Trudny romans? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 35 ]

Temat: Trudny romans?

Witam Wszystkich. Jestem tutaj nowa i potrzebuję szczerej, obiektywnej rady, opinii. Sprawa dotyczy relacji, którą można by określić romansem, ale trudno to też tak nazwać. Otóż mam 36 lat, męża i 2 dzieci. Z mężem od 5 lat żyjemy jakby osobno, nie rozmawiamy, nie sypiamy razem. Łączą nas tylko dzieci, które są najważniejsze. Dla nich przystałam na taki układ i przez te wszystkie lata starałam się być wzorową mamą, ale żyłam w samotności. Nikogo nie szukałam. Przypadkiem poznałam faceta. Okazało się, że żonaty, ale nie żyje z żoną, dzieci ma dorosłe. To był taki mój ideał. Zaczęliśmy rozmawiać - wszystko było fajnie. Później zaczęliśmy się spotykać. Było mi dobrze w jego towarzystwie, po 3 m-cach znajomości poszliśmy do łóżka i to była moja inicjatywa, bo on jest nieśmiały i nie chciał na mnie wywierać żadnej presji. Później były czułe słówka itd. Po miesiącu od tego jak zaczęliśmy być tak blisko on mi powiedział, że od kilku lat jego żona ma nowotwór. Przeszła leczenie i było dobrze. Wtedy zdecydowali że będą żyć osobno - każde sobie i tak żyli. On miał odejść, ale niedawno nowotwór wrócił. I teraz on nie odejdzie, bo choć mu nie zależy to co rodzina powie, a jej już dużo nie zostało. Nikt go nigdy nie prosił aby odchodził od rodziny, ja nigdy mu się nie narzucałam, a on mi nagle wyskoczył z taką wiadomością. Dlaczego? Po co mi o tym powiedział? Gdy zapytałam odparł - chciałem żebyś wiedziała. Co wiedziała, że wkrótce on będzie wdowcem? Bo tak to wygląda. Teraz nie wiem, jak mam z nim postąpić, czy to zakończyć i niech wraca do schorowanej żony, czy trwać przy nim, bo się zaangażowałam i mi zależy na znajomości z nim. Czy ktoś coś doradzi?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Trudny romans?

Pytanie brzmi, co spowodowało kryzys u Ciebie w małżeństwie?

3 Ostatnio edytowany przez batszeba (2021-01-22 00:51:12)

Odp: Trudny romans?

Boi się, że mu się zaangażujesz i będziesz truć, to sobie asekurant o żoninym raku przypomniał smile  Zakończ lepiej małżeństwo (dobrym rodzicem można być i po rozwodzie) i będziesz mogła spotykać się z mężczyznami na normalnych zasadach.

4

Odp: Trudny romans?

I dlatego właśnie ja to bym w pierwszej kolejności proponowała rozwód z mężem, skoro i tak żyjecie oddzielnie (a przy okazji przekazujecie durny model rodziny dzieciom), a potem szukanie sobie kogoś, kto nie jest aktualnie w związku małżeńskim.

5

Odp: Trudny romans?

No ale co to ma do rzeczy jej formalny rozwód teraz

Jakby była solo i spotkała tego samego Pana to nie byłoby takiej sytuacji?

Więc nie tu problem.
Jeśli już to problem w tym że żonaty i jest żona ze swoimi problemami.
Więc albo dzieliliscoe się swoimi problemami związkowymi i Ty się autorki podzieliłaś a on nie to nie halo
Albo nie dzieliliscie  się a On teraz postanowił się podzielić i zagadka dlaczego.. wiesz gdzie rozwiązanie zagadki: nie na forum tylko u niego.
Bo chciałem byś wiedziała...A dlaczego chciał byś to wiedziała:
Niech Ci On odpowie.

6

Odp: Trudny romans?
bagienni_k napisał/a:

Pytanie brzmi, co spowodowało kryzys u Ciebie w małżeństwie?

