oczekiwania i deklaracje po tak krótkim czasie? Po co ten pośpiech?

W takich wypadkach obrywa się często tym, którzy znajdują się na miejscu tego faceta. Mając kompletnie inne zapatrywanie na rozwój znajomości, dostaje im się,(często z dodatkiem wymyślnych epitetów), bo oni nie spełniają oczekiwań tej bardziej zaangażowanej strony...Kurde, po tak krótkim czasie, wyczuwając, że coś się już tam święci, to bym się sam czuł osaczony..
Szybkość, z jaką niektórzy się angażują wprawia w osłupienie...

To on od samego początku dążył do zbliżenia, ja chciałam właśnie spotykać cię na stopie koleżeńskiej, poznawać się. A skoro na 3 spotkaniu mnie już pocałował i z spotkania na spotkanie jest większa intymność a jednak nie traktuje mnie jak dziewczyny w związku tylko jak koleżanke to mi ten dotyk nie pasuje, ja sie nie całuje i nie dotykam po miejscach intymnych z kolegami. Bardziej się boje, że jak traktuje jak koleżanke a dotyk jest już jaki występuje w związku to traktuje to ja fwb. Rozumiem jakby tylko przytulał i ten dotyk i był taki delikatny, ale no ostatnio już było coś więcej niż tylko buzi i dziwnie się z tym czuje bo nie wiem w jakiej ja relacji jestem.

No ale do tego rodzaju dotyku to chyba potrzeba dwoch stron. Wiec jezeli Ci to nie pasuje, to mu powiedz, ze Ci nie pasuje tak wczesnie i zacznijcie sie spotykac w miejscach, ktore nie sa tak prywatne i intymne, bo tak to sami sobie tworzycie okazje.

12

Odp: oschły chłopak na początku znajomości...

Z tej pespektywy rzeczywiście wygląda, jakby mu zależało na jednym..Albo co najwyżej na jakimś dziwnym układzie, typu FwB. Warto go uświadomić, że to idzie zbyt szybko w "tą" stronę..

13

Odp: oschły chłopak na początku znajomości...
bagienni_k napisał/a:

Z tej pespektywy rzeczywiście wygląda, jakby mu zależało na jednym..Albo co najwyżej na jakimś dziwnym układzie, typu FwB. Warto go uświadomić, że to idzie zbyt szybko w "tą" stronę..

Teraz w czwartek idziemy na basen i pochodzić po jego mieście ( chce mi pokazać jakieś ciekawe miejsca). Oczywiście będę tam tak o 12 i już mi mówił, że jak w sumie zarzniemy wieczorem to może wynająć jakiś aparatement. A ja w sumie nie widziałam nic złego w tym, ale po dłuższym zastanowieniu. Moim zdaniem może tak być, że wczoraj specjalnie stworzyć te pretensje do mnie, bo chce się przed spotkaniem specjalnie pokłócić ( choć w sumie nie chce wyciągać pochopnych wniosków), bo nie bedziemy spędzać u mnie tylko normalnie chciałam spędzić czas u niego w mieście i iść na basen. I już może chce stworzyć na siłe problem. Ale to tylko przypuszczenia, nie wiem co siedzi mu w głowie. Raczej i tak się spotykamy bo mam jego bluze ( taka ulubioną i pewnie ją będzie chciał). No ale jak pisałam od wczoraj nie odpisał mi na wiadomości mimo, że wyświetlił i dalej się nie odzywa. Jeszcze nie jest koniec dnia więc może się odezwie a jak nie to trudno, trzeba będzie sobie go odpuścić.

14

Odp: oschły chłopak na początku znajomości...

Wg mnie zbyt szybko weszliście na poziom fizyczny - te pocałunki, rozbieranie.... obyś się nie zdziwiła, kiedy chłopak, kiedy już dojdzie m. Wami do pełnego zbliżenia, szybko się zwinie. Ja zwolniłabym tempo, spotykała się nie w domu tylko na neutralnym gruncie - spacer i w zimną pogodę może być. Lepsze to niż pozwolić się wykorzystać. Zwolnij tempo i zobacz reakcję chłopaka - jeżeli okaże się, że bardzo protestuje, będziesz miała jasny obraz: zależy mu tylko na seksie. Tym bardziej, że jak dotąd niczego nie deklaruje. Daj Wam czas i zobacz, co z tego wyjdzie.

15

Odp: oschły chłopak na początku znajomości...