Mąż ,,wyprowadził się" z sypialni kiedy zaszłam w drugą ciąże. Nie chciał drugiego dziecka, chciał żebym usunęła. Postawiłam na swoim, urodziałam i jestem z tego szczęśliwa. Ja jemu tego nie zapomniałam, a on mnie. Bylismy na terapii, nie pomogło - mąż powiedział, że psycholog mu się nie będzie wtracał w małżeństwo, Chciałam się rozwieść, wyprowadzić, nawet zostawić mu wszystko i odejść w spokoju, żyć sama z dziećmi, ale one płaczą za ojcem, a on mi zarzuca rozbijanie rodziny. Dlatego wybrałam życie w samotności i dla dzieci, aż nie poznałam tego mężczyzny. Przez to że byłam sama tyle lat zaangażowałam się. Teraz mam dylemat, bo on ma chorą żonę. Z jednej strony mi na nim zależy, a z drugiej myslę sobie w duchu - żona w domu chora, a Ty na boki chodzisz. Nie wiem jak z nim postąpić. Dalej żyć samej czy spróbować?

7

Odp: Trudny romans?

Powiem okrutnie może: jak żona chora i pewnie sama to należy się pomóc.
Ale czy to znaczy że skreślenie swojego życia?
Wiem że nie jest miło o tym słuchać, ale na Twoim miejscu skoro on wprowadził tę sprawę w wasze życie to niech mówi o tym co i jak..

8

Odp: Trudny romans?

Zauroczenie nie wybiera ale przyzwoitość, uczciwość małżeńską możemy wybrać jako uczciwą lub zeszmaconą. Tutaj należy rozpatrzyć tę sprawę jako osobne. Pierwsza TY , twój kochanek jest wobec ciebie ( i innych ewentualnie kobiet) nieuczciwy. Wiedział o chorobie żony i prawdopodobnie nawrocie a mimo tego brnął w romans. Ktoś napisze ale z żoną nic go nie łączy a to jest błędne rozumowanie. Kiedyś tworzyli szczęśliwy związek i tak jak on powinien teraz zrobić wszystko by była szczęśliwa tak ona kiedyś dbała o niego i robiła wszystko by było szczęście. Jeszcze mogę zrozumieć wypady na ,,ruchank" bo go nosi ale coś więcej ??? Znam z autopsji gdy facet odszedł od żony która zachorowała na raka, nikt mu potem (sąsiedzi też i znajomi) nie powiedział dzień dobry, jak przechodził to udawaliśmy że nikt nie idzie. Kobieta za pół roku zmarła. Jakim trzeba być człowiekiem , jaki mieć charakter aby w potrzebie (śmiertelnej chorobie) odsunąć się od żony. Dla mnie to szmata nic nie warta. Więc oprzytomniej na chwilę i przeanalizuj jakim on jest mężczyzną , czy takiego chcesz za partnera, a jak ty zachorujesz ??? Druga sprawa to twoje małżeństwo a raczej szczątki. Jak piszesz z mężem łączą cię tylko dzieci i nic więcej i powinnaś się rozwieść. Ojcem dobry można i być po rozwodzie o ile pod górkę nie będzie robić była. Skoro tak dzieci kochają tatę to może opieka naprzemienna i na początku zamieszkanie w pobliżu. O ile w pierwszej sprawie masz wybór to w przypadku drugiej powinnaś się rozstać co wynika z tego co piszesz. Twoim największym błędem życiowym chyba było zamiecienie sprawy pod dywan i życie w małżeństwie dalej zamiast kiedy małżeństwo nic nie rokowało się rozwieść. Wytrzymasz bez kontaktów z kochasiem pół roku ? skoro to taka miłość powinna przetrwać , on zajmie się żoną jak powinien zrobić mężczyzna a ty rozwiedziesz się z swoim.

9 Ostatnio edytowany przez Badas (2021-01-22 07:58:30)

Odp: Trudny romans?

Zdecydowanie należy uporządkować sprawy.
Twoje z mężem, jeżeli nie ma już widoków na wspólne życie, znajomego z żoną - powinien zająć się chorą żoną, a nie Tobą. Wcześniej nie wiedziałaś, teraz już wiesz. Masz wybór. Mogłabyś być być  z kimś, komu odchodzi najbliższa kiedyś osoba, a on w tym czasie cmoka cię w czoło? Bo co to za człowiek zostawiając innego w takim momencie.
A na końcu uporządkujcie swoje sprawy, jeżeli jeszcze po tym wszystkim jakieś będą.

10

Odp: Trudny romans?

Mysle, ze twoj kochanek to lepszy cwaniak i gracz. Zauwazcie, ze to nasza bohaterka zaciagnela go do lozka, bo biedak podobno niesmialy... Stawiam, ze jestes nie pierwsza i nie ostatnia, a nowotwór to bujda na resorach, zebys czasami nie wychylala sie za bardzo z uczuciami. Smiertelna choroba to temat tabu, bardzo wygodny dla podrywaczy, ktory od razu ustawia kochankę w odpowiedniej pozycji negocjacyjnej.

11 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2021-01-22 08:47:24)

Odp: Trudny romans?

Być może on kłamie a może nie. Nowotwór to nie taka nadzwyczajnosc niestety.
W sumie to jakoś można to sprawdzić. 
Gorzej że tego jak było między nim a żoną  i czy tak że było super jak tu koledzy twierdzą  i jak zachorowała to on uciekł czy było beznadziejnie  żoną była jędzą i zachorowała?  tego jak wcześniej nie znaliscie swojej sytuacji i nie wchodziliscie w to się nie dowiesz pewnie.
Liczenie na jej śmierć też średnio brzmi..

Nie mogę  nadal znaleźć  związku nad jej sytuacją  rodzinną  a obecnym dylematem.

Pewnie będzie tak że jeśli zaangazowalas się w tą relację  będziesz chciała odpowiedź poznać.  Jak to romans dla miłych chwil to mozesz nic nie robić  w sumie

12

Odp: Trudny romans?
Asia_36 napisał/a:

I teraz on nie odejdzie, bo choć mu nie zależy to co rodzina powie, a jej już dużo nie zostało.

Pewnie ma rację... po co dokładać żonie kłopotów z rozwodem.



Nikt go nigdy nie prosił aby odchodził od rodziny, ja nigdy mu się nie narzucałam, a on mi nagle wyskoczył z taką wiadomością. Dlaczego? Po co mi o tym powiedział?

A Ty jeśli nie naciskałaś na to, aby wziął formalny rozwód, to jakie masz problemy z jego oświadczeniem? Dlaczego drążysz ten temat? Dlaczego szukasz drugiego dna?



Gdy zapytałam odparł - chciałem żebyś wiedziała. Co wiedziała, że wkrótce on będzie wdowcem?

Czy Ty jesteś kochanką, która się obraża jak kochanek coś o sobie powie? Bo on Ci to powiedział spontanicznie, zwyczajnie, "abyś wiedziała".



Teraz nie wiem, jak mam z nim postąpić, czy to zakończyć i niech wraca do schorowanej żony, czy trwać przy nim, bo się zaangażowałam i mi zależy na znajomości z nim. Czy ktoś coś doradzi?

Romansujesz z nim długi czas. Romansuj dalej.

"niech wraca do schorowanej żony" -- co znaczy "wraca"? czy znaczy "oddali się ode mnie"?

"trwać przy nim" -- dlaczego "trwać"? romansujesz już długo, czy "trwasz" przy nim z jakiegoś innego powodu niż "że chcesz"?


Twój romans nie jest trudny. Ale dokładasz do niego cegiełek, które sprawią, że taki właśnie się stanie... Zaczęłaś już sączyć "goryczkę" do waszej romantycznej relacji uczuciowej/seksualnej i radzę Ci przestać to robić. Zresetuj się, wróć kilka miesięcy wstecz, i korzystaj z chwil z kochankiem spędzonych, które dają Ci krople szczęścia.

13

Odp: Trudny romans?

Spotkało się dwojga ludzi po przejściach i z dużymi problemami zamiatanymi pod dywan. Chcą romansu jak by mieli czyste karty i mieli po 20 lat.

14

Odp: Trudny romans?

Autorko
Jeśli to prawda, że ona znów zachorowała- niech się nią zajmie. To ludzkie, przyzwoite i w moim odczuciu uczciwe. Odsuń się, i daj mu na to przyzwolenie.Jeśli natomiast to kłamstwo -na co  Ci taki partner? Nic innego chyba nie możesz zrobić. Wiem, że chciałabyś wiedzieć, na czym stoisz, ale chyba nijak nie możesz tego sprawdzić.