Na pierwszy rzut oka, to powiedziałabym, że facet traktuje przytulanki, buziaczki, macanki i co Wy tam jeszcze uskuteczniacie jak element poznawania się, a dla Ciebie jest to wyrazem zacieśniania więzi. On pewnie jeszcze nie wie, w jakim kierunku ta znajomość pójdzie, podczas gdy dla Ciebie to przypieczętowanie związku.

16

Odp: oschły chłopak na początku znajomości...
szeptem napisał/a:

Wg mnie zbyt szybko weszliście na poziom fizyczny - te pocałunki, rozbieranie.... obyś się nie zdziwiła, kiedy chłopak, kiedy już dojdzie m. Wami do pełnego zbliżenia, szybko się zwinie. Ja zwolniłabym tempo, spotykała się nie w domu tylko na neutralnym gruncie - spacer i w zimną pogodę może być. Lepsze to niż pozwolić się wykorzystać. Zwolnij tempo i zobacz reakcję chłopaka - jeżeli okaże się, że bardzo protestuje, będziesz miała jasny obraz: zależy mu tylko na seksie. Tym bardziej, że jak dotąd niczego nie deklaruje. Daj Wam czas i zobacz, co z tego wyjdzie.

Uważam podobnie. Przecież nikt po tych 3 tygodniach nie każe mu się oświadczać, ale samo ustalenie kierunku, oczekiwań czy tego, jakie znaczenie mają macanki to nic złego- nic złego, jeżeli autorka ma jakieś wątpliwości i się zaangażowała. Ma do nich święte prawo i ma prawo je rozmówić, a nie zastanawiać się x miesięcy o co Panu chodzi i czy to ma dla niego wartość, czy nie. Bo to, że autorka dopatruje się w tym rozwoju dla relacji w kontekście związku to dalej jej perspektywa. Chłopak może mieć przecież różne cele: może chcieć komfortowego układu typu fwb, może nie chcieć w ogóle związku, tym bardziej, że co łatwo przyszło to i łatwo pójdzie. Ktoś zaznaczył, że mają 19 lat... no to właśnie tym bardziej, jeśli dziewczyna chce związku (1 post), a nie wie czy on też, to warto rozmówić jego wizje by nie tracić czasu. Loka, piszesz, że " to sa jej przekonania, ze facet koniecznie musi uzywac czulych slow, koniecznie musi zdrabniac jej imie itd. No nie musi. I nie jest to oznaka tego, ze jest oschly albo ze mu nie zalezy". A może nie tyle przekonania, a po prostu jakieś potrzeby? Ty nie lubisz, ja nie lubię i co z tego? To w ogóle nie jest ważne, bo nie jest ani mną ani Tobą. Dla autorki widać są ważne i w dalszym ciągu- ma do tego prawo. Autorko, a w kwestii dotyku- jeśli Ci nie pasuje, to się na niego nie gódź, proste prawda?

17

Odp: oschły chłopak na początku znajomości...

No tak, ale to ten typ potrzeb, że jak ich nie powie facetowi, to on się nie domyśli.
A nawet jak powie, to on z automatu nie zacznie ich stosować, bo to będzie po prostu dla niego mega nienaturalne.

18

Odp: oschły chłopak na początku znajomości...
R_ita napisał/a:
szeptem napisał/a:

Wg mnie zbyt szybko weszliście na poziom fizyczny - te pocałunki, rozbieranie.... obyś się nie zdziwiła, kiedy chłopak, kiedy już dojdzie m. Wami do pełnego zbliżenia, szybko się zwinie. Ja zwolniłabym tempo, spotykała się nie w domu tylko na neutralnym gruncie - spacer i w zimną pogodę może być. Lepsze to niż pozwolić się wykorzystać. Zwolnij tempo i zobacz reakcję chłopaka - jeżeli okaże się, że bardzo protestuje, będziesz miała jasny obraz: zależy mu tylko na seksie. Tym bardziej, że jak dotąd niczego nie deklaruje. Daj Wam czas i zobacz, co z tego wyjdzie.

Uważam podobnie. Przecież nikt po tych 3 tygodniach nie każe mu się oświadczać, ale samo ustalenie kierunku, oczekiwań czy tego, jakie znaczenie mają macanki to nic złego- nic złego, jeżeli autorka ma jakieś wątpliwości i się zaangażowała. Ma do nich święte prawo i ma prawo je rozmówić, a nie zastanawiać się x miesięcy o co Panu chodzi i czy to ma dla niego wartość, czy nie. Bo to, że autorka dopatruje się w tym rozwoju dla relacji w kontekście związku to dalej jej perspektywa. Chłopak może mieć przecież różne cele: może chcieć komfortowego układu typu fwb, może nie chcieć w ogóle związku, tym bardziej, że co łatwo przyszło to i łatwo pójdzie. Ktoś zaznaczył, że mają 19 lat... no to właśnie tym bardziej, jeśli dziewczyna chce związku (1 post), a nie wie czy on też, to warto rozmówić jego wizje by nie tracić czasu. Loka, piszesz, że " to sa jej przekonania, ze facet koniecznie musi uzywac czulych slow, koniecznie musi zdrabniac jej imie itd. No nie musi. I nie jest to oznaka tego, ze jest oschly albo ze mu nie zalezy". A może nie tyle przekonania, a po prostu jakieś potrzeby? Ty nie lubisz, ja nie lubię i co z tego? To w ogóle nie jest ważne, bo nie jest ani mną ani Tobą. Dla autorki widać są ważne i w dalszym ciągu- ma do tego prawo. Autorko, a w kwestii dotyku- jeśli Ci nie pasuje, to się na niego nie gódź, proste prawda?

Na pierwszym spotkaniu już dążył do dotyku i pocałunku. A ja nie chciałam, bo dla mnie to było za wcześnie i chciałam się bardziej poznać czy w ogóle nadajemy na tych samych falach i czy pojawi się jakieś zauroczenie. Na drugim spotkaniu również dążył do dotyku, pocałował mnie i uległam, ale to było bardziej pod wpływem impulsu i tego, że on chciał. Przytulaliśmy się też i mi to na tamten czas wystarczało, nie czułam jakieś dużej potrzeby całowania. Na trzecim również był dotyk, ale tylko takie chodzenie za ręke, przytulanie ( byliśmy też poza domem). Zaprosiłam go do domu żeby pooglądać film i coś ugotować wspólnie. Wtedy też pamiętam ja chciałam oglądać film a on mnie chciał tylko przytulać i całować, dotykać. I ja mówiłam, że chce oglądać film to on był taki nachalny i ulegałam. Na następnych spotkaniach jednak coraz bardziej go poznawając zaczełam go lubić i już sama chciałam tego dotyku i zaczęłam się troszkę przywiązywać. Myślałam naprawdę, że to idzie w strone związku, ale jednak brakowało mi jakiegoś rodzaju czułości po spotkaniach, takiego zmienienia stosunku, że skoro nasze spotkania są intensywne, ciągle jest dotyk i coraz większy to chciałam po ostatnim spotkaniu ewulować z koleżanki do dziewczyny. Nie chodzi aby mi składał obietnice, ale nie traktował już jako koleżanki, nie używał zwrotów "ziom" kiedy mnie na spotkaniu pieści i jest miło i to kolejne spotkanie z kolei.

A tu się stało coś takiego, że po spotkaniu w pon sam do mnie napisał czy dotarłam do domu, napisał, że było fajnie więc tym bardziej dało mi nadzieje, że my serio idziemy w strone związku. A we wtorek miał do mnie jakieś pretensj, a wczoraj po całym dniu nie odzywania sie z jego strony napisał mi że jestem dla niego mega dziwna i bardzo głosno mówie. Nie podobają mu się pewne moje zachowania, ale to takie czepianie się z jego strony, bo tu nie chodzi, że mam jakieś toksyczne te zachowania, ale czepianie się mojego stylu bycia. Mam taki dośny ton głosu i mu to przeszkadza, bo powiedziałam ostatnio na spotkaniu oglądamy cz gadamy swoim tonem i go to odrzuciło.No spoko, nie musze mu odpowiadać, nie każdy mnie musi lubieć, możemy też się bardziej poznawać i stwierdzić, że nam za dużo zachowań przeszkadza i nie pasujemy do siebie. Ja to biorę pod uwagę, ale skoro facet nawet po takim moim  zachowaniu co go odrzuca mnie przytula i chce się całować to mi wysyła sprzeczne sygnały. Bo po nim nie było widać, że mu to przeszkadza, nie zareagował, dalej był miły, czuło mnie dotykał. Mało tego po spotkaniu się od razu odezwał, kupił nam coś na czwartek, napisał, że było fajnie. Po prostu trzymał to w sobie i potem wybuchnął i przestał się odzywać. Dzisiaj się mimo wszystko z nim spotykam, bo muszę mu oddać bluzy i sama nie wiem czy chce być w relacji w której mu coś we mnie nie odpowiada i potem stosuje dni ciszy kiedy ja się tak naprawdę zauroczyłam nim i myślałam, że relacja idzie w strone związku a on ma do mnie pretensje to w sumie boli. Kiedy się go pytam czy chce utrzymywać dalej kontakt skoro ma do mnie pretensje to napisał że jutro sie spotykamy i że tak. Już bym wolała jakby mi napisał, że nie, bo nie pasujemy do siebie, niż wysyłanie takiech sprzecznych sygnałów, ja już sama nie wiem o co chodzi, bo ja problemu nie widze w nim to on widzi we mnie...