15

Odp: Trudny romans?

Zdradzający mają sporą fantazję, ale jednak z tą chorobą to może być pół na pół, biorąc pod uwagę, żę nowotwory to już nie jest żaden ewenement..Zakładając, że to jest prawda, to czy ktoś taki jest w ogóle wart uwagi, skoro niby bliska mu osoba choruje a on myśli o jakiś przygodach na boku? Odpowiedz sobie sama.
Co do Twojego męża, to rozumiem, że już nie masz żadnych dylematów?

16 Ostatnio edytowany przez blueangel (2021-01-22 11:41:48)

Odp: Trudny romans?

pytanie, czy to prawda. faceci wciskaja rozny kit kochankom, a narazie to nia jestes.
mysle, zr za szybko poszlas z nim do lozka, kobiety wlasnie tak sie angazuja i przestaja myslec.
ja bym sie wycofala, az zona nie wyzdrowieje/az on nie zostanie wdowcem. jesli to prawdziwa milosc to przezwyciezycie rozlake i te probe. jako wdowiec bedzie mial pelne  moralne prawo ulozyc se zycie na nowo, ty nie bedziesz miala moralnego kaca, poza tym o nim to tez bedzie dobrze swiadczyc i bedziesz wiedziala, czego sie po nim spodziewac, jesli kiedys przytrafi ci sie chotoba/wypadek.
nie chce wyjsc na jakas znieczulona, ale to pewnie kwestia i tak kilku miesiecy do roku. w porownaniu z wspolnym zyciem potem to szybko zleci.
przez ten czas mozesz sie zorientowac czy mozesz zlozyc o uniewaznienie swojego malzenstwa. brak otwartosci na zycie moze chyba byc powodem w przypadku slubu koscielnego. wtedy on wdowiec, ty z orzeczeniem niewaznosci-mysle, ze warto sprobowac.

17

Odp: Trudny romans?
prego napisał/a:

Spotkało się dwojga ludzi po przejściach i z dużymi problemami zamiatanymi pod dywan. Chcą romansu jak by mieli czyste karty i mieli po 20 lat.

Bardzo źle czuję się z tą wiadomością. Nie mieści mi się w głowie, jak można ukrywać taki fakt i powiedzieć o nim po czasie. Kiedyś, kilka miesięcy temu zapytałam go relacje panujące w jego małżeństwie. Pytałam, bo po prostu chciałam wiedzieć z kim się zadaję. Nie odpowiedział, zmienił temat, więc już nie drążyłam. Kiedy się spotykaliśmy, czasami mówił o dzieciach, nigdy o żonie. Raz tylko na samym początku przyznał, że z nią nie żyje.
Teraz po takiej wiadomości poczułam do niego straszną odrazę, nawet nie wiem dlaczego - czy za to, że tyle czasu to ukrywał i udawał że nic się nie dzieje, czy za to, że mnie mówił czułe słówka, przytulał i całował, a tam w domu chora żona leżała.

18

Odp: Trudny romans?

A Ty mu opowiadałeś o swoim małżeństwie?

19 Ostatnio edytowany przez Gary (2021-01-22 12:13:34)

Odp: Trudny romans?
Asia_36 napisał/a:

poczułam do niego straszną odrazę

I już nie ma romansu w takim razie. To koniec.



, nawet nie wiem dlaczego - czy za to, że tyle czasu to ukrywał i udawał że nic się nie dzieje, czy za to, że mnie mówił czułe słówka, przytulał i całował, a tam w domu chora żona leżała.

... albo miałaś oczekiwania... albo chciałaś jego wyłączności... że tylko z Tobą może dzielić czułości...

20

Odp: Trudny romans?

Nie ma zadnej chorej zony - takie jest moje zdanie. Facet to zwykły sciemniacz, ktory chciał zaliczyc na boku. Wiem, ze autorce moze nie pasowac to do czulych slowek, a bywalcom forum do wiary w drugiego czlowieka, ale nie takie rzeczy ludzie mowili, zeby osiagnac swoj cel.

21

Odp: Trudny romans?
Ela210 napisał/a:

A Ty mu opowiadałeś o swoim małżeństwie?

Nie byłam jakaś wylewna i bardzo szczegółowa, bo po co, ale podstawowe informacje o które pytał mu przekazałam. Interesowało go normalne życie domowe (np. kto w domu gotuje kiedy ja w pracy?), pytał gdzie pracuje mój mąż, ile ma lat i co nas łączy. W odpowiedzi dostawał ode mnie prawdę - nas łączą dzieci, jego z żoną ponoć kredyt na dom, a i tak razem nie żyją (tylko mieszkają pod wspólnym dachem).

22

Odp: Trudny romans?
Asia_36 napisał/a:
prego napisał/a:

Spotkało się dwojga ludzi po przejściach i z dużymi problemami zamiatanymi pod dywan. Chcą romansu jak by mieli czyste karty i mieli po 20 lat.

Bardzo źle czuję się z tą wiadomością. Nie mieści mi się w głowie, jak można ukrywać taki fakt i powiedzieć o nim po czasie. Kiedyś, kilka miesięcy temu zapytałam go relacje panujące w jego małżeństwie. Pytałam, bo po prostu chciałam wiedzieć z kim się zadaję. Nie odpowiedział, zmienił temat, więc już nie drążyłam. Kiedy się spotykaliśmy, czasami mówił o dzieciach, nigdy o żonie. Raz tylko na samym początku przyznał, że z nią nie żyje.
Teraz po takiej wiadomości poczułam do niego straszną odrazę, nawet nie wiem dlaczego - czy za to, że tyle czasu to ukrywał i udawał że nic się nie dzieje, czy za to, że mnie mówił czułe słówka, przytulał i całował, a tam w domu chora żona leżała.

A co miał Ci powiedzieć, że żyje i sypia z żoną, taki głupi chyba nie jest wink

23

Odp: Trudny romans?
Asia_36 napisał/a:

Po miesiącu od tego jak zaczęliśmy być tak blisko on mi powiedział, że od kilku lat jego żona ma nowotwór. Przeszła leczenie i było dobrze. Wtedy zdecydowali że będą żyć osobno - każde sobie i tak żyli. On miał odejść, ale niedawno nowotwór wrócił. I teraz on nie odejdzie, bo choć mu nie zależy to co rodzina powie, a jej już dużo nie zostało.

Asiu, nie chcę być złym prorokiem ale zgadzam się z tym co pisze BEKAśmiechu.

BEKAśmiechu napisał/a:

Nie ma zadnej chorej zony - takie jest moje zdanie. Facet to zwykły sciemniacz, ktory chciał zaliczyc na boku. Wiem, ze autorce moze nie pasowac to do czulych slowek, a bywalcom forum do wiary w drugiego czlowieka, ale nie takie rzeczy ludzie mowili, zeby osiagnac swoj cel.

Również uważam, że chorobę żony sobie wymyślił. Po co?

BEKAśmiechu napisał/a:

nowotwór to bujda na resorach, zebys czasami nie wychylala sie za bardzo z uczuciami. Smiertelna choroba to temat tabu, bardzo wygodny dla podrywaczy, ktory od razu ustawia kochankę w odpowiedniej pozycji negocjacyjnej.

Asia_36 napisał/a:

Bardzo źle czuję się z tą wiadomością. Nie mieści mi się w głowie, jak można ukrywać taki fakt i powiedzieć o nim po czasie. Kiedyś, kilka miesięcy temu zapytałam go relacje panujące w jego małżeństwie. Pytałam, bo po prostu chciałam wiedzieć z kim się zadaję. Nie odpowiedział, zmienił temat, więc już nie drążyłam. Kiedy się spotykaliśmy, czasami mówił o dzieciach, nigdy o żonie. Raz tylko na samym początku przyznał, że z nią nie żyje.
Teraz po takiej wiadomości poczułam do niego straszną odrazę, nawet nie wiem dlaczego - czy za to, że tyle czasu to ukrywał i udawał że nic się nie dzieje, czy za to, że mnie mówił czułe słówka, przytulał i całował, a tam w domu chora żona leżała.

Teraz źle się czujesz, a jak byś się czuła gdyby to był zwykły blef? Byś sobie nie myślała/nie obiecywała zbyt wiele?