19

Odp: oschły chłopak na początku znajomości...

Jak to różnie można podchodzić do, wydawałoby się, prostych kwestii..

Bliskość, dotyk czy pocałunki są niby dowodem, że nam na kimś zależy, ale z drugiej strony jak można mówić o trwałym związku w ogóle, jeśli ludzie się znają 3 tygodnie..Raczej stopniowe poznawanie się i zaangażowanie na wielu innych polach zdecydują, czy ludzie zdecydują się być razem. Mówiąc szczerze, to nie wiem, jak przez 3 tygodnie można ani razu nawet nie wykonać żadnego gestu czy dotyku w stronę drugiej osoby? Zwyczajnie bym nie pomyślał, że ktoś już widzi po tak krótkim czasie szansę na związek, niezależnie co się przez ten czas działo.
Z jego strony takie dość intensywne okazywanie czułości może w sumie świadczyć, że chłop chce dziewczynę zaciągnąć do łóżka..Może się wydawać, że facet nieco przesadził z ilośćią tej czułości, ale z drugiej strony kto nie doświadczył na pierwszych spotkaniacj żadnych takich gestów czy zachowań? 
Trzymanie się za ręce i patrzenie sobie w oczy - to wszystko? smile

20

Odp: oschły chłopak na początku znajomości...
bagienni_k napisał/a:

Jak to różnie można podchodzić do, wydawałoby się, prostych kwestii..

Bliskość, dotyk czy pocałunki są niby dowodem, że nam na kimś zależy, ale z drugiej strony jak można mówić o trwałym związku w ogóle, jeśli ludzie się znają 3 tygodnie..Raczej stopniowe poznawanie się i zaangażowanie na wielu innych polach zdecydują, czy ludzie zdecydują się być razem. Mówiąc szczerze, to nie wiem, jak przez 3 tygodnie można ani razu nawet nie wykonać żadnego gestu czy dotyku w stronę drugiej osoby? Zwyczajnie bym nie pomyślał, że ktoś już widzi po tak krótkim czasie szansę na związek, niezależnie co się przez ten czas działo.
Z jego strony takie dość intensywne okazywanie czułości może w sumie świadczyć, że chłop chce dziewczynę zaciągnąć do łóżka..Może się wydawać, że facet nieco przesadził z ilośćią tej czułości, ale z drugiej strony kto nie doświadczył na pierwszych spotkaniacj żadnych takich gestów czy zachowań? 
Trzymanie się za ręce i patrzenie sobie w oczy - to wszystko? smile

To nie było tylko trzymanie za rękę i patrzenie w oczy. Na ostatnim spotkaniu facet mi mówił w prost, że chciałby się ze mną kochać i wkładał mi ręke do majtek. Oczywiście do seksu nie doszło, bo dla mnie to za szybko i to uszanował, ale on dążył do takiego intymnego zbliżenia i wiadomo są tacy co chcą tylko seksu i ile jest przykładów jak dziewczyna się angażuje, myśli, że on ją traktuje poważnie, zależy mu na niej, bo wkońcu się często spotykają, jest dotyk, a po seksie ją zostawia i dziewczyna czuje się skrzywdzona i wykorzystana, takich sytuacji jest milion. Więc po ostatnim większym zbliżeniu, zaczęłam się zastanawiać czy chodzi mu o związek czy tylko o seks.

21

Odp: oschły chłopak na początku znajomości...

No, jeśli podczas spotkania(ciekawe czy w miejscu publicznym) od razu się pchał z łapami, to raczej dobrze to nie wróży..
Co innego jedynie dotyk, jakies czułości czy pocałunki - może to być chęć zbliżęnia fizycznego, ale niekoniecznie świadczy od razu, że ktoś chce się wiązać na dłużej.

Posty [ 21 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » oschły chłopak na początku znajomości...

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024