Asia_36 napisał/a:

Nikt go nigdy nie prosił aby odchodził od rodziny, ja nigdy mu się nie narzucałam, a on mi nagle wyskoczył z taką wiadomością. Dlaczego? Po co mi o tym powiedział? Gdy zapytałam odparł - chciałem żebyś wiedziała. Co wiedziała, że wkrótce on będzie wdowcem? Bo tak to wygląda. Teraz nie wiem, jak mam z nim postąpić, czy to zakończyć i niech wraca do schorowanej żony, czy trwać przy nim, bo się zaangażowałam i mi zależy na znajomości z nim. Czy ktoś coś doradzi?

Ja na Twoim miejscu dla świętego spokoju i własnej wiedzy sprawdziłabym w jakiś sposób czy to o czym Ci mówi to jest prawda. Tu nie o to chodzi byś w jakiś sposób ingerowała w jego życie, tylko przekonała z kim masz naprawdę do czynienia. Czy przypadkiem nie ze zwykłym oszustem, który potrafi kłamać w tak delikatnej kwestii jak choroba żony.

24

Odp: Trudny romans?

Zawsze to samo się słyszy i dziwne że ludzie nadal wierzą w takie słówka, niby nic nie łączy, tylko dzieci, wspólny kredyt itp, a nadal są razem. Tak źle, tak nie dobrze, a jednak.Nie wiem czego oczekujesz autorko, był romansik, trochę słówek, dobrej zabawy i tyle. Mało kto odważy się zrujnować sobie życie i dobrobyt z powodu jakiejś osoby z którą miało/ma się romans.

25 Ostatnio edytowany przez prego (2021-01-22 14:04:11)

Odp: Trudny romans?

TypowyCharlie nie róbmy z jednej strony ofiary, a z drugiej wykorzystującego. Oboje mają sytuację jaką mają, a wszelkie romanse muszą zakończyć się bólem, bo z tyłu stoi nieuregulowana przeszłość, bo nie są ludźmi wolnymi od zobowiązań.

26

Odp: Trudny romans?
Asia_36 napisał/a:
Ela210 napisał/a:

A Ty mu opowiadałeś o swoim małżeństwie?

Nie byłam jakaś wylewna i bardzo szczegółowa, bo po co, ale podstawowe informacje o które pytał mu przekazałam. Interesowało go normalne życie domowe (np. kto w domu gotuje kiedy ja w pracy?), pytał gdzie pracuje mój mąż, ile ma lat i co nas łączy. W odpowiedzi dostawał ode mnie prawdę - nas łączą dzieci, jego z żoną ponoć kredyt na dom, a i tak razem nie żyją (tylko mieszkają pod wspólnym dachem).

więc nie byliście przyjaciółmi, tylko wszystko poszło po romantyczno seksualnej linii.
Dlaczego On nagle wprowdził taką intymność i czy to intymność czy asekuracja byś się nie przywiązywała- chyba zapytałabym wprost. i spokojnbie wysłuchała odpowiedzi by nie musieć nad tym prowadzić rozmyślań.

27 Ostatnio edytowany przez TypowyCharlie (2021-01-22 14:12:06)

Odp: Trudny romans?
prego napisał/a:

TypowyCharlie nie róbmy z jednej strony ofiary, a z drugiej wykorzystującego. Oboje mają sytuację jaką mają, a wszelkie romanse muszą zakończyć się bólem, bo z tyłu stoi nieuregulowana przeszłość, bo nie są ludźmi wolnymi od zobowiązań.

Ale ja z nikogo ofiary nie robię, ot romans, pobawili się i tyle. Nie piszę przecież że facet ją wykorzystał, fajnie było ale się skończyło, czyli tak jak większość romansów gdzie ani jedna ani druga strona nie zamierza odejść od swoich partnerów.

28

Odp: Trudny romans?

to faktycznie wydaje się bez sensu im dłużej na to patrzeć- jeśli chciałby tylko romansu z zachowaniem ich prywatnosci a miał tą chorą żonę, to po co kochankę po takim, czasie wprowadzać w temat.
Jeśli by mu zaczęło zależć na autorce to jakoś inaczej by to rozegrał a nie odpowiedzią- chcę żebyś wiedziała..
chyba Beka ma rację i to akcja na good bye. chociaż się w głowie nie mieści wymyślać takie rzeczy.

29

Odp: Trudny romans?
TypowyCharlie napisał/a:

Ale ja z nikogo ofiary nie robię, ot romans, pobawili się i tyle. Nie piszę przecież że facet ją wykorzystał, fajnie było ale się skończyło, czyli tak jak większość romansów gdzie ani jedna ani druga strona nie zamierza odejść od swoich partnerów.

No właśnie. Mówiąc dosadnie, nic nie ma się do zaoferowania, poza chwilą zabawy. Idąc w takie układy, trzeba o tym pamiętać. Ale jak to w życiu. Łatwo się z boku mówi. Dlatego z reguły kończy się bólem.

30 Ostatnio edytowany przez pop_corn (2021-01-22 14:44:44)

Odp: Trudny romans?
BEKAśmiechu napisał/a:

Mysle, ze twoj kochanek to lepszy cwaniak i gracz. Zauwazcie, ze to nasza bohaterka zaciagnela go do lozka, bo biedak podobno niesmialy... Stawiam, ze jestes nie pierwsza i nie ostatnia, a nowotwór to bujda na resorach, zebys czasami nie wychylala sie za bardzo z uczuciami. Smiertelna choroba to temat tabu, bardzo wygodny dla podrywaczy, ktory od razu ustawia kochankę w odpowiedniej pozycji negocjacyjnej.

To było dokładnie to, o czym pomyślałam czytając pierwszy post - facet grający metodą "na nieśmiałego", żeby autorka nie zarzuciła mu, że to on czegoś od niej chciał (przecież to ona zainicjowała bliskość, więc jak oczekiwała czegoś, czego on jej nie obiecywał, niech teraz sobie z tym radzi), w dodatku mieszkający z żoną, z którą "już nawet nie sypia", ale nie może od niej odejść bo biedaczka "ma raka". Może ma, może nie ma, trudno zweryfikować, faktem jest jednak, że te dwa teksty są jakby żywcem wyjęte z podręcznika typowego podrywacza smile Nie dziwi Cię, że kobieta ma nawrót choroby akurat wtedy, kiedy zrobiło się na tyle blisko, że mogłabyś zacząć czegoś od niego oczekiwać? wink Mnie by zdziwiło.

Czytając o tym, że z żoną są tylko ze względu na dzieci, że zainicjowałaś bliskość, bo on "jest nieśmiały" (serio, dorosły chłop?) pierwsze co mi przyszło do głowy to "facet powinien jej jeszcze powiedzieć, że nie może odejść od żony, bo biedaczka ma nawrót jakiejś śmiertelnej choroby..." no i masz! Wykrakałam wink

31

Odp: Trudny romans?
Ela210 napisał/a:

to faktycznie wydaje się bez sensu im dłużej na to patrzeć- jeśli chciałby tylko romansu z zachowaniem ich prywatnosci a miał tą chorą żonę, to po co kochankę po takim, czasie wprowadzać w temat.
Jeśli by mu zaczęło zależć na autorce to jakoś inaczej by to rozegrał a nie odpowiedzią- chcę żebyś wiedziała..
chyba Beka ma rację i to akcja na good bye. chociaż się w głowie nie mieści wymyślać takie rzeczy.

Może i była to akcja na good bye, nie przeczę bo się nie odzywa, ale to akurat nie nowość. Nie raz się tak zdarzało. Dziwne tylko - w czwartek taka akcja a dwa dni wcześniej kombinował, jak tu spędzać ze mną więcej czasu. Tego to już w ogóle nie rozumiem.

32

Odp: Trudny romans?
Asia_36 napisał/a:

Może i była to akcja na good bye, nie przeczę bo się nie odzywa, ale to akurat nie nowość. Nie raz się tak zdarzało. Dziwne tylko - w czwartek taka akcja a dwa dni wcześniej kombinował, jak tu spędzać ze mną więcej czasu. Tego to już w ogóle nie rozumiem.

Nie oceniam Twojego zachowania ale jedynie co mogę napisać to: gościo to zwykły lovelas który szuka fajnego, niezobowiązującego seksu z inną kobietą niż żona. Ile już taki historii o chorych żonach słyszałem, stara śpiewka: chora żona, małe dzieci tęskniące za drugą połową, potężne kredyty itp. To co on mówi to sygnał dla Ciebie żebyś nie robiła sobie jakiś planów na to że będziecie razem w normalnym związku, tu chodzi tylko o seks. Przypuszczam że gdy go będziesz naciskać "zdrowie żony" się fatalnie pogorszy i on będzie musiał opiekować się nią 24/7 i nie będzie miał już dla Ciebie czasu. A może już coś mu napomknęłaś że liczysz na coś więcej?

33

Odp: Trudny romans?
Janix2 napisał/a:
Asia_36 napisał/a:

Może i była to akcja na good bye, nie przeczę bo się nie odzywa, ale to akurat nie nowość. Nie raz się tak zdarzało. Dziwne tylko - w czwartek taka akcja a dwa dni wcześniej kombinował, jak tu spędzać ze mną więcej czasu. Tego to już w ogóle nie rozumiem.

Nie oceniam Twojego zachowania ale jedynie co mogę napisać to: gościo to zwykły lovelas który szuka fajnego, niezobowiązującego seksu z inną kobietą niż żona. Ile już taki historii o chorych żonach słyszałem, stara śpiewka: chora żona, małe dzieci tęskniące za drugą połową, potężne kredyty itp. To co on mówi to sygnał dla Ciebie żebyś nie robiła sobie jakiś planów na to że będziecie razem w normalnym związku, tu chodzi tylko o seks. Przypuszczam że gdy go będziesz naciskać "zdrowie żony" się fatalnie pogorszy i on będzie musiał opiekować się nią 24/7 i nie będzie miał już dla Ciebie czasu. A może już coś mu napomknęłaś że liczysz na coś więcej?

Nie nic w tym kierunku nie zaczynałam. Sam z siebie tak wyskoczył.

34 Ostatnio edytowany przez (o_0) (2021-01-22 18:45:45)

Odp: Trudny romans?

Oj Asiu Asiu taka duża z ciebie dziewczyna ,a pytasz się ludzi po co on ci powiedział o chorej niby żonie.
Byś sobie nie robiła nadziei na więcej i nie angażowała się za bardzo w te waszą dziwną znajomość bo on od niej nie odejdzie.
Może to być też taka historyjka na potrzeby twoje , co ci powie że się nie odzywa i nie daje znaku życia bo jest przy żonce?
Jak to możliwe kobiety ,że dwoje ludzi może tworzyć związek ( twoje małżeństwo ) jesteście razem ale jednak osobno i tak sobie żyjecie?
To co ten twój mąż też ma jakąś kochanice na boku i tam sobie uzupełnia u niej braki jakie powinien mieć z tobą w tym związku?
Uczucia, bliskość,rozmowy,seks,motylki ,a z tobą tylko szara rzeczywistość i trwanie przy dzieciach i zapewnianie im czego potrzeba ,opłaty rachunkowe?

Jaki jest sens tak żyć i się oszukiwać albo wplątywać w takie dziwne znajomości jak masz z tym panem ,któremu najzwyczajniej zależy tylko na zabawie no i może uzupełnieniu też sobie tego i owego ( i papa?).
Facet chce się tylko pobawić gdy mu to odpowiada i nie daje ci słusznie nadziei na nic więcej skoro wie ,że od żony nie odejdzie ( no i dzieci ).
Więc się ogarnij i lepiej skończ tego typu zabawy jeśli nie nadajesz się do romansów bo sobie tylko w głowie namieszasz.
No i w życiu nabrudzisz..

On miał odejść, ale niedawno nowotwór wrócił. I teraz on nie odejdzie, bo choć mu nie zależy to co rodzina powie, a jej już dużo nie zostało

Szlachetny rycerz doprawdy... dobrze ,że dzieci ma już pewnie w miarę odchowane to nie musi na desperata szukać zamienika dla niej bo przecież sam by sobie bidulek nie poradził z wychowaniem. ;-)
Lepiej skup się na dzieciach dziewczyno i rodzinie swojej ,a nie wsiąkanie w takie dziwne relacje bo skończysz tylko jako jego zabawka i nic więcej.

35

Odp: Trudny romans?

Asiu, zrób coś dla siebie i pożegnaj tego pana.

Posty [ 35 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